Skocz do zawartości

Półmetek


Van

Rekomendowane odpowiedzi

Jeszcze jedno dla rozluźnienia atmosfery:

pamiętasz zapewne nagonkę na Bryanta jaka miała miejsce kiedy Lakers nie awansowali do PO kiedy nie robisz wyników jakich się spodziewano jesteś krytykowany kiedy jednak robisz lepszy wynik niż można się było spodziewać ma to większą wartość niż granie na miarę oczekiwań.

Trudno zapomnieć, jak nawet Medvedenko grał gorzej przez Bryanta. :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nash to jest po prostu pomieszanie kuriozum z ewenementem :D Nie dość, ze jest w małej grupie zawodników, którzy dostali dwa razy z rzedu MVP, a ogólnie do tej grupy nie pasuje, to jeszcze grozi zdobyciem tej statuetki trzeci raz. Głowa mała. Facet ze średnimi kariery 13.8p i 7.4as na mecz w zestawieniu z Jordanami, Magicami, Birdami itd... Śmiech na sali :)

 

Ale po prostu fakty są takie, a nie inne. Dołączył do drużyny, która nie realizowała swoich możliwości i z miejsca zrobił z nich contenderów. I co sezon gra lepiej. Pierwsze MVP było takim powiewem świeżości, bo dostał gracz bardzo zespołowy, a nie jakieś statystyczne monstrum. Ale potem znów dostał i przez myśl przechodziło, że wówczas dopiero pokazał i udowodnił, że mu się należało. I gdyby tylko udało się pierwsze anulować i niech ma to drugie MVP... A teraz co? Znów jest lepszy, pomimo starzenia się i ponownie swoją grą dewaluuje wartość wcześniejszych nagród. A przynajmniej ja to widzę. On żyje w jakimś swoim świecie.

 

Pisałem także o koncówkach meczów, Nash nie wygra meczu rzutem w ostatniej sekundzie, a na pewno jest to bardzo mało prawdopodobne.

IMO przesadzasz i jesteś w błędzie. Mam wrażenie, że jak oglądam highlighty z meczy Suns zakończonych wyrównaną końcówką, to zawsze Nasha jest wszędzie tam pełno. Rzuca, podaje, szaleje. Nie wiem, ile miał celnych rzutów w ostatniej sekundzie, ale na pewno nie unika odpowiedzialności i nie raz ratował Suns dupy właśnie rzutami w decydujących momentach. Do tego jego produkcja była lepsza w playoofs niż w sezonach regularnych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat pod względem gamewinnerów Nash wypada bardzo blado na tle Nowitzkiego. Biorąc pod uwagę lata 2003-2006 Nash miał w tego typu rzutach tragiczną skuteczność 1/15, przy dobrych 7/19 Nowitzkiego. Ogólnie Kanadyjczyk nie jest graczem od zdobywania kluczowych punktów bo generalnie w clutch ma zdecydowanie niższą skuteczność niż średnio. Można mu też zarzucić, że np. głupią stratą w meczu nr 3 z Lakers przegrał swojemu zespołowi wygrany mecz, ale jednocześnie trzeba pamiętać o jego kilku rzutach na miarę dogrywki i o tym, że ma bardzo dużo asyst w kluczowych momentach. Odnotujmy jeszcze, że w clutch rzuca wolne na jeszcze wyższym procencie niż zwykle, żeby nie było, że ręce mu drżą. Taka już jego natura, że jest graczem przede wszystkim od kreowania, a nie od rzucania i choć tu na pewno jest przewaga Nowitzkiego, to nie można ich porównywać w tym miejscu wg tych samych kryteriów. To, że Nash lepiej gra w PO niż w RS, o czym pisze Szak, to fakt, tyle że w kontekście MVP za RS ma to żadne znaczenie. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie jednym z zarzutów wobec Nasha jest rownież jego gra w decydujących fragmentach zaciętych meczów. Nash jest świetny kiedy wszystko dobrze się układa, ale nie kiedy rośnie presja w ostatnich sekundach zaciętego meczu tym bardziej w PO. Tu już nie chodzi tylko o statystyki jakie przedstawił Kily, które go nie stawiają w dobrym świetle pod tym względem, on nie jest dla mnie liderem pewnym na takie trudne momenty. Pewnie dlatego, że najlepiej czuje się w szybkiej grze a nie w ataku pozycyjnym a w końcówkach meczów jednak trzeba zwolnić, rzuty oddaje się pod większą presją, w mniejszym stopniu można sobie pozwolić na efektowne zagrania. Nie twierdzę, że za każdym razem zawodzi w tego typu sytuacjach, ale pod tym względem zwlaszcza jak na dwukrotnego MVP sporo mu brakuje. Dwa jego błędy w końcówce meczu czwartego z Lakers, które umożliwiły LA doprowadzenie do dogrywki a następnie wygranie, w 6 meczu jego niecelny rzut z dogodnej pozycji mógł doprowadzić do dogrywki, ale nie trafił dając Lakers szansę na zbiórkę i wygranie serii, której jednak nie wykorzystali. Są mecze kiedy Nash ma dobre końcówki i tu nie chodzi o jechanie go za jakiś tam niecelny rzut, ale ogólnie jak można czuć się przez praktycznie cały mecz, że kiedy on ma piłkę w rękach coś dobrego z tego wyniknie to już pod większą presją w ważnym meczu takiego poczucia mieć nie można.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fani Cavs nie chca aby lebron byl kandydatem do MVP bo powinien nim byc Dirk oraz Nash, nie wiem skad wy to bierzecie ze ja go stawiam w gornie kandydatów Confused Fani Cavs chca tylko wiedizec dlaczego trener nie jest waznym czynnikiem jezeli chodzi o gre zespołu i dlaczego bierze sie kontuzje pod uwage a trenera już nie jesli chodiz o MVP oraz dlaczego Gilbert>LeBron....

