Skocz do zawartości

Cleveland Cavaliers (2) - New Jersey Nets (6) ECSF


Kfadrat

Cavs-Nets  

14 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Cavs-Nets



Rekomendowane odpowiedzi

To na początek troche suchej statystyki:

 

New Jersey Nets - Cleveland Cavaliers W 113-111

Cleveland Cavaliers - New Jersey Nets L 91-96

Cleveland Cavaliers - New Jersey Nets L 76-94

 

No to zapowiada sie dosyc ciekawa seria aczkolwiek mimo, że jestem całym sercem za Nets nie przewiduje innego wyniku niż 4-1/4-2 dla Cavs. Za dużo dziur i niewiadomych mamy po stronie teamu z NJ co już było widać w serii z co by nie mówić słabszymi niż Cleveland Raps. Carter musiał by zagrać naprawdę genialną serię aby coś powalczyć bo RJ raczej całą energię będzie poświęcał na uprzykrzanie życia Lebronowi i na stwarzanie zagrożenia w ataku może miec poprostu za mało siły. Bilans ogólny jak i bezpośrednich pojedynków na korzyść Cavs ale przecież (miejmy nadzieję ;) ) mecz meczowi nie równy.

 

Cavaliers dosyć łatwo uporali się z Wizards no ale to był raczej pewniak i tak naprawdę PO dla nich zaczynają się dopiero teraz. Na pewno nie ma jednak co liczyć, że będą jakoś rozprężeni czy bez rytmu bo to jednak za duża stawka aby sobie na coś takiego pozwolić. Cavs to przede wszystkim dużo bardziej wyrównana niż Nets drużyna. Pod koszami szalał będzie pewnie Gooden na którego nie ma specjalnie ze strony NJ odpowiedzi. Moore teoretycznie może stanowić jakąś tam przeszkodę dla Drew ale jest poprostu strasznie nierówny no i dosyć kiepsko idzie mu walka szczególnie na bronionej tablicy. Do tego dochodzi Varejao na którego my odpowiadamy niedoświadczonym i jeszcze bardziej niepewnym Boonem. Sporo będzie zależało od Collinsa bo to na nim będzie się opierała cała podkoszowa defensywa Nets no ale sam Jason nie przeciwstawi się Goodenowi Varejao i na dokładkę jeszcze Z. Do tego jak by nie patrzeć wysocy Cavs FT% mają na dosyć niezłym procencie szczególnie w PO zaczęli trafiac jak dzicy ;) . Jednym słowem ciężko i raczej nie ma się co nastawiać na jakąś niespodziankę w starciu frontcourtów obu drużyn.

 

Bardzo ciekaw jestem jak poradzi sobie Carter nie mając już na sobie presji 20 tys. ktorzy gdyby mieli okazje zatlukli by go jak psa ;) . W meczach w CAA potrafil pokaza kawal dobrej gry, przede wszystkim takiej jakiej wszyscy od niego oczekuja czyli parcie na kosz a w mniejszym stopniu opieranie sie na grze dystansowej i bezsensownym forsowaniu dziwnych rzutow z okolic łuku. No ale znowu Cavaliers to dużo lepsza defensywnie drużyna niż Raptors i tylu okazji do wjazdów pod kosz Carter mieć nie będzie. Ważne jest też aby nie starał się wdawać w jakieś pojedynki z Jamesem bo ten nie daj boże rzuci 10 pkt. więcej. No ale jak wiadomo głowa VC to nie jest jego największy atut i może być z tą selekcją rzutów ciężko. Tym bardziej, że jak już wcześniej wspomniałęm teoretycznie mniej zaangażowany w ataki zespołu może być Jefferson. No i podobnie jak z Parkerem w Raps może być problem z Hughesem bo Carter większej przeszkody dla niego nie powinien stanowić. No chyba, że w końcu się zepnie i pokaże, że kiedy trzeba potrafi.

 

Jedynym słabszym punktem w Cavs jest na pewno obsada pozycji PG gdzie akurat Nets z tym żadnego problemu nie mają i to może być spora szansa NJ. Kidd nie będzie już musiał tak jak w serii z Raps zapierdzielać za szybkim Calderonem i zajebiście szybkim T.Jem tak więc powinien z siebie dawać sporo więcej w ataku szczególnie jeśli chodzi o punktowanie. Oczywiście to nie jest jego główna rola ale na samym podawaniu z takim frontcourtem skupić się nie może bo jako pokazała juz kupa meczy w tym sezonie nasi podkoszowcy mają czasami problemy ze złapaniem najprostszych piłek. Tak więc sporo będzie zależało od dyspozycji rzutowej Jasona i jak tylko będą mu te trójki w miare wpadały powinno być całkiem nieźle.

 

Fajnie by było gdyby Boki grał tak jak na początku z Toronto. Zresztą wogóle akurat ławka rezerwowych to ten punkt w którym równiez upatrywał bym szans Nets. Właśnie Nachbar czy tez Williams potrafią czasami (Nachbar częściej ;) ) ostro zamieszać i może to będzie jakaś przewaga. Z drugiej jednak strony nie ma co się za bardzo nastawiać bo i nasi bench players nie są jakoś specjalnie systematyczni ot raz Boki rzuci 20 pkt. żeby następnym razem oddać 3 niecelne rzuty w meczu ;) .

