Skocz do zawartości

San Antonio Spurs 2016/2017


Przem

Rekomendowane odpowiedzi

Mecz przerażający.

 

Jeżeli w takich okolicznościach GSW są ciągle w grze to nie wiem jak można im 4 razy w serii takie inferno zagotować.

 

Z drugiej strony jak ktoś im ma wejść w głowę to tylko spurs.

 

Curry bez tego usmieszku pod nosem traci kocie ruchy i wygląda wtedy gorzej.

 

Nikt nie pisał o Manu ale jak taki gość może tyle podawać na ryzyku z takim zespołem jak GSW.

 

Wszystkie te jego po Koźle piłki to były straty.

 

Pakiet dostali tez spurs od sędziów bo set: ofens KL a potem brak gwizdka przy wjeździe mógł rozwalić psyche.

 

Gra była tak intensywna ze zapewne znajdziemy mnóstwo dziwnych gwizdkow z drugiej strony ale jednak SC ma już parasol (kolejna akcja z przechwytem KL i znowu gwizdek jako faul przeciw Stephowi).

 

Jak grozni są GSW pokazuje nawet energetycznosc Barbosy który na pełnej szybkości wymusza faule.

 

Wisienka to oczywiście dwa bloki Greena.

 

Na wyjeździe będą jednak gwizdki jako faule (sytuacja gdy spadł na SC oczywista).

 

GSW z Kerrem włącznie powoli robią się ekipa strasznie zebrzaca o gwizdki u sędziów.

 

To mi się nie podobało.

 

Zaczęli wręcz pajacowac.

Kerr przeszedł siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak Iguodali, Boguta, do tego Curry i Thompson 2/19 za trzy,  a mimo tego wygrana u

siebie San Antonio tylko 8 punktami. Tak słaby mecz obu strzelców rzadko się zdarza.

 

No jasne.. Bo jakby Curry dorzucił te kilka punktów to nagle by trzeba je dodać do tych 79 i by wygrali.. A to że na jego trójki inaczej reagował Pop i reszta drużyny to już nie ma co brać pod uwagę... Takie nic nieznaczące gdybanie..

 

Oglądając ten mecz to widziałem przeciętną grę Spursów z całą masą strat, ale którzy cały mecz mieli kierownicę w swoich rękach. Co przez to rozumiem? Nie to, że kontrolowali, bo tak nie było. Ale że jak utrzymają chociażby ten przeciętny poziom to powinni wygrać i tak też się stało.

 

Co mi się podobało to dobra gra w ataku Diawa. Wykorzystywał swoje atuty przeciwko Greenowi i reszcie wysokich. Brawa też dla Parkera za trójki z rogów (od kilku lat tutaj rzuca za 3 najlepiej - zwłaszcza po podaniach z post upu Tima), ale zwłaszcza za obronę. Nie ma wielkiego talentu i możliwości, ale zasuwał za rzucającymi i przeszkadzał jak tylko mógł. Także dobra gra LMA, który poprawia grę przed PO i razem z Leonardem zaczynają wyglądać strasznie. Kawhi przeciętnie, ale swoje dołożył.

Co mi się nie podobało to straszna ilość i jakość strat. I co gorsza to z większości z tych strat to szły przechwyty i ryzyko kontr. Dodatkowo ławka jakoś niemrawo i na minus. No i zgoda co do dosyć lekkomyślnego Manu, który czasem przesadzał ze swoją grą. I muszę przyznać, że poziom gry Spurs był co najwyżej poprawny, a jak były przebłyski to tylko w obronie.

 

Ostatnio ktoś podał link do artykułu nt. Stefka, który w sumie jak trójki nie trafia to w zasadzie dlatego, że się nudzi i nie ma motywacji. No to w SA musiał mieć być naprawdę znużony całym tym RS ;) Nie powiem, że Spurs go jakoś ograniczyli, bo nie siedziało mu wyraźnie, ale jednak utrudniali mu tak jak potrafili. Podwajali go w najmądrzejszy sposób i taki, którego on nie lubi - po postawieniu zasłony na szczycie linii za 3 przez wysokiego, to obaj gracze obrony wychodzą do niego na obwód i spychają w bok do samej linii. Jak czytałem (czy widziałem gdzieś) to właśnie tutaj generuje najwięcej strat i podejmuje najwięcej złych decyzji. Ponadto podobał mi się plan Popa, który zmuszał każdego obwodowego do wejścia do środka. Tam czekał Diaw, Leonard czy LMA i nie pozwalało to na layup. I często Klay, Rush czy Barnes wbiegali do środka, wyskakiwali w górę i dopiero wtedy szukali na obwodzie swoich kolegów. Często nawet znajdywali, ale takie podania na ogół nie są zbyt dokładne i dlatego te rzuty za trzy wychodziły tak fatalnie. Obwodowi obrońcy byli na to gotowi i od razu po podaniu doskakiwali i przeszkadzali w rzucaniu jak tylko się da. I o dziwo ładnie tutaj wyglądał Parker, który jest raczej słabym obrońcą, ale szybki w poruszaniu się po parkiecie i ładnie doskoczył kilka razy. Chwilami ta gra GSW (i to nie pierwszy raz) przypomina piłkę ręczną z nabieganiem i wyskakiwaniem w górę udając rzut, ale dziś w nocy to wyglądało bardziej na improwizację niż na plan gry.

