Skocz do zawartości

Marzec 2007


heronim

Rekomendowane odpowiedzi

Booooże ... Kurde, można żałować tej porażki naprawdę :? Mecz był absolutnie do wygrania, prawie wszyscy zagrali dobre zawody, ale ...

 

1. James skisił sprawę - nie tak powinien grać lider zespołu.

2. Daliśmy się rozjechać Iversonowi praktycznie - miotał nami jak chciał, obrona sobie kompletnie nie radziła z nim

3. Znowu nam nie siedziały trójki. A to przecież w tym sezonie nie było zwykle jakąś wielką bolączką. No świetni nigdy w tym nie byliśmy, ale 3-20 to lekka przesada.

 

Czyli jednak już tylko cud może nam dać 1 miejsce na Wschodzie. Po ostatniej porażce Detroit byliśmy jeszcze w stanie ich dogonić przy odrobinie szczęscia, no ale dostając z Nuggets porzebaliśmy swoje szanse całkowicie ...

 

No nic zostało nam teraz wygrać z Pacers i zobaczymy co dalej ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gowno nam siedza a nie rzuty za trzy. W sezonie rzucalismy na blisko .370, ale w ostatnich spotkaniach to takich 3/20 mielismy z 5x. Meczu nie ogladalem jeszcze ale nie wiem czy w ogole chce ogladac. Denver wpakowalo nam 32 punkty z fastbreakow i rzucali ogolnie na 60%... szkoda gadac. Pomyslec, ze na 7 min do konca bylo bodajze po 83, a pozniej wszystko sie rozplynelo w 2 min i bylo po meczu. Zreszta o tym, ze 1 seed juz jest przegrany przez nas wiedzialem od tygodnia po porazce z Charlotte. Teraz kwestia utrzymania 2 seeda. Mam nadzieje, ze nikt plamy nie da, a Brown musi siegnac po rozum go glowy, przywrocic Gibsona do s5 i wywalic Sashe na lawke. Nasze s5 nie ma zadnych shooterow praktycznie, a ktos taki jak Sasha, czyli finisher bylby jak skarb i moglby rozwijac w pelni skrzydla nie grajac zbyt czesto u boku LBJ czy Hughesa rownoczesnie. Bo taka prawda jest, ze na dzis dzien z lawki wchodza nam albo shooterzy (w duzej przenosni oczywiscie) albo goscie, ktorzy rzucac nie potrafia (skonczyc layupa takze). A tak to Sasha moglby w przypadku zejscia Hughesa lub LBJ wchodzic do gry i doskonale sie uzupelniac z wlasnie LBJ czy Hughesem (w zaleznosci ktory zejdzie). Dobra nie chce mi sie o tym gadac juz, wkurzylem sie po tej porazce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D No ten rzut Sheeda rzeczywiście świetny, ten gość jest niesamowity, można go nie lubić, bo jest kontrowersyjny, bo często zawodzi, ale ja właśnie za to go szanuję i lubię(nie za to, ze zawodzi :wink:), za tę odmienność, za te śmieszne komentarze, choćby na temat Wade'a i jego wolnych i w końcu za takie mecze jak dzisiaj.

 

A Nuggets pokazali, że jednak mają kim grać, bo dziś Melo i Iverson nie błyszczeli, ale podkoszowcy ciągneli grę, super mecze w wykonaniu Nene, Camby'ego, znowu dobrze Kleiza, który od meczu z Quenns, pokazywanym z resztą na C+, coraz częściej jest dobrym wsparciem z ławki. Gdyby AI trafił ostatniego osobistego to byłyby 4 punkty przewagi i Sheed mógłby sobie trafić tę trójke i i tak nic by to nie dało, a tak Tłoki dzięki niemu wygrały mecz. Przypomiała mi się ta od razu ta sytuacja, kiedy niedawno Cavs grali z Mavs i Lebron też przestrzelił osobite, ale dwa a nie jeden, a później jeszcze dwie trójki. Tutaj Ivesron żadnych trójek nie rzucał, ale w obu przypadakch spudłowane FT zadecydowały w dużym stopniu o porażce.

