Skocz do zawartości

Kobe Bryant - fenomen na swoją skalę


Przem

Rekomendowane odpowiedzi

Nie lubilem ich do tej pory, nie lubie i teraz, ale co im pozostalo jak sami zostali zgwalceni przez Kobego (cytat ;-) ), cieniasy sa i tyle, zazdrosc im dupy zzera :twisted:

Bilans Lakers na dzieś dzisiejszy 22-19

Bilans Mavs 31-10.

Może i zachowali się niehonorowo i dłupio, ale Ty nie mniej ignorancko pisząc to co napisałeś. To oni nadal są jedną z dwóch najlepszych ekip na Zachodzie z realnymi szansami na walke w Finale...i kto tu jest cieniasem :wink: Nie umnijszam zdobyczy Bryanta, ale liczy się sukces zespołowy, a przypomn, że dopuki KB się nie rozrzucał Lakers dostawali baty na własnym podwórku z Raps i bez jego dobrej gry+ dobrej gry zespołu [przeciętniaków] długo w LA poczekacie na jakiekolwiek sukcesy. Mavs będą walczyć ze Spurs o mistrza Zachodu, a Lakers o wejście do PO. Może i u nich nikt nie rzuca 60 czy 80pts, ale oni odnoszą sukcesy na parkiecie niewspólmierne do tych jakie osiągają Lakers

Nie zapominaj o tym :!:

Joseph zasadniczo zgadzam się całkowicie z tym co napisałeś, ale gdyby w PO Lakers wpadli na Mavs Kobe by ich rozniósł, nie chcę jakoś Lakers wywyższać, ale pisząc o Mavs powinien być dopisek: Dallas Mavericks owners: Marc Cuban & Los Angeles Lakers. W tej kwestii nic się nie zmieniło po odejściu Shaqa Lakers wciąż potrafią im skopać tyłki pięknie Mavs są drugą drużyną zachodu, ale gdyby doszło do spotkania w PO zaraz całą kasę stawiałbym na awans Lakers.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja sie nie zgodze...;-)

 

to 'cieniasy' odnosi sie do tego ze nie potrafia docenic czyjego indywidualnego osiagniecia, zazdroszczac go i sa wlasnie cieniasami bo zaden z nich nigdy sie do niego nie zblizy a tylko krytykuje ;-) wiec nie wyskakuj mi tu z porownaniami wynikow DRUZYNY bo mowimy o POJEDYNCZYCH rekordach :P

 

Poki co playoff mamy spokojnie zapewnione, Ty sie martw lepiej o suxers :P

 

co do tej Twojej ciaglej niewiary w Lakers i przekonan jak to slabi bedziemy, jestesmy itd to powiem tylko tyle ze chcialbym na tym forum znalezc sie 3 lata wczesniej :twisted: ;-)

 

 

i tak joseph pamietam o tym ostatnim : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van teraz chyba powinieneś zmienić swój podpis :) Twój obecny jest "przestarzały" ;)

 

"That was something to behold. It was another level. I've seen some remarkable games, but I've never seen one like that before."

 

-- Los Angeles coach Phil Jackson on Kobe Bryant's scoring bonanza in the Lakers' 122-104 home win. Mind you, the man coached a certain guy named Michael Jordan for eight seasons.

 

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej kwestii nic się nie zmieniło po odejściu Shaqa Lakers wciąż potrafią im skopać tyłki pięknie Mavs są drugą drużyną zachodu, ale gdyby doszło do spotkania w PO zaraz całą kasę stawiałbym na awans Lakers.

:lol: To zamurowało mnie bardziej jak 81pts KB :lol:

Sorry Van ale to co napisałeś to najlepszy dowcip jaki słyszałem od dawna. Ja rozumiem, że KB ma patent w tym RS na zdobywnie masy pts, ale...gra zespół i wątpię, żeby Lakers zdołali oprzeć się jedynie na grze KB w minimum czterech meczach pod rzad w PO gdzie gra się na zupełnie innym poziomie. Chyba te 81pts lekko przesłoniło Ci rzeczywistośc i po tym co przeczytałem mam cichą nadzieję, że Lakers (o ile awansują) spotkają się z Mavs w PO

 

Ok KB walnął im 62pts w 3 kwarty, ale co robiłą wtedy reszta zespołu- przyjdzie słabszy okres, Kobiego i dupa blada. Kto wam zapewni zwycięstwo kiedy KB uda się powstrzymać na 25-30pts? Odom, Parker czy może Kwame???

 

Nie popadajmy w skrajności- KB jest dobry i to nie podlega dyskusji, ale zespół Lakers jest słaby i to też dyskusji nie podlega...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skłaniam się w stronę Josephanba, Kobi to fenomentalny gracz, ale Lakers to nie kompletna drużyna jak trafią Mavs, SAS lub nawet Nuggets i może być zimny prysznic. Ja wiem, że 81 punktów to mega wyczyn, i oby więcej takich, ale basket to wciąż gra zespołowa, i to zespół winien wygrywać a nie jeden zawodnik (tz. jeśli jeden zawodnik wygrywa, to genialnie, ale pamiętać trzeba że żadna seria nie trwa wiecznie). Więc raczej schowałbym arogancje do kieszeni póki co, bo nawet jako kibic Pistons, nie wygłaszam butnych stwierdzeń, co to nie oni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej kwestii nic się nie zmieniło po odejściu Shaqa Lakers wciąż potrafią im skopać tyłki pięknie Mavs są drugą drużyną zachodu, ale gdyby doszło do spotkania w PO zaraz całą kasę stawiałbym na awans Lakers.

