Skocz do zawartości

Hejtuję i kocham - kogo, po co i dlaczego?


kore

Rekomendowane odpowiedzi

=D teams

1.Portland

2.----------

3.----------

 

xD playaz

1.W.Matthews

2.P.Pierce

3.A.Miller

 

Generalnie reszta jest mi obojętna ... ale.. te za którymi mniej przepadam

=( teams  

1.Pelicans

2.Raptors

3.Rockets

 

Tak samo jak wyżej

x( playaz

1.Raptor Bosh

2.C.Looser

3.------------

 

edit:

http://www.e-nba.pl/topic/1197-hate-list/?hl=%2Bhate+%2Blist

http://www.e-nba.pl/topic/1198-fav-list/?hl=%2Bhate+%2Blist

;]

 

 

 

boshface.gif

+

Boozer.gif

=

boshflop.gif

Edytowane przez tegotamtego
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 - top beloved

 

Past:

Bulls, Suns, Nets, Raptors, Clipps, Knicks

Jordan, Pippen, Rodman, Cassell, Hakeem, Spreewell

Now:

Bulls, Bucks, Magic, Jazz, Pelicans

Noah, Jimmy, Miro, Elfrid, Gobert, Vince, Davis, McGee

 

- top most irritating

 

Past:

Jazz, Dallas, Boston

Hornacek, Reggie, Dumas

 

Now:

Nuggets, 76ers, Cavs

DeAndre, R. Jackson, Westbrook, Hinrich

 

Pozdrawiam


na pewno był jeszcze jakiś temat tego typu, bo pamiętam jak pisałem o głaskaniu się po twarzy Jaśka Hornaśka i dwutakcie z miejsca Malone'a...

W sumie to pewnie jakby bardziej pogrzebał, to jeszcze z 5 takich by znalazł...

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pozdrawiam

na pewno był jeszcze jakiś temat tego typu, bo pamiętam jak pisałem o głaskaniu się po twarzy Jaśka Hornaśka i dwutakcie z miejsca Malone'a...

W sumie to pewnie jakby bardziej pogrzebał, to jeszcze z 5 takich by znalazł...

 

Pozdrawiam

 

Po pierwsze - primo - temat ma 5 lat i leży zakopany w czeluściach forum, po drugie - primo - ten temat jest zbiorczy i na czasie, a po trzecie - primo ultimo - tutaj wprowadziliśmy głosowanie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tzn? Jeśli chodzi Ci o hierarchie i punktacje, to jest tak jak w pierwszym poście napisałem.

 

BTW. Czuję się już, jak w jakiejś Eurowizji dopisując te punkciki.

 

ps. czekam jeszcze na kilku znamiennych userów forum i zamykamy głosowanie, bo już chyba większość aktywnych się wypowiedziała.

Spoko, spoko  - już jestem.  :peaceful:

 

Nie znam znaczenia słowa hejt, nie kocham ludzi a tym bardziej organizacji, których nie znam, ale : 

 

TOP TEAM: 

 

1. Boston Celtics - za historię, za tradycję, za dumę, za autentyczność, za ogródek, za fanów, za fantastycznych zawodników w historii 

---- ------------------------------------------------------

2. Sacramento Kings - kibicowałem im od kiedy zacząłem się interesować NBA,  ale ostatnio - im więcej krytyki i naśmiewania się z Kings, tym bardziej ich lubię. 

3. Detroit Pistons / Minnesota Timberwolves - nie będzie ściemniał, że pamiętam Bad Boys z czasów Thomasa i Lambiera. Ale już mistrzów 04/05 jak najbardziej. Uwielbiałem oglądać Sheeda, Big Bena i całą resztę. Jakbym miał wybierać ulubioną drużynę z czasów, które oglądałem na żywo to po Celtach Pierce'a i Garnetta moja ulubiona drużyna. T'Wolves kibicuję z uwagi na Garnetta, potem trochę moje zainteresowanie zmalało. Ale od ubiegłego roku oglądam ich coraz więcej, a w przyszłym to na pewno będę oglądał ich jeszcze więcej. 

