Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

Myśliwy, który zwiększa limity zwierząt do odstrzału.

 

 

Nawet nie wiedziałem. Super decyzja. Dziki w ostatnich latach rozmnozyły sie niesamowicie, przynajmniej tam gdzie mieszkam. Zrobiło się niebezpiecznie dla ludzi.dobrze by bylo zeby mysliwi zrobili z tym porzadek.

 

Ten spontaniczny wiec poparcia dla szyszki to jedna z najbardziej zenujacych rzeczy jaka ostatnio widzialem...

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Ale chyba nie chcesz przez to powiedzieć, że zwykły trening jest w stanie zastąpić prawdziwe działania na froncie i wyniesione z tych działań doświadczenie? 

No to armia niemiecka w 1945 była już super doświadczona :)

Wszystko zalezy od poziomu strat, jesli walki są cieżkie to mimo doświadczenia siła jednostek maleje bo w następnym boju puszcza się w bój wielu świeżych rekrutów, więc prawdziwa wojna moze podwyższyć lub obniżyć wartośc bojową, a szkolenie poligonowe moze tylko wartośc bojową zwiększać.

 

 

2. Ale co ma determinacja do tak druzgocącej przewagi Rosjan?

 

No ale ta przewaga wynika z zaj....ci ruskiej hordy, jak się spojrzy na ilośc wojaków to tej miażdżacej przewagi nie widać

 

 

 Armia Kwantuńska była jednostką, która nadawała się do pacyfikowania wiosek, a nie do regularnej walki z przeciwnikiem.

A skąd te informacje.

To była najsilniejsza armia japońska i ta długo póki ta siła istniała japończycy nie mieli zamiaru kończyć wojny

 

 Najlepszym dowodem na morale panujące w tym zgrupowaniu jest to, że ponad połowa japońskich żołnierzy się poddała, co było ewenementem jeśli spojrzymy na ilość jeńców po walkach o Guadalcanal, Iwo Jimę czy Okinawę.

No a na co dowodem były samobójcze ataki na czołgi?

W walkach z amerykanami japończykom też zdarzało się poddawać, choć oczywiście w pamięci zostają te najcieższe i najkrwawsze walki w których wszyscy walczyli do końca.

To że japończycy sie poddawali wynikało min. z tego ze ruskie walczyły trochę inaczej niż alianci,mianowicie  żadnego oszczedzania i kombinowania dla uzyskania minimalnych strat tylko hurra i do przodu, blitzkrieg, na wyspach takiej walki nie było, japończycy zobaczyli większych szaleńców niż oni sami, a przede wszystkim zdecydowało przemówienie cesarza z 15 sierpnia który na wieść o tym co się dzieje w mandżurii (ruskie już po kilku dniach miały wygraną w kieszeni) powiedział narodowi przed radio ze zamierza się poddać.

 

Oczywiście tutaj wielu się oburzy, że to bomby atomowe spowodowały kapitulację. Jednak bomby spadły 6 i 9 sierpnia, a przemówienia nie było, ruski atak zaczął się 9 sierpnia i przez 7 dni do 15 sierpnia ruskie pokonały chyba z 2000km. Japońce utracili kontrolowane terytorium o wiele wieksze niz Japonia.

Co do bomb atomowych, japończykom w nalotach zniszczono jakieś 60 miast, doszczetnie, w tym Tokio w którym straty i zniszczenia były znacznie wieksze niż w atakach atomowych. Dwa średnie miasta w tą czy w tą nie robiło róznicy, skoro zostało zniszczone wcześniej 60 i jakoś japońce nie planowały sie poddać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. No to armia niemiecka w 1945 była już super doświadczona :smile:

Wszystko zalezy od poziomu strat, jesli walki są cieżkie to mimo doświadczenia siła jednostek maleje bo w następnym boju puszcza się w bój wielu świeżych rekrutów, więc prawdziwa wojna moze podwyższyć lub obniżyć wartośc bojową, a szkolenie poligonowe moze tylko wartośc bojową zwiększać.