:lol: To zamurowało mnie bardziej jak 81pts KB :lol:

Sorry Van ale to co napisałeś to najlepszy dowcip jaki słyszałem od dawna. Ja rozumiem, że KB ma patent w tym RS na zdobywnie masy pts, ale...gra zespół i wątpię, żeby Lakers zdołali oprzeć się jedynie na grze KB w minimum czterech meczach pod rzad w PO gdzie gra się na zupełnie innym poziomie. Chyba te 81pts lekko przesłoniło Ci rzeczywistośc i po tym co przeczytałem mam cichą nadzieję, że Lakers (o ile awansują) spotkają się z Mavs w PO

 

Ok KB walnął im 62pts w 3 kwarty, ale co robiłą wtedy reszta zespołu- przyjdzie słabszy okres, Kobiego i dupa blada. Kto wam zapewni zwycięstwo kiedy KB uda się powstrzymać na 25-30pts? Odom, Parker czy może Kwame???

 

Nie popadajmy w skrajności- KB jest dobry i to nie podlega dyskusji, ale zespół Lakers jest słaby i to też dyskusji nie podlega...

Naprawdę szczerze chciałbym żebyśmy mieli okazję przekonać się kto z nas ma rację, ale podejrzewam, że tak czy inaczej jej mieć nie będziemy. Mavs będą grali pewnie z 4 miejsca więc Lakers musieliby być na 5 a pewnie nie będą, Mavs w drugiej rundzie wpadają na Spurs i mają pozamiatane.

 

Joseph to, że Lakers kopią tyłki Mavs to jest po prostu tradycja, tak było jest i póki co będzie. Mavs mogą sobie wygrywać z całą resztą ile wlezie, Lakers mają z tą drużyną więcej wygranych w historii niż z jakąkolwiek inną zresztą wymacz, ale w PO jako lidera zdecydowanie wolę mieć Kobasa niż Dirka i na ławce Jaxa niż mniej doświadczonego Johnsona(który i tak kawał dobrej roboty odwalił w tym klubie ).

 

Aha Bryant oczywiście miewa słabsze mecze, ale póki co przeciwko Mavs po odejsciu Shaqa mu się to nie zdarzyło w zeszłym sezonie tak z pamięci: 33,34,36,40 w tym 43 i 62 i z tych 6 meczów Lakers wygrali 4 razy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mavs będą grali pewnie z 4 miejsca więc Lakers musieliby być na 5 a pewnie nie będą, Mavs w drugiej rundzie wpadają na Spurs i mają pozamiatane.

Wystarczy jak Mavs będą regularnie wygrywać swoje mecze, a Spursi będą budować formę na PO, wtedy bardzo możliwe jest, że to Dallas będą no.1

ale w PO jako lidera zdecydowanie wolę mieć Kobasa niż Dirka i na ławce Jaxa niż mniej doświadczonego Johnsona(który i tak kawał dobrej roboty odwalił w tym klubie ).

Ale w PO to jak narazie KB nie grał jako samotny lider, pozatym wiele mogę zarzucić Dirkowi- słabą grę w obronie, kiepską fryzurę, ale napewnop nie brak umiejętności brania ciężaru zdobywania pts w trudnych momentach, inna sprawa, że Jax musi coś udowodnić sobie i chyba wszystkim po koszmarnym sezonie 2003/04, kiedy to dał się ośmieszyć w PO, a Johnson tak jak pisałem na początku RS- dla mnie to jeden z dwóch najgłówniejszych kandydatów do COTY (jak narazie się to potwierdza)- ma pojęcie, doświadczenie za nim nie przemawia, ale postęp w D i wyniki zespołu już tak

Aha Bryant oczywiście miewa słabsze mecze, ale póki co przeciwko Mavs po odejsciu Shaqa mu się to nie zdarzyło w zeszłym sezonie tak z pamięci: 33,34,36,40 w tym 43 i 62 i z tych 6 meczów Lakers wygrali 4 razy.

To tylko potwierdza moją tezę- Lakers potrzebują spektakularnych występów KB, żeby wygrywac z Mavs a i tak nie zawsze sięto udaje. Czy chcesz mi powiedzieć, że wierzysz, że sam KB jest w stanie w 4-7 meczach pod rząd w PO wywalić jakieś kosmiczne mecze??? Ja w to szczerze watpię, mało tego- jestem o tym przekonany. Jako zespół Lakers są jednym z najgorszych (z liczących się ) w NBA więc kompletnie nierozumiem jak mogliby wygrać ze zgranym, dobrze prowadzonym teamem z Dallas

 

powiem tylko tyle ze chcialbym na tym forum znalezc sie 3 lata wczesniej

Tu było wtedy wystarczająco dużo populistów... :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy jak Mavs będą regularnie wygrywać swoje mecze, a Spursi będą budować formę na PO, wtedy bardzo możliwe jest, że to Dallas będą no.1

Lakers albo wygrają dywizję i będą na 2 albo trzecim albo skończą na 6 :twisted: tak czy inaczej się nie spotkają prawdopodobnie

 

Ale w PO to jak narazie KB nie grał jako samotny lider, pozatym wiele mogę zarzucić Dirkowi- słabą grę w obronie, kiepską fryzurę, ale napewnop nie brak umiejętności brania ciężaru zdobywania pts w trudnych momentach

Spoko póki co to racja, ale póki co to po zeszłym sezonie zarzucano mu także to, że bez Shaqa już zdobywanie punktów nie przychodzi mu tak łatwo, że za dużo strat, że za niska skuteczność itd.

 

Aha co do Dirka Joseph ile meczów z serii Mavs-Rockets oglądałeś w ostatnich PO :?: pamiętasz te mecz kiedy krył go T-Mac albo Ryan Bowen a Dirk miał 5-19, 8-21, 9-16,4-14, 9-22, 5-22, 5-14. Rockets nie mieli nic co przypominałoby PF w składzie a on kompletnie zawalił 4 z 7 meczów a w pozostałych zagrał powiedzmy nieźle.