Przyjąłem do wiadomości, że nie stawiacie Lebrona w gronie głównych kandydatów, wiedziałem o tym już wcześniej, ale chce żeby wszystko było jasne.

1. Trener, uważam, że nie możecie stawiać szkoleniowca, jako najgorszego w zespole, który przeszkadza graczom grać, bo tak na pewno nie jest. Poza tym w poprzednim sezonie trener był ten sam i jakoś nie narzekaliście, że Brown nie pozwala Lebronowi roziwnąć skrzydeł w ataku. Lebron był nawet w ścisłej czołówce w głosowaniu na MVP. Teraz nagle trener wziął sie ostro za obronę i w ataku każe graczom tylko rzucac z póldsytansu i to powoduje, ze Lebron i reszta kawalerzystów obniżyła loty. Zupełnie się z tym nie zgadzam i uważam że ten argument nijak nie pomaga Jamesowi. A to że brown jest słabszym trenerm od choicażby Phila to chyba normalne, w końcu nie każdy może być jednym z najwybitniejszych w historii. :wink:

 

2. Kontuzje to czynnik którego się nie bierze podu wagę na początku sezonu i każdy liczy na to że zdrowie będzie dopisywało, ale jak jest w rzeczywistości każdy wie. Zdarzają się wielu graczom mniejsze lub większe kontuzje. I dlatego, uważam że to jest argument a trener nie, bo kontuzjowany gracz niespodziewanie, nagle, z dnia na dzień osłabia i stawia w trudnej sytuacji drużynę. A ty stawiasz Browna na równi ze swego rodzaju kontuzją, uważasz, że jego braki, przeszkadzają rozwijac sie w ataku cavsom, dlatego sie tym nie zgadzam, ty utożsamiasz trenera cavs z wrogiem waszego ataku, a tak nie jest i jak widać po bilansie aż tak źle to wam nie idzie. :roll:

3. Stawiam Arenasa wyżej dlatego, że rozgrywa lepszy sezon indywidualnie niż Lebron, jest prawdziwym liderem zespołu, trafia chociażby decydujące o zwycięstwie rzuty. I do tego nikt nie spodziewał sie, że Wizards będa kiedykolwiek na czele konferencji, a po cavsach się tego oczekiwało. A bilans obie drużyną mają taki sam, czyli z tego można wnisokować, że Wizards dużo powyżej oczekiwań, Cavs poniżej oczekiwań, no ewentulanie zgodnie z nimi.

 

Mam nadzieję, że wszystko jasno i klarownie opisałem i mam nadzieję, że zakonczymy już ten poboczny wątek, którego ten temat nie powinien dotyczyć. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Trener, uważam, że nie możecie stawiać szkoleniowca, jako najgorszego w zespole, który przeszkadza graczom grać, bo tak na pewno nie jest. Poza tym w poprzednim sezonie trener był ten sam i jakoś nie narzekaliście, że Brown nie pozwala Lebronowi roziwnąć skrzydeł w ataku. Lebron był nawet w ścisłej czołówce w głosowaniu na MVP. Teraz nagle trener wziął sie ostro za obronę i w ataku każe graczom tylko rzucac z póldsytansu i to powoduje, ze Lebron i reszta kawalerzystów obniżyła loty. Zupełnie się z tym nie zgadzam i uważam że ten argument nijak nie pomaga Jamesowi. A to że brown jest słabszym trenerm od choicażby Phila to chyba normalne, w końcu nie każdy może być jednym z najwybitniejszych w historii. :wink:

Gwoli wyjaśnienia. W poprzednim sezonie nie mieliśmy żadnego systemu ofensywnego. LeBron miał całkowitą dowolność w podejmowaniu decyzji i to co grali w ataku Cavs było tylko jego improwizacją, dzięki czemu nawet Barkley mógł coś mądrego powiedzieć, w tym przypadku, że Cavs nie mieli swojego stylu. Za obronę natomiast brał się ostro od początku swojej pracy w Cleveland i tu się nic nie zmieniło. W tym sezonie zmieniło się to, że Brown postanowił stworzyć w drużynie half-court offense, który ma dobrze funkcjonować i bardzo pomóc nam w PO. A, że Brown się ataku tak naprawdę uczy to wychodzi jak wychodzi. A idzie nam nienajgorzej ze względu na dobrą obronę i osobę LeBrona.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakty po przeczytaniu tej przerzucającej się masy argumetów jednozdaniowych:

 

 

1. Podzielam pogląd Jo; jeśli panowie Stiff N. i Dirk N. beda równie blisko z bilansem i wkladem indywidualnym liga stanie przed wyborem: DAĆ 3 RAZ czy uchonorować Niemca za stały postęp. I tak jak rok temu wydarzenie losowe (Amare) dodał bonusik do Nasha a siła systemu Dallas z averym i dobrym howardem zabrała pare głosów Niemcowi w tym IMO przy remisie dostanie ją Niemiec

