Skocz do zawartości

Orlando Magic - Sezon 2007/2008


adamac2

Rekomendowane odpowiedzi

Dzis mysle ze nie będziemy miec wiekszych problemow zeby wygra z Bobcats , no i derby florydy niedlugo , oby bylo tak jak w PS ;d

Nie przesadzajmy, Bobki są 6 w konferencji i jak dla mnie ich wynik jest niespodzianką spodziewałem się że będą mieli jeszcze lepszy bilans, no i patrząc na personalia są bardzo nie wygodnym dla nas przeciwnikiem:

 

(ciężko co prawda przewidzieć match upy)

 

C - Howard - Brezec/Okafor, w ataku raczej Okafor a on raczej to słabiaków nie należy i cały czas ma coś do udowodnienia ;)

PF - Lewis - Brezec/Okafor, w ataku raczej Brezec ew. Wallace, tu raczej przewaga Magic

SF - Hedo - Wallace, ale może być równie Brezec, tutaj może być ciężko bo Wallace jest strasznie wszechstronny

SG - KeBo - Jason, tu porażka na całej lini

PG - Nelson - Felton, tutaj niestety przewaga Charlotte bo jednak lepszym podającym jest Felton strzelcem zresztą też, a po tym co pokazał Jaamer przy Parkerze to strach się dziś bać

 

przewaga jest o dziwo w zmiennikach, ale spacerkiem to raczej nie będzie, a zmęczenie tymi wyjazdami powinno dać trochę znać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemyślalem sobie ten trade na spokojnie , i mysle ze nie jest to taka fatalna decyzja jak wydawała mi się na początku.

z tego co czytałem na e-baskecie to widać , że pomiedzy Arizą a zarządem Magic nie było najlepszych kontaktów . Moze jego wypowiedź "Jestem teraz członkiem świetnej organizacji" była formą frustracji , bo niby w Orlando takiej organizacji nie było ?

 

Oglądnąłem sobie kilka filmików z tymi zawodnikami , myśle , że Cook w pewnym sensie będzie przydatny. Może pod koszem nie będzie z niego pożytku , ale ma coś , w czym Dwight wogule nie istnieje , tzn świetny rzut z półdystansu i dystansu .

 

Evans bardziej wyglądem niż stylem gry przypomina mi Bogansa , z tego co widziałem to też ma niezłego powera w nogach i całkiem fajnie daje nad koszem .

 

Wszystko okaże się w praktyce , ale myśle ze i tak długo u Stana nie pograją , no chyba ze Van Gundy chcial tej wymiany bo ma jakies specjalne plany w zwiazku z tymi zawodnikami.

 

Szkoda , że tym kosztem Marcin powędrował do Arsenalu :wink: ( to już 2 polaków tam mamy ;d marcina i Łukasza Fabiańskiego ) :wink:

coś nie wierze słowom GM że Marcin wroci do druzyny z D-League za około miesiąc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co po niektórzy niech sie zastanowią co piszą , bo nie wiem czy smiać sie czy płakać ?

Jeżeli to do mnie, to chyba co poniektórzy po prostu nie czytają postów, albo czytają je bez zrozumienia :wink: . Owszem wynik jest super, co wszyscy podkreślają, ale jakoś nie zauważyłem na forum praktycznie żadnej analizy gry Magic. A mówienie, że wszystko w grze jest super i w ogóle nic nie wymaga korekt (nie mówię o drastycznych zmianach, tylko korektach, a to różnica), to dla mnie właśnie pisanie bez zastanowienia się. No chyba że co poniektórych zadowala wygrywanie jedynie z drużynami średnimi (co oczywiście jest fajną sprawą, bo już pisałem, że w takich meczach awansuje się do PO), a dostawanie batów kilkunastoma punktami z najlepszymi. To rzeczywiście...

 

pomiedzy Arizą a zarządem Magic nie było najlepszych kontaktów . Moze jego wypowiedź "Jestem teraz członkiem świetnej organizacji" była formą frustracji , bo niby w Orlando takiej organizacji nie było ?

A nie pomyślałeś, że może Ariza był sfrustrowany tym, że nie dostawał od Stana praktycznie żadnych szans? Za Hilla stał się ważnym zawodnikie, zaczynał grać sporo, a u Stana widać wyraźnie, że zbytnio by nie pograł. Nie ten styl gry: za słaby rzut, za dobra obrona. Myślę, że Ariza to zbyt ambitny chłopak, aby zadowolić się siedzeniem ciągle na ławie. Podobnie zaczyna się wypowiadać JJ i kto wie, czy długo pobędzie w Magic... A poza tym Ariza przechodzi do klubu ze znacznie większymi tradycjami niż Magic, do swojego rodzinnego miasta, więc co miał powiedzieć? Że trafia w beznadziejne miejsce? Zresztą po transferze niemal każdy zawodnik tak mówi, więc nie ma co mieć żadnych pretensji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ten post nie był skierowany bezpośrednio do ciebie , twoje posty czytam , i po częsci zgadzam się z tobą w niekotrych sprawacg . Głownie pisałem to do typa mario

