Skocz do zawartości

Miami Heat sezon 2007/08


Greg00

Jak daleko zajdą w tym sezonie Heat?  

61 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jak daleko zajdą w tym sezonie Heat?

    • mistrz NBA
    • finał NBA
      0
    • finał konferencji
      0
    • półfinał konferencji
    • I runda PO
    • nie wejdą do playoffs


Rekomendowane odpowiedzi

Idiotycznie to zabrzmi, ale wyłączając porażki, to chyba Heat nie wyglądają tak źle. Rok temu na początku sezonu mieli głębszy skład, był Wade, a dostawali po dupie wysoko na początku sezonu. Ale też coś wygrywali. Tym razem tracą mniej punktów, mecze są zacięte, ale niestety "porażka goni porażkę". Z Wade'm i zdrowiem, to może być naprawdę solidna, a nawet mocna drużyna. A przynajmniej tak to wygląda na sucho. Widać jak na dłoni, że brakuje ataku. Wreszcie przeciwko Suns coś zaskoczyło, aż 4 zawodników zdobyło 20+ punktów, ale akurat przeciwko temu rywalowi to też było za mało. Czekam z niecierpliwością na Dwyane'a, żeby atak w końcu odżył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miami muszą się przebudzić, bo jeżeli dalej tak będą grać to początkowa nawet Wade im nie pomoże i nawet nie zauważa jak o playoffs będzie strasznie trudno. To już nie jest ten sam Wschód co rok temu kiedy Miami wspinało się w górę tabeli. Nie mówię, że się nie dostaną, ale napewno będzie o wiele trudniej niż rok temu. A co do Wade'a to też nikt nie wie jak sobie będzie radził.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miami muszą się przebudzić, bo jeżeli dalej tak będą grać to początkowa nawet Wade im nie pomoże i nawet nie zauważa jak o playoffs będzie strasznie trudno.

Nie chce być wścibski ale oglądałeś jakiś mecz Heat w tym sezonie? Grają napewno o wiele lepiej niż chociażby w poprzednich PO. Jak już pisałem kilka razy - końcówki są ich zmorą. To nie jest tak, że Suns prowadzili cały mecz - było odwrotnie dopóki Nash nie walnął 4 trójek pod rząd a Miami zwyczajnie nie potrafili zapunktować w 2-3 akcjach. Jeśli wróci Dwyane będą w stanie walczyć z każdym - z resztą sami zobaczycie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miami muszą się przebudzić, bo jeżeli dalej tak będą grać to początkowa nawet Wade im nie pomoże i nawet nie zauważa jak o playoffs będzie strasznie trudno.

Nie chce być wścibski ale oglądałeś jakiś mecz Heat w tym sezonie? Grają napewno o wiele lepiej niż chociażby w poprzednich PO. Jak już pisałem kilka razy - końcówki są ich zmorą. To nie jest tak, że Suns prowadzili cały mecz - było odwrotnie dopóki Nash nie walnął 4 trójek pod rząd a Miami zwyczajnie nie potrafili zapunktować w 2-3 akcjach. Jeśli wróci Dwyane będą w stanie walczyć z każdym - z resztą sami zobaczycie :)

Widziałem jeden i pół :P I zgodzę się, że grają lepiej niż w playoff, ale niestety nie starcza to na zwycięstwa. Napewno brakuje też trochę szczęścia. Chciałem powiedzieć tylko tyle, że nie wiem czy sam Wade będzie potrafił wznieść na wyższy poziom tą drużynę. Nie chcę ttu nic ujmować Wade'owi bo jest świetnym graczem i Miami to w tej chwili Wade, ale nie jestem pewien czy nie będzie zbyt długo się wprowadzał do gry po tej przerwie i czy Miami trochę nie zaśpi na pociąg do PO. Tyle tylko chciałem powiedzieć. Dobra z tym zaspaniem trochę przesadziłem :P , ale poprostu czasami lubię się czepiać troszkę Miami :P Szczerze to kompletnie nie wiem na co tą drużynę z Wadem w składzie stać. To jest tak samo jak z Lakers. Wiele osób nie widzi ich nawet w playoffs, a kibice