 

Trochę ponażekałem ale tak to z mojego punktu widzenia wygląda. Niby z Raptors jakoś wygrali ale to akurat Wszystko po stronie Nets uzależnione jest od dobrej skuteczności rzutów a to jak wiadomo słaby i przedewszystkim niepewny fundament w walce na tym poziomie. Oczywiście cały czas wierze w pozytywne rozstrzygnięcie to w końcu sport a Nets generalnie patrząc nie są jakąś anonimową drużyną, która w PO jest tylko od bicia. Jednak za dużo u nas niewiadomych oraz zdawania się na łut szczęścia (40 pkt. VC i 20/15/15 Kidda) a za mało pewnych punktów oraz schematów na których można opierać kolejne zwycięstwa. No ale liczę na tą iskierkę talentu BIG3 i może jakoś to będzie :roll:

 

Dobra koniec gupot wszystko zweryfikuje parkiet.

 

Jak mówiło hasło NY z finału 99: We're still belive...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry, że wrzucę mojego krótkiego posta zaraz pod długim tekstem Kfadrata, ale tak wypadło, a w temacie tych drużyn aż tak nie siedzę, by silić się póki co na dłuższe wypowiedzi :)

 

Ja uważam, że serię wygrają Cavs, ale po męczarniach, tj. w 6 lub 7 meczach. Cavs rok temu pokazali, że potrafią się spiąć w obronie i jeśli zastosują to skutecznie teraz, to siła rażenia trójki z New Jersey zostanie osłabiona. A pod koszem Cavs i tak powinni mieć przewagę (Ilgauskas, Gooden i Varejao). Ale pomimo tego Cavs, z tą ich słabością zwalania wszystkiego na barki LeBrona, nie są na tyle mocni ani konsekwentni, by łatwo poradzić sobie z Nets. Bo w Nets jest duża doza doświadczenia i ogrania. Już raz ich niedoceniłem, ale mimo wszystko będę się tego trzymał :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie mam pojęcia kto to może wygrać, ale skłaniałbym się jednak w stronę Nets. Kiedy Shaq został wyslany na ryby w konferencji nie został już żaden wysoki, który mógłby wykorzystywać słabości ich frontcourtu, niby Ilgauskas w Cavs może sobie w tej serii nieźle poczynać, ale wydaje mi się, że nie na tyle żeby stanowił poważny problem. Rozgrywający szybkich żeby Kiddowi sprawiali problem też Cavs nie mają, Lebron będzie miał sporo roboty z kryciem czy to Cartera czy Jeffersona chociaż oni z nim jeszcze większy.

 

W sumie fajna seria się zapowiada przeczucie mówi mi, że wygrają Nets w 6 meczach, ale jak również w 6 wygrają Cavs zaskoczony nie będę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praktycznie jedyne zagrożenie Nets stanowią na pozycjach 1-3, gdzie Cavs mają najlepszą obronę w NBA, która jest tym bardziej świetna, gdy nie potrzeba podwojeń pod koszem na dobrym wysokim. Nie wiem dlaczego LeBron ma mieć problemy z kryciem Jeffersona, skoro zawsze dobrze sobie z nim radził (chociażby w ostatnim meczu obu zespołów pozwolił R-Jeffowi tylko na 2/13 z gry).

 

Pod koszem Drew i Z mają przewagę nad mało którym zespołem w całej NBA. Tym bardziej jestem tu nastawiony optymistycznie, że obaj zdają się być w świetnej formie. Powinno lecieć od nich sporo punktów no i musi być duża przewaga na tablicach, zwłaszcza w ataku (Cavs są tu numerem jeden w NBA

 

No i najważniejsza sprawa, czyli krycie LeBrona. Jeżeli będzie to wyglądać tak jak ostatnio, czyli 1on1 Jeffersona, to LeBron znowu będzie się pchał pod kosz i kończył akcję za akcją z góry. Jeżeli coś zmienią i będą go podwajać, to również byłbym dobrej myśli patrząc na serię z Wizards.

 

Ostatni mecz obu drużyn też powinien dać dużo do myślenia. Obie drużyny walczyły wtedy pod koniec sezonu o jak najwyższy pick (Cavs o 2, Nets o 6 i obie ostatecznie wywalczyły), więc były bardzo zmobilizowane. Efekt był taki, że wszystko skończyło się blisko 20-punktowym blowoutem na korzyść Cavs. Nets za bardzo nie potrafili bronić Cavsów, na czele z LeBronem, natomiast po drugiej stronie było przeciwnie.

 

Dlatego Cavs w 5.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To na pewno może być ciekawa seria i na miejscu fanów Cavs nie liczyłbym tu na łatwą serie, Nets w tych PO pokazali już że są w dobrej formie, Kidd gra fenomenalnie, w ostatnim meczu przeciw Raptors bardzo dobrze zagrał także Jefferson, a Carter zaliczył kilka słabszych meczów ze względu na to, że grał przeciw rywalom i publice w Toronto. Natomiast Cavs tak naprawdę nie wiedzą gdzie są, Wizards w takim składzie to był tylko sparing i dopiero teraz zaczynają się dla nich prawdziwe play offy, tak długi odpoczynek też nie musi być dla nich dobry.

Na pewno Cavs mają duża przewagę pod koszem, tyle tylko, że często jest tak, że oni nie potrafią jej pokazac, teraz aby wygrać te serię będą musieli dobrze grac Ilgauskas i Gooden.

 

Jeśli chodzi o pozycje 1-3, to, Kily lepiej zacznij doceniać trio Nets Kidd-Carter-Jefferson, w każdym meczu każdy z nich może być mega zagrożeniem dla cavs, a w to, że Snow będzie sprawiał problemy Kiddowi swoją obroną jakoś nie wierzę, to samo tyczy się Lebrona i Jeffersona. Na pewno ciekawy pojedynek to będzie Hughes-Vince, jeśli to Larry on będzie go kryć, tutaj zależy też dużo od dyspozycji Cartera, bo jeśli jest w formie to i Larry niewiele zdziała.

