Skocz do zawartości

Goat


RappaR

Kto był najlepszy  

68 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto był najlepszy

    • Hakeem
      24
    • Jabbar
      11
    • Jordan
      141
    • Sabonis
      53


Rekomendowane odpowiedzi

2. Pippen mial duzo ppg, bo nauczyl sie je zdobywac od Jordana (by Pippen). Nauczyl sie tez zajebiscie bronic bo na treningach bronil przeciw jednemu z najlepszych ofensywnie zawodnikow ligi (by logika).

ach, uwielbiam ten rozdział z "biblii Jordana", na który tak często powołują się wyznawcy MJ.

dziwnym trafem jednak te tajemnicze moce Michaela umożliwiły rozwój tylko Pippenowi, a inni wydraftowani przez bulls byli najwyraźniej na nie odporni. czy więc doczekamy się konsekwencji i przyznania, że skoro Pippen rozwinął się dzięki Jordanowi, to i np. Sellers czy King jako porażki również idą na jego konto?

 

ps

dla niezorientowanych - Pippen był świetnym prospectem i poszedł z nr. 5 w dość silnym drafcie, mimo że grał na jakiejś zapyziałej uczelni. gdyby nie to zapewne zostałby wybrany z dwójką za DRobem.

 

pps

co do Hakeema, to nie chodzi o to, że jest GOAT. nie jest, bo tu wchodzą w grę takie rzeczy jak wszelkiego rodzaju nagrody, a te z kolei w sporej mierze zależą od okoliczności (kierownictwo rockets przez pierwszą część kariery HO było do niczego). ale jeśli patrzymy na umiejętności i wpływ na grę jakie one dają, to Olajuwon jest właśnie razem z Jordanem na pierwszym miejscu all time.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zawsze zastanawia, jak to się stało, że gdy goat Micheal poszedł grać w bejsbol, to zespół wykrecił prawie taki sam bilans w regularze, a w play-offs był o Hue Hollinsa od finału konferencji. To tak jeszcze w kontekście systemu, jaki prezentowali Bulls. Nie, nie twierdzę, że gdyby był tam Penny, czy inny niezły guard, to też by wygrywali mistrzostwa, ale poddaję to do zastanowienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zawsze zastanawia, jak to się stało, że gdy goat Micheal poszedł grać w bejsbol, to zespół wykrecił prawie taki sam bilans w regularze, a w play-offs był o Hue Hollinsa od finału konferencji. To tak jeszcze w kontekście systemu, jaki prezentowali Bulls. Nie, nie twierdzę, że gdyby był tam Penny, czy inny niezły guard, to też by wygrywali mistrzostwa, ale poddaję to do zastanowienia.

 

jest takie fajne angielskie słowo: overachieving. i tacy właśnie byli bulls 1994. ich często porównuje się do składu z 1993, ale to nie daje pełnego obrazu. ta drużyna był już trochę wypalona, więc nie grała tak dobrze, jak powinna w regular. z kolei w 1994 na pewno była dodatkowa mobilizacja, by pokazać się z jak najlepszej strony.

 

1994: 2,87 SRS, 50-32 exp. W-L, 55-27 W-L

1993: 6.19 SRS, 58-24, exp. W-L, 57-25 W-L

1992: 10.07 SRS, 66-16 exp. W-L, 67-15 W-L

 

tak więc albo ktoś wierzy w coś bardzo mało prawdopodobnego, czyli że MJ był wart 2 zwycięstwa, albo jednak uznaje to, na co wskazują fakty, czyli że tak naprawdę był wart około 13-15.

 

za to nie ulega wątpliwości, że jego wpływ na defensywę był okropnie przeceniany. w żadnym razie nie był to jakiś DPOTY level obrońca, lecz ktoś bliższy przeciętności (w sensie całoświowego impactu, nie 1on1 popisów).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy więc doczekamy się konsekwencji i przyznania, że skoro Pippen rozwinął się dzięki Jordanowi, to i np. Sellers czy King jako porażki również idą na jego konto?

Ale rozwój Pippena pod wpływem Jordana (Jordan był tylko jednym z wielu czynników, który sprawił, że Pippen stał się tym, kim się stał) nie jest np. przeze mnie postrzegany jako jakieś zwycięstwo na koncie MJ. Więc nie wiem, czemu tamci mieliby być porażką.