 

 

Nasz trener jest podjarany bo wygral kilka meczow i mysli ze jego strategia jest ok

a to Hill miał dopiero strategie ? taką samą jak Davis :wink:

 

To bilans 10-3 wziął się z niebios ? , fakt moze nie do końca Stan umie poukładać to w obronie , ale nie przesadzajmy , przegralismy 3 mecze,a wygralismy tylko "10"? w dodatku trzymalismy sie z San Antonio u nich na parkiecie przez 2 kwarty prowadząc.

Później nas rozbili , ale odechciewa sie grac jak wszystko im wchodzi , szczegolnie szalał Parker z Manu.

Tak jak ktoś wyżej napisał , wole oglądać taką koszykówke jak teraz , niż to co było za czasów Hilla i wczesniej Davisa.

Mamy dobry obwód, to trzeba to wykorzystywać , teraz doszedł jeszcze Cook który teraz potrafi przymierzyć za 3 . Pod koszem też nie jest znowu tak strasznie , mozemy przegrywać z kazdym tablice , ale wygrywać mecze jak do tej pory.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem wynik jest super, co wszyscy podkreślają, ale jakoś nie zauważyłem na forum praktycznie żadnej analizy gry Magic.

antekk napisal ci analize naszej gry: podanie do Howarda - jak jest podwajany to oddaje na obwod i trojeczka leci :P

 

No chyba że co poniektórych zadowala wygrywanie jedynie z drużynami średnimi (co oczywiście jest fajną sprawą, bo już pisałem, że w takich meczach awansuje się do PO), a dostawanie batów kilkunastoma punktami z najlepszymi.

Wygrywanie z lepszymi z pewna regularnoscia miejmy nadzieje przyjdzie z czasem a narazie trzeba sie cieszyc z kazdego zwyciestwa Mamy nowego coacha i staff trenerski wiec wszystko musi sie dotrzec

 

Za Hilla Ariza stał się ważnym zawodnikiem, zaczynał grać sporo, a u Stana widać wyraźnie, że zbytnio by nie pograł.

Tak Szczegolnie w PO stal sie bardzo pomocny w obserwowaniu meczu z lawki

 

Podobnie zaczyna się wypowiadać JJ i kto wie, czy długo pobędzie w Magic...

Troche to smutne Przed sezonem bardzo wierzylismy m.in. w Arize i Redicka a tu sie okazuje ze nie ma dla nich miejsca Gdyby nie wybory Weisbroda (howard i nelson) to Smith juz dawno wylecialby na zbity pysk Twardzik nastepny fenomen ehhh

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widze ze na forum zaczela sie ostra wymiana zdan :) Szkoda ze wladze Magic nie czytaja tych postow, moze wyciagneliby jakies wnioski ;)

A tak na powaznie, odnoszac sie jeszcze do meczu ze Spurs, 128 straconych punktow nie napawa optymizmem szczegolnie ze San Antonio takie zdobycze punktowe nie zdarzaja sie czesto. Pierwsza polowa jakos tam szlo no ale w drugiej to juz bylo troche przegiecie z naszej strony. Przydaloby sie polepszyc obrone ale to wlasnie jest trudne zadanie zeby to jak najlepiej zbilansowac. Miejmy nadzieje ze z czasem bedzie coraz lepiej. Na razie wszystkie 3 porazki ponieslismy z druzynami z naprawde najwyzszej polki, a z innymi dobrymi druzynami wygrywalismy wiec tak czy owak zle nie jest :)

A teraz druga sprawa - ktos z was, nie pamietam kto, napisal ze obawia sie powtorki sytuacji z poprzedniego sezonu kiedy to tez zaczelismy swietnie a potem bylo tak ze szkoda gadac... Otoz powiem szczerze ze tez sie tegoobawialem ale wierze ze taka sytuacja sie nie powtorzy, i t nie tylko dlatego ze jestem czlowiekiem wielkiej wiary ale tez z co najmniej 2 innych powodow : po pierwsze mamy trenera z prawdziwego zdarzenia. Moze i sa jakies zastrzezenia co do jego taktyki i malego zaangazowania w gre obronna, ale na pewno jest on bardziej myslacy niz Hill i ma wiekszy Charakter. Druga sprawa to Lewis - w poprzednim sezonie tak na prawde ciezko bylo mowic ze ktorys z naszych graczy jest liderem, mozna bylo mowic ze jest nim Howard ale jednak to nie bylo to co powinno nazywac sie liderowaniem. Teraz oprocz Howarda, ktory poczynil spore postepy mamy wlasnie Rasharda. Moze nie gra on jakos zabojczo dobrze ale na pewno jest duzym wzmocnieniem naszej ekipy. Takze mysle ze taka sytuacja jak miala miejsce w poprzednim sezonie teraz sie nie powtorzy, mam taka nadzieje.