 

2. Zgodzę się że MVP czwartych kwart i akcji kończących jest KB ostatnie lata) lub Gil (teraz) i daleko Nashowi lub Dirkowi do niego ( Bird, MJ a nawet Duncan) w rzutach ale jakos tez nie przypominam sobie aby SN zbyt czesto gubił się w końcowej akcji. On po prostu nie traci zimnej krwi i jak Billaps jest opoką dajaca pewność partnerom

 

3. Jeśli Wash by awansowało wyżej to Gil na prawdę jest tym TRZECIM mimo fanów LBJ czy KB.

 

4. Postawa KB w osłabionych LAL jest przeze mnie na pewno doceniana ale znamienne że dla dobra zespołu potrzebne było ograniczenie fajerwerków KB. ( choć pewnie co by nie pisać KB odczuwa letni uraz dalej i nie sadzę że jest 100%)

 

bilans może niektórzy minimalizują ale obecny Mavs i Suns to przepaść do silnych SAS LAL czy Pistons i Cavs

ARGUMENT JEST

 

5. Posucha tych prawdziwych gwiazd bo ani Pierce ani KG TD to nie są obecnie te nazwiska co mogą zmierzyć się z historią i stąd strach przed triple MVP

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakos tez nie przypominam sobie aby SN zbyt czesto gubił się w końcowej akcji. On po prostu nie traci zimnej krwi i jak Billaps jest opoką dajaca pewność partnerom

jak Billups :?: :lol: cóż zostawmy to i wróćmy do tego jak po raz kolejny w PO kiedy będzie nerwowa i zacięta końcówka MVP pokaże jak zachowuje tą zimną krew bo ja naprawdę nie przypominam sobie żebym go w takich sytuacjach widział często zachowującego tą zimną krew

 

3. Jeśli Wash by awansowało wyżej to Gil na prawdę jest tym TRZECIM mimo fanów LBJ czy KB.

jakaś argumentacja czy po prostu standardowe bo tak :?: no chyba, że masz na myśli to, że Wizards skończą z lepszym bilansem od Lakers to spoko

 

4. Postawa KB w osłabionych LAL jest przeze mnie na pewno doceniana ale znamienne że dla dobra zespołu potrzebne było ograniczenie fajerwerków KB. ( choć pewnie co by nie pisać KB odczuwa letni uraz dalej i nie sadzę że jest 100%)

ograniczenie fajerwerków było konieczne powiadasz. Tak się zastanawiam czy gdyby czasami czytało się ze zrozumieniem to wszysto co ja czy inni kibice LA wielokrotnie o Lakers pisali w tamtym sezonie potem w wakacje i w trakcie tego niektórzy łatwiej rozumieliby pewne sprawy zamiast potem dziwne wnioski wyciągać.

 

Jak do znudzenie trułem przed tym sezonem, że Lakers będą zdecydowanie silniejsi niż byli za sprawą większej głębi składu i znajomości taktyki przez większą częśc zespołu a Bryantowi PPG spadnie za to poprawi się skuteczność i liczba asyst to przyjmowanie tego do wiadomości jakoś sprawiało niektórym problemy, teraz kiedy dokładnie to co mówiłem ma miejsce piszesz ignazz, że znamienne jest to, że dla dobra zespołu konieczne było ograniczenie fajerwerków Bryanta a może po prostu spojrzeć na to tak jak faktycznie sprawa wygląda czyli ograniczenie fajerwerków Bryanta było możliwe dzięki temu wszystkiemu co pisałem o poprawie głębi składu i zdecydowanie lepszej znajomości trójkątów przez resztę drużyny :?:

 

bilans może niektórzy minimalizują ale obecny Mavs i Suns to przepaść do silnych SAS LAL czy Pistons i Cavs

ARGUMENT JEST

 

poczekamy aż Suns spuchną w drugiej części sezonu kiedy granie wąską rotacją da im się we znaki i zaczną grać więcej meczów z silniejszymi rywalami zobaczymy jak wtedy ta przepaść wynosząca obecnie 5-6 meczów będzie wyglądała.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie absolutnie system gry zespolu i umiejetnosc wykorzystania potencjalu zawodnikow przez trenerow ma bardzo duze znaczenie. Gdzie byl Nash nim trafil do Suns? Niezaprzeczalne jest, ze system gry w suns, uptempo game pomogly mu sie odnalesc i system ten wykorzystuje maxymalnie jego potencjal. Dodatkowo jako rozgrywajacy jest otoczony niesamowitymi partnerami oraz dwoma superstarami w postaci Mariona i Amare. Czy natomiast mozemy mowic np w przypadku Lebrona, ze trener i system jaki jest grany wykorzystuje maxymalnie jego potencjal? Zacznijmy od tego, ze on na dzis dzien jest 2-3 playmakerem w zespole. Ogladajac mecze ma sie wrazenie, ze pierwszenstwo do pilki ma Snow, pozniej Hughes, a na koncu Lebron. Sa mecze, ze te proporcje sie zmieniaja i czasem James na pierwszy plan wychodzi przez wiekszosc meczu ale co tu porownywac skoro w zeszlym sezonie mial pilke w rekach przez 95% czasu? Nie wspominajac juz, ze jak on ma pilke w tych rekach to wszyscy stoja i sie patrza. Czy to wykorzystuje jego potencjal?