 

To tylko potwierdza moją tezę- Lakers potrzebują spektakularnych występów KB, żeby wygrywac z Mavs a i tak nie zawsze sięto udaje. Czy chcesz mi powiedzieć, że wierzysz, że sam KB jest w stanie w 4-7 meczach pod rząd w PO wywalić jakieś kosmiczne mecze??? Ja w to szczerze watpię, mało tego- jestem o tym przekonany. Jako zespół Lakers są jednym z najgorszych (z liczących się ) w NBA więc kompletnie nierozumiem jak mogliby wygrać ze zgranym, dobrze prowadzonym teamem z Dallas

Fakt potrzebują spektakularnych występów KB, ale przecież nie znaczy to, że w 7 meczowej serii w co najmniej części meczów Kobe nie dostałby od drużyny jakiegoś wsparcia. Niech Kobe w pozostałych dwóch meczach regular im zaaplikuje jeszcze odpowiednią ilość punktów to Mavs przed ewentualnym starciem z Lakers będą mieli pełne gacie, kompleks Bryanta , kompleks Lakers itp :wink:

 

Osobiście uważam, że Mavs są od Suns lepszą drużyną, ale niestety Suns Lakers nie leżą jak się przekonuję w tym sezonie, ale Mavs to co innego Lakers im nie leżą i tyle i dlatego przed starciem z Mavs dawałbym Lakers spore szanse powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha co do Dirka ile meczów z serii Mavs-Rockets oglądałeś w ostatnich PO :?: pamiętasz te mecz kiedy krył go T-Mac albo Ryan Bowen a Dirk miał 5-19, 8-21, 9-16,4-14, 9-22, 5-22, 5-14. Rockets nie mieli nic co przypominałoby PF w składzie a on kompletnie zawalił 4 z 7 meczów a w pozostałych zagrał powiedzmy nieźle.

 

 

ale serie wygrali, i to się liczy, to nie jest gra 1na1 tylko 5na5, i Dirk widać mógł zagrać słabiej (gdy miał słabsze dni) bo miał wsparcie w drużynie, Kobe nie ma tego komfortu i to może poważnie upośledzić ich możliwości w PO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Aha co do Dirka ile meczów z serii Mavs-Rockets oglądałeś w ostatnich PO :?: pamiętasz te mecz kiedy krył go T-Mac albo Ryan Bowen a Dirk miał 5-19, 8-21, 9-16,4-14, 9-22, 5-22, 5-14. Rockets nie mieli nic co przypominałoby PF w składzie a on kompletnie zawalił 4 z 7 meczów a w pozostałych zagrał powiedzmy nieźle.

 

 

ale serie wygrali, i to się liczy, to nie jest gra 1na1 tylko 5na5, i Dirk widać mógł zagrać słabiej (gdy miał słabsze dni) bo miał wsparcie w drużynie, Kobe nie ma tego komfortu i to może poważnie upośledzić ich możliwości w PO.
Mavs wygrali albo Rockets przegrali :) wszystko zależy od punktu widzenia.

Naprawdę panowie nie przekonacie mnie, że akurat Mavs powinienem się obawiać przy ewentualnym starciu w PO, są Spurs co do, których nie mam złudzeń, są Suns, na temat których powiedzmy, że zmieniłem zdanie( częściowo :) ), Mavericks nie dość, że jak wspomnialem nie mają kompletnie sposobu na Bryanta to jeszcze całkiem nieźle pasują Lakers jeżeli chodzi o ich grę w ataku, cholera nawet Dirk jest jednym z nielicznych graczy, których krycie Odomowi idzie całkiem nieźle :roll:

 

 

uuu się porobiło Steve Kerr pisze artykuł o KB zatytułowany: M-V-P! M-V-P! M-V-P! :shock:

 

J

zmieniłem treść Twojego posta troche bo ten adres rozciągał stronę przez co ciężko się to czytało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mavs wygrali albo Rockets przegrali :) wszystko zależy od punktu widzenia.

Prawda jest taka, że ostatni mecz tej serii nie pozostawił wtpliwości, która ekipa była lepsza, pozatym pamietaj, że Mavs podnieśli się po dwóch porażkach u siebie i zdołali doprowadzić do siedmiu gier, a to coś mówi o ich charakterze, którego swoją drogą Lakers jako zespołowi jeszcze brakuje.

Naprawdę panowie nie przekonacie mnie, że akurat Mavs powinienem się obawiać przy ewentualnym starciu w PO, są Spurs co do, których nie mam złudzeń, są Suns

Zaraz, zaraz. Czy ja dobrze rozumiem- twierdzisz, że nikt poza tą dwójką nie jest Twoim zdaniem w stanie pokonać LAL, czy może ich wymieniasz jako pewniaków, z którymi LA napewno by dostali, a zakładasz, że z resztą mieliby szanse...

Spójżmy realnie na sprawe. Lakers jako zespół są przeciętni i tylko dzięki nieziemskiemu wysiłkowi KB są w stanie wygrywać aż tyle meczy. Bez jego spektarularnych wyczynów dostajecie baty na swoim podwórku z jakimiś tam Raptors, bez niego niepotraficie wygrać z Jazz w Staples, przegrywacie w kiepskim stylu z Kings, którzy są w największym dołku od lat, dajecie się ograć Blazers, a przytoczyłem tylko styczeń. I ja mam uwierzyć, że taki zespół jak Lakers jest w stanie stawić czoła, ba nawet wygrać rywalizację w PO z doświadczonym, dobrze zgranym i uzupełniającym się zespołem, który od kilku już lat jest jednym z najbardzoiej liczących się na Zachodzie i który do tego w tym sezonie gra zdecydowanie najlepiej od lat. Mudsielibyście miec dwóch KB zamiast jednego :cool:

Van jak Cię lubię tak opowiadasz *"ciekawe teorie"

Mavericks nie dość, że jak wspomnialem nie mają kompletnie sposobu na Bryanta

Mało kto ma na niego sposób, a jak widać Lakers narazie przegrywali nie tylko z nimi...

całkiem nieźle pasują Lakers jeżeli chodzi o ich grę w ataku

Nie zapominaj, że Mavs w tym roku grają zupełnie inny basket niż za Siwego. Grają taki basket że nawt mi się podobają więc różnica jest

cholera nawet Dirk jest jednym z nielicznych graczy, których krycie Odomowi idzie całkiem nieźle

