Skocz do zawartości

NBA w Cyfrze+ Sezon 05/06


josephnba

Rekomendowane odpowiedzi

hmmm... wiesz, w pewnym momencie po prostu przestalem czytac Twojego posta, nastapilo to tutaj :

 

dzięki Vanowi za zdjęcie, wyjaśniło wszystkie wątpliwości - widać w nim ewidentnie, że Snow przyjął idealną pozycję obronną a Murray trzyma za piłkę...owszem, jest mały kontakt przedramion Bryanta i Murraya ale jest to normalne gdy jeden z graczy wyrywa piłkę drugiemu...najważniejsze że Flip trzyma za piłkę a nie za rękę rywala, który do tego nie ma nad nią pełnego panowania (Kobe trzyma ją jedną ręką)...nie ma więc mowy o faulu, Bryant po prostu się zagapił i dał sobie wyrwać piłkę - sytuacja jakich wiele podczas gry w kosza i kto grał w jakiejś poważniejszej lidze wie, że sędziowie nigdy nie gwiżdżą wtedy fauli....

S-Z-O-K. Zagapił się przed czy po tym jak go Murray szarpał za łapy? A w której lidze nie gwiżdżą takich fauli? NFL ? I ostatnie pytanie : OGLĄDAŁES TY TEN MECZ ??

 

wiecej pytan nie mam bo jak Ty mi zarzucasz brak znajomosci przepisow a potem wpierasz takie... rzeczy to ja sie boje dyskutowac bo sie dowiem ze danie komus po ryju z pelnej garsci jest czystym zagraniem obronnym...

 

Po przeczytanie owego cytatu wcisnalem jedynie z obawy przed dalszą lekturą CTRL+F i wpisalem "kore" aby odniesc sie do zarzutow wobec mnie ;-)

 

nie będę Cię próbował ośmieszyć czy atakował tylko dlatego, że tak sądzisz a ja mam odmienne zdanie

Nie bardzo rozumiem w jaki sposob jestes / bylbys w stanie mnie osmieszyc i nie bardo rozumiem jak ja niby Ciebie osmieszylem... no chyba ze utozsamiasz sie z Boozerem.

 

I wczesniej:

 

po pierwsze to ośmieszyłeś się kore swoim lol na wstępie i lekceważącym tonem całego postu (pomijając już dwie literówki w moim nie takim znowu trudnym nicku

wierz mi ze inaczej niz z ironią tego nie bylem w stanie potraktowac. Moje nerwy nie sa ze stali co juz mowilem i odpisywanie slowo po slowie na takie wymyslne teorie mogloby spowodowac lawine zlosci, a tego nikt chyba by nie chcial na czele ze mną ;-)

 

straciłeś cały mój szacunek do Ciebie

Hmmm... przez to ze napisalem "LOL", czy zebys "zmienil sport" ? Czy moze przez inwektywy w stosunku do Boozera ? Serio - nie rozumiem nie po raz pierwszy tutaj ludzkiej mentalności i przewrazliwienia...

 

wyśmiewać z kogoś to się możesz jak się nauczysz przepisów gry w koszykówkę

Powtorze to raz jeszcze - Ty mi zarzucasz nieznajomosc przepisow zaraz potem twierdzac ze praca arbitrów była bez zarzutu... dla mnie to jest chore, po prostu paranoja. Raczej nie mam juz nic wiecej do dodania... mowie - za chwile sie dowiem ze drapanie i gryzienie jest dozwolone...

 

PS. przykro mi, mow co chcesz ale inaczej nie jestem w stanie tego skomentowac...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki Vanowi za zdjęcie, wyjaśniło wszystkie wątpliwości - widać w nim ewidentnie, że Snow przyjął idealną pozycję obronną a Murray trzyma za piłkę...owszem, jest mały kontakt przedramion Bryanta i Murraya ale jest to normalne gdy jeden z graczy wyrywa piłkę drugiemu...najważniejsze że Flip trzyma za piłkę a nie za rękę rywala, który do tego nie ma nad nią pełnego panowania (Kobe trzyma ją jedną ręką)...nie ma więc mowy o faulu, Bryant po prostu się zagapił i dał sobie wyrwać piłkę - sytuacja jakich wiele podczas gry w kosza i kto grał w jakiejś poważniejszej lidze wie, że sędziowie nigdy nie gwiżdżą wtedy fauli....

