Skocz do zawartości

[FBX] FBX#1 - Sezon 2016/17


Roger

Rekomendowane odpowiedzi

Czyli powinienem uzależniać swój pogląd na sprawę od tego, co udało mi się osiągnąć zamiast tego, co ma dla mnie wartość?

Nie wiem co robisz, toz wlasnie sie zastanawiam gdzie w tym jest efekt konsekwencji niewygrania.

Jakie sa dla Ciebie?

 

"Kupiłem ten telefon dlatego jest najlepszy" zamiast "kupiłem ten telefon ponieważ jest najlepszy".

Nie mam pojecia jaki ta analogia ma zwiazek z tym co napisalem, ale chetnie sie dowiem. Zreszta jest do bani bo nie ma czegos takiego jak obiektywnie najlepszy telefon skoro kryteria sa czesciowo subiektywne, a tu jest idealnie mierzalny koncowy wynik.

 

Faktycznie k****, kawał historii. Już widzę jak Dr Toudi za 10 lat spojrzy w historię FBX#1 i w tabelce z 2012 czy innego roku zobaczy, że Piłi zajął 2 miejsce i pomyśli - "Hmmmm, ten Piłi to był gość !"

Tylko pociagnalem watek w logicznym kierunku.

Ty jak rozumiem masz w malym palcu informacje kto wygral w kazdym sezonie?

 

Stan jest taki, że obaj zapewne chcą wygrać i na koniec sezonu, ten który wjebie będzie mógł pomyśleć, że zrobił co mógł ale drugi okazał się lepszy albo pluć sobie w brodę, że mógł coś zrobić ale wolał nie ryzykować i teraz ma gówno w garści, a gołębia na dachu.

Przeciez to zdanie nijak nie wymusza trejdu dzisiaj czy jutro.

Obaj moga czekac tak dlugo az bedzie jasne iz bez zmian nie wygraja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jak mnie ten robot z Ząbek próbował przekonać, że 2 miejsce jest godne zarywania nocy, to wszyscy siedzieli cicho.

Od jakiegoś już czasu nie mam za wiele wolnego i czasami mogę przeoczyć pewne wątki, które przewijały się przez forum. Tak samo jak kilka zawodników na których miałem ochotę na FA, jednak się trochę spóźniłem. Niemniej, jeśli moja wypowiedź Ciebie uraziła, to najmocniej przepraszam. Nie miałem takich intencji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest preferowana wizja, a realia. Przecież na świecie w zasadzie każdej dyscyplinie tak jest, że najwięcej mówi się o tym kto wygrał, a nie o tym kto skończył na 2 i 3 miejscu. Tak jest w NBA, NHL, NFL, w piłce nożnej w każdej lidze, lidze mistrzów, skokach narciarskich, itd. itp.

 

nie jest istotne ile się o danym miejscu mówi lecz ile jest ono warte. u nas trudno to zmierzyć, ponieważ nie ma żadnych nagród, ale już np. w NBA (skoro sam zastosowałeś taką analogię), czy generalnie w profesjonalnym sporcie, ilość otrzymanej kasy zależy od tego jak daleko się zajdzie w playoffs i 3 miejsce jest cenniejsze niż 15. 

 

poza tym deprecjonowanie wartości czegoś (w tym przypadku innych miejsc niż pierwsze) to jeden z mechanizmów obronnych stosowanych w celu radzenia sobie z niepowodzeniami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Najwiecej sie mowi" to nie to samo, ze tylko to sie liczy. Vicemistrz rowniez osiaga wielki sukces [chocby finansowy, a to sa przede wszystkim firmy], a juz na pewno wiekszy niz ktos kto odpadl w przedbiegach.

Liczy się mistrzostwo. Gdzie byś nie grał, w co byś nie grał. Mistrzostwo jest najważniejsze. To dzięki niemu będzie się Ciebie wspominało i o Tobie dużo mówiło. Jak zdobędziesz 1 miejsce na olimiadzie, to w kolejnych latach też będę mówić, że byłeś najlepszy. A jak zdobędziesz drugi, to może i wewnętrznie osiągniesz sukces, ale w sferze ogólnoświatowej, już nie. Oczywiście niektórzy również 2 i 3 miejsce uważają za sukces. Jednak tam rywalizują w gronie najlepszych z najlepszych. Nie jest to 20 rywali, ale znacznie więcej. Więc 2 i 3 miejsce może cieszyć tak samo jak 1.

 

A moglbys wyjasnic czym jest wtedy udzial w lidze bez mistrzostwa? Strata czasu?

