Skocz do zawartości

Finals: Cleveland Cavaliers (2) - San Antonio Spurs (3)


Kily

Jakim wynikiem zakończy się ta rywalizacja?  

42 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jakim wynikiem zakończy się ta rywalizacja?

    • 4-0 dla Cavaliers
    • 4-1 dla Cavaliers
    • 4-2 dla Cavaliers
    • 4-3 dla Cavaliers
    • 4-0 dla Spurs
    • 4-1 dla Spurs
    • 4-2 dla Spurs
    • 4-3 dla Spurs
      0


Rekomendowane odpowiedzi

Dołączona grafikaVS Dołączona grafika

 

Droga do finałów:

Ćwierćfinał konferencji:

Cavaliers - Wizards 4:0

Spurs - Nuggets 4:1

Półfinał konferencji:

Cavaliers - Nets 4:2

Suns - Spurs 2:4

Finał konferencji:

Pistons - Cavaliers 2:4

Spurs - Jazz 4:1

W sumie:

Cavaliers 12:3

Spurs 12:3

 

Mecze bezpośrednie w RS:

03.11: Cleveland @ San Antonio 88:81

02.01: San Antonio @ Cleveland 78:82

2-0 dla Cleveland

 

Bilans po sezonie zasadniczym:

Cavaliers - 50-32 (2 pozycja w konferencji)

Spurs - 58-24 (3 pozycja w konferencji)

 

Spurs kontra Spurs wschodu - tak można nazwać rywalizację, w której zespół Gregga Popovicha zmierzy się z drużyną jego byłego asystenta Mike'a Browna. W przypadku obu trenerów widać tę samą filozofię na odniesienie sukcesu, która okazuje się skuteczna. Oba zespoły prezentowały zarówno w sezonie zasadniczym, jak i w rozgrywkach posezonowych kapitalną defensywę, a w walce na tablicach nawet lepiej prezentowali się Cavs. Oba zespoływ drodze do finału przegrały zaledwie 3 mecze. Spurs zaimponowali niezwykłą łatwością wygrania finału konferencji przeciwko Utah Jazz, natomiast Kawalerzyści ze stanu 0-2 podnieśli się i wygrywając cztery mecze z rzędu odesłali do domów rywali z Detroit. Podstawową różnicą jest jednak fakt, że San Antonio Spurs od wielu lat trzymają się w elicie ligi NBA, natomiast gracze z Cleveland dopiero przed rokiem wrócili aż po ośmiu latach do Playoffs i jedynym ich graczem, który ma na swoim koncie występ w finale NBA jest weteran Eric Snow, który gra po ledwie kilka minut w meczu.

 

Patrząc na łatwość awansu do tego finału Ostróg, na doświadczenie oraz na renomę zawodników i przede wszystkim trenera zdecydowanym faworytem wydają się przedstawiciele zachodu. W Cleveland trudno doszukać się nawet regularnej drugiej opcji ofensywnej po LeBronie Jamesie, o czym najlepiej świadczy fakt, że w każdej z dotychczasowych serii to inny gracz był drugim strzelcem zespołu (odpowiednio Ilgauskas, Hughes i Gibson). Z kolei po stronie Spurs stałymi dostarczycielami dużych ilości punktów są Tim Duncan, Tony Parker i Manu Ginobili, z których dwaj pierwsi w ostatnich latach byli niezwykle trudni do upilnowania dla zespołu Cavaliers. Warto również dodać, że w Cavs Larry Hughes lecz kontuzję stopy, która w sporym stopniu przyczyniła się do tego, że Boogie dwucyfrową zdobycz punktową zanotował tylko raz w ostatnich ośmiu meczach.

 

