Skocz do zawartości

Marzec 2006


Kily

Rekomendowane odpowiedzi

Po pierwsze to Murray zaczynał z boku a odegranie bylo nie do niego a do Jonesa. Inna sprawa ze ten jak opazony oddał gałe dla Flipa.

Co to za różnica? Piłka szła do Murraya i to się liczy, Jones mu tylko odgrywał.

 

Flipa. Zaskoczenie to to było, ale przewidzania była akcja ponownie do Brona, ale ten nie mogl uwolnic sie z pod opieki obrony wiec to było raczej zagrania sytuacyjne niz ustawione.

Tutaj mijasz się z prawdą, bo LeBron był dwa metry od kryjącego go Odoma. Wszyscy myśleli, że to LBJ dostanie piłkę i tutaj świetnie udało się zaskoczyć Lakersów, niestety Flip się pogubił ale na nasze szczęscie odgwizdano faul.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest to! :twisted:

co? bo nie do końca wiem? wygrywanie dzięki sędziom? kolejne zniknięcie LBJ w końcówce? jawna niesprawiedliwość na parkiecie? wiesz co, różnych rzeczy mogłem się spodziewać, ale żeby być dumnym z takiego meczu... szkoda słów dla takich kibiców...

 

niespodziewanie odegranie nie do Brona a do Murraya, a ten przy wejściu pod kosz... no właśnie, faulowany? Niewątpliwie, ale wcześniej były też kroki. Takich sytuacji często się nie gwiżdże, ale czy tak być powinno tym razem? Fani Lakers już oczywiście wygłaszają swoje tezy, że to nie my wygraliśmy a sędzia, ale tego nie warto brać na poważnie. Tak czy siak mieliśmy wolne, Flip trafił jednego z nich i prowadzenie było nasze.

Niewątpliwie? Piłkę wybił mu czyściuteńko. Nie było mowy o żadnym kontakcie z ręką, więc jednak nie niewątpliwie.

Kroki były ewidentne.

Czego się nie gwiżdże? kroków w decydującej akcji? (chyba, ze masz na myśli "faul" KB) jeśli kroki to nie będę komentował, bo jak sam przeczytasz to zrozumiesz. Nie gwiżdże się takich akcji jak ta Odoma (przed ostatnia Lakers) Z przeszkadzał nieprzepisowo Odomowi, Odom nie przepisowo odpychał rękę Z. Tego się nie gwiżdż, bo (tak jak powiedział zdaje się Brown) to jest NBA i trzeba to wygrać celnym rzutem. Końcówki rządzą się własnymi prawami. No i to właśnie było widać. Kroki Murreya (może w końcówkach kroki się nie liczą :lol: ) a kontakt KB i Murreya był właśnie tego typu co wcześniej Odoma z Z i właśnie TAKICH rzeczy się nie gwiżdże, tym bardziej, że piłkę KB wybił czyściutko.

Czemu nie warto brać na poważnie? bo jakbyście wzieli na poważnie, to byście sobie zdali, ze ta wasza królewna z zespołem wygrała dzięki sędziom?

Tak czy siak :lol: piękne :lol:"...co z tego, że nie zasłuzenie dostaliśmy wolne, co z tego że nie zasłuzenie wygraliśmy, ważne że jest" nie Kily? :lol:

 

PS. A ja od siebie powiem jeszcze, ze gdyby KB dostawał gwizdki przy takim samym kontakcie co LBJ to nie byłoby z was co zbierać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A już myślałem, że odpocznę trochę od dyskusji z fanami LAL... :roll:

 

To jest to! :twisted:

co? bo nie do końca wiem? wygrywanie dzięki sędziom? kolejne zniknięcie LBJ w końcówce? jawna niesprawiedliwość na parkiecie? wiesz co, różnych rzeczy mogłem się spodziewać, ale żeby być dumnym z takiego meczu... szkoda słów dla takich kibiców...
Chodziło mi rzecz jasna o zwycięstwo po nerwowej końcówce, pisałem to na gorąco po meczu.

 

Czego się nie gwiżdże? kroków w decydującej akcji?

W NBA w ogóle często puszcza się kroki, ale w decydującej sytuacji wiadomo, że powinno się taki błąd odgwizdać. Co do faulu/braku faulu KB, to po prostu sądzę, że Flip tak sam z siebie nie upadł na parkiet.

 

Czemu nie warto brać na poważnie?

Bo uważam za bezczelne jechanie po najlepszych zawodnikach drużyny, z którą się przegrało? Trochę honoru.

 

Tak czy siak :lol: piękne :lol:"...co z tego, że nie zasłuzenie dostaliśmy wolne, co z tego że nie zasłuzenie wygraliśmy, ważne że jest" nie Kily? :lol:

Skoro mnie nie cytujesz, to po co ten cudzysłów? Oczywiście, że wolałbym tę dogrywkę i po niej w pełni zasłużone zasłużone zwycięstwo, ale jeśli sędzia już się pomylił, to chyba normalne, że wolę aby na korzyść mojego teamu.