 

Ale oczywiście, jeżeli ktoś uważa, że Pippen tylko dzięki mocom MJ tak się rozwinął, to wtedy King czy Sellers musi być uznany za porażkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Xamel

Dwa lata temu też to pisałeś, i nadal nie wiem, czy to żart z tymi tytułami zdobywanymi od 88 do 2000, gdyby kierownictwo Bulls miało 200 gram mózgu (razem).

 

Z góry mówię - nie uważam Jordana za najlepszego w historii, nawet tylko koszykarza. Ale nie mam pomysłu, kto nim był. Tego się naprawdę nie da porównać. I jak za facetem nie przepadałem w latach 90. (z przekory, młody byłem), tak dziś coraz bardziej go cenię. Im więcej czytam, nie tylko o koszykówce. Przede wszystkim może: nie o koszykówce. To że facet stał się ogólnoświatowym symbolem, to naprawdę coś niesamowitego, przełamującego szereg stereotypów. Ale nawet tu działało multum czynników, nie tylko sportowych.

 

Ja wiem, że dużo się pisze głupot, sam je piszę, ale Twoja, za przeproszeniem narracja, w krzywym zwierciadle też wygląda jakoś tak nieszczególnie: wszedł sobie Jordan do ligi w 84 i od samego początku był gotowy na wygrywanie, gdyby nie kontuzja i FATALNY GM. Czego się nie dotknął (Jordan!), czynił to lepszym. Pippena, Jaxa, sprzątaczki. I tylko FATALNY GM szczał mu do mleka, gwoździe pod koła klubowego autobusu sypał, gasił światło na hali i kazał ść do domu,w jordanowskie laleczki voodoo igły wbijał.

 

Mnie ostatnie lata w NBA coraz bardziej uczą jak wiele rzeczy jest niezmierzalnych (jednak kasa jest zawsze mierzalna). Jeszcze nie, i mam nadzieję że jeszcze dłuuuuugo nie. A zwyciężanie to proces długofalowy.

 

Dobra, ten podpunkt z trójkątami (o których wszyscy mówią, a nikt nie rozumie), to pewnie ode mnie. Czy wprowadzenie do dyskusji tego systemu naprawdę umniejsza wielkość Jordana? Nawet imho - nie bardzo. Ale to jeden z ciekawszych czynników (prowadzących do tytułu). Bo albo Phil jest geniuszem albo farciarzem. No dobra, teraz ja przeginam. Ale facet zdobył w ćwierćwieczu 11 tytułów z trzema albo nawet czteroma różnymi drużynami. Dla równowagi w tym czasie dysponował trzema albo czteroma koszykarzami z TOP 10/15/20 w historii. To jak to oceniać? Kto kogo bardziej tworzył: trenera zawodnicy czy na odwrót?

 

Jeżeli chodzi o Haakema - mnie zawsze w tego typu dyskusjach zastanawia, ze nikt się nie --------- do tego draftu z 84. W zasadzie wszystkie inne wybory draftowe są nicowane wzdłuż i wszerz, a tu nie ma dyskusji, nawet na zasadzie coby było gdyby. No pewnie, ze się wybór broni całkowicie! Bo zasadniczo się broni. Tyle że, i tu Xamel ma rację, na szali jest 6 tytułów i 2 zdobyte kiedy tego od 6 nie było w lidze. Jest, nadal istniejąca, marketingowa potęga Bulls i mimo wszystko przeciętność Rakiet. Znowu - wszystkie racjonalne argumenty (także dziś - przypominam) czynią wybór Hakeema optymalnym. Jednak wyszło w realu trochę inaczej. Dlaczego?

Edytowane przez Iwo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest takie fajne angielskie słowo: overachieving. i tacy właśnie byli bulls 1994. ich często porównuje się do składu z 1993, ale to nie daje pełnego obrazu. ta drużyna był już trochę wypalona, więc nie grała tak dobrze, jak powinna w regular. z kolei w 1994 na pewno była dodatkowa mobilizacja, by pokazać się z jak najlepszej strony.

 

1994: 2,87 SRS, 50-32 exp. W-L, 55-27 W-L

1993: 6.19 SRS, 58-24, exp. W-L, 57-25 W-L

1992: 10.07 SRS, 66-16 exp. W-L, 67-15 W-L

 

tak więc albo ktoś wierzy w coś bardzo mało prawdopodobnego, czyli że MJ był wart 2 zwycięstwa, albo jednak uznaje to, na co wskazują fakty, czyli że tak naprawdę był wart około 13-15.

jestem ciekaw jak odniesiesz się do PO gdzie MJ wchodził na lvl dla nikogo nieosiągalny. tam jest największa wartość Jordana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorak

 

czym dokładnie jest SRS i dlaczego uważasz, że obrona MJa była tak przeceniana?