Mimo tego są w tym wszystkim argumenty przemawiające za LeBronem Jamesem i jego kolegami. Przede wszystkim sam LeBron, który nawet przy bardzo dobrej obronie Pistons, która stosowała na nim tzw. Jordan rules, pokazał, że może wręcz w pojedynkę wygrać mecz i równie dobrze idealnie kreować punktujących partnerów. San Antonio to zespół, który w tym, jak i w poprzednim sezonie nie mógł znaleźć sposobu na gracza z numerem 23 i niewątpliwie trenerowi Popovichovi nie łatwo będzie wymyślić skuteczny sposób na ograniczenie poczynań młodego gwiazdora. Z reguły krył go 1 na 1 Bruce Bowen, który jednak nie był w stanie nic zdziałać i możliwe, że w podejściu obrony Spurs do LeBrona pewne rzeczy ulegną zmianie. Kolejną rzeczą pasującą graczom z Ohio są matchupy z wyjątkiem wspomnianych Parkera i Duncana. W Cavs praktycznie każdy z pozycji 1-3 jest w stanie skutecznie grac w obronie przeciwko Manu Gino, co było bardzo istotne w meczach sezonu zasadniczego. Również pozostali gracze nie grali nic zasługującego na uwagę przy obronie Cavs, co przyczyniło się do tego, że w sezonie zasadniczym Spurs rzucali przeciwko Cavs średnio poniżej 80 punktów na 40% skuteczności. Warto doliczyć do tego, że coach zespołu z Quicken Loans Arena Brown, jako uczeń Popovicha i były jego asystent wie wszystko o nim i zespole rywali, co może mieć niebagatelne znaczenie w tej serii.

 

Reasumując uważam, że wbrew opiniom wielu ludzi czeka nas bardzo ciekawa i emocjonująca seria. Cavs dochodząc tak daleko pokazali mocną psychikę i jeśli nie podpalą się również w wielkim finale, Spurs na pewno nie czeka łatwa przeprawa jak choćby w finale zachodu.

 

Mój typ: 4-3 dla Cavaliers

 

GO CAVS!

 

P.S. Ciąg dalszy nastąpił. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy finał. Oczywiście nie ma co już tu pisać jak wielkim zaskoczeniem dla wielu z nas jest w nim obecność Cavs, bo akurat do obecności Spurs w ostatnich latach zdążyliśmy się przyzwyczaić.

 

Fajnie, że Cavsom się udało, jeśli dobrze pamiętam to wielu ich kibiców jeszcze przed rokiem pisało o Brownie jaki to slaby trener jest, a tu proszę... to samo zresztą się teraz pisze wśród fanów o Mitchellu, mimo zdobycia przez niego COTY wiec kto wie...

 

Wracając do rywalizacji, wszyscy stawiają na Spurs, a ja... nie będę oryginalny. Oczywiscie Cavs byli niedoceniani i tak jakby po cichu dostali się tam gdzie dostali, więc równie dobrze mogą sprawić i tu niespodziankę, ale ja sobie tego nie wyobrażam. Cavs to taka gorsza wersja Sixers z 2001 roku, podobnie zbudowana drużyna. I to już nie chodzi o to, ze tego typu sklady nie mają szans, bo jak najbardziej mają. Ale nie ze Spurs, których gra jest cholernie dobrze poukladana.

 

Oczywiscie Cavs maja LBJ a jak widzieliśmy gdy ten nie udziela się w ataku zawsze może sie obudzić Hughes albo inny Gibson, ale Spurs to fenomenalny w tym roku Duncan, a do tego Ginobili, Parker czy nawet Finley i każdy tu może rzucić 30 punktów albo wnieść coś z ławki, no a do tego świetni obrońcy, juz widzę jak Bowen czy Duncan stopują Jamesa, a Gibson i inni Pavloivice gubią się kryci przez weteranów. Żartuje sobie tu trochę, ale sens jest taki, że różnica klas jest ogromna, doświadczenia i głębi składu również i nadzieje fana są fajne i potrzebne, ale moim zdaniem Spurs (którym kibicuje) wygrają 4-0 lub ewentualnie 4-1 i nie mam co do tego wątpliwości. Każdy inny wynik będzie dla mnie sensacją.

 

Jako kibic trzymam kciuki, żeby meczy finałowych było 6 albo 7, bo będzie jeszcze ciekawiej, a Erica Snowa z trofeum też chętnie bym zobaczył, no ale niestety (albo stety) Spurs to Spurs. A więc 4-0 lub 4-1 dla nich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie oczywisty jest fakt, że Spurs mają dużo większe szanse na zwycięstwo:P. I mimo pozorów szczerze życzę Cavs, żeby wygrali z powodu mojej niechęci do Spurs :twisted: Duncan będzie niszczył Goodena w trumnie :P a Elson będzie robił mu miejsce pod koszem wyciągając Ilgauskasa dalej od kosza :P I dla mnie jedyną niewiadomą po stronie Spurs jest Bowen, bardzo ciekawi mnie jak będzie prezentował się w obronie przeciwko Kingowi i czy skutecznie go zatrzyma.