 

 

2. No ale ta przewaga wynika z zaj....ci ruskiej hordy, jak się spojrzy na ilośc wojaków to tej miażdżacej przewagi nie widać

 

3. A skąd te informacje.

To była najsilniejsza armia japońska i ta długo póki ta siła istniała japończycy nie mieli zamiaru kończyć wojny

 

4. No a na co dowodem były samobójcze ataki na czołgi?

W walkach z amerykanami japończykom też zdarzało się poddawać, choć oczywiście w pamięci zostają te najcieższe i najkrwawsze walki w których wszyscy walczyli do końca.

To że japończycy sie poddawali wynikało min. z tego ze ruskie walczyły trochę inaczej niż alianci,mianowicie  żadnego oszczedzania i kombinowania dla uzyskania minimalnych strat tylko hurra i do przodu, blitzkrieg, na wyspach takiej walki nie było, japończycy zobaczyli większych szaleńców niż oni sami, a przede wszystkim zdecydowało przemówienie cesarza z 15 sierpnia który na wieść o tym co się dzieje w mandżurii (ruskie już po kilku dniach miały wygraną w kieszeni) powiedział narodowi przed radio ze zamierza się poddać.

 

5. Oczywiście tutaj wielu się oburzy, że to bomby atomowe spowodowały kapitulację. Jednak bomby spadły 6 i 9 sierpnia, a przemówienia nie było, ruski atak zaczął się 9 sierpnia i przez 7 dni do 15 sierpnia ruskie pokonały chyba z 2000km. Japońce utracili kontrolowane terytorium o wiele wieksze niz Japonia.

Co do bomb atomowych, japończykom w nalotach zniszczono jakieś 60 miast, doszczetnie, w tym Tokio w którym straty i zniszczenia były znacznie wieksze niż w atakach atomowych. Dwa średnie miasta w tą czy w tą nie robiło róznicy, skoro zostało zniszczone wcześniej 60 i jakoś japońce nie planowały sie poddać.

 

1.  Żeby zakończyć ten temat podam Ci prosty przykład z życia - gram w tenisa już kilkanaście lat i od czasu do czasu zdarza mi się zagrać w klubowym turnieju. Kilka lat temu potrafiłem przegrywać z ostatnimi łamagami, bo brakowało mi ogrania. Z trenerem grałem kapitalne wymiany, a z gościem grającym mi balony psułem najprostsze piłki i zaczynałem się denerwować. Różnica między mną, a nimi była taka, że oni w tych turniejach grali już kilka ładnych lat, a ja dopiero zaczynałem, przez co nie potrafiłem przenieść pełni umiejętności na kort.

 

Trening może zminimalizować ryzyko popełnienia błędu i dodać dużo pewności siebie, ale nigdy nie zastąpi nabytego doświadczenia :smile:

 

2. 1,5 miliona > 1 miliona żołnierzy, 5000 > 1000 czołgów, 5500 > 2000 samolotów - tu nie widać miażdżącej przewagi? :smile:

 

3. To była potężna jednostka, tylko czym innym była Armia Kwantuńska walcząca w Chinach, a czym innym Armia Kwantuńska stacjonująca w Mandżurii. Ta pierwsza faktycznie była bardzo silna i zaprawiona w boju (choć i tak zostałaby zmiażdżona ze względu na słabe uzbrojenie), a ta druga nie. Rozbicie jej było formalnością.

 

4. Jeżeli już Japończycy się kogoś obawiali to Gurkhów, którzy faktycznie byli wariatami - polecam książkę z ich wspomnieniami. Rosjanie byli przy nich grzecznymi chłopcami :smile:

 

 

5. Po kapitulacji Niemiec i upadku potężnego garnizonu na Okinawie, Japonia ostatecznie straciła nadzieje na zwycięstwo i poprosiła ZSRR o mediacje w sprawie zakończenia konfliktu na Pacyfiku. Japończycy nie poddali się dlatego, że atak był tak zajebisty, tylko dlatego że w ogóle nastąpił. 

Edytowane przez Hoolifan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.  Żeby zakończyć ten temat podam Ci prosty przykład z życia - gram w tenisa już kilkanaście lat i od czasu do czasu zdarza mi się zagrać w klubowym turnieju. Kilka lat temu potrafiłem przegrywać z ostatnimi łamagami, bo brakowało mi ogrania. Z trenerem grałem kapitalne wymiany, a z gościem grającym mi balony psułem najprostsze piłki i zaczynałem się denerwować. Różnica między mną, a nimi była taka, że oni w tych turniejach grali już kilka ładnych lat, a ja dopiero zaczynałem, przez co nie potrafiłem przenieść pełni umiejętności na kort.