 

Trudno tutaj wytypować zwycięzcę, ja myślę, że będzie w tej rywalizacji 6 meczów i raczej skłaniam się ku wygranej Nets, tyle tylko, że trzeba poczekać na pierwszy mecz, po obejrzeniu go wiele się wyjaśni co do tego pojedynku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seria bedzie na pewno bardzo ciekawa , jako ,że po tej stronie mamy trio a tu tez takie trio - Ilgauskas , Bron , Hughes :wink:

 

Kily nie lekceważ Netsów bo naprawdę przy dobrych wiatrach moga troche namieszac :wink:

 

 

Tym razem licze na Cavs , ale wiele zalezy od obrony Nets , czyli głównie od krycia Brona i Hughesa , bo o strefie podkoszowej ani nie mówie. chyba Nets nie beda mieli odpowiedzi na Ilgauskasa i Goodena.

Ciężko powiedzieć kto wygra, ale nie zdziwię się jeśli dalej przejdą Nets z wielkim trio na czele...

W netsach jest o wiele więcej doświadczenia niż w druzynie z Cleveland... I to może bardzo pomóc NJ.

 

Kidda raczej Snow nie zatrzymie ale kto wie może go trochę ograniczy...Choć coś mi mówi ,że Jason i tak wykręci w tej serii TD ( o ile nie kilka ).

 

P.S. Zobaczymy w tej serii jakim liderem jest LeBron. :wink:

 

EDIT

Byłbym zapomniał...

Obydwie druzyny darzę malutką sympatią ,więc ciężko mi powiedzieć komu będę kibicował w tej serii....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie sprawa wysokich bedzie kluczowa w tej serii, jesli ilgauskas z goodenem dalej beda grac na 60% skutecznosci z gry to moze byc ciezko. ale jak pokazaly te po, wysocy nets potrafia wyelimnowac z gry nawet all-starow podkoszowych 9choc bosh sam sie lekko eliminowal tymi swoimi jumami). Jesli Gooden z litwinem zagraja w stylu Booza, czyli twardo fizycznie pod koszem to wtedy nawet niewielka przewaga Nets na obwodzie ie bedzie tak zauwazalna.

 

Choc mimo wszystko stawiam raczej bardziej z sercana Nets, a i trzeba pamietac ze Vince jeszcze nie zagral super meczu w po, a przeciez po tym sezonie bedzie mozliwe ze fa, a kiedy jak kiedy , ale tearz jest chyba czas vinsanitego, nie bedzie ciezaru publicznosci w kanadzie i innych pierdol.

 

Pod koszem Drew i Z mają przewagę nad mało którym zespołem w całej NBA. Tym bardziej jestem tu nastawiony optymistycznie, że obaj zdają się być w świetnej formie.

Jakis maly blad sie tu ci wkradl :P.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod koszem Drew i Z mają przewagę nad mało którym zespołem w całej NBA. Tym bardziej jestem tu nastawiony optymistycznie, że obaj zdają się być w świetnej formie.

Jakis maly blad sie tu ci wkradl :P.
No tak, zgubiłem słówko "jak", czyli miało być "Pod koszem Drew i Z mają przewagę (tak dużą) jak nad mało którym zespołem w całej NBA." ;) Ale wiadomo o co chodziło. :P

 

Jeśli chodzi o pozycje 1-3, to, Kily lepiej zacznij doceniać trio Nets Kidd-Carter-Jefferson, w każdym meczu każdy z nich może być mega zagrożeniem dla cavs, a w to, że Snow będzie sprawiał problemy Kiddowi swoją obroną jakoś nie wierzę, to samo tyczy się Lebrona i Jeffersona. Na pewno ciekawy pojedynek to będzie Hughes-Vince, jeśli to Larry on będzie go kryć, tutaj zależy też dużo od dyspozycji Cartera, bo jeśli jest w formie to i Larry niewiele zdziała.

Doceniam ich siłę na pozycjach 1-3, ale na takich graczy nie znajdziesz w NBA lepszej obrony od Cavs. Poza tym Snow to rezerwowy i dlaczego niby Kidda mielibyśmy niedostatecznie kryć? Jego siła nie polega na zdobywaniu punktów. Piszesz też o tym, jak duże problemy możemy mieć z Carterem. Ale po pierwsze, Hughes jest na niego lepszym obrońcą niż Jefferson na Jamesa, a po drugie kim jest Carter przy Jamesie?

 

Nie lekceważę Nets i będzie to dużo trudniejsza przeprawa niż z Wizards, ale nie widzę w jaki sposób mieliby odnieść zwycięstwo w tej serii. Co ciekawe nawet wielu fanów Nets (np. Kraso u nas na forum) nie widzi szans swojej ekipy w tej konfrontacji. Wszystko jest jednak w sporcie możliwe. :P Jak ktoś jeszcze by chciał ponosić avatar ode mnie, to zapraszam do zakładu o zwycięzce tej serii. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ciekawe nawet wielu fanów Nets (np. Kraso u nas na forum) nie widzi szans swojej ekipy w tej konfrontacji.

Nie nie nie. Szansę widzę jak najbardziej i po cichu liczę na niespodziankę. Patrząc jednak trzewym okiem na plusy i minusy myślę, że dalej pójdą Cavs. Przewaga podkoszowa jest ogromna, ale nie raz z takimi zespołami radzili sobie Nets.

Pozycje 1-3 mam lepiej osadzone bez dwóch zdań, tylko problem w tym czy będziemy umieli to wykorzystać, bo z tym było różnie.