LAL stawiają ich nawet na 4 miejscu w konferencji. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam takie moje skromne zapatrywanie, że jeśli Wade wróci na przestrzeni najbliższych paru spotkań, to Miami uda się wyprostować okręt w takim stopniu, żeby czyste konto (tj. 50% zwycięstw) mieć gdzieś na etapie bilansu pomiędzy 15-15 a 20-20. To, powtarzam, przy założeniu, że w ciągu ok. 2-3-4 meczów Dwyane wróci do gry i jakiś czas będzie się rozkręcał. Może jestem zbytnim optymistą, ale mam dwa powody:

- Obecnej drużynie brakuje ofensywy, Wade to zapewni. Poza tym chyba nie jest tak źle z mobilizacją, walką i staraniem się. Gwiazda tego formatu, albo jej brak, stanowią o ogromnej różnicy.

- Nie można wiecznie narzekać na wiek, prawdopodobieństwo kontuzji i tym podobne rzeczy, doszukiwać się w kółko zagrożeń i na nich prognozować. Heat mają co mają i trzeba oceniać szanse tej drużyny przez pryzmat właśnie tego, a nie zawsze tylko szukać w myślach najgorszych scenariuszy. "Hope for the good", a nie tylko kręcenie nosem na coś, co może się wydarzyć, ale nie musi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, ja też jestem zdania, że z Heat obecnie nie jest tak źle..co by nie mówić, z Suns zagrali dobry, jak nie bardzo dobry mecz...Davis, Williams, Haslem zagrali to co potrafią i także Shaq (zawsze fajnie widzieć go ultra zmotywowanego) zagrał chyba max tego, na co go obecnie stać i wydawało się, że przy odrobinie szczęścia mogą dociągnąc do końca minimalne zwycięstwo...Nash jednak ich strasznie skarcił, pokazując przy okazji między innymi dlaczego został wybrany dwa razy MVP..praktycznie grał cały mecz bezbłędnie i sam wygrał im mecz w sytuacji gdy już nie było Amare i Bella, który swoją drogą podejmował słuszne decyzje w ataku i karcił cały mecz Heat z dystansu, grając do tego dobrze w obronie (polecam ten mecz jego haterom)....wracając jednak do Heat - może w pierwszej kwarcie trochę farciarsko tak dużo trafiali, ale przez większosć część meczu grali dobrą koszykówkę, zarówno w ataku (fajnie zwalniali grę, co ten dureń Światek krytykował) jak i obronie co odzwierciedlał wynik na ich korzyść...zdecydowanie widać, że jeśli nikt z kluczowych graczy im się znowu nie rozłoży to po powrocie Wade'a jest to zespół na pewno na playoff

 

cóż powiedzieć, szkoda tej porażki, ale myślę, że niesie ona ze sobą więcej pozytywów niż negatywów i tak jak mówi Szak, kibice Heat powinni mieć po nim trochę powodów do optymizmu

 

-----

 

PS: czy tylko mnie się wydawało, czy też Wade'owi się trochę przytyło (no chyba, że ta "zakraglona" twarz była wynikiem jakiegoś leczenia kanałowego czy coś)?

PPS: z kondycją Heat też nie jest najlepiej (co zresztą nie może dziwić biorąc pod uwagę zaawansowanie wiekowe zawodników) - widzieliście jak w końcówce dwukrotnie cała drużyna stała opierając się rękami o kolana? trochę komicznie to wyglądało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS: czy tylko mnie się wydawało, czy też Wade'owi się trochę przytyło (no chyba, że ta "zakraglona" twarz była wynikiem jakiegoś leczenia kanałowego czy coś)?