Przede wszystkim musimy wygrywac z druzynami ktore sa nizej od nas, a i z tymi najlepszymi mysle ze tez mozemy powalczyc.

No i ciekaw jestem jak SVG wykorzysta Cooka i Evansa, szczegolnie tego pierwszego. Dzisiaj mecz z Bobcats, trzeba go wygrac i umocnic sie na prowadzeniu Southeast :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomaszan ten post nie był skierowany do ciebie , twoje posty czytam , i zgadzam się w wielu sprawach z tobą

8)

 

antekk napisal ci analize naszej gry: podanie do Howarda - jak jest podwajany to oddaje na obwod i trojeczka leci

Dlatego napisałem, że "praktycznie" :wink: . Takie akcje się zdarzają, ale jednak w większości przypadków w tym sezonie Howard, jak już dostaje piłkę, to się nie patyczkuje i próbuje ją załadować, albo zrobić jakiegoś półhaczka lewą ręką. I całkiem nieźle mu to wychodzi. A te trójki walimy przede wszystkim w 8-12 sekundzie akcji, na pałę. Naprawdę zdarza się nam ustawić akcję i ładnie rozprowadzić piłeczkę (co szczególnie udaje się Nelsonowi) na wolnego partnera za 3 pkt, ale zdecydowanie zbyt dużo jest bezmyślnych i odpalanych trójek. Bez tego nasza gra wyglądałaby znacznie lepiej. I to jest do korekty.

 

Wygrywanie z lepszymi z pewna regularnoscia miejmy nadzieje przyjdzie z czasem a narazie trzeba sie cieszyc z kazdego zwyciestwa Mamy nowego coacha i staff trenerski wiec wszystko musi sie dotrzec

Cieszę się z każdego zwycięstwa Magic od kilkunastu lat i też mam nadzieję, że po "dotarciu się" będziemy wygrywać z najlepszymi. Ale jednak mam pewne wątpliwości, czy chodzi tu tylko o te "dotarcie się", czy jednak o wyeliminowanie pewnych braków i niedociągnięć, o których była już wielokrotnie mowa. Bo problem jest taki, że mamy już za sobą ponad 10 meczów, a nie widzę, aby Stan i Smith robili cokolwiek, aby właśnie to starali się eliminować. Ściągnięcie takiego Cooka wskazuje wręcz na coś zupełnie przeciwnego. I tego się obawiam...

 

Tak Szczegolnie w PO stal sie bardzo pomocny w obserwowaniu meczu z lawki

Chłopakowi wyraźnie w PO nie poszło, ale nie ma co robić mu z tego jakiegoś poważnego zarzutu, bo zawiedli przede wszystkim nasi najlepsi zawodnicy. Jednak Ariza w tamtym sezonie zrobił duży postęp, ale faktem jest, że w tym stanął. Być może nie dostał tak naprawdę od Stana szansy... Tym niemniej w Magic taki zawodnik jest niezbędny, a to chociażby w tym celu, aby pokryć najlepszego skrzydłowego przeciwnika. Teraz na pozycjach 3-4 nie mamy w ogóle obrońców, a tak w ogóle mamy ich dwóch: Bogansa i Doolinga (nie liczę pozycji nr 5), na pozycjach 1-2, nie rewelacyjnych, ale niezłych. Skrzydło to w tym momencie w obronie ser szwajcarski.

 

Przydaloby sie polepszyc obrone ale to wlasnie jest trudne zadanie zeby to jak najlepiej zbilansowac.

Jak Stan to będzie potrafił zrobić, albo jak samym atakiem zdobędzie mistrza, to wtedy wszystko odwołam i powiem, że to super trener :wink: . Na razie nauczył nas atakować, ale na obronie postawił po prostu krzyżyk. Tak to wygląda po początku sezonu.

 

ktos z was, nie pamietam kto, napisal ze obawia sie powtorki sytuacji z poprzedniego sezonu kiedy to tez zaczelismy swietnie a potem bylo tak ze szkoda gadac...