Już sama kosmiczna ilość przechwytów i bloków, które wynikały z dobrej defensywy a nie gamblingu, obrona 1na1 i zbiórki windują chyba Jordana wyżej niż przeciętność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem ciekaw jak odniesiesz się do PO gdzie MJ wchodził na lvl dla nikogo nieosiągalny. tam jest największa wartość Jordana.

Dokładnie,

z jednej strony oceniamy graczy na podstawie tego co przynosili na stół przez całe sezony w ciągu kariery (gro kariery to przecież rs) i interesuje nas to, kto i ile miał MVP-caliber seasons (bo tutaj też przecież trzeba to rozdzielić - samo posiadane MVP nie wyklucza, że np Garnett w 2008, Jordan w 97 czy Shaq w 01 którzy nagrody nie dostali, a powinni bo mieli MVP sezon), a z drugiej zapominamy o tym co działo się w PO.

 

Jak dla mnie kariera Hakeema obrazowo jest dosyć podobna do tego co stało się z Dirkiem czy też Lebronem, ale zostałnbym jednak przy Niemcu. Oczywiście nie wchodząc w dyskusję Dirk vs Olajuwon bo byłoby to bez sensu - to postrzeganie kariery Hakeema zmienił znacznie ten przejebany PO run w 95, jeden z bardziej imponujących ever (top5?top3?). Do tego momentu Hakeem był czołowym centrem ligi, były sezony że był top1, bywały że nie. I nagle okazuje się, że te dwa tytuły sprawiają, że jest od razu GOAT?

Skoro tytuł Dirka pozwolił odejść mu od beznadziejnej łatki soft pussy (ponad 50% gwiazd 80/90s odpadało po collapsach) i docenić wreszcie jego dotychczasową karierę, jako jedną z lepszych all-time i jedną z najlepszych poprzedniej dekady, to czemu tytuły Hakeema traktujemy inaczej?

Jak dla mnie to było raczej potwierdzenie tego, o czym było wiadomo od lat w lidze, że Hakeem jest zajebisty i wreszcie zamiast pecha uśmiechnął się los i udało się pokazać miejsce w szeregu reszcie centrów.

 

Hakeem jako top10 w historii jak najbardziej, ale GOAT który dominuje przez DWA sezony to trochę absurd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorak,

też nie wiem na czym opierasz teksty o przeciętności Jordana, ale to chyba za daleko idące wnioski.

Oczywiście, że poprzez efektowne momenty obrona Jordana wywindowała się na zbyt wysoki level, ale to nie jest syndrom Ibaki, którego efektowne 5 bloków w meczu sprawia, że co jakiś czas padają głosy, że powinien być DPOTY.

 

Jordan miał jeden sezon na poziomie DPOTY i rzeczywiście wtedy je dostał, ale w ciągu całej kariery to był zdecydowanie jeden z najbardziej wpływowych niskich na teamD, którzy przecież nie są aż tak istotni jak wysocy. Pippen Jordan Rodman Lebron Artest Payton Kidd Moncrief może Cooper Harper Bowen Dumars to nieliczni z tego grona

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem ciekaw jak odniesiesz się do PO gdzie MJ wchodził na lvl dla nikogo nieosiągalny. tam jest największa wartość Jordana.

jest tam największa, ale nie był to poziom dla nikogo nieosiągalny. Hakeem grał równie dobrze w playoffs, a może nawet lepiej, bo przecież w defensywie wymiatał tłamsząc po drodze 3 z top 10 big men ever będących w swoim prime. czegoś takiego nie dokonał nawet MJ.

 

Lorak

 

czym dokładnie jest SRS

http://www.basketball-reference.com/about/glossary.html

 

i dlaczego uważasz, że obrona MJa była tak przeceniana?