 

Nagroda specjalna - Seattle Supersonics 

 

TOP PLAYERS: 

 

1. Kevin Garnett - już od czasów T'Wolves, choć wtedy wyżej byli Sheed i Shaq. Garnett w Bostonie, odejście Sheeda i Shaqa ostatecznie sprawiło, że KG został absolutnie top1 i mam nadzieję, że będzie grał jak najdłużej. Żałowałem jak ochodził z Celtics, jak mordował się na Brooklynie. Fajnie, że na starość wrócił do Minny. Życzę zdrowia. 

 

2. Paul Pierce - legenda Bostonu, życzę zdrowia i powrotu na choćby jeden sezon do Bostonu. 

 

3. Demarcus Cousins / Marcus Smart - tu już było trudniej, że jest cała masa zawodników, których bardzo lubię. Powoli większość odrzucałem, ale z tej dwójki już nie mogłem się zdecydować. Smarta lubię za celtycki charakter, twardość, zadziorność, poświęcenie. Super gościu, mam nadzieję, że zostanie w Bostonie. Cousinsa najnormalniej w świecie mi szkoda. Tym bardziej, że wielu robi z niego kretyna, a to najnormalniej w świecie ambitny koleś, który chce po prostu wygrywać, ale akurat nie jest mu to dane. Stąd jego frustracja z którą sobie nie radził, choć ostatnio jest z tym dużo lepiej. 

 

Nagroda specjalna - Rasheed Wallace, Shaquille O'Neal 

 

Z tymi nielubianymi drużynami jest gorzej, że bo większość jest mi obojętna, jak mnie coś zainteresuje to oglądam, jak nie to nie. Wyjątek robię dla: 

 

TEAMS: 

1. Cleveland Cavaliers - za LeBrona, który jest dla mnie irytujący (to że jest najlepszy to inna sprawa), za podejrzane 1 w draftach itd. 

2. Los Angeles Lakers - bo tak 

3. Miami Heat - bo ich top3 było najbardziej bucowate w historii ( naprawdę ciężko zebrać trzech top zawodników w lidze, którzy pasowaliby do siebie na boisku, a jednocześnie mieli taki potencjał na irytowanie mojej skromnej osoby). 

 

Nagroda specjalna - Oklahoma City Thunder ( bo ukradli Sonics) 

 

PLAYERS : 

 

1. LeBron James - za to wszystko co wymieniali inni i wiele więcej. No irytujący jest i nic na to nie poradzę. 

2. Dwayne Wade - bo to cham i menda. 

3. Chris Bosh - bo ma głupi wyraz twarzy i robi debilne miny. 

 

Nagroda specjalna - Ray Allen - bo wolał dołączyć do tych trzech orłów, niż zostać w Bostonie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o mnie to:

 

Drużyny których nie lubię:

 

Cavs: Za bycie farciarzami, ulubieńcami wszystkich niedzielnych kibiców i przehajpowany roster który był poprostu przeciętny. Nagle wszyscy ich kochają po powrocie LBJ.

 

Jazz: Poprostu nie lubię i już. Sam nie wiem dlaczego.

 

Raptors: Za bycie pseudo-kandyjską drużyną. Jest tam chociaż jeden taki zawodnik? I nie lubię DeRozana.

 

Hejtowani zawodnicy:

 

Bracia Gasol: Jeden drże mordę,drugi jakiś taki dziwny.

 

Tony Snell: Denerwują mnie jego rzuty. Pcha się do trójek, a 2/3 to jakieś cegły, albo w ogóle airballe.

 

Denerwuje mnie Blake Griffin: Może go nie hejtuję, ale on jest denerwujący. Szczególnie jego koślawa technika rzutu.

 

Nick Young: Sport nie jest dla idiotów, dziękuję, dobranoc.

 

Lubiane drużyny:

 

Thunder: Swaggerski duet Durantula-Westbrook. Szczególnie lubię tego drugiego. Bierze na barki ciężar gry, ciągnął Oklahomę w zeszłym sezonie.

 

Rockets: Niezły roster i Harden plujący w twarz hejterom.

 

Knicks: Świetna historia, piękna hala, najbardziej wartościowa drużyna NBA, poprostu. Aż żal patrzeć co się  nimi dzieje, aczkolwiek wydaję mi się że niedługo wstaną z kolan.