:wink:

Sytuacja jest na pewno inna niż w poprzednim sezonie, bo jednak doszedł Lewis. A gdybyśmy mieli Darko pod koszem jako pomoc dla Howarda.... Naprawdę wygląda na to, że Smith jest po prostu kiepskim menadżerem :cry: . Co jednak nie zmienia faktu, że również mam nadzieję, że jednak nie powtórzy się scenariusz z poprzedniego sezonu i nie pozowli na to coraz lepszy Howard, no i nasze 118 baniek :twisted: . Do tego lepiej gra Nelson, a i Turk całkiem, całkiem... Jeżeli wygramy teraz 2 mecze u siebie, a potem 3 z 5 wyjazdów, czyli po powrocie z Zachodu będziemy mieli 15-5, to może nie powtórzy się poprzedni schemat. Oby...

 

ze wladze Magic nie czytaja tych postow, moze wyciagneliby jakies wnioski

Fakt, mogliby się trochę podszkolić :lol: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Druga sprawa to Lewis - w poprzednim sezonie tak na prawde ciezko bylo mowic ze ktorys z naszych graczy jest liderem, mozna bylo mowic ze jest nim Howard ale jednak to nie bylo to co powinno nazywac sie liderowaniem.

nie no, Lewis gra wcale nie lepiej niż Hedo i jakbym miał wybierać to wybrałbym Hedo bo ma więcej boiskowego sprytu, Lewisowi lepiej wychodzą turnaroundy, no i ta malutka różnica w pensji

 

prawdziwym i jedynym liderem jest Howard, kompletny monster, dzięki niemu cała obrona z obwodu idzie do środka, a jak jest podwajany to i tak nic nie daje :D

 

Dzisiaj według mnie dość spory test dla D. pierwszy raz będzie miał przeciwko sobie kogoś naprawdę zdesperowanego aby go bronić kogoś kto chce udowodnić że nie tam jakiś 18 latek tylko on powinien zasłużyć na 1 miejsce w drafcie czy grę dla USA Team. I Garnek i Timothy jakiejś desperacji nie pokazali w obronie i obaj indywidualnie wyszli bardzo blado, dlatego dziś mimo że w świetnej jakości LAL-BOS to wolę obejrzeć Monstras z Orlando ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego napisałem, że "praktycznie" :wink: . Takie akcje się zdarzają, ale jednak w większości przypadków w tym sezonie Howard, jak już dostaje piłkę, to się nie patyczkuje i próbuje ją załadować, albo zrobić jakiegoś półhaczka lewą ręką. I całkiem nieźle mu to wychodzi. A te trójki walimy przede wszystkim w 8-12 sekundzie akcji, na pałę. Naprawdę zdarza się nam ustawić akcję i ładnie rozprowadzić piłeczkę (co szczególnie udaje się Nelsonowi) na wolnego partnera za 3 pkt, ale zdecydowanie zbyt dużo jest bezmyślnych i odpalanych trójek. Bez tego nasza gra wyglądałaby znacznie lepiej. I to jest do korekty.

proszę Cię, piszesz to na podstawie 1-2 meczy?

 

widziałem wszystkie (no może oprócz jednego czy tam dwóch ;)) i jeśli Ty mi mówisz że drużyna która jest 10 drużyną w lidze pod względem celności trójek a zarazem trzecią pod względem ilości oddanych będąc o całe 0,1 pb gorszą od "wielkomocnych" Suns, oddaje jakieś rzuty na pałę (sic!) to ty chyba jakieś inne Orlando Magic oglądasz, chyba że jednak te twoje Sunsy wcale nie są takie wspaniałe

 

dodam że w ilości celnych trójek na mecz jesteśmy drudzy a co bardzo ciekawe w oddanych rzutach z gry jesteśmy 5 od końca mimo 10 pozycji w zdobywanych punktach, dla sprytnych też polecam statystyki naszych przeciwników w każdym meczu bo też jest co chwalić.

 

Naprawdę uwielbiam drużynę z 95 i 96 roku ale stylem gry ten rocznik wcale oglądalnością nie ustępuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

proszę Cię, piszesz to na podstawie 1-2 meczy?

Na podstawie wszystkich...

 

twoje Sunsy wcale nie są takie wspaniałe

Suns mnie w ogóle nie interesują i akurat styl ich gry w ogóle mi nie odpowiada i bardzo żałuję, że staramy się do nich całkowicie upodobnić :cry: .

 

i jeśli Ty mi mówisz że drużyna która jest 10 drużyną w lidze pod względem celności trójek a zarazem trzecią pod względem ilości oddanych będąc o całe 0,1 pb gorszą od "wielkomocnych" Suns, oddaje jakieś rzuty na pałę (sic!) to ty chyba jakieś inne Orlando Magic oglądasz