I na tym chcesz opierać teoretyczne szanse Lakers w starciu z Mavs? Tam jest zespół, jest kilku graczy, którzy są w stanie dać zespołowi po 20+pts w meczu. Howard, Terry, Stack kiedy trzeba- co z nimi? Przecież kiedy brakowało punktów Dirka ktoś tam zawsze rzucił o ten jeden wiecej niż Rockets

 

Co by nie pisac, to po rozpatrzeniu wszystkich za i przeciw za cholerę nie wychodzi mi, że Lakers mieliby realne szanse na wygranie serii. Jakie macie plusy- KB ze swoim zmiennym lidershipem i powiedzmy, że Mavs ciężko się gra przeciw LA (choc piszę to bez przekonania), a jakie minusy- brak odpowiedniego wsparcia dla lidera od zespołu, brak zgrania, brak stabilnej drugiej opcji, braki punktowe w strefie podkoszowej (choc to byłby też problem Mavs), średnie lub nawet żadne doświadczenie większosci graczy w PO i na koniec brak ławki rezerwowych...

Inaczej sprawa by się miała jakby był Artest z tą swoją niezrónoważoną głową i piekielnie skuteczną defensywą i stabilnym wspomaganiem zespołu tymi swoimi 15-20pts co noc...wtedy sanse Lakers by wzrosły, ale nadal wyżej widziałbym Mavs

 

*- czyt. trochę bajki opowiadasz :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że ostatni mecz tej serii nie pozostawił wtpliwości, która ekipa była lepsza, pozatym pamietaj, że Mavs podnieśli się po dwóch porażkach u siebie i zdołali doprowadzić do siedmiu gier, a to coś mówi o ich charakterze, którego swoją drogą Lakers jako zespołowi jeszcze brakuje.

No fakt, ale mimo wszystko ja bym raczej napisał, że to Rockets przegrali tą serię niż Mavs wygrali, klątwa pierwszej rundy T-Maca czy co tam jeszcze miało na to wpływ :) Zresztą nieważne fakty są takie, że to Mavs awansowali ja napisałem o tej serii tylko w odpowiedzi na to co napisałeś o Dirku i tutaj fakty też są takie, że dał dupy w PO a nie miał na swojej pozycji żadnego godnego rywala, ani takiego, który powinien go powstrzymywać w obronie ani takiego, który by go zmęczył swoją grą w ataku.

 

Zaraz, zaraz. Czy ja dobrze rozumiem- twierdzisz, że nikt poza tą dwójką nie jest Twoim zdaniem w stanie pokonać LAL, czy może ich wymieniasz jako pewniaków, z którymi LA napewno by dostali, a zakładasz, że z resztą mieliby szanse...

hehe, powiedzmy uważam, że Lakers są w stanie pokonać każdego na zachodzie poza Spurs no i niech będzie Suns w serii do 4 wygranych.

 

Spójżmy realnie na sprawe. Lakers jako zespół są przeciętni i tylko dzięki nieziemskiemu wysiłkowi KB są w stanie wygrywać aż tyle meczy. Bez jego spektarularnych wyczynów dostajecie baty na swoim podwórku z jakimiś tam Raptors, bez niego niepotraficie wygrać z Jazz w Staples, przegrywacie w kiepskim stylu z Kings, którzy są w największym dołku od lat, dajecie się ograć Blazers, a przytoczyłem tylko styczeń. I ja mam uwierzyć, że taki zespół jak Lakers jest w stanie stawić czoła, ba nawet wygrać rywalizację w PO z doświadczonym, dobrze zgranym i uzupełniającym się zespołem, który od kilku już lat jest jednym z najbardzoiej liczących się na Zachodzie i który do tego w tym sezonie gra zdecydowanie najlepiej od lat. Mudsielibyście miec dwóch KB zamiast jednego :cool:

Joseph przede wszystkim dlaczego Bryant miałby nie grać na tym poziomie w PO przeciwko Mavs :?: facet jest najlepszy kiedy ma przed sobą jakieś wyzwanie, kiedy jest najbardziej zmobilizowany są mecze w sezonie kiedy każdemu się zdarza coś czy kogoś olać, ale nie w PO i zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest to, że Bryant rozegra świetną serię niż, że coś zawali on cholernie cieżko przepracował lato nawet jak na swoje standardy, ma 27 lat ma doświadczenie z 10 sezonów a jednocześnie jest wciąż młody i dlatego rozgrywa najlepszy sezon w życiu więc naprawdę nie widzę powodu żeby miał nie grać na wysokim poziomie w PO przeciwko takiej drużynie jak Mavs.

 

W PO przygotowujesz się na jednego rywala nie ma sytuacji, że dzisiaj gramy z kimś słabym jutro z dobrym więc do dzisiejszego meczu podchodzimy mniej skoncentrowani, sam dobrze wiesz, że tam każdy mecz się liczy więc nie widzę powodu żeby Bryant miał mieć słabsze mecze w PO przeciwko komuś innemu niż Spurs czy Pistons, żadna inna drużyna nie ma ani takich indywidualnych obrońców na niego, ubezpieczanych pod koszem Duncana czy W&W , dodatkowo żadnej innej drużynie nie pozwala się na tak fizyczną obronę jak tym dwóm.

cholera nawet Dirk jest jednym z nielicznych graczy, których krycie Odomowi idzie całkiem nieźle

I na tym chcesz opierać teoretyczne szanse Lakers w starciu z Mavs?

Nie, ale to jeden z czynników przykładowo przeciwko Spurs czy Suns na Duncana czy Amare mialibyśmy tylko Kwame, z Dirkiem jest inna sprawa on gra w taki sposób, że Odom sobie nieźle radzi w defensywie, Nowitzki nie ma nad nim przewagi szybkości, ani siły.

