Skocz do zawartości

Orlando Magic - Sezon 2007/2008


adamac2

Rekomendowane odpowiedzi

Jeżeli w tej wymianie chodziło wam o Cook'a to macie debilnego Gm'a.. już Was żałuje, szkoda ze Evans leci razem z tym "zawodnikiem" ale bez niego pewnie nie było by tej wymiany. Evans może u Was ładnie pograc, naprawdę lubiłem tego zawodnika za cieżką prace i styl gry. Cook'a też bardzo ceniłem (haha) więc męczcie się teraz wy.. a jak checie zobaczyc talent Cook'a polecam pierwsze 5 minut meczu z Chicago - sama esencja :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cholera Otis co jest? Ale mnie zszokował ten Trade od rana. Oddaliśmy takiego obiecującego gracza (momentami w tamtym sezonie dusza zespołu rasowy power player) za drewno + kolejnego zawodnika do rotacji na SG:O :o. Chyba nie tego się spodziewaliśmy. No nic trzeba dać szansę nowym nabytkom:]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze i szkoda troche Arizy ale bez rzutu to by se chlopak u Stana za duzo nie pogral Biorac pod uwage fakt ze jest wygasajacym kontraktem (edit: ma player option) moglibysmy go po prostu stracic a tak przynajmniej mamy Cooka i Evansa Obaj cos tam pykaja z poldystansu czy dystansu wiec teoretycznie moga sie przydac Cook pogra troche na PF kosztem Garritiego a Evans moze powalczy o minuty z Bogansem bo prezentuja podobny poziom Trade jest calkiem calkiem - robilsmy gorsze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cook w Magic wbrew pozorom może być dobrym wzmocnieniem. Dla kogoś takiego jak on idealną sytuacją jest granie w zespole z taką bestią pod koszem jak Howard. Cook składa się do rzutu prawdopodobnie najszybciej ze wszystkich graczy w lidze, do taktyki Magic powinien pasować, jak dostanie szanse, odzyska pewność siebie i skuteczność będzie pasował jako kolejny gracz robiący miejsce dla Dwigta i utrudniający skupianie się na nim defensywy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cook w Magic wbrew pozorom może być dobrym wzmocnieniem. Dla kogoś takiego jak on idealną sytuacją jest granie w zespole z taką bestią pod koszem jak Howard. Cook składa się do rzutu prawdopodobnie najszybciej ze wszystkich graczy w lidze, do taktyki Magic powinien pasować, jak dostanie szanse, odzyska pewność siebie i skuteczność będzie pasował jako kolejny gracz robiący miejsce dla Dwigta i utrudniający skupianie się na nim defensywy

Tyle, że znając grę Cook'a, Howard będzie musiał charować za dwóch pod tablicami i w obronie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że znając grę Cook'a, Howard będzie musiał charować za dwóch pod tablicami i w obronie :wink:

Przeciez Howard charuje na tablicach "za dwoch" od poczatku swojej kariery :wink: Grajac Lewisem na 4 tez jakiejs kosmicznej pomocy nie ma a mimo to wygrywamy Moze Cook sie troche podciagnie bo z tego co mowicie to niezly opierdalacz z niego Evansa bardziej kojarze z pojedynkow Magic z Pistons i jest to gracz ciekawy Tak jak mowilem wczesniej jest dobra alternatywa dla Bogansa i moze sie tak zdarzyc ze wygryzie go ze S5 Przyszlosc Redicka nie wyglada wiec rozowo Nie wiem czy jest sens trzymania go kolejny sezon na lawie... (a to go prawdopodobnie czeka po tym trejdzie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tyle, że znając grę Cook'a, Howard będzie musiał charować za dwóch pod tablicami i w obronie :wink:

Przeciez Howard charuje na tablicach "za dwoch" od poczatku swojej kariery :wink: Grajac Lewisem na 4 tez jakiejs kosmicznej pomocy nie ma a mimo to wygrywamy Moze Cook sie troche podciagnie bo z tego co mowicie to niezly opierdalacz z niego Evansa bardziej kojarze z pojedynkow Magic z Pistons i jest to gracz ciekawy Tak jak mowilem wczesniej jest dobra alternatywa dla Bogansa i moze sie tak zdarzyc ze wygryzie go ze S5 Przyszlosc Redicka nie wyglada wiec rozowo Nie wiem czy jest sens trzymania go kolejny sezon na lawie... (a to go prawdopodobnie czeka po tym trejdzie)

W sumie racja :P, zupełnie zapomniałem, że obok niego gra Lewis, który raczej monstrum pod tablicami nie jest :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wczoraj zobaczyłem ten trejd, to aż mi szczęka opadła z wrażenia. Niestety negatywnego :cry: . Tak sobie dzisiaj próbowałem uzmysłowić sens tego posunięcia Smitha, ale mi nie wyszło. Trochę przejaśniło mi się, jak sobie poczytałem:

 

Cook should fit right in to that style of play. More finesse than power, he's a career 39.2 percent shooter from beyond the 3-point line. He had fallen out of favor in Los Angeles with the healthy return of Lamar Odom, but that won't be the case in Orlando, Magic coach Stan Van Gundy said.

"Cook is one of the best shooting bigs in the NBA, and throughout his career when he's gotten consistent playing time he's been a 40 percent 3-point shooter," Van Gundy said. "If he can do the job defensively he's going to be in our rotation."

 

Niestety spodziewałem się przed sezonem, że nie będziemy mieli umiaru grać up tempo, ale takich rzeczy się nie spodziewałem. Oddaliśmy prospecta, jedynego zawodnika potrafiącego bronić na pozycjach 3-4 (ta czwórka to oczywiście naciągana, ale zawsze), za powiedzmy sobie szczerze grajka poniżej przeciętnej, bez żadnej obrony. Ja rozumiem, że można być zakochanym w stylu polegającym na oddawaniu mnóstwa rzutów za 3 pkt, ale żeby nie mieć w tym żadnego umiaru :?: Od samego początku sezonu widać, że potrzebujemy zawodnika pod kosz na pomoc Howardowi, który sam po prostu się tam zamęczy. No to my ściągamy kolejnego wysokiego, co to pod koszem grać praktycznie nie potrafi, a najchętniej to by sobie rzucał. Jakbyśmy mało takich mieli... Już po prostu nie wiem co sądzić o tym wszystkim. Cook zabierze czas Garrity'emu i mamy zamianę siekierki na kijka. Ja w zasadzie nie widzę różnicy, który z nich miałby grać. Naprawdę za Arizę można było wyciągnąć coś lepszego. Nie twierdzę, że jest to jakiś super gościu, ale pozyskanie za niego Cooka, to jakieś nieporozumienie, bo:

 

It is interesting to note that the Magic used their $2.6 million Disabled Player Exception from the injured Tony Battie on Maurice Evans. The Magic could have dealt Trevor Ariza for Brian Cook straight up and the trade would have worked under NBA trade rules. This shows that General Manager Otis Smith and coach Van Gundy like him and/or felt he was the best swingman they could have gotten for the exception after they had filled their need for a backup big man.

 

A myśmy myśleli o Webberze, a przynajmniej o jakimś wysokim, który potrafi zachować się pod koszem...

 

Tego Evansa praktycznie nie kojarzę, więc nic mądrego czy głupiego o nim nie napiszę. Zastanowiło mnie natomiast jedno:

 

Evans is a decent shooter who is athletic and hustles. He could be a good reserve guard for this team but his arrival also makes for a bit of a logjam at the swing position. With Evans’ arrival, J.J. Redick could be pushed further back on the Magic bench and Carlos Arroyo could join him there with Keyon Dooling getting the minutes behind Jameer Nelson at point guard.

 

Nie mówię, że Bogans, czy Arroyo to jakieś rewelacje, ale czyżbyśmy ściągnęli jakiegoś wymiatacza? Coś trudno jest mi w to uwierzyć. No a Redzika to chyba możemy spisać na straty. Bo chyba tak należy odczytać ściągnięcie tego Evansa :cry: .

