Skocz do zawartości

Utah Jazz 2014/15


ely3

Rekomendowane odpowiedzi

tak BTW, które lata uważasz za zdominowane przez wysokich?

 

Może źle się wyraziłem. Chodziło o to, że wśród superstarów było więcej lub tyle samo wysokich co niskich. W latach 90 Hakeem, Shaq, Ewing, Zo, Robinson, Malone czy Kemp. Wśród niskich chyba aż tylu superstarów nie było. Chociaż z drugiej strony lata 90 to dominacja Mja więc niskiego.. :) W latach 99-03 mistrzostwa między siebie rozdzielali Shaq&Kobe/Duncan. Czyli dwóch wysokich i jeden niski. 

 

Poza tym w latach 80 czy 70 były wybitne postacie wśród C i PF. Teraz takich brakuje, ale to się może zmienić. 

Typ jest w wieku Howarda, którego pominąłeś. Myślisz, że DH już jest skończony? Całkiem możliwe, że tak :(

 

Może nie skończony, ale do poziomu z Magic już raczej nigdy nie wróci. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale kto wybitny z niskich AT byl w 90 latach poza MJ? Poza Jordanem to byly lata pozycji 4 i 5. Hakeem, Ewing, mlody Shaq, Zo, Kemp, Malone, Barkley, Robinson, rookie przechuu Duncan. I na pewno kogos pominalem. A z niskich po odejsciu Magica kiepsko. Raczej jednak 90 dalbym wysokim mimo GOAT wsrod niskich.

No nie, nie przesadzaj. Jesteś w topicu Jazz i o Stocktonie zapomniałeś? A Izajasz? A Reggie "Wątróbka"? A Al?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Isiah to zdecydowanie bardziej lata 80. AI, John, Reggie to jednak nie ta półka co większość wymienionych przeze mnie.

 

92-05 to jednak zdecydowanie wysocy dominują poza GOAT. W top10 z tego okresu to poza MJ : (kolejność przypadkowa) Hakeem, Shaq, Tim, KB, Malone, Pippen, Ewing, Barkley, Robinson. Tylko dwóch guardów...

 

06-10 to dominacja guardów (Kobe, Nash i Wade + też SF LJ) 11-14 skrzydłowych (LJ, Durant i Dirk). Teraz z kolei mamy sezon z guardami (Kura, Broda, Russ). A perspektywy raczej na SS wysokich. Zmienia się to co jakiś czas ;)

Jeżeli AI czy Stock to nie ta sama półka, to co tu robią Nash, Durant, a nawet Dirk? C'mmon...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Isiah to zdecydowanie bardziej lata 80. AI, John, Reggie to jednak nie ta półka co większość wymienionych przeze mnie.

 

92-05 to jednak zdecydowanie wysocy dominują poza GOAT. W top10 z tego okresu to poza MJ : (kolejność przypadkowa) Hakeem, Shaq, Tim, KB, Malone, Pippen, Ewing, Barkley, Robinson. Tylko dwóch guardów...

 

06-10 to dominacja guardów (Kobe, Nash i Wade + też SF LJ) 11-14 skrzydłowych (LJ, Durant i Dirk). Teraz z kolei mamy sezon z guardami (Kura, Broda, Russ). A perspektywy raczej na SS wysokich. Zmienia się to co jakiś czas ;)

 

Wiele osób pisało, że brak dominujących wysokich jest też po części spowodowany nowymi przepisami, które ułatwiają grę niskim. Przyszłość może pokazać, że to nieprawda. Po prostu był okres, że w lidze było więcej talentu na pozycjach PG-SF, a teraz do ligi trafia więcej talentu na pozycjach PF-C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dirk, Durant i Nash biją na głowę Stocktona. Iverson?? Really?

Hmm.. w asystach i przechwytach raczej nikt nie pobije Johna. Ale on całą karierę był niedoceniany. Nawet kiedy oddał mega clutch trójkę w finałach, zaraz potem GOAT zabrał mu show.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Really :nonchalance: ?

skoro przy tym jesteśmy, to może fani jazz wytłumaczą jak to jest, że większość lepszych rozgrywających przeciwników ogrywała Stocktona w playoffs w 90s? KJ (oprócz jednego razu gdy był kontuzjowany), Porter, Payton gdy dojrzał czy nawet Kenny dwa razy. właściwie John potrzebował naprzeciw siebie takiego tuza jak Maloney, aby w matchupie w 90s w końcu wyglądać dobrze.