A co tu wyjaśniać? Różne drogi prowadzą do tego samego celu. Bierzesz udział bo liczysz, że za rok, dwa, pięć czy dziesięć wygrasz i będziesz najlepszy. Jeśli nie wygrasz i zakończysz karierę, to możesz uzanć to za osobistą porażkę i zmarnowany czas. Jednak jeśli osiągniesz zamierzony cel (nawet jeden raz), to już będziesz spełniony. Jednak stojąć dziś i patrzać w lustro nie wiesz kiedy osiągniesz sukces. Jednak wierzysz, że droga którą obrałeś Ciebie do tego sukcesu zaprowadzi. Jednym się uda, a innym nie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie jest istotne ile się o danym miejscu mówi lecz ile jest ono warte. u nas trudno to zmierzyć, ponieważ nie ma żadnych nagród, ale już np. w NBA (skoro sam zastosowałeś taką analogię), czy generalnie w profesjonalnym sporcie, ilość otrzymanej kasy zależy od tego jak daleko się zajdzie w playoffs i 3 miejsce jest cenniejsze niż 15.

Generalnie w profesjonalnym sporcie powinno stawiać sobie wysokie cele. Co nazwiemy wysokim celem? Bycie najlepszym w tym co się robi. Więc jeśli startujesz w jakieś konkurencji/dyscyplinie, to raczej z zamiarem wygrania. Nie ważne są względy finansowe. Po prostu chcesz wygrać i być najlepszym. Bo dopiero wtedy będziesz spełniony. Jednym płacą duże pieniądze za same uczestnictwo, a inni muszą osiągnąć sukces aby godnie zarobić. Jednak czynnik finansowy u prawdziwego sportowa powinien być zawsze na drugim miejscu. No i wtedy kolejne miejsca i walka o nie mają jakieś sens. Natomiast u nas tego nie ma.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie w profesjonalnym sporcie powinno stawiać sobie wysokie cele. Co nazwiemy wysokim celem? Bycie najlepszym w tym co się robi. Więc jeśli startujesz w jakieś konkurencji/dyscyplinie, to raczej z zamiarem wygrania. 

 

tylko że jeśli taki pro sportowiec nie wygra lecz zajmie 4 miejsce to i tak osiągnął więcej niż ktoś, kto zajął 15. pokazuje to bowiem, że ten z #4 nie doszedł do mistrzowskiej biegłości, ale był bliżej tego celu niż #15.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko że jeśli taki pro sportowiec nie wygra lecz zajmie 4 miejsce to i tak osiągnął więcej niż ktoś, kto zajął 15. pokazuje to bowiem, że ten z #4 nie doszedł do mistrzowskiej biegłości, ale był bliżej tego celu niż #15.

Jeśli masz na myśli dyscypliny w których uczestniczy jeden sportowiec, to taka sytuacja będzie miała miejsce. Często jest tak, że są to dyscypliny niszowe. Tam nie ma wielkich pieniędzy i osiągając sukces otrzymasz godziwe wynagrodzenie. W takich sytuacjach różnica między 4 a piętnastny może mieć znaczenie. Szczególnie na olimpiadzie, mistrzostwach świata, golden league, itp..

 

Inaczej będzie w sporcie drużynowym. Tam kasa jest większa i zawodnicy sporo zarabiają (szczególnie Ci najlepsi) z samych kontraktów. Oni patrzą na to zupełnie inaczej. Bo jeśli masz już kasę, to dla Ciebie liczy się tylko zwycięstwo i bycie najlepszym. Dla nich małe znaczenie ma to czy skończy na 4 czy na 15. Oczywiście federacje i prezesi klubów będą starali się czymś zmobilizować swoich zawodników dając jakieś dodatkowe premie. Jednak to moim zdaniem ma niewielkie znaczenie. Nie sądzie aby taki Lebron, Durant czy inny zawodnik, cieszył się z półfinału konferencji, czy też finału. Owszem może to być lepiej niż inni i można było odpaść szybciej. Jednak do czasu aż grasz i masz realne szanse na wygraną, to liczysz, że wygrasz i będziesz najlepszy. O to się gra, a nie o 2 czy 4 miejsce. A to, że 3 miejsce będzie cenniejsze od 15, to może mieć znaczenie dla prezesów. Bo to do ich klubów wpłynie kasa za konkretne miejsce. Jakoś nie widziałem jeszcze aby dużyna która przegrała na jakimkolwiek etapie, cieszyła się tak samo jakby wygrała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeciez to zdanie nijak nie wymusza trejdu dzisiaj czy jutro.

