Skocz do zawartości

Orlando Magic - Sezon 2007/2008


adamac2

Rekomendowane odpowiedzi

Z każdego zdania Świątka biło uwielbienie dla Heat i Dłajna, więc raczej bym się koniecznie tym nie sugerował :wink: . Każdy mecz jest inny, Miami gra na razie słabo, Orlando nieco lepiej i sta pozycja. Jak wróci Wade, pewnie Miami będzie grało lepiej. Tyle że Miami nie jest perspektywiczną drużyną, bo za rok-dwa zostaną bez centrów, zaś Magic i owszem. No chyba że Riley coś zatransferuje. I widziałem już niejeden mecz Miami w tym sezonie i grają jak na razie po rpostu kiepsko. No ale w Miami chyba wszyscy czekają na powrót Wade'a. A jakbyś obejrzał więcej meczów Magic w tym sezonie, zobaczyłbyś, że pomysł na grę Stana jest zupełnie inny :wink: . O ile oczywiście ma on jakiś pomysł, za wyjątkiem rzucania... Ale faktem jest, że przed Magic jeszcze mnóstwo pracy, ja tylko obawiam się, czy ta praca idzie we właściwym kierunku...

 

 

Miami grają słabo ale tylko w końcówkach :wink: Patrząc na to co robili Magic w meczu z Suns zastanawiałem się skąd taki dobry bilans. Ale OK, przyjmijmy, że mecz im totalnie nie wyszedł pod każdym względem.

Nie ukrywam, obejrzę więcej spotkań i nie omieszkam ocenić czy rzeczywiście jest jakiś pomysł na gre.

 

A Barbosa jest bdb graczem, miał kapitalny poprzedni sezon i niejedną ekpię załatwił (Lakers chociażby). Gośc ma nieprawdopobną szybkość, do tego wypracował kapitalny rzut i jest praktycznie nie do zatrzymania, kiedy mu siedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mecz przybyłem na początku drugiej kwarty, pomyślałem sobie nie jest źle (było chyba 8 pktów przewagi dla Suns). Jednak od tej pory już podobne słowa mi nie przeszły przez gardło :? Barbosa robił co chciał. Howard spoko ale mało fauli na nim przeistaczało się w punkty dla Magic, te rzuty wolne musi zdecydowanie poprawić bo fauli na nim wiele, trzeba to wykorzystywać. Poza tym nasz dystans nie istniał, w poprzednich meczach to było główna siłą w ataku, wczoraj praktycznie nie było widac rzutów. Do Nelsona nie mam już siły Stan powinien następny mecz rozpocząć z Arroyo który wczoraj był jedynym graczem na plus, widac że portorykańczyk kreuje partnerów a nie rzuca albo traci tak jak Jaamer, potrzebny nam rozgrywający a nie fałszywy SG.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja w koncu meczu nie obejrzalem bo mi nie dzialal ten program, niemniej jednak sledzilem wynik do konca pierwszej polowy i spac poszedlem w nienajlepszym nastroju. Chyba nie w pore napisalem to zdanie o tym ze jak Howard rzuca wiecej osobistych to ma lepsza skutecznosc bo dzisiaj sie to cos nie sprawdzilo. No i dzisiaj liderzy zawiedli na calej lini, Turk i Lewis bezndziejnie, wczesniejsze mecze wygrywalismy glownie dzieki dobrzej grze tej dwojki plus Howarda, dzisiaj niestety tylko jeden z liderow sie spisal wiec wynik jest jaki jest. No do tej pory zwyciestwa z przecietniakami, porazki z dobrymi druzynami. Dobrze jednak ze tymi slabszymi pojechalismy te mecze i to na wyjezdzie. A z czasem moze zaczniemy wygrywac i z faworytami. Aha no i w koncu Ariza troche dluzej zagral wiec moze jednak faktycznie wczesniej cos bylo z jego zdrowiem. No chyba ze Stan wpuscil go po prostu widzac ze mecz jest roztrzygniety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Denton wpadł na pomysł Abdur-Rahima:

