Skocz do zawartości

Grudzień 2006


Kily

Rekomendowane odpowiedzi

Mamy już grudzień i tradycyjnie, z powodu braku chętnych, zakładam temat związany z nowym miesiącem rozgrywek. Terminarz:

 

Piątek 1 W Atlanta

Sobota 2 W Houston

Środa 6 Toronto

Sobota 9 Indiana

Poniedziałek 11 W NO/Okla. City

Środa 13 Charlotte

Piątek 15 Seattle

Sobota 16 W Orlando

Środa 20 W New Jersey

Czwartek 21 Detroit

Sobota 23 Orlando

Środa 27 W Atlanta

Piątek 29 Milwaukee

Sobota 30 W Chicago

 

W sumie wygląda to nawet fajnie i jeśli Hughes szybko wróci, to 10-4 powinno być minimum. Już najbliższej nocy gramy z Atlantą i jeśli drugi raz z nimi przegramy, to przestaje tu pisać do następnej wygranej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli drugi raz z nimi przegramy, to przestaje tu pisać do następnej wygranej.

Wygranej z Hawks czy wogóle? :o

Ja jestem przekonany ze z Hawks bo nie pisa nic do nastepnej wygranej to moze byc zadna kara bo moze sie skonczyc nastepnego dnia w meczu z Rocekts czy potem w starciu z Toronto. :)

 

PS.Ale byloby jakby Cavs wtopili i teraz i 27 grudnia, strzelam ze Kily nie wytrzymalby bez posta na forum do nastepnej wygranej :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imo nie jest to trudny kalendarzyk. Co najwyzej widze tu tylko Huston, Orlando, Detroit i moze Chicago z ktorymi mozemy wtopic, ale patrzac na to z kim czasem dostajemy to sie nie zdziwie jak skonczymy fatalnie ten miesiac. Hughes wroci jakos dopiero 6 grudnia czyli dalej gramy bez niego. Tak patrzac na nasza gra to coraz wiecej regularnosci sie w niej pojawia, coraz przyjemniej sie Cavs oglada, ale dalej bardzo czesto nasz trener podejmuje zbyt pozno wszelkie decyzje, no i przede wszystkim jak ktos jest "on fire" to nim nie gra. Jakbysmy jakims cudem z 14 meczy wygrali 10 to bylo by to bardzo ale to bardzo dobrze dla nas. No ale wydaje mi sie, ze powoli sie rozkrecamy, nawet jak nie wygrywamy to wydaje mi sie, ze prezentujemy bardzo fajny poziom. Trzeba tylko kilka rzeczy poprawic drobnych i skorygowac troche rotacje oraz podejmowac szybciej decyzje na boisku, w szczegolnosci dotyczace gry "inside".

 

edit: No i zapomnialbym o naszych rookie... IMo zajebiscie sie prezentuja obaj. Na poczatku troche nerwowo grali, w szczegolnosci Shannon ale teraz przypominaja momentami naprawde solidnych i tak jakby doswiadczonych graczy. W takim tempie przewiduje, ze w polowie sezonu obaj beda dostawac niezle minuty i znajda sie byc moze w rotacji. Oczywiscie Snow musi wypasc. Sory ze to pisze, ale aktualnie Snow nie potrafi nikogo przykryc z dryzyny przeciwnej, jest po prostu zbyt wolny zeby zapanowac na guardami typu Ford, Nate, Lue, Parker itp itp. Czyli nie rodzi sobie z 80% guardow, bo wolnych guardow takich jak Snow jest naprawde malo. Kiedys mial ta szybkosc+fizycznosc, a teraz nie ma szybkosci tylko sama fizycznosc i nie daje rady. Chociaz ostatnio bardzo fajnie atakuje, duzo penetruje po zaslonach, Lebron gra sporo na niego, moze sie nawet podobac, ale w defensywie kaleczy. Zobaczymy jak bedzie dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No meczyk wygrany :) Po 3 kwarcie szczerze mówiąc nie było za wesoło i zapowiadał się na to, że historia się powtórzy - jednak w 4 kwarcie LeBron pocisnął równie ładnie jak w 1 odsłonie :) Dzisiaj graliśmy naprawdę prawie CAŁYM zespołem :shock: Nie licząc Wesley'a - wszedł nawet Newble i walnął 2 cegły za 3 (to już lepiej żeby wchodził Wesley). Zaczął dzisiaj mecz ponownie Brown - dzisiaj już nieco gorzej, za to grał i to przez 18 minut - 8 pkt i 3 asysty to niezły wynik. Na PG grał jednak głównie Eric, który w tym sezonie co raz częściej mnie pozytywnie zaskakuje - dzisiaj 13 pkt i 8 ast... Kurcze to chyba nie jest on :D Z ławki świetnie Jones - tak powinien grać cały czas ;) Varejao doznał kontuzji :? Ale jak donosi maredbor powinien na mecz z Toronto być gotowy :) Słabiej dzisiaj nieco Big Z, przeciętnie Drew.