 

Z drugiej strony Hughes na pewno będzie robił, co tylko sobie zażyczy(może trochę przesadzam), przy obronie jaką prezentuje Parker. Bardzo ciekawi mnie jak Gibson zagra w Finałach;] Patrząc na ECF to możemy się po nim dużo dobrego spodziewać. Nie wiem również jak Pavlovic poradzi sobie z Ginobilim. No i Cavs mają Jamesa, który jak to pokazał w G5 może samodzielnie roztrzygnąć losy meczu.

 

Aha i mam pytanie czy to prawda, że James powiedział do swoich "drużyniaków" w G5 w końcówce, że mają nic nie robić tylko mu podawać, a on będzie rzucał? Pochodzi to z takiego mało pewnego żródła-mojego kumpla z klasy, dlatego pytam ;]

 

No i myślę, że Spurs pojadą Cavs w 6 meczach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie byłbym taki prędki do stawiania na niby pewniejszą opcję jaką są Spurs podobnie jak nie byłem przekonany co do tego, że Cavs przegrają z Pistons.

 

Jedno w tej drużynie i Lebronie jest ciekawe, że oni w zasadzie grają jakby mieli kompletnie w dupie to, że rywal ma w PO więcej doświadczenia, ogrania, że zdobywał już tytuły pokazali to już rok temu z Pistons, ale zabrakło czegoś a teraz już nie pozostawili im wątpliwości kto był lepszym zespołem są zadziorni, waleczni, dobrze zorganizowani defensywnie.

 

Ważne w tej serii będzie również to, że Lebron nie będzie musiał się już tak wysilać w indywidualnej defensywie jak przeciwko Prince'owi kiedy dostanie Bowena więc i sił na atak więcej. Ciekawe tylko czy niektórzy gracze Cavs nie poczują się już zbyt z siebie zadowoleni kiedy są na takim etapie, że o porażkę nikt już do nich pretensji mieć nie będzie, nie mówię, ze to musi się stać i ze wszystkimi, ale jednak może. Bowena powstrzymującego Lebrona jakoś nie widzę, nie te lata i nie ta kategoria wagowa, ale pod koszem zawsze jeszcze czeka Tim.

 

Spurs się wydają niesamowicie silni, ale i Cavs mnie zaskoczyli, Brown zna Spurs dobrze więc to ich kolejny atut, na Tima nie bardzo mają odpowiedź na flopy Varejao na Duncanie sędziowie nie będą się tak chętnie łapać jak w przypadku Sheeda, przy okazji ciekawe co sędziowie zrobią przy jakiejś penetracji Manu, która skończy się wpadnięciem przez niego na przewracającego się Varejao, może rzucą monetą żeby ustalić, który bardziej wyolbrzymił kontakt :lol:

 

Fajne finały się zapowiadają, chodzi mi te 6-7 meczy po głowie, ale kto wygra to już nie wiem na dwóch gwiazdorów raczej można będzie liczyć, podobnie jak na zespołowe defensywy jednych i drugich, który dostanie lepsze wsparcie od partnerów to pewnie zdobędzie tytuł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważne w tej serii będzie również to, że Lebron nie będzie musiał się już tak wysilać w indywidualnej defensywie jak przeciwko Prince'owi kiedy dostanie Bowena więc i sił na atak więcej. Ciekawe tylko czy niektórzy gracze Cavs nie poczują się już zbyt z siebie zadowoleni kiedy są na takim etapie, że o porażkę nikt już do nich pretensji mieć nie będzie, nie mówię, ze to musi się stać i ze wszystkimi, ale jednak może. Bowena powstrzymującego Lebrona jakoś nie widzę, nie te lata i nie ta kategoria wagowa, ale pod koszem zawsze jeszcze czeka Tim.

 

bardzo trafne uwagi.

mnie to niestety martwi, bo po G6 można było zauważyć, że cavs świętowali tak, jakby zdobyli tytuł.