Trochę obiektywizmu i konsekwencji by się przydało. Skoro 1 akcję mogłeś obejrzeć 150 razy, to czemu nie tą? bałeś sie, że wyjdzie na nasze? Na filmiku widać ewidentnie, że zanim złapał za piłkę, że zanim KB miał ją już tylko w jedej ręce, Murray uderzył KB po rękach. Łapał za ręce.

 

co do rzekomego faulu Z na Odomie - widzieliście łokieć Odoma? ewidentny (!!!) ofens (ale sędziowie już dali sobie spokój z gwizdkiem, pozwalali na twardą grę niczym w playoffs), nie było ŻADNEGO kontaktu ze strony Z..... jeśli tego nie widzicie, to doprawdy szkoda czasu na dyskusje z Wami....

rzekomego? nie było żadnego kontaktu? no to znowu jedyne co mogę to odesłać Cię do filmiku. Znowu w dziwnych okolicznościach nie widziałeś dokłądnie akcji o którą nam chodzi. Kontakt był ewidentny i taki akcje normalnie się gwiżdże. I nie trzeba grać w jakiejś poważniejszej lidze, żeby to wiedzieć. Oczywiście to była końcówka meczu i takich rzeczy jak ten faul na Odomie czy na Murrayu się nie gwiżdże. Sędziom jedynie zabrakło trochę konsekwencji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ostatni raz biorę udział w tej bezcelowej dyskusji, bo naprawdę mam ważniejsze rzeczy na głowie (np. pisanie pracy magisterskiej :? ) niż dyskutowanie z trójką gości, z których każdy ma swoje dla siebie słuszne zdanie i podobnie jak ja, nie ma widoków, że je zmieni

 

trochę obiektywizmu i konsekwencji by się przydało. Skoro 1 akcję mogłeś obejrzeć 150 razy, to czemu nie tą? bałeś sie, że wyjdzie na nasze?

no to znowu jedyne co mogę to odesłać Cię do filmiku. Znowu w dziwnych okolicznościach nie widziałeś dokłądnie akcji o którą nam chodzi.

nie wmawiaj mi proszę to czego wiedziałem a czego nie - ja chyba lepiej wiem, czy ogladałem sobie te akcje czy nie.... :?

 

Greg00 dlaczego uważasz, że to co napisałeś akurat Ty jest obiektywne Question

bardzo ważne stwierdzenie Van - nie napisałem, że jest to jedyną i najprawdziwszą prawdą...jest stwierdzeniem obiektywnym, co oznacza, że odkładam emocje na bok i patrzę chłodnym okiem na wydarzenia na parkiecie i oceniam je według swojego uznania, nie naznaczonego sympatią czy antypatią do kogokolwiek....ciężko mi powiedzieć, z całym szacunkiem do Was, czy Wy jesteście w głębi duszy obiektywni czy chęć zwycięstwa Lakers jednak przysłania Wam prawdę...szkoda, że oprócz mnie nie wypowiedział się w temacie tego meczu nikt bezstronny (KarSp jest fanem Cavs)

tak czy inaczej cokolwiek by powiedzieli, ja i tak mam swoje zdanie bazujące na mojej wiedzy o koszykówce, a także doświadczeniu biorącym się z graniu samemu....i oceniłem sytuację tak jak oceniłem..Wy oceniliście ją zgoła odmiennie i tak już chyba musi pozostać - wysunęliśmy masę argumentów ale nikt nie jest w stanie ani o jotę zmienić opinii rywala w tym sporze....

 

jeszcze ostatni raz o Z i Odomie - Z może tylko wykonał mały ruch do przodu, ręce miał w górze (choć nie pionowo, ale to nie ma znaczenie bo nie było kontaktu z rękami Odoma) i to Lamar wpadł w niego i odepchnął go łokciem, po którym to uderzeniu Z aż zgiął się w pół..najlepiej widać ten faul ogladając sytuację na żywo, a nie w zwolnionym tempie

 

Nie bardzo rozumiem w jaki sposob jestes / bylbys w stanie mnie osmieszyc i nie bardo rozumiem jak ja niby Ciebie osmieszylem... no chyba ze utozsamiasz sie z Boozerem.