Co najwyżej wynikiem operacji kolana i barku. Nie tylko twarz ma zaokrągloną (zdjęcie z preaseason):

http://us.i1.yimg.com/us.yimg.com/p/sp/ ... actice.jpg

Ale ma dobry program treningowy: :D

http://supergigant.blox.pl/resource/dwy ... .impra.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heat faktycznie trudno oceniać dopóki Wade'a nie ma rok temu był i na początku niezłe, efektowne baty zbierali teraz go nie ma i nie wygrywają z tym, że w każdym meczu jakoś się trzymają. Zobaczymy jak to będzie wyglądało jak on wróci i jak szybko uda mu się wrócić do formy, w końcu przy jego stylu gry szybkość i dynamikę musi mieć jak przed kontuzją, minięcie, pierwszy krok bo swoim jumperkiem to on na nikim wrażenia nie zrobi.

 

Tak czy inaczej patrząc na kalendarz Heat widzę ich z 1-9 po 10 meczach, mają Sonics u siebie więc jeszcze dwie wtopy i serię porażek powinni przerwać a potem zobaczymy, będę zaskoczony jak na koniec listopada będą mieli więcej niż trzy wygrane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no Heat na pewno nie wyglądają tak źle jak wskazuje na to bilans. To zespól w którym wyraźnie brakuje lidera. Jestem zdecydowanie bliższyzdania Vegiego niż 2k4 który chyba na prawde chce się tego Miami uczepić. ;) Mają te 0-5, ale to ekipa która jest pozbawiona lidera, widać od razu ze tam najważniejsza jednostka od trudnych momentów jest kontuzjowana. Shaqowi ciężko za nią robić, bo już nie te lata, nie ta forma, no i prosta taktyka faulu na nim przeważnie skutkuje. Davis grał ładny mecz, na prawde mi się podobał, ale w końcówce nie podołał i pudłował.Williams i Haslem też nie są do tego stworzeni i stąd wynikają trudności, nie ma kogoś zdecydowanego i wszyscy grają kichę w IVQ choć są ciekawą, poukładaną ekipą z potencjałem. Zresztą o Rickym chciałem jeszcze zdanie oddzielnie.Heat to robi się drużyna, która potrafi z trudnych charakterów wydobyć pozytywne cechy a te gorsze odrzucić. Świadczy o tym wiele przykładów, chociażby Walker, Williams i teraz RD. Imponował mi wczoraj grą, mądrościa(nie dosłownie, chodzi o różnice teraz-wcześniej) i decyzjami, końcówka mu nie wyszła ale najwyraźnie na lidera się nie nadaje. Suns grali spokojnie, mieli swoje atuty, które wykorzystali i to że wygrają było do przewidzenia, nie ma co się nad tym rozpisywać. żar musi czekać na Dwyane jak na zbawienie, bez niego mogą pokonać tylko tak samo słabe i bezpłciowe zespoły jak oni, inaczej będzie dupa zbita. Bo co z tego że 4 zdobywa plus 20 jak każdy nie wie co zagrać i jak trafić w ostatniej odsłonie. Marzeniem każdego fana Miami jest chyba by utrzymać ten system, tą rozdzielność piłek i różnorodność ataku z Wadem i zaspokojeniem jego roli.

 

Shaqzilla wreszcie cos zagrala.

No właśnie:coś, ale to coś to troszkę za mało, tym bardziej jak nie ma Wade'a. Chce podkreślić, że zaczął bardzo mocno, 7-10 w pierwszej połowie, ale co najważniejsze od 6:5którejś sekundy do końca meczu nie trafił NIC mimo 4-5 prób(nie pamiętam dokładnie ilu). Poza tym w drugiej połowie już nie był tym samym wielkim SO, trzeba obiektywnie przyznać, że z Amare radził sobie jak chciał praktycznie przez cały mecz, gorzej było z innymi kryjącymi. No ale na plus Miami to jak go otwierali i ułatwiali grę, szkoda tylko, że zabrakło tej łatwosci w tym od połowy IVQ,zarówno pomocy partnerów jak i jego indywidualnej skutecznej walki, z która przecież tez w tym meczu sobie radził..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie:coś, ale to coś to troszkę za mało, tym bardziej jak nie ma Wade'a. Chce podkreślić, że zaczął bardzo mocno, 7-10 w pierwszej połowie, ale co najważniejsze od 6:5którejś sekundy do końca meczu nie trafił NIC mimo 4-5 prób(nie pamiętam dokładnie ilu). Poza tym w drugiej połowie już nie był tym samym wielkim SO, trzeba obiektywnie przyznać, że z Amare radził sobie jak chciał praktycznie przez cały mecz, gorzej było z innymi kryjącymi. No ale na plus Miami to jak go otwierali i ułatwiali grę, szkoda tylko, że zabrakło tej łatwosci w tym od połowy IVQ,zarówno pomocy partnerów jak i jego indywidualnej skutecznej walki, z która przecież tez w tym meczu sobie radził..

myśle, że zbyt krytykujesz Shaqa - zagrął tyle ile mógł i nie można mieć do niego praktycznie o nic pretensji...tak jak napisałeś z Amare najczęściej jechał jak chciał, a przecież wiadomo jaki Amare to zwierzak w trumnie, a przy Shaqu zarówno w obronie jak i ataku wyglądał jak młody zagubiony chłopiec...gorzej sobie radził jak go podwajali a nawet potrajali....trudno żeby grał 1 na 1 jak był opadnięty przez Mariona czy innych Bella i Diawa...zresztą czasami bardzo fajnie podawał przy tych podwojeniach...generalnie z Suns grał dużo minut i w koncówce po prostu już trochę brakło mu sił...waży więcej niż powinien (ponoć 160kg) no i ma swoje lata i więcej z siebie dać nie może, stąd z 2-3 przestrzelone rzuty, które zawsze bez problemu trafiał...naprawdę uważam, że pobożnymi życzeniami oderwanymi od rzeczywistości jest oczekiwanie od niego więcej niż miał przeciw Suns

 

 

PS: jakoś tak nie obiło mi się wcześniej o uszy, że Shaq się rozwiódł :( jakoś zawze wyglądali z Shaunie na szczęśliwą parę. ktoś słyszał coś jak to zniósł?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

myśle, że zbyt krytykujesz Shaqa - zagrął tyle ile mógł i nie można mieć do niego praktycznie o nic pretensji...tak jak napisałeś z Amare najczęściej jechał jak chciał, a przecież wiadomo jaki Amare to zwierzak w trumnie, a przy Shaqu zarówno w obronie jak i ataku wyglądał jak młody zagubiony chłopiec...

Amare to i przy Bynumie zwłaszcza w obronie wyglądał jak młody zagubiony chłopiec.

 

Kluczem do jakiegoś sukcesu Heat jest chyba właśnie granie na Shaqa jak najwięcej się da w pierwszej połowie meczów kiedy jeszcze ma siły żeby punktować, wpędzać rywali w foul trouble a potem w drugiej połowie jak Shaq słabnie potrzebują Wade'a do ciągnięcia gry. Shaq jest wciąż w stanie brać na siebie ciężar gry jak jest odpowiednio wykorzystywany, ale w pierwszych połowach i to powinni maksymalnie wykorzystywać Heat.

 

 

Przy okazji nie wiem czy ktoś wrzucał tą reklamę Wade'a chociaż większość pewnie widziała oglądając mecze na streamach zajebista jest, prosta bez zbędnych efektów z fajnym klimatem