Tam jest zespół, jest kilku graczy, którzy są w stanie dać zespołowi po 20+pts w meczu. Howard, Terry, Stack kiedy trzeba- co z nimi? Przecież kiedy brakowało punktów Dirka ktoś tam zawsze rzucił o ten jeden wiecej niż Rockets

Znowu nie popadajmy w skrajności sam bardzo często krytykuję grę Lakers, ale głównie za to jak są nierówni, wiesz Parker też potrafi ponad 20 rzucić, Odomowi też się zdarzało, Mihm, Cook, George także potrafią dać wsparcie w ofensywie więc to wbrew pozorom nie byłaby seria Kobe vs Mavs, ci gracze, których wymieniłeś też nie robią tego regularnie, w Lakers też często ktoś rzuca problem w tym, że co mecz jest to ktoś inny :?

 

Piszesz o poprawie defensywy Mavs, ale co z obroną Lakers :?: są w pierwszej 10, może ostatnie ich mecze to nie najlepszy moment, żeby chwalić ich obronę, ale mimo wszystko ich obrona jest już dobra są mecze kiedy wręcz bardzo dobra, ale także takie kiedy ją zawalają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dirku i tutaj fakty też są takie, że dał dupy w PO a nie miał na swojej pozycji żadnego godnego rywala, ani takiego, który powinien go powstrzymywać w obronie ani takiego, który by go zmęczył swoją grą w ataku.

Tak zagrał słabo w pierwszej rundzie (ale druda, przegrana z Suns była już zupełnie inna), ale jednak zespół potrafił wygrać serię. Tam potencjał i zgranie jest b.duże, w Lakers są braki, które udaje się zniwelowac tylko dzięki fenomenalnym występom KB.

powiedzmy uważam, że Lakers są w stanie pokonać każdego na zachodzie poza Spurs no i niech będzie Suns w serii do 4 wygranych.

Czytam i oczom nie wierzę :shock:. Miałem Cię za trochę większego realistę, ale widać po występach KB optymizm przesłonił Ci rzeczywistość :wink:

Joseph przede wszystkim dlaczego Bryant miałby nie grać na tym poziomie w PO przeciwko Mavs :?: facet jest najlepszy kiedy ma przed sobą jakieś wyzwanie, kiedy jest najbardziej zmobilizowany są mecze w sezonie kiedy każdemu się zdarza coś czy kogoś olać, ale nie w PO i zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest to, że Bryant rozegra świetną serię niż, że coś zawali on cholernie cieżko przepracował lato nawet jak na swoje standardy, ma 27 lat ma doświadczenie z 10 sezonów a jednocześnie jest wciąż młody i dlatego rozgrywa najlepszy sezon w życiu więc naprawdę nie widzę powodu żeby miał nie grać na wysokim poziomie w PO przeciwko takiej drużynie jak Mavs.

Ok, zgadzam się...po części, ale pamiętaj, że to jest PO, że tam cały zespół nastawi się przeciw KB i oleje sobie w dużym spotniu resztę LAL, pamiętaj też, że kiedy ostatnio KB grał w PO dał się ośmieszyć nieznanemu jeszcze Prince'owi i pamiętaj, że strasznie ciężko jest wygrać w pojedynkę serię PO... a w PO KB będzie w większości spotkań zdany tylko na siebie i wiemy to obaj

 

Pozatym ja nie twierdzę, że KB będzie (o ile będzie PO dla LA) grał słabo, bo mecze na średnich 22-30ppg to są dobre mecze, ale zauwż, że Lakers potrzebują od KB nadludzkich wyczynów, żeby wygrywać z niżej notowanymi zespołami, a co dopiero z czołówką ligi. Czy myślisz, że KB będzie walił po 50pts w każdym meczu? A co jak przyjdzie kryzys i z 30 rzutów trafi powiedzmy 10, albo zaliczy jakieś dziwne serie rzutowe, bo będzie chciał na siłę gonić rywali?

Pytam kto w LA jest na tyle pewnym graczem, że KB będzie mógł liczyć na jego pomoc. Ok w defensywie jest niźle. Powiedzmy, że Odom jakoś poradzi sobie z Dirkiem, ale co będzie jeśli KB będzie osamotniony w ataku, co jeli większość graczy nie będzie się paliła do oddawania rzutów, przez co uciekały będą cenne sekundy akcji. KB pomimo, że rozgrywa zdecydowanie najlepszy sezon w karierze nie jest nieomylny i nie co dzień zdarzają się mu mecze po 50pts. Nie popadajmy w skrajności

Znowu nie popadajmy w skrajności sam bardzo często krytykuję grę Lakers, ale głównie za to jak są nierówni, wiesz Parker też potrafi ponad 20 rzucić, Odomowi też się zdarzało, Mihm, Cook, George także potrafią dać wsparcie w ofensywie więc to wbrew pozorom nie byłaby seria Kobe vs Mavs, ci gracze, których wymieniłeś też nie robią tego regularnie, w Lakers też często ktoś rzuca problem w tym, że co mecz jest to ktoś inny :?

Tak Odomowi się zdarza, Parkerowi też, ale czy to są tak solidni dostarczyciele punktów jak Terry czy Stack w formie, czyli bez kontuzji (które są czynnikiem b.ważnym). Nie, oni są bardziej chimeryczni. Potrafią jak zaskoczą dać Lakers masę pts, ale muszą "zaskoczyć", a kiedy KB jest na boisku to Lamar żadko zaskakuje, a Parker jest tak nieregularny, że liczyć na niego to trochę naiwne.