Oczywiście najlepszym graczem był James - 31 pkt, 7 reb, 8 ast (5 w pierwszej kwarcie!), 2 blk, 3 stl ... No to są kurcze wszechstronne staty :D Do Kobasa nie ma wogóle porównania - KB jest od rzucania, LeBron jest od wszechstronności i to się powinno doceniać ;)

Dzisiaj kolejny meczyk - z Rockets .. będzie trudno ... Jajo gra chyba jeden z najlepszych o ile nie najlepszy sezon w karierze, T-Mac zawsze jest niebezpieczny ... Pożyjemy zobaczymy - grudzień dobrze się dla nas zaczął, oby tak dalej ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, chociaż przy okazji starcia z takimi mocarzami jak Hawks posłuchali się mine. :P Brawo LeBron i no znowu świetnie Gibson. Dlaczego ten koles gra tak mało, a w poprzednich meczach nawet w ogóle nie grał? Kontuzja raczej nie wchodzi w grę, bo zawsze normalnie się rozgrzewał z całą drużyną. Naprawdę podoba mi się to, co robi ten rookie, a i Shannon już wygląda coraz lepiej i zamiast grać taką padakę jak na początku, jest przydatny, zwłaszcza w obronie. Snow to trochę zagadka, ostatnio koleś potrafi naprawdę ładnie uruchomić partnera i co szokujące rzucić znowu przyzwoitą liczbe punktów. Dziwne, że ktoś o tak ograniczonych możliwościach w ataku może być tak dobrze wykorzystany. ;)

 

Ale nie o tym chciałem - czat dzisiaj/jutro?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm wlasnie przegralismy z Rockets i musze przyznac, ze nie spodziewalem, ze kazdy z cavs bedzie mial "off night". Wlasciwie to Huston ustawilo strefe i zamkneli sie w 5 pod koszem co odcielo nas maxymalnie od punktow spod kosza i tym samym znacznie utrudnialo gre lebronowi. Ale to nie bylo najgorsze... najgorsze bylo to, ze praktycznie majac wolna praktycznie poldyche i caly dystans to K O M P L E T N I E nie siedzialo nam nic. Tym samym nie robiac Rockets krzywdy z dystansu oni dalej grali swoje i w pewnym momencie gra doszla do pewnego punktu zwanego "paradoksem". Otoz nie mogac kompletnie nic trafic z dystansu czy z poldychy, cavs postanowili na sile grac inside, co w sumie przerodzilo sie od razu w 20pkt strate do Rockets. Imo to juz bylo najgorsze z mozliwych rozwiazan i wygladalismy jakbysmy pierwszy raz w zyciu grali przeciwko strefie. Ale w sumie jak przeciwko strefie majac praktycznie same open looks trafiamy 1 rzut na 10, to raczej wielkiej krzywdy przeciwnikowi nie zrobimy. Natomiast uwazam, ze mimo tego, ze nie siedzialo kompletnie nic to mozna bylo sie o wiele lepiej zabrac za ta strefe. Niestety Mike Brown byl lekko bezradny i nic ciekawego nie zasugerowal oprocz tego zebysmy grali inside co jeszcze bardziej pogrzebalo nasze szanse. Ogolnie gralismy dobra defensywe, zwlaszcza na Yao. Huston co chwile lapalo "illegal defence", co jest naturalnym nastepstwem gry w strefie niestety. My tej strefy kompletnie nie potrafilismy rozbic, a dodatkowo "off night" dorzucil swoje i tyle w sumie na temat meczu. Nie polecam do ogladania, mozna zglupiec od tony spudlowanych rzutow, zwlaszcza po stronie cavs i mozna zglupiec patrzac na ta bezradnosc naszego zespolu.