Najwyraźniej, albo po prostu mamy inne pojęcie o taktyce gry :wink: . Jeżeli dla Ciebie rzuty w 8-12 sekundzie meczu, oddawane przez ręce, szczególnie przez Bogansa, ale i czasem Nelsona i Turka, bez ustawienia się partnerów pod koszem przeciwnika, a więc bez jakiejkolwiek szansy na możliwość zbiórki w ataku, jak również rzuty przez ręce przeciwników, bo Howard jest pokryty, a więc nie ma szans mu podać, nie stanowią takich rzutów, to rzeczywiście... Sorry, ale oglądanie się na to, jak trafiają inni nie ma najmniejszego sensu, ani wpływu na to, jak to wygląda (tak na marginesie dziś trafiliśmy raptem 1/4 trójek, a Bobcats jeszcze mniej, no i o czym to świadczy?). Średnio oddajemy niemal 30 rzutów za 3 punkty :!: i wyłączając mecz z Spurs, to z tych 10 rzutów ok. 10 albo jest odpalanych bez przygotowania, albo stanowi efekt, że nie potrafimy rozegrać inaczej akcji, bo Howard jest zamknięty. Tak więc pomyśl, jak mogłaby skoczyć nam skuteczność, gdybyśmy takie rzuty chociaż nieco ograniczyli... Zdecydowanie w tym sezonie nie będziemy na przedostatnim miejscu w ilości trafionych rzutów za 3 pkt, jak to miało miejsce w poprzednim sezonie, ale wygląda mi na to, że poprostu za mocno przeginamy w drugą stronę i trójki lub Howard to nasza cała taktyka gry.

 

Styl gry jest zdecydowanie lepszy i fajniejszy niż w poprzednim sezonie, nieźle to się ogląda, ale jednak trochę umiaru y się przydało.

 

Teraz Heat, którzy zaczynają grać, dziś pokonali Rockets. Może być ciężko...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Stan to będzie potrafił zrobić, albo jak samym atakiem zdobędzie mistrza, to wtedy wszystko odwołam i powiem, że to super trener . Na razie nauczył nas atakować, ale na obronie postawił po prostu krzyżyk. Tak to wygląda po początku sezonu.

Byc moze chce dzialac stopniowo, nie ze wszystko naraz tylko po kolei, a skoro z takim stylem ja teraz prezentujemy na razie wygrywamy to moze nie chce koniecznie czegos zmieniac. Byc moze zaplanowal on sobie jakos tam prace na caly sezon i stopniowo bedzie realizowal sowj plan.

 

nie no, Lewis gra wcale nie lepiej niż Hedo i jakbym miał wybierać to wybrałbym Hedo bo ma więcej boiskowego sprytu, Lewisowi lepiej wychodzą turnaroundy, no i ta malutka różnica w pensji

Dwa ostatnie mecze po 12 punktow, jakos troche zwolnil Rashardzik, na poczatku sezonu oddawal wiecej rzutow przez co wiecej trafial i zdobywal wiecej punktow. No ale ogolnie rzecz biorac jest on dla nas wzmocnieniem, Turk fakt gra swietny sezon i oby utrzymal forme jak najdluzej. Mysle jednak ze Lewis tez sie rozkreci i tak kolo 20stki bedzie rzucal regularnie.

 

Teraz Heat, którzy zaczynają grać, dziś pokonali Rockets. Może być ciężko...

Zwyciestwem Heat z Rockets akurat bym sie nie sugerowal za mocno bo o ile dobrze pamietam to Houston przegrali chyba 6 ostatnich meczow. Mam nadzieje ze dzisiaj potwierdzimy kto rzadzi a Florydzie :D

 

dlatego dziś mimo że w świetnej jakości LAL-BOS to wolę obejrzeć Monstras z Orlando

Gdzie ogladales ten meczyk? Bo jak patrzylem w programie to na Sopcascie ani zadnym innym tego typu programiku to nie dojrzalem nic...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suns mnie w ogóle nie interesują i akurat styl ich gry w ogóle mi nie odpowiada i bardzo żałuję, że staramy się do nich całkowicie upodobnić Crying or Very sad .

sam napisałeś że do nich jeszcze nam bardzo daleko i w ogóle nie ma co porównywać jak Ci pokazałem statystyki że wcale od nich nie odbiegamy, a jeśli ich styl jest skuteczny i efektowny to nie mam więcej pytań

Jeżeli dla Ciebie rzuty w 8-12 sekundzie meczu, oddawane przez ręce, szczególnie przez Bogansa, ale i czasem Nelsona i Turka, bez ustawienia się partnerów pod koszem przeciwnika, a więc bez jakiejkolwiek szansy na możliwość zbiórki w ataku, jak również rzuty przez ręce przeciwników, bo Howard jest pokryty, a więc nie ma szans mu podać, nie stanowią takich rzutów, to rzeczywiście...

jezu, nie wiem z jakich meczy ty to bierzesz ale we wczorajszym na wszystkie rzuty za 3 TYLKO 1 był oddany przez ręce cała reszta albo po inside outside albo po świetnym rozrzuceniu obrony, to że nie trafiamy z kompletnie czystych pozycji takiego czegoś winić nie można, jak ktoś jest czysty to ma rzucać i chyba jesteś jedynym kibicem Magic na świecie który ma o to pretensje.