 

http://forums.floridatoday.com/viewtopi ... highlight=

 

Ciekawe, czy sam na to wpadł, czy też gdzieś usłyszał o takiej opcji. Jakby udało się Shareefa wyciągnąć z Kings za paczkę gruszek (np. wygasający kontrakt Pata + jakiś drugorundowy pick), to byłoby to całkiem niezłe rozwiązanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się można było spodziewać jest kolejne zwycięstwo. Zawdzięczamy je głównie skuteczności Lewisa i Bogansa, który wspierał go w bombardowaniu trójkami. Howard pod względem statystyk może nie najgorzej, ale szczególnie w pierwszej połowie miał duże problemy w ataku. Hedo właściwie swoje zrobił, ale 8 strat :shock: . Z pozytywów warto wspomnieć występ Arizy, dostał czas i widać było, że mu zależy (zresztą braku zaangażowania w grę raczej nigdy nie można było mu zarzucić). Mecz właściwie rozstrzygnięty po 3 kwartach, dzięki czemu w ostatniej części gry szansę pokazania się miały takie „asy” jak Augustine czy Outlaw, szkoda że nie Gortat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tym razem nie mozna powiedziec ze wygralismy ze slabiakami bo Cleveland to juz jest porzadna druzyna :) Latwo nie bylo, tym bardziej cieszy zwyciestwo. Ciekawe czy LeBron byl faulowany w tej ostatniej akcji - on oczywiscie bedzie mowil ze byl, nasi ze nie... Tak czy tak do tej dogrywki w ogole nie powinno dojsc, ta ostatnia akcje meczu troche udupilismy z tym faulem na Jamesie. No ale najwazniejsze ze wszystko sie ladnie skonczylo :) Howard sie kozak zrobil - juz ktorys mecz w sezonie (drugi chyba) w ktorym ma ponad 30 punktow a za nami dopiero 9 meczow :) No i postatystykach patrzac swietny meczyk Nelsona - oby jak najczesciej takie gral. Kolejny meczyk z Nets i zaraz potem z Bostonem - moze bedziemy pierwsi ktorzy pokonaja Celtics w tym sezonie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy 7-2 i klepmy przeciwników dalej :twisted: . Na forum Cavs trwa zażarta dyskusja i zażarte udowadnianie, że był faul na Jamesie, ale faktem jest, że odnieślimy siódme zwycięstwo :D . W końcu klepnęliśmy drużynę z czołówki (co by nie mówić wicemistrza NBA) i to na jej terenie :D . Na pewno jest się z czego cieszyć, tym bardziej że jak na razie na wyjeździe mamy bilans 5-0 :shock: .

 

Kilka uwag po obejrzeniu meczu z Cavs.

 

W sumie gra była bardzo wyrównana, chociaż Magic nie wygrali w regulaminowym czasie gry na własne życzenie. Nie chce mi się sprawdzać, ale chyba największa przewaga Cavs wynosiła coś 4 pkt, a Magic 8 :twisted: . To pokazuje jak zacięte było spotkanie. No lae to Bogans nie trafił w ostatnich sekundach dwóch osobistych, zaś Howard jednego, Turk spierd... sprawę z Jamesem i mieliśmy dogrywkę, a w niej sytuacja, którą się teraz wszyscy podniecają...

 

Co cieszy. Na pewno bardzo dobra gra Nelsona przez 3,5 kwarty, Tak, właśnie przez 3,5 kwarty. Wówczas grał jak rasowy rozgrywający, szukał partnerów na obwodzie, a przede wszystkim przypomniał sobie jak się gra z Howardem (ah te dwa alleyupy, że paluszki lizać). Nie pchał się na siłę, kontrolował piłkę i selekcjonował rzuty. Widać naprawdę można i stać go na to, aby być prawdziwym rozgrywajkiem. No ale niestety w drugiej połowie czwartej kwarty wrócił stary Jameer :cry: , który pchał się bezmyślnie pod kosz (dostał ze dwie czapy), psuł rzuty, nie rozgrywał. Być może na końcówki powinien wchodzić Arroyo :?: Tym niemniej był to chyba najlepszy mecz Nelsona w ostatnich czasach.