 

No i znowu GSW przegrywają zbiórki bardzo wyraźnie. Brak podkoszowych w tym wypadku jest wyraźny, ale też jakoś dziwnie to wygląda, bo Barnes i Green przegrywali nie tyle z Duncanem, a z Leonardem i LMA, którzy to są w ich 'zasięgu'. Z OKC Ibaka zrobił jeszcze większą sieczkę, ale tutaj też to miało spore znaczenie. I o ile rozumiem odpuszczanie deski ofensywnej, tak na swojej tablicy nie można dać się tak stłamsić.

 

Podsumowując - bardzo fajny meczyk, chociaż poziom dosyć ubogi jak na takie firmy. W trenerskich szachach Pop ograł Kerra, ale nie jakoś znacznie i szykuje się ciekawa kolejna batalia. Kilka ciekawych pomysłów, sztuczek i zaskakujących rozwiązań, co zwiększyło jeszcze intensywność meczu. Jak ktoś chce oglądać ze względu na znakomite akcje, popisy ofensywne i wyczyny Stefka to nie polecam. Ale jak ktoś woli twardą walkę, emocje które kipią przez cały mecz, może nie najwyższy poziom, ale czuć intensywność każdego posiadania, trochę błotka w grze i wojnę też na ławkach to poleca mocno, bo to dobry przedsmak PO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony jak ktoś im ma wejść w głowę to tylko spurs. 

Możesz mieć racje oczywiście, ale z logicznego punktu widzenia to chyba GSW bardziej weszli do głowy Spursiakom. Jakim prawem oni trzymali się w grze? Manu trafiał, Green trafiał trójtakty off dribble, Boris w najlepszej postaci, Leonard bez szaleństw, ale cały mecz robił robotę po obu stronach parkietu i rok temu powiedzielibyśmy, że rozegrał świetne zawody, Parker grający chyba mecz życia w D na Kurze. Z drugiej strony Steph i Klay off night, gdzie w crunchu, nie oszukujmy się, Steph miał "swoje" rzuty, jednak je pudłując.

 

Z drugiej strony masz drużynę, w której solidne minuty grają takie tuzy jak James Michael McAdoo, Ian Clark, Brandon Rush czy Andre Varejao... No nie wiem, zazwyczaj mecze z takimi przeciwnikami Spurs kończą w 3 kwarcie...

 

 

Oczywiście wiadomo, może to po prostu tylko zbieg okoliczności, a jeśli ktoś komuś wszedł do głowy, to pewnie seria RS skończy się 3-1 dla tej drużyny. Aczkolwiek ja obstawiam 2-2 i rozstrzygnięcie najprawdopodobniej w PO. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spursi  z GSW

wyjazd             90pkt,   42%  z gry,   36% 3pkt

dom                 87pkt    41%  z gry,   38% 3pkt

podobnie prawda?

 

GSW ze spurs

wyjazd             79pkt    38%  z gry   25% 3pkt

dom                120pkt  52%  z gry   42% 3pkt

niepodobnie prawda?

 

Może b2b, a może seria wyjazdowych porażek u spurs jest nieprzypadkowa bo im się z jakiegoś powodu na parkiecie ostróg źle gra.

Właściwie seria 0-33 nie może być przypadkowa :smile:

 

Ogólnie moim zdaniem gorzej to wygląda dla spursów, nie najlepiej sobie radzą z forsowaniem defensywy wojowników bez względu na to gdzie się toczy mecz i w jakich ustawieniach.

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pamietam jak Diaw w 2006 wygladal na jak przyszly nowy Magic, ceiling unlimited - kuzwa w ataku point forward/Center - 10 kilo chudszy 

 

powiedzialbym mogl miec Hall of Fame kariere a ma tylko 'kariere' - taki Draymond na opak - offense elitarny , defense przecietny 

 

co do grafiku to jakis debil to ukladal - w kwietniu takie szlagiery kiedy kazdy o nic nie gra i wszystko jest ustawione 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakby nie patrzec,cud, Spurs są pierwszym(!)  zespołem z top11 ligi który dołączył do elity ''katów'' Warriors w tym sezonie, w ogóle mają farta od ligi, bo ostatnie spotkanie nr 4 miedzy nimi,w SanAntonio, 10 kwietnia znowu bedą mieli podane na tacy GSW po b2b z Memphis w......Memphis, wiec wydawałoby sie nierealny do niedawna remis na 2-2, jest mozliwy,a po dzisiejszym niby niewaznym zwyciestwie,morale zespołu na pewni pójdzie w góre,a wojownicy zrozumieją,ze moga przegrać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zamiast Manu?