 

Ogólnie pewnie robiliśmy gorsze trejdy, ale w tym jakiegoś większego sensu nie widzę. Bo jakoś hasło Magic Trade Better Player For Better Fits w tym konkretnym przypadku w ogóle mnie nie przekonuje.

 

A tak na marginesie, to jakoś nie widzę, aby Ariza sobie przy Odomie zbyt długo pograł. No i Walton ma od niego znacznie lepszy rzut. A na zmianę dla Kobe się nie nadaje, bo nie ta pozycja. Na czwórkę nie te warunki. Podoba mi się Trevor, ale jakoś postępów rzutowych u niego od dwóch sezonów nie widzę żadnych. A bez tego nigdzie się nie przebije, nie tylko u Stana.

 

PS. Ale się nam lejkerzy uaktywnili na forum Magic :wink: .

 

A w tym całym zamieszaniu wszyscy zapomnieli, że dziś gramy z mistrzami :twisted: . Jakoś ciężko jest mi uwierzyć w możliwość wygranej, ale jeżeli się mylę i z taką grą klepniemy Spurs, to jutro napiszę pean pochwalny :wink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

shit , lekko mnie zatkało ? co to ma być wogule ? aż mi sie odechcialo pisac , jeszcze w to nie wierze za bardz. Oddalismy najwiekszego walczaka w druzynie , za typowe drewno ala Rasiak , noz to to porazka totalna . Jak patrze na tego Cooka to juz mi sie robi nie dobrze.

 

Jestem pewien że gdyby Ariza dostał szanse gry , to nie raz mialby powyzej 10ppg i 10 rb.

A tak to mamy Jakiegoś Evansa , totalne dno i rezerwy Lakers , w ktorych i tak od wiekow gra tylko kobas .

No i Cooka ktory do tej pory gra na fantastycznej skutecznosci.

3 mecze z Chicago 0 pkt , z Detroit 10 - 2/10 z gry , a z Orleanem najebało mu aż 2.

Jak dla mnie to jest nie do pomyślenia , atmosfera w druzynie byla wysmienita , Ariza gral malo bo myslalem ze ma kontuzje !

Ludzie przeciez ten zawodnik w tamtym sezonie , przed kontuzja gral zajebiscie , a teraz zamiast niego mamy 2 ofermy z Lakers .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arize trzeba było wytransferować, SVG wyraźnie nie widział dla niego minut na parkiecie a potrzeba było podkoszowca na którego dostalismy hajs. Mowa była o Webberze- marzenia. Ja liczyłem ostatecznie na podpisanie PJ'a Brown'a. Stało się inaczej czyli trade z Trevor'em... i kogo pozyskaliśmy? Cook'a? Jak dla mnie to to samo co Garitty - nie zbiera, gra na pół dystansie i nie broni :? W sumie to nie jest żadne wzmocnienie tylko wymiana która ani jednaj ani drugiej drużynie nic nie da, a Howard dalej będzie sam walczył w pomalowanym. Chodź dla Lakers sukces bo pozbyli sie Brian'a na którego w całej NBA mógł sie pokusic tylko Smith. Ja osobiście bardziej już cenię Foyle'a i Augustine'a.

 

Traktuje to jako nic nie wnosząca ani tracąca wymiane. Ariza i tak prawie nie grał po przyjściu Lewisa, w LA pewnie inaczej nie będzie, no ale cuż... A Cook i Evans raczej też nic nie wniosą do Magic, chodz może... czas pokaże. Zapominamy szybko o tym trejdzie i gramy, jesteśmy najlepsi na Wschodzie, teraz kolej na "rozbicie" mistrza :twisted:

 

Dawno tego nie piisałem tutaj:

 

