Skocz do zawartości

Gry komputerowe


RappaR

Rekomendowane odpowiedzi

Może ktoś będzie wiedział.

 

Jestem fanem gier startegicznych, ale starszej daty. Ostatnio naszła mnie ochota znów na Rome Total War, tyle że chciał bym odpalić z dodatkiem mudnus magnus który to nie jest oficjalnym rozszerzeniem gry, tylko dziełem jakiegoś maniaka. Niestety z moją wersją Rome nie odpala :/.

 

Grał ktoś w to kiedyś z tym dodatkiem i ma pomysł jak to ruszyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ktoś będzie wiedział.

 

Jestem fanem gier startegicznych, ale starszej daty. Ostatnio naszła mnie ochota znów na Rome Total War, tyle że chciał bym odpalić z dodatkiem mudnus magnus który to nie jest oficjalnym rozszerzeniem gry, tylko dziełem jakiegoś maniaka. Niestety z moją wersją Rome nie odpala :/.

 

Grał ktoś w to kiedyś z tym dodatkiem i ma pomysł jak to ruszyć?

Pewnie wymaga dodatku BI.

Z tego typu polecam Eu2, jakby się zebrała grupa, zagrałbym cholernie chętnie kampanię MP w to. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie nie wymaga BI. Mnie chodziło kiedyś z "nie oryginalną" bez BI. Jak próbowałem z oryginałem - dupa. A to co mi się podobało w Mudnus Magnus to znacznie rozszerzona mapa świata i usunięty irytujący problem buntowania się miast "od tak bo już".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierdol R:TW, graj w EU 3:)

Chociaż R:TW to tak obok Morrowinda i Eu2 gra mojego dzieciństwa w domyśle 10-20 lat ;)

 

Jeszcze StarCraft I, staaare Heroes 2, Red Alert, Arsenal ( jak mi ktoś załatwi to i dorzuci emulacje aby ruszyło pod win8 z głosem sowicie wynagrodzę! ), czy Black & White.

 

Stare jak ciul. Gimby nie znajo niektórych.

 

A grałeś kiedyś w RTW z tym rozszerzeniem Mudnusm Magnus? Tu masz linka jak powiększyli mapę świata.

 

map.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Grywam teraz w Bioshocka: Infinitive i naprawdę design Columbii to coś pięknego. Najlepsze widoki jakie widziałem w grach ever. Sama rozgrywka całkiem standardowa i w sumie mocno schematyczna, ale to chyba moja wina - powinienem jednak w grach dawać to trudny, bo mając wspomnienia z gier sprzed 10 lat, to teraz one są user friendly do przesady i na normalu wyzwania nie stanowią żadnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Grywam teraz w Bioshocka: Infinitive i naprawdę design Columbii to coś pięknego. Najlepsze widoki jakie widziałem w grach ever. Sama rozgrywka całkiem standardowa i w sumie mocno schematyczna, ale to chyba moja wina - powinienem jednak w grach dawać to trudny, bo mając wspomnienia z gier sprzed 10 lat, to teraz one są user friendly do przesady i na normalu wyzwania nie stanowią żadnego.

 

Agree. Z WoW to samo. Kiedyś aby się w fiolety ubrać musiałeś tyrać dniami i nocami. Aby 60 lvl wbić kilka tygodni nie Twoje. A teraz siadasz na jeden dzień dobrze i robisz dobrze wypasioną postać.

 

Dlatego tak lubię stare gry, gdzie wrzucenie poziomu hard oznacza powrót traumy z dzieciństwa, nie spanie po nocach i w najlepszym wypadku smutny wyraz gęby, że głupia maszyna i 15 letnia gra jest znacznie bardziej cwana od starego dziada jakim jestem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bardzo długo byłem tego samego zdania - gry się scasualizowały, są za łatwe, gdzie te wyzwania?