Obaj moga czekac tak dlugo az bedzie jasne iz bez zmian nie wygraja.

 

Wtedy może być za późno, a trejdy będą jeszcze bardziej ryzykowne bo maleje próbka - kiedy wymieniasz 40 fp na 45 fp na 25 meczów masz dużo większe szanse żeby rzeczywiście wyjść do przodu, niż kiedy robisz tą samą wymianę 2 tygodnie przed końcem sezonu i pojedynczy mecz z dupy może sprawić, że jednak będziesz stratny.

 

Poza tym obaj trafili w tym roku mistrzowską formułę mając za 460 salary składy, które produkują 510 FP. Grzech nie próbować tego wykorzystać, bo za rok już się nie powtórzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeciez na ten moment obaj GMowie z szansami na wygrana moga sie realistycznie uwazac za faworytow [pomijam tu Jendrasa bo faktycznie dostal po uszach przez trade deadline i sam napisal, ze chcialby cos klepnac, a nie moze... tak na marginesie to ladny przyklad jakie gwarancje daja wymiany wzmacniajace].

 

Wymieniłem z 2/3 składu w trakcie sezonu, więc braku aktywności chyba nie można mi zarzucić ;] Jeśli chodzi o wymiany wzmacniające, to tutaj udupili mnie jedynie Suns - nie dość, że nie wymienili Tysona, to go jeszcze posadzili. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poza tym deprecjonowanie wartości czegoś (w tym przypadku innych miejsc niż pierwsze) to jeden z mechanizmów obronnych stosowanych w celu radzenia sobie z niepowodzeniami.

W jaki sposob ma dzialac ten mechanizm?

Gdybym uwazal, ze liczy sie tylko #1 to w kazdym sezonie bez niego bylbym mega rozczarowany.

 

Generalnie w profesjonalnym sporcie powinno stawiać sobie wysokie cele. Co nazwiemy wysokim celem? Bycie najlepszym w tym co się robi. Więc jeśli startujesz w jakieś konkurencji/dyscyplinie, to raczej z zamiarem wygrania.

Liczy się mistrzostwo. Gdzie byś nie grał, w co byś nie grał. Mistrzostwo jest najważniejsze.

Z tym chyba nikt nie dyskutuje, ale "najwazniejsze" to cos zupelnie innego od "tylko ono sie liczy".

 

A co tu wyjaśniać? Różne drogi prowadzą do tego samego celu. Bierzesz udział bo liczysz, że za rok, dwa, pięć czy dziesięć wygrasz i będziesz najlepszy. Jeśli nie wygrasz i zakończysz karierę, to możesz uzanć to za osobistą porażkę i zmarnowany czas.

Wlasnie tej czesci bylem ciekawy. Bo wydaje mi sie, ze to prosta droga do rozczarowania.

 

Nie sądzie aby taki Lebron, Durant czy inny zawodnik, cieszył się z półfinału konferencji, czy też finału.

Pogadaj z Chrisem Paulem jakie ma znaczenie final konferencji ;-)

 

Wtedy może być za późno, a trejdy będą jeszcze bardziej ryzykowne bo maleje próbka - kiedy wymieniasz 40 fp na 45 fp na 25 meczów masz dużo większe szanse żeby rzeczywiście wyjść do przodu, niż kiedy robisz tą samą wymianę 2 tygodnie przed końcem sezonu i pojedynczy mecz z dupy może sprawić, że jednak będziesz stratny.

Wszystko prawda, ale jakbys na to nie spojrzal wychodzi analiza ryzyka. W obie strony.

Bo robiac teraz ruch na kredyt moze sie okazac, ze byl on zbedny bo o konkurencji pozniej sie polamala gwiazda.

 

Poza tym obaj trafili w tym roku mistrzowską formułę mając za 460 salary składy, które produkują 510 FP. Grzech nie próbować tego wykorzystać, bo za rok już się nie powtórzy.

Ale jak wspomnial PeWee wchodza w gre tez inne czynniki jak np ile zostawic sobie na przyszlosc. Jasne, ze 510fp w salary nie mozna zostawic, ale ta nadwyzke zawsze mozna sprzedac za jakis tanich graczy produkujacych powyzej swojej pensji tworzac contendera na przyszly sezon.

 

Dokładnie. Powinniśmy to przełożyć na grunt fbx.

"Krata" to jest jednak właściwa przekładania sukcesu.