 

S. A ja od siebie powiem jeszcze, ze gdyby KB dostawał gwizdki przy takim samym kontakcie co LBJ to nie byłoby z was co zbierać

Zobacz sytuację w której KB miał 2+1 i znajdź mi tam faul Snowa. Poza tym LeBron też miał takie sytuacje, gdzi prosiło się o gwizdek, a faulu nie było. W sumie jedyna sytuacja, gdzie można mieć pretensje do sędziów o niesłuszny gwizdek dla Brona - przy pierwszej jego akcji 2+1. Co do braku faulu na Bryancie w kilku sytuacjach, to się zgadzam. Zresztą LeBron więcej w tym meczu wchodził pod kosz, a dostał tylko 3 wolne więcej... ciekawe, prawda?

 

EDIT:

 

kolejne zniknięcie LBJ w końcówce? jawna niesprawiedliwość na parkiecie?

Może to nie była jego czwarta kwarta, ale gdy był wynik 91:90 na Waszą korzyść, to on najpierw wyłozył idealnie piłka Ilgauskasowi, a następnie trafił trójkę i to były decydujące akcje. Podobało mi się tez to, że dał napunktować będącemu w gazie Murrayowi, a nie próbował na siłę udawać Kobego i udowadniać takim jak Ty, że to on weźmie na w pełni na siebie ciężar rzutów, gdy na dużo lepszych pozycjach są inni gracze. Dzięki temu odrobiliśmy 15-punktową stratę i ostatecznie zapisaliśmy na swoje konto kolejne zwycięstwo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ to był mecz :twisted:

Pierwsz połowa w wykonaniu Cavs to to wogole nie byla koszykowka, to bylo jakies bieganie i proby rzutow, ale nic nie wychodzilo i Lakers jechali z nami jak chcieli (az na 70% skutecznosci ;)) Ale druga polowa to juz znacznie lepsze gra Cavs i nareszczie w koncowce nikt nie zawiodl i ojcem zwyciestwa po trafieniu dwuch rzutow osobistych stal sie Filip Murray :D Murray zakonczyl mecz z dorobkiem 21 pkt, 8 zbiorek, 2 asyst i tyle samo przechwytow oraz blok. Ale najlepszym zawodnikiem Cavs jak zwykle byl James ktory uzbieral 29 pkt 8 zbiorek, 7 asyst i przechwyt. Kolejny dobry mecz zagral rowniez Z, ktory wczoraj mial 24 pkt, zebral 7 pilek i mial 3 bloki. Potem najlepsze statsy mieli kolejno: Dru (9 pkt, 9 zbiorek), DMarsh (7pkt, 4 zbiorki).Reszta prezentowala rowny poziom i zdobywali 3,2... itp.

 

Mimo iz Lekers w pierwszej polowie rzucali na ok.70%-owej skutezcnosci to na koniec i tak Kawalezysci byli lepsi bo mieli 49.3% z gry (Lakers 48.7%), za 3 Cavs mieli 46.2% (Lakers 38.5%), no jedynie w czym L.A. mialo lepsza skutecznosc to z osobistych - 76.2%, przy 62.1% team'u z Cleveland :D

 

 

Nastepny mecz z Bobcats wiec powiekszamy swoja serie zwyciastw o kolejne :D

GO CAVS!!!BEAT BOBCATS!!!

 

 

P.S. I co BUCE, wygralismy z wami :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2. Frajerskie kroki Murraya

hmhmhm...pokazali tą sytuację co prawda tylko raz ale dzięki linkowi w Waszym dziale forum ściagnąłem sobie ją i mogłem oglądać do woli by mieć absolutną pewność... policzyłem sobie więc jego kroki.....sytuacja wygląda tak, że dostał piłkę będąc w biegu i w powietrzu, spadł na ziemię i zrobił dwa kroki i zdążył w staniej chwili zakozłować piłkę.......mowy nie ma więc o krokach, czego zresztą nie domagał się nawet ŻADEN zawodnik Lakers...Panowie poczytajcie trochę przepisy zanim zaczniecie się wypowiadać w takich sprawach
No to nieźle. :D Aż sam zobaczyłem powtórkę tej sytuacji kilkakrotnie i kroków rzeczywiście nie ma. Murray przed faulem zrobił tylko dwa kroki. A faul, jak pisałem, IMO jak najbardziej był, więc chyba jednak zwycięstwo zasłużone. 8)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A już myślałem, że odpocznę trochę od dyskusji z fanami LAL... :roll:

Wypraszam sobie... ja w pierwszym rzędzie jestem kibice Shaqa i Heat. To, że mam obecnie taki av nie zmienia nic. Poprostu Kobe swoim 81 zasłużył na to miejsce.

 

Co do faulu/braku faulu KB, to po prostu sądzę, że Flip tak sam z siebie nie upadł na parkiet.