To o czym mówisz to odpowiednik szkolenia na poligonie. Odpowiednikiem prawdziwej wojny byłaby możliwość utraty ręki w czasie gry z lepszymi lub nawet śmierci i tym większa szansa na to im z lepszymi sie by trenowało, bo tak dzieje sie w czasie prawdziwych walk, przez trening z lepszymi stajemy sie lepsi, ale jeślibysmy stracili rękę tak jak dywizja traci część składu osobowego to mimo doświadczenia wcale lepsi nie będziemy.

 

 

2. 1,5 miliona > 1 miliona żołnierzy, 5000 > 1000 czołgów, 5500 > 2000 samolotów - tu nie widać miażdżącej przewagi? :smile:

To jest przewaga ale moim zdaniem nie miażdżąca, bo wtedy jak nazwać przewagi na froncie wschodnim np.5:1?

Gdzieś od 1944 ruskie miały w każdej istotnej ofensywie większa przewagę liczebną nad niemcami niż ta którą miały nad japończykami

 

 

3. To była potężna jednostka, tylko czym innym była Armia Kwantuńska walcząca w Chinach, a czym innym Armia Kwantuńska stacjonująca w Mandżurii. Ta pierwsza faktycznie była bardzo silna i zaprawiona w boju (choć i tak zostałaby zmiażdżona ze względu na słabe uzbrojenie), a ta druga nie. Rozbicie jej było formalnością.

Pokonanie ich przez ruskich było pewne, ale nikt się nie spodziewał że mogą zrobić to w tak krotkim czasie. To jest absolutny rekord świata - pobicie tak dużej zupełnie świeżej i wcześniej nie uszkodzonej armii tak szybko, rekordem jest również opanowanie tak dużego terytorium tak szybko

 

5. Po kapitulacji Niemiec i upadku potężnego garnizonu na Okinawie, Japonia ostatecznie straciła nadzieje na zwycięstwo i poprosiła ZSRR o mediacje w sprawie zakończenia konfliktu na Pacyfiku. Japończycy nie poddali się dlatego, że atak był tak zajebisty, tylko dlatego że w ogóle nastąpił. 

To też prawda, mieli z ruskimi pakt o nieagresji i gdy ruskie miały problem z Hitlerem japończycy honorowali dokument. Pakt był ważny do kwietnia 2016. Ruskie uczciwie powiedziały że go nie przedłużą, ale później Stalin chcąc się przypodobać nowym sojusznikom złamał pakt i zaatakował już sierpniu 45, bo alianci nie bardzo już mieli pomysły jak japończyków zmusić do kapitulacji, a inwazji na japonię nie chcieli z obawy przed stratami.

Tej zdrady japończycy ruskim do dziś chyba nie wybaczyli, zreszta nie podpisali z nimi pokoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. To o czym mówisz to odpowiednik szkolenia na poligonie. Odpowiednikiem prawdziwej wojny byłaby możliwość utraty ręki w czasie gry z lepszymi lub nawet śmierci i tym większa szansa na to im z lepszymi sie by trenowało, bo tak dzieje sie w czasie prawdziwych walk, przez trening z lepszymi stajemy sie lepsi, ale jeślibysmy stracili rękę tak jak dywizja traci część składu osobowego to mimo doświadczenia wcale lepsi nie będziemy.

 

2. To jest przewaga ale moim zdaniem nie miażdżąca, bo wtedy jak nazwać przewagi na froncie wschodnim np.5:1?

Gdzieś od 1944 ruskie miały w każdej istotnej ofensywie większa przewagę liczebną nad niemcami niż ta którą miały nad japończykami

 

3. Pokonanie ich przez ruskich było pewne, ale nikt się nie spodziewał że mogą zrobić to w tak krotkim czasie. To jest absolutny rekord świata - pobicie tak dużej zupełnie świeżej i wcześniej nie uszkodzonej armii tak szybko, rekordem jest również opanowanie tak dużego terytorium tak szybko

 

1. LOL - ten punkt jest tak absurdalny, że nawet nie bardzo wiem jak podjąć z Tobą polemikę :)

 

2. Jeżeli wziąć pod uwagę tylko i wyłącznie liczbę żołnierzy to nie była to przewaga miażdżąca, ale jeżeli patrzymy na doświadczenie, wyposażenie i realną wartość bojową jednostek, to była to przepaść.