 

mam nadzieję, że już w pierwszym meczu Bowen, czy Horry dostarczą powodów do dodatkowej motywacji... parę rzeczy by to zmieniło :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Timothy Duncan... nie widzę kompletnie stoperów na tego Pana. Big Z jest ciutke za wolny, Gooden z kolei sporo niższy. Jedyną szansę widzę w Varejao, mahając włosami może deprymować Tima :wink: Druga sprawa to Tony Parker i jego penetracje. Nie jestem do końca przekonany czy Daniel nadąży za nim (bo Hughes napewno nie). Nie upatrywałbym w Gino jakiegoś miażdzyciela, LBJ i Hughes powinni go bardzo mocno ograniczyć (ewentualnie Snow).

 

Z drugiej strony nie widać stoperów na LBJ (pytanie czy jest w lidze jakiś stoper na niego...). Bowen będzie pewnie kopał gdzie tylko popadnie ale nie powinno to ograniczać Jamesa, który ma zdecydowaną przewagę siły, atletyczności, skoczności, szybkości i tak dalej... :) Gibson to wielka niewiadoma, myślę, że dużo będzie zależało od Popa. Jeśli zdecyduje się na podwajanie LBJ to zapewne Daniel będzie miał znowu troche miejsca na oddanie rzutów. Hughes, Pavlovic, Big Z - zawodnicy zdolni do rzucania sporej ilości punktów, pytanie tylko czy nie spalą się? Wszystko kręci się wokół Kinga. Jeśli będzie umiał podzielić się piłką z kolegami (jak do tej pory bardzo dobrze to robił) to Cavs nie są bez szans. Oby tylko LeBron nie forsował maksymalnie swojej gry, kiedy nie idą mu jumpshoty.

 

Nie będę bawił się w typowanie wyniku, w tej konkretnej parze kibicuje Cavs (bo są ze Wschodu) i mam nadzieję, że obejrzymy ciekawą i trzymającą do końca w napięciu walkę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van naprawdę dobrze widzieć cię po "swojej" stronie :D

 

Niby Spurs, niby Duncan, niby te ich magiczne trio, niby doświadczenie, niby nieparzysty rok ... Wszystko to piękne i wogóle, ale tak - po tym co się dzieje w tych PO takie gadanie, że "komuś się należy" albo ignoranckie teksty w stylu "mogę postawić grubą kasę na Spurs" (Graboś skoro możesz to postaw, co ci szkodzi - napewno wygrasz ;) ) są poprostu nie na miejscu - Mavs odpadają, Jazz ogrywają po super finishu Rockets, Miami przedłuża kontrakt z plażą łowieniem i ogólnie wakacjami po sweep'ie, Bulls niemal dopadają Pistons, Suns toczą równorzędną walkę ze Spurs, Cavaliers wygrywają g6 z Detroit kilkanostoma punktami i ogólnie serię mając za lidera 22 latka ... To mało niespodzianek? Ilu z nas obstawiało te swoich 100% faworytów, którzy zrobią miazgę z drugiego zespołu itd itp ... I jak się okazywało, za przeproszeniem gówno z tego wychodziło :) Oczywiście każdy może mieć swoje poglądy, ale naprawdę takie prorokowanie i przekonanie o tym, że dokładnie tak się stanie, jest w tym roku wyjątkowo nie na miejscu. I nie mówię tego tylko dlatego, że niemal wszyscy stawiają moją ukochaną drużynę na przegranej pozycji - tak jak przez całe PO - tylko dlatego, że wydaje mi sie nietaktowne tak ignoranckie podejście do całej sprawy. Sam pamietam, ze np. w serii - GSW-Mavs obstawialem szybki blowout Mavs, kiedy jednak zobaczyłem z jakim zaangazowaniem gra Baron i reszta, to stanałem calem sercem za nimi - i jesli ktos oglada te PO regularnie, to powinien wiedziec, ze Cavaliers zasluzyli swoja postawa i poswieceniem na gre a nawet i mistrzostwo - zwlaszcza ze tak mlodej druzyny w finale chyba nigdy nie było. Naturalnie znajdzie sie paru takich, ktorzy z obiektywnoscia maja tyle wspolnego co ja z silnikiem napedowym kosiarki, ktorzy darza LeBrona tak negatywnymi odczuciami, ze nie robi im roznicy co, jak, gdzie i kiedy, byleby tylko znienawidzony gracz dostał mozliwie najwyzej w tyłek. Niestety jest paru takich na forum :)

 

Spurs maja przewage niemal wszedzie - Detroit tez mieli, jak sie skonczylo wszyscy wiemy. Niektorzy tlumaczyli to szczesciem Cavs, tym ze Pistons przespało serie itd ... Ale jak mozna przespac 6 meczy? Bo nie oszukujmy sie, w kazdym spotkaniu Detroit grało na podobnym poziomie.