Gdyby to była pierwsza kwarta, to bym nawet słowa nie powiedział, ot aptekarskie sędziowanie. Ale w zaciętych końcówkach (tym równiejszym) takich rzeczy się nie gwiżdże. Kobe wybił mu czyściutko piłkę, a to, że Murrey był tak rozpędzony, że się zderzył (nogami) z KB to już inna sprawa - sytuacja dla mnie sporna, bo spokojnie z czystym sumieniem można gwizdać w obie strony, szczególnie jak się widzi jakie sytuacje były wcześniej puszczane. Ale to była końcówka i tu już są trochę inne zasady gwizdania. Z resztą wiem, że nie muszę Ci tego tłumaczyć, bo doskonale wiesz o co chodzi.

 

Bo uważam za bezczelne jechanie po najlepszych zawodnikach drużyny, z którą się przegrało? Trochę honoru.

Sprawa LBJ i wielkości jego jaj, to (przynajmniej dla mnie) zupełnie co innego. Nie mam pretensji do was, bo to sędziowie puścili ten mecz i ździwiłbym się gdyby któryś zawodnik Cavs w którejkolwiek akcji zaprostestował.

btw z dwojga złego IMO lepiej jechać po zawodnikach niż wyzywać się na wzajem jak widzę jak to jest tu praktykowane.

 

Zobacz sytuację w której KB miał 2+1 i znajdź mi tam faul Snowa. Poza tym LeBron też miał takie sytuacje, gdzi prosiło się o gwizdek, a faulu nie było. W sumie jedyna sytuacja, gdzie można mieć pretensje do sędziów o niesłuszny gwizdek dla Brona - przy pierwszej jego akcji 2+1. Co do braku faulu na Bryancie w kilku sytuacjach, to się zgadzam. Zresztą LeBron więcej w tym meczu wchodził pod kosz, a dostał tylko 3 wolne więcej... ciekawe, prawda?

Mecz widziałem od połowy i jeśli mówisz o akcji z drugiej połowy, to ja nie widziałem nawet 1 gwizdka za darmo dla KB.

Co do Lebrona, to bądźmy poważni. Gwizdali mu wszystko, każdy kontakt fizyczny jakby był jedyną babą na boisku i każdy sędzia uważał zeby jej się paznokieć nie złamał. Każdy kontakt (kontakt, nie faul!) był gwizdany i na tym filmiku to widać.

Dziwisz się, że KB nie wchodził więcej? Chyba nie trzeba mieć habilitacji, żeby widząc że Ci nic nie gwiżdżą a pod koszem znajdujesz tylko faule to rzucasz z dystansu. Więc co to za argument...?

3 wolne więcej? tylko, ze 3 razy rzucał wolne w akcji 2+1 to daje trochę więcej wolnych. Ale nie o to chodzi. Gdyby KB gwizdali tak jak LBJ to KB miałby te 3 czy 5 wolnych od Jamesa więcej.

 

Może to nie była jego czwarta kwarta, ale gdy był wynik 91:90 na Waszą korzyść, to on najpierw wyłozył idealnie piłka Ilgauskasowi, a następnie trafił trójkę i to były decydujące akcje. Podobało mi się tez to, że dał napunktować będącemu w gazie Murrayowi, a nie próbował na siłę udawać Kobego i udowadniać takim jak Ty, że to on weźmie na w pełni na siebie ciężar rzutów, gdy na dużo lepszych pozycjach są inni gracze. Dzięki temu odrobiliśmy 15-punktową stratę i ostatecznie zapisaliśmy na swoje konto kolejne zwycięstwo.

Tym razem dupę mu uratował Murrey do spółki z sędziami.

No i fakt, LBJ świetnie się zachował. Temu, że potrafił usunąć się w cień i nie rzucał zawdzięczacie wygraną. W takim razie win zawdzięczacie rónież Jonesowi, Marshalowi, Pavlovicowi i wszystkim innym, którzy potrafili usunąć się w cień :lol: lider nie jest od tego zeby znikał w 4tych kwartach, nie od tego żeby ktoś mu ratował dupsko. To on ma ciągnąć drużynę. A Ty piszesz o nim jakby ten mecz to był wyjątek, wypadek przy pracy gdzie LBJ nie szło...

 

P.S. I co BUCE, wygralismy z wami

Dorośnij dziecko. Idź się jeszcze popodniecaj wsadami Lebrona, bo widzę że na więcej cie nie stać...

 

A faul, jak pisałem, IMO jak najbardziej był

Bądźmy konsekwentni - skoro był na Murreyu to tym bardziej był i na Odomie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do faulu/braku faulu KB, to po prostu sądzę, że Flip tak sam z siebie nie upadł na parkiet.