Howard był pięknie obsługiwany, walczył jak lew, trafiał wolne (cały czas powtarzam, że widać efekty treningu), ale... nie wiem, jak długo ten chłopak pociągnie ten wózek. Pod koszami jest sam, walczy jeden na czterech przeciwników, nie ma praktycznie zmiennika, bo jak wchodzi Adonal, to gra pod koszem niemal zamiera. Może rzeczywiście dobrym rozwiązaniem byłoby ściągnięcie Rahima, który dałby drużynie te kilka punktów i zbiórek i odciążyłby Howarda na pozycjach 4-5. A może warto byłoby spróbować Marcinka? :wink: Tylko że niestety gdzieś czytałem, że Stan zamierza grać ósemką-dziewiątką zawodników, a kolejnych wprowadzać stopniowo. Przy czymś takim obyśmy w tym składzie dotarli do trzydzistego meczu chociaż...

Formę z ostatnich meczów zatracił Turk, który rzuca, ale trafić nie może. Czy to kryzys formy u niego? Oby nie... Lewis swoje, na pewnym poziomie, ale bez fajerwerków.

 

Co najbardziej martwi?

 

Po pierwsze, żebyśmy w obronie grali chociaż połowę tego, co gramy w ataku, to moglibyśmy wygrać ze wszystkimi. Obrona to nędza, nasi zawodnicy gubią się na najprostszych zasłonach, kryją na radar. Aż żal patrzeć.

Po drugie, co pwiąże się z pierwszym, kiepska deska. Cavs mieli coś około 15 :!: zbiórek na naszej tablicy. To jest naprawdę tragedia. Żeby najwięcej zbiórek po Howardzie miał malutki Nelson... :shock: . To jest chyba podstawowa bolączka Magic na chwilę obecną, obok kolejnej, czyli...

Po trzecie, za przeproszeniem kurwica mnie bierze, jak widzę w co trzeciej akcji rzut w 8-10 sekundzie akcji i to zwykle rzut za 3 punkty. Aż sprawdziłem i w 9 meczach oddaliśmy takich rzutów 228 :!: , czyli średnio ponad 25 na mecz, podczas gdy przeciwnicy w sumie 162. To jest coś niewyobrażalnego. Pal to sześć, gdyby każdy niemal rzut był przygotowany, z rozprowadzonej akcji. Jednak takich przygotowanych rzutów oddajemy w meczu może z 8-10, reszta to jakieś indywidualne "cuda" naszych zawodników. Stan mówił przed sezonem, że da zawodnikom swobodę, ale to przeradza się po prostu w anarchię. Stan mam wrażenie nad tym w ogóle nie panuje. Prowadząc z Cavs w dogrywce, zamiast grać spokojną, długą i przygotowaną akcję, rzucamy (Nelson) bodaj w ósmej sekundzie akcji, gdy do końca pozostała coś niespełna minuta (czy jakoś tak). Do mnie taki styl nie przemawia...

 

Ciekawe jestem, jak długo czymś takim będziemy jeszcze wygrywać, ale mam nadzieję, że pomimo mojego marudzenia jeszcze bardzo długo, chociaż czeka nas prawdziwy maraton. Swoją drogą, to chyba ktoś Magic nie lubi, że ustawił kalendarz, że z 20 pierwszych meczów aż 13 gramy na wyjeździe. Z drugiej strony to może być prawdziwa szkoła dla naszego co by nie mówić młodego zespołu i zlbo ją zdają, albo obleją. Na razie idzie niemal celująco. No ale teraz w pięć dni cztery mecze z potentatami i bardzo silnymi drużynami, z czego aż trzy na wyjeździe. Oby Magic pokazali klasę. Oby...

