[West Rd1] 3 Los Angeles Lakers - 6 Denver Nuggets

[matek]

jeśli ktoś nie oglądał meczu

 

 

liczę, że Kobe wsiądzie mu na łeb. jak nie on to nikt go nie naprostuje

[ai3]

trzeba trejdowac kobego ,face it

lepszych teammates chcacych byc w cieniu nie bedzie mial jak bynum i gasol

zaden dwight rose deron i nikt inny na takie zagrywki sie nie bedzie pisal

wiec albo bryant robi sobie rekordy pktowe albo spierdala gdzies indziej

jak widac Kobe jako championshipworthy sie skonczyl zostal nam Kobe the machine scoring machine z ktorym nikt nie chce grac

[nba-hoops]

Dzięki, właśnie mamy mistrza

[badboys2]

ja tam jakos nie stracilem wiary w ten zespol.

zagrali bez zycia w tych 2 meczach. nie do konca wiem, co bylo tego powodem. tzn domyslam sie, ze odpuscili psychicznie g5 myslac, ze sa juz w 2 rundzie. w denver trafili na uskrzydlonych nuggets i jest jak jest.

 

w ogole brylki wykonuja kawal dobrej roboty jesli chodzi o podwojenia na bynumie. nasi wysocy przez zageszczenie zostali praktycznie wylaczeni z gry. w polu 3 sekund jest gesto i dopoki nie zaliczymy 10/20 za 3 bedzie ciezko.

 

mysle, ze w g7 zobaczymy juz bardzo skoncentrowanych jeziorowcow, cos jak w game 1 tej serii i nie wyobrazam sobie by odpadli przegrywajac 3 mecze z rzedu z nuggets.

 

wraca mwp. ci, ktorzy sledzili twittera wiedza, ze nie proznowal, wiec powinno byc ok. nam powinno ulatwic t osprawe, bo taki gallinari czy inny kolek nie zrobi meczu na poziomie 20-30 punktow. szkoda, ze ta seria trwa 7 spotkan ale byc moze to jest wlasnie to, czego ci goscie potrzebuja, by sie przebudzic. a dla chlopakow pokroju sessionsa czy hilla powinno to byc cenne doswiadczenie.

 

a jak przegraja, coz. brown pewnie zostanie ale cale towarzystwo poza mamba i bynumem zostanie pewnie wytransferowane 4 strony swiata.

 

tak czy siak dzis licze na duzy poziom energii, cos jak w g7 z rox w 09.

[Van]

Karl left no doubt he finds it unfair MWP can re-join the opening-round series at its most crucial moment.

 

"You could be writing about (World Peace) being the wild card and maybe the savior of the team. And should he have that right, to be honest with you?" Karl said Friday.

 

The basketball gods must have a cruelly wicked sense of humor if the dysfunctional artist formerly known as Ron Artest saves a team squabbling so badly L.A. coach Mike Brown seems tempted to send pouting center Andrew Bynum to bed without his $120 per diem.

MWP was suspended for the Lakers' final regular-season game and the first half dozen games of the playoffs. "Why did they give him a seven-game suspension? Why did they not get him out for the first round?" Karl said. "Why seven? Why's that the magic number?"

no proszę Karl boi się powrotu MWP

 

w sumie trudno mu się dziwić odpada mu jeden z największych atutów jaki miał grając Millerem mieli kiedy Lakers grali duetem Sessions/Blake. Brown wróci (przynajmniej mam nadzieję) do rotacji jaką grywał wcześniej nawet jak Kobe siadał to na pozycjach SG i SF grali MWP i Barnes. Millera pilnowanego przez Blake'a już zobaczyć nie powinniśmy.

 

 

[Me Myself and I]

szkoda, ze ta seria trwa 7 spotkan ale byc moze to jest wlasnie to, czego ci goscie potrzebuja, by sie przebudzic. a dla chlopakow pokroju sessionsa czy hilla powinno to byc cenne doswiadczenie.

czy istnieje jakiś inny zespół który 3 rok z rzędu potrzebuje się przebudzać żeby zagrać lepiej niż mizerię... chyba nie

[croolick]

najdziwniejsza seria w I rundzie jak dla mnie. Jeśli LAL to przegra to będzie to mega frajerskie. A Bynum to dzieciak.

Matek- żebyś mi tu zaraz nie wyjechał to kibicuje Twoim LAL:) Kobe to jeden z moich ostatnich samurajów z pierwszych lat fascynacji NBA.

