Skocz do zawartości

[NBA Finals] Golden State Warrios - Cleveland Cavaliers 2014/2015


RappaR

Kto mistrzem NBA 2014/2015  

105 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto mistrzem NBA 2014/2015



Rekomendowane odpowiedzi

Roger Ci trafnie odpowiedzial

 

jego wpis niewiele wyjaśnia, tak więc prosiłbym abyś rozwinął jak ta ocena się odbywa podczas oglądania meczów z piwem w ręku. najlepiej na przykładzie, załóżmy 1996 vs 2008 - na jakiej podstawie stwierdzasz, że jedna z tych lig była lepsza ewentualnie że były na tym samym poziomie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem jak ktoś pisze, że NBA w 90's było fajniejsze - bo, faktycznie było (całe to obecne 'rozmiękczanie ligi' technikami itepe, coraz dłuższe przerwy naładowane na maxa reklamami, pustawe hale - choć tutaj chyba jest poprawa). Jeśli chodzi o poziom sportowy to różnicy raczej wielkiej nie ma - jeśli już to na korzyść obecnych czasów (kiedyś wszyscy się jarali 'królem' trójek Millerem - teraz Curry jest już od niego sporooooo lepszy - a jeszcze się rozwinie. W 90's było więcej osobowości w NBA - ale tutaj chyba znów chodzi o to 'rozmiękczanie' ligi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

?

 

Czy chodzi Ci o to, że nie wszyscy "przegrali" całe 10 lat? Myślę, że i tak 4 tylko z lat '90 bym uzbierał.

 

Kobe w 90's to był dunkerem z afro

Timmy w 90's grał 2,5 sezonu - a u niego chyba doceniamy nie jakiś tam peak (który jeśli już to przypada na okolice 2003) tylko to, że od 45 lat gra na tym samym zajebistym poziomie

Shaq swój peak zaczął w 99-00 (a jego akurat oceniamy wysoko głównie przez pryzmat tego właśnie peaku) - wcześniej pamiętam jak nim choćby Malone miotał w PO (ofc wcześniej to był świetny grajek - ale do LBJ mu było dalekooo)

 

Rozumiem, że można nie lubić LeBrona - sam go hejtuję, kiedy tylko mogę - ale trzeba uważać, żeby przy okazji nie popaść w śmieszność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobe w 90's to był dunkerem z afro

Timmy w 90's grał 2,5 sezonu - a u niego chyba doceniamy nie jakiś tam peak (który jeśli już to przypada na okolice 2003) tylko to, że od 45 lat gra na tym samym zajebistym poziomie

Shaq swój peak zaczął w 99-00 (a jego akurat oceniamy wysoko głównie przez pryzmat tego właśnie peaku) - wcześniej pamiętam jak nim choćby Malone miotał w PO (ofc wcześniej to był świetny grajek - ale do LBJ mu było dalekooo)

 

Rozumiem, że można nie lubić LeBrona - sam go hejtuję, kiedy tylko mogę - ale trzeba uważać, żeby przy okazji nie popaść w śmieszność.

 

W pełni się zgadzam a i do LBJ nie za wiele mam, tylko że ni jak go nie widzę TOP 5 ever jak uciuła tego misia. TOP 5 XXI wieku jak najbardziej. 

Edytowane przez Eld
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pełni się zgadzam a i do LBJ nie za wiele mam, tylko że ni jak go nie widzę TOP 5 ever jak uciuła tego misia. TOP 5 XXI wieku jak najbardziej. 

 

ale musisz przyznać, że jest delikatna różnica między top5 ever a top5 90's :smile:

zresztą jak by to top5 90's wyglądało? Jordan, Olajuwon, Malone, Barkley, Robinson? Już na teraz LBJ ustępuje tylko Jordanowi i może (jeszcze) Olajuwonowi. Jeśli LBJ utrzyma swoje tempo bez jakichś większych nieszczęść (zakładając jakiś tam regres ofc) i wygra to 1-2 mistrzostwa to nie widzę powodów, żeby nie miał do tego top5 ever wejść.

I w ogóle jak Duncan zagrałby kolejny fajny sezon to nie widzę przeciwwskazań, żeby za jakieś 5 lat top5 ever wyglądało tak (kolejność przypadkowa) - Jordan, Russell, KAJ, LBJ, Timmy.

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten sezon faktycznie jest dziadowski na maxa. Nie ukrywajmy tego. Ale z niego wcale nie wynika słabość ligi, c'mon. W lutym wydawało się, że będzie najlepszy sezon od lat, może nawet 95, ale tak:

połamały się na długo przez PO trzy bardzo mocne zespoły - OKC, IND i POR. Naprawdę mocne zespoły, z których każdy mógł namieszać, a jeden spokojnie wygrać ligę.

ATL, rewelacja sezonu za szybko wystrzeliła, Mike to młody trener, wciąż się uczy i popełnia błędy, co nie zmienia faktu, że świetnie ułożył zespół i ATL ze środka sezonu mogłaby wygrać z każdym.

DAL jest rozbite tradem Rondo, Rockets traci Beverly, który na PG jest idealnym obrońcą, a tacy są 1-2 drugą opcją w prawie każdym teamie na zachodzie. LAC musi grać 2 mecze z HOU z kontuzjowanym Paulem, Cleveland traci Irvinga, Varejao i Love.

