Skocz do zawartości

Golden State Warriors 2015/2016 - back to back ?


Tasma

Rekomendowane odpowiedzi

Historia się powtarza. Jak Bulls w 96 przegrywali to właśnie z ogórami :P


I w sumie nic w tym dziwnego. Właściwie prócz Philly nba jest teraz mega mega wyrównana i takie czynniki jak dzień jednego gościa zza łuku, zmęczenie etc... mogą jak najbardziej decydować o wyniku,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jest pierwsza porażka tylko czemu akurat teraz gdy postawiłem na nich sporą kasę. k**** mać! Jeszcze bym zrozumiał żeby przegrali z SAS czy CAVS ale BUCKS?

 

golden dzien wczesniej z 2 dogrywkami. gra na wyjeździe. W dodatku kiedyś każdy musi przegrać, a Bucks są niewygodnym rywalem. No łatwy pieniądz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mecz z dwiema dogrywkami z Bostonem. Wylądowali o 3.00, w hotelu byli o czwartej nad ranem. Zwyczajne zmęczenie. Do tego kontuzje też nie były bez wpływu na wynik.

Ja się tam cieszę. Wreszcie skończy się pi****lenie o rekordach. Jak się chce obronić tytuł to trzeba się skupić na tym celu, a nie na tym czy uda się wygrać 72 czy 73 mecze w sezonie albo czy winning streak będzie pobity.

Teraz mają do 25 grudnia 4 mecze u siebie. Trzeba naładować bateryjki, poskładać się do kupy i zacząć znowu grać na najwyższym poziomie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony lubię rekordy i oglądanie ich bicia, ale z drugiej to chyba najlepsza rzecz jaka mogła się stać dla Wojowników. Każdy kolejny mecz to coraz większa presja i coraz większe spięcie się rywali na nich. Po ograniu Lakers i pobiciu rekordowego startu dostali trochę luzu, ale zaraz media przypomniały o rekordzie Lakers z lat '70 i znowu zaczęło się odliczanie. Granie 7 czy 8 meczów w grudniu na playoffowej intensywności z rywalem, który daje z siebie 110% byle powstrzymać zwycięski pochód? Szkoda sił, nerwów, zdrowia i napięcia. Na takie rekordy to można sobie pozwolić po kilku pierścieniach i znając doskonale siebie, zespół i rywali. Ale teraz głównym celem powinno być zostawienie po sobie śladu w historii nie w rekordowych streakach, a w pierścionkach.

 

P.S. Bucks to żadne ogóry. Potrafią być bardzo niewygodną drużyną dla każdego, co udowodnili ogrywając już także Cavs. Poza tym - to mini klon GSW w obronie. Mogą switchować wszyscy, mają długie ręce, są szybcy i jeśli wychodzą na pełnej intensywności (a to się dzieje w meczach z choćby Cavs czy Warriors) to są bardzo niewygodni i ciężko rywalowi złapać swój rytm.

 

P.P.S. Można by tłumaczyć, że to już siódmy mecz na wyjeździe z rzędu, że późno dotarli do hotelu, że kontuzje ich nie ominęły - po takiej serii gier, i nie chodzi o wyniki, a o grę, można przegrać i nie ma co rozkładać porażki i analizować, bo to zadziałałoby odwrotnie. Warriors wiedzą jak jest i teraz należy wyjść znowu na parkiet i to udowodnić. Jak przegrają jeszcze raz czy dwa z rzędu to dopiero można zacząć się zastanawiać, co się zacięło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jest pierwsza porażka tylko czemu akurat teraz gdy postawiłem na nich sporą kasę. k**** mać! Jeszcze bym zrozumiał żeby przegrali z SAS czy CAVS ale BUCKS?

Serio nie wiem jak można było stawiać kasę na Warriors po wczorajszym meczu z Bostonem, gdzie po 2 dogrywkach. po prostu oddali wszystko, aby zgarnąć to zwycięstwo. Jeszcze do tego z Thompsonem wracającym po kontuzji, bez Barnesa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia się powtarza. Jak Bulls w 96 przegrywali to właśnie z ogórami :tongue:

I w sumie nic w tym dziwnego. Właściwie prócz Philly nba jest teraz mega mega wyrównana i takie czynniki jak dzień jednego gościa zza łuku, zmęczenie etc... mogą jak najbardziej decydować o wyniku,

 

aż to sprawdziłem

Bulls przegrywali z:

 

Magic (60-22)

Sonics (64-18)

Pacers (52-30)

Nuggets (35-47)

Suns (41-41)

Heat (42-40)

Knicks (47-35)

Raptors (21-61)

Hornets (41-41)

drugi raz Pcers (52-30)

 

ja bym tego nie nazwał "przegrywaniem z ogórami" (poza Raptors ofc)

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aż to sprawdziłem

Bulls przegrywali z:

 

Magic (60-22)

Sonics (64-18)

Pacers (52-30)

Nuggets (35-47)

Suns (41-41)

Heat (42-40)

Knicks (47-35)

Raptors (21-61)

Hornets (41-41)

drugi raz Pcers (52-30)

 

ja bym tego nie nazwał "przegrywaniem z ogórami" (poza Raptors ofc)

 

No widzisz, w pamięci zostali akurat Raptors. :P Ale tak analitycznie do tego podchodząc to

4 razy w dupe z dobrymi/bardzo dorbymi drużynami

4 razy w dupe ze średniakami

2 razy w dupe z leszczami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serio nie wiem jak można było stawiać kasę na Warriors po wczorajszym meczu z Bostonem, gdzie po 2 dogrywkach. po prostu oddali wszystko, aby zgarnąć to zwycięstwo. Jeszcze do tego z Thompsonem wracającym po kontuzji, bez Barnesa...

I dlatego Boston będące w tej samej sytuacji meczowej pokonało o wiele lepsze Charlotte

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aż to sprawdziłem

Bulls przegrywali z:

 

Magic (60-22)

Sonics (64-18)

Pacers (52-30)

Nuggets (35-47)

Suns (41-41)

Heat (42-40)

Knicks (47-35)

Raptors (21-61)

Hornets (41-41)

drugi raz Pcers (52-30)

 

ja bym tego nie nazwał "przegrywaniem z ogórami" (poza Raptors ofc)

Jadymy, bo overalle są fajne, ale detale fajniejsze

10 porażek w tym dwie jako 2 część b2b.

 

Z Magic w dupę bez Rodmana, Harp ino 13 minut. Longley zabiegany przez Granata, Pipp nie pokrył Pennego który najebał 36 oczek. Do meczu z Bulls Magic w gazie, 5-1, głównie z ogórkośredniakami.

 

Z Sonics w dupę bo MJ miał 32%, Harp ponownie małe minuty. Z 2 strony Kemp i Payton DD. Bulls zrobili 17% za 3, Sonics wygrali poprzednie 3 mecze i mieli 9-5.

 

Indiana 14-11, odkuli się na Bulls. Wszyscy zdrowi, MJ niecałe 40% z gry.

 

Nuggs 19-26, Kukoc i Pipp łącznie 5/21 z gry.

 

Suns 21-24 i tu Chuck zrobił 35-16

 

Miami 25-29. Pipp 22%, z 2 strony Rex zajebał 39 punktów

 

NY 35-26 i poza MJ Bulls nie stawili się na mecz. Z gry Bulls ok 34%, NY ok 55%. Nuff said

 

Raps 18-49 i nie ogarniam, jak w 7 graczy rozjebali Bulls. Big Mac Miller miał DD, Pipp 31%

 

Charlotte 39-37 i Pipp na 27%

 

Ostatnia porażka z Pacers 51-30 jednym punktem bez rwania włosów z dupy

 

Reasumując, to w danym momencie rozgrywek Bulls przegrali z jednymi leszczami w postaci Big Maca, 4 średniakami leszczynowymi i 5 zespołami które statystycznie mogły walczyć o PO. Żadne zmęczenie, przeloty z wybrzeża na wybrzeże czy transformacje składowe. Scottie zjebał połowę roboty. 

 

Przegrali z BigMakiem :D Obre jaja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serio nie wiem jak można było stawiać kasę na Warriors po wczorajszym meczu z Bostonem, gdzie po 2 dogrywkach. po prostu oddali wszystko, aby zgarnąć to zwycięstwo. Jeszcze do tego z Thompsonem wracającym po kontuzji, bez Barnesa...

 

Przyznaje nie wziąłem tego pod uwagę, zresztą reszta meczów też nie weszła więc i tak by było po ptakach. Nie wiedziałem że Barnes tyle znaczy dla GSW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.