 

W sumie szkoda, kolejny back-to-back i kolejna wtopa. Jeszcze wczoraj przeciwko Atlancie dosyc ladnie wpadalo nam, dzis natomiast byl kompletny off night praktycznie dla kazdego z cleveland. Fajnie by bylo jakby kiedys lebron wyrobil sobie fajny mid range game, wtedy bylby praktycznie nie do zatrzymania, a tak to... no kiedys musi nad tym popracowac :].

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś specjalnie nie ma co sie rozwodzić nad tym meczem ... Ale był to z pewnością nasz najsłabszy mecz w tym sezonie (pod wzgledem ofensywy) i chyba najdziwniejszy :shock: Ani jedna ani druga drużyna grała na śmiesznej skuteczności - w obydwóch drużynach graczy którzy trafiali częściej niż co 2 próbę było równo 3 :shock: + Hayes 50% ... a reszta poniżej - w tym także LeBron, który mimo wszystko jakoś 21 punktów tam ustrzelił ... Faktycznie byliśmy kompletnie bezradni ... i jak już ktoś kiedyś powiedział, jumperki w tym zespole jako tako rzucać potrafią praktycznie James i Hughes - pierwszy nie zachwycał dzisiaj, grał wręcz słabo, drugi zaś przez swoją cholerną kostkę nie gra od już chyba 2,5 tygodnia :? Przy takiej obronie i naszej nieumiejetności przemałamania się, wiadomo było z góry jaki będzie wynik ... Warto jeszcze wspomnieć, że naszym drugim najlepszym strzelcem był ... Ilgauskas - zdobył 9 punktów ... Z pozytywów - Gibson 6 pkt, 3 reb i to na tyle ... Następny mecz z Raptors - i do cholery niech Larry już wraca, bo nie po to go nabyliśmy aby ponad połowę meczy siedział na trybunach :!: :? Wracaj Larry, bo widze że bez ciebie to daleko nie zajdziemy :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli przez ponad 6,5 minuty nie rzuca ani jednego punktu, jeżeli przez ponad 9 minut rzuca się jeden punkt, jeżeli rzuca się z 28% skutecznością, jeżeli w zespole tylko jeden gracz ma dwucyfrową zdobycz punktową, która wynosi tylko 21 pkt. to wygrać się nie da.

 

Następny mecz z Raptors powinien być spacerkiem, ale już raz z nimi przegraliśmy i z taką grą jak ostatnio możemy przegrać z każdym. Chyba tylko powrót Hughesa może tu uspokoić sytuację. Szkoda, że nie ma tego Flipa. Może w PO był beznadziejny, ale w RS pod nieobecność Hughesa zapewniłby kilka zwycięstw więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli przez ponad 6,5 minuty nie rzuca ani jednego punktu, jeżeli przez ponad 9 minut rzuca się jeden punkt, jeżeli rzuca się z 28% skutecznością, jeżeli w zespole tylko jeden gracz ma dwucyfrową zdobycz punktową, która wynosi tylko 21 pkt. to wygrać się nie da.

 

Następny mecz z Raptors powinien być spacerkiem, ale już raz z nimi przegraliśmy i z taką grą jak ostatnio możemy przegrać z każdym. Chyba tylko powrót Hughesa może tu uspokoić sytuację. Szkoda, że nie ma tego Flipa. Może w PO był beznadziejny, ale w RS pod nieobecność Hughesa zapewniłby kilka zwycięstw więcej.

O mecz z Raptors jestem spokojny. Rockets trzeba oddac to, ze grali przez dlugi czas fenomenalna inside defence, zreszta czesto o to nie trudno, gdy 5 ludzi stoi w strefie. No kaleczylismy troche. Nikt nie potrafil trafiac regularnie z dystansu, Huston caly czas gralo to samo i brakowalo nam jakiegokolwiek pomyslu aby zdobyc punkty, a przede wszystkim brakowalo pomyslu zeby rozbic ta strefe. Na pewno chlopaki wyciagna wnioski na przyszly mecz, zdaje sie, ze jeszcze przeciwko takiej strefie nie grali po prostu, ale jesli chodzi o Raptors to mimo wszystko jestem spokojny. Gramy troche lepsza koszykowke ostatnio, madrzejsza, dodatkowo wroci prawdopodobnie larry, dolozy sie jeszcze chec rewanzu za ostatnia porazke i powinno byc dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba znalazlem powod naszego "off night" w Huston xD

 

http://www.indmix.biz/album06/120106/index.html

 

Ktory to juz raz bedzie w tym roku?:D

 

Chlopaki graja back-to-back z Rockets i pierwsze co robia po przyjezdzie do Huston to ida na impreze... . Zreszta nawet ma to odbicie w statsach. Lebron walil cegly, Donyell walil cegly, Gooden walil cegly, DJ walil... pustakami. Ciezkie jest zycie kibica Cavs w tym sezonie ;).