 

heh - jest to chyba bardzo prawdopodobne skoro mam go w avku :? ...inna sprawa, że powiedzenie czegoś złego na zawodnika (nawet sam przynałeś, że były to inwektywy), którego lubię nie jest dla mnie powodem do wszczynania awantury (no chyba że jest to niewybredne pomówienie i obraza jak np. kiedyś Pistons i jego "Malone się zeszmacił"), a raczej przedstawienia spokojnie swojego poglądu na tą kwestię....nie zamierzam się gorączkować jak niektórzy, co to nie mogą przepuścić bez kąsliwej odpowiedzi żadnej krytycznej uwagi odnośnie swojego ulubieńca

 

dla mnie to jest chore, po prostu paranoja

słowa kore'a posłużą mi za bardzo dobre podsumowanie tej dyskusji...mam nadzieję, że wyjaśniliśmy już sobie wszystko i nie będziecie mnie już dalej wywoływać do tablicy ciągnąc dalej tą zaiste pointless discussion
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kibice lakers to maja chyba swoj swiat, swoje kredki itp? Praktycznie z wszystkim sie zgadzam odnosnie tego co napisal Greg00 i chyba kazdy "homo sapiens" normlanie myslacy sie z tym zgodzi, ma on w tym duzo racji. Polecam sciagnac ta paczke akcji z tego meczu z dzialu lakers i ogladac sobie wszystko po 100x. Sam tak robilem i zauwazylem, ze wiele rzeczy sie potwierdzilo. Wczesniej nie dostrzeglem tego, ze Kobe zbyt blisko podszedl w ostatniej akcji w wyniku czego Murray stanal mu na noge/zahaczyl o nia i stracil rownowage. Wedlug mnie to do ostatecznej przegranej nie przyczynili sie sedziowie lecz decydujaca ostatnia akcja Kobe. Mogliscie wygrac ten mecz. Sam przegladalem ta akcje minimum 20 razy. Wystarczylo podac do Parkera, ktory stal kilka metrow od Kobe a z pewnoscia by zdobyl te 2 pkt. Ale oczywiscie EGO Bryanta nie pozwalalo na to... bo to on musi konczyc akcje i pokazywac jaki to on jest maczo ;]. Cieszcie sie zwyciestwem na Celtic i tym, ze lakers sa naprawde w znakomitej formie. Osobiscie nie wierze, zeby nie weszli do PO bo sa oni w stanie teraz wygrac z kazdym, a w meczu z Cavs po prostu mieli pecha. Pozatym co z was za kibice. Wszystko i wszyscy winni tylko nie lakers. Czyzby jakies nawiazanie do PiSuarowcow? Troche samokrytycyzmu... i przede wszystkim obiektywnego patrzenia na wszystko, a nie w jedna tylko strone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie te wszystkie argumenty o ostatniej akcji jakie przedstawiacie o tym, że był kontakt i zgodnie z przepisami powinno się odgwizdać faul KB możnaby jeszcze uznać gdyby nie to co się działo po drugiej stronie parkietu. Posłuchajcie z tego filmiku, który dałem co mówią komantatorzy ABC, Hubie Brown, który jest jednym z najbardziej szanowanych ludzi w tejbranży za swoją wiedzę koszykarską, posłuchajcie jak mówi np. " jak to może nie być faul my słyszeliśmy uderzenie aż tutaj a mamy słuchawki na uszach", posłuchajcie jak co chwila mówi o nieodgwizdywanych faulach na KB mówi, w końcówkach meczów jak Brown powiedział fauli się nie gwiżdże pozwala się graczom to załatwić. Więc to przewinienie Bryanta jest po prostu śmieszne, bo był kontakt przy próbie minięcia nie większy niż przy każdej okazji jak Kobe przez cały mecz mijał Snowa a potem pod koszem jeszcze obrońcy dokładali mu swoje. Gdyby gwizdać takie faule to każdy obrońca grałby w meczu nie dłużej niż 10-15 minut a tu jeszcze co po raz n-ty podkreślam była końcówka meczu a wtedy się po prostu nie odgwizduje czegoś takiego.

 

Pozatym co z was za kibice. Wszystko i wszyscy winni tylko nie lakers. Czyzby jakies nawiazanie do PiSuarowcow? Troche samokrytycyzmu... i przede wszystkim obiektywnego patrzenia na wszystko, a nie w jedna tylko strone.