 

Lubiani zawodnicy:

 

Westbrook: pisałem o nim wyżej

 

Harden: pisałem o nim wyżej, śmieje się wszystkim w twarz, sieka trójki i mimo małego wzrostu pięknie wchodzi layupami pod kosz.

 

Chris Paul: Dla mnie TOP 3 PG all Time, poprostu.

 

 

Emeryci:

 

Majkel: Najlepszy koszykarz wszechczasów, niepowtarzalny.

 

Allen Iverson: Za bycie największym badassem 00's. Rappin' nigga style.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lover

1. Bulls za wszystko z wyjątkiem: ofensywy, Currego, Crawforda, Formana, Krausego, Paxa jako GMa i przede wszystkim Reinsdorfa, ale najbardziej kocham ich za logo i koszulki ;)

2. Spurs za długowieczność, troske o swoich, perfekcyjne zarządzanie, piękną dla oka grę, wyławianie perełek... i oddanie za darmo Rodmana

3. Sixers/Jazz- ciężko mi wybrac którą ekipę lubię bardziej. Sixers z AI wypełnili mi pustkę jaka została po odejściu MJa, poza tym Iverson zabrał Shaqowi tytuł króla strzelców ;) Jazz za to ze w prosty s[osób wyjaśnili 11latkowi czym jest pick and roll, do tego tłumaczyli tak długo aż zakumał

 

Hejt

1. Knicks/Lakers za to że to Knicks i za 94ty, choć tak szczerze ich grę uwielbiałem, tak samo jak skład, który zagrał w Finale w 99tym, a Lakers bo to był pierwszy zespół który oglądałem przeciw Bykom (pierwszy mecz ever), za showtime, za Shaqa, za młodego KB, za van exela, za 3peat i za wałek z gasolami

2. Wizards za to ze Jordan tam grał, poza tym za arenasa

3. zależy od sezonu, w tym roku byli to Clippers (choć w czasach ich normalnej dyspozycji bardzo im kibicowałem), w następnym sezonie wszystko wskazuj ze to wciąż będą Cpillers, choć Cavs są blisko za wałki jakie dla nich Liga kręci

 

Plajaz

Lover

1. Jordan/Pippen- ich nie da sie rozgraniczyć, dla mnie to jeden organizm. Za najpiękniejsze dzieciństwo

2. Iverson do 2005roku za walecznośc, pokazywanie ze mały też może za serce, którego teraz nie ma chyba nikt. Później zaliczył ostry zjazd a w ostatnich miesiacach gry w NBA otwarcie go hejtowałem bo widać poobijli go o jeden raz za duzo i mu odjebało

3. Duncan/Durex/dojrzały KB- za mądrość, inteligencję, grę i wole zwycięzania

 

Hejt

wydaje mi sie ze nikogo specjalnie nie hejtuję, ale chodzą słuchy ze jestem hejterem Jamesa a wcześniej Bryanta wiec może oni?

 

a poważnie to hejtuję nie graczy a zachowania. i tak jk jamesa hejtuje ze ESPN show i flopy, tak bryanta hejtowałem za ogólna postawę i zgrywanie ofiary gwałtu, ale najbardziej hejtuję graczy typu JR Smith, Josh Smith, Howard itd- tępych czarnuchów bez charakteru i wyobraźni

edytuje na potrzeby głosowania, żeby było aktualne

3 ulubionych graczy

1. Derrick, bo w tym momencie nikt inny mi do głowy nie przychodzi. Facet jest skromny jak na dzisiejsza NBA, ułożony, nie pajacuje, nie tańczy na ASG, robi swoje. Poza tym imponuje mi jego upór. I choć zaminusowal tym całym "i'm back" po pierwszej operacji to wciąż mój ulubieniec. I nie interesuje mnie czy mu to zlecił adidas czy nie, to było po prostu slabe, tym bardziej ze grał koszmarnie

2. Durex, podobnie jak Rose ułożony chłopak i lojalny gracz. Choć ostatnimi czasy traci do siebie dystans

3.Duncan za wszystko, genialny gracz, normalny facet. Za rok zapewne jego miejsce dam Leonardowi z tych samych powodow

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba dzisiaj wieczorem kończymy głosowanie, bo wydaje mi się, że wszyscy aktywni userzy, którzy mieli zaglosować to zagłosowali, a Jendrek pewnie na jakimś urlopie ;)

 

@Józek: dopisuję.