http://www.youtube.com/watch?v=U-IqOOrge-M

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest w tym Greg co piszesz spoko prawdy, z tym że fakt wagi to jest moim zdaniem żaden argument ułaskawiający. Mógł schudnąc, ale się nie przyłożył do tego w lato więc skoro mu się nie chciało nie widzę powodów by teraz się nad nim litować i uznawać to za czynnik łagodzący. nikt mu nie kazał wazyć 160 kg. :P A co do wieku to oczywiście coś w tym jest, z tym że tutaj już podchodzi pod odpowiednią taktykę Miami, po co go zbytnio eksplatować w pierwszej połowie gdy jest taki Ricky Davis czy inny Jason Williams co utrzyma wynik, a końcówki już nie zagra co z powodzeniem i łatwością jakoą niszczy rywali mógłby robić Shaq, tka jak w pierwszje czy drugiej dwunastce. Przynajmniej do czasu gdy nie wróci Wade, jego rola powinna być głownie w 2nd half, ma przecież zmieninika w postaci Zo który bez problemu powinien zagrać te swoje 20 minut lub troszkę mniej. No ale to już nie wina SO, a trenera, systemu a przede wszystkim trudnej sytuacji w jakiej się znaleźli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Shaqiem jakoś tak jest, że słyszę (i czytam w artykułach) praktycznie sezon w sezon, że w lecie ćwiczy i że jest zawsze w dobrej formie, a często, że nawet schudł. Potem, po starcie rozgrywek, zwykł mieć kontuzje i to mu niweczyło wcześniejszą pracę. Ja już nie wiem, ile w tym jest prawdy, ale biorąc poprawkę na wiek i oceną wzrokową, to przynajmniej dla mnie Diesel wygląda cały czas mniej więcej podobnie. Jakieś zwały tłuszczu mu nie zamiatają po parkiecie :wink: Ktoś z was napisze, że wygląda na grubszego, gdzieś w necie przeczytam, że wygląda na chudszego (albo że po twarzy widać, że coś zrzucił). Nie chcę już wnikać i zastanawiać się dokładnie jak to jest. Gdyby rzeczywiście tył z każdym kolejnym rokiem i było tak źle, to by już teraz wyglądał jak Stanley Roberts czy inny Oliver Miller, tudzież Shawn Kemp :) Po prostu fizjologia połączona z wiekiem i prawami natury go dorwała i odciska piętno. Jak się napakuje to ma więcej kg, jak ćwiczy jogę i gibkość, to może nie tyć, bo fet jest lżejszy, ale za to traci na kondycji. Nie wiem, nie znam się za dobrze na tym, tak to sobie tylko mogę tłumaczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I mamy pierwsze zwciestwo!!! Wygrana z NY, trudno uwierzyc niesamowite, zostala pzrerwana seria.. hmm juz stracilem rachube, ale chyba z 17 pod rzad. 75-72, a bylo blisko mogli kontynuowac... Potem wrocilby Wade, i odworcilby wszytko do gory nogami. Haslem 16-16, Shaqzilla 14 pkt, 9zb i nawet 3 bloki. Moze szykuje sie przelom. Ale ja uslyszalem taki fajny komentarz ostatnio: Niektore druzyny nie sa swiadome tego, ze nie awansowanie do playoffs nie jest skutkiem tego jak sie sezon konczy ale wlasnie jak sie go zaczyna... Ciekawe zdanie co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D W końcu!!!! Zwycięzców się nie sądzi ale dziejsza gra Miami była daleka od ideału. Trójki, trójki, trójki - baaaardzo słabo wpadały dzisiaj. A wide-openów było naprawdę mnóstwo. Williams uratował nam dupę. Co ciekawe na ostatnie akcje został wprowadzony Zo zamiast Shaqa. I był to świetny ruch. Dwa razy podwoił Marburyego - raz najlepszy PG w lidze podał źle do Crawforda, drugi raz niedobre podanie do Currygo, wybicie Haslema i 2 wolne Williamsa. Miami przegrywając punktem mieli piłkę tylko nie bardzo wiedziałem co zagrają bez Shaqa na boisku. Wymiana podań między Davisem i