W Dallas jest kilku graczy, którzy są w stanie dawać zespołowi punkty i na początku i w końcówce. Terry nie raz już pokazał, że gra najlepszy sezon w karierze i że w chwilach jak Niemcowi nie idzie potrafi brać ciężar zdobywania pts na siebie. A w Lakers kto poza KB potrafi rzucać w trudnych momentach? Lamar ostatnio dobitnie dał do zrozumienia, że nie nadaje się do tej roli, Parker jest tak nieprzeiwdywalny, że wątpię by ktoś chciał mu zaufac w tak ważnej chwili, Mihm to rzemieślnik, ale nic ponad to, Kwame się nie kwalifikuje bo w ataku jest praktycznie nieprzydatny (ew jakaś dobitka). Kto? Vujacic, George (chyba juz najprędzej on), czy może McKie (choć jemu też jeszcze byłbym w stanie zaufać, ale nie gra i niewiadomo dokładnie kiedy będzie w stanie wrócić)

Piszesz o poprawie defensywy Mavs, ale co z obroną Lakers :?: są w pierwszej 10, może ostatnie ich mecze to nie najlepszy moment, żeby chwalić ich obronę, ale mimo wszystko ich obrona jest już dobra są mecze kiedy wręcz bardzo dobra, ale także takie kiedy ją zawalają

Obrony Lakers się nie czepiam. Na możliwoci kadrowe jakie mają potrafią bonic dobrze. Fakt zawalają czasami w D, ale komu się to nie zdarza. Problemem Lakers w starciech z Mavs byłby konsektentny atak, problemem byłby brak drugiej, trzeciej i jeszcze kolejnej opcji, ktora by wspomogła Bryanta w ataku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiedzmy uważam, że Lakers są w stanie pokonać każdego na zachodzie poza Spurs no i niech będzie Suns w serii do 4 wygranych.

Czytam i oczom nie wierzę :shock:. Miałem Cię za trochę większego realistę, ale widać po występach KB optymizm przesłonił Ci rzeczywistość :wink:
Pisałem to już na długo przed meczem z Raptors i chyba także przed meczem z Mavs. Joseph powiedz mi szczerze, przyjrzyj się tym pozostałym zachodnim drużynom i pokaż mi, które z nich są faktycznie tak trudnym rywalem w PO. Mavs są od kilku lat w czołówce zachodu po sezonie, ale w PO obniżają loty, fakt są teraz lepsi, zaczęli bronić jednak Dirk jako lider w sezonie jeszcze mnie przekonuje to w PO już nie bardzo. A cała reszta mamy Grizzlies, którzy jeszcze nie wygrali meczu w PO, mamy całe Northwest z Nuggets, Jazz, Wolves każda z tych drużyn jest spokojnie w zasięgu Lakers. Clippers i Warriors niech najpierw zobaczą co to PO żebym miał się ich obawiać. Ja nie twierdzę, że Lakers na pewno by wygrali, uważam tylko, że są w stanie wygrać serię z każdą z tych drużyn.

 

Jak powiedziałem to co piszę w tym temacie to nie jest nagłe zaślepienie kilkoma występami Bryanta, w typowaniach przed sezonem stawiałem Lakers na trzecim miejscu w konferencji po kontuzji Amare. Lakers są na pierwszym miejscu w lidze jeżeli chodzi o spotkania kończone minimalną różnicą punktową, sporo frajersko przegrali, ale tak bywa z młodym składem. W porównaniu z tym co prezentowali na początku sezonu a tym co w ostatnim czasie jest spory postęp a z kolejnymi meczami będzie tylko lepiej. Kolejna sprawa pierwsza część sezonu jest dla nich zdecydowanie trudniejsza po tej najbliższej 7 meczowej serii wyjazdowej zaczyna się na łatwiejsza połowa i trwa do końca kwietnia to będzie spory atut.

 

 

Ok, zgadzam się...po części, ale pamiętaj, że to jest PO, że tam cały zespół nastawi się przeciw KB i oleje sobie w dużym spotniu resztę LAL, pamiętaj też, że kiedy ostatnio KB grał w PO dał się ośmieszyć nieznanemu jeszcze Prince'owi i pamiętaj, że strasznie ciężko jest wygrać w pojedynkę serię PO... a w PO KB będzie w większości spotkań zdany tylko na siebie i wiemy to obaj

Właśnie o to chodzi o tym pisałem są Pistons, Spurs i cała reszta. Prince miał za sobą cały świetnie w defensywie zespół, oglądalem bardzo wnikliwie powtórki tych finałow, Larry Brown krył jednym graczem Shaqa a obrona skupiała się na KB, za każdym razem jak minął Taya zaraz pojawiała się pomoc, z dystansu miał problem przez te jego długie łapy i to był Kobe, który spędził część lata na rehabilitacji, potem było Colorado, w tej chwili gra na zupełnie innym poziomie jest zdecydowanie lepiej przygotowany do długiego sezonu i jak pisałem ja nie twierdzę, że oni mają szanse z Pistons czy Spurs, ale cała reszta nie ma tego wszystkiego co mają te ekipy.

 

Tak Odomowi się zdarza, Parkerowi też, ale czy to są tak solidni dostarczyciele punktów jak Terry czy Stack w formie, czyli bez kontuzji (które są czynnikiem b.ważnym). Nie, oni są bardziej chimeryczni. Potrafią jak zaskoczą dać Lakers masę pts, ale muszą "zaskoczyć", a kiedy KB jest na boisku to Lamar żadko zaskakuje, a Parker jest tak nieregularny, że liczyć na niego to trochę naiwne.

W Dallas jest kilku graczy, którzy są w stanie dawać zespołowi punkty i na początku i w końcówce. Terry nie raz już pokazał, że gra najlepszy sezon w karierze i że w chwilach jak Niemcowi nie idzie potrafi brać ciężar zdobywania pts na siebie. A w Lakers kto poza KB potrafi rzucać w trudnych momentach?

Trochę za dużą wagę w tej naszej dyskusji przywiązujesz do potencjału ofensywnego obu drużyn co jak na Ciebie jest dość nietypowe. Fakt jakby wziąć i porównywać to jakich poszczególnych graczy mają obok siebie Dirk i Kobe wyszłoby, że Lakers nie mają szans, ale obaj dobrze wiemy, że nie tak wygrywa się mecze a przynajmniej nie zawsze. Spoko Mavs są też lepiej zgrani, ale co z tego Queens kilka lat temu byli fenomenalnie zgraną drużyną, w 2002 nawet byli w czołówce jeżeli chodzi o statsy defensywne, ale to i tak było za mało. Mavs mają doświadczenia więcej od Lakers, ale nie jest to jakaś znaczna różnica, która miałaby mieć decydujący wpływ, sam Kobe ma więcej doświadczenia z PO niż cała ich drużyna razem wzięta.