Już sama kosmiczna ilość przechwytów i bloków, które wynikały z dobrej defensywy a nie gamblingu, obrona 1na1 i zbiórki windują chyba Jordana wyżej niż przeciętność.

a skąd wiesz, że te przechwyty i bloki nie wynikały z gambilngu? ile meczów widziałeś, ile z nich pamiętasz, jak bardzo szczerze jesteś w stanie powiedzieć, że MJ z reguły nie ryzykował w obronie? zastanów się choćby nad tym, że jeśli obwodowy dużo blokuje to albo jest świetny w indywidualnej D i tak niszczy swoich przeciwników, albo dużo ryzykuje pomagając pod koszem, co siłą rzeczy sprawia, że zostawia kogoś wolnego na obwodzie. pierwsza ewentualność to plus dla niego, ale 1on1 D nie ma zbyt dużego wpływu na team D. druga natomiast to bardziej szkodzenie niż pomaganie obronie zespołowej.

 

jeśli chcesz się trzymać STL i BLK, to niskim, który najbardziej pod tym względem odpowiada prime Jordanowi jest 2009 Wade. do jego oceny mamy sporo różnych narzędzi i ogólnie wypada on właśnie jako trochę ponadprzeciętny defensor.

 

po drugie (i to też oczywiści do ciebie Czekolada, skoro wspominasz o team D), to wystarczy spojrzeć na defensywę bulls bez Jordana. w 1994 byli tak samo dobrzy jak w 1992, a w 1995 nawet trochę lepsi. tak więc albo defensywny impact MJ jest przeceniany, albo Myers i Kerr byli tak dobrzy w D jak Jordan.

 

zobaczcie jeszcze coś takiego:

1987 - 1 punkt

1988 - 665

1989 - 3

1990 - 1

i tak dalej przez resztę kariery

 

to jest ilość punktów Jordana w głosowaniu na DPOTY. czyli nagle w jednym sezonie zaczęto go postrzegać jako najlepszego defensora, a już w następnym i przez resztę życia powrót do postrzegania sprzed '88 i dostawał śladowe ilości uznania w tej materii. nie zastanawia was to? no ale tak to jest w czasach, gdy nawet Alvin Robertson dostaje DPOTY.

 

co do Hakeema, to nie Czekolado, nie dominował tylko przez dwa sezony. ludzie, którzy najlepiej się orientują w jego karierze, to nawet żadnego z tych dwóch sezonów nie uznają za jego peak, lecz 1993. no ale to może lepiej zawołam Bastillona i on wam to dobrze wytłumaczy, bo razem z fatalem i Kennym Smithem to najlepsi eksperci od Hakeema na świecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale niestety jak widać mitologia lat 80/90 będzie istniała jeszcze długo.

Niestety widać,że masz słabiutkie pojęcie jak wygląda gra przeciwko silnej agresywnej obronie,która ma pozwolenie na ostrą walkę.Z drugiej strony na jakiej podstawie niby teraz zawodnicy są silniejsi?Howard i Lebron jakoś nie wydają mi się silniejsi niż Ewing i Mason w tamtych latach Bardziej atletyczni - owszem,ale dam sobie rękę uciąć,że siłowo nie ma żadnej różnicy.Jeżeli to co teraz jest na parkietach porównujesz do handcheckingu w tamtych latach to wybacz,ale naprawdę szkoda mi mojego cennego czasu na takie brednie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz Lorak wpływ Jordana można ocenić w sezonie 94/95 gdzie w 12 ostatnich meczy sezonu aż 10 krotnie Byki miały statystyki obronne lepsze niż średnia z całego sezonu. Może to przypadek a może nie.

ty tak na serio? 12 meczów, gdy mamy całe sezony do porównywania?

dlaczego w ogóle 12, a nie 13? heh, 12 meczów, z których połowa była przeciw słabym przeciwnikom, żadnej drużyny z zachodu i to ma być wyznacznik. dobre sobie. kontuzję Longley'a (która miała wpływ na słabszą D na początku sezonu, gdy nie grał) też oczywiście zignorowałeś. ciekawe również, czy będziesz na tyle intelektualnie uczciwy, by na podstawie tych 12 meczów oceniać wpływ Jordana na ofensywę. bo wychodzi z tego, że owszem, był na plusie, ale nic nadzwyczajnego. do GOAT z pewnością mu daleko jeśli przyjąć twoją miarę oceny.

 

ps

o, mam coś jeszcze lepszego - w 12 meczach przed powrotem Jordana bulls mieli lepszy drtg niż w tych 12 do których ty się odwołujesz. w ataku też grali lepiej. stosując więc twoją logikę trzeba powiedzieć, że MJ im zaszkodził.