Jak ktoś ci pluje w twarz to mówisz, że to deszcz pada :?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz sam bylem ciekaw czy macie "jaja" zeby skrytykowac samego Kobe i w taki oto sposob przeczytalem sobie pierwszy lepszy recap meczu vs NJN zrobiony przez samego Kore. Otoz na wstepie "rzutu ostatniej szansy (za trzy) nie trafił Kobe Bryant. I o ile nigdy tego nie robię, to tutaj jestem skłonny zakwestionować decyzję o tym że to on powinien ten rzut oddawać." oraz "Kobe miał w całym meczu skuteczność 2/8 zza lini 3 pkt (nota bene nie po raz pierwszy tak słabą) i w moim przekonaniu rzut powinien oddawać po prostu ktoś inny. Wszak historia nauczyła już nas, że 3-punktowe buzzer-beatery Kobego nie są tak zabójcze jak 2-punktowe..." i "No, choć z drugiej strony, gromy by się zapewne posypały gdyby piłka powędrowała do kogoś innego... W każdym razie, teraz sensu już nie ma tego roztrząsać, było minęło.". Jak sam widzisz byla was stac na krytyke co do samego LA jak i Kobe w poprzednim meczu to dlaczego teraz zrzuciliscie wine tylko na sedziow? Fakty sa, ze LA zagralo beznadziejnie druga polowe trafiajac zaledwie 30% z gry, sam Bryant trafil 5 na 18 przez ostatnie dwie kwarty, dlatego winy powinniscie szukac glownie w grze zespolu z LA po halftime i beznadziejnym rozegraniu ostatniej akcji przez lidera lakers, nie w sedziach, ktorzy szczerze powiedziawszy rownie dobrze mogli gwizdnac w niektorych akcjach jak i nie. No ale "bylo minelo... nie ma sensu teraz tego rozstrzasac". Polecam przejrzec ostatnia paczke na forum lakers, ktora dal chyba Van z meczu z Boston. Predzej tam byly ewidentne faule na gwizd niz w meczu z Cavs... .

 

Jeszcze na koniec kilka slow do Kore. Koles, nie obrazisz sie chyba jak tak cie nazwalem, nie musisz naprawde pisac wszedzie gdzie sie da jaki to LeBron jest beznadziejny itp tym bardziej w newsach na stronie... bo patrz to tez moze dzialac w druga strone i rownie dobrze mogli bysmy tak pisac o Kobe, a zapewniam cie, ze bylo by o czym. Niestety nie chcemy sie znizac do twojego poziomu i raczej nie odpowiadac w jakikolwiek sposob na twoje wyrazne prowokacje. Wojny z wami nie chcemy, zreszta zapewne fanow lakers jest 10x tyle co fanow cavs... i naprawde czasami przemysl to co piszesz, a krytykownie Jamesa po prostu zostaw nam tak jak my oszczedzamy sobie slow na temat krytyki KB. Jesli oczywiscie zalezy ci na jakimkolwiek dobrym wizerunku. Peace.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sam widzisz byla was stac na krytyke co do samego LA jak i Kobe w poprzednim meczu to dlaczego teraz zrzuciliscie wine tylko na sedziow? Fakty sa, ze LA zagralo beznadziejnie druga polowe trafiajac zaledwie 30% z gry, sam Bryant trafil 5 na 18 przez ostatnie dwie kwarty, dlatego winy powinniscie szukac glownie w grze zespolu z LA po halftime

i beznadziejnym rozegraniu ostatniej akcji przez lidera lakers, nie w sedziach, ktorzy szczerze powiedziawszy rownie dobrze mogli gwizdnac w niektorych akcjach jak i nie.

Nie będę się powtarzał więc zacytuje swoje dwie wcześniejsze wypowiedzi:

 

Tylko wiesz w czym problem KarSp to o czym piszesz to niby wszystko prawda, ale budowanie sobie wysokiej przewagi i później tracenie jej to część gry, dzięki temu mieliśmy wiele meczów, które przeszły do historii najpierw jedna drużyna gra świetnie potem druga i zasłużenie wygrywa za to także tak wszyscy uwielbiamy tą grę. Problem tylko w tym, że Cavs faktycznie odrobili straty, albo Lakers roztrwonili przewagę jak kto woli, ale nie nie do końca tą kropkę nad "i" postawili nie gracze jednej i drugiej drużyny na parkiecie, ale arbitrzy.

kore pisze, że zwycięstwo Cavs to zasługa sędziów i ja się z nim zgadzam, Cavs i Lakers sprawili, że mecz zrobił się bardziej zacięty w drugiej połowie, ale tego kto go wygrał nie roztrzygnęli już niestety między sobą zawodnicy obydwu drużyn, ale arbitrzy.