 

W ogóle odnoszę wrażenie, że po mistrzowstwie Pistons ludzie przestali doceniać to jakim atutem jest posiadanie w drużynie kogoś takiego jak Bryant. W zaciętym meczu w PO zdecydowanie wolałbym mieć kogoś takiego jak KB kto potrafi sam przesądzić o wygranej niż zespół, w którym talentu na poszczególnych pozycjach może i jest więcej, ale jak przyjdzie co do czego, kiedy w PO jest większe napięcie mało kto będzie potrafił wziąć odpowiedzialność na własne barki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem to już na długo przed meczem z Raptors i chyba także przed meczem z Mavs. Joseph powiedz mi szczerze, przyjrzyj się tym pozostałym zachodnim drużynom i pokaż mi, które z nich są faktycznie tak trudnym rywalem w PO.

Nuggets ze zdrowym trzonem, Clipps również (choć oni akurat mają zero doświadczenia jako zespół, ale ich poszczególni gracze, a zwłaszcza Cassell wiedzą co się z czym je w PO. Te dwie ekipy na dzien dzisiejszy są osłabione przez kontuzje, ale te dwie ekipy w optymalnym składzie (a zakładamy, że na PO przystąpią właśnie w pełnych składach, bo zakładaliśmy, że w LA będzie McKie, czy w Dallas Stack) są drużynami zdecydowanie lepiej ustawionymi niż Lakers. Stawiałem LAC przed lakers w tym sezonie i nadal trzymam się swojej opinii- oni jako zespół są dużo bardziej przekonywujący. Dla mnie Lakers z zespołów z ósemki mają szanse w rywalizacji z Grizzlies (choć ich defensywa robi naprawdę piorunujące wrażenie), Wolves (no chyba, że Marbury tam wyląduje jako pomocnik KG).

Nie skreślam Lakers, ale tam jest zdecydowanie za mało atutów jak na zespół, który miałby pokonać w siedmiomeczowej rywalizacji któregoś z silnych rywali z Zachodu. Oczywiście trudno jest to udowodnić, bo i Ty i ja mamy swoje racje, ale na papierze (ileż to już razy sie nie sprawdzało :roll:) Lakers są zespołem przeciętnym i tylko obecność KB chroni ich przed walką o najwyższe picki w loterii

ja nie twierdzę, że oni mają szanse z Pistons czy Spurs, ale cała reszta nie ma tego wszystkiego co mają te ekipy.

Ok, qle to nie znaczy, że wszyscy inni są aż o tyle gorsi, żeby przeciętny zespół Lakers, który z Bryantem jest co najwyżej dobry mógł z nimi rywalizować. Stawiałęś LAL w trójce Zachodu, a ja się z Tobą nie zgadzałem i nie zgadzam się nadal. Lakersom brakuje argumentów w konfrontacji z większością zespołów. Nie będę sie powtarzał bo widzę, że to Cię nie przekonuje, ale dodam tylko, żezespół zbudowany tak jak LAL jest najzwyczajniej za słaby i niech dowodem będą te wszystkie mecze, w których lakers mogli wygrać, nawet powinni wygrać, ale nie udało się im to bez spektakularnych występów swojego lidera. Temu jednemu zaprzeczyć w stanie nie jesteś- Lakers bez Bryanta i jego nadludzkich wyczynów są zespołem przeciętnym, a nadludzkie wyczyny zdarzają się ązdko, napewno nie 4-7 razy pod rząd...napewno nie w PO, gdzie nawet najsilniejszym psychicznie graczom czasami drżą ręce. Bez wsparci nikt niejest w stanie wygrać serii w PO- nie potrafili tego lepsi od Bryanta więc wątpię, żeby potrafił to Bryant.

Trochę za dużą wagę w tej naszej dyskusji przywiązujesz do potencjału ofensywnego obu drużyn co jak na Ciebie jest dość nietypowe. Fakt jakby wziąć i porównywać to jakich poszczególnych graczy mają obok siebie Dirk i Kobe wyszłoby, że Lakers nie mają szans, ale obaj dobrze wiemy, że nie tak wygrywa się mecze a przynajmniej nie zawsze.

Bo moim zdaniem w przypadku pojedynku Mavs-Lakers wynik serii rozbijałby się o mozliwości ofensywne obu ekip. Defensywa choć niezwykle ważna w tym konkretnym przypadku schodzi na oplan dalszy, bo to głównie dzięki przewagom, ogromnym przewagom ofensywnym widzę Mavs przed Lakers

Spoko Mavs są też lepiej zgrani, ale co z tego Queens kilka lat temu byli fenomenalnie zgraną drużyną, w 2002 nawet byli w czołówce jeżeli chodzi o statsy defensywne

Ale Kings przy całej mojej sympatii dla tego zespołu nie mieli w swoim składzie zawodnika tej klasy co Dirk, nie mieli gracza, który potrafiłby ich poprowadzić w końcówce. Pamiętam jak wszystko zrzucili na barki Bibbiego, a potem niepotrzebną trójkę rzucił Chriestie. Lakers mieli wtewdy dużo szczęścia, bo gdyby Chriestie przedłużył podanie i piłka powędrowałaby do Mike'a wynik mógł być inny

sam Kobe ma więcej doświadczenia z PO niż cała ich drużyna razem wzięta.

Sam Kobe tak, ale pamiętaj, że to jest gra 5 na 5 i do tego właśnie zmierzam od początku

 

W ogóle odnoszę wrażenie, że po mistrzowstwie Pistons ludzie przestali doceniać to jakim atutem jest posiadanie w drużynie kogoś takiego jak Bryant.