Edytowane przez lorak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zobaczcie jeszcze coś takiego:

1987 - 1 punkt

1988 - 665

1989 - 3

1990 - 1

i tak dalej przez resztę kariery

 

z ksiązki 'latajacy byk: MJ' by Jim Naughton, ktora Ty albo ktorys z forumowiczow ma u siebie na chacie mozna sie bylo dowiedziec ze po tym, jak Jordan zaliczyl zayebisty sezon w stealsach i blokach w 86/87 i dostal tylko 1 glos w DPOTY voting, on i jego 'oboz' bardzo sie na ten braku glosow zalili w mediach

 

jako ze MJ mial dobre uklady z mediami [to stwierdzony fakt, m.in. wg wczesniej wzmiankowanej ksiazki ] to rok pozniej zaglosowali na niego [ to juz moje wnioskowanie ]

 

[to tez moje wnioskowanie: ] A jako ze juz raz nagrode dostal, wiec wiadomo bylo, ze pewnie wiecej narzekal nie bedzie, wiec wiecej na niego glosowa nie musieli : )

 

zeby byla jasnosc, przytaczam powyzsze jako ciekawostke, nie jako konczacy dyskusje nt obrony MJa argument

tak czy inaczej zmieniająca się jak w ruletce ilość głosów rok po roku na MJa w tym głosowaniu mowi nam cos niecos o całym tym wybieraniu nagród przez dziennikarzy, DPotY & all defensive teams zwłaszcza [ patrz: bryant, kobe; camby, marcus ]

Edytowane przez rw30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie rozmowa coraz bardziej zahacza o absurd.

Po 1 - mógłbym napisać że w 96 roku czyli pierwszym pełnym po powrocie sezonie druzyna broniła lepiej ale dobrze wiemy że to nie był ten sam skład.

Po 2 Jeśli mówimy o obronie MJ to może najpierw zdecydujmy się jakim był on obrońcą 1 na 1 a moim zdaniem był on świetny. Na pozycjach 1-2 historycznie to może 3 graczy było na jego poziomie albo lepszym

Po 3 PRzechwyty możemy oczywiście określić jako skłonność do hazardu tak jak obecnie czynią to nagminnie Denver Nuggets ale jakoś nie pamiętam aby to wynikało z tego a raczej z dość dobrego czytanie gry przez Jordana. Jeśli uważacie inaczej to chciałbym poznać jakieś uzsadnienie poza hasłami typu: a skąd wiesz że nie był to gambling

 

Oczywiście każde team defence Jordana będzie zawyżone w górę bo miał obok siebie Pippena którym moim zdaniem był chyba najlepszym obrońcą onballowym w historii NBA

A teraz poważnie bo w sumie bronimy tu Jordana a jakoś nie pamietam sensownych argumentów za innymi kandydatami

Za Olajuwanem przemawia podobno fakt że zdobył tytuł mając słabeuszy w składzie albo fakt że pokonał 3 wybitnych big menów - szkoda tylko że nikt nie wspomina że dwóch z nich regularnie dawało ciała w PO przez co jako liderzy nigdy nie sięgnieli po pierścień

- po drugie wielu tu i słusznie podnieca się wyczynem Dirka w 2011 ale jakoś mało kto zauważa albo i pamieta że Sir Charles w 93 miał chyba jeszcze lepszy rok. Był w niewiarygodnym gazie i to po obu stronach. Statystycznie miał lepsze PO niż Dirk a w finale nadział sie na wypalone Byki które już trochę były zmęczone sobą a i tak nie dał rady. Hakeem w ciągu swoich 3 wizyt w finałach ani razu po drodze nie pokonał kogoś kto był w tak niewiarygodnej formie

- po trzecie niezależnie co byśmy nie mówili o Olajuwanie którego zresztą wysoko cenię to naprawdę on nie dominował nad ligą jak Jordan

 

Jordan jest nr 1 w PO jeśli chodzi o średnią punktową, 2 jeśli chodzi o przechwyty, 1 w OWS i 6 DWS( co też wskazuje jak przeciętny z niego obrońca). Oczywiście zbiórki i asysty ma niezbyt wysokie ale chyba nie będziemy robić zarzutu że sg nie zbierał jak Olajuwan czy podawał jak Magic. To co do niego należało zrobił wybitnie.