[RappaR]

Session to nie jest dobry pg. Dobry pg to top 10, średni to top20. Session to mierny pg, tyle że w LAL - medialny i do tego zastąpił Fishera, więc wiadomo, że przeskok jakościowy ogromny.

[Cloud]

czy istnieje jakiś inny zespół który 3 rok z rzędu potrzebuje się przebudzać żeby zagrać lepiej niż mizerię... chyba nie

W 2010 się przebudzili. Rok temu już nie.

[Me Myself and I]

to co kontra do SAS i drużyna lat parzystych

[Cloud]

Niesamowity game 7 w LA. Denver było bardzo blisko, ale dzięki niesamowitej grze Gasola i Blake'a Lakers to wygrali. Mecz godny miana game 7!

 

Pomocny też był Artest - trafił kilka trójek i w obronie był świetny.

[Tyrion]

mówiłem: znowu postawiłem na Lakers i znowu w pizdę. Ostrzegam od razu, że nie zawaham się tez na nich postawić w g7

Nie każdy może być jak ai3

 

hah,jak czytam komentarze na realgm i innych forach kibice lakers widza w Ronie zbawce.

 

 

 

No i jak się okazało było w tym trochę racji- świetna obrona, ważna trójka przy 69:73( a wtedy niezły run Nuggets się szykował, bo Lakers byli obsrani strasznie), i bezcenny zastrzyk energii

 

Ogólnie fajny meczyk, niezła huśtawka nastrojów, życiowy mecz Blake'a, 11 trójek Lakers !, jakieś niesamowite ilości ofensywnych desek obu timów i wisienka na torcie- Gasol jednak czasem jest mężczyzną..

Farried w końcu zaczął wyglądać jak rookie- spudłowany putback, zaraz potem nadepnięcie na linię- ogólnie radził sobie znacznie gorzej

Lawson po mega 3 kwarcie w 4 nie istniał i co ciekawe spora w tym zasługa Kobego

Tak czy siak z OKC takie przestoje w grze się zemszczą - nie ma się co oszukiwać

Edytowane 13 Maja 2012 przez Tyrion

[tomeczeg20]

Właśnie takiej gry od Lakers oczekiwałem! Metta świetnie w D, jest w formie chłop. Blake życiówka chyba(5/6 za 3 ), Gasol w końcu zagrał na poziomie z 2010, Bynum świetnie na deskach(9 ofensywnych zbiórek) no i Kobe, któremu dzisiaj nie szło i zamiast ceglić to oddawał piłki kolegom z zespołu! Teraz czekamy na OKC

[Szak]

no i Kobe, któremu dzisiaj nie szło i zamiast ceglić to oddawał piłki kolegom z zespołu! Teraz czekamy na OKC

No i to jest chyba źródło potencjalnych przyszłych sukcesów i dotychczasowych braków w chemii i komunikacji, które co jakiś czas występują i mało co nie pogrzebały Lakersom tej serii. Gra zespołowa, a nie połajanki (faktyczne i te, których oczekują niektórzy fani) Kobasa. Inni (choćby Gasol) są trochę w roli kiedyś Pippena, który dostawał krytykę za porażki Bulls, a jak był sukces, to pełne prawa ojcowskie przyznawano Jordanowi. Teraz Kobe jest ten super, a Gasol to cipa po porażkach.

 

Ale koniec dygresji. Zaśmierdziało niespodzianką, ale w końcu lepsi wzięli się do roboty i wygrali. Cieszy mnie to, bo interesuje mnie ich starcie z OKC. Denver by tutaj IMO nie zapewniło takich emocji, jak te, które obiecuje szykująca się rywalizacja. To najciekawsza para drugiej rundy i stąd IMO wyjdzie późniejszy przynajmniej finalista, o ile nie faworyt do mistrza.

[theo001]

Nie każdy może być jak ai3

nie postawiłem, bo wdupił mnie Boston (miałem z hc) i już odpuściłem. Oczywiście jezioranki win, może nie jakies izzi, ale hc też by wszedł spokojnie.. Jestem kowalem waszego losu

[Maciek9020]

Karl zjebał po całości grając lineupem Harrington-Faried vs Gasol, Bynum...wtedy same tipy szly z ich strony...

No i oczywiscie Metta i Blake musieli zagrac zyciowke. Ale nic, teraz przynajmniej będzie ciekawsza seria dla Thunder, niż jak mieliby grać z Nuggs.

BEAT LA!! BEAT LA!!

[badboys2]

mocno przypominalo mi to game 7 z celtics

lakers wygrali sercem, kilogramami i centymetrami

no i glowa.