Cavs maja LeBrona. A to wbrew opiniom niektorych jest wystarczajacy argument na zdobycie mistrzostwa - byc moze sie myle (choc tym razem, bardzo nieskromnie stwierdze, ze szczerze w to watpie), ale ta seria to jest to na co ten chłopak czekał od poczatku kariery. To powinno go wystarczajaco zmobilizowac aby cala serie grac moze juz nie na poziomie g5, ale g3 z pewnoscia.

 

Panowie badzcie obiektywni, nie pomijajcie tego czego dokonali Cavs wciagu praktycznie 2 lat bo tyle gramy w takim skladzie (poza Gibsonem) - tutaj nie ma mowy o sweep'ie ! To bedzie cos wiecej niz pojedynek Browna z Popoviciem, cos wiecej niz East vs West, cos wiecej niż LeBron vs Duncan ... To bedzie konfrontacja doswiadczenia i rutyny z wolą młodych, głodnych suckesów graczy. Ten finał może przewrócić NBA do góry nogami, niszczac wszelkie stereotypy jakie sie wytworzyły przez ostatnie lata i rozpoczać nową erę w historii koszykówki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bardzo patetycznie Lucasso :wink:

 

Ale szczerze to nawet mogę się zgodzić z tobą.

 

Faworytami są Spurs i chyba nikt nie ma wątpliwości - doświadczenie, czwarty raz w finale w ciągu 9 lat, niezmienny skład i sposób w jaki w tym finale się znaleźli. Wydawałoby się już, że jest po rywalizacji, przed jej rozpoczęciem. Nie jednak w tym przypadku. Naprzeciwko temu wszystkiemu stoi, o dziwo jeden człowiek :!: - LeBron James. Właśnie tak! Tak coś czuję, że nową historię zapisze ten młody koszykarz. Kurde, jakieś takie przeczucie. Naprawdę, to co robi z tą drużyną, w jaki sposób doprowadził ich do finału - to coś niesamowitego. I mam nadzieję, że Gibson, Big Z, Sasha i reszta drużyny pomogą mu w znacznym stopniu. Choćby w najmniejszym. Mało się kto nad tym zastanawia, ale to oni są najważniejszymi czynnikami w tej rywalizacji. Jeśli nie zostawią samego Jamesa, Cavs mogą wyjść naprawdę nieźle na tym. Tylko czy dadzą sobie radę? Tylko Snow grał w finale NBA, dla reszty to całkowicie nowe zjawisko. Właśnie czy niektórzy już są zaspokojeni tym co osiągneli? Na pewno nie młodzi, ale taki Marshall, Snow? Nie wiem, chyba mam takie wątpliwości z doświadczenia tegorocznego Jazz.

 

No nic, nie jestem ani za Cavs (choć takby mogło wynikać) ani za Spurs, chciałbym tylko czegoś spektakularnego, czegoś czego jeszcze nie było. Wydawałoby się, że w takim razie muszą wygrać Kawalerzyści, ja tak jednak nie sądzę :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo pokonania Pistons za faworyta uwazam SAS. Jest to zespol ktory w decydujacym momencie zadko zawodzi. Moga nie blyszczec, moga grac slabiej pojedyncze gry jednak gdy dochodzi do tego decydujacego meczu wtedy pokazuja swoja wartosc. Cavs zycze jak najlepiej, mistrzostwo wschodu robi wrazenie tym bardziej ze wydawalo sie ze Pistons nic nie jest w stanie zatrzymac a tym bardziej zespol jednej gwiazdy ( no teraz juz chyba dwoch :) ). Nie bede sie bawil w typowanie ale szanse oceniam 55% SAS przy 45% Cavs. Wiec bardzo ciezko wytypowac zdecydowanego faworyta, kazda z druzyn jest mocna - za SAS przemawia doswiadczenie za Cavs to ze sa na gazie. Zagrali naprawde swietna defensywe przeciwko Det. Jesli to powtorza z SA to mistrzostwo jest jak najbardziej realne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym bardzo nie chciał, aby moja poprzednia wypowiedź była jakoś nie tako odbierana - ja także uważam, że to Spurs są faworytami tej serii, wierzę jednak, że mamy szansę ich ograć. Nie spodobały mi się poprostu niektóre wcześniejsze posty jakoby to Cavs znaleźli się w finale przez przypadek, że teraz dostaną więc ostro w tyłek itd, że nie mają szans - szanse mają skoro zaszli tak daleko ;) I myślę, że hasło tak rozsławione w serii Mavs-GSW, w tym finale będzie dla kibiców Cavaliers sztandarowa sentecja, wespół z "We are witnesses' ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spurs w 5ciu