Średnio oddajemy niemal 30 rzutów za 3 punkty Exclamation

jesteśmy na 11 (słownie JEDENASTYM) miejscu pod względem procentu za 3!!!! już jaśniej się tego nie da napisać i wytłumaczyć

 

Gdzie ogladales ten meczyk? Bo jak patrzylem w programie to na Sopcascie ani zadnym innym tego typu programiku to nie dojrzalem nic...

NBA LP jeszcze działa, w innym temacie na tym forum jest napisane jak

 

Co do wczorajszego meczu:

- HOWARD MONSTAR - komentatorzy byli Bobków i już nie mogli tylko błagali swoich żeby go faulowali jakkolwiek, żeby nie robił tyle dunków, chyba z 6 alleyów, Emeka został zniszczony, a blok Howarda przy babyhooku na nim to była poezja

- Turk - statystyki nie oddają tego co on grał, kapitalnie z zespołem i genialnie z Howardem, wyrasta na drugiego lidera, tylko gdyby nie tyle niecelnych rzutów z czystych pozycji

- Reszta - większość źle, Lewis nie trafia z kompletnie czystych pozycji, Nelson nie jest rozgrywającym, na wyróżnienie zasługuje Arroyo, świetne podania do Howarda i dobry przegląd gry, ładną zmianę dał też Cook

- Charlotte, gdyby nie dobra gra Feltona i J-Richa mecz skończył by się już w pierwszej połowie potem punktowali inni na utrzymanie wyniku, może to by wyglądało trochę inaczej gdyby nie kontuzja Wallacea

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Floryda jest nasza :D

Nie dalismy szans Miami, swietny meczyk Turka (przynajmniej w 2 polowie bo tylko ta ogladalem). No i bardzo podobal mi sie Dooling, ostatnio jest w niezlej formie i dobrze byloby to wykorzystac. W Miami to tylko Wade i Davis cos grali, no i jeszcze O'Neal tez niezle. Teraz wycieczka na Zachod i obysmy kontynuowali swietny bilansik na wyjezdzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo , mamy kolejne zwycięstwo , znowu przystopowalismy Miami , które podbudowało się po zwycięstwie nad Houston 99-91.

Mecz oglądałem live, na Howarda pod koszem nie ma bata , szczegolnie w 1 kwarcie robił z Shaqiem co chciał.

 

Shaq pograł sobie jak na parkiecie przebywał Foyle, tutaj przyznam zmiażdzył go dość konkretnie, szczegolnie po tym wsadzie z pod kosza kiedy to Adonal odleciał jak piórko.

 

Dalej gramy tym samym systemem , byle do przodu , a w tyle jakoś będzie. Tylko zastanawiam się jak przestanie nam wchodzić to będzie troche gorzej.

 

Lewis gdyby nie te trójki (0-6) zaliczył by naprawde udany mecz . Widać że powoli miara się kończy bo większość tych rzutów oddawana była z czystych pozycji.Oby to była tylko chwilowa obniżka formy ( oczywiscie z dystansu bo swoje w sumie i tak rzucił )

 

Podobała mi się strasznie gra Doolinga , walczył jak nigdy ,no i trafił trójke jak Miami nas goniło , widać potrafi się skupić przeciwko swoim byłym kolegom.

 

Dobrą zmiane dał też nowy nabytek Evans,widać było, że w obronie pracuje za dwóch.Cook też nie najgorzej , ale co mozna zrobić w 8 minut.Wydaje mi się ,że na dłuższą mete będą oni przydatni .

 

Bogans robił swoje w obronie , no i swoje rzucił ( oczywiscie za 3 musiał mierzyć ) :wink:

 

No i gwiazda wieczoru ,zawodnik na którym niektórzy wieszali juz psy w tamtym sezonie , a okazuje się,że Hedo może być zaraz po Howardzie drugim liderem drużyny.W pewnych okresach gry było widać, że rzuca troche na siłę , fakt większość trójek trafił jak już po meczu było , ale to przez niego przechodzi większość akcji zespołu.

 

Jammer zagrał też przyzwoicie , co moze cieszyć to 7 asyst bo 12 punktów to nie najlepiej , chociaz chcialbym żeby w kazdym meczu miał 10 ppg i 10 asp.

 

Teraz przed nami 5 spotkań wyjazdowych,w tym sezonie nadzwyczajnie dobrze idzie nam na wyjazdach więc myśle że nie będziemy mieć wiekszych problemów z pokonaniem Portland czy Seattle.