 

Druga sprawa to tempo gry i fastbreaki. Cavs po pierwsze nie graja fastbreakow, druga sprawa to tempo gry, ktore jest bardzo wolne jak na zespol z taka gwiazda jak LBJ. Gosc jest najszybszy w NBA, a byc moze w historii tego sportu jako zawodnik z takimi wymiarami i waga. W dodatku jest niesamowicie silny i absolutnie zabojczy jak ma troche miejsca. Jump shoty nie sa jeszcze jego silna strona. System gry w Cavs wrecz jest przeciwnoscia tego w czym Lebron jest mocny. Po pierwsze jak juz wspomnialem brak szybkiego tempa gry, brak fastbreakow, czyli tego w czym James plywalby jak ryba w wodzie, opieranie sie w duzej czesci na jump shotach, ataku pozycyjnym. Czy to pomaga mu maxymalizowac jego potencjal? To wrecz powstrzymuje go od gry tego co lubi, ale byc moze lepiej na tym wyjdzie w przyszlosci bo predzej czy pozniej bedzie musial jakiegos jump shota, gre w post sobie wyrobic bo by nigdy sie nie odnalazl w cavs w tym roku.

 

Malo tego Cavaliers graja jedna z najgorszych ofensyw w calym NBA i najbrzydszych. We wszelkich statystykach ofensywnych zajmuja albo ostatnie miejsce (%FT) albo sa w czolowce dna (%FG), nie wspomianajac juz o tym, ze daja sobie rzucac srednio na 44,5% (top5?), a sami rzucaja na 43,5%. Jakim cudem oni wygrywaja jeszcze to ja nie wiem. Ale to tylko swiadczy o tym, ze ofensywna w Cavs jest t-r-a-g-i-c-z-n-a i na pewno nie pomaga LBJ i jego zespolowi blyszczec tak jak by tego wszyscy chcieli.

 

Trzecia sprawa - dlaczego powinien byc jednym z glownych kandydatow do MVP? Przede wszystkim lider jeszcze niedawno czolowej ekipy na wschodzie. Nie wiadomo jak to bedzie wygladac na koncu sezonu ale to jest dopiero polmetek i oceniamy w skali polmetku. Nie wiem czemu przy wyborach do MVP wschod nie powinien byc brany w ogole pod uwage. Czy przepasc miedzy zachodem a wschodem jest tak miedzy legendarnym dream teamem a reszta swiata? Czy moze jak np miedzy Grecja a USA? Predzej sklanialbym sie ku drugiej opcji. Ja przede wszystkim patrzac na czolowe ekipy wschodu i zachodu widze head coachow takich jak Hill, Brown, Jordan, Skilles, Saunders po jednej stronie, a po drugiej mamy Phila, Averyego, D'Antoni i Popa. Jest roznica? Swietni zawodnicy ze swietnymi trenerami po jednej stronie i swietni zawodnicy z kiepskimi/srednimi trenerami po drugiej stronie. Dla mnie tak to wyglada. Skoro Dirk lider Mavs z tyloma zwyciestwami jako zespol nie dostal MVP, tylko Nash z bodajze 52 to nie rozumiem czemu mamy skreslac Wschod. No ale wracajac do Lebrona. Pora na statystyki i ogolne spojrzenie na gre. Lebron to najbardziej wszechstronny gracz aktualnie w NBA. Absolutnie powoli staje sie zawodnikiem po prostu kompletnym i mysle, ze 2-3 lata wiecej a wszyscy na jego tle beda wygladac po prostu blado w kwestii wszechstronnosci. Na rowni oczywiscie stawiam Wade'a z nim, a nawet troszke wyzej bo co jak co ale to Wade ma mistrza i mvp finalow. Oczywiscie patrze na nich przez pryzmat tej wszechstronnosci, tzw gosci od wszystkiego. Wedlug mnie ktos taki wlasnie jest najbardziej wartosciowym zawodnikiem, ktory rozgrywa, zbiera, broni, jest pierwsza opcja w ataku, bierze gre zespolu na swoje barki i ciagnie go do samego konca, jest liderem przede wszystkim, chociaz to samo z siebie wynika oraz skoro bierze gre na swoje barki to musi byc clutch w rzeczy samej. Ja moge tak to widziec, takie sa moje kryteria mvp, ten kto jak najwiecej spelni tych punktow to powinien nim zostac, ale prawda jest taka, ze LBJ tego MVP nie dostanie bo go najzwyczajniej w swiecie przekresla bilans na dzis dzien oraz ten jeszcze niedawno tzw "kudlaty". Nash za statsy rzedu 15-10 dostal mvp to czemu maja nie dac mu za 20-10, skoro Suns pod koniec sezonu skoncza pewnie powyzej 65 wygranych.