 

PS. Coś nasz Redzik kontuzjogenny. Znów ma jakąś kontuzję plecóe podobno. Obejrzałem sobie dwa meczyki Utah. I pomyśleć, że mogliśmy mieć Brewera...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Howard jest faktycznie bardzo szybko robi postępy i jest niewątpliwie dużo lepszy niż rok temu. Jeszcze lepiej zbiera, dużo lepiej broni i blokuje, a do tego jest zdecydowanie mocniejszy w ataku. Przede wszystkim poprawił rzuty lewą ręką, co zdecydowanie utrudnia bronienie go. Nie wiem czy to tylko pojedynczy wyskok, ale w meczu z Cavs bardzo dobrze o dziwo wygląda na FT, jakby zdecydowanie poprawił również ten element. Jeśli dalej będzie się tak polepszał oraz nauczy się lepszego chronienia piłki i odgrywania jej będzie niewiarygodnie mocny. Już w tej chwili na dobrą sprawę bez wahania mogę powiedzieć tylko o dwóch wysokich, że są lepsi - TD i KG.

Po drugie, co pwiąże się z pierwszym, kiepska deska. Cavs mieli coś około 15 :!: zbiórek na naszej tablicy.

Porażką na deskach w tym meczu bym się nie martwił, bo akurat Cavs są w tym elemencie najlepsi w NBA, a tym bardziej właśnie na atakowanej tablicy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, 9-2 robi wrażenie, jest to nasz najlepszy start bodaj od sezonu 1998/99, ale do najlepszego w ogóle, czyli chyba 13-2, trochę jeszzce brakuje :lol: .

 

A tak poważnie, to chyba nikt się czegoś takiego nie spodziewał :shock: . I oby tak było dalej. Drużyna walczy, stara się i na razie wyniki są rewelacyjne. Rozklepanie na wyjeździe Cavs robi wrażenie, rozbicie Nets może nieco mniejsze, bo jednak Netsi grali bez VC, ale różnica punktów to po prostu deklasacja. Wygrana z Bostonem (w końcu pierwsza porażka tej drużyny :twisted: ) też, ale sposób wygranej już nie do końca...

 

I teraz tak z pozytywów:

 

Nie spodziewałem się, że to kiedykolwiek napiszę, ale Nelson zaczyna wyrastać na niezłego rozgrywajka :twisted: . Nie jest i nie będzie to klasa Nash'a, ale to co wyczynia w tym sezonie, a w szczególności w ostatnich meczach, pozwala mieć nadzieję, że jednak dobrze zrobiliśmy dając mu extension. Przebyłyski dobrej jego gry było widać już na początku sezonu. Przede wszystkim chłopak zaczyna rozglądać się, szukać partnerów. Nawet wchodząc pod kosz potrafi odegrać pięknie na dystans i znaleźć tam Lewisa czy Bogansa. Potrafi też niezłą piłkę zagrać Howardowi (ah cóż dzisiaj było za podanie w kontrze :twisted: , miodzio po prostu). Nie ma w ogóle porównania z poprzednim sezonem, chcoiaż oczywiście w zachwyt jak na razie nie ma co popadać. Ale oby się dalej rozwijał i nastawiał się przede wszystkim na rozegranie, a nie jakieś siłowe rzucania, chociaż i takie mu się zdarzają.

 

Dziś Magic pokazali, że potrafią bronić :shock: . Pierwsza kwarta z Bostonem była najlepszą w naszym wykonaniu, jaką widziałem w tym sezonie i być może w poprzednim. Agresywna, zespołowa obrona, podwajanie KG, przechwyty, własna deska, bloki. To naprawdę wyglądało bardzo fajnie. Szkoda, że to tylko przebłysk, ale widać było, ile można zdziałać obroną. Oby Stanowi dało to do myślenia. Bo naprawdę z Howardem na środku możemy nieźle bronić zespołowo, nie rewelacyjnie, ale nieźle.

