Skocz do zawartości

[East 2nd Rd] Heat - Nets


Wyparlo

  

58 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto wygra serie?

    • Heat w 4
      5
    • Heat w 5
      20
    • Heat w 6
      18
    • Heat w 7
      2
    • Nets w 4
      1
    • Nets w 5
      0
    • Nets w 6
      6
    • Nets w 7
      6


Rekomendowane odpowiedzi

Tylko Ci, co grali z 3pt line:

 

1. Tim Duncan

2. Lew Alcindor

3. Michael Jordan

4. Hakeem Olajuwon

5. Lebron James

6. Larry Bird

7. Shaq

8. Magic

9. David Robinson

10. Patrick Ewing

11. Dirk

12. Kevin Garnett

13. Kobe

 

... 987. Luke Walton

988. Adam Morrison

989. Kobe Bryant

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy może mieć swoją listę. Zresztą, nie tylko ja tak sądzę:

 

http://www.basketball-reference.com/friv/ratings.cgi

166. David West… #167. Glenn Robinson… #168. KOBE BRYANT… #169. Alvin Robertson… #170. Micheal Ray Richardson

 

Nie lećmy w chu****ja, za przeproszeniem.

 

E: To taka lista zabawa, można się pobawić przy sprawdzaniu statsów. System generuje dwa nazwiska graczy i  możesz ocenić który lepszy. O, np.

Who's Better: Randy Smith or Brian Winters?

(i to jest prawdziwe wyzwanie, nie jakieś Kobe vs. Dyurant)

 

Ten "ranking" co najwyżej pokazuje poziom hejterstwa.

Edytowane przez Iwo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po pobieżnym przejrzeniu tej listy mam tylko jedno pytanie:

WTF??

 

BR to dość znana chyba an tym forum strona? Dość jasno pokazuje, że nie istnieje metryka która by potrafiła w jednoznaczny sposób stwierdzić, który gracz jest lepszy - zwłaszcza że koszykarz to nie jest uczestnik sportu zespołowego. TO NIE JEST MOJA LISTA I JA SIĘ Z NIĄ NIE ZGADZAM (wystarczy porównać moje wybory z tamtejszymi :grin: )

 

Ja swoją listę stworzyłem na podstawie tego, kogo bym wybierał mając do wyboru wszystkich graczy, gdybym chciał budować drużynę od podstaw. Jakbym miał stworzyć, na podstawie zasług to by to wyglądało tak:

 

1. MJ

2. KAJ

3. Magic

4. Bird

5. Shaq

6. Kobe

7. Lebron

8. Duncan

Edytowane przez mac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up Kobe za wysoko, ja wiem że 5 ringów, ale tylko 3 ogółem mvp bardzo słabo wyglądają. Ciężko znaleźć jedno kryterium, chcoiaż właśnie sumę mvp dałbym jako jeden z najważniejszych czynników.

Co do Dirka i Kg to trudna sprawa, ciężko powiedzieć jakby wyglądały ich kariery w lepszych warunkach, Dirka np. Z dobrym centrem, nie mówiąc o marnowaniu kariery KG w Socie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobe, a poza nim także Duncan, Jordan, Bird i Magic mieli to szczęście, że mieli idealną karierę. Trafili do najlepszych organizacji, mieli całą karierę dobre wsparcie, wybitnych-wybitnych trenerów. Toż Kobe miał słaby skład ledwie 3 lata w karierze i to tylko i wyłącznie z własnej winy. A i tak tym słabym składem zarządzał top2 coachów w historii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BR to dość znana chyba an tym forum strona? Dość jasno pokazuje, że nie istnieje metryka która by potrafiła w jednoznaczny sposób stwierdzić, który gracz jest lepszy - zwłaszcza że koszykarz to nie jest uczestnik sportu zespołowego. TO NIE JEST MOJA LISTA I JA SIĘ Z NIĄ NIE ZGADZAM (wystarczy porównać moje wybory z tamtejszymi :grin: )

 

Ja swoją listę stworzyłem na podstawie tego, kogo bym wybierał mając do wyboru wszystkich graczy, gdybym chciał budować drużynę od podstaw. Jakbym miał stworzyć, na podstawie zasług to by to wyglądało tak:

 

1. MJ

2. KAJ

3. Magic

4. Bird

5. Shaq

6. Kobe

7. Lebron

8. Duncan

James przed Timem? Za zasługi niby? 