 

3. Tylko to trochę tak jakby przygotowani i zmotywowani Warriors przylecieli do Chicago i wzięli z zaskoczenia klepiących na treningu Bulls. Prawdopodobnie taki mecz też byłby rekordem świata :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie wiedziałem. Super decyzja. Dziki w ostatnich latach rozmnozyły sie niesamowicie, przynajmniej tam gdzie mieszkam. Zrobiło się niebezpiecznie dla ludzi.dobrze by bylo zeby mysliwi zrobili z tym porzadek.

 

Ten spontaniczny wiec poparcia dla szyszki to jedna z najbardziej zenujacych rzeczy jaka ostatnio widzialem...

Ale zwierzęta (leśne, bo ktoś się czepnie, że ludzie też zwierzęta) raczej tym zachwycone nie są, co napisałem :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. LOL - ten punkt jest tak absurdalny, że nawet nie bardzo wiem jak podjąć z Tobą polemikę :smile:

Absurdalne jest porównanie działań wojennych w których zyskujący doświadczenie czesto zostają kalekami lub giną z jakimkolwiek sportem w którym śmierć lub kalectwo się nie wydarza.

Żeby to porównanie przestało być absurdalne trzeba wyobrazić sobie jakieś zawody w których można zginąć lub zostać kaleką, niech będzie MMA z ostrymi nożami.

Wojna to śmierć i zniszczenie a nie tylko zdobywanie nowych umiejętnosci.

 

 

 

2. Jeżeli wziąć pod uwagę tylko i wyłącznie liczbę żołnierzy to nie była to przewaga miażdżąca, ale jeżeli patrzymy na doświadczenie, wyposażenie i realną wartość bojową jednostek, to była to przepaść.

3. Tylko to trochę tak jakby przygotowani i zmotywowani Warriors przylecieli do Chicago i wzięli z zaskoczenia klepiących na treningu Bulls. Prawdopodobnie taki mecz też byłby rekordem świata :smile:

Ok, ale Curry zginął pod kurskiem, Durant przy forsowaniu wisły, Klay w operacji berlińskiej, a Green stracił prawą rękę atakując kancelarię rzeszy, więc Warriors sa bardzo doswiadczeni ale w pierwszej piątce wystawiają Igoudalę, Livingstona, Caspiego i Nicka Younga.

Byki choc mniej doświadczone wychodza w takim składzie jak zawsze bo oni trenowali tylko a nie walczyli i u nich nikt nie zginął.

Oczywiscie Warriors dalej mogą wygrać ale wcześniejsze straty maja duże znaczenie.

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ok, ale Curry zginął pod kurskiem, Durant przy forsowaniu wisły, Klay w operacji berlińskiej, a Green stracił prawą rękę atakując kancelarię rzeszy, więc Warriors sa bardzo doswiadczeni ale w pierwszej piątce wystawiają Igoudalę, Livingstona, Caspiego i Nicka Younga.

Byki choc mniej doświadczone wychodza w takim składzie jak zawsze bo oni trenowali tylko a nie walczyli i u nich nikt nie zginął.

Oczywiscie Warriors dalej mogą wygrać ale wcześniejsze straty maja duże znaczenie.

 

ale ani Żukow, ani Koniew ,ani Rokossowski a tym bardziej przemysł ZSRR nie ginął na frontach.

pisałeś o fanatyzmie Japończyków ale wziętych ponad pół mln ludzi o tym nie świadczy

Edytowane przez Koelner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale ani Żukow, ani Koniew ,ani Rokossowski o tym bardziej przemysł ZSRR nie ginął na frontach.