 

Na pewno też troche(albo więcej niż trochę) szczęścia zabrakło Nuggets, no bo takich rzutów jak Wallace nie trafia się codziennie, ale z drugiej strony sami są sobie winni. Mają sekundę do końca meczu, 3 punkty przewagi i piłke z autu i odają ją rywalom, a konkretnie oddaje ją Camby bo to on podawał. Pokazali jak przegrać wygrany mecz, kibice Nuggets mogą byc źli, ale dla postronnego kibica mecz godny polecenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daj spokój, Graboś. :P LeBrona bez trafienia tego ostatniego rzutu mógłby sobie te dwa FT trafiać tyłem, pod nogą i lewą ręką, a i tak nic by mu to nie dało. Natomiast od Iversona mimo wszystko dużo bardziej zawinił Camby. ;)

Zgadza się Kily :), Camby ponosi tutaj największa winę, ale jednak to pudło AI'a też wpływ miało na porażkę. Mecz dzisejszy i ten Cavs-Mavs to oczywiście dwie różne sytuacje, bo tam to Mavs wygrywali i Lebron musiał trafić trójkę żeby wygrała jego drużyna. Tutaj to Nuggets prowadzili i AI nie musiał się specjalnie nadwyrężać, tylko trafić FT. Po prostu jakoś mi sie skojarzyłey te dwa wydarzenia i o tym napisałem, tym bardziej, że wtedy pisałem, że Lebron zawiódł w końcówce, bo pozycje do rzutu miał świetne, a chyba ty się ze mną nie zgadzałeś. To tyle. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Play off'y zapewnione ;) Więc nie jest źle ;) Mecz może nie był jakiś specjalny, ale co tam wolne, więc obejrzeć trzeba było :P Trochę zawalił Larry, LeBron wyłączony przez część spotkania za faule, ale świetnie spisywał się Big Z oraz Drew Gooden ... poza pomalowanym :D Jakie chwilami rzuty trafiali to naprawdę :P Ale i tak największym szokiem była dla mnie gra Snowa. Początkowo byłem załamany, trafił piłkę jak jakiś debil, ale w drugiej połowie ... o Boże :lol: Nie podejrzewałem go o taką inteligencję gry - kiedy LeBron grzał ławę wymuszał sprytnie faule, trafiał ososbiste, oprócz tego nieźle zbierał. A tak akja, w której dosiadł Grangera wyrąbał się i mimo to trafił + osobisty ... Wade się chowa :D Jak dla mnie mogliby dać tę jego akcję do top10 ;) Naprawdę mi się podobała :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasciwie to nie wiem czemu przegralismy mecz z Knicks. Tak sobie ogladalem nas, calkiem przyjemnie sie ogladalo Cavs. Pilka ladnie krazyla z rak do rak, bylo kilka niesamowitych asyst, nie tylko ze strony LeBrona. Defensywnie staralismy sie jak moglismy i z racji, ze podwajalismy Curryego i glownie koncentrowalismy sie na nim, to padlo kilka latwych punktow dla Knicks ale nie bylo tego zbyt duzo. Mimo wszystko przegladajac pozniej boxscore sie zdziwilem, ze rzucalismy tylko bodajze na 36%, przy 50% NYK. Myslalem, ze az tak tragicznie nie bylo ale tak sobie analizujac w myslach np 3 spudlowane wide open layupy przez Snowa i to jak BigZ w pewnym momencie mial 5-8 z gry a skonczyl chyba 6-18. No i przede wszystkim LeBron, ktory 4x byl faulowany w bardzo niebezpiecznych momentach w powietrzu i 4x zaliczyl mocno glebe. Wlasciwie to cud, ze LBJ jeszcze zyl po tym spotkaniu bo na samym lezeniu spedzil z 10min w tym meczu. No ale koncentrujac sie na jego rzucie to dalej jest cienko i przestal nawet trafiac layupy.

