Skocz do zawartości

Durant w GSW


Reikai

Rekomendowane odpowiedzi

Ze porownujesz zarobki z 6 lat do 4 co ma sens tylko przy zalozeniu, ze 30-letni Westbrook nie dostanie nastepnego kontraktu.

 

Przejscie do druzyny po 73W to skandal i psucie legacy, ale przejscie do druzyny po 67W i wybitnych kilkunastu latach to wyjscie z twarza i budowanie legacy od postaw...?

Plus nie ma to jak dolaczenie do druzyny z 17 tytulami zeby unikac podczepiania sie pod sukces innych.

 

W tym porownaniu zakladasz, ze Durant zdobylby pierscien w OKC... co jest um, optymistyczne.

Oczywiscie, ze bardziej imponujace byloby mistrzostwo w Sixers niz w Warriors, ale z tego samego powodu jest duzo mniej prawdopodobne.

 

Prawda, ale chyba nie w ta strone, w ktora bys chcial - hard cap musialby byc sporo wiekszy niz soft cap.

 

Ale skad by sie brala ta fala dobrych FAsow? Bo odchodziliby z druzyn, ktore juz maja swoja gwiazde!

Czyli zwiekszylbys mobilnosc gwiazd... kosztem druzyn, ktore je draftuja, a nie kosztem tych co je zbieraja z FAsow [przeciez Warriors nie mogliby zatrzymac Currego, Draymonda i Klaya w Twojej propozycji!].

 

To nie jest argument za tym by Russ klepal dlugoterminowa umowe teraz, a nie czekal na 2017?

Nie, ja właśnie nic nie zakładam. Ty zakładasz, że na pewno dostanie maxa w wieku 30 lat.

 

Na tym polega atrakcyjność gwarantowanego kontraktu i dlatego zawodnicy innych sportów tak bardzo ich zazdroszczą ludziom z nba. Prawie 80 mln choćby skały srały, a Ty uważasz, że RW by ryzykował kontuzję/utratę atletyzmu/ciul wie co jeszcze i zakładał, że przecież na pewno dostanie maxa w następnym kontrakcie. 

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie ja nawet rozumiem Kevina ale jedno mnie boli, grasz w najlepszej lidze swiata, aspirujesz do miana najlepszego gracza i idziesz do druzyny ktora jest zbudowana na tu i teraz  to ta jak by ci sie strasznie podobala jakas dziewczyna i po jakis 2 probach zagadania i failu poszedlbys odrazu do burdelu...

 

p.s.

 

zaczynam nabierac coraz wiekszego szacunku do dirka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu raczej chodzi o realne odczucia. NBA is all about business i jak sobie to uświadomisz, to takie decyzje jak Duranta są w świecie biznesu normalnością. Inna firma płaci Ci więcej i oferuje lepszą atmosferę w pracy, to zmieniasz robotę - simple as that.

 

Zawodników dużego kalibru oddanych jednemu klubowi [dla których mega ważne było legacy] było w historii tej ligi niewielu i każde tego typu wydarzenie jak z Durexem sprawia, że ja osobiście doceniam ich jeszcze bardziej. Że niezależnie od tego, jak się dzieje, oni pozostawali w swoim klubie i nigdzie nie odchodzili pomimo możliwości. Dość awangardowe podejście w świecie wszechobecnego pieniądza i kontraktów wszelakiej maści.

 

Man ja rozumiem, w sumie niepotrzebnie mi tłumaczysz nawet, bo więcej beki było w tym co napisałem niż powagi, ale można było nie zauważyć (pozdro Borys :grin: ).

 

Są strony każdego wydarzenia, każdego konfliktu, ja osobiście się łapie za głowę na myśl, że ktoś nie będzie podekscytowany (nawet już samą myślą) oglądaniem obecnego zestawu Warriors. 

 

Sam utożsamiam się z Raptors, też fakt, że diehard fanem nie jestem. Jest to jednak mój number one koniec kropka, ale no zwyczajnie daje sobie możliwość czerpania korzyści z podziwiania superteamów. 