 

Dobra czyli dlaczego Lebron powinien byc jednym z glownych kandydatow do mvp to jakos chyba nakreslilem, ale fakty sa takie, ze cala dyskusja o MVP mija sie z celem. No ale pozorke mozna taka jakas zachowac, ze ilus tych glownych kandydatow do mvp jest, zawsze jakis wiekszy dreszczyk emocji bedzie ale i tak wiadomo kto to wygra. Absolutnie nie bedzie dla nikogo niespodzianka to, ze poraz trzeci Nash ta nagrode odbierze. O ile za ten sezon mu sie to nalezy bo rzeczywiscie 20-10 wyglada imponujaco (podobnie jak gra suns), to jednak za poprzednie sezony nie bardzo, a teraz niestety nie ma wyjscia i musi ja dostac. Wygladac to bedzie w przekroju historii troche dziwnie, ze jakis Kanadyjczyk "niby" zdominowal lige na trzy lata, a przez te trzy lata nie wiem czy byl brany przez kogokolwiek jako najlepszy gracz w nba. Ja go uwazam za produkt Suns, obudowany swietnymi graczami. Zawodnika, ktory wykorzystuje do granic mozliwosci swoj potencjal w systemie gry prowadzonej przez Suns. Czy w kazdej ekipie do ktorej umiescilibysmy Nasha sprawialby wrazenie tego MVP? Dalej by tak blyszczal? Uwazam, ze zdecydowanie NIE, ale to nie zmienia faktu, ze on gra w PHX i MVP za ten sezon absolutnie mu sie nalezy na dzis dzien. O ile we wczesniejszych dwoch sezonach spokojnie moglibysmy wypunktowac zawodnikow, ktorym to sie bardziej nalezalo, to o tyle w tym sezonie narazie prozno takich szukac. Bo albo jest przypadek taki jak Dirka, ze Mavs graja bardziej zespolowo i z tej racji Nowik juz nie musi tyle gry brac na siebie, albo mamy innych jak Wade, ktorego przekresla bilans. Moze jakims cudem Kobe by to zgarnal, jakby Lakers wygrali kolo 55 spotkan. Badz tez LEbron jakby Cavs wygrali 30 spotkan z pozostalych 40, ale na to sie nie zapowiada. Dobra nie ma co gdybac. Nie lubie Nasha ale fakty sa jasne i MVP na 99% powedruje w tym roku do niego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszystko ładnie pięknie, ale...

1. LeBron nie prowadzi Cavs do takich suukcesów jakich oczkiwano, Cavs grają zdecydowanie ponizej oczekiwań!!!

2. Sam nie gra tak porywajaco jak mu to przewidywano

1+2=3 a 3 to on jest bardzo daleko od MVP i nie ma tu znacznia wasze tłumacznie że trener do kitu, taktyka do kitu ("taktyka za wolna" dla takiego gracza :lol: ARGUMENT ROKU!!! Obejżyjcie sobie mecze Bulls z 90tych lub Lakers), wazne że LeBron jest cacy, bo robi fajne sts. Jeśli to sie nie przekłada na dobro zespołu to chyba oczywistym jest, że w wyścigu po MVP nie powinien by brany na poważnie, bo jak już wyjasniliśmy MVP to nie najlepszy indywidualnie gracz, ale gracz, który swoja gra sprawia, że jego zesapół jest w czołówce NBA!!!

Cavs nie sa...LBJ nie jest poważnym kandydatem, co innego jesli Cavs w drugiej częsci RS się poprawią do tego stopnia, ze zajmą powiedzmy miejsce w pierwszej 4-6 ligi (w tej chwili 9 miejsce. Z takimi statsami i sukcesami zespołu MVP być może będzie w jego zasięgu (o ile Novik, Nash i KB spuszczą bardzo z tonu). Jest ilus tych kandydatów do MVP. Są nimi Dirk, Nash, KB i ew. Gil (głownie za fenomanalną poiprawę gry w porównaniu z poiprzednim RS i zadziwjająco wysokie miejsce Wiz w tabeli. I tym bije LBJa, on poczynił postepy, które sprawiły, ze jego zespół poszedł wyżej, Cavs zostali w miejscu, choć potencjał mają nieprzeciętny)

 

PS: LBJ i grcz kompletny. Hmmm po jednej stronie pakietu moze i tak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie absolutnie system gry zespolu i umiejetnosc wykorzystania potencjalu zawodnikow przez trenerow ma bardzo duze znaczenie.

kurde Lebron dopiero rozpoczyna karierę a wy już jęczycie i obwiniacie jego trenera za problemy jak fani Iversona :?

 

Czy natomiast mozemy mowic np w przypadku Lebrona, ze trener i system jaki jest grany wykorzystuje maxymalnie jego potencjal? Zacznijmy od tego, ze on na dzis dzien jest 2-3 playmakerem w zespole. Ogladajac mecze ma sie wrazenie, ze pierwszenstwo do pilki ma Snow, pozniej Hughes, a na koncu Lebron. Sa mecze, ze te proporcje sie zmieniaja i czasem James na pierwszy plan wychodzi przez wiekszosc meczu ale co tu porownywac skoro w zeszlym sezonie mial pilke w rekach przez 95% czasu?

hmm

Nie wspominajac juz, ze jak on ma pilke w tych rekach to wszyscy stoja i sie patrza. Czy to wykorzystuje jego potencjal?

nie sądzisz, że sam dałeś sobie tu odpowiedź :?:

 