 

http://www.draftexpress.com/profile/Malcolm-Brogdon-42107/


Brogdon overall has a strong basketball IQ and solid court awareness, and usually plays within himself. 

Brogdon's physical attributes give him a good defensive profile. He stands just under 6'6” in shoes, solidly built at 220 pounds, and with a 6'10” wingspan and 8'6” standing reach that are both good for his position, and all of this makes him a versatile defender. He moves his feet well on the perimeter, gets in a good defensive stance, fights through screens, and is engaged and attentive, both on and off the ball. There is some question about whether Brogdon can keep up with some of the elite athletes at the next level, but he won't get beat based on effort or willingness. 


natomiast przypisują nam tego jegomościa

 

feeeeee

 

http://www.draftexpress.com/profile/Grayson-Allen-71570/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież to nie jest żaden problem, gdy na emeryturę pójdą Tim i Manu. Wtedy Spurs z Durantem mogliby spokojnie grać Parker, Green, Leonard, Durant, Aldridge.

 

Tak, wiem, że Aldridge nie lubi na centrze. Ale tu nie byłoby centra. Nie byłby potrzebny, bo atak Spurs wyeliminowałby centrów rywali z rotacji.

Spurs nie zmieszcza Duranta zostawiajac przy tym Greena lub Parkera...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezła wtopa :)

 

Po dominujacej pierwszej kwarcie przyszło rozluźnienie. Charlotte się rozegrało aż w końcu w czwartej kwarcie trzeba było walczyć z rozwścieczonymi Szerszeniami ...

 

Była sobie walka o numer 1 w Konfie

a to nie gierks Popa? Tak go zawsze tłumaczyłeś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a to nie gierks Popa? Tak go zawsze tłumaczyłeś

 

Ke?

 

Idź się połóz do łożka i wstań raz jeszcze, ale teraz prawą nogą :)

 

 

To było typowe Spursowskie rozluźnienie i jak Szerszenie załapały rytm to już ciężko było ich powstrzymać. Lin napitalał jak szatan. Była to jedna z tych nocy gdzie wszystko gospodarzom wychodzi.

Pop może nie trzymał w ryzach jak powinien i Charrlotte udało się dosyć łatwo wrócić do meczu. Trudno jesdnak tutaj posądzać Popa ze po wygranej z GS chciał utemperować graczy. aby nadal trzymac koncentrację i motywację na pracę. 

btw 

Best win pct since Feb. 8

Spurs .895 (17-2)

Warriors .850 (17-3)

Hornets .789 (15-4)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

porazka przypominająca liczbami troche ostatni mecz z Miami w 2014,tam było 22-6 ale powrót do meczu jeszcze przed połową.Trezba przyznac ze pierwsza dosc frajerska przegrana.Jeszcze do połowy +15,i ostatnia kwarta którą zwykle Spursi graja najlepiej,tym razem dali sie ograć,dziwne,skutecznosc mieli wrecz na poczatku zabójczą i praktycznie cała S5 wykreciła bardzo dobre cyfry poza Greenem,rezerwy zagrały tragicznie.MOze w kosciach mieli jeszcze spotkanie z GSW ze odcięło im prąd?Tak czy owak przegrana wpisana w plan.Chyba nikt  przy 10 porazkach nieliczył na walke z GSW i wygranie 71-72 spotkan?To juz od dawna nierealne,bo GSW 72winy mają w kieszeni,a walczą o 73-74.Niemniej przerwana passa 10 z rzedu wygranych z CHA,i to w bardzo dziwnych okolicznosciach.Chyba pierwszy w tym sezonie przegrali wygrany mecz.I to z Linem.Nie bez powodu kilka lat temu był najwiekszą sensacją nie tylko w NBA.W finałowej kwarcie sam rzucił prawie tyle punktów co całe SAn Antonio......szok.Do teraz zachodzę jak to mozliwe zeo udało sie zatrzymac najlepszego obecnie kosmite na ziemi,a nie udało sie chinczyka.Ale gra była na wyjezdzie,wiec pewne nie wystarczyło energii na cały mecz,zresztą troche mam wrazenie ze jakby za ostro weszli w to spotkanie

Edytowane przez Tombou
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezła wtopa :smile:

 

Po dominujacej pierwszej kwarcie przyszło rozluźnienie. Charlotte się rozegrało aż w końcu w czwartej kwarcie trzeba było walczyć z rozwścieczonymi Szerszeniami ...

 

Była sobie walka o numer 1 w Konfie 

Prowadząc 21 punktami po 1 kwarcie uśpili swoją czujność i zlekceważyli przeciwnika co się zemściło.

Potem przegrywali już wszystkie kwarty 2,3,4 co skończyło się minimalną porażką.

Wojownicy mają więcej szczęścia w meczach będących na styku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.