 

Tak, więc szanse widzę, ale nie nastawiam się na wygraną, bo faworytem są Cavs i tyle :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam swoj cichy typ na ta serie ale powstrzymam sie poki nie zobacze pierwszego meczu. W kazdym razie majac w pamieci spotkanie sprzed bodajze miesiaca miedzy tymi dwoma ekipami to Cleveland zdominowali New Jersey po calosci, mimo, ze Carter mial bardzo dobry wystep. Wtedy to zarowno Cavs jak i NJ walczyli o jak najwyzsze rozstawienie, wiec raczej nie bylo odpuszczana u zadnej ze stron. Mimo wszystko to byl tylko RS, teraz sa PO i na 100% ten mecz inaczej sie potoczy. Dla Cleveland dopiero teraz rozpoczynaja sie playoffy, dla Nets juz sie rozpoczely 2tyg temu i nie wiadomo tak naprawde czego sie spodziewac po tej pierwszej ekipie, podczas gdy ta druga musiala juz wylozyc wszystkie swoja dziala aby przejsc pierwsza runde z wyzej rozstawionymi Raptors. Ciekawe bedzie jak Cavaliers po tak dlugiej przerwie beda wygladac, moze to podzialac na ich niekorzysc. Mimo wszystko koszykarsko pod kazdym wzgledem jako zespol lepsi sa Cavs, ale w PO bardziej sie licza nie umiejetnosci, ale wola zwyciestwa/walki, co pokazala seria GSW-DAL. Typuje, ze serie wygra oczywiscie zespol LBJ, nie wiem tylko w ilu, ale nie sadze aby bylo trzeba az 7 meczy. To by bylo niemozliwe wrecz w mojej opinii aby Nets to wygrali. Musieli by grac jako zespol jeszcze lepiej niz to co zaprezentowali przeciwko Toronto, znacznie lepiej. Kidd ze srednimi TD by nie wystarczyl, pomine fakt, ze on takich srednich przeciwko Cavs nie wyciagnie. Cleveland sa znacznie lepszym defensywnie zespolem niz Raps, sa o pare klas lepszym zespolem od Raps jesli chodzi o zbiorki i wreszcie na koniec, maja odpowiedz na Kidda, Vincea i Jeffersona. Ten zespol defensywnie jest oparty na naszym backcourtcie i swietnym team defense, tak wiec Nets nie sa dla nas zlym matchupem. Jedyny zly matchup dla Cavs odpadl w 1 rundzie, teraz w zaleznosci od tego jak beda grac, zalezy to jak daleko dojda w PO. Nie sadze aby wylozyli sie juz w 2 rundzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w ostatnim meczu przeciw Raptors bardzo dobrze zagrał także Jefferson,

Nie tylko w ostatnim. Jefferson ogólnie gra świetną serię,jedyny mecz w którym można mu coś zarzucić to G2, w reszcie gra dobrze, bez wyjatkow, a czasami zdarzają się i świetne mecze jak game1.W starciu nr3,można się coś tam doczepić ale to jak byśmy już na siłę chcieli, a przecież nie chcemy więc Jeff grał super serie, z jednym gorszym meczem, będąc oprócz g2 zawsze conajmniej drugim strzelcem.

 

 

, a i trzeba pamietac ze Vince jeszcze nie zagral super meczu w po

Nie wiem Antek czego ty od tego Cartera wymagasz jak nie zagrał jeszcze świetnego mecz w PO. Przypomnij sobei pierwszy mecz w CAA,Carter jest jak nowo narodzony trafia 15 z 23 rzutów, ma 37 pkt,5 asyst, 2 zbiórki. No i jak pamiętam i pisałem na forum statystyki nie wyrażają wszystkiego, VC był agresywny, atakował kosz, mimo dużęj ilości rzutów i dobrej formy strzeleckiej(do czegoprzyczyniła się też w końcu zwiększona liczba wjazdów i powrót do starego stylu) grał też sporo z partnerami i mam wrażenie że 5 as na tamten mecz to absolutne minimum jakie mogło mu się przytrafić. Czego chcieć więcej? ;)

 

Ja ogólnie zgadzam się z resztą. Kluczowa będzie gra podkoszwców obu drużyn. Moore mimo że jest lekceważony to z każdym meczem udowadnia że jak ma swoje chwile w meczu to może sobie radzić z najlepszymi. Obrona wbrew pozorom też nie jest taka słaba, NJN dobrze rotują. Gooden to Gooden, on sam się czesto elimnuje, gorzej martwi mnie BigZ i tutaj moim zdaniem wiele będzie zależało od tego jak szybko faule będzie łapał Collins, czyli ile będzie mógł bronić przeciwko niemu na maksymalnych obrotach, jak szybko zejdzei to Litwin nie powinein narzekać na wolne pozycje.Nawet mimo to jednak mam obawy że jeżeli dwójka z Cleveland będzie grała twardo,fizycznie to raczej zmiotą rywalki niezależnie od zawodników, bo ten front to przeciętniacy a nie osoby stanowiące zaporę w II rundzie playoffs,a co jeszcze pogarsza sprawę strasznie niedoświadczony. Poza tym ustawienie Nets to raczej woda na młyn dla Jamesa. Nie mają nikogo straszącego z pomocy blokiem, więc LBJ pewnie często będzie wchodził pod kosz, wbijał się w pomalowane i zdobywał łatwe punkty. Wierzę w Jeffersona, ale raczej nie mam wątpliwości że na chwilę obecną nie ma zawodnika w NBA ktory powstrzymałby Brona 1on1, może on tylko neutralizować skutki ale obrona pewnie będzie też troszke na radar pamiętając o tyle z pustką, więc James będzie miał rówież sporo możliwości jumpshootów a te zdecydowanie poprawił od rookie season. ;) Kidd pewnie pójdzie do Hughesa albo Sashy i na szczęscie obaj grają inaczej niż Ford więc liczę tym razem na zdecydowaną pomoc defensywną Jasona, tutaj szybkość nie będzie miała już tego znaczenia, jeżeli Hughes nie zmieni swojego stylu gry tylko zostanie do strzelania z dystansu, bo przecież we wjazdach jest dobry a w Nets w trumnie dziura, zawodnicy niedoświadczeni i nawet jak pójda na podwojenie to pewnie zostawią wolne miejsce do dogrania do środkowego który z łatwością skończy. Szczęście Nets że Cavs nie mają solidnego PG, bo Carter to obrońca dość nijaki, olewający sobie sprawę więc nie będzie miał porażajacych rywali i dobrze. Po stronie Cavaliers powinna być większa rotacja, strasznie małą liczbą zawodników grał w serii z Wizards Mike Brown, liczę że rezerwa się pokaże i to z dobrej strony bo trudno ich wpuszczać jak zawodzą a tutaj mogą być przydatni.

 

Ciekawi mnie jak sobie poradzi Larry z Carterem, bo pewnie on będzie go krył, ma wyzwanie chłop bo Vince zrobi wszystko by szaleć, by pomścić poprzednią nieudaną rundę, bez obciązenia 20 tysięcznej publiczności która najchętniej by weszła na parkiet i odcięła mu głowę będzie mu lżej, mimo że dalsza rundaspodziewam się mniejszego obciązenia psychicznego związanego z doznaniami osobistymi(tak to nazwe bo mi słowo wypadło, a muszę zaraz uciekać by załatwić sprawę przed meczem ;) ) o obronę frontu nie ma co się martwić, Varejao czy Gooden powinni wyłaczyć Moore'a, bo to troszkę inna klasa zawodników, a do Boone'a trzeba dograc idealną piłkę by skończył a z tym przy klasie defensywnej Cavs będzie trudno. Ciekawi mnie jak zagra Nachbar, który z Raps był troszkę takim czarnym koniem pomagającym wielkiej trójce, teraz lepsza obrona i zobaczymy jak to wpłynie na jakość gry Bostjana. Sporą rolę bedzie miał też Marcus, będzie musiał wnieśc troszkę popłochu w D rywali, gra skrajnie inaczej niż Kidd, więc liczę na lekkie gubienie się rywali podczas tych zmian i zamieszanie tego co jest bronione, jak zespól jest ustawiony i kto kogo kryje i jak mocno naciska.

 

Nets ogólnie grają atak nastawiony skrajnie na obwód i rzuty za 3 albo ewentualne wjazdy. Właściwie oprócz tego ostatniego tą samą taktykę stosowali w RS Cavs, ale oni mają potencjał by grać inaczej i teraz niebywała okazję związaną ze słąbośćia przeciwnika w trumnie, więc liczę że nie będa się siłowac z jumshootami tylko zachowają się jak przystało na zawodowców czyli wykorzystają słabości rywali.No i oczywiście oba zespoły dzieli klasa defensywna, Cavs to czołówka w lidze, a Nets muszą ciągle starać się, schodzić niżej, rotować, kombinować jak tu zakryć indywidualną słabość obwodu co ma swoje odibcie na jakości ich bronienia.

 

Ciekawie będzie też na ławce trenerskiej. Po obu stronach trenerzy na których sporo narzekają kibice. Frank akurat ma to szczęście ze mimo kontuzji jest w drugiej rundzie co wcześniej mimo zdrowia się nie udawało więc pewnie zwolniony nie zostanie, a Brown jak wygra tą serie albo dobrze się spisze to też nie powinno być problemów. Mike z pewnoscią ustawi zespół do świetnej gry defensywnej, sęk w tym żeby w końcu pomyślał o ataku bo tego brakowało przez cały czas, pomysł tutaj i po tym jak z średniej ekipy uczynił potęgę obrony dla mnie mógłby zostac, ale zwyczanie samą obroną bez pomysłu na atakownie nie da się nigdzie zajść, same gwiazdy i ich improwizacja to troszkę mało o czym wczoraj boleśnie przekonali sie chociażby Houston Rocekts. Ale przed Nets to samo wyzwanie, ich atak pozycyjny to klapa, a kontr nie będzie, ze wzgledu na dobre transition D Kawalerzystów. Więc obaj mają ten sam problem, z tym że przed Lawrence większe wyzwanie, bo większa przeszkoda do pokonania z gorszym potencjałem. Coach Nets ma to szczęście że troszkę sobei nadrobił pokazaniem jaj, zaprowadził tam lekkie porządki i już Carter nie robi tam wszystkiego w końcówkach a starają się grać piłką i wykorzystywać umiejętności kreatorskie Kidda, czyli tak jak normalne akcje, patrząc na to żę jest sporo opcji (skończyć może Jeff, Carter,sam Kidd czy świetnie dograc do Moora na czystą pozycje sam z koszem) uważam że jest to rozwiązanie rozsądne. Do obu są zastrzeżenia również że często nie reagują w odpowiednich momentach na kiepską grę zespołu, za późno biorą czas a jak już wezmą to nie zawsze umiejętnie pokierują zespołem, nie ustawią go by wrócił do gry. Podsumowując ciekawie się tutaj szykuje, dwóch coachów do których jest sporo zastrzeżeń, może któryś tą serią zmieni o sobie opinie.