 

To jest normalne w nba? Nie sadze. Rozumiem jak maja 3 dni przerwy tak ja teraz i sobie skocza gdzies, ale kurde miedzy spotkaniami dzien po dniu? Przeciez oni ledwo wylecieli z Atlanty i jeszcze tego samego dnia w Huston balowali, spokojnie byl srodek nocy i gdzie tu teraz czas na sen, na przygotowania do meczu itp? Ehh...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mecz się zaczął, my bez Hughes'a (Boże...kóry to mecz? 10? No dramat, co on taka lalka jest, że z byle gówna nie może się wyleczyć przez miesiąc prawie? :? ) za to Toronto jednak z Boshem ... W pierwszym wyszedł Gibson (zgodnie ze spekulakcjami, zresztą nad tym porozwodzimy się jutro, po meczu:)) i Snow - zupełnie jakby nie można wstawić Daniela za Erica, ale co tam ... A noż się sprawdzi :) początek w miarę udany dla nas - 10:4 ...

 

P.S. Nowy design live boxów itd itp na NBA.com jest ... :evil: brak mi słów poprostu ... :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mecz się skończył, wygraliśmy nisko, ale wygraliśmy i to się liczy. Główny powód do radości to znowu Gibson. Tym razem wyszedł w S5 i co? 18 pkt. i 5 zb. Naprawdę fajnie gra ten chłopak, ma naprawdę ładny rzut, dobrze prowadzi piłkę, zachowuje spokój i nadaje się na dwie pozycję. Może atletyzmem wyraźnie ustępuje Shannonowi, ale pod względem samych umiejętności jest lepszy praktycznie w każdym elemencie póki co. No i pytanie ile można pauzować z powodu skręcenia kostki? :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marshall z Lebronem to chyba wódke nareszcie odstawili :shock: . Gibson jest wyjebany jednym slowem. Imponuje mi jego basketball IQ, naprawde musi sie zdarzyc cud zeby zrobil cos zle, na poczatku gral strasznie asekuracyjnie, ale teraz powoli sie przelamuje i widac, ze coraz bardziej odpowiada mu gra w nba, ale mimo tego dalej zachowuje rozsadek i podejmuje tylko wlasciwe decyzje, notuje bardzo malo strat. Uwielbiam patrzec na takich zawodnikow, ktorzy nie leca z pilka jak narwani, a maja cierpliwosc do gry i przede wszystkim ciesza sie ja. Z goscia naprawde emanuje niesamowity spokoj, trudno go wyprowadzic z rownowagi czy zdenerwowac, duzo mysli, tak wiec wszystkie predyspozycje na bycie dobrym rozgrywajkiem, przede wszystkim od strony psychicznej ma, ale jeszcze prowadzic gry zespolu nie potrafi niestety 8) . Z drugiej strony Mike Brown mocno ograniczal jego role jak wchodzil z lawki, ale juz jako starter mial wieksze pole do popisu. Niestety pelni glownie role rzucajacego obroncy, w rozgrywaniu go nie widzielismy za duzo, ale nawet jak mial troche okazji to nic ciekawego nie kombinowal i najczesciej dawal lebronowi pilke. Ale kto wie jak bedzie za kilka miesiecy, chlopak sie szybko uczy i robi sie coraz bardziej odwazniejszy i mniej asekuracyjny. Jednym slowem beda z niego ludzie :) .

