Skocz do zawartości

East 2nd round [1] Heat - Bulls [5]


BiałaCzekolada

Rekomendowane odpowiedzi

Obejrzałem sobie mecze 1 i 3 i moim zdaniem (choć jest tu wielu bardziej wnikliwych obserwatorów) żadna z drużyn nie może zwalać winy na sędziów. Widziałem błędy w obie strony. Choć sędziowanie jako takie jest niekonsekwentne. Pozwalają z jednej strony na twardą grę, a za chwilę gwiżdżą jakąś drobnicę. Oni też muszą się skupić, bo parę razy było blisko eskalacji, która mogła doprowadzić do zawieszeń i poważnych konsekwencji, a to rozwaliłoby sportową stronę serii. Raz jednym się dostanie, raz drugim, a jeśli jest to w istotnym momencie, to potem łatwo o wyciąganie dalej idących wniosków.

 

To, co mi się podoba, to ze strony Heat - że widać, że coś weszło im do głowy i mają problem do przezwyciężenia. James jest bez rytmu przeciwko tej obronie. To cenne doświadczenie, ale muszą się pilnować, bo grają przeciwko rywalowi, który nie ma absolutnie nic do stracenia. Tu dochodzimy do Bulls, którzy też mi się podobają w tej serii. Gra totalna, bez myślenia o jutrze, tylko tu i teraz, każda piłka, team spirit w 100%. I wydaje się, że im trudniejszego rywala im rzucić, tym lepiej będą grać i mocniej gryźć parkiet. Butler szacunek, udał się chłopak. Robinsona, podobnie jak Joseph, nie trawię. W normalnych warunkach, gdy jest porządek i struktura większa w grze, to jego pomysły wkurzają. Ale teraz, gdy nie ma wyboru i trzeba grać tym, kogo się ma i cokolwiek się da, to idzie mu bardzo dobrze i wyrósł na lidera w tej serii.

 

Ale to, co mi się nie podoba, to to, że Chicago wygląda momentami jak pies wytrenowany do walki. Byle wyjść, rzucić wszystkie siły, wywrzeszczeć się, a rywala sponiewierać, żeby było hard, i żeby poczuli. Szaleją, a potem się dziwią, jak dostaną gwizdek. A przecież idą na całość i gdzieś to wyjdzie. Taka mentalność, nie wiem, czy trener ich tak zbudował, czy wykształcili sami, ale wyglądają jak straceńcy i są niebezpieczni pod tym względem. Do tego z poczuciem, że są przeciwko reszcie świata, który chce ich zniszczyć. Potem wyłazi taki Mohammed z końca ławki i ledwo się przebiegnie po parkiecie, to rzuca na glebę MVP. Tak się pokazuje, że jest się mocnym w zawodowym sporcie? Nie lubię tego nastawienia, a widzę, że Bulls są zaprogramowani na kompensowanie braków kadrowych i w talencie przy użyciu siły. Jakby byli zdrowi, z Rosem i resztą, to uważam, że by inaczej to wyglądało, bardziej cywilizowanie. Widać, że LBJ jest na celowniku. Rozumiem, że to playoffs i nikt nie będzie się z nim obchodził jak z jajkiem, ale to takie dzisiejsze "Jordan rules" w zastosowaniu. Potem byle scrub uzna, że wolno mu kosić gwiazdy. A jak ktoś woli teorie spiskowe, to Mohammed mógł być celowo nasłany :)

 

Cole daje czadu. Szkoda, że nie ma rozmiarów Chalmersa, to by go wygryzł z piątki. A tak niestety brakuje mu trochę masy i siły. On i Butler po drugiej stronie to takie dwa pozytywne, rzucające się w oczy historie. Żal Wade'a oglądać. Czy on jeszcze będzie sobą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Celne uwagi @Szaku, co do Nate to myślę że się zbyt czepiacie, powtórzę patrząc na niektórych głąbów w tej lidze myślę że on nie jest wcale taki zły i chyba Tibo tez to wie. Ogólnie co jakiś czas trafia się taki underdog z jajem i bardzo dobrze, Bulls mają wszystko co trzeba przykre tylko te kontuzje choćby tego Denga mogło oszczędzić. A co do Wadea to niedługo chyba mu się znudzi pobyt na Florydzie, może i niemam racji ale myślę że to ograniczenie jego roli i zmuszanie do innej gry ma sporo wspólnego z tym jak gra teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Wade i rok temu był w tej samej drużynie, a grał zupełnie inaczej. Ok, pierwszy sezon BIG3 faktycznie był z innej bajki, bo nie była ustalona kolejność dziobania. Dzielili się sztucznie z LBJ-em po równo i trwały dyskusje, kto jest Batmanem, kto Robinem itp. A Bosh od razu przyjął rolę trzeciego do stania w cieniu. Ale od drugiego sezonu już było jasne, że jest najpierw LBJ, potem Wade. I grali bardzo dobrze. Pamiętam serię z Indianą, potem z Bostonem, finały. Tam wszędzie był inny Wade niż to, co teraz gra. Zaangażowany i aktywny. I wydaje mi się, że żadne ograniczenie roli tutaj nie jest czynnikiem. Jemu coś jest albo się kończy. Bo nie sądzę, by się oszczędzał na lepszych przeciwników i takie tam, bo przecież Chicago ich wystarczająco już teraz ciśnie. Są momenty, że trzeba dziękować za Allena czy Cole'a, którzy robią robotę za kogoś z BIG3, który ma gorszy dzień. Coraz częściej to Dywan. Dobrze to świadczy o zespole, ale mi jest żal to oglądać, bo pamiętam go zupełnie innego. Wręcz ucieszyłbym się, gdyby się okazało, że to wynik zmuszania do innej gry, bo by znaczyło, że ma zapas, którego użyje później. Ale tak tego nie widzę, niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szak's still alive!!!