Gdyby to była pierwsza kwarta, to bym nawet słowa nie powiedział, ot aptekarskie sędziowanie. Ale w zaciętych końcówkach (tym równiejszym) takich rzeczy się nie gwiżdże. Kobe wybił mu czyściutko piłkę, a to, że Murrey był tak rozpędzony, że się zderzył (nogami) z KB to już inna sprawa - sytuacja dla mnie sporna, bo spokojnie z czystym sumieniem można gwizdać w obie strony, szczególnie jak się widzi jakie sytuacje były wcześniej puszczane. Ale to była końcówka i tu już są trochę inne zasady gwizdania. Z resztą wiem, że nie muszę Ci tego tłumaczyć, bo doskonale wiesz o co chodzi.
Zgadza się, doskonale rozumiem i dlatego nie gwiżdże sie w takich sytuacjach jak ta z Odomem i Ilgauskasem. Tym bardziej, że tam był kontakt z obu stron, ba, nawet to Lamar ze swoim łokciem bardziej atakował BigZ niż odwrotnie. W każdym razie takich starć na kontakcie się nie gwiżdże w końcówkach. Z Flipem i KB IMO sytuacja jest trochę inna. Kobe spowodował upadem Murraya i tym samym uniemożliwił w sposób nieprawidłowy uniemożliwił mu oddanie skutecznego rzutu. I tu widzę tę subtelną różnicę między tymi starciami. Może jestem nieobiektywny, bo chodzi w końcu o mój ulubiony team, ale tak to widzę.

 

Sprawa LBJ i wielkości jego jaj, to (przynajmniej dla mnie) zupełnie co innego. Nie mam pretensji do was, bo to sędziowie puścili ten mecz i ździwiłbym się gdyby któryś zawodnik Cavs w którejkolwiek akcji zaprostestował.

btw z dwojga złego IMO lepiej jechać po zawodnikach niż wyzywać się na wzajem jak widzę jak to jest tu praktykowane.

Ja osobiście staram się nikogo nie obrażać i sam tego nie lubię.

 

Mecz widziałem od połowy i jeśli mówisz o akcji z drugiej połowy, to ja nie widziałem nawet 1 gwizdka za darmo dla KB.

Akurat ta sytuacja miała miejsce w pierwszej połowie, kiedy KB po kontrze rzucił łatwego layupa i bez żadnego kontaktu ze Snowem dostał zupełnie za darmo akcję And1. W drugiej kwarcie była tez ta sytuacja, kiedy LeBron po dość ewidentnym faulu obrońcy nie dostał gwizdka.

 

Każdy kontakt (kontakt, nie faul!) był gwizdany i na tym filmiku to widać.

Na tym filmiku nie pokazali wszystkich akcji, w których LBJ mógłby dostać wolne.

 

Gdyby KB gwizdali tak jak LBJ to KB miałby te 3 czy 5 wolnych od Jamesa więcej.

Nie wiem czy akurat tyle, ale nie przeczę, że w tym meczu były takie sytuacje, w których Kobe powinien dostać wolne, a nie dostał, dlatego mogę się z tym zgodzić. Tylko, że taki kore stwierdził, iż byłoby to ze 40 wolnych (a może milion?). :lol:

 

Tym razem dupę mu uratował Murrey do spółki z sędziami.

No i fakt, LBJ świetnie się zachował. Temu, że potrafił usunąć się w cień i nie rzucał zawdzięczacie wygraną. W takim razie win zawdzięczacie rónież Jonesowi, Marshalowi, Pavlovicowi i wszystkim innym, którzy potrafili usunąć się w cień :lol: lider nie jest od tego zeby znikał w 4tych kwartach, nie od tego żeby ktoś mu ratował dupsko. To on ma ciągnąć drużynę. A Ty piszesz o nim jakby ten mecz to był wyjątek, wypadek przy pracy gdzie LBJ nie szło...

Zwycięstwo zawdzięczamy przede wszystkim świetnej grze Flipa w czwartej kwarcie. Jak pisałem, to nie był super mecz Brona i ja się bardzo cieszę, że potrafił dać pograć będącemu w wielkim gazie Murrayowi w takiej sytuacji. Cieszę się, że LeBron gdy mu nie szło nie rzucał jak nawiedzony ze skutecznością 5/18, tylko potrafił dać popunktować tak świetnie grającemu w tym czasie Murrayowi. Może i nie zagrał jak lider i to Flip pociągnął zespół, ale mnie to nie martwi, bo mamy dzięki temu zwycięstwo. W innych okolicznościach LeBron potrafi wziąć na siebie ciężar w czwartej kwarcie i to pokazywał już w sporej ilości spotkań, a sięgać pamięcią daleko nie muszę, zresztą wystarczy spojrzeć chociażby na ostatnie wypowiedzi w tym temacie. No i nie zapominajmy, że gdy trzeba było, to w bardzo ważnym momencie w świetnym stylu zapewnił Cavsom pięć kolejnych punktów.