 

Żeby nie było, każdy urażony ma prawo tu mówić o lojalności i bólu serca, o tym że to jest soft, że the weakest move ever, gorzej niż lebron, spoko! Ale ja jako neutralny kibic mam to absolutnie w nosie to gdzie dorosły facet decyduje się pracować i mam zamiar jak to mówią: "enjoy the ride as much as possible". 

 

W sumie to wszystko jest na swoim miejscu, ale jakoś tak mnie ta agresja w poprzednich wypowiedziach zaniepokoiła...

 

 

 

Nazywanie Warriors burdelem to mocna przesada!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie ja nawet rozumiem Kevina ale jedno mnie boli, grasz w najlepszej lidze swiata, aspirujesz do miana najlepszego gracza i idziesz do druzyny ktora jest zbudowana na tu i teraz  to ta jak by ci sie strasznie podobala jakas dziewczyna i po jakis 2 probach zagadania i failu poszedlbys odrazu do burdelu...

 

p.s.

 

zaczynam nabierac coraz wiekszego szacunku do dirka

Trzymając się metafory - to raczej tak, jakbyś zamiast świetnej z charakteru i dosyć ładnej laski, po dosyć długo trwającym związku, gdzie gadało się super, ale seks był taki sobie - zrywasz i wybierasz super ponętną koleżankę, która na Ciebie leci, i z którą bosko jest w łóżku, ale która jest taka sobie pod względem intelektu.

 

Przyjmując taki punkt widzenia, mówcie co chcecie, ale ja bym miał dylemat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serio? Burdel, albo brak intelektu?

 

Miałeś w porządku laskę, z seksem takim sobie, nagle dochodzą do Ciebie informacje, że interesuje się tobą też w porządku laska, ale ładniejsza i na pewno gwarantująca lepsze ciupcianie. NO BRAINER :grin:

 

No można by było trenować z tamtą laską tak długo, żeby osiągnęła jakiś level master, niby miałbyś wtedy pociechę, że sam to ogarnąłeś, ale wybierasz easy way i masz wszystko od razu.

 

Ja zwyczajnie się tym nie przejmuje, że tak zrobił.

 

PS

A ci, którzy zwracają uwagę, że poszedł do tej lepszy dupy potrzebna jest prawdopodobnie odpowiednia maść... (damn miałem tego nie pisać, ale idealnie pasuje!)

Edytowane przez obi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogółem im bardziej na gotowe przychodzisz tym mniesze uznanie dostajesz za zdobycie pierścienia. Nie jest tajemnicą, że Lebron jest bardziej szanowany za zdobycie mistrzostwa dla Cleveland niż dla Miami i nie jest tajemnicą, że Durant uznania za zdobycie pierścienia u boku Kury i reszty GSW nie zdobędzie.

Z tym brakiem uznania to już nie przesadzaj. Po pierwsze, wcale nie jest powiedziane, że GSW będzie trzepało ligą, po drugie lepiej zdobyć pierścień idąc na łatwiznę niż spuszczać głowę w studio jak Charles Barkley gdy poruszany jest ten temat.

PS Desperatem bez uznania był Malone który przechodził do drużyny " gwiazd " by zdobyć upragniony gadżet, jak to się skończyło każdy wie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no, złe metafora Panowie. Bardziej by pasowało coś w stylu - masz laskę w małego miasta, skromną, ale ładną i mądra z którą jesteś już ładnych parę lat. Wszyscy myślą, że to już na zawsze (biorąc pod uwagę Twój charakter). Nagle ni stąd ni zowąd pojawia się mega laska, z którą masz najlepszy seks z życia. Wybierasz ją. Jest jeden problem - jest blacharą, a całą Twoją reputację szlak trafia. Nie zmienia to faktu, że mogła to być najlepsza decyzja w twoim życiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

barcalover, strasznie przezywasz. starasz sie wmowic wszystkim, ze koszykarz wybrany przez klub x powinien tam grac do usranej smierci. a juz najbardziej jesli jest liderem tego zespolu. wtedy to juz w ogole.