GO MAGIC :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No musze przyznac ze jak rano przeczytalem o tym tradzie to tez sie zszokowalem, poczatkowo negatywnie, teraz juz jest troche lepiej ;) Ariza u nas moglby sie teraz zmarnowac, praktycznie nic nie gral i nie zanosilo sie na to zeby zaczal grac cos wiecej. Byc moze w LA dostanie wiecej minut (chociaz nie wiem dokladnie jak wygladaja taktyki Lakers i czy bedzie on do nich pasowal). O Evansie jakos specjalnie tez nie slyszalem, obilo mi sie tylko o uszy, natomiast Cook... gdyby zaangazowal sie troche w zbieranie i obrone i odciazyl od tego Howarda to moglby byc przydatny. Tym bardziej ze w ataku jest niezlym zawodnikiem, potrafi rzucic z dystansu i poldystansu. Zobaczymy jak to bedzie, ja mam teraz nadzieje ze Ariza sobie pogra w LA i sie rozwinie bo naprawde lubie goscia i zycze mu powodzenia, szkoda ze nie u nas ale niech chlopak gra :)

Spurs bojcie sie - dzisiaj czeka was ciezki mecz :D:D:D Jedziem mistrzow :D:D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, że naszym władzom nic nie da do myślenia wynik drugiej połowy 46-69, przy dobrze ponad 50% z gry przeciwników. Przecież mamy bilans 10-3, więc czego się czepiam... Aha, i mamy Cooka, tytana w ataku. Obrona to nic niewarty szczegół...

Ponadto przeciwnicy mają 9 zb w ataku, tylko 3 straty. Oczywiście można powiedzieć, że graliśmy przecież z mistrzami, ale z taką obroną (a w zasadzie z jej brakiem), to se można grać na podwórku, a i pewnie tam z czasem dostawałoby się baty. No i jak się nie stawia na rezerwowych, tylko gra się po ponad 40 minut jednym składem, prawie bez zmian, to długo można nie pociągnąć. Naprawdę chciałbym wiedzieć jaka jest strategia Stana. Grać jedną siódemką cały sezon nic nie broniąc?

 

Teraz Bobcats i Miami u siebie. Dobrze byłoby wygrać oba mecze, bo potem znów seria pięciu wyjazdów, na których będzie bardzo ciężko. Powiem szczerze, że osobiście podchodzę z obawą do każdego meczu, bo wystarczy, że przestanie nam wpadać z dystansu, to oprócz Howarda nie mamy żadnej alternatywy. Tym bardziej, że po prostu nie bronimy. Z czymś takim można przegrać z każdym przeciwnikiem. No i mam ciągle przed oczami świetny początek poprzedniego sezonu i co się potem działo. Oby schemat się nie powtórzył...

 

Z 2-0 teraz u siebie i potem z 3-2 na wyjeździe byłbym bardzo zadowolony. 5-2 w kolejnych siedmiu meczach byłoby naprawdę świetne. A gdyby coś więcej udało się wygrać... Byle nie mniej :twisted: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duzo prawdy zostalo napisane bez obrony sie nie wygrywa !!!! ,nie od dzis wiadomo ze amerykanie nie naleza do najmadrzejszych i to widac

 

Nasz trener jest podjarany bo wygral kilka meczow i mysli ze jego strategia jest ok ,ale wezmy pod uwage kontuzje ktoregos z pierwszej piatki i co wtedy jak nie bedzie mial kto zdobywac pkt

 

Lewis 12 pkt w meczu SS 128 pkt stracone masakra mecz w plecy

 

jezeli beda grac kilkoma zawodnikami to predzej czy pozniej oni nie wytrzymaja i bedzie zle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz trener jest podjarany bo wygral kilka meczow i mysli ze jego strategia jest ok ,ale wezmy pod uwage kontuzje ktoregos z pierwszej piatki i co wtedy jak nie bedzie mial kto zdobywac pkt

 

Nigdzie nie zauwazylem zeby w jakichs komentarzach przejawial zbyt duzy optymizm Mowil raczej ze sezon jest dlugi wiec nie ma co wyciagac dalekoidacych wnioskow bo roznie moze byc 10 wygranych meczy to jeszcze nie playoffy... Po drugie wole strategie Stana niz Hilla przy ktorej mozna bylo usnac przed monitorem Dzieki niej wygrywamy wiec po jaka cholere ja zmieniac Przegrywalismy - zle, wygrywamy - tez zle Naprawde trudno dogodzic co poniektorym....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeden mecz i psy wieszacie? ;)