Ciekawi mnie szczegolnie spotkanie z Phoenix i Golden State , drużyny bardziej nastawione na atak tak samo jak my . Mysle ze jak utrzymamy taką forme jak do tej pory ( chociaz widać , że bardziej idzie w dół :wink: niż w góre szczegolnie na obwodzie) to nie będzie najgorzej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jezu, nie wiem z jakich meczy ty to bierzesz ale we wczorajszym na wszystkie rzuty za 3 TYLKO 1 był oddany przez ręce cała reszta albo po inside outside albo po świetnym rozrzuceniu obrony, to że nie trafiamy z kompletnie czystych pozycji takiego czegoś winić nie można, jak ktoś jest czysty to ma rzucać i chyba jesteś jedynym kibicem Magic na świecie który ma o to pretensje.

To chyba nie czytasz postów, albo ich nie rozumiesz :wink: . Nie mam na pewno pretensji, że rzucamy za 3 punkty z czystych pozycji, ale o to, że rzucamy z nieczystych pozycji po kilku sekundach akcji i oddajemy zbyt dużo takich nieprzygotowanych rzutów. Te 8 rzutów podałem jako uogólnienie, jeżeli nie zrozumiałeś, ale żeby nie być gołosłownym, to z dzisiejszego meczu:

I kwarta: Lewis w 7 s akcji przez ręce, za chwilę Turk w 10 s akcji, Bogans w 10 s zupełnie przez ręce (ale celny rzut),

II kwarta: Cook w 8 s (ale pozycja w miarę czysta),

III kwarta: Lewis w 7 s przez ręce, Turk przez ręce, Lewis w 5 s (pozycja w miarę),

IV kwarta: Turk przez ręce, Bogans w 7 s (ale w miarę czysty), Lewis przez ręce.

Oddaliśmy dziś 22 rzuty za 3 pkt, a więc całkiem niedużo, powyżej wymieniłem 10 rzutów, z czego 7 rzutów z całkowicie nieprzygotowanych pozycji, zaś 3 z pozycji w miarę czystych. Nie wymieniłem oczywiście rzutów z pozocyji przygotowanych. Nawet te 7 na 22 daje niemal 1/3. I o to chodzi. A zauważyć trzeba, że Nelson dziś praktycznie nie rzucał za 3 pkt, a Bogans zdecydowanie ograniczył ilość tych rzutów. Meczu z Bobkami jeszcze nie obejrzałem, więc się nie wypowiadam. Jak obejrzę, to powiem.

 

a jeśli ich styl jest skuteczny i efektowny to nie mam więcej pytań

Jaki styl jest efektowny, to każdy może sam sobie ocenić, bo każdemu może się podobać co innego. Mi styl Phoenix nie odpowiada.

 

jesteśmy na 11 (słownie JEDENASTYM) miejscu pod względem procentu za 3!!!! już jaśniej się tego nie da napisać i wytłumaczyć

No to ja też napiszę to w miarę jasno: oznacza to, że DZIESIĘĆ drużyn lepiej od nas rzuca za 3 punkty. I nie ma znaczenia, że kolejnych kilkanaście jest za nami. Przy wyeliminowaniu niepotrzebnych rzutów, z których kilka podałem powyżej lepszych nie byłoby od nas 10 drużyn, tylko na palcach jednej ręki. Na razie w miarę wpada, więc jest ok, jak przestanie, to będzie źle. Dziś w pewnym momencie przegrywaliśmy zbiórkę z Miami 12-20 :!: . To chyba o czymś świadczy.

 

Bardzo fajnie, że na Zachód jedziemy po 2 zwycięstwach u sibie i to obydwu w sumie bardzo pewnych. Dziś zwycięstwo pewne, gdyby nie Wade, to mecz skończyłby się jeszcze szybciej. Shaq był tak sfrustrowany wynikiem, że zapakował piłkę do kosza niemal razem z Adonalem :twisted: . A swoją drogą widać było różnicę w wadze pomiędzy Shaqiem a Howarde, ale z drugiej strony przewagę techniczną i w repertuarze ofensywnym na korzyść Howarda. Bardzo podoba mi się ostatnio gra Nelsona - jak dalej tak będzie grał i się rozwijał, to zdecydowanie zaparacuje na to extension. Fajnie, że stara się coś rozgrywać. A Dooling co ostatnio gra, to historia :twisted: .

 

Nowi na razie niewiele, ale Cook niczym nie zaskoczył, ani na plus, ani na minus, za to ten Evans wszystkie 3 kosze zrobił wsadami. Skacze jak małpa, ale rzut ma taki sobie. Za to całkiem nieźle gra w obronie, choć go Wade ze 2 razy zrobił. Ano zobaczymy...

 

Teraz Zachód i 5 meczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak to mamy Jakiegoś Evansa , totalne dno i rezerwy Lakers , w ktorych i tak od wiekow gra tylko kobas .