 

czym rozni sie taki dirk czy kobe od duranta?

nie przesadzajmy, kobe juz 1 noga byl na plutonie, gdyby nie udalo sie otoczyc go vujacicami i innymi waltonami(:D ok gasloami i bynumami), ktorzy gwarantowali mu gre o misia, pewnie zobaczylibysmy go w duecie z inna supergwiazda w chicago czy nawet clippersach. to samo teraz z dirkiem, pewnie zostanie w dallas i bedzie gral onic przez najblizsze 2 sezony podobnie jak kobe, bo nie musi juz ganiac za mistrzostwem.

 

gdyby dirk nie mial mistrzostwa, pewnie juz rok temu widzielibysmy go w spurs lub cavs jesli nie warriors.

 

nie kazdy ma to szczescie grac dla organizacji, ktora stwarza szanse gry o mistrzostwo. sa przeciez druzyny, ktore nie zdobyly tytulu przez 20/30 lat. wszyscy nie moga wygrac. szczesciu trzeba pomagac, wie o tym jerry west. przypominam, ze jeszcze kilka lat temu warriors byli taka druzyna, o ktorej nikt nie myslal w kontekscie zdobycia mistrzostwa i pobicia 72W.

 

nie rozumiem tez dlaczego mamy inaczej postrzegac gosci pokroju malone'a czy paytona, ktorzy dopiero na starosc szukali mistrzostwa w innych klubach od gosci, ktorzy w pogoni za tytulem zmienili klub duz wczesniej, zanim bedzie za pozno.

 

i ostatnia sprawa.

mistrzostwa warriors nikt nie da. ja w tej chwili po odejsciu barnesa i boguta widze sporo dziur. draymond green nie gwarantuje obrony obreczy przy cavs, co widzielismy w czerwcu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Legacy... Serio, jeżeli GSW zdominuje NBA na lata, a taki mają plan, to nie będzie żadne Legacy dla czwórki Curry-Thompson-Durant-Green? Bądźmy poważni...

Dokładnie. Wystarczy zresztą przypomnieć sobie komentarze po ''The Decision'' w stylu ''idzie do drużyny Wade'a'', ''niszczy sobie legacy'' i tym podobne. 5 lat później LeBron jest zdaniem niektórych w top3 alltime.

 

Oczywiście sytuacja potoczyła się tam trochę inaczej, bo po 2011 roku Wade był pewną drugą opcją, Bosh ultimate rolesem, a obaj dawali dupy w finałach ze Spurs i często byli kontuzjowani - i Big3 dokonało samoistnej relatywizacji, ale jeżeli Curry zejdzie na swój normalny poziom w następnych sezonach, to Durant ma poważne szanse stać się najlepszym zawodnikiem drużyny z potencjałem na zupełną dominację ligi. Tym bardziej odważne jest założenie, że Durant w Oklahomie miałby szanse zbudować większe legacy - gdy obiektywnie dosyć ciężko byłoby mu zrobić coś więcej niż Dirkowi.

 

Dość powiedzieć, że Curry i Durant będą ledwie rok starsi niż Jordan wygrywający swój pierwszy tytuł na koniec przyszłego sezonu. Scary shit. 

 

Szukanie różnych analogii pt. ''nie zawsze gwiazdozbiór dawał radę'', gdy mamy świetnie dopasowanych i znakomitych po obu stronach parkietu graczy w swoim peaku, trzech kolesi z impaktem superstara i jednego gracza na poziomie allstara pełną gębą, jest dosyć zabawne.