 

Za troszkę ponad godzine G1. W sumie dla Nets to jest w tym momencie najlepsza okazja.Cavs odpoczywają od 30 kwietnia, dla nich to tak naprawdę pierwszy poważny mecz w tym postseason a NJN wchodzi na pełnym gazie po wyrównanym do ostatnich sekund starciu z Raps. Bedą rozpędzeni a czasami zbyt długa przerwa może źle podziałać. Uprzedzając wszelkie późniejsze pytania sympatyzuje z obiema ekipami, nie będe płakał jeżeli przejdzie którakolwiek ale minimlanie skłaniam sie bardziej ku Cavs(Nets tak jakoś tak na odstawce i z tyłu za pierwszą trójką ostatnio)

 

Mój typ: 4-2 Kawaleria. Mimo wszystko mają więcej opcji, więcej atutów, są faworytami. Mimo wszystko przyjmuję możliwość niespodzianki. Trzeba jednak sprawiedliwie oddać że 1-3 Nets wygląda imponująco, ale pod koszem jest pusta, a tacy gracze jak James, Hughes czy szalejący Pavlovic(niech to nikogo nie zdziwi bo chłop ostatnio wyrósł na jedna z czołowych postaci Cleveland , więc wcale nie na wyrost się tutaj znalazł) nie dadzą się zmiażdżyć, więc przewaga będzie po części zatarta. Główny atut New Jersey to doświadczenie, ale to są PO, więc jest to kluczowa kwestia, która nieraz decydowała na korzyść teoretycznie słabszego ale bardizej ogranego rywala, a racji tego że to drugie playoffs Jamesa, a ogólnie cały zespół Cavs to jednak dość niedoświadczona drużyna. Z tym że znowu problem Nets bo przecież 1-3 to świetni, ograni zawodnicy ale na froncie postseasonowe żółtodzioby więc i tutaj przewaga troszkę gaśnie...

 

A teraz po Kfadracie powtórzę bo nic innego nie pozostaje.

Dobra koniec gupot wszystko zweryfikuje parkiet.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bede bawil sie w typowania, moim zdaniem jest narazie zbyt duzo niewiadomych zeby moc precyzyjnie wskazac zwyciezce.

Przewage Nets upatruje w tym, ze sa w przeciwienstwie do Cavs na gazie i w optymalnej formie. LeBrony z kolei nie nameczyly sie za bardzo w I rundzie, traktujac ja raczej jako sparingi. Oby to sie na nich zemscilo i zeby nie byli do konca "dotarci" w pierwszych spotkaniach obu ekip.

 

 

Tak jak mowilem, z typowaniem wstrzymam sie, musze najpierw zobaczyc Game 1. Nie mam jakis wygorowanych wymagan, dla mnie priorytetem na tegoroczne PO's bylo odeslanie Raptors do domu, takze wszystko powyzej 4-2 dla Cavs wezme z pocalowaniem reki. Z drugiej jednak strony, uwazam ze Clevelend jest jak najbardziej w naszym zasiegu i nie przekreslalbym NJ zbyt wczesnie.

 

Swoja droga, strasznie smieszy mnie to ciagle sluchanie o miarzdzacej przewadze pod koszami, o slabosci w tym wzgledzie Nets i takie tam. Co roku to slysze i co roku gowno z tego widac (Indiana rok temu z JO na czele, Bosh w tym roku, Shaq tez jakis MONSTRUALNYCH rzeczy przeciwko nam nie wyczynial) :) Collins jest naprawde b. niedocenianym obronca. Co prawda w ataku jest mniej wiecej tak ekscytujacy jak wizyta u dentysty, ale jesli chodzi o 1 on 1 defense, to koles jest naprawde niezly. A i przewracanie sie w odpowiednim momencie nie jest mu obce ;)

 

Anyway, takie moje male wtracenie. Za chwile na VP1 zaczyna sie meczyk, juz doczekac sie nie moge :)

 

Aha, jeszcze jedno:

KarSp:Frank akurat ma to szczęście ze mimo kontuzji jest w drugiej rundzie co wcześniej mimo zdrowia się nie udawało

 

A rok temu to K***A co? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jednak Cavs wygrali po nerwowej końcówce, a pierwsze słowo jakie mi się nasuwa na myśl to SASHA PAVLOVIC!! Ten blok poprostu sprawił ,że zleciałem z fotela :twisted:

VC zagrał dobry mecz mam małe pretensje do Kidda, bo nie grał tak jak sie spodziewałem , ale cóż chłop juz swoje w tej lidze zrobił...

Richardson no cóż mógłbym napisać o nim to samo co w przypadku Kidda , ale nie ma sensu . Poprostu nie był to jego dobry mecz , stac go na wiele więcej.

Przewaga Cavs pod koszem była wielka, zbierali jak im się tylko podobało i to głównie zaowocowało w porażke jeśli NJ nie zrobi w tym kierunku powaznej przebudowy to kiepsko widze ich przyszłość.

Hughes wywierał bardzo dobrą presję na Kidd'zie i to wam bardzo pomogło. Jednak co do krycia Vince'a to miałbym powazne zastrzezenia. W 2 kwarcie ciskał sobie te trójki jak chciał a mało kiedy ktoś przy nim był.

 

Ten mecz juz poprostu musiałem obejrzeć ,a akurat jakby to powiedzieć " lezał mi ".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mecz slabiuuuutki, szczegolnie ze strony Cavs. Troche obudzili sie w 4q, nie panikowali w koncowce i wykonczyli rywala nie tylko kluczowymi koszami, ale tez kluczowa obrona. Tutaj slowa pochwaly dla LBJ, caly mecz byl jakos nie soba, ale jak przyszlo co do czego to zdobyl waznego kosza i zagral bardzo dobry defense na Jeffersonie, a chwile pozniej zablokowal Nachbara. Do czego to doszlo aby LBJ wygrywal mecze defensywa ;]. No ale + mu sie nalezy za 4q, jak i Cavaliers, wczesniej caly zespol jak i on sam prezentowali cieniutki poziom energii, agresji i wszystkiego co przyjdzie na jezyk ogladajac to. W kazdym razie nie bylem zachwycony nasza gra, bylem wrecz zly, ze gramy taka padake, ale mielismy tydzien przerwy i sie tego spodziwalem po czesci. Licze na wiecej w g2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mecz jak to się mówi "taki se" :) Graliśmy wiele na siłe, mało korzystaliśmy z graczy, którzy mieli być naszym największym atutem - Z i Drew. Ogólnie w ataku graliśmy jakbyśmy chcieli a nie mogli, pierwsza połowa koszmarna pod tym względem, druga nieco lepsza.