 

Co do samego Knicks to chyba lekki dzien konia mieli. W szczegolnosci Marbury i Curry. Jakim cudem ten "chudzielec" trafial tak seryjnie wolne to nie mam pojecia, ale zaskoczyl mocno. Mial serie nawet chyba 8 trafionych wolnych z rzedu co jak na niego jest sporym wyczynem. Marbury z kolei chyba wymodlil te trojki pod koniec meczu. A ta jego ostatnia to miala te slynne "in and out" chyba ze 3x zanim wleciala na dobre. U nas z kolei BigZ mial serie okolo 30 wolnych trafionych z rzedu i musial spudlowac tego potencjalnego FT, ktory dalby nam remis... ehh. Jeszcze byla szansa na dojscie Knicks na 1 pkt, gdyby Marshall trafil trojke ale zjebal jak zwykle. Nie pamietam kiedy ostatnio Marshall pokazal, ze ma cos z "clutch" wspolnego. Zawsze pudluje te wazne trojki, zawsze. A podobno niby "shooter" z niego.

 

Wlasciwie zabraklo troche szczescia, ktore jak zwykle omija nas szerokim lukiem. Tymczasem Bulls juz sa coraz blizej nas, ale dzis graja z Detroit, wiec bedzie to dla nich ciezki mecz. Jedyne co chce to utrzymac 2 seed, nie wazne jakim kosztem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy mamy w pamięci niewiarygodny rzut Sheeda, który właściwie pogrzebał nasze szanse na 1 miejsce w konferencji, ale teraz podobnie niezwykły rzut może nam wyraźnie pomóc. W meczu Raptors w Waszyngtonie jest 3,8 sekundy do końca meczu przy stanie 109:106 dla Wizards. Piłkę z własnej połowy wznawia Parker i jego długie podanie przechwyca Ruffin. Wydaje się, że jest po meczu. Ruffin po sekundzie wyrzuca piłkę wysoko w górę, aby uniknąć przewinienia i doprowadzić do szybkiego upłynięcia pozostałych niespełna 3 sekund. Piłka jednak na jakies 0,8 do końca spada w ręce MoPete'a, a ten ledwo zdążając wyrzucić gałę trafia kosmicznego buzzera i mamy dogrywkę. Tutaj jest wersja dla nie umiejących czytać: link. ;) W dogrywce wygrywają Raps. Niezwykłe prawda? :) Ruffin zrobił trochę błąd, bo decydując się na takie rzucenie w górę, powinien zrobić tak, aby piłka spadła na połowę rywala, ale kto by się spodziewał, że nawet w takiej sytuacji można było doprowadzić do OT? A co to ma z nami wspólnego? Otóż to, że dzięki tej wygranej Raptors tabela wygląda mniej więcej tak:

 

1. Pistons

2. Cavs

3. Raps

4. Heat

5. Bulls

6. Wizards

 

Jeśli to się utrzyma, to będzie tak jak chcieliśmy, czyli unikniemy Pistons i Heat w pierwszych dwóch rundach. Jeśli nie wyprzedzimy Pistonsów (a nie wyprzedzimy niestety), to Heat muszą być za Raptors i przed Wizards.

 

Tymczasem dzisiaj o 21 (wszystkich widzę na czacie!!!) gramy arcyaważny mecz z Bulls. Po tym, jak ostatnio Byki wygrywają wszystko, a my dajemy ciała, to będzie absolutny must win. Jeśli przegramy, to z utrzymaniem 2 seedu będą poważne problemy (spadlibyśmy od razu na 5 miejsce, co z dużym prawdopodobieństwem dałoby nam Heat już w rundzie!), natomiast zwycięstwo powinno załatwić sprawę.

 

GO CAVS! BEAT BULLS!

 

EDIT: Nie spodziewałem się, że w tym RS będzie jeszcze tak ciekawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GO CAVS! BEAT BULLS!

 

E na luzie sklepia Bulls. Czytalem jak LeBron zabral caly zespol do klubu ze striptizem w NY... az boje sie wynikow tego eksperymentu!! No ale licze na celne "strzelanie" bo na 100% beda mniej speci (w szczegolnosci licze na mniej spietego Marshalla!), wiec jak troche bardziej rozluznieni zaczna cos trafiac to LBJ okaze sie geniuszem!! Swoja droga on sam nic nie trafia ostatnio... mniejsza o to. Jak bedziemy w stanie rzucac na wyzej niz 45% to mamy szanse, a jak znowu damy plame w stylu 3/21 za trzy czy 35% z gry to spadniemy prawdopodobnie na 5 miejsce na wschodzie ;(.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff uff uff ... Co za mecz co za mecz :D Wszyscy go równo przeżywaliśmy :D ja po 3 ofensie Jamesa walnalem ręką w stół tak że pół mieszkania się zatrzęsło :P Jak grali było widać, nie ma co tam tego roztrząsać, ale

 

1) Brawa dla Jamesa za końcówkę - wcześniej mu kompletnie nie szło, ale wtedy kiedy było trzeba spiął poślady i dał nam 5 punktów, które pozwoliły objąć prowadzenie

2) Brawa Deng - gdyby nie on, James łupnął by z 50 pkt

3) Brawa Thomas - cholera to jest koleś. W ataku wprawdzie niemal wszystko to dunki, ale te jego dzisiejsze bloki i gra w obronie naprawdę mnie zaskoczyły. Fani Bulls - macie naprawdę perspektywicznego gracza w zespole ;)

4) Sędziowanie było do dupy :D Takich śmiesznych fauli to dawno nie widziałem :D

5) Ben Wallace - chyba znowu 0 punktów :P No kurde, mało pozytywne dla Bulls

6) Nie dawać Gordonowi piłki w końcówce - to nie pierwszy raz ostantimi czasy, kiedy chrzani piłki - nie trafia albo je traci. Shooter z niego świetny w trakcie spotkania, ale coś ostatnio mu nie idzie w końcówkach

7) Cholera dawno tak meczu nie przeżywałem :D

 

EDIT : A nie przepraszam Ben - 2 p[unkty :P oba z FT :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak tak, Kily już się poprawiłem :P Bez czytania twojego posta :P

 

No i tak tylko dodam, że jeżeli teraz nie zawalimy żadnego meczu w RS, to na takie mocne 70/80 % "ECF welcome to" :D Bo mijając Heat i Pistons nie trafimy na nikogo kogo nie bylibyśmy w stanie pokonać 4 razy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LeBron to geniusz!! Od dzis koniecznie musi wszystkich zabierac do klubow ze stryptizem!! Patrzacie jak podzialalo na Marshalla!! Fakt, ze w OT sie spalil i mial mokro w gaciach jak zawsze, ten airball co minal kosz o pol metra najlepiej o tym swiadczy, ale poza momentami z koncowki i ot byl niezlym wsparciem. Drew mial 3 niesamowite defensywne akcje w clutch, rzadkość a jak cieszy ;].

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5) Ben Wallace - chyba znowu 0 punktów Razz No kurde, mało pozytywne dla Bulls

No wiesz, to po części nie jego wina, wystarczy spojrzeć na styl gry Bulls, rzadką grę do pomalowanego oraz fakt szybkiej gry, wielu jumshootów, Ben nie miał nawet jednego rzutu z gry a to raczej nie świadczy o nim a partnerach, nie ma piłek to nawet nie próbuje ich kończyć...

 

James jest wielki to fakt, gdy trzeba było trafić z miejsca dorzucił do nas 5 punktów i w końcu przypomniał sobie że jednak można zagrać Spina do linii końcowej i łatwo uwolnić się od obrońcy. Brawo! Brawo! Brawo!

Więcej ine chce mi się pisać. Czemu? Bo to trzeba zobaczyć! Tego się opisać nie da!

Teraz nie wyobrazam sobie bysmy nie mieli 2 pozycji na Wschodzie więc jest idealnie, długo opieramy się od najważniejszych rywali, a więc ECF staje się coraz bardziej realne, a potem już tylko walka z mocnym rywalem i Finał.

GO GO GO CAVALIERS!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.