Jeszcze to:

beznadziejnym rozegraniu ostatniej akcji przez lidera lakers

człowieku widziałeś tą akcję :?: o ostatniej meczu z Nets pisałem, że to Kobe zjebał, ale tutaj :? widzisz gdzie on dostał tą piłkę i ile czasu było :?: Tam Walton powinien wziąć czas bo nie mogli dobrze wyprowadzić piłki i jak w meczu z Nets zawalił Bryant w ostatniej akcji to tutaj jeżeli już czepiać się można kogoś z Lakers to właśnie Waltona.

 

Dobra ja kończe już tą zabawę, chyba, że pojawiłby się ktoś z interesującymi argumentami nie starający się wmówić, że my jesteśmy ślepi, komentatorzy tego meczu są ślepi i wszyscy poza kilkoma osobami, które jako jedyne widziały, że wszystko było ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam Walton powinien wziąć czas bo nie mogli dobrze wyprowadzić piłki i jak w meczu z Nets zawalił Bryant w ostatniej akcji to tutaj jeżeli już czepiać się można kogoś z Lakers to właśnie Waltona.

Ja powiem tak ze gorzej tej akcji rozegrac sie nie dało i napewno nie jest to wina KB. On od razu jak dostal gale musiał sie spieszyc, bo nie dosc ze musial trafic to jeszcze sporo przebiec aby dojsc do dogodnej odległosci, nie mowiac juz o otwoerzeniu sobie drogi do kosza czy innych udogodnieniach. Co prawda na ok1,5 sek do konca wolny byŁ Smush bo Kobas dostal podowejenie ale realnie rzecz biorac czasu na dogranie do niego i aby ten zlozył sie do rzuty nie było.

Waltona tez bym nie winił, bo Lakers na 90% czasu juz nie mieli, a jedyna opcja do podania byl wychodzacy własnie tam na daleki obwód Bryant. Wiec czas=techniczny dla rywali i koniec szans na zwycięstwo. Inne podanie= najprawdopodobniej strata. Był jeden Kobe(na dodatek lider ekipy) ktory wychodzil na pozycje. Innej opcji do grania wiec nie było niz ta akcja. Podsumowujac wszystko od poczatku zle im wyszło, ułozyło sie nie tak jak powinno i stad ta siłowa akcja KB. Widac tez ze akcja nie koniecznie miala byc do KB, a to wyszło wraz z niepowdzeniem pierwszeog planu(albo markowanie podanie do innego gracza). W kazdymr azie Walton zamac***e sie tka jakby chcial dograc do Odoma w pole 3 sekund, ale zaraz dopada go James i zostal tylko jeden Kobe. W sumie nie widac winny nikogo w tej akcji, po prostu Cavs dobrze zreazliowali załozenia obronne, nikt nie było wolny, Kobe mógł dostac gałe dopiero w okolicach linii srodkowej, a podwojenie dostaje gdy juz musi rzucac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waltona tez bym nie winił, bo Lakers na 90% czasu juz nie mieli, a jedyna opcja do podania byl wychodzacy własnie tam na daleki obwód Bryant. Wiec czas=techniczny dla rywali i koniec szans na zwycięstwo.

Mieli i to chyba nawet nie jeden, ale dwa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Waltona tez bym nie winił, bo Lakers na 90% czasu juz nie mieli, a jedyna opcja do podania byl wychodzacy własnie tam na daleki obwód Bryant. Wiec czas=techniczny dla rywali i koniec szans na zwycięstwo.

Mieli i to chyba nawet nie jeden, ale dwa.
To wtedy racja ze wielki blad Waltona. Zachował sie jak koszykarze bez wyobrazni. Mógl pomyslec ze dla Kobe zajmie troche czasu zanim przejmie to gałe, bo watpie zeby zamierzeniem Jaxa była wlasnie taka akcja. Nie powinien sam decydowac o tym co sie stanie w tym meczu a spokojnie wziac czas.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok oddaje honor :) powinienem napisac "beznadziejnym rozegraniu ostatniej akcji przez lakers" co nie zmienia faktu, ze nadal uwazam, ze Kobe zachowal sie w tej akcji "troche" egoistycznie. Podobnie bylo w meczu z NJN i podobnie tutaj. Mