Skocz do zawartości

Philadelphia 76ers 2017/2018 Hinkie died for our sins


fluber

Rekomendowane odpowiedzi

Ludzie, dajcie k**** spokój.

Nie próbujcie błysnąc niczym ekperci z ESPN, czy Yahoo - nikt wam za to nie płaci.

Whiteside to Piotr Rogucki - ma wielu fanów, robi dobrą robotę na koncertach, ma kilka hitów i wiesz, że jak kupujesz bilet na jego koncncet to będzie OK.

Embiid to Kurt Cobain meets John Lenon meets Jim Morrison meets Księzna Diana - kazdy mecz może być jego ostatnim, ale i tak już jest legendą. Gdyby grał w latach 90 za VHS z jego meczem musiałbyś oddać dziś cnotę córki  i oszczędności życia. 

 

To są 2 zupełnie inne wymiary. Uwielbiam charakter Embiida, ale to nie jest gość z przerośniętym EGO, to jest gość, którego charyzma i charakrer nie ustępuja  jego umiejętnościom. Nie wiem ile wytrzyma na parkiecie, ale dla gry Whiitesidea nie odwołałbym piwa z kolegami po pracy, a dla Joela jestem w stanie zarywać noce i iść do spowiedzi po raz pierwszy od 15lat. 

 

Embiid miałby tą samą gadkę będąc zdorowym na 82 mecze w RS co dzisiaj - nie wiadomo, czy będzie miał okazję kiedys pokazać 100% potencjału na parkiecie, ale czy to powód by nie byc sobą offcourt?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Whiteside to Piotr Rogucki - ma wielu fanów, robi dobrą robotę na koncertach, ma kilka hitów i wiesz, że jak kupujesz bilet na jego koncncet to będzie OK.

 

 

"Słowa,słowa - ciepłe rzeki mętnej wody" :]

 

Za to napijemy się piwa kiedyś. Ma nadzieję...

 

 

Embiid to Kurt Cobain meets John Lenon meets Jim Morrison meets Księzna Diana - kazdy mecz może być jego ostatnim, ale i tak już jest legendą. Gdyby grał w latach 90 za VHS z jego meczem musiałbyś oddać dziś cnotę córki  i oszczędności życia. 

 

 

Za to jednak wódka nigdy nie jest nam pisana :[ 

Edytowane przez Przemek_Orliński
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest urodzoną gwiazdą? Amerykanie powiedzieliby 'urodzonym showmanem', a ja powiem, że póki co 'urodzonym błaznem'. No ale to kwestia podejścia.

 

Strasznie szybko się uczy? No tak - postępy notuje z meczu na mecz! Ale to, że często jego mecze dzieli pół roku to inna bajka. Dlatego te szybkie postępy nie istnieją, bo od 3 lat jedyne co potrafi to wejść na parkiet, poprawić trochę graczy wokół w obronie i ataku i zejść z opuchniętymi kolanami na kilka miesięcy.

 

Pyskuje do Whiteside'a, że nie jest w stanie go zatrzymać. No tak! Jego powstrzymuje wejście po schodach, które powoduje, że kolana puchną jak starszej Pani. Póki co to ktoś zaraz wypali jaki to Embiid to największy talent po LeBronie, Jordanie i Bogu... Póki co to Whiteside to znakomita opoka defensywna Heat. W ataku dokłada swoje. Zdrowie mu dopisuje. Fakt, że wymusił kilka fauli na nim i się tym podnieca to jest dopiero powód do żenady. Whiteside po tych faulach w preseason usiądzie sobie na ławie i oleje gówniarza, a w Philly teraz przez tydzień będą go łatać, bo jest bardziej delikatny od szkła. Niech jeszcze go dopakują, by miał więcej siły na przepychanie, a kolana i kostki oraz plecy mu wysiądą na dobre.

 

Uwielbiam grę Embiida i jestem wielkim fanem jego talentu. Od czasu Kansas jestem nim zachwycony czy wręcz zakochany w jego grze. Ale kurde - poczucie przyzwoitości jest mu obce. Mógłby zamknąć jadaczkę i spróbować zagrać sezon na takich obciążeniach i poziomie jak Whiteside i wtedy niech mu coś gada.

 

I ja rozumiem, że to PR, że to nakręca oglądalność itp. Ale podstawą kariery koszykarza jest mimo wszystko koszykówka. I o ile w przypadku pierwszej kontuzji to można było zaakceptować, że nudzi mu się, nie ma co robić to trochę 'świruje pawiana' w mediach społecznościowych. Ale po 3 latach siedzenia w gabinetach medycznych to po prostu wypadałoby zamknąć mordę, a nie prowokować.

 

I to co wygaduje Embiid to jeszcze głupsze niż gracz z lat 80. czy 90., który mówi 'my byśmy ograli GSW w 5 meczach maks'. Oni gadają głupoty poparte zbudowanym ego na podstawie sukcesów (mniejszych lub większych) ich drużyn i indywidualnych. Zweryfikować ich tez się nie da, ale każdy zdroworozsądkowy fan wie, że to należy brać z gigantycznym dystansem. Tak Embiid ma ego napompowane przez agentów, wyznawców z Twittera i ekipy, która chucha na niego jak tylko się da. A co gorsze dla niego - jego teza jest jak najbardziej do zweryfikowania - masz sezon 17/18, zagraj +65 spotkań ze średnią minut powyżej 30, popraw bilans drużyny, wejdź do PO albo się o nie otrzyj i bądź liderem ekipy. Ale nie na twitterze, a na parkiecie. I to nie tylko w meczach u siebie albo w wyjazdówkach z Suns czy Nets, ale pojedź do Cleveland, do Nowego Orleanu, do Kalifornii i pokaż jakie tam statsy wykręcisz.

 

A my się zachwycamy kolesiem, który zagrał 30 spotkań przez 3 lata! Który większość spotkań rozegrał u siebie! A jak już grał w meczach wyjazdowych to na ogół z drużynami z dołu tabeli. Oczywiście, że ma prawo pyskować, ale wygląda jak debil w takim momencie. Bo on teraz popyskuje Whiteside'owi, który przez ostatnie lata grał, pokazywał bardzo dobrą obronę i był podstawą ekipy, która walczyła o PO w drugiej części sezonu jak szaleńcy. On ma pełne prawo powiedzieć jakiemukolwiek graczowi w lidze cokolwiek na parkiecie. Embiid? To jego pyskowanie to w stylu LaVara Balla, który twierdzi, że ograłby Jordana 1 na 1. W kategorii najgłupsza wypowiedź tego roku to nie wiem, na którego bym się zdecydował. Dwie perełki głupoty i przerośniętego ego!

 

Mądrego to aż przyjemnie poczytać :smile:

 

Uwielbiam trash talk w sporcie, ale dla mnie podstawą jest to, żeby za słowami szły określone czyny. To jest dokładnie to co powiedział kiedyś Conor: "People are always saying. I talk and I talk and I talk. But guess fucking what? I back it up!". Embiid dużo gada, ale póki gra po 20 minut w co 3 spotkaniu, to jest w tym gadaniu śmieszny (nie mylić z zabawny). Wykres z ilością tłitów w porównaniu do ilości spędzonych na parkiecie minut jest w tym przypadku dość wymowny :smile:

 

 

Embiid ma ogromny talent, ale patrząc przez pryzmat tych 3 lat i nowej umowy, do złudzenia przypomina mi mojego kolegę, który na turniejach halowych przez 5 minut kręcił obrońcami i ośmieszał bramkarzy, a przez pozostałe 15 człapał po boisku i bardziej przeszkadzał niż pomagał.

Edytowane przez Hoolifan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sęk w tym, że jeden mecz Embiida jest wart więcej niż cały sezon Hassana.

Sęk w tym ,że Embiid ma RAPM za zeszły rok 1,08 a Whiteside 1,46

W PT-PM mają praktycznie identyczne

 

On/off nie ma żadnej wartości dla gracza grającego niecałe 20% dostępnych minut

 

Hassan miał mocno nieuzasadnioną opinię dobrego zbierającego czy obrońcy ale realnie jest to przyzwoity center po obu stronach parkietu . A Joel jak na razie jest gwiazdą mediów a nie parkietów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem czym się tak podniecacie .. Embiid ma talent ale nie ma zdrowia i mogę się założyć o dużą kasę, że nie rozegra nawet połowy meczów w tym sezonie, taka trochę z niego lalka porcelanowa, a ruch sixers to kompromitacja. 3 lata i 31 czy 32 mecze..? Fuck i dostaje max-a, tego jeszcze nie grali, ale ogólnie powinni sprawdzić jak wygląda służba zdrowia w Philly.. Coś czuję, że sztab medyczny będzie miał tam sporo pracy.. A ogólnie Embiid zachowaniem przypomina bardzo starego Balla, który też mocno chce być gwiazdą, a jest co najwyżej celebrytą ..

Edytowane przez Dave86
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sęk w tym ,że Embiid ma RAPM za zeszły rok 1,08 a Whiteside 1,46

dobrzy rookies są krzywdzeni w RAPM.

 

On/off nie ma żadnej wartości dla gracza grającego niecałe 20% dostępnych minut

nieprawda.

 

A Joel jak na razie jest gwiazdą mediów a nie parkietów

oczywiście... bo to przecież przypadek, że w meczach z nim phila miała 13-18 (41,9%), a bez niego 15-36 (29,4%). albo że jako jedyny w drużnie (minimum 500 minut on) miał pozytywny on/off i to na poziomie +3,3 podczas gdy 76ers za sezon zanotowali -5,7...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stockton 186 minut on, 54 (!) off i to wszystko przeciw jednej drużynie.

 

Embiid 784 on, 3182 off vs 22 zespoły.

 

nie ma co fluber, celne porównanie!

 

ps

poza tym akurat John ma świetną historię jeśli chodzi o wszelkie +/-, wypada w nich lepiej niż Karl.

Edytowane przez lorak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiście... bo to przecież przypadek, że w meczach z nim phila miała 13-18 (41,9%), a bez niego 15-36 (29,4%). albo że jako jedyny w drużnie (minimum 500 minut on) miał pozytywny on/off i to na poziomie +3,3 podczas gdy 76ers za sezon zanotowali -5,7...

skoro bilans 13-18 jest jego największym osiągnięciem w dotychczasowej karierze to uważam, że póki co jest "gwiazdą" medialną - odpowiednik Lavara Balla. Dobrze, że jest na beznadziejnym wschodzie to trochę statystyki sobie podbije ..

Edytowane przez Dave86
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stockton 186 minut on, 54 (!) off i to wszystko przeciw jednej drużynie.

 

Embiid 784 on, 3182 off vs 22 zespoły.

 

nie ma co fluber, celne porównanie!

 

ps

poza tym akurat John ma świetną historię jeśli chodzi o wszelkie +/-, wypada w nich lepiej niż Karl.

 

Chodziło mi o małe minuty gry, a nie procent.

 

Wrzucałem tutaj wcześniej z kim grał Embiid, 22 mecze u siebie, tylko 9 na wyjeździe, w tym z 3 najsłabszymi drużynami w lidze. Zawsze po dniu przerwy, maksymalnie 28 minut. To wszystko zawyża on/off.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prime Embiida przypada na grudzień/styczeń 16/17 (teraz jak już napisałem to zobaczyłem, jak to śmiesznie brzmi...). Wtedy zrobił z Sixers najlepszą obronę ligi, a od 8.12 do 13.01 76ers w meczach, w których grał Embiid zrobili 10-6.

 

Rywale 76ers w tamtym czasie: Pelicans, Raptors, Lakers, Nets, Suns, Kings, Nuggets, Timberwolves, Celtics, Nets, Knicks, Hornets, Bucks, Blazers.

 

Łącznie 4 drużyny z bilansem powyżej 50%. Dwie drużyny, które wygrały więcej niż 42 spotkania w poprzednim sezonie: Raptors i Celtics.

 

Dwa spotkanie z Raptors i jedno spotkanie z Celtics to mecze Embiida z "topem" z tamtego czasu. Ani jednego meczu z zespołem z zachodu z dodatnim bilansem wśród tych 16 spotkań.

 

Z Raptors raz Embiid był minusowy ( z Embiidem 76ers byli -10, bez Embiida byli +1)

Drugi raz z Raptors był plusowy i 76ers wygrali ( Raptors grali 3w4 b2b na wyjeździe)

W meczu z Celtics 76ers przegrali ( z Embiidem byli -1, bez Embiida byli -3)

 

Po drodze były też mecze z Wizards i Jazz na wyjazdach, ale akurat na tak słabych rywali 76ers nie chcieli Embiida wypuszczać...

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno chodzi tylko o kontuzję, potem niby ma startować, ale...

Jakoś słabo to wygląda, wielki hype, najlepszy prospect od Davisa, czy tam Duranta, pewniak do nr 1, generalnie mistrzostwo świata i okolic, a zaczyna z ławki w słabych 76, którzy nie mają nikogo przyzwoitego na PG.Jeżeli to kwestia powolnego wprowadzania po kontuzji to ok.Mam nadzieje, że popsuty jumper w wakacje nie ma nic wspólnego z tym ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o małe minuty gry, a nie procent.

?

ze statystycznego punktu widzenia minuty Embiida nie są bezwartościowe. nie tylko ze względu na ich ilość, ale też dlatego, że grał przeciw tak wielu różnym drużynom. natomiast u Stocktona mamy nie tylko mało czasu on oraz off, ale też wypaczenie jednym przeciwnikiem.