 

PS. Miałem pewien dylemat, ale postanowiłem nie zaliczać głosów userów, którzy mają poniżej 50 postów. Chodzi o pewną wymierność nastrojów mierzonych na forum, a ludzie póki co przypadkowi, mający taką samą siłę głosu jak userzy z kilkutysięcznym (mierzonym w postach) stażem mogą taki obraz zakrzywiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawodnicy których lubię:

1. Damian Lillard

2. Stephen Curry

3. Andrew Bogut

 

Kiedyś: Shaq, Rodman, Sprewell, Grant Hill, Penny, Horry, Roy

 

Drużyny, którym kibicuję:

1. Portland Trail Blazers

2. Golden State Warriors

3. LA Lakers

 

Nie lubię:

1. Dallas

2. Cleveland

3. Memphis

 

Kiedyś nie znosiłem Utah i San Antonio.

 

Nie lubię:

1. Derrick Rose

2. LBJ

3. Zach Randolph

Edytowane przez jack
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  ok Wiara, tak jak obiecywałem, oto moja love-hate lista, wiem, że mieliśmy wymieniać tylko obecnych, ale dla mnie to zbyt jałowe, więc podzielę to wszystko na czas teraźniejszy i przeszły

 

Hated Players (obecni)

 

3. Jameer Nelson - zawsze mnie wkurwiał, zawsze! nie dość, że nie chciał grać picków z Gortim to w dodatku w finałach z Lakers zabrał show Skipowi  (gupi był ten Stan, oj gupi), teraz na domiar złego Nuggets dali mu prawie 10 baniek za tego jego zwłoki, jak mówią młodzi ludzie - masakracja

 

2.  LeBron James - w zasadzie głównie za pierwsze sezony w Cavs, mnie za te w Heat, ale prawda taka, że strasznie mnie irytował - w szczególności tym, że w dodatku jest tak dobry, po ostatnim sezonie nabrałem do niego większego szacuneczku i już w zasadzie nie mam do niego o nic pretensji, ale pominąć go tutaj po prostu nie mogłem

 

1. Chris Bosh - zmarnowany potencjał na być może nawet case Garnetta, wiem, że to w zasadzie nie jego wina, ale zawsze będę pamiętał kim był w Raptors i to kim stał się w Heat, dodatkowo minus za jaszczurzy pysk i całkowite znikanie w finałach (nie licząc 13')

 

Hated Players (vintage)

 

3. Michael Jordan - moje pierwsze świadome finały NBA to Bulls - Suns, razem z ojczulkiem na przekór wszystkim kibicowaliśmy ekipe z Arizony, potem bardzo się cieszyłem gdy Magic pyknęli Bulls po powrocie MJa - zawsze go podziwiałem (jak Lebrona), ale strasznie wkurwiał mnie tym, że monopolizuje te rozgrywki i co byś nie zrobił to i tak zawsze przegrasz, strasznie z niego zawzięta dziadyga była, trzeba przyznać.

 

2. duo Stockton/Malone - nigdy nie potrafiłem się do nich przekonać, z tamtej, dawnej perspektywy odbierałemm ich jak i całych Jazz jako target dla jakiś hipsterów, nieciekawy, jakiś taki staromodny kawałek bądź co bądź bardzo skutecznego basketu, wyjątkowo cieszyłem michę gdy Majkel niszczył ich marzenia o mistrzostwie

 

1. Tim Duncan - tak, tak to niezły paradoks patrząc na to jakie zdanie o Timmym mam dzisiaj, ale na przełomie wieków nie byłem w stanie oglądać jego koszykówki, nie mówiąc o tym jak strasznie irytowała mnie ta jego smutna, trochę flegmatyczna, wyprana z emocji  facjata

 

Hated Teams (obecnie) 

 

3. Hawks - od zawsze chłopcy do bicia w postseason, jacyś tacy bez wyrazu, niby solidna drużyna, ale nigdy nic poza tym (nawet poprzedni sezon to potwierdza, a w zasadzie te ich POs)

 

2. Heat - za Big3 i  za ich "kibiców"

 