Tyle, ze wtedy kontrowersyjne wymiany by rozwalaly lige.

Bo by wychodzilo, ze jakis GM ja bezsensownie podarowal innemu.

Edytowane przez wiLQ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko prawda, ale jakbys na to nie spojrzal wychodzi analiza ryzyka. W obie strony.

Bo robiac teraz ruch na kredyt moze sie okazac, ze byl on zbedny bo o konkurencji pozniej sie polamala gwiazda.

 

Zależy jaki ruch i jaki kredyt - gdyby obaj mieli sytuację jak Jendras, dla którego jedyną opcją na wzmocnienia jest rozmiana Duranta, to można by zrozumieć niechęć do jakiegokolwiek ryzyka, ale lk1 na ten przykład gra Crabbem, którego można zupgrejdować nawet na FA.

 

 

ale ta nadwyzke zawsze mozna sprzedac za jakis tanich graczy produkujacych powyzej swojej pensji tworzac contendera na przyszly sezon.

 

W offeason nie kupisz tanich graczy produkujących powyżej pensji, bo w offseason się nie produkuje. Możesz najwyżej próbować kupić tanich graczy, którzy, w oparciu o twoje przewidywania, mogą robić więcej. Success rate oczywiście będzie niski, dlatego prawie zawsze kończy się na zrzucaniu na FA najbardziej wyeksploatowanych zwłok.

 

Pod tym względem żaden z nich nie będzie w przyszłym sezonie w tak dobrej sytuacji jak teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale lk1 na ten przykład gra Crabbem, którego można zupgrejdować nawet na FA.

Mozna, ale do tego nie jest potrzebny trejd i to juz czepianie sie wycen zawodnikow.

 

Możesz najwyżej próbować kupić tanich graczy, którzy, w oparciu o twoje przewidywania, mogą robić więcej.

To mialem na mysli...

 

Success rate oczywiście będzie niski, dlatego prawie zawsze kończy się na zrzucaniu na FA najbardziej wyeksploatowanych zwłok.

Dlaczego niski? BTW, nie chodzilo mi tylko o gosci z pensja 15 fppg, ale chocby 25-30 grajacych na 35+.

Wsrod weteranow takich nie brakuje.

 

Pod tym względem żaden z nich nie będzie w przyszłym sezonie w tak dobrej sytuacji jak teraz.

A im wiecej sprzedadza teraz tym w gorszej beda za rok, ot i na tym polega dylemat.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mialem na mysli...

 

Hehehe.

 

 

A im wiecej sprzedadza teraz tym w gorszej beda za rok, ot i na tym polega dylemat.

 

Nawet jeśli teraz nic nie zrobią, za rok i tak będą w gorszej. Jak masz w tym sezonie 50% szans na tytuł, a w następnym dajmy na to 30%, to dla mnie dylematu nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jaki sposob ma dzialac ten mechanizm?

Gdybym uwazal, ze liczy sie tylko #1 to w kazdym sezonie bez niego bylbym mega rozczarowany.

 

 

owszem, byłbyś, tylko pytanie skąd się taka postawa bierze? bo o ile nie jest mechanizmem obronnym, to najpewniej jest zaburzeniem: http://www.psychiatriapolska.pl/uploads/images/PiP_Lato2016/art2_PiP2016v12i2.pdf

 

(jest tu nawet podany przykład „liczy się tylko pierwsze miejsce, drugie nie ma znaczenia” ;])

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

owszem, byłbyś, tylko pytanie skąd się taka postawa bierze?

Hmmmmmmmmm, w ten sposob kolejnosc sie chyba nie zgadza. Przeciez taka opinie ktos moze miec zanim zacznie grac w FB, a wiec zanim zaliczy pierwsza porazke czyli to nie moze byc mechanizm obronny na slaby wynik.

 

Mi sie wydaje, ze to przelozenie historycznego gloryfikowania zwyciezcow z pojedynkow militarnych na trywialne gierki.

Tzn w przypadku wojen ma to sens [bo wtedy przegrany doslownie przestaje istniec, wiec nie moze opisac historii ze swojej perspektywy, a do tego wygrany nagle staje sie bogatszy], ale jest mocno przesadzone gdy chodzi o trash-talk na forum.

 

Plus zastanawiam sie czy mechanizmem nie jest przypadkiem zwyklym uproszczeniem, latwiej o lidze myslec w kategoriach wygral czy nie niz w fifnastu wymiarach gdzie poszczegolne miejsca sie tylko troche od siebie roznia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.