 

Gdyby nie D to byśmy przerżnęli to chyba 100 punktami :) Pokazujemy jednak, że urośliśmy w siłę w tym aspekcie i nie łamiemy się nawet w meczach o najwyższą stawkę.

 

Praktycznie rzecz biorąc to mecz miałby identyczny przebieg jaka nasza ostatnia potyczka z RS, gdyśmy ruszali dupska w ataku - mam nadzieje, że tak już będzie w g2 ;)

 

Indywidualne brawa dla Drew Goodena, którego zbiórki wielkokrotnie ratowały nam tyłki :) Oraz LeBrona - niby słaby występ, ale swoje zrobił, blisko TD znowu, przesądził o wygranej. Miejmy nadzieję, że na następny mecz się już wykuruje ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam małe pretensje do Kidda, bo nie grał tak jak sie spodziewałem , ale cóż chłop juz swoje w tej lidze zrobił...

Nie, ma jeszcze dużo do zrobienia w tej lidze bo przecież nie ma pierścienia, może zdobyć wszystko indywidualnie ale bez tego zawsze będzie miał jakiś cel. Kidd ten okręt do zdobycia dalej posiada i musi o niego walczyć. Sam wie, że lata lecą, ma coraz mniej czasu więc na pewno sprawy nie olał. Nie czepiam się skuteczności czy tam czegoś bo nigdy nie błyszczał w tym elemencie i trudno żeby przy takiej obronie nagle wykazywał sie geniuszem. Tego się można doczepić, reszta w normie. Może asyst troszkę mniej ale to że jego koledzy nie trafiali nawet z najprostszych pozycji jak już obrona Cavs raz do roku została zgubiona to nie jego wina.

A jeśli chodzi o pretensje to mnie troszeczkę zawiódł w ostatniej akcji, gdy kończył się czas zostały 2 sekundy zamiast rzucać to silił się na podania Jeffersona,a ten już prawie z syrena oddał próbe i nawet jakby trafił to nic by to nie zmieniało bo zabrakłoby sekund. A tak wpada trójka, potem szybki faul i może jakiś cudowny rzut rozpaczy w stylu Fishera ;)

 

Richardson no cóż mógłbym napisać o nim to samo co w przypadku Kidda , ale nie ma sensu . Poprostu nie był to jego dobry mecz , stac go na wiele więcej.

Who? ;) Chodzi o Jeffersona? Jak tak to nie wiem o co te krzyki. ;) James w ataku sobie nie poszalał tak mocno, a inna sprawa że nawet jakby tak było to przecież nie wina Richarda bo to zawodnik ine do powstrzymania. A poza tym to fakt grał troszkę roztargniony, no ale jakby nie patrzeć był jedną z dwóch(on i Nachbar) w miarę dysponowanych opcji NJN w ataku.

 

Ogólnie to od siebie jeszcze w dwóch zdaniach mogę dodać że sie zawiodłem na razie po g1. Cavs robią co chcą na tablicach, skuteczność ich nie obchodzi bo i tak zbierają. Całę szczęście Netsów że mają Kidda i Cartera czyli najlepiej zbierających guardów w lidze bo bez nich przewaga pewnie byłaby równa 30 rebsów :lol: Ale i tak miazga była.

 

EDIT

No i zapomniałem. Ładny blok Jamesa a Pavlovicia to pewnie będzie w TOP10 bloków tegorocznych PO :shock: coś pięknego to było :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, ma jeszcze dużo do zrobienia w tej lidze bo przecież nie ma pierścienia, może zdobyć wszystko indywidualnie ale bez tego zawsze będzie miał jakiś cel. Kidd ten okręt do zdobycia dalej posiada i musi o niego walczyć. Sam wie, że lata lecą, ma coraz mniej czasu więc na pewno sprawy nie olał. Tego się można doczepić, reszta w normie. Może asyst troszkę mniej ale to że jego koledzy nie trafiali nawet z najprostszych pozycji jak już obrona Cavs raz do roku została zgubiona to nie jego wina. A jeśli chodzi o pretensje to mnie troszeczkę zawiódł w ostatniej akcji, gdy kończył się czas zostały 2 sekundy zamiast rzucać to silił się na podania Jeffersona,a ten już prawie z syrena oddał próbe i nawet jakby trafił to nic by to nie zmieniało bo zabrakłoby sekund. A tak wpada trójka, potem szybki faul i może jakiś cudowny rzut rozpaczy w stylu Fishera ;)

 

No niby tak ,ale poprostu mówiąc to miałem głownie na mysli ,że jakby nie było w tej lidze już dużo osiągnał i młody tez juz nie jest :wink:

I co do tej akcji to wydaje mi się ,iż mógł troszkę spokonie rozegrać tą akcję , a nie tak wprowadzać w stan nerwowy swoich partnerów :wink:

 

Who? ;) Chodzi o Jeffersona? Jak tak to nie wiem o co te krzyki. ;) James w ataku sobie nie poszalał tak mocno, a inna sprawa że nawet jakby tak było to przecież nie wina Richarda bo to zawodnik ine do powstrzymania. A poza tym to fakt grał troszkę roztargniony, no ale jakby nie patrzeć był jedną z dwóch(on i Nachbar) w miarę dysponowanych opcji NJN w ataku.