 

Z trzech powodów

1. Trener

2. Organizacja gry (nie tylko defensywy)

3. Rok nieparzysty

 

:wink:

 

A tak powaznie to Spurs maja w tym sezonie najlepsze papiery na tytuł w całej Lidze. Graja swoje od poczatku do końca, maja doswiadcznie w pokonywaniu rywali grajacych najróżniejszy basaket w tej Lidze i maja trenera, który jak mało który potrafi przygotowac swoich do gry przeciw najróżniejszym rywalom. Przeciw Cavs przemawia wiele statsów- trener debiutant w Finale tytułu nie wygrał, Cavs nie maja ani tak silnej i zbilansowanej piątki, tym bardziej rezerw jak SAS, maja mładego lidera, który choc fenomenalny ma chwile słabosci i nie maja sprecyzowanej drugiej opcji, bo i ile Gibson jest bardzo interesujący to SAS po serii z Det beda na niego uwazac. Ani BigZ, ani tym bardziej Lary nie sa powtarzalni na tyle, zeby w kazdym meczu wspomóc Broniego swoja grą. Są po propstu zbyt chimecyczni. Dla mnie faworyt jest jeden i bede naprawde w cieżkim szoku i pod ogromnym wrazeniem jesli Cas doprowadza chocby do g.7. Zycze im dobrze, bo ida w odpowiednim kierunku, ale to jeszcze nie ich czas, potrzebuja wiecej siły i lepszej organizacji ataku, wiekszej powtarzalnosci w tym co staraja się robic na połowie rywala, zeby powaznie myslec o pucharze. Oby dali mi i innym kibicom jak najwiecej zacietych spotkan we Finale, ale na tytuł dla Wschodu nie liczyłem od poczatku tych rozgrywek i nadal nie liczę. Wygrają Spurs, lub ja już po prostuy przestałem znac się na tej Lidze :P

Choc kto wie, ten sezon opiewa w tak wiele niespodzianek, ze i mistrzostwo Cavcs chyba by mnie nie zdziwiło :wink:

 

Juz nie moge sie doczekać g.1. Oj ten mecz rozwieje wiele moich watpliwosci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak juz pisalem w poprzednim temacie, 4-1 Spurs. Cavaliers moga uczynic te serie ciezsza dla Spurs, ale na tyle ciezsza, ze beda w stanie wygrac jedno spotkanie, a drugie przegrac w koncowce. Nigdy jeszcze nie widzialem tak dobrze grajacych Spurs z perspektywy druzyny. Big Three vs. Big One.

 

Teraz kilka ciekawych faktow. Cavs w tegorocznych playoffs: 11-0 kiedy zdobywaja 86 pts (95.2 ppg in wins) 0-4 kiedy zdobywaja ponizej 86 (77.3 ppg in losses) 11-0 kiedy Lebron zdobywa ponad 21 pkt (29.8 ppg in wins) 0-4 kiedy Lebron zdobywa ponizej 20 pts (16.8 ppg in losses)

 

Cavaliers odkad James dolaczyl do druzyny wygladaja nastepujaco (sezon po sezonie):

 

- 2003-2004 (35-47) Miejsce numer 5 w Central Div.

- 2004-2005 (42-40) Miejsce numer 4 w Central Div.

- 2005-2006 (50-32) Przegrana z Detroit w Semis

- 2006-2007 (50-32) Awans do Finalu NBA

 

Teraz King James:

- Jest jedynym zawodnik w historii playoffs ktory zdobywa rownoczesnie 25 pts, 7 rbs, 6as (minimum 20 meczy playoffs) Dokladnie: 28.4 ppg, 8.0 rbs, 7.2 assts – 28 g.

- Pierszy (non-guard) z przynajmniej 7 asystami w przynajmniej 8 kolejnych meczach. Dokladnie: 7 asyst w 14 z 15 meczy playoffs.