 

 

chcoiaż właśnie sumę mvp dałbym jako jeden z najważniejszych czynników

 

A ja znowu mvp bym kompletnie olał.

W sportach zespołowych gra się dla mistrzostwa, a nie dla nagród indywidualnych, to musi być oczywiste. 

 

Nigdy nie byłem zwolennikiem takich rankingów indywidualnych, które nie uwzględniały różnych okoliczności, pozycji, zespołu, zasad gry (!), trenerów, długości kariery "na poziomie" itd.

To jak wziąć sapera i snajpera i się mądrzyć, który jest lepszym żołnierzem...

 

 

UP: Sorry, ale TIm trafił akurat to organizacji po przejściach, nieco rozbitej. A misie zaczęły się sypać dopiero odkąd on grał. Do tego to organizacja, która nie jest w LA czy NY i nie szastała kasą na prawo i lewo. 

Edytowane przez Alternative
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

James przed Timem? Za zasługi niby? 

 

 

 

A ja znowu mvp bym kompletnie olał.

W sportach zespołowych gra się dla mistrzostwa, a nie dla nagród indywidualnych, to musi być oczywiste. 

 

Nigdy nie byłem zwolennikiem takich rankingów indywidualnych, które nie uwzględniały różnych okoliczności, pozycji, zespołu, zasad gry (!), trenerów, długości kariery "na poziomie" itd.

To jak wziąć sapera i snajpera i się mądrzyć, który jest lepszym żołnierzem...

 

 

UP: Sorry, ale TIm trafił akurat to organizacji po przejściach, nieco rozbitej. A misie zaczęły się sypać dopiero odkąd on grał. Do tego to organizacja, która nie jest w LA czy NY i nie szastała kasą na prawo i lewo. 

7. Fisher

8. Duncan

9. Lebron

Lepiej?

A z tym, że SAS to była rozbita organizacja to żeś dojebał. I nigdzie nie pisałem, że jest bogata, tylko dobrze zarządzana i na przykład dlatego lepsza dla Tima niż gdyby poszedł do NY czy choćby Cleveland, gdzie nigdy pieniędzy nie brakowało. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko Ci, co grali z 3pt line:

 

1. Tim Duncan

2. Lew Alcindor

3. Michael Jordan

4. Hakeem Olajuwon

5. Lebron James

6. Larry Bird

7. Shaq

8. Magic

9. David Robinson

10. Patrick Ewing

11. Dirk

12. Kevin Garnett

13. Kobe

 

Lew Alcindor miał 1 misia, dlaczego tak wysoko? Duncan przed Jordanem to żart, przed LeBronem dyskusyjna sprawa, tak jak The Dream. Brakuje 5-ciokrotnego mistrza NBA Jabbara...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mina Lebrona po spudłowanym FT na koniec - bezcenna. Jordanowski poziom wkurwienia u osoby, która rzuciła przed chwilą 49 punktów. Brawo, to lubię. Inna sprawa, że cały support Jamesa grał wczoraj okropnie słabo i dziwiłem się Lebronowi, że w ogóle decyduje się podawać piłkę - no ale w ostatecznym rozrachunku opłaciło się ufać kolegom i Bosh trafił GW. Brawo raz jeszcze.

 

 

Kobe, a poza nim także Duncan, Jordan, Bird i Magic mieli to szczęście, że mieli idealną karierę. Trafili do najlepszych organizacji, mieli całą karierę dobre wsparcie, wybitnych-wybitnych trenerów. Toż Kobe miał słaby skład ledwie 3 lata w karierze i to tylko i wyłącznie z własnej winy. A i tak tym słabym składem zarządzał top2 coachów w historii.

Pomijając waszą okropną dyskusję to jak możesz zaliczać Jordana do grupy gości urodzonych w czepku na samym starcie? A potem jeszcze pisać, że miał CAŁĄ karierę dobre wsparcie i wybitnych trenerów? Michael Jordan nie zaczynał kariery w 1990.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7. Fisher

8. Duncan

9. Lebron

Lepiej?