tak mnie zdziwiła ta seria z Mavs ,że cały czas sie myle xD

 

Swoją drogą to mylę ich czesto , naprawde nie wiem czemu bo różnica jest ale jakoś tak mi cały czas się " kiełbasi " :wink:

 

Owszem wspomagał atak jednak podczas PO sądzę ,że mógł wywierać lepszą presję w obronie, bo w końcu w tym jest dobry .Ale proszę cię nie słuchaj mnie bo zawsze sie do czegoś dopierdzielam taki juz jestem... :twisted: Akurat do Nachbara nie mam co zarzucić , bo zagrał ( według swoich umiejetnosci ) na bardzo wysokim poziomie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówi się, że po takich meczach poznaje się klasowe drużyny. Cavsom nic nie szło - nie dość, że grali bardzo wolno i siłowali często nieprzygotowane rzuty, to jeszcze było mnóstwo cegieł, skończyło się na 40% skuteczności. LeBronowi wyraźnie dokuczała choroba (na konferencji to więcej kaszlał niż mówił) i nie był sobą, jednak zagrał wszechstronnie i przede wszystkim, podobnie jak w serii z Wizz, w kluczowych momentach zapewnił nam zwycięstwo. To dobry prognostyk, że mimo tak beznadziejnego ofensywnie meczu daliśmy radę to wygrać. W następnym meczu ja również spodziewałbym się lepszej gry z naszej strony. Miejmy nadzieję, że LBJ zdąży wyzdrowieć, bo to powinno tu zdecydowanie pomóc.

 

W obronie było już zdecydowanie lepiej. Wprawdzie na początku Moore co chwila zdobywał łatwe punkty jak chciał, Pavlović (zdziwiłem się trochę, że to on był wyznaczony do krycia VC) dawał się ogrywać Vince'owi jak dziecko, a wysocy czasem mieli problemy z zamykaniem penetracji, ale z czasem wyglądało to coraz lepiej. W 4 kwarcie widzieliśmy po prostu perfekcyjną, bezbłędną obrona w wykonaniu Cavs. Naprawdę to imponowało, lepszej obrony wyobrazić sobie raczej nie można i nie dziwię się, że Carter nie mógł nic trafić, a my mimo dalej dużych problemów w ataku mogliśmy spokojnie wyjść na prowadzenie.

 

Blok Sashy rewelacyjny w stylu Prince'a. Jeszcze lepszy niż LeBrona na Songaili w 3 meczu z Wizards.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niby tak ,ale poprostu mówiąc to miałem głownie na mysli ,że jakby nie było w tej lidze już dużo osiągnał i młody tez juz nie jest Wink

To że nie jest młody nie znaczy że ma nie ganiać jak szalony skoro nie zrealizował głównego celu przyjścia do NBA 8)

 

Swoją drogą to mylę ich czesto , naprawde nie wiem czemu bo różnica jest ale jakoś tak mi cały czas się " kiełbasi " Wink

 

Myślę, że to nie przez serie z Mavs a po prostu Jefferson nazywa się Richard i Ci się myli imię z nazwiskiem pamiętając że biega po parkietach Richardsona, a faktem jest że teraz to trudno o nim i kolegach zapomnieć więc sytuacja się nasila.

 

Owszem wspomagał atak jednak podczas PO sądzę ,że mógł wywierać lepszą presję w obronie, bo w końcu w tym jest dobry .Ale proszę cię nie słuchaj mnie bo zawsze sie do czegoś dopierdzielam taki juz jestem... Twisted Evil Akurat do Nachbara nie mam co zarzucić , bo zagrał ( według swoich umiejetnosci ) na bardzo wysokim poziomie

Do Nachbara nikt się nie czepia, bo nie ma o co. :)

A wracając do Jeffersona to mógł wywierać większą presję ale to wiązałoby się z podejściem bliżej do Jamesa a wtedy ten miałby sporo okazji do wykorzystania szybkości, minięcia i od razu droga prawie wolna na kosz bo ten front nie specjalnie by mu pewnie przeszkadzał. Na LBJa nie ma dobrej obrony, chyba że jest się wybitnym D, a dla Richarda mimo sympatii i chęci jednak troszkę brakuje do tego miana. Podejście bliżej czyli to o czym mówisz wiąże się z łatwością penetracji, natomiast zostawienie zbyt mocno daje szanse na skuteczne trójki. Trzeba więc próbować to jakoś wypośrodkować co niesie ze sobą mieszane efekty. Wczoraj akurat Jeffersonowi poszło nie tak źle, bo James nie miał za dużo wolnych pozycji i swobody rzutu co w połączeniu z kiepskim dniem strzeleckim skończyło się średnimi osiągnięciami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Wczoraj akurat Jeffersonowi poszło nie tak źle, bo James nie miał za dużo wolnych pozycji i swobody rzutu co w połączeniu z kiepskim dniem strzeleckim skończyło się średnimi osiągnięciami.

Choroba LBJ tez nie byla bez znaczenia. Przez wiekszosc meczu mialem wrazenie, ze gra on troche zagubiony zarowno w O jak i w D, a jak sie pozniej okazalo na konferencji to na okraglo smarkal i kaszlal, wiec to takze przyczynilo sie do tego, ze James nie mogl grac do konca tak jakby chcial. Liczy sie natomiast tylko zwyciestwo, nie wazne jakim kosztem, wiec zostawmy to juz za soba. W g2 licze, ze przynajmniej zagramy z energia :roll: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.