Może uściślę. Po mistrzostwie Pistons ludzie przestali doceniać posiadanie gracza, który potrafi w pojedynke przesądzić o losach spotkania, świetnego lidera (a za kogoś takiego KB jeszcze nie uznaję). Bryant jest dobry, potrafi przesądzać o wynikach spotkań, ale nie potrafi jeszcze odpowiednio wpływać na swoich partnerów, niepotrafi sprawić, że ludziopm zaczyna zależeć. Dopbrym przykładem jest Odom, który często jak sam pisałęś przechodzi obok meczów. Dobry lider powinien potrafić wpłynąć na kolegów z zespołu i niejako zmusić ich do większego wysiłku, większego zaangazowania- bez tego zespół nie jest w stanie podołać trudom walki w PO, wtedy jest w stanie tylko awansować, ale sukcesów sie po takim zespole spodziewać nie można (i właśnie dlatego między innymi uważam, że Lakers Bryanta nie osiągną nigdy mistrzostwa).

W zaciętym meczu w PO zdecydowanie wolałbym mieć kogoś takiego jak KB kto potrafi sam przesądzić o wygranej niż zespół, w którym talentu na poszczególnych pozycjach może i jest więcej, ale jak przyjdzie co do czego, kiedy w PO jest większe napięcie mało kto będzie potrafił wziąć odpowiedzialność na własne barki.

jasne, że dobrze jest mieć kogoś takiego w zespole, ale pamiętaj, że najpierw trzeba mieć zespół, z pomocą którego do zaciętej końcówki się doprowadzi, a dopiero potem można powierzać losy spotkania w ręce jednej gwiazdy, a Lakers dobrego zespołu nie mają...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joseph jednak nie można zapomnieć o tym, że Lakers jako zespół też potrafią funkcjonować i wygrywać bez rewelacyjnych występów Bryanta. Mnie strasznie drażni ich nierówna gra, ale są okresy kiedy jest naprawdę dobrze i to wsparcie jest. Chociażby ich grudniowa seria wyjazdowa zakończona bilansem 5-1. Widziałeś wtedy z tej serii mecz z Bulls tam Lakers pokonali ich zespołem, podobnie było w innych meczach z Raptors Kobe miał najniższy wynik w sezonie( a teraz trzepnął najwyższy :) ) 11 punktów i przesiedział końcówkę na ławce, podobnie z Grizzlies czy Bucks. Jedynie w meczu z Mavs Kobe zaszalał i zagrał świetny mecz prowadząc Lakers do zwycięstwa bez wielkiego wsparcia mimo, że w Dallas trzech graczy miało ponad 20 punktów a jeden 19 8)

 

To byli Lakers jakich chcę oglądać, Kobe grał dobrze a nawet bardzo dobrze, ale reszta robiła swoje. Tą dyskusję prowadzimy akurat w momencie kiedy wszystko w Lakers wygląda jakby zależało wyłącznie od KB, ale chociażby tamta seria wyjazdowa pokazała, że reszta również potrafi oni są po prostu cholernie nierówni, ale stabilizacja formy też z czasem powinna przyjść, jak napisałem wcześniej druga część sezonu jest łatwiejsza dla Lakers i nie jest wykluczone, że na PO oni będą stanowić taką drużynę jak w pierwszej połowie grudnia Jax na pewno będzie dążył do tego żeby reszta się ustabilizowała i grała na równym poziomie ja zakładam, że w maju będą właśnie tacy Lakers i tacy Lakers są w stanie pokonać wiele drużyn w PO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przem nie masz racji! Wogóle! Kobe chciałby podawać, lecz nie ma komu. Jak patrzalem na staty odoma po medczu z raptors to myslalemz e apdne. FG 1-7!!! I jak tu podac takiemu. Ja sie nie dziwie ze bierze ciezar na swoje barki. Gdyby on nie rzucal to nie ma LAKERS! Czy ty wiesz co mowisz? On gra teraz fenomenalnie.d Jak koledzy dobrze rzucaja no to poda. Alejak nie to co ma robic

 

MOD (spabloo):

Nazywanie kogoś głupkiem na tym forum nie przejdzie. Mam nadzieję, że to jednorazowy wybryk. Twoje górnolotne stwierdzenie zostaje skasowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja tylko taki cytat wkleje a pro po WYZSZOSCI osiagniecia Kobego nad Wiltem :

 

1. Tym, że Wilt w marcu 1962 roku w Hershey (Pensylwania) grał jak mężczyzna z chłopcami, mając na pozycji środkowego mniejszych od siebie o 25 cm rywali, zdobywając 100 ze 162 pkt swego zespołu). Nie mówiąc już o tym, że drużyna Filadelfii Chamberlaina dominowała od początku meczu nad przestraszonymi rywalami, a Kobe (81 ze 122 pkt Lakers) musiał ratować swój zespół przed kompromitującą porażką.

2. Nie byle jaki autorytet o nazwisku Michael Jordan wielokrotnie powtarzał, że jest nieporównywalnie trudniej dla zawodnika grającego na obwodzie choćby zbliżyć się do rekordu Chamberlaina, bo ten - jak zresztą każdy inny środkowy - nie musi tracić energii na rozgrywanie piłki, nie musi martwić się o obronę na całym boisku. Wiedział co mówi, bo nawet "Fruwający" nie potrafił przekroczyć bariery 70 punktów, potrzebując dogrywki do zaliczenia swoich rekordowych 69 punktów.

itd itp...

 

oczywiscie dochodza do tego argumenty o skomplikowaniu dizsiejszego basketu, taktykach, strategiach, rozpracowywaniu przeciwnika, zmianach sposobu gry, to ze wilt najzwyczajniej w sweicie na sile srubowal rekord etc etc etc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co powiecie na temat przygotowania fizycznego jak i również psychicznego Kobe'go ? Grał bodaj 41 minut. Przez te 31 minut rzucił ponad 60% dorobku całej drużyny. Czyli biegał non stop. To jest niesamowite. Kobe jest fenomenem. Biegać całe 41 minut i co 30 sekund kosz Kobasa. Do tego rzucał ze skutecznością 60%... Jest nadzwyczajny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.