No i Cooka ktory do tej pory gra na fantastycznej skutecznosci.

Dobrą zmiane dał też nowy nabytek Evans,widać było, że w obronie pracuje za dwóch.Cook też nie najgorzej , ale co mozna zrobić w 8 minut. Wydaje mi się ,że na dłuższą mete będą oni przydatni.

:D

 

No i gwiazda wieczoru ,zawodnik na którym niektórzy wieszali juz psy w tamtym sezonie , a okazuje się,że Hedo może być zaraz po Howardzie drugim liderem drużyny.

Ci co wieszali psy mieli racje bo poprzedni sezon Hedo mial bardzo przecietny Wtedy kiedy zas gral dobrze mowilem ze mamy all stara za 6 baniek i duzo sie nie pomylilem 8) W miare szybka gra to chyba klucz do jego dobrej dyspozycji (nie tylko jego zreszta)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemyślalem sobie ten trade na spokojnie , i mysle ze nie jest to taka fatalna decyzja jak wydawała mi się na początku.

z tego co czytałem na e-baskecie to widać , że pomiedzy Arizą a zarządem Magic nie było najlepszych kontaktów . Moze jego wypowiedź "Jestem teraz członkiem świetnej organizacji" była formą frustracji , bo niby w Orlando takiej organizacji nie było ?

 

Oglądnąłem sobie kilka filmików z tymi zawodnikami , myśle , że Cook w pewnym sensie będzie przydatny. Może pod koszem nie będzie z niego pożytku , ale ma coś , w czym Dwight wogule nie istnieje , tzn świetny rzut z półdystansu i dystansu .

Evans bardziej wyglądem niż stylem gry przypomina mi Bogansa , z tego co widziałem to też ma niezłego powera w nogach i całkiem fajnie daje nad koszem

widzisz bogans jaki bystry jesteś :) , pisalem to pod wplywem emocji , ale jakbys nie zauwazyl zaraz sie poprawilem , chyba dla kazdego kibica magic bylo to lekkim szokiem , wiec nie wiem co miales na celu wklejajac moja wypowiedź
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzisz bogans jaki bystry jesteś :) , pisalem to pod wplywem emocji , ale jakbys nie zauwazyl zaraz sie poprawilem , chyba dla kazdego kibica magic bylo to lekkim szokiem , wiec nie wiem co miales na celu wklejajac moja wypowiedź

Dobra mniejsza z tym Nie zauwazylem twojego sprostowania Utkwilo mi w glowie twoje niezadowolenie z tradu i zjechanie nowych zawodnikow dlatego tak napisalem Tez moge powiedziec ze to pod wplywem emocji wiec co tu z bystroscia wyjezdzasz :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak obiecałem, tak robię:

 

Magic-Bobcats

 

Muszę przyznać, że to był chyba mecz w tym sezonie najbardziej zbliżony do ideału z punktu widzenia bilansu obrony i ataku. To nie do końca to, ale już nieźle. Mecz pod całkowitą kontrolą od początku, Bobki (które nie są najgorszą drużyną) w zasadzie ani razu nam nie zagrażały. No i trzeba przyznać, że bezsensownych rzutów za 3 pkt nie było dużo :shock: . Pod tym względem to chyba najlepszy mecz (no może za wyjątkiem meczu ze Spurs), chociaż nie trafialiśmy nawet z czystych pozycji. Ale selekcja nie była zła, kiedy trzeba był rzut, kiedy trzeba wejście pod kosz. Ale kończąc pewien wątek nie można powiedzieć, że tylko jeden rzut był odpalony :wink: :

I kwarta: Nelson przez ręce, Turk w 5 s - sytuacja nienajgorsza, Lewis w 3 s sytuacja nienajgorsza, Cook przez ręce,

II kwarta: Lewis 5 s ale z czystej pozycji, Dooling w 5 s - sytuacja nienajgorsza, Arroyo w 3 s z czystej pozycji, Turk w 5 s z czystej pozycji,

IV kwarta: Lewis przez ręce.

Widać więc, że pod tym względem był to naprawdę rewelacyjny mecz. I oby tak dalej, bo naprawdę zagraliśmy w końcu bez bezsensownych minut bez kosza, gdy wypracowywaliśmy sobie znaczną przewagą, potem ją szybko tracąc. Tu zagraliśmy równo przez cały mecz i wyglądalo to fajnie.

 

I jeszcze coś na linii Howard-Okafor. Możemy dziękować naszemu menago, że wybrał Howarda, który po prostu niszczył Emekę. Wszystko wsadzał, rzutem zdobył cyba tylko jednego kosza. W III kwarcie przeciwnicy go łapali wpół, żeby tylko nie wykonał kolejnego dunka :lol: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.