 

Co by przedstawić to obrazowo, to przy 3-1 dla Warriors w tegorocznych finałach w miejsce Harrisona ''5-32FG'' Barnesa wstawcie Duranta. Z grubsza Cavs potrzebowali historycznych finałów LeBrona, znakomitej gry Irvinga, genialnych elimination games, słabej gry Curry'ego, problemów zdrowotnych rolesów i zawieszenia Greena żeby odwrócić te finały i ograć tych Warriors w close game7, a teraz do tych Warriros dokładacie prime top3 ligi. Nie do opisania.

Edytowane przez BigManFan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no, złe metafora Panowie. Bardziej by pasowało coś w stylu - masz laskę w małego miasta, skromną, ale ładną i mądra z którą jesteś już ładnych parę lat. Wszyscy myślą, że to już na zawsze (biorąc pod uwagę Twój charakter). Nagle ni stąd ni zowąd pojawia się mega laska, z którą masz najlepszy seks z życia. Wybierasz ją. Jest jeden problem - jest blacharą, a całą Twoją reputację szlak trafia. Nie zmienia to faktu, że mogła to być najlepsza decyzja w twoim życiu.

No ale dlaczego blachara?

Przeciez GSW jest chwalone jako organizacja.

GSW to chyba trzeba traktowac jako ładną laskę, dobra w łóżku i do tego inteligentną, wykształconą i dobrze prowadzacą się.

 

GSW to laska zbudowana na draftach

 

Durant wyrwał najlepsza laskę w mieście i mu inni faceci zazdroszczą.

Równocześnie laska wyrwała najlepszego gościa w mieście i inne laski są wściekłe.

 

Ogólnie wszyscy brzydsi i biedniejsi teraz będą tej parze zazdroscić i jej źle życzyć - proza życia

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przejscie do druzyny po 73W to skandal i psucie legacy, ale przejscie do druzyny po 67W i wybitnych kilkunastu latach to wyjscie z twarza i budowanie legacy od postaw...?

Plus nie ma to jak dolaczenie do druzyny z 17 tytulami zeby unikac podczepiania sie pod sukces innych.

 

Nie pisałem nic o skandalu, nawet coś tam pisałem że najwyraźniej Durex ma swoje podejście do uznania/satysfakcji/rywalizacji i ma do tego prawo. Patrzenie kilkanaście lat wstecz nie wiem w jakim celu stosujesz, Durant nie grałby ze składem z 2005 tylko z 2016. Spurs w ostatnich dwóch latach mieli stosunkowo słabe playoffs, TP,MG,TD trzema nogami w grobie. Przyjście tam KD byłoby dla mnie do przyjęcia. GSW, Spurs i Cavs mieli by bardzo podobną siłę na papierze. Nic tylko być "competetive" i mierzyć się z Lebronem i Kurą jak równy z równymi.

 

żaden z 17 tytułów nie został zdobyty w ostatnich 2 latach więc to bez większego znaczenia. Nie chodzi przecież o to by szukać zespołu bez historii.

 

 

zakladasz, ze Durant zdobylby pierscien w OKC... co jest um, optymistyczne.

Oczywiscie, ze bardziej imponujace byloby mistrzostwo w Sixers niz w Warriors, ale z tego samego powodu jest duzo mniej prawdopodobne.

 

Nie zakładam. Przykład Jamesa dotyczył jedynie różnych wag pierścionków z punktu widzenia legacy. Właśnie w kwestii imponujące/prawdopodobne wybór między Spurs/Thunder/Celtics byłby dużo bliżej złotego środka niż Warriors czy Sixers. Nie przychodzi "na gotowe" ale ma realne szanse powalczyć.

 

 

Prawda, ale chyba nie w ta strone, w ktora bys chcial - hard cap musialby byc sporo wiekszy niz soft cap.

 

akurat jest tą w stronę w którą bym chciał. Nie rozumiem o co Ci chodzi. Pisząc że 20% dostaje starter a nie all-star miałeś przecież na myśli soft cap? Więc dobrze Cię poprawiłem że hard cap nie jest równy tylko wyższy i 20% hard capu dostawałby potencjalny all-star a nie starter

 

 

Ale skad by sie brala ta fala dobrych FAsow? Bo odchodziliby z druzyn, ktore juz maja swoja gwiazde!