 

Poźniej pograłem trochę w Dark Souls i przekonałem się, że już wcale nie mam ochoty na trudne/żmudne/wymagające gry, bo po prostu nie mam tyle wolnego czasu ani zapału, żeby kilkanaście razy powtarzać jakiś etap. Brak progresu przez dłuższy okres powoduje często zniechęcenie do gry i w konsekwencji zostawienie jej dla innej.

 

Z rozmów ze znajomymi, z którymi się kiedyś maniakalnie grało, wnioskuję, że nie jestem w tym odosobniony. Takie czasy. Gry są inne, niż 20 lat temu. Krótsze, bardziej przystępne. Czy gorsze? Moim zdaniem nie.

 

A Bioshock: Infinite jest faktycznie bardzo łatwy. Ale w to się gra dla fabuły, bo sama mechanika strzelania jest przedpotopowa i ssie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Terraria lepsza. Polecam.

 

A poza tym BARDZO polecam Darkest Dungeon. Coś dla ludzi, którzy lubią jak ich gra przeżuwa i gwałci. Dziś prawdziwych roguelike'ów (podobnie jak cyganów) już nie ma. Ta gra jest chlubnym wyjątkiem. Jeszcze w early access, ale od miesięcy niesamowicie grywalna i warta każdej ceny.

 

http://www.gry-online.pl/S016.asp?ID=23347

Edytowane przez puzonyyx
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie no ja tak tylko rzuciłem to dwarf fortress dla 'żądnych wyzwań' - sam w to nie gram (nie jestem psycholem ;) )jedyne rogaliki w jakie grałem/ogarniałem to adom i pixel dungeon na komórkie (+ kilka mudów)

chociaż o tym darkest dungeon słyszałem dużo dobrego

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bardzo długo byłem tego samego zdania - gry się scasualizowały, są za łatwe, gdzie te wyzwania?

 

Poźniej pograłem trochę w Dark Souls i przekonałem się, że już wcale nie mam ochoty na trudne/żmudne/wymagające gry, bo po prostu nie mam tyle wolnego czasu ani zapału, żeby kilkanaście razy powtarzać jakiś etap. Brak progresu przez dłuższy okres powoduje często zniechęcenie do gry i w konsekwencji zostawienie jej dla innej.

 

Z rozmów ze znajomymi, z którymi się kiedyś maniakalnie grało, wnioskuję, że nie jestem w tym odosobniony. Takie czasy. Gry są inne, niż 20 lat temu. Krótsze, bardziej przystępne. Czy gorsze? Moim zdaniem nie.

 

A Bioshock: Infinite jest faktycznie bardzo łatwy. Ale w to się gra dla fabuły, bo sama mechanika strzelania jest przedpotopowa i ssie.

Ja nie mówię o wyśrubowanym poziomie trudności, bo nigdy nie lubiłem wielokrotnego przechodzenia, ale żebym miał minimum wyzwania. Teraz gram w Mass Effect na veteran i jest idealnie. Nie jest to jakiś nightmare, ale patrzę na hp i wiem co to osłona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Crusader Kings 2 jest opór śmiechowe

Najweselej miałem jak grałem słowiańskim rodem (zawsze tworzę swój własny) i bodajże trzeci z kolei władca był mega kozakiem z dyplomacją około 30 - po +/- 10 latach panowania udało mi się zostać cesarzem Holy Roman Empire (miałem jakieś tam claimy, bo poprzednimi władcami nic tylko się ruchałem i dzieci swatałem) praktycznie bez żadnej ingerencji zbrojnej. Niestety mój op następca tronu umarł szybciej niż jego ojciec i został mi zje***y, garbaty przygłup - gdzieś po pół roku od przejęcia władzy musiał uciekać do Rumunii, gdzie miałem jakieś jedne słabiutkie, zapomniane ziemie :(

 

jedyny minus tej gry jest taki, że muli strasznie w późniejszych latach (ale mój komp to raczej do antykwariatu się nadaje)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.