 

Myślę, że na tym moglibyśmy zakończyć, bo tu raczej każdy ma swój punkt widzenia i nikogo zbytnio nie przekona. Było, minęło, a są teraz inne mecze i to nimi powinniśmy się teraz emocjonować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki mecz jaki byl dzis z Bobcats to cos na miare meczu 100lecia oczywiscie w histori klubu z cleveland. Bylo w nim po prostu wszystko. Nie chce mi sie tego wszystkiego opisywac ale to co sie dzialo i jak sie skonczylo to, naprawde to bylo na miare snu, mecz marzenie, az czlowiek nie moze uwierzyc, ze to sie wydarzylo naprawde ;]. Nie dosc, ze w sytuacji gdy przegrywalismy z bobcats na pare sekund przed koncem 4 kwarty 104-101 to Murray dostal pilke od Jamesa, trafil za trzy i tym samym doprowadzil do dogrywki, a sam James zanotowal 10 asyste (wczesniej zdobyl 11 zbiorek) i mial po raz piaty w karierze triple-double. Malo by tego bylo w samej dogrywce gral jak natchniony, podobnie jak Murray i Dj, ktorzy praktycznie wszystko trafiali za trzy. Przy stanie 118-118 i 20 sekundach do konca James dostal pilke i.... zrobil pierwszego w karierze gamebuzzera. Tyle lat, tyle czekania, tyle krytyki w jego stronie, a on zrobil cos co zapewne niewielu udalo sie w przeciagu calej historii nba. Triple-double oraz gamebuzzer. Cos pieknego :). Dobra ide spac ;p jutro napisze recap bo dzis juz nie dam rady. Go cavs ;].

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie był to na pewno wzorowy dla nas mecz w ataku, ale takie zwycięstwa cholernie cieszą i również uczą coraz lepiej grać w końcówkach.

 

LeBron pokazał się po raz kolejny jako bardzo wszechstronny gracz (triple-double), ale również jako clutch player i co najważniejsze (jedyne, czego tak brakował) jako zawodnik trafiający klasycznego game winnera. Miał już dużo rzutów, po których zapewniał zwycięstwo drużynie, ale zostawało kilka sekund na zegarze, trafiał na miarę dogrywki, ale klasycznego game winnera jeszcze nie trafił, chociaż w takiej statystyce w jednym z serwisów amerykańskich dano mu 2 takie rzuty, ale policzyli chyba te na miarę dogrywki. Najważniejsze, że on tak gra w bardzo ważnych meczach, gdzie trzeba przypieczętować awans do PO. To pewnie efekt tych trzęsących się nóg na myśl o PO, o czym wspominał Joseph. ;)

 

Ogromne brawa również dla Flipa, który trafił w końcu na miarę dogrywki i zanotował kolejny znakomity występ, tym razem 19 pkt. Jego transfer do nas za Mike'a Wilksa to zdecydowanie steal sezonu. Również Gooden i DJ wypadli świetnie w ataku i oni również zasługują na słowa uznania.

 

Ze strony przeciwnej kolejny raz bardzo spodobała mi się gra Raymonda Feltona, który pokazuje, że ma naprawdę duży potencjał i jest chyba nr wśród rookies na wschodzie.

 

Teraz czas na Boston i może tym razem pewniejsze zwycięstwo? Tak! :twisted: ;)

 

GO CAVS! BEAT CELTICS!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jego transfer do nas za Mike'a Wilksa to zdecydowanie steal sezonu. Również Gooden i DJ wypadli świetnie w ataku i oni również zasługują na słowa uznania.

Kily ty lepiej zobacz co wyprawia Wilcox po przejsciu to SSS. Aż mi żal dupsko sciska, że nie mamy go w Lakersach :roll:

 

Ze strony przeciwnej kolejny raz bardzo spodobała mi się gra Raymonda Feltona, który pokazuje, że ma naprawdę duży potencjał i jest chyba nr wśród rookies na wschodzie.

Napewno czytaliscie dużo przed i po meczu powiedzcie mi czemu w drużynie przeciwnika (Charlotte) nie zagrał G.Wallace?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po najlepszym meczu w karierze LeBrona warto dac na forum znak zycia :wink: Bylo to zedcydowanie najbardziej emocjonujace spotkanie w tym sezonie dla Cavs oczywiscie..Opisywac nie trzeba ale pewnie wszyscy widzieli niesamowite podanie LB23 do Murraya ktory doprowadzil do OT..w OT jush wiemy co sie dzialo ale podobno znowu mial rzucac murray a jednak naprzekor coachowi James postanowil wziasc losy spotkania w swoje rece no i wyszlismy na tym jak wyszlismy :) ...9 TD w karierze...naprawde dobre spotkanie w ofensywie najwiecej punktow w tym sezonie i nieliczac meczu z rap (106-99) pierwszy raz od miesiaca zdobylismy over 100 punktow..natomiast podkreslic nalezy ze siedziala nam trojka 9-16...znowu wychodzimy na +10 powyzej 0.500..i tak trzymac dalej kolejnym przeciwnikiem z ktorym powinnismy sobie poradzic jest boston...dizisaj rowniez pacers wygrali z wizards...i zastanawiam sie z ktora ekipa sie lepiej spotkac czy z doswiadczeniem pacers czy tesh z byla druzyna hughesa ale jeszcze ok 15 meczow do konca RS wiec looz...:)