Czyli zwiekszylbys mobilnosc gwiazd... kosztem druzyn, ktore je draftuja, a nie kosztem tych co je zbieraja z FAsow [przeciez Warriors nie mogliby zatrzymac Currego, Draymonda i Klaya w Twojej propozycji!].

 

No tak, największymi przegranymi byłyby drużyny które dobrze draftują i tradycyjnie przyciągają FA (ale bez żadnej rzezi, GSW pewnie straciliby kogoś z dwójki Klay/Green no i musieliby zapomnieć o Durancie) a najwięcej zyskałyby ekipy słabo draftujące z kiepskich rynków dla FA (częściej wyłapywałyby graczy którzy teraz idą gdzie indziej). Wyrównałbym ligę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale dlaczego blachara?

Przeciez GSW jest chwalone jako organizacja.

GSW to chyba trzeba traktowac jako ładną laskę, dobra w łóżku i do tego inteligentną, wykształconą i dobrze prowadzacą się.

 

GSW to laska zbudowana na draftach

 

Durant wyrwał najlepsza laskę w mieście i mu inni faceci zazdroszczą.

Równocześnie laska wyrwała najlepszego gościa w mieście i inne laski są wściekłe.

 

Ogólnie wszyscy brzydsi i biedniejsi teraz będą tej parze zazdroscić i jej źle życzyć - proza życia

Blachara w znaczeniu - poszedł na łatwiznę bo pociągnęła go powierzchowność.

 

Żeby nie było - nie mam nic przeciwko ładnym blacharom. :onthego:

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blachara w znaczeniu - poszedł na łatwiznę bo pociągnęła go powierzchowność.

Odpowiednikiem blachary to byłby klub który najwięcej płaci :smile:

A ta laska oferuje coś wiecej.

 

p.s.Są szanse że jeszcze w tym, ale bardziej w następnym sezonie może jeszcze powstać kolejny dreamteam. Taką okazją jest wzrost salary, może nastąpić koncentracja kapitału czyli koncentracja najlepszych zawodników w kilku klubach. Słabi nie maja czym przyciągnąc więc zostaną słabi. Silnym pojawi się miejsce w salary cap więc do silnych dołączą silni.

Właściwie to SA chyba się łapie? Zrobili 67 wygranych a tam teraz doszedł Gasol, ale jakoś do nikogo to nie przemawia przez transfer Duranta

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po drugie lepiej zdobyć pierścień idąc na łatwiznę niż spuszczać głowę w studio jak Charles Barkley gdy poruszany jest ten temat.

 

Niby dlaczego? Jeśli jedynymi pierścieniami Duranta będą te zdobyte w superteamie to może być mu to podobnie wypominane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W połowie poprzedniego sezonu, jak Warriors kosili kolejne drużyny w RS, ludzie na tym forum widzieli w Warriors, że nie tylko z mistrza 2015/16, ale też zdobywce w kolejnym sezonie.

Smallball - lineup of death siejący chaos i zniszczenie, no cóż lineup of death umarł w PO. To była śmierć długa i bolesna, a jej apogeum nastąpiło w finałach. Lineup of death nie żyje. Warriors prowadząc 3-1 nie zdobyli mistrzostwa.

 

Durant to bez dwóch zdań upgrade względem Harrisona Barnesa, tylko to zupełnie inny kaliber gracza. I stary system, który działał do pewnego momentu trzeba przebudować czy nawet postawić od nowa.

Zaza Pachulia - center, którego średnia bloków z ostatnich 3 sezonów to solidne 0,3 (dla porównania Curry ma 0,2)

Reszta składu (czyli 7 zawodników jest jeszcze nie znana)

 

A to już Warriors mają kolejna dynastie, a nie rozegrali jeszcze jednego spotkania. Ludzie trochę powagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.