 

poza tym jego ograniczenia w kreowaniu po koźle były jedną z głównych przyczyn porażek utah, bo nie miał kto odciążyć Malone'a w zdobywaniu punktów. generalnie on był fajny na regular, ale w playoffs grał gorzej, co dziwnym trafem jego fani pomijają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy jaki zespół bym budował, ale na przykład w roli sidekicka - a już szczególnie secondary scorera - to John Stockton jest gdzieś na końcu mojej listy.

 

Utah miała ten kłopot, że ich lider raczej nie powinien być pierwszym scorerem mistrzowskiego teamu, druga opcja zupełnie nie nadawała się do tej roli, a trzecią opcję zazwyczaj mieli spoko (Bailey, Hornacek) - ale też nie na tyle, żeby pochłonęła słabości pierwszej dwójki. 

 

Jazz wykorzystali też trochę dobre okienko. Suns i Blazers już się nie liczyli, Rockets byli na oparach, Spurs połamani albo z rookie Duncanem, Lakers jeszcze bez Phila i największym rywalem byli klasycznie - Sonics, do których można mieć chyba najwięcej pretensji o chokowanie w PO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak w międzyczasie Jazz drugi miesiąc z rzędu ma obronę nr 1 i znów jako jedyni są poniżej 100 za marzec.

 

W Grudniu byli 27 obroną ligi.

 

Taki efekt Goberta

 

Jakby kto był ciekawy to Thunder są teraz jedną z najgorszych obron i za marzec mają 109

 

Taki efekt Kantera

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

właściwie to dziesięć sezonów na poziomie allstara wcale Stocktona nie wyróżnia na tle Nasha czy nawet mającego sporo grania przed sobą Paula, a przecież, jeszcze co do tej długowieczności, to przecież przez problemy ze zdrowiem Stocktona Jazz nie zrobili finałów w 96...

 

longevity jest bardzo fajnym atutem gdy mówimy o zawodnikach z potężnym peakiem - tyle, że tutaj rozmawiamy o Karlu, który był przeciętną pierwszą opcją mistrzowskiego zespołu, i Stocktonie, który był przeciętnym sidekickiem. tyle, że obaj grali w wyjątkowym systemie. stąd moja generalna opinia jest taka, że ciężko będąc zawodnikiem o takiej charakterystyce jak Stockton być kimś więcej jak wybitną częścią systemu co jest jak na dłoni widoczne gdy porównamy Utah 97 i 98, gdzie przecież między tymi dwoma sezonami w wykonaniu JS jest bardzo wyraźna różnica.

 

no i jednak słuszną jest uwaga o sile Zachodu poczyniona przez BiałąCzekoladę, zwłaszcza jeżeli człowiek przypomni sobie, że Jazz potrzebowało najlepszej serii w życiu Stocktona, żeby przejść starych Rockets, gdzie jesień średniowiecza rywalom robił Olajuwon...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby z tego meczu można obejrzeć tylko same urywki ale

 

Wsad Wigginsa nad Gobertem kosmiczny a reakcja Rudego który od razu podszedł do zawodników i pokazał im co spieprzyli w obronie bezcennne

 

A jeszcze lepsze było to że dosłownie w kolejnej akcji Wiggins poszedł na wsad i Gobert zapodał mu tym razem taki blok że Wiggins wbił się w parkiet a Rudy się odwrócił do niego i coś mu jeszcze powiedział

 

Mam wrażenie od jakiegoś czasu że Jazz to teraz jest zespół Francuza to on jest liderem to on ustawia ekipę po kątach mobilizuje pokazuje błędy w obronie itp

 

Wiigins mimo tego bloku nadal próbował wsadów ale na Rudym już mnie chętnie choć w drugiej połowie raz był blisko ale się wystraszył bloku i zamiast wsadu próbował layupa który przestrzelił

 

Kanadyjczyk naprawdę atletycznie wygląda niesamowicie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.