GO Cavs

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kily ty lepiej zobacz co wyprawia Wilcox po przejsciu to SSS. Aż mi żal dupsko sciska, że nie mamy go w Lakersach :roll:

Wilcox to rzeczywiście rewelacyjny transfer dla SSS, zresztą od zawsze było widać, że ten gość się marnował w Clippers. Jednak nasz transfer Flipa uważam, za jeszcze korzystniejszy, bo oddać Radmana, a oddać Wilksa to jest różnica.

 

Napewno czytaliscie dużo przed i po meczu powiedzcie mi czemu w drużynie przeciwnika (Charlotte) nie zagrał G.Wallace?

Kontuzja lewej łydki.

 

dizisaj rowniez pacers wygrali z wizards...i zastanawiam sie z ktora ekipa sie lepiej spotkac czy z doswiadczeniem pacers czy tesh z byla druzyna hughesa ale jeszcze ok 15 meczow do konca RS wiec looz...:)

GO Cavs

Osobiście wolę trafić na Wizards. To druzyna z owiele gorszym coachem niż Pacers, ze słabą obroną, z odpowiadającym nam stylem gry i małym doświadczeniem w PO. O Pacers tego powiedzieć nie można, a teraz jeszcze wrócił JO i będzie już w PO w formie. Dlatego IMO Pacers, mimo niepowalającej ilości talentu byliby groźniejszym rywalem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po najlepszym meczu w karierze LeBrona warto dac na forum znak zycia Wink

Warto dac znak zycia nie tylko po tak wybitnych meczach :roll:

 

 

A teraz do meczu. No to co by tu powiedziec. Zwyciestwo bardzo cieszy, tym bardziej odniesione w takich okolicznosciach, po takiej walce. Mysle ze taka gra w ostatnich meczach moze pokazywac ze Cavs sa o krok dalej niz rok temu i nie migaja sie juz tak od odpowiedzialnosci. Moze i po ASG idzie gorzej niz przed, ale nie jest żle, dalej mamy pewna pozycje, nie widac kryzysu, jest wrecz dobrze, wiec mysle ze nie mamy sie co martwic o utryzmanie 4 pozycji na Wschodzie :) Wydaje mi sie ze włąsnie jednym z czynnikow ktory spodowal taka zmiane jest sciagniecie Flipa Murray', ktory dobrze gra w koncowkach, trafia wazne rzuty, jest kims w rodzaju gracza od najwazniejszych rzutów w Cavs. Smiem twierdzic ze to co robi to juz nie jest zwykłe zastepstow dla Larry'ego, on jest na tyle wazna czescia układani ze teraz Cavaliers bez niego to zupłnie inny zespół. W tym mecuz nie było inaczej i Flip czesto trafiał wazne piłki. Mecz takze idealny dla niedowiarkow w lideship LeBrona. Nie jest on co prawda wspanialy ale ten mecz pokazuje ze nie wszystko od razu, ze on ciagle sie rozwija, nabiera w tym wzgledzie doswiadczenia. Dogrywka w jego wykonaniu genialna, trafił ten jeden najwazniejszy rzut a tak poza tym to mial udzial we wszystkich punktach Cavalerzystów. Takich koncowek chcialbym widziec u niego wiecej, nie czepaim sie o to ze nie oddawał rzutu po dogrywke, ale dostal podwojenie, nie był tez na równi z linia, postawa tez nie była do rzutu najlepsza a Flip wiadomo w takich zadaniach doswiadcozny, no i stał wolny, nic tylko mu podać. Juz za TD nie chwale bo to powoli u niego podstwa :D Wreszcie tez udałoi sie cos strzelcom zdziałac, DJ swietnie za 3, a Marsh chyba przestawia sie na gre blizej kosza ostatnio, ale przynjamniej nie kuleje skutecznosc i nie widze tego 1/6 czy cos w tym stylu.

 

dizisaj rowniez pacers wygrali z wizards...i zastanawiam sie z ktora ekipa sie lepiej spotkac czy z doswiadczeniem pacers czy tesh z byla druzyna hughesa ale jeszcze ok 15 meczow do konca RS wiec looz...Smile