J Willem zakończona świetnym rzutem z 5m Jasona. A już myślałem, że bedzię 0-6, Miami tak razili nieporadnością, że dosłownie brakowało słów. Nawet nie wiem czy Shaq zdobył jakieś punkty w 4 kwarcie. Haslem twardo walczył, miał ciężkiego rywala bo Lee to równie dobry zbieracz. J Will grał dobrze cały mecz, może nie miał za dużo asyst ale swoje robił. Ricykemu strasznie źle szło z dystansu, z pódłychy było o wiele lepiej. Quinn... wszedł, odpalił 3 trójki i zszedł. Dobrze, że długo nie pograł. Parker bez wyrazu, dobrze, że nie forsował na siłę swoich rzutów. Sędziowanie dziwne, bardzo mało FT obie drużyny oddały, za to było sporo gwizdków odnośnie nielegalnych zasłon. Aha, zapomniałbym Pennyego pochwalić za te przechwyty. Doświadczenie robi swoje. Żeby jeszcze umiał za 3 rzucać to w ogóle byłoby super. Dobrze, że w końcu Miami wygrali - od tego momentu powinno być już łatwiej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alleluja. To musiała być męczarnia, ale w końcu coś wygrali i to się liczy. Żeby ten atak wywalczył W, to musieli przeciwnika stłamsić aż do marnych 72 punktów! Jeśli dobrze widzę w box scorach, to Hardaway zaliczył drugi start w miejsce posadzonego na ławę Wrighta. No cóż, nie cieszy mnie to zbytnio, bo jednak oznacza to dalszą zapaść Dorrella. Już sam nie wiem, co myśleć. Czy to rzeczywiście taki mięczak, że nie potrafi z siebie wydobyć produkcji na miarę jego domniemanego talentu, czy Riles jest niewłaściwym coachem do jego rozwoju...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wymęczyliscie to zwyciestwo niesamowicie.. ale nie bede rozpisywac sie na ten temat.. Chciałem napisać tylko jedną dobrą wiadomość jak piszą dzisiejsze gazety z Miami Dywan już jest gotowy i najprawdopodobniej zagra w ostatnich dwóch meczach tego tygodnia - już dziś miał wrócić ale Pat nie chciał ryzykować. Mam dziwne przeczycie, że ten debiut wypadnie całkiem przypadkiem w meczu z Boston :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meczyk z Bobcats wciąż trwa ale można już co nieco napisać o grze Heat. Udonis wide-open..misses Udonis wide-open..misses Udonis wide-open..misses Udonis wide-open..misses Udonis wide-open..misses, Ricky with the dżej... no good Ricky with the dżej... no good Ricky with the dżej... no good Ricky with the dżej... no good Ricky with the dżej... no good - to chyba wystarczy za komentarz :!: Coś nieprawdopodnego. Jak można tak fatalnie rzucać? Miami trzymali się do połowy dzięki dobrej obronie ale natychmiastowy odjazd Bobcats w 3 kwarcie pozbawił mnie złudzeń. Brakuje Wade'a. Brakuje kogoś kto wszedłby pod kosz, wymusił faul, zdobył 2 punkty i przerwał run przeciwników. Davis czai się na rzut, za mało wejść pod kosz z jego strony. Całkiem dobry mecz Shaqa. Haslem tragedia, Davis tragedia. J Will fajnie zwnou zagrał, widać, że jest w baaardzo dobrej dyspozycji i to może byc jego najlepszy sezon w Miami. Aktualnie na boisku rezerwy, Heat zmniejszyli dystans z 30 do 20 :D Blount dobrze się prezentuje, Pat powinien znaleźć dla niego więcej minut. Parker z Quinnem próbują coś działać jako rozgrywający ale oczywiście niewiele z tego wychodzi. Cook jest confident, to dobrze wróży na przyszłość. Jutro Sonics u siebie, tego nie można przegrać. Nawet jeśli wygramy zakończymy prawdopodobnie tydzień 2-8 :(

 

 

EDIT: Eric Reid (komentator Sun Sports) podziękował fanom, którzy zostali do końca. Miły akcent :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.