6 finałów 6-0 ( Olajuwan ma porażę w finale) 6 MVP finałów ani jednego meczu nr 7. Jeśli to nie jest dominacja to chciałbym wiedzieć co nią jest tak konkretnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam jak odpowiedziec na wszystko, wiec jesli cos pomine to dlatego ze nie mam w tej chwili czasu albo zappmnialem

 

Lorak:

Od kiedy to pozycja w drafcie jest wyznacznikiem talentu I gwarantem jego realizacji? Olowokandi I Kwame byli wybrani z 1...

Pippen byl takim a nie innym zawodnikiem bo rozwijal swoj talent przy Jordanie. To jest fakt.

Mozemy sobie podywagowac czy w innych warunkach bylby lepszy/gorszy/porownywalny ale taki sam by nie byl.

 

Nie na tez sensu argument ze Olajuwon jakby mial pippena to ja cie!

A Jordan jakby go wybralo portland to by mial 15 mistrzostw.

A jakby mial Parisha to dwa na sezon.

 

To tak jak z tym Krauze mistrzostwami bulls od 88 do 2000.

Swietny argument do dyskusji o Krauzem, jako konttrargument stwierdzenia ze bez Krauze Jordan nie zdobylby mistrzostwa, ale nawet ja wiem ze to folklor fanowski ktorego do tematu o GOAT nie ma co wrzucac. Tak jak stwierdzen ze Olajuwon bez kontuzji/z pippenem/bez ramadanu to by pokazal.

Nie widze tez dominacji Olajuwona.

Dwa PO I w kazdej serie 7 meczowe.

Bulls mieli 4 PO w ktorych przegrywali 4 lub mniej meczow.

Olajuwon mial taka ilosc porazek jak odpadal w pierwszej rundzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

To mój pierwszy post. Prosze tez wybaczyć za błedy ort. itp.

 

Bardzo ciekawe forum na które wchodze już kilka dobrym miesiecy. Można sie wiele dowiedzieć jak również i pośmiać jak zaczynają wchodzić emocje co niektórym Panom. Pań tu rachel nie widzę :)

 

Ok. ale przechodzę do tematu. Biore pod uwage tylko ostatnie 3 dekady.

Jestem fanem głównie graczy obwodowych ze względu na bardziej spektakularną grę, tak wiec miłośc do Michaela Jordana nie słabnie nigdy.

 

Temat Hakeema poruszam dlatego że dla mnie w niezrozumiany sposób degraduje sie tą postać z topowych postaci tej ligi.

Ok, do rzeczy. Kto to taki Hakeem Olajuwon i co może o nim powiedzieć każdy zjadacz koszykarskiego chleba:

 

- najlepszy technicznie gracz podkoszowy, do tego atakujacy z wysoką skutecznością

- najlepiej rzucający z półdystansu wysoki gracz w grze 1 na 1

- jeden z 3 najlepiej zbierających graczy ostatnich 3 dekad

- najlepiej blokujacy zawodnik

- najlepszy przechwytujący wśród wysokich graczy ostatnich 3 dekad i jeden z 5-7 najlepiej przechwytujących graczy ogólnie

 

z innej beczki:

- wygrał rywalizacje bezpośrednia z całkiem dobrymi centrami jak Shaq, Robinson czy Ewing

- pierwszy tytuł zdobył z ekipą która powinna walczyć o play off co roku

 

wady:

 

- najlepiej podający wysoki ostatnich 3 dekad ( wada dlatego że w tym elemencie sie szczególnie nie wyróżnił, na pozycjach PG, SG i SF bylo wielu lepszych )

- determinacja, ambicja ( znacznie na niższym poziomie niż takich graczy jak Jordan, Kobe ) Jedyne co go w tym elemencie broni to że Houston to był taki średniak organizacyjny bez wielkich ambicji i nigdy nie brany za contandera ) To tak jakby teraz Utah zdobyło 2 tytuły z rzędu.

 

Podsumowując;

Tak, Hakeem Olajuwon to najlepszy koszykarz ostatnich 3 dekad, nikt nie ma takiej dominacji w tylu elementach gry.

Nikt w takim badziewnym towarzystwie nie osiagnął tak wiele.

Nie jest medialnym typem i chyba przez część kariery nie miał nawet amerykańskiego obywatelstwa.

Kocham Jordana ale jak na zimno pomysli sie jakie góry zdobył Hakeem to jest to aż nieprawdopodobne.

 

Pozdrawiam i życzę obalenia kilku zawartych tu stwierdzeń

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.