 

Ball movement i przejście do kontrataku. To zdecydowanie poprawiło się po przyjściu SVG i naprawdę Magic grają znacznie szybciej i bardziej widowiskowo niż za Briana.

 

Przyjście Lewisa zrobiło więcej miejsca pod koszem dla Howarda. Howard dziś poradził sobie z KG, świetnie z nim walczyl (tylko raz Kevin wskoczył mu na głowę :lol: ), chociaż to nie jest jeszcze to, czego oczekuję zapewne nie tylko ja. Chłopak zrobił pewien postęp, ale nie jakiś super rewelacyjny. Fajnie, że gra obiema rękami, dziś trafił nawet bardzo ładny rzut z bodaj 6 m, ale to jeszcze nie to. Ma trochę zbyt mały repertuar zagrywek w ataku, chociaż na pewno jest z tym lepiej niż w poprzednim sezonie. I mógłby ustabilizować rzuty osobiste :twisted: . I poprawić psychikę. Dziś było widać, że w końcówce meczu, a w zasadzie w ostatniej kwarcie, jak rzucał wolne, gdy Boston dochodził, to ręce mu się trzęsły. Widać musi jeszcze sporo popracowac, bo naprawdę te osobiste mogą nas drogo kosztować.

 

I Lewis. Może nie jest supergwiazdą, ale jego przyjście do Magic to niesamowite wzmocnienie, chociażby na zaangażowanie obrony przeciwnika również wobec niego i zwolnienie nieco miejsca Howardowi, a ponadto jest to gość, który potrafi rzucić z każdej pozycji, co wzniosło nasze poczynania ofensywne na zupełnie inny poziom.

 

No i negatywy:

 

W zasadzie na chwilę obecną trzy. Pierwszy to obrona, o czym już nieraz pisałem. Drugi, to już nagminne, to deska.

 

Porażką na deskach w tym meczu bym się nie martwił, bo akurat Cavs są w tym elemencie najlepsi w NBA, a tym bardziej właśnie na atakowanej tablicy.

Widać, że nie śledzisz meczów Magic na bieżąco :wink: . Deskę przegrywamy niemal z każdym, dziś z Bostonem 28-41 :cry: , no a że sam Kid zebrał z nami bodaj 19 piłek, to po prostui żenada. Wiadomo, że Smith mówił, że nie widzi Webbera w zespole, pewnie dlatego, żeby nie rozwalił nam schematów i gry, ale naprawdę pozyskanie jakiegoś reboudera jest po prostu niezbędne. Sam Howard nie pociągnie deski. On ma ponad 14 zb/mecz, a następny w kolejności Turk 5,9.

 

No i trzecie, czyli że zbyt często jedynym naszym pomysłem na grę jest rzut za 3 pkt. Naprawdę nadużywamy tego, szczególnie Bogans i Nelson, którzy często rzucają przez ręce. Tu Stan powinien poprawić zdecydowanie taktykę gry.

 