 

wystarczy popatrzeć na Suns, grają bez obrony w 6 i nikt nie narzeka

 

tak było wczoraj, Lewis był czasami potrajany dlatego trochę gorzej w drugiej dali mu spokój ale już nie mógł złapać rytmu, ale reszta bardzo dobrze, w drugiej połowie nikomu (oprócz Dwighta i Hedo) nie siedziało dlatego porażka, faktem jest że Run&Gun nie oznacza brak obrony, tylko nacisk jest większy na atak, tak wczoraj połowę albo i więcej punktów Parkera dało się zatrzymać (Nelson tragedia w obronie, Dooling tak samo katastrofa w obronie), no i absolutny nie do przewidzenia dzień konia Barrego.

 

Ale to co czasami wyprawiał Howard to kompletna masakra, Duncan gdyby nie bankshoty skończył by z zerem, o wiele lepiej też z Dwightem współpracował Arroyo.

 

Na chwilę wszedł JJ ale tak dużo pograł że nawet tego nie zauważyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawde trudno dogodzic co poniektorym....

Jeśli o mnie chodzi, to mi może dogodzić jedna osoba, ale o tym sza... :lol: .

 

jeden mecz i psy wieszacie?

wystarczy popatrzeć na Suns, grają bez obrony w 6 i nikt nie narzeka

Nie wydaje mi się, żeby tu ktokolwiek psy wieszał, ale jak się dostrzega niedociągnięcia, to chyba nie o to chodzi, żeby mówić, że jest wszystko fajnie i ma mi się to wszystko do końca podobać. A do Suns nie mamy co się porównywać, bo ci grają i lepszy atak i zwykle lepszą obronę niż my, a to niestety o czymś świadczy...

 

w drugiej połowie nikomu (oprócz Dwighta i Hedo) nie siedziało dlatego porażka

No właśnie o tym cały czas tu mówię :wink: . Jak nam rzut nie siedzi, co ma zwykle miejsce w drugiej połowie (patrz mecze z Raps, Celtics, Spurs, Hornets - to tylko te, które pamiętam na gorąco...), to nie mamy żadnej innej alternatywy, aby zagrać jakoś inaczej, a nie tylko odpalać rzuty za 3 punkty. Walimy je bez opamiętania i jak przeciwnik nieco przyciśnie, to jest znaczny problem. Drużyny z wyższej półki obnażają bezlitośnie nasze braki i niemoce. I nie sztuką jest równać do słabszych i na ich tle wyrabiać sobie zdanie o grze. Sztuką jest wyciągać wnioski z porażek z lepszymi drużynami, a mi się wydaje, że w szefostwie Magic tego brakuje. Tak jakby zadowalano się tym, co jest. Oczywiście super będzie, jak będziemy klepać niżej notowane drużyny (okazja nadarza się teraz bo przyjeżdżają Bobcats i Heat), ale jakoś z dużą dozą nieufności podchodzę do każdego przeciwnika, patrząc na grę Magic. Jakoś nie potrafię sobie wyrobić zdania, że np. w spotkaniu z Heat jesteśmy zdecydowanym faworytem, na co wskazywałaby tabela. Wystarczy, że rzut nam nie będzie siedział i może być różnie (tfu, tfu...).

 

faktem jest że Run&Gun nie oznacza brak obrony, tylko nacisk jest większy na atak

Gdyby tak było w wykonaniu Magic, to naprawdę chyba nikt by się nie czepiał. U nas oznacza to zwykle właśnie brak obrony, choć z ręką na sercu trzeba przyznać, że Orlando czasem pokazuje, że i w obronie potrafi zagrać. Tyle, że to są momenty i przebłyski, a nie jakaś tendencja. I o to chyba wszyscy mają największe pretensje do Stana. Co charakterystyczne, zwykle lepiej gramy w pierwszych połowach, w drugich przeciwnik nas goni (nawet Spurs) i albo przegoni, albo jakoś się wybraniamy. Nie wiem, ale być może ma na to wpływ, że gramy praktycznie siódemką zawodników i ci w drugiej połowie jednak mają mniej sił. Bo procent z gry musi i tak oscylować co najwyżej w granicach 50% (przy dobrych wiatrach). A nie daj Boże jakaś kontuzja Howarda, to jesteśmy po prostu uziemieni...