 

Sprawa natomiast troche komplikuje na pozycji PG. Myslalem, ze rookies beda powoli zajmowac miejsce zasluzonego Snowa, ale dziadzia "Śnieg" przezywa druga mlodosc. To co Eric wyprawia to az nie chce sie wierzyc. Przede wszystkim masowo penetruje, zdobywa wiele latwych punktow, nikt sie przede wszystkim nie spodziewa po nim tego, a on to wykorzystuje i mocno kaleczy przeciwnika. Bardzo dobrze rozgrywa i prowadzi gre Cavs. Odkad mamy jakas ofensywe to Eric pokazuje zeby i 6 asyst na mecz u niego ostatnio to norma. No jestem mocno zaskoczony postawa Snowa, przede wszystkim tym jak zajebiscie penetruje i zdobywa dla nas punkty. Przezywa druga mlodosc bez dwoch zdan. Nawet swietnie grajacy Gibson czy DJ nie sa w stanie zabrac mu pozycji w pierwszej piatce IMO. Tak trzymac Eryk!!!

Minusem jest jego obrona przeciwko szybkim guardom, ale od tego jest Gibson, ktory wreszcie dzis pokazal przeciwko TJowi dlaczego mowi sie o nim, ze jest swietnym obronca.

 

Hughes niestety opuscil juz 10 mecz z powodu skrecenia kostki, ale podobno na warmupie przed meczem rzucal sobie i rozgrzewal sie, ale w samym spotkaniu nie wystapil co tylko oznacza, ze jest z nim dobrze i prawie na pewno zagra w meczu z Indiana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gibson naprawdę świetny jest :D panie Brown, częściej go wpuszczać, bo chłopak grać umie, a nieśmiałość jaką się charakteryzował na początku sezonu już dawno minęła i teraz z Daniela jest naprawdę wartościowy zawodnik :D Mecz w mojej opini zasłużenie wygrany - w sumie nasza gra opierała się na 3 zawodnikach z s5 i 2 z rezerwy, bo reszta (no moze procz AV) grała ... no dosyć słabo ... To wystarczyło jednak aby z Raptors sobie poradzić :)

 

Snow chyba czuje nad sobą bacik w postacie "rywalizacji" z Jonesem i Gibsonem i naprawdę gra jakby miał o parę lat mniej :) I tak trzymać ;) James na swoim poziomie naturalnie :)

 

I ten Hughes ... kurde no ... ja wiem, że on wartościowy jest itp itd ... Ale jak on ma się "leczyć" przez pół sezonu znowu, to może już nawet lepiej będzie jak go z kimś tam wymienimy :?: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy wiecie, ale w ostatnim meczu rekord zbiórek ofensywnych w historii Cavaliers pobił BigZ. Przed meczem z Raptors miał ich dokładnie tyle samo, ile John Williams - poprzedni rekordzista. Sądzę, że warto odnotować. ;) Pod względem ogółu zbiórek Zydrunas w tym sezonie awansował na trzecią pozycję.

 

P.S. JO nie zagra dzisiaj, więc ewentualna porażka będzie naprawdę wtopą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczescie nie bylo wtopy ;]. Nie wiem czy to powrot Larryego tak na zespol podzialal, czy moze Pacers mieli slaby dzien (zapewne i jedno i drugie), ale zwyciestwo latwo przyszlo. 'In minus' jest to, ze Gooden zlapal jakas kontuzje podczas rozgrzewki. Moze cos wiecej o meczu napisze jak go obejrze.

 

edit:.

 

Przyjemnie sie ogladalo trzeba przyznac. Ofensywa wygladala imponujaco, defensywa wygladala imponujaco i przede wszystkim Lebron wygladal bardzo solidnie (10-11fg do polowy), a gral raptem 32min. Jedyna skaza w naszej grze to byly straty, a niektore z nich to... :lol: (wstaw slowo) :lol: . No ale ogolnie imo to bylo jedeno z naszych lepszych spotkan w sezonie. Szczegolnie gra w obronie mogla sie bardzo podobac, Pacers nie mieli bodajze nawet jednego 'wide-open shot' z wyjatkime koncowki gdzie sie gralo o pietruszke. W ataku gra kombinacyjna i latwosc w zdobywaniu punktow mogla sie bardzo podobac, trzeba przyznac, ze z meczu na mecz wyglada to coraz lepiej, a z Indy przeroslo to moje oczekiwania. Przede wszystkim to my wygladalismy na tych ktorzy chcieli to bardziej wygrac no i sie udalo. No ale jak wiadomo Pacers grali bez JO, ale nawet i bez niego wygrac 32pkt to nie taka latwa sprawa. Pozatym oni grali back-to-back i zawsze to zostawia jakas skaze na grze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.