Tak więc ogólnie, nie wiem, jak mamy taki bilans, bo naprawdę mankamentów jest sporo. Ale cóż, oby były mankamenty, jeżeli będą wyniki. Chociaż Stan mógłby nieco popracować nad nimi, no i Smith mógłby naprawdę pomyśleć o zbierającym. A teraz czekają nas dwa prawdziwe test mecze z dwiema czołowymi drużynami Zachodu i to w ich halach, czyli dziś w Nowym Orleanie (bez Paula na szczęście, co jednak zwiększa nasze szanse) i w San Antonio. Jedno zwycięstwo byłoby mile widziane... Oby...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bilansik mamy piekny, oby tylko tego nie spartolic i oby tak dalej nam szlo. Nawet jesli nasza gra nie jest moze jakas super i popelniamy bledy to bardzo wazne jest ze pomimo tego udaje nam sie wygrywac, jak wyeliminuje sie bledy to bedzie jeszcze lepiej :) Widac ze przyjscie Lewisa i Stana dobrze podzialalo na cala druzyne. Zarowno Rysiu jak i Howard rzucaja praktycznie w kazdym meczu ponad 20 punktow, Turk troszke obnizyl loty ale i tak nie jest zle, jeszcze Ariza moglby wiecej pograc i pokazac tego powera co w poprzednim sezonie. Dzisiaj meczyk z Hornets, zarowno my jak i oni to niespodzianki tego sezonu wiec moze byc ciekawie. Oby jednak to nasza liczba zwyciestw po tym meczu byla dwucyfrowa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meczyk z Hornets swietny poczatek w sumie calego zespolu i 2 kwarta ponad 20 pkt przewagi jakos tak do przerwy ..w 3 kwarcie traca wiekszosc ,prawie wszystko ,4 kwarta od poczatku lecz finisz dla magic

 

Nelson nawet nawet chyba to co zwykle gral szkoda ze nie ma on dobrego celownika , Howard chyba przecietny mecz , Turkoglu ma ciezko w sumie to gra jako skrzydlowy a nawet i 2 Bogans nie wyroznial sie no ale to gracz przecietny jedno moze wkurzac tracona taka przewaga juz 2 raz z bostonem bylo to samo , no i krew zalewa jak maja 10 pkt przewagi i traca ja w 1,5 min a trener nic nie robi ehhh

 

brakuje gracza takiego prawdziwego lidera howard jeszcze za mlody a lewis usuwa sie w cien

 

10-2 ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i krew zalewa jak maja 10 pkt przewagi i traca ja w 1,5 min a trener nic nie robi ehhh

Ale w niecałe 2 minuty rzucają 11 z rzedu nie tracąc ani jednego.To fakt grają strasznie nierówno , ale ważne, ze początki są dobre a koncówki układają się pod nasze dyktando.

 

Nelson nawet nawet chyba to co zwykle gral

Kiedy Nelson zwykle tak grał ? chyba nie w tamtym sezonie , teraz po 4 spotkaniach w których rzucil wiecej niz 15 pkt i mial na mecz srednio 5-6 asyst ? , oj chcialbym zeby on tak grał cały sezon .

 

Howard chyba przecietny mecz

Proste , dobrze , ze podkresliłeś "Chyba" 24 pkt i 15 zbiórek to przeciętnie strasznie :lol: i to na skuteczności 10-14 z gry

 

brakuje gracza takiego prawdziwego lidera howard jeszcze za mlody a lewis usuwa sie w cien

Fakt Lewis usuwa się w cień

z Hornets 5-9 za 3 i 19 pkt :)

z Celtics 22 pkt

z Nets 27 pkt

z Cleveland 20 pkt

z Seattle 22 pkt

Już nie wspominając o meczu z Timberwolves gdzie miał 7-9 za 3.

Oj odsuwa sie w cień odsuwa :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i Hornets tez pojechani :D I jako pierwsi mamy 10 zwyciestw na koncie, i jako jedyni nie mamy porazki na wyjezdzie, i Howard zostal graczem tygodnia na wschodzie :D Az sie geba cieszy :D

Fakt - szkoda ze jak wypracujemy przewage to nie potrafimy jej utrzymac, no ale dobrze ze udaje nam sie mimo to wygrywac i to teraz juz na prawde nie mozna powiedziec ze z przecietniakami. Widac ze w druzynie dzieje sie dobrze, atmosfera jest na pewno duzo lepsza pod wodza Stana i oby byla jeszcze lepsza po kolejnych meczach :)

To co - teraz Duncan i spolka do dziabniecia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.