 

kluczem byl powrot metty. i tu nawet nie tyle chodzi o defensywe, bo swoje oczywiscie tu zrobil (2/19 andre i gallo) ale duzo wazniejsze sa te trojki, ktore trafil. 4/11 to nie jest jakas super skutecznosc ale 4 trojki to wiecej niz w poprzednich 6 spotkaniach tej serii trafili lacznie matt barnes i devin ebanks. metta zagral 44 minuty i jego obecnosc byla cholernie odczuwalna, szczegolnie w defensywie, gdzie oznaczala to, ze zawodnik, ktorego kryje nie rzuci punktow. to bylo niesamowicie oczywiscte a ta akcja, gdzie gallo probuje go mijac i metta wybija mu pilke bez najmniejszego problemu byla jak wisienka na torcie.

 

czy kobe zagral zespolowo, czy pau i bynum wzieli sie do roboty? powiem tak, kobe nie nastukal chlopakom zbiorek. 3-3 gasola - 20-17, wiecej chyba nie trzeba komentowac?

 

cieszy mnie ten mecz, choc przy bardzo dobrej grze calej piatki (drew-pau-mwp-kobe-blake) mieli bardzo maly margines bledu, by to wygrac. to tylko pokazuje, jak dobra robote wykonal g.karl, ktory slusznie obawial sie powrotu mwp, ktory dzis przechylil szale na korzysc lakers. niemniej grajac bez andersena (byl w ogole na lawce dzisiaj?) i chandlera doprowadzil do game 7. naprawde fajnie sie ogladalo, jak nuggets punktuja wszelkie slabosci lakers. wyznaczyli droge innym i ciekawi mnie jak z tego skorzystaja thunder...

 

dobrze, ze koszmar sie skonczyl. przeszli. sa chyba w duzo lepszej formie niz przed rokiem z hornets, gdzie tez ledwie wywalczyli 4-2

ale czy to wystarczy na okc? bedzie ciezko i na szczescie seria zaczyna sie od 0-0 z metta na pokladzie. a to, ze zgarali 7 spotkan moze wyjsc im na dobre. thunder odpoczeli i jednak kto wie, czy ta dluga przerwa nie wplynie negatywnie na ich postawe w g1. wielokrotnie zespoly majace taka przerwe mialy problemy z wejsciem w rytm w g1 ale to juz w innym temacie.

[Jesus Shuttlesworth]

No i jak się okazało było w tym trochę racji- świetna obrona, ważna trójka przy 69:73( a wtedy niezły run Nuggets się szykował, bo Lakers byli obsrani strasznie), i bezcenny zastrzyk energii

chodzilo mi bardziej o to,ze jeszcze miesiac czy dwa temu wieszali na nim psy i zadali wywalenia go z zespolu:P

 

wymeczona ta seria bardzo,ale nie zdziwilbym sie gdyby na OKC lejkery wyszli zmotywowani i skoncentrowani.

[Luki]

3 i 4 mecz w LA będzie back2back. Ciulowo troszeńkę dla obydwu drużyn.

[Piotrek]

Podobało mi się to zwycięstwo Lakersów. Wywalczone defensywą i dominacją w pomalowanym. Fajnie się oglądało obu naszych wysokich szczególnie w obronie (nawet picków).

 

Kobe niby ładnie kreował cały zespół, ale w 4 kwarcie jak dla mnie trochę za bardzo pasywny. 2-3 podania trochę na siłę, w końcówce akcji. Brawo za trafienie trójki zamykającej mecz, brawo za obronę na Lawsonie.

 

World Peace klasa w obronie i ważna rzecz w ataku. Niby tylko 5/15 z gry, ale dostając piłkę na wolnej pozycji nie wahał się oddać rzutu. Prosta rzecz, ale to samo muszą robić Barnes i Sessions, bo bojąc się oddawać rzuty zabijają flow ofensywy.

 

X-factor zdecydowanie Steve Blake. Trafiał otwarte rzuty, ale trafiał też te trudne z obrońcą na sobie, wielki szacunek. Trochę się uśmiałem jak w inside the nba ktoś w studio pochwalił też Steve`a za obronę, ale cały run Lawsona to przy asyście Blake`a.

 

Kluczowy moment to dwie trójki z rzędu Artesta i Blake`a po tym jak Denver wyszło na 4punktowe prowadzenie.

 

Zastanawiam się tylko, czy to Denver tak mocne, że Lakers musieli grać maxa, żeby ich wyeliminować, czy to Lakers spadli do poziomu drużyn pokroju Nuggets. Obawiam się nawet sweepu z OKC. KLuczowy będzie game1.