1. Cavs - za całokształt, ale najbardziej za to niby szczęście w draftach, które najprawdopodobniej było ukartowanym oszustwem (z Irvingiem, żeby zrekompensować im odejście Lebrona i z Wigginsem żeby Lebrona przekonać do powrotu) wiem to mocno spiskowe, ale nie mogę się pozbyć przeczucia, że tak właśnie było :D

 

Hated Teams (vintage)

 

3. Bulls

 

2. Jazz

 

1. Spurs

 

 

Favourites Teams (obecnie)

 

3. Tutaj ciężki wybór i długo musiałem się zastanawiać, ale wybieram Wolves - bardzo fajny młody człon wsparty doświadczeniem, posiadający w składzie jednego z moich ulubieńców Ryśka Rubio jak i resztę młodziaków jak Dieng czy Wiggins, będę im kibicował w tym sezonie, podobnie zresztą jak Bucks czy Pistons

 

2. Wizards - co tu dużo pisać, większość wie jak bardzo kibicuje drużynie ze stolicy, Jankowi Ścianie, Gortiemu, Beal'owi i całej reszcie

 

#DC RISING #KD@WSH

 

1. Nuggets - ciężko mi nawet umiejscowić datę kiedy tak naprawdę zacząłem kibicować drużynie z Colorado, ale bankowo miało to związek z transferem AI9, sezon 12/13 kiedy to Denver grało chyba najpiękniejszą koszykówkę w swojej historii, od 2013 roku zaczęła się też moja przygoda na  forum, jakżeby inaczej od tematu o Nuggs:

 

http://www.e-nba.pl/topic/2984-denver-nuggets-201314/?p=241284

 

takie były początki, nieliche grafomaństwo ;]

 

Favourites Teams (vintage)

 

3. Magic - za Szaczka i Pennioszka

 

2. Suns -  za Brakleya i KJ 

 

1. Sonics - Kemp i Payton 

 

Favourites Players (obecni)

 

honorable - Timmy Duncan 

 

3. Wesley Matthews - od początku wiedziałem, że będą z niego ludzie, ale, że będzie takim kocurem? - co to, to nie

 

2. John Wall - w ciągu dwóch/trzech lat powalczy o MVP, bez jaj mówię, gość się rozwija w zatrważającym tempie, gdyby nie uraz nadgarstka w PO już dziś zrobiłby przynajmniej ECF jako lider

 

1. Wilson Chandler - nie ma chyba osoby, która nie zauważa wachlarzu skillsów Wilsona, gość nie jest żadną gwiazdą, ale potrafi praktycznie wszystko na bardzo dobrym lub solidnym poziomie, no i w 2k13 niszczyłem nim ludzi online ;] lubiłem go już w barwach Nix i do dzisiaj jest to mój ulubiony grajek, jakby tego było mało wygląda na to, że chce zostać w Colorado na dłużej, oby, oby ,oby

 

 

Favourites Players (vintage)

 

3. Sir Charles

 

2. Kemp

 

1. Penny / Kevin "Da Kid" Garnett

 

 

 

Sorry kore, że tak wszystko zmieszałem, ale jakoś sobie poradzisz ;]

 

Pozdrawiam wszystkich

 

LBS

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chris Bosh - zmarnowany potencjał na być może nawet case Garnetta, wiem, że to w zasadzie nie jego wina, ale zawsze będę pamiętał kim był w Raptors i to kim stał się w Heat, dodatkowo minus za jaszczurzy pysk i całkowite znikanie w finałach (nie licząc 13')

 

nie bardzo smoku , bosh to typowy przyklad dobrych statsow w kiepskiej ekipie , w swoim najlepszym sezone polamal sie pod koniec i nawet tych raptorsow do po nie wprowadzil.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 sezon 12/13 kiedy to Denver grało chyba najpiękniejszą koszykówkę w swojej historii

Nope...

https://www.youtube.com/watch?v=sxW8yN3QT2o

 

...no dobra, może nie było to najpiękniejsze, ale za emocje daję takiego plusa, że to była dla mnie "naj" koszykówka Nuggets...

 

Luźne spostrzeżenia:

 

1. Dikembe: 31 Bloków w 5-meczowej serii - miazga...

2. Wygrać dogrywkę pomimo 4 błęgów 24 sekund - bezcenne...

3. Jacy oni wszyscy chudzi...

4. Jaka muza w przerwach...

5. Robert Pack...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.