panowie Wade ma 31 lat i kilka bardzo powaznych urazów kolan za sobą!

el o żadnym ograniczaniu roli nie ma tu mowy, Owszem nie gra teraz pierwszych skrzypiec, ale to wynik naturalnej selekcji, prime ma juz chyba chłopak za soba, do tego nie wierze w to co sie mówi o jego zdrowiu, bo facet sie ewidentnie oszczędza i ja akurat o to nie mam pretensji bo jeśli chce jeszcze pograc w tej lidze pare lat musi własnie teraz zacząc magazynowac siły i oszczedzac kolana, które ma w okropnym stanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szak's still alive!!!

panowie Wade ma 31 lat i kilka bardzo powaznych urazów kolan za sobą!

el o żadnym ograniczaniu roli nie ma tu mowy, Owszem nie gra teraz pierwszych skrzypiec, ale to wynik naturalnej selekcji, prime ma juz chyba chłopak za soba, do tego nie wierze w to co sie mówi o jego zdrowiu, bo facet sie ewidentnie oszczędza i ja akurat o to nie mam pretensji bo jeśli chce jeszcze pograc w tej lidze pare lat musi własnie teraz zacząc magazynowac siły i oszczedzac kolana, które ma w okropnym stanie

Piszę o tym już od zeszłego sezonu, że gość jest już w grupie weteranów, dużo graczy obniża loty po skończeniu 30 lat, a tutaj znowu się wyskakuje z ograniczaniem roli, właśnei Wade bardzo dużo zyskuje na roli drugiej sztrzelby, ponieważ nie dałby radę grać już pierwszych skrzypiec na poziomie ścisłej czołówki ligi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tym "pogrzebem" Wade to spokojne już go Kubbas chował na poczatku sezonu po czym DW wyzdrowiał i po ASG grał jak stary, dobry Wade .Od początku PO Wade nie jest w pełni zdrowy dość wspomnieć że w trzech meczach przeciwko Bulls oddał w sumie 2 rzuty wolne... to chyba najlepiej pokazuje że coś jest nie tak .Poza tym przeciwko Bulls ostanimy czasy też nie błyszczał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tam uważam, że się oszczędza. Jasne, że nie jest w pełni zdrów, ale bez przesadyzmu, że może grać średnio tylko na 13pkt. Wade ma budować z Jamesem i Boshem dynastię, a jak wyexploatuje się za szybko, to jest ryzyko, że LBJ przeniesie swoje talenty znów do Ohio. Wjazdy pod kosz - czyli to co lubi DWade, są za ryzykowne na błotną koszykówkę Bulls. Szkoda kolan, jak można przejść Chicago niższym nakładem sił z jego strony. Może i cyniczne - ale tak to widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oszczędza się, bo nie jest w stanie grać pełnego sezonu/play-off na najwyższym poziomie. Wade jest past his prime, organizm powoli się buntuje przy stylu gry, którego nie dostosował do upływającego czasu. Obciążenie związane z walką o trzeci finał pod rząd też swoje robi.

 

Inna sprawa, że Bulls po prostu fenomenalnie bronią. Give credit, where credit is due.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie problem z Wadem jest podobny do problemu Jordana, z tym, że MJ był zawsze na tyle zdrowy, że nie musiał podczas treningów głównego nacisku nakładać na rzut. Nie wiem, czy każdy może wyćwiczyć rzut z powyżej 7 metrów w sposób, który jest efektywny w meczu, w jakimś stopniu udało się to takim zawodników jak Vince Carter, James, Rose, Westbrook, Wall czy chociażby Norris Cole. W pewnym momencie podobnie było z Wadem, ale obecnie się jakby cofnął w tej dziedzinie. Trochę przykro mi to stwierdzić, ale nawet jeśli całe BIG 3 przedłuży kontrakt z Miami, to za dwa sezony z Dwaina pozostanie niewiele, obecnie jego braki świetnie łatają Ray i okazjonalnie Mike Miller (chyba obecnie najlepszy gracz w lidze nie będący w pierwszej 8 rotacji), uważam, że jego jedynym ratunkiem to nauka rzuty, ale w wieku 31 lat na to już chyba za późno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On Sunday, James responded to the flop allegations.

 

"It's kind of the same as when people said I was overrated, I have the same response," James said. "I don't need to flop. I play an aggressive game but I don't flop. I've never been one of those guys. I don't need to flop. I don't even know how to do it. So it doesn't mean much to me."

 

 

Hahaha.

 

Hahahahahaha.

 

HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA

 

HA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość szpiegzkrainydeszczowców

Jest szansa, że Kirk zagra??

Szansa zawsze jest. Na razie jednak aktualny komunikat brzmi:

"Chicago Bulls Tom Thibodeau said Luol Deng and Kirk Hinrich still day-to-day. Neither practiced much."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.