 

Po drugie wole strategie Stana niz Hilla przy ktorej mozna bylo usnac przed monitorem Dzieki niej wygrywamy wiec po jaka cholere ja zmieniac

Drużynę Hilla cięzko się oglądało, bo grała monotonię. Drużynę Stana ciężko się ogląda, bo można dostać palpitacji serca :wink: . Oczywiście, że znacznie lepiej i ciekawiej gramy teraz. Tyle, że w tym wszystkim nie chodzi o zmianę stylu, ale o pewne korekty w sposobie gry, które dałyby nam znacznie większe pole do manewru, poprawę zbilansowania między atakiem i obroną. Też jestem za grą na tak, ale jak patrzę na to, co gramy w obronie, tak jakby jej w ogóle nie było, jak dajemy zbierać przeciwnikowi piłki pod własnym koszem i oprócz Howarda w zasadzie nikt nie potrafi zawalczyć na tablicy przeciwnika, to bierze mnie cholera :cry: . Przecież Spurs nie są tytanem ataku, a wbijają nam 70 pkt w jednej połowie. Ale nie chodzi tylko o ostatni mecz, bo oczywiście nikt z niego nie robi żadnej tragedii, ale jakieś wnioski fajnie byłoby, gdyby Smith i Stan wyciągali i czynili stosowne korekty. Nigdy nie ma przecież tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. Są potrzebne pewne zmiany, ale że je poczynimy, to już straciłem nadzieję.

 

Przegrywalismy - zle, wygrywamy - tez zle

Obyśmy wygrywali jak najdłużej, pewnie wszyscy tego chcemy :twisted: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wydaje mi się, żeby tu ktokolwiek psy wieszał, ale jak się dostrzega niedociągnięcia, to chyba nie o to chodzi, żeby mówić, że jest wszystko fajnie i ma mi się to wszystko do końca podobać. A do Suns nie mamy co się porównywać, bo ci grają i lepszy atak i zwykle lepszą obronę niż my, a to niestety o czymś świadczy...

Orlando 10 3

Phoenix 10 2

 

nom :)

No właśnie o tym cały czas tu mówię Wink . Jak nam rzut nie siedzi, co ma zwykle miejsce w drugiej połowie (patrz mecze z Raps, Celtics, Spurs, Hornets - to tylko te, które pamiętam na gorąco...), to nie mamy żadnej innej alternatywy, aby zagrać jakoś inaczej, a nie tylko odpalać rzuty za 3 punkty.

Na szczęście 3 to nasza nie jedyna zaleta dlatego wygrywamy, jak idzie potrojenie na Howarda to ktoś trafia trójkę, jak idzie potrojenie na Lewisa to Howard rzuca 30 punktów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co po niektórzy niech sie zastanowią co piszą , bo nie wiem czy smiać sie czy płakać ?

mamy bilans 10-3 , przegralismy z wielokrotnymi mistrzami z San Antonio , i z Phoenix którzy juz od kilku sezonów mają apetyty na mistrza

 

A my ? mamy młodą drużyne która wygrala 7 spotkań na wyjeździe , i to nie byle z kim ( Cleveland ). W tamtym sezonie nie rzucalismy prawie wogule za 3 , nie było obwodu było źle , teraz znowu za dużo rzucamy,ale za mało bronimy.

W tamtym sezonie mielismy tradycje do przegrywania z teoretycznie slabszymi przecwinkami , teraz jak do tej pory wygrywamy i to mecze wyjazdowe - jest dalej źle .

Dzis mysle ze nie będziemy miec wiekszych problemow zeby wygra z Bobcats , no i derby florydy niedlugo , oby bylo tak jak w PS ;d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.