Ja zdecydowanie wole zagrac z Wizards. Pacers są dla nas grozni chocazby przez pryzmat samego doswiadczenia w PO. Poza tym to team z wielkim charakterem i to moze byc dla nas wyzwanie nie do przejsica. LeBron zagra pierwszy raz w PO, a Pacers mimo ze ich liderzy to ci*y maja nas w tym wzgledzie az miło. Różnica trenreska tez jest bardzo widoczna.Zreszta widizelismy co było rok temu, jak walczyli z Celtics czy z Pistons mimo osłabien.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z dnia na dzien sie zastanawiam co nowego zrobi nasz King. Otoz dzis wyczarowal 19 punktow w 4 kwarcie i tym samym doprowadzil Cavaliers do zwyciestwa nad Celtics 94:82. Jeszcze przed ostatnia kwarta przegrywalismy 59:58 lecz na te ostatnie 12min po raczej slabej postawie przez pierwsze trzy karty wreszcie obudzil sie James. Po trzech kwartach mial 17pkt, a po ostatniej 36 :). Jest to ponad polowa jego punktow i to zdobyta w ciagu jednej kwarty! Nie musze wspominac, ze spudlowal zaledwie 2 rzuty na 9 oddanych (nie liczylem dokladnie) i co najwazniejsze trafil trojke na 17 sec przed koncem. Ta ostatnia kwarte wygralismy az 36 do 23 co w przeciagu calego meczu byl to najbardziej emocjonujacy i obfitujacy w punkty etap spotkania. Cieszy bardzo postawa LeBrona. Powoli staje sie coraz bardziej widoczny w koncowkach meczow, tak jak to bylo 2 dni temu i tak jak to bylo dzis przez cala 4 kwarte. Malo tego, bardzo zadowala postawa Cavs. Po raczej slabych poczatkowych kwartach w ostatniej zagrali jak z nut, a sam Marshall trafiajac 4-6 za trzy dal nam bardzo cenne punkty m.in. w 4 kwarcie. To co niedawno bylo problemem, czyli 4 kwarta, dzisiejsze zwyciestwo i kilka wczesniejszych potwierdzily, ze potrafimy sie zmobilizowac na te ostatnie oraz decyzujace momenty meczu i wywalczyc swoje. W sumie skoro jestesmy numerem 1 pod wzgledem dogrywek ( 4-0) to nie mialbym nic przeciwko jesli takze numerem 1 bylibysmy pod wzgledem czwartych kwart :). Na koniec jeszcze chcialem dodac, ze przed tymi 4 spotkaniami u siebie obstawialem bilans 4-0 i jak widac nie mylilem sie :P. Jakies browary przewidziane w nagrode? :D Bym zapomnial. Tym samym wychodzimy na bilans 40-29, bodajze jako trzecia druzyna na wschodzie osiagnelismy 40 zwyciestw oraz mamy w koncu 11 spotkan do przodu chyba od kilkunastu meczy ;]. Dokladnie ostatni raz to bylo 21 lutego po zwyciestwie z Orlando. Obysmy przedluzyli dobra passe w meczu z Rockets. Powinnismy raczej sobie z nimi poradzic gdyz zabraknie prawdopodobnie w tym meczu ich czolowego strzelca T-Maca. Go Cavs ;).

 

btw Jaki James ma record kariery pod wzgledem zdobyczy punktowej w jednej kwarcie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I znowu genialna czwarta kwarta w wykonaniu LeBrona, tym razem 19 punktów w niej. :) Szkoda, że jego przeciwnicy tylko czekają, na jakiś słabszy jego moment i możliwość wyskoczenia z absurdalną tezą, że LBJ zawsze znika w najważniejszych momentach. Ale mniejsza o to. Bron oprócz tego bardzo wszechstronnie i na świetnej skuteczności, do tego bez strat. Do niczego nie można się przyczepić. :) No ale to w sumie nic wielkiego jak na niego i do takich występów w jego wykonaniu już przywykliśmy.

Inaczej sprawa ma się z D-Marshem, który z niesamowitą regularnością zawodził, a teraz wreszcie zrobił wszystko świetnie. Trafił 4 z 6 trójek, zdobył 14 punktów i zebrał 6 piłek. Oby tak częściej!

Flip znowu zagrał swoje. :) 13 pkt. na dobrej skuteczności, do tego 5 asyst i 4 rebsy. Świetny zawodnik. :) On po prostu musi po powrocie Boogiego przejść na PG!

 

Słabo tym razem ze skutecznością u BigZ, ale za to double-double. Zupełnie źle tym razem Gooden (on jeszcze przynajmniej te 9 zbiórek) i DJ.

 

Teraz czas na Rockets w Toyota Center i zważywszy na brak T-Maca musimy wygrać.

 

GO CAVS! BEAT ROCKETS!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I kolejny raz walka do samego końca, znowu też dogrywka, ale najważniejsze jest zwycięstwo. :)

 

Bron ponownie stanął na wysokości zadania w końcówce i przy trzypunktowej stracie w samej końcówce zrobił 2+1, a w następnej i ostatniej akcji 4 kwarty przechwycił piłkę Yao. 8) W dogrywce wykonał kluczowe podanie przy wsadzie BigZ pod sam koniec i za to brawa. W przekroju całego meczu można mieć pretensje o to, że oddał dużo rzutów i miał mało asyst, albo o długi przestój w zdobywanych punktach w 2 i 3 kwarcie, ale wtedy kiedy trzeba było odnalazł się i mamy zwycięstwo, więc jest dobrze.