 

No zgadzam się,generałowie zyskiwali doświadczenia (tego ruskim brakowało najbardziej) wiec Steve Kerr byłby już rewelacyjnym trenerem, ale nie dysponowałby już najlepszymi zawodnikami tylko jakąś mieszanką rekrutów i tych co walcząc na pierwszej lini mieli wiecej szczęscia

 

 

 

pisałeś o fanatyzmie Japończyków ale wziętych ponad pół mln ludzi o tym nie świadczy

 

Chyba nikt nie chce sugerowac ze mieliśy dwa gatunki japończyków, odważnych walczących z aliantami i drugi gatunek walczący z ruskimi :smile:

To byli tacy sami ludzie, jedni stykali sie z aliantami, drudzy zetknęli się z ruskimi, z tym że Ci drudzy dowiedzieli się w trakcie walki ze cesarz się poddaje. Jeden japończyk podda się jak cesarz, inny popełni samobójstwo, ale na pewno nie bedzie tak ze Ci walczacy z aliantami popełnią samobójstwo a Ci co walczyli z ruskimi się poddadzą, na pewno nikt ich tak nie posegregował przed wysłaniem na front.

 

Róznica natomiast jest taka ze ludzie skoszarowani latami i latami przebywajacy w dyscyplinie wojskowej mogli mieć  większe umiejetnosci w walce niż ludzie świeżo powołani i po krótkim przeszkoleniu zrzuceni na jakas wysepkę. Żadnego doświadczenia z tych wyspek japończycy nie zabierali bo nikt ich stamtąd nie miał zamiaru zabierać :smile:

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matuszka Partya likwiduje niezależnośc sądów.

 

rządowa telewizja publiczna sprawozdaje pod hasłem "Polacy czekają na reformę sądów" - w domyśle : "Polacy", czyli tak jakby "wszyscy", chociaż ja nie oczekuję, więc TVP Info kłamie. A "reforma" nie ma nic wspólnego z  PISowskim siłowym przejęciem, więc TVP info kłamie podwójnie.

 

Radio Erewań znów nadaje, ta da da da, tadadada, ta da dada [na melodię Klossa]

 

W Szczecinie 4 Polaków zabiło, usmazyło i zjadło znajomego pana. Quiz dla Narodowców i Patriotów Oburzonych : to gorszy numer niż gwałt w RImini czy porównywalny ? 

 

moim zdaniem, 10 mln Polaków trzeba wysłać do Afryki albo na Bliski Wschód, a w zamian sprowadzić 10 mln uchodźców albo w ogóle chętnych do zamieszkania w tak parszywym klimacie.

 

bo inaczej pozjadamy się do ostatniej kostki.

 

Premier pseudopolskiego pseudorządu angażuje się w sprowadzenie z Francji pomnika papieża, który ma zostać zdekonstruowany, bo jego bytnośc w przestrzeni publicznej narusza francuskie prawo o święckości państwa.

 

pani premier wreszcie zajmuje się sprawami na miarę swojego intelektu, ale czy to w tematach związanych z rządzeniem, czy próbą wpływania na prawo we Francji - ma tak samo g... do powiedzenia.

 

A pan minister sprawiedliwości żąda kasacji wyroku na ksiedza, który zatruwał życie parafianom nap...ąc od samego rana dzwonami. Kościelnymi. I sam minister, człowiek zapewne zajęty i rozchwytywany, zajął się jego tragicznym losem.

 

naród złośliwy jest jak małpa : kupił księdzu dzwony, a bawić się nimi nie pozwala.

 

 

Poland, Poland, Uber Alles !

Edytowane przez vasquez
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Absurdalne jest porównanie działań wojennych w których zyskujący doświadczenie czesto zostają kalekami lub giną z jakimkolwiek sportem w którym śmierć lub kalectwo się nie wydarza.

Żeby to porównanie przestało być absurdalne trzeba wyobrazić sobie jakieś zawody w których można zginąć lub zostać kaleką, niech będzie MMA z ostrymi nożami.

Wojna to śmierć i zniszczenie a nie tylko zdobywanie nowych umiejętnosci.

 

2. Ok, ale Curry zginął pod kurskiem, Durant przy forsowaniu wisły, Klay w operacji berlińskiej, a Green stracił prawą rękę atakując kancelarię rzeszy, więc Warriors sa bardzo doswiadczeni ale w pierwszej piątce wystawiają Igoudalę, Livingstona, Caspiego i Nicka Younga.

Byki choc mniej doświadczone wychodza w takim składzie jak zawsze bo oni trenowali tylko a nie walczyli i u nich nikt nie zginął.

Oczywiscie Warriors dalej mogą wygrać ale wcześniejsze straty maja duże znaczenie.