Druga sprawa to tempo gry i fastbreaki. Cavs po pierwsze nie graja fastbreakow, druga sprawa to tempo gry, ktore jest bardzo wolne jak na zespol z taka gwiazda jak LBJ. Gosc jest najszybszy w NBA, a byc moze w historii tego sportu jako zawodnik z takimi wymiarami i waga. W dodatku jest niesamowicie silny i absolutnie zabojczy jak ma troche miejsca. Jump shoty nie sa jeszcze jego silna strona. System gry w Cavs wrecz jest przeciwnoscia tego w czym Lebron jest mocny. Po pierwsze jak juz wspomnialem brak szybkiego tempa gry, brak fastbreakow, czyli tego w czym James plywalby jak ryba w wodzie, opieranie sie w duzej czesci na jump shotach, ataku pozycyjnym. Czy to pomaga mu maxymalizowac jego potencjal? To wrecz powstrzymuje go od gry tego co lubi, ale byc moze lepiej na tym wyjdzie w przyszlosci bo predzej czy pozniej bedzie musial jakiegos jump shota, gre w post sobie wyrobic bo by nigdy sie nie odnalazl w cavs w tym roku.

skąd wiesz, że nie mielibyście podobnych wyników jak nie gorszych gdyby brown pozwolił Cavs grać jak mówisz :?: defensywa by zdecydowanie wam ucierpiała, ale atak pewnie mielibyście lepszy no i sam Lebron statystycznie też wyglądałby lepiej.

Malo tego Cavaliers graja jedna z najgorszych ofensyw w calym NBA i najbrzydszych. We wszelkich statystykach ofensywnych zajmuja albo ostatnie miejsce (%FT) albo sa w czolowce dna (%FG), nie wspomianajac juz o tym, ze daja sobie rzucac srednio na 44,5% (top5?), a sami rzucaja na 43,5%. Jakim cudem oni wygrywaja jeszcze to ja nie wiem. Ale to tylko swiadczy o tym, ze ofensywna w Cavs jest t-r-a-g-i-c-z-n-a i na pewno nie pomaga LBJ i jego zespolowi blyszczec tak jak by tego wszyscy chcieli.

bardzo zgrabnie tu uwypukliłeś znowu jak to zła jest ofensywa i jeszcze zastanawiasz się jak wy jeszcze wygrywacie a odpowiedź jest prosta Brown zrobił z tej drużyny lepszą defensywnie ekipę niż można się było spodziewać.

 

Trzecia sprawa - dlaczego powinien byc jednym z glownych kandydatow do MVP? Przede wszystkim lider jeszcze niedawno czolowej ekipy na wschodzie. Nie wiadomo jak to bedzie wygladac na koncu sezonu ale to jest dopiero polmetek i oceniamy w skali polmetku. Nie wiem czemu przy wyborach do MVP wschod nie powinien byc brany w ogole pod uwage. Czy przepasc miedzy zachodem a wschodem jest tak miedzy legendarnym dream teamem a reszta swiata? Czy moze jak np miedzy Grecja a USA? Predzej sklanialbym sie ku drugiej opcji.

ja nie wiem czy to jest naprawdę takie skomplikowane :? na dzień dzisiejszy 6 drużyn zachodnich zajmuje pierwszych 6 pozycji w lidze, pokaż mi kiedy ostatnio coś takiego miało miejsce. Od lat mówiło się, że wschód jest słaby, ale zawsze przynajmniej 1-2 ekipy w tym absolutnym czubie pod względem bilansu były. Możecie powiedzieć, że jeszcze może będą, fakt może i będą, ale równie prawdopodobne jak nie bardziej jest to, że jeszcze Nuggets będą kolejną zachodnią drużyną wyprzedzającą wszystki wschodnie. Mało :?: najpoważniejszym kandydatem do awansu do finału ze wschodu wciaż są jakby nie było Heat, którzy po tych trzech pierwszych miesiącach sezonu nic specjalnego nie grają i cały czas z ujemnym bilansem są poza PO, ale mimo tego czy spytasz o to ich kibica czy hatera jak ja to i tak oni są wciąż faworytem i jak to jeszcze mało argumentów to ja już nie wiem :?

 

Ja przede wszystkim patrzac na czolowe ekipy wschodu i zachodu widze head coachow takich jak Hill, Brown, Jordan, Skilles, Saunders po jednej stronie, a po drugiej mamy Phila, Averyego, D'Antoni i Popa. Jest roznica? Swietni zawodnicy ze swietnymi trenerami po jednej stronie i swietni zawodnicy z kiepskimi/srednimi trenerami po drugiej stronie. Dla mnie tak to wyglada.

jak już pisałem płacz w stylu fanów Sixers. Skąd masz pewność, że Avery wyciągnąłby z Cavs więcej niż Brown :?: może jest również tak, że są świetni zawodnicy i świetni zawodnicy, którzy sprawiają, że również ich trenerzy tak dobrze wyglądają, to jest ze sobą wszystko ściśle powiązane
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie absolutnie system gry zespolu i umiejetnosc wykorzystania potencjalu zawodnikow przez trenerow ma bardzo duze znaczenie.

kurde Lebron dopiero rozpoczyna karierę a wy już jęczycie i obwiniacie jego trenera za problemy jak fani Iversona :?

Ja nie obwiniam trenera Cavs o problemy Iversona :lol: A poważnie to jeśli nawet pamiętasz, jak to było gdy AI zaczynał karierę, to nie sądze, ze ktokolwiek obwiniał trenera. Obwinianie trenerów rozpoczęło się po odejściu Browna, czyli wiele, wiele lat później. Koniec OT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie absolutnie system gry zespolu i umiejetnosc wykorzystania potencjalu zawodnikow przez trenerow ma bardzo duze znaczenie.

kurde Lebron dopiero rozpoczyna karierę a wy już jęczycie i obwiniacie jego trenera za problemy jak fani Iversona :?