Podobać się mogło także to, co zrobił BigZ. Na początku wprawdzie pudłował wszystko co się dało i to przyprawiało o ból głowy, ale w dogrywce punktował aż miło i chwała mu za to.

Następny w kolejce do pochwał DJ, który zagrał swój najlepszy mecz w sezonie. :) 5/6 za 3 i 8/10 z gry, a w pewnym momencie było nawet 5/5 zza łuku i 7/7 z gry! A do tego 6 asyst! Taki DJ był w tym meczu niezbędny do zwycięstwa i oby tak grał częściej. Trochę napędził nam stracha pod koniec OT nie trafionym FT, ale i tak był niesamowity. :)

Przyzwoicie wypadł też Marshall, który może nie błyszczał skutecznością, ale swoje 2 trójki trafił, 12 punktów i 4 zbiórki miał i się do tego zwycięstwa przyczynił.

 

Trójka starterów Snow-Murray-Gooden tym razem bardzo źle i całe szczęście, że nie opłaciliśmy tego porażką.

 

Przed następnym meczem mamy 3 dni przerwy i gramy w Q. Mimo, że Dallas to bardzo trudny rywal, musimy powalczyć i trzeba po cichu liczyć na zwycięstwo.

 

GO CAVS! BEAT MAVS!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, przerwijcie mój monolog w tym temacie! Otóż zapewniliśmy sobie matematycznie awans do PO! Przy okazji LeBron stał się najmłodszym zdobywcą 6 tysięcy punktów (poprzedni rekordzista - Kobe był 1,5 roku starszy ;)). Wszystko to za sprawą zwycięstwa w znakomitym stylu przeciwko Mavs. W sumie mamy na rozkładzie wszystkie drużyny z czołówki. :)

 

Tym razem LBJ ponownie jakby bardziej pod siebie, ale tym razem mniej rzutów, a skuteczność wyśmienita. :) 5 zbiórek, 4 asysty i 3 przechwyty to jak na Brona raczej słabo, ale to tylko cyferki. Najważniejsze, że za jego sprawą wygraliśmy 3 kwartę 35:16 i dzięki temu wygraliśmy szósty kolejny mecz. Nagroda Zawodnika Miesiąca dla naszego lidera to oczywiście formalność.

Co cieszy, znowu na poziomie zagrali nasi rezerwowi strzelcy DM i DJ. Bardzo fajnie, że obudzili się przed PO i zaczęli trafiać tak jak potrafią.

Reszta nie zachwyciła, ale i bez tego wygraliśmy bardzo zdecydowanie. :)

 

Miesiąc dobiegł końca i mimo zaczęcia go od porażki z Kings i później trzech przegranych z rzędu w środku marca, należy go uznać za udany. Pozostałe mecze wygraliśmy wszystkie bez wyjątku i zgodnie z moimi oczekiwaniami było 10-4. 8)

 

Czekają nas kolejne trzy dni odpoczynku i starcie z Heat. Mecz w sobotę o 20, więc już teraz zapraszam wszystkich na czat. Łatwo nie będzie, ale na pewno stać nas na zwycięstwo. Ciekawe, czy będzie grał Shaq, który dzisiaj nie wyszedł na parkiet. Jego ewentualny brak byłby dla nas bardzo dużym ułatwieniem, bo nie ma też Zo i pod koszem mielibyśmy ogromną przewagę.

 

GO CAVS! BEAT HEAT!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, przerwijcie mój monolog w tym temacie!

Nabijacz :P Ale juz jak tak mocno chces zeby ktos cos dodał to zrobie ten dobry uczynek i chociaz spróbuijmy zachowac pozory ze ine nabijasz ;)

 

joke :wink:

 

Wreszcie. :D Tyle własciwie mozna napisac. To powie wszystko. Tyle lat czekalismy i nareszcie po 3 sezonach czekania LeBron zagra w PO. Zobaczymyz kim i z jakim skutkiem, ale najwazniejszy jest fakt ze tam bedize, ze wreszcie tam pokaze na ile go stać, tam spróbuje pokazac ze jest świetnym graczem i tam zbierze doświadczenie ktore bedzie bezcenne. Pokonanie tak klasowego rywala jak Dallas w takim wymiarze jest oczywiscie bardzo radosna, ale trzeba pamietac ze Mavs juz są dawno w PO i byc moze troche zwalniaja tempo. Brawo za mecz dla LeBrona, ktory szalał w III kwarcie, samotnie zdobywajac wiecej pkt niz Mavs. Własciwie to z wiekszych pozytow to tyle bo reszta nie tak dobrze i zdecydowanie w cieniu lidera. Teraz czas na Heat bez dwoch najlepszych graczy podkoszywych i licze na kolejne zwyciestwo, prezdluzajace serie wygranych. Nie chciałbym zwalniac tempa, niech rozpedzeni wpadna w PO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.