Skocz do zawartości

Random shit 2014/2015


Chytruz

Rekomendowane odpowiedzi

w Denver nic o Mutombo

w Orlando postawil bym na Shaqa

W Pho brak Barkleya w top 2 jest dla mnie pomylka

w Utah bralbym tego ktory nie spierdolil do LA

 

a tak z polowa (jak nie wiekszosc) grala zanim sie urodzilem, wiec...

w Utah mogli by dać =; plus tam spierdolił to tak jakby mówić że Jordan spierdolił z Chicago

 

Postaw się w roli koszykarza - co skłoniło by Cię do pozostania w Salt Lake City? Raczej nie prezent od właściciela w postaci nowej, jeszcze grubszej kurtki...

 

Ja pier.... ile to razy trzeba słuchać takie pierdoły, a co to SLC jakiś krąg polarny, niektórzy to myślą że każdy z tych grajków, a już czarny to bankowo, to jedyne gdzie by chciał grać to w LA Miami i może Orlando w ostateczności, nawet jeśli urodził i wychował się w jakiejś cholernej Dakocie czy na Alasce

Ely a wśród Jazzfanów nie krążyło przypadkiem info, że oprócz tego o czym piszesz to Favors ma agenta dupę? Sam Derrick mógł nie cisnać o cash, ale w interesie agenta jest, żeby mobilny wysoki o wybitnym potencjale defensywnym zarabiał trochę więcej niż ostatecznie wziął Favor.

 

Favors sam mówił że agent chciał aby poczekać z podpisywaniem ale on chciał mieć to z głowy i skupić się na graniu, fakt z 10 baniek mu pewnie przeszło koło nosa ale spokojnie na debila nie wygląda więc te 50 mln$ może jakimś cudem mu starczy na wyżywienie rodziny

Z tego co pisałem z kolesiami z Salt Lake to oni twierdzą że Favors jest najbardziej zintegrowany ze społecznością. Znacznie bardziej niż biały Kanter który na razie średnio pasuje do organizacji i do miasta

to też szok dla gawiedzi czarny i dobrze czuje się w Mormońskim poukładanym mieście, nie ciągnie go do rodzinnego getta, palenia samochodów i takich tam.

 

ps. ogólnie myślałem że ja jestem rasistą ale tak sobie człowiek poczyta to serio chapeau bas do niektórych mi jeszcze daleko :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nash 744 mecze, KJ 683, Barkley 280...

 

a na tej liście największa wtopa to Isiah jako najlepszy zawodnik pistons. Drexler przed Waltonem też źle wygląda, choć to można jakoś tam uzasadnić ze względu na kontuzje tego drugiego.

Payton i Frazier to też wybory, które długo trzeba by bronić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pier.... ile to razy trzeba słuchać takie pierdoły, a co to SLC jakiś krąg polarny, niektórzy to myślą że każdy z tych grajków, a już czarny to bankowo, to jedyne gdzie by chciał grać to w LA Miami i może Orlando w ostateczności, nawet jeśli urodził i wychował się w jakiejś cholernej Dakocie czy na Alasce

 

Raczej trudno mi sobie wyobrazić, żeby ktoś wolał grać w Utah, czy innej Minnesocie, niż w LA. Chicago i Toronto jeszcze rozumiem, bo to są big markety (tak Toronto to big market), ale nie Salt Lake City - kto w ogóle wymyślił taką durną nazwę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pewnie ten kto tam obok miasta jezioro stworzył...

 

 

kurde jak Cousins gra takie mecze to aż się chce tych Kings oglądać ;)

niech go już te LAL skusi w to lato i wyciągnie za czapkę gruszek to przynajmniej może jego talent nie będzie się marnował

 

i jeszcze a propos marnowania talentu to ten McLemore to jak wydaje się, że gorzej grać nie może i bedzie tylko lepiej to zawsze mnie zaskoczy, szkoda że mu Blejk nie walnął by się może otrząsnął

Edytowane przez devilnevercry
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej trudno mi sobie wyobrazić, żeby ktoś wolał grać w Utah, czy innej Minnesocie, niż w LA. Chicago i Toronto jeszcze rozumiem, bo to są big markety (tak Toronto to big market), ale nie Salt Lake City - kto w ogóle wymyślił taką durną nazwę?

 

To widocznie masz małą wyobraźnię. Miasto do dodatek do organizacji - bardzo istotny aczkolwiek wciąż tylko dodatek. Jak w Lakers nie ma potencjału na sukcesy to jakoś blask LA nie działa FAs. Jeżeli zawodnik czuje się związany z organizacją, ma jakieś szanse sukcesów to będzie grał nawet w Kanadzie. Poza tym nie wiem w ogóle skąd Ci się wzięło, że w Toronto mają większy magnes na graczy niż w Utah i co się tak napiąłeś na ten big market w Kanadzie. Może i jest, ale w NHL bo w NBA nie daje to żadnych profitów, w ogóle pociesznie wygląda zestawienie LA i Chicago z Toronto. ;)  

 

Jasne, że gros koszykarzy chce być na świeczniku i jara ich blichtr z tym związany, ale liczba miejsc w klubach z big markets jest ograniczona i to gdzie grasz to nie tylko wypadkowa Twoich umiejętności, ale też tego ile miejsca w salary mają potencjalni pracodawcy, gdzie są szanse na sukcesy, kwestie lojalności i wiele więcej. 

 

Upraszczanie wyboru miejsca pracy przez zawodników NBA do "o te proste czarnuchy lecą do big marketów jak LA Chi no i Toronto" jest co najmniej infantylne.