Po prostu plaga kontuzji na ten sezon, który zapowiadał się epicko. W zeszłym sezonie w finałach konferencji zabrakło tylko Ibaki, poza tym z PO drużyn GSW bolał brak Boguta, jak to umieścić do tego?

Liga jest mocna jak nigdy jeśli tylko się ludzie podleczą.

Top ligi to dla mnie top3 to Jordan, Hakeem, Jabbar. Dalej Duncan, Shaq, Lebron, Bird, Magic bez uciekania się do prehistorii w stylu Russela i Westa.


Ależ oczywiście. 

 

Jordan, Olaj na pewno. 

 

Choć subiektywnie inne nazwiska mi łażą po łbie. 

 

Drexler

Ewing

Miller

Payton

Stockton

Pippen

Stawiania Paytona czy Stocktona nad Lebrona czy choćby podjęcie dyskusji który lepszy to dla mnie najgłupszy post od czasu dyskusji Beasley>Love czy Hayward>George.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kogo masz w TOP 5 w tym momencie?

 

za każdym razem gdy ktoś takie coś rzuci ta dyskusja musi wychodzić? 

przecież chyba już każdy się wypowiedział w tym temacie i każdy go zna na pamięc a to nic nie wnosi do ogólnego tematu 

 

jeszcze trochę i ludzie będą się bać cokolwiek napisać związanego z "top" bo zaraz będzie miliard offtopowych postów 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie kontuzje zabiły ten sezon. Ale na szczęście z tego co czytam, następny sezon mając zacząć wszystkie gwiazdy, o ile sie nie zdarzy nic w tych finalach ani pozniej w rozgrywkach reprezentacji. Nikt nie ma kontuzji ktora ciagnela by sie jeszcze przez następny sezon. Kobe, Melo, Bosh, Durant mają być ready i dobrze bo rozgrywki w tym roku byly po prostu, nie bojmy sie slow, wypaczone przez urazy.

Edytowane przez Damiansport1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie możesz porównywać pary Beasleya vs. Love, do mojej przytoczonej Payton vs. LeBron. Dyskredytujesz tym samym The Glove HoF, który co nie co osiągnął w tej lidze.

 

Jak pisałem, to moje zdanie ale nie zamierzam nikogo do niego przekonywać. Garego naoglądałem się wiele. Zapisał się on w mojej pamięci jak i sercu fana SuperSonics mocno stąd mój post.

 

Jeśli LBJ wygra misia wtedy przyznam otwarcie że LBJ jest rzeczywiście prze skurwiel, ma cojones i wskakuje na półę z wielkimi tego sportu. Narazie, sorry - nie.

 

Zrozum Rappar. Ja pisząc subiektywnie, kieruje się również melancholią do tych nazwisk. To jest moje zdanie. Jeden się zgodzi, drugi parsknie śmiechem, trzeci nazwie najgłupszym postem od kiedyś tam, a czwarty zaraz wypluje masę statystyk. Co człowiek, to inna opinia, inne zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłbyś wymienić 4 lepszych z lat 90-tych? ;)

szczerze to nie bardzo widzę powody by oprócz Jordana i Olajuwona stawiać Lebrona powyżej Barkleya, Malone'a, Ewinga, Robinsona, może jeszcze Shaqa czy Mouringa  no chyba, że tytuły, ale to trzeba by wchodzić już na temat konkurencji do ich zdobycia czy grania z dwoma innymi gwiazdami będącymi gdzieś tam w ligowej czołówce na swoich pozycjach. Dla mnie to po prostu ta sama półka, wszystko wybitni gracze. HOF, legendy itp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szczerze to nie bardzo widzę powody by oprócz Jordana i Olajuwona stawiać Lebrona powyżej Barkleya, Malone'a, Ewinga, Robinsona, może jeszcze Shaqa czy Mouringa  no chyba, że tytuły, ale to trzeba by wchodzić już na temat konkurencji do ich zdobycia czy grania z dwoma innymi gwiazdami będącymi gdzieś tam w ligowej czołówce na swoich pozycjach. Dla mnie to po prostu ta sama półka, wszystko wybitni gracze. HOF, legendy itp

Czyli np. nie masz problemy by stawiać Kobiego na równi z Mourningiem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli np. nie masz problemy by stawiać Kobiego na równi z Mourningiem?

zdecydowanie nie taki duże jak masz ty w stawianiu Lebrona na równi (lub niżej) wielu legend tej ligi

 

Po pierwsze już chyba powinieneś się domyślić, że Lebrona nie stawiam powyżej Bryanta, dla mnie poza fantastycznymi indywidualnymi statystykami zespołowo osiągnął co osiągnął dlatego, że grał przeciwko słabej konkurencji mając w zespole dwóch innych czołowych graczy na swoich pozycjach (specjalnie nie użyłem określenia all star :) ).

 

Wracając do Mourninga celowo nie umieściłem go obok Barkleya, Malone'a, Ewinga czy Robinsona bo pomimo, że w latach 90-tych to był świetny gracz to mam wątpliwości czy była to pierwsza opcja potencjalnie mistrzowskiego zespołu, a za takich uważam tych czterech graczy. Dla mnie Mourning to chyba mimo wszystko bardziej Gasol, Bosh Howard czyli świetne uzupełnienie, ale nie lider więc ostatecznie, gdybym jakiś ranking musiał stworzyć postawiłbym go poniżej Lebrona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.