Ja nie obwiniam trenera Cavs o problemy Iversona :lol: A poważnie to jeśli nawet pamiętasz, jak to było gdy AI zaczynał karierę, to nie sądze, ze ktokolwiek obwiniał trenera. Obwinianie trenerów rozpoczęło się po odejściu Browna, czyli wiele, wiele lat później. Koniec OT.

mój błąd nie wiem czemu tam na końcu tego mojego zdania nie znalazło się jeszcze: w ostatnich sezonach jego gry :) widać z braku czasu ostatnio nie piszę wszystkiego jasno i wyraźnie :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS: LBJ i grcz kompletny. Hmmm po jednej stronie pakietu moze i tak

Nie chce tłumaczyć jego poprawy w obronie, bo napiszesz, że jestem w niego ślepo zapatrzony. Jednak wyjaśnij mi jedno. Dlaczego w takich sytuacjach jak ostatnia akcja pierwszej dogrywki dzisiejszego meczu z Sixers, kiedy gra jeden na jeden Iguodala w celu rzucenia gamewinnera, Brown nakazuje jego krycie nie Hughesowi, nie innemu dobremu defensorowi, a właśnie LeBronowi, będąc pewnym, że ten nie da rywalowi trafić?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak wyjaśnij mi jedno. Dlaczego w takich sytuacjach jak ostatnia akcja pierwszej dogrywki dzisiejszego meczu z Sixers, kiedy gra jeden na jeden Iguodala w celu rzucenia gamewinnera, Brown nakazuje jego krycie nie Hughesowi, nie innemu dobremu defensorowi, a właśnie LeBronowi, będąc pewnym, że ten nie da rywalowi trafić?

Nie wiem dlaczego tak zrobil Kily, ale wydaje mi sie, że po pierwsze Lebron, nie jest dobrym obrońcą, ale powiedzmy średnim i to wystarcza, po drugie ma podobne warunki fizyczne do Iguodali, Hughes jest raczej za niski, a poza tym Iguodala to nie jest Zaden król zwycięsich rzutów, czy półdystansu więc szansa ze Lebron da sobie z nim rade była duża. Tak mi się wydaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po pierwsze Lebron, nie jest dobrym obrońcą, ale powiedzmy średnim i to wystarcza

Mi się wydawało, że trener w takich sytuacjach nakazuje krycie swojemu najlepszemu defensorowi nadającemu się do krycia gracza z piłkąi.

 

po drugie ma podobne warunki fizyczne do Iguodali, Hughes jest raczej za niski

Jest 2 cm niższy, to za niski? To prędzej LeBron jest za duży do krycia takich graczy. ;)

 

a poza tym Iguodala to nie jest Zaden król zwycięsich rzutów, czy półdystansu więc szansa ze Lebron da sobie z nim rade była duża. Tak mi się wydaje.

Tu napisałbym to samo, co do pierwszego cytatu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie siedze tak bardzo w Cavs, tylko kilka ich meczów idziałem w tym sezonie, ale jeśli jest tak jak piszesz, to albo Lebron poprawił znacznie swoją obronę(skoro jest uważany za najlepszego defensora w drużynie) albo w Cavs nie ma dobrych indywidualnie obrońców, Chociaż przecież Hughes jeszcze nie dawno był uwazany ze świetnego defensora, może te kontuzje tak go wymęczyły, a może Lebron zeobił taki postep, nie wiem, fani Cavs pewnie lepiej wiedzą. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LBJ do tego sezonu moze nie zdawal sobie sprawy z tego jak wazna jest obrona. Kiedys w wywiadzie w zeszlym roku powiedzial takie slowa "po tylu latach gry dopiero seria z Pistons w PO uswiadomila mi jak wazna jest obrona" i absolutnie progres LeBrona w tym sezonie w obronie jest niepodwazalny, ma niesamowite warunki na dobrego obronce i jedyne czego mu brakowalo to lepsze praca nog i przede wszystkim odpowiednie mentalne nastawienie (wszystko to teraz ma), a nie takie zlewanie jak w zeszlym sezonie kiedy to obrone traktowal jako moment do odpoczynku, aby po chwili z calym impetem znowu zaatakowac. To sie moze niektorym wydawac nieprawdopodobne, ze taki leszcz w defensywie moze nagle stac sie praktycznie najlepszym obronca w zespole (wystawiany jest na najlepszych zawodnikow w najwazniejszych momentach), no ale ja pamietam jak ten "leszcz" z jednego z najmniej clutch superstarow w nba stanal sie teraz jednym z liderow pod tym wzgledem. Tym bardziej dlaczego on nie mogl by zrobic progresu w obronie? On jest tak wielki, tak silny i tak szybki ze mam wrazenie momentami, ze inni po prostu boja sie go minac, a wszelkie proby i tak wychodza im conajmniej srednio. Jednakze o ile on-ball defense oceniam u niego dobrze to z off-ball jeszcze jest sredniawo, co nie zmienia faktu, ze wszystko jest u niego jeszcze na etapie rozwoju, w koncu dopiero on skonczyl niedawno 22lata+przez tyle lat nie gral w ogole obrony. Wyobraza sobie ktos taka hybryde LBJ z Artestem? Mysle, ze za kilka lat taki ktos bedzie biegal po parkietach NBA. Warunkami fizycznymi nie odbiega wcale, atletyzmem go przewyzsza, mentalnosc odpowiednia tez ma (ktos da wiare, ze lbj jako klucz do kazdej wygranej wymienial w pierwszym punkcie obrone??) i nie widze nic na przeszkodzie aktualnie zeby on takiego progresu w przyszlosci nie zrobil. Nigdy nie jest na to za pozno, zwlaszcza, ze on niesamowicie szybko sie uczy.