A z tym, że SAS to była rozbita organizacja to żeś dojebał. I nigdzie nie pisałem, że jest bogata, tylko dobrze zarządzana i na przykład dlatego lepsza dla Tima niż gdyby poszedł do NY czy choćby Cleveland, gdzie nigdy pieniędzy nie brakowało. 

Trochę. :P

Nieco rozbita, jak już. Miałem na myśli tę plagę kontuzji, bardzo kiepskie morale i 62 porażki...

Wiem, że tankowanie po Tima itd, ale jednak to nie Tim sam w sobie motywował po taki bilans, tylko okoliczności sprawiły, że to było najlepsze wyjście. 

No i jednak w porównaniu do ery Duncana, to wtedy jednak była to organizacja bez sukcesów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakers mają 27 winów, a i tak gdybym miał wybierać dowolną drużynę z loterii, wybrałbym ich. I nad z połowę drużyn z PO.

Była bez sukcesów? To znaczy co? Jakby jednak poszedł do Philly to by poszedł do organizacji z sukcesami, bo mieli 30 lat wcześniej mistrzostwo? SAS to poukładana organizacja od zawsze, 4 razy opuściła PO, a w warunkach jakich dochodził i grał Duncan, to świetny support, choćby  wpostaci Robinsona, świetny gm i coach Popovich, po prostu świetne warunki. Mało kto takie miał. 

 

No ja pier dolę - żebym musiał fanowi SAS tłumaczyć, że SAS to dobra organizacja. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dh12

Jordan jeden sezon stracił przez kontuzję, w rookie seasonie też bardziej się liczy by się ograć, a potem? Szybko doszedł Pippen, wkrótce Jackson, najlepsze lata miał wokół siebie wszystko. Nie wspominając, że Chicago to trzecia metropolia USA, ogromny market. Jakie to ważne wystarczy popatrzeć na to, ile osób z zadupów spierdalało - Lebron, Shaq, Jabbar, Garnett, 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakers mają 27 winów, a i tak gdybym miał wybierać dowolną drużynę z loterii, wybrałbym ich. I nad z połowę drużyn z PO.

Była bez sukcesów? To znaczy co? Jakby jednak poszedł do Philly to by poszedł do organizacji z sukcesami, bo mieli 30 lat wcześniej mistrzostwo? SAS to poukładana organizacja od zawsze, 4 razy opuściła PO, a w warunkach jakich dochodził i grał Duncan, to świetny support, choćby  wpostaci Robinsona, świetny gm i coach Popovich, po prostu świetne warunki. Mało kto takie miał. 

 

No ja pier dolę - żebym musiał fanowi SAS tłumaczyć, że SAS to dobra organizacja. 

:D

Spokojnie, tego nie trzeba tłumaczyć. 

Po prostu Tim wyniósł SAS na level wyżej, a nie że przyszedł na gotowe i dostał 4 misie prezencie. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dh12

Jordan jeden sezon stracił przez kontuzję, w rookie seasonie też bardziej się liczy by się ograć, a potem? Szybko doszedł Pippen, wkrótce Jackson, najlepsze lata miał wokół siebie wszystko. Nie wspominając, że Chicago to trzecia metropolia USA, ogromny market. Jakie to ważne wystarczy popatrzeć na to, ile osób z zadupów spierdalało - Lebron, Shaq, Jabbar, Garnett, 

Tydzień temu pisałeś, że Miami to small market, więc nie jesteś specjalnie wiarygodny. Chicago to oczywiście ogromny rynek, ale w NBA Bulls byli czerwoną latarnią przez jakieś 20 lat (w tym tylko 6x mieli winning season) przed Jordanem, a wsparcie o jakim mówisz (Pippen, Grant) zaczęło znaczyć cokolwiek tak naprawdę dopiero wraz z przyjściem Phila Jacksona w '90 i zmiany systemu gry z nieefektywnej naparzanki 1on1, która uwielbiał Doug Collins, na skomplikowane Triangle.

 

Nie wspominając już o tym, że Pippen praktycznie do Finałów '91 (a nawet dalej, co ciągnęło się z nim w jakimś stopniu przez całą karierę) miał opinię niesamowitego chokera i płaczka. Słynna "migrena" vs Pistons czy pojedynek z X-Manem, za który McDaniel w niektórych krajach do dzisiaj ścigany jest za brutalne morderstwo - to symbole Pippena przełomu 80/90s.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.