- Lista graczy z najwiekszymi zdobyczami po (ponizej 23 lat) LBJ 48 (vs Detroit) Kobe (5/13/01 vs Sac 48 ) Lew Alcindor (4/3/70 vs Philadelphia 46) LBJ (5/13/06 vs Wizz 45) Kobe (5/11/01 vs Sonics 45)

 

Lebron to takze juz teraz piaty zawodnik w historii pod wzgledem zdobyczy punktow w playoffs. Kobe, w finale zagral w wieku 21, Duncan 23, a Lebron 22. W 1980 debiutowal w Finalach Magic Johnson, zdobyl 42 pkt, a Lakers zdobyli tytul (4-2) W 1981 Drugoroczniak Bird i jego Celtics pokonali Rockets 4-2 I zdobyli tytul. W 1991 MJ w swoim siodmym sezonie w NBA zdobyl tytul pokonujac ze swoimi Bulls, LA 4-1. W roku 1995 pierwszy Final NBA rozegral Shaq I jego Magic zostali zmieceni przez Rockets 4-0. W 1999 Spurs pokonali NYK 4-1 Duncan gral dopiero swoj drugi sezon (4-1)

 

I jeszcze James. Lista zawodnikow z najwieksza zdobycza punktowa plus co najmniej polowa asyst zespolu:

 

’07 LeBron James 48pts 8 ast

’95 Kevin Johnson 46pts 10 ast X

’91 Magic Johnson 44pts 9 ast X

’90 Magic Johnson 44pts 10 ast X

’63 Oscar Robertson 43pts 6 ast X

 

X- druzyny, ktore ten mecz przegraly

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że tak jak przed serią z Pistons tak teraz niewiele jest osób wierzących w Cavs. Patrząc na ankietę można jednak ujrzeć co innego...

 

Nie będę oryginalny mówiąc, że to Spurs są faworytem. Jednak nie zgodzę się co do tego, że są zdecydowanym faworytem. Grają naprawde dobrze w tych PO, ale czy Cavs grają źle? Dwie pierwsze serie zagrali na pół gwizdka bo i rywale nie byli za mocni, ale już w starciu z Detroit gdzie naprawde trzeba było się wysilić zagrali świetną serie nie pozostawiając tłokom złudzeń kto był lepszy. Ważna dla tej serii będzie gra LeBrona. W tych PO jest świetny. A w finałach może być jeszcze lepszy, bo w końcu spełnia się jego marzenie. Będzie niesamowicie zapalony aby te finały wygrać. Cavs muszą zatrzymać Tima i będzie to zadanie trudne ale nie niewykonalne, w końcu Cavs w tych PO znakomicie bronią.

 

Pierwszy mecz już w czwartek i myśle że game 1 da nam odpowiedź na kilka pytań i rozwieje parę wątpliwości.

 

Mój Typ: Cavs 4-2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie faworyt jest jeden i bede naprawde w cieżkim szoku i pod ogromnym wrazeniem jesli Cas doprowadza chocby do g.7.

Choc kto wie, ten sezon opiewa w tak wiele niespodzianek, ze i mistrzostwo Cavcs chyba by mnie nie zdziwiło :wink:

 

 

J nie żebym się czepiał, ale jeśli dojdzie do g7 będziesz zszkokowany, a jeśli Cav wygrają to już nie? :P Ciekawe ... :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to sprawa powinna wyglądać podobnie jak w grach z Utah - zwolennicy Jazz myśleli ze są w stanie nawiązać walkę a tu raczej tego nie było. Dwa problemy się pojawiają "tylko" : oczywiście Bronek plus trener Cavs były asystent Popa. Myślę ze Bronek będzie w stanie przechylić szale zwyciestwa w jednym gora dwóch meczach i skończy sie 4:1, w najgorszym wypadku 4:2. I nie demonizowałbym sezonu zasadniczego - przeciez obie druzyny grały ze soba chyba jeszcze przed meczem all star - a jak wiemy wtedy spurs nie cisnęli zbyt mocno - bo po co być w szczytowej formie w rs. Play-offy a szczególnie finały to zupełnie co innego. Dla Cavs samo dojście tutaj jest niewiarygodnym sukcesem, dla spurs to rutyna niemalże i to też będzie widać - szczególnie w dwóch pierwszych meczach w San Antonio. Stawiam ze do Cleveland Spurs przyjada prowadzac 2:0 co ustawi tą serię. GO SPURS !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja zaglosowalem na 4 do 1 dla Cavs