 

jeśli naprawdę chcesz wykazać, że obraz Joela jest zafałszowany, to powinieneś dać przykład kogoś (nie rookie), kto zagrał chociaż te 700 minut (oraz przynajmniej 20 MPG) przeciw różnym przeciwnikom i wypadał tak dobrze w on/off, ale w RAPM już nędznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

?

ze statystycznego punktu widzenia minuty Embiida nie są bezwartościowe. nie tylko ze względu na ich ilość, ale też dlatego, że grał przeciw tak wielu różnym drużynom. natomiast u Stocktona mamy nie tylko mało czasu on oraz off, ale też wypaczenie jednym przeciwnikiem.

 

jeśli naprawdę chcesz wykazać, że obraz Joela jest zafałszowany, to powinieneś dać przykład kogoś (nie rookie), kto zagrał chociaż te 700 minut (oraz przynajmniej 20 MPG) przeciw różnym przeciwnikom i wypadał tak dobrze w on/off, ale w RAPM już nędznie.

Uwazam ze obraz w on off joela jest zafalszowany bo

Po pierwsze gral limitowane minuty

Po drugie gral wypoczety

Po trzecie gral ponad dwa razy wiecej spotkan u siebie.

Po czwarte gral glownie ze slabymi rywalami.

 

Nie znajde nawet jednego zawodnika ktorego w ten sposob traktowano podczas wchodzenia do nba wiec nie znajde odpowiedniego kontrprzykladu.

Z drużyn, z LOW 10 ligi, Embiid nie zagrał tylko z Mavericks 

 

Z drużyn z TOP 10 ligi nie zagrał z czterema, w tym dwoma najlepszymi: Warriors, Spurs, Clippers i Wizards.

 

Z drużynami z TOP 10 zagrał 9 meczów, z nim na parkiecie 76ers byli na plusie we dwóch, we wspomnianym już meczu z Raptors ( wyjazd, 3w4 b2b ) i był jeszcze +1 z Rockets. Na tle najlepszych drużyn Embiid już tak dobrze nie wyglądał.

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Embiid ma większy talent (i to sporo) od Whiteside'a, ale to ten drugi jest póki co czołowym centrem ligi, a ten pierwszy gwiazdą twittera. Whiteside jest strasznie przehype'owany, ale obiektywnie patrząc - daje dobrą obronę, czołowy zbierający i blokujący, nieźle punktujący. Wszystko to w ponad 70 meczach w RS i na pełnej intensywności. Naprawdę to center na maksa i wiadomo, że wolałbym Davisa czy Townsa, ale to i tak czołowy center ligi. Za to Embiid to potencjał zbliżony do Davisa czy Townsa, ale zdrowie Grega Odena, który póki był zdrowy to wymiatał niemniej niż obecnie Hans. Ale kluczowe hasło 'póki był zdrowy'... Embiid nie jest zdrowy. Nawet jak jest dopuszczony do gry to na limicie minut i meczów. Jak tak ma wyglądać jego kariera to wolę mieć Whiteside'a niż Embiida. Ostatnim graczem (o którym pamiętam), że dostawał takie luzy to był 35-letni Bryant, który mógł sobie olewać treningi, ale na meczach zapieprzał jak za młodu. No i porównajmy ile Lakersom dał Bryant i jaką miał pozycję w lidze i w zespole, a z wyczynami sympatycznego Hansa z Twittera...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiście... bo to przecież przypadek, że w meczach z nim phila miała 13-18 (41,9%), a bez niego 15-36 (29,4%).

Do momentu kontuzji Embiida ( 45 mecz sezonu z Rockets ) Embiid zagrał 31 spotkań, a 14 spotkań opuścił.

Z Embiidem mieli bilans 13-18 (41,9%)

Bez Embiida mieli bilans 4-10 (28,6%)

 

Z Embiidem mieli 14 meczów z drużynami z play-offs, 17 z drużynami spoza play-offs 22 spotkania u siebie i 9 na wyjeździe.

Bez Embiida mieli 12 meczów z drużynami z play-offs, 2 z drużynami spoza play-offs, 4 spotkania u siebie i 10 na wyjeździe. Z tych 14 meczów 8 to było b2b.

Gdyby bez Embiida wygrali dwa mecze więcej, to mieliby lepszy procent zwycięstw bez niego niż z nim. Na przykład gdyby wygrali mecz z Celtics, którzy przegrali 1 punktem i mecz na wyjeździe z Grizzlies 3w4 b2b, który przegrali pięcioma.

 

Nie chodzi mi o to, żeby stwierdzić, że Embiid jest beznadziejny, tylko o to żeby pokazać, że to co wiemy o Embiidzie to za mała próba, żebyśmy mogli rzetelnie go ocenić. 

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.