 

Co do tego krzywdzenia LBJ to litosci. Czy ja mowie, ze ktos go krzywdzi? Ja tylko mowie, ze Nash jest przykladem gracza ktorego potencjal poprzez system gry zespolu jest wykorzystywny maxymalnie, a LBJ jest takim przykladem gdzie jego talent sie wrecz marnuje. Dlatego Nasha uznaje za produkt Suns. Mowie o tym otwarcie i z przekonaniem. Kto by sie ze wszystkich trenerow w NBA odwazyl rozpoczac budowanie zespolu od Nasha? Chyba tylko Mike D'Antoni, a my mowimy przeciez o pieprzonym trzykrotnym MVP.

 

MVP to takie fajne slowo... ile ono na dzis dzien znaczy? Ja moglbym wlasciwie teraz tylko cytowac Vana. Dla mnie ta nagroda traci prestiz. Bo wydawalo mi sie, ze przez tyle lat przyznaje sie ja teoretycznie najlepszemu zawodnikowi w NBA. Owszem bywaly wyjatki ale 3x z rzedu? Wedlug mnie zmienilo sie totalnie o 180 stopni pojmowanie slowa MVP, az do tego stopnia, ze nazwa tej nagrody powinna zmienic sie na "Najlepszy playmaker roku". Nash nie skonczy wedlug tego pojmowania na 3x MVP. Do zakonczenia kariery beda mu ta nagrode dawac i jestem niemalze na 80% tego pewny. Przeciez sklad Suns sie nie zmieni w ciagu najblizszych lat, jedynie Nash sie troszke zestarzeje, system beda grac dalej ten sam, a wiec ohy i ahy nad Nashem beda nieustanne, Steve bedzie dalej blyszczal a tymczasem dopiero wtedy kazdy sie zorientuje, ze mamy 5-krotnego MVP z rzedu, jedynego w historii, ktory nie ma nawet udzialu w finale NBA. Nie wspominajac o liczbie pierscionkow. Wiec albo gosc zaprowadzi w tym roku Suns i zdobedzie im mistrza tak jak Wade i pokaze, ze jest best ever, oraz ze absolutnie zasluzyl na te trzy mvp z rzedu albo okaze sie on najwieksza pomylka ever.

 

Ja za MVP uwazam najlepszego zawodnika sezonu, a zeby on byl najlepszy to musi byc niemalze kompletny. A dla takich wyjatkow jak Nash proponuje wymyslic nowa nagrode, bo co to za mvp, ktory w calym nba odnajdzie sie tylko w jednym zespole, co to za mvp, ktory nie jest nawet g-t-g, co to za mvp, ktory nie jest w stanie zadnego zespolu zaprowadzic nigdzie, a przeciez w aktualnym Suns obudowany jest doslownie superstarami i wreszcie co to za wielokrotny zdobywca mvp niczym najwieksi z najwiekszych, ktory nie byl nawet w finale nba. Niech dostanie to trzecie mvp, bo jednak w tym sezonie trafilo sie, ze jemu sie najbardziej ono nalezy, ale niech chociaz pokaze w PO dlaczego zostal nim 3x z rzedu. Wiecej od niego nie chce.

 

Zeby nie bylo pozniej pytan to tak nie przepadam za Nashem. Ale mimo wszystko, mimo tej mojej calej niecheci do niego za ten sezon, oceniajac na polmetki, mvp mu sie po prostu nalezy. Nieslychane, ze trzeci raz z rzedu ale teraz nie ma wyjscia i trzeba mu je dac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kily mecu z Sixers nie oglądałem, ale chcę Ci przypomnieć, że znacznie częściej w Sixers takie rzuty wykonywał Korver i Green. Nie wiem kogo krył LarryH, ale pewnie Korvera, który jako shooter jest znacznie solidniejszy od Iguodali...

 

LeBron poczynił postępy w D, ale nadal jest co najwyżej przecietnym obrońcą. Może i warunki ma idealne, ale warunki nie grają, James ciegle ma kłopoty z pracą nóg i nie wydsaje mi się zeby kiedykolwiek stał się graczem po drugiej stronie tej klasy, zeby zaliczyć go do grona dobrych obrońców. Może gdyby NBA była takie jak powiedzmy 10 lat temu James zmusiłby się do lepszej gry, ale w sytuacji kiedy obrona ma coraz mniejsze znaczenie dla władz, kiedy obrońcy są karani za zbyt dobrą defensywe Jamesowi nie będezie się po prostu chciało...i to jest powód dla którego nie uwierze, ze ma szansę stać się lepszy od MJa (ale to już temat na inną, odleglejszą dyskusję) :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.