 

niech rozpocznie sie ta legenda LBJ...

zaszli tak daleko wiec teraz to wszystko mozliwe, szczegolnie w tegorocznym play off trudno cos przesadzic na pewno... bardzo wiele zalezy teraz od Ilgauskasa, jego postawa wg mnie moze zadecydowac o tym ze albo Spurs zostana mistrzami latwo, albo Cavs maja w ogole szanse na triumf w finalach... wolalbym zeby to druzyna z ktorej calkiem niedawno kpiono w NBA wygrala pierscien w tym roku

 

 

potem odejdzie z Cavs LeBron James i ekipa z Cleveland pozbedzie sie sezonowcow czyli praktycznie zostanie bez kibicow

 

GO CAVS :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja co prawda nie głosuje bo naprawde nie mam pojęcia jak to będzie w serii, ale moim zdaniem Cavs na pewno nie są bez szans. To, że Spurs to faworyci - nie ulega wątpliwości, ale czy zdecydowani - tu można już dyskutować.

Lebron jest już troche w lidze i od początku dążył do mistrzostwa. Teraz ma doskonałą okazje by zrealizować swój cel, bo nie wiadomo kiedy taka nast. okazja się powtórzy. O żadnym odpuszczaniu z jego strony raczej nie ma mowy. Z kolei dla Spurs finał to już prawie rutyna. Ich głownym atutem jest doświadczenie i trener, bo nie ulega wątpliwości, że Pop nie popełni błędów Saunders'a. Cavs jednak to też świetny zespół, bo pokonanie Pistons 4 razy rzędu coś znaczy. I nie przekonują mnie argumenty, że Pistons im po prostu "leżą", w końcu 2 mecze z nimi przegrali. Kluczowe dla Cavs będzie wsparcie dla Lebron'a, bo jeżeli sam będzie musiał grać to nie będzie tak rózowo, choć rok temu Z i Gooden udowodnili w serii z Pistons pare razy, że nie tylko LBJ tworzy Cavs. Istotny wpływ mogą mieć też związki Browna z coachem Spurs i będę bardzo zdziwiony, jeżeli to dzięki Brownowi Cavs wygrają choć z 1 mecz.

Reasumując: Trzeba poczekać na G1 i zobaczyć jak to wszystko się potoczy bo 2 mecze z RS niewiele wyjaśniają

 

P.S: Kogoś poniosło i pisał o rewolucjach etc - na to bym raczej nie liczył, choć rozumiem, że jako fan Cavs poniósł się podekstycowaniem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spurs. 4:1, to będzie szybki finał. Cavs podejmą walkę ale niestety nie widzę ich jako mistrzów NBA. Dlaczego ? Powód największy pochodzi z Wysp Dziewiczych :wink: . Cavs nie mają żadnej odpowiedzi na Duncana. Tim wkręci Big Z i Goodena na pół metra w parkiet, pożre, zmieli i wypluje (nosem). Mecze 30/14/3 będą standardem. Zabierzcie Parkera albo Manu, ja i tak będę stawiał na Spurs. SAS mają pod koszem jednego z najlepszych PF w historii, to zadecyduje. Cavs także nie bardzo mają za bardzo kim spowolnić Parkera. Wjazdy Francuza mogą doprowadzić fanów Cleveland do szału.

 

Jestem ciekaw jak Bowen poradzi sobie z Lebronem. Przed rozpoczęciem PO stawiałem na finał Pistons - Spurs, Cavs i tak zaszli bardzo daleko. Ale na pokonanie San Antonio po prostu ich nie stać. No i mamy rok nieparzysty, to przesądza sprawę definitywnie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

P.S: Kogoś poniosło i pisał o rewolucjach etc - na to bym raczej nie liczył, choć rozumiem, że jako fan Cavs poniósł się podekstycowaniem :)

Zapewne chodzi ci o mnie :) Jednak jeśli dobrze przeczytasz (ze zrozumieniem) to co tam napisałem, to będziesz wiedział, że to wszystko było na zasadzie "jeśli tak się stanie itd" - a nie zaprzeczysz chyba, że ewentualne zwycięstwo Cavs baaaardzo dużo namiesza :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.