 

1. Czemu absurdalne skoro porównujemy sam mechanizm, który w obu przypadkach jest identyczny? Mogę Ci tu podać dziesiątki innych przykładów z jazdą samochodem i bójkami włącznie, ale jeżeli nie dociera do Ciebie przesłanie płynące z pierwszego porównania, to nie wiem czy ma to sens....

 

2. Rosjanie przygotowując się do szturmu ściągnęli na front zaprawione w bojach z Niemcami dywizje z Austrii/Niemiec. Kiedy operacja w Mandżurii się rozpoczęła, główne natarcie prowadził Front Zabajkalski, w skład którego ów dywizje wchodziły. Dlaczego radzieccy generałowie rzucili do walki akurat te jednostki, skoro Front Dalekowschodni stacjonował tam od dawna i miał tyle czasu na poligonowe szkolenie? :)

 

Uzbrojenie nie jest tu żadnym argumentem, bo nie dość, że bez najnowszego sprzętu Rosjanie mieli miażdżącą przewagę nad Japończykami, to jeszcze Front Dalekowschodni takim nowoczesnym sprzętem dysponował (z najnowszymi czołgami ciężkimi na czele). Moja teoria jest taka, że sztab uznał, że największą wartość bojową mają zaprawione w bojach jednostki i to w dużej mierze dzięki nim udało się tak szybko przełamać Japończyków. Chętnie posłucham natomiast Twojej teorii :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Czemu absurdalne skoro porównujemy sam mechanizm, który w obu przypadkach jest identyczny? Mogę Ci tu podać dziesiątki innych przykładów z jazdą samochodem i bójkami włącznie, ale jeżeli nie dociera do Ciebie przesłanie płynące z pierwszego porównania, to nie wiem czy ma to sens....

Mechanizm nie jest identyczny ponieważ w sporcie tylko gromadzisz doświadczenia a na wojnie również tracisz gdy żołnierze giną lub zostają kalekami.

Nie rozumeim dlaczego nie chcesz tej różnicy zauwazyć :smile:

 

 

2. Rosjanie przygotowując się do szturmu ściągnęli na front zaprawione w bojach z Niemcami dywizje z Austrii/Niemiec. Kiedy operacja w Mandżurii się rozpoczęła, główne natarcie prowadził Front Zabajkalski, w skład którego ów dywizje wchodziły. Dlaczego radzieccy generałowie rzucili do walki akurat te jednostki, skoro Front Dalekowschodni stacjonował tam od dawna i miał tyle czasu na poligonowe szkolenie? :smile:

 

Bo to były najlepsze jednostki ale nie dlatego że miały żołnierzy walczących od 1941, te dostawały najlepsze uzbrojenie, najlepsze uzupełnienia miały najlepszych dowódców i oficerów, i oczywiscie wielu żołnierzy tam było doświadczonych ale nie to było decydujące.

Widze że na potrzeby tej dyskusji zapomnimy o poziomie strat zsrr i uznamy że to byli ciągle Ci sami ludzie a nie że gineli milionami i jak komuś upadł karabin to drugi go podnosił :smile:

 

 

Uzbrojenie nie jest tu żadnym argumentem, bo nie dość, że bez najnowszego sprzętu Rosjanie mieli miażdżącą przewagę nad Japończykami, to jeszcze Front Dalekowschodni takim nowoczesnym sprzętem dysponował (z najnowszymi czołgami ciężkimi na czele). Moja teoria jest taka, że sztab uznał, że największą wartość bojową mają zaprawione w bojach jednostki i to w dużej mierze dzięki nim udało się tak szybko przełamać Japończyków. Chętnie posłucham natomiast Twojej teorii :smile:

Moja teoria jest taka jak Twoja, tylko według Ciebie siła jednostek wynika z doświadczonych żołnierzy którzy zabijali wielu niemców, a według mnie siła jednostek wynikała z najlepszym sprzetu, dowodzenia, korpusu oficerskiego i organizacji.

 

Skoro ruskie traciły na froncie wiecej żołnierzy niż niemcy to skąd Ci przecietni wojacy mieli brac tak wielkie doświadczenie? Jasne ze pojedynczy się trafiali, którzy przekazywali doświadczenia swoim nowym kolegom, ale to były jednostki, a nie ze jakas dywizja w stałym składzie walczyła od 1941 albo choćby od kurska, czegoś takiego nie było.

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.