 

Ostatnio taki LBJ wybrał typowy big market jakim niewątpliwie jest Ohio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magia Los Angeles to w ogóle jakiś mit (już prędzej Clippers w ostatnich latach, niż Lakers w ostatnich kilkunastu). Ja nigdy nie odczułem, aby wolni agenci walili do Lakers drzwiami i oknami. Jedynie Shaq złowiony w 96' to była prawdziwa gruba ryba.

A tak to zobaczmy:
1997 - Jon Barry, Rick Fox, Mario Bennet, Shea Seals
1998 - Derek Harper, Dennis Rodman,
1999 - Ron Harper, John Salley, Brian Shaw
2000 - Isaiah Rider
2001 - Mitch Richmond, Samaki Walker, Jelani McCoy
2002 - same undrafted leszcze
2003 - Karl Malone, Gary Payton, Horace Grant, Bryon Russell
2004 - Vlade Divac
2005 - Aaron McKie, Smush Parker
2006 - Vladimir Radmanovic, Shammond Williams
2007 - Derek Fisher, Coby Karl
2008 - Josh Powell
2009 - Metta World Peace
2010 - Steve Blake, Matt Barnes, Theo Ratliff
2011 - Josh McRobers, Troy Murphy, Jason Kapono
2012 - Antawn Jamison, Jodie Meeks
2013 - Wesley Johson, Jordan Farmar, Chris Kaman, Nick Young, Xavier Henry
2014 - Wayne Ellington, Ronnie Price

Tak więc o jakim magnesie my tu mówimy. Na palcach jednej ręki można zliczyć przypadki, gdy Lakers wyciągnęli kogoś wartościowego z free agency kiedy w innych klubach mogli dostać lepsze warunki: Metta World Peace, Malone, Payton, Jamison a w każdym z tych przypadków przychodzili do contendera. Rok 2013 też był moim zdaniem całkiem udany na rynku free agency, bo łączna wartość pakietu Farmar, Kaman, Young była pewnie dwukrotnie wyższa niż za nich zapłacili. W sezonie, w którym Lakers mieli by już gotoywy kręgosłup drużyny do walki o coś więcej, to byłyby zajebiste wzmocnienia.

Według mnie wniosek jest prosty, Lakers nigdy nie budowali drużyn mistrzowskich w oparciu o przyciąganie graczy do LA w trackie offseasons. Robili to udanymi transferami i dokładali od czasu do czasu mniej lub bardziej znaczący element z draftu (Fisher, Devean George, Bynum, Farmar, Sasha) a free agency to była czysta kosmetyka. Ale co innego robić to mając Shaqa, a później Kobego, a co innego nie mieć nic, jak teraz.

Edytowane przez danny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra tak jak pokazują staty. Widziałem dwa mecze PTB z OKC i GSW. Mogę powiedzieć, że dużo rzuca, a mało trafia. A blok Boguta to chyba będzie się mu śnił przez najbliższy tydzień.

Zresztą końcówka meczu z GSW to jakaś masakra. Na 20 sekund przed końcem PTB prowadzili jednym punktem i mieli piłkę z boku. W kolejnych trzech akcjach mieli straty, a Stefek tylko rzucał osobiste. Skończyło się 95-90 dla GSW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To widocznie masz małą wyobraźnię. Miasto do dodatek do organizacji - bardzo istotny aczkolwiek wciąż tylko dodatek. Jak w Lakers nie ma potencjału na sukcesy to jakoś blask LA nie działa FAs. Jeżeli zawodnik czuje się związany z organizacją, ma jakieś szanse sukcesów to będzie grał nawet w Kanadzie.

 

no to z własnego podwórka: niby wszystko super, a jednak się okazuje że nie do końca: http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/wojna-siatkarzy-czyli-wrona-kontra-klos,147462.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to z własnego podwórka: niby wszystko super, a jednak się okazuje że nie do końca: http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/wojna-siatkarzy-czyli-wrona-kontra-klos,147462.html

 

Nie rozumiem - nie wiem czy przez moją siatkarską ignorancję czy po prostu przypadkowo mnie zacytowałeś. Możesz rozwinąć myśl?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Puściłem sobie w tle trakcie pracy i wyłapałem, że Kłos i Wrona są jak Splash Brothers. O tym było 95% tego filmiku. Puściłem raz jeszcze i faktycznie jest wspomniane przez 30sec, że Bełchatów to dziura. Jednak nie widzę żadnego porównania. To zasadniczo nijak odnosi się do NBA no może tak, że jak ktoś raz jeszcze napisze, że Cleveland to wypizdówek (to chyba nie łapie się pod cenzurę, jak tak to przepraszam) to trzeba mu przyrównać do tego Bełchatów i jego 60 tys mieszkańców. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałeś chociaż minutę? Jest mowa o small markecie w naszych warunkach. Nie jest to do końca miarodajne, bo podejrzewam, że nasze duże miasta - Gdańsk, Poznań czy inny Wrocław to w USA by robiły za zadupia.

Ostatnio czytałem wywiad z Polakiem w Chinach i stwierdził, że mieszka w milionowej wiosce w Chinach i poleca takie miasta ludziom, którzy chcą uniknąć zgiełku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mega proste pytanie!!!

 

Wolałbym mieć ekipę Cavs i siedzibę w LA.

 

Sprzedalbym patalachow za 2mld ( po hamerykansku biliony $) i kupił Cavs z LBJ. Resztę bym przelatal samolotami do Rzeszowa ;-)

 

Byłbym duża banke do przodu. No i dla jaj wysłał wtedy Brona do Minny lub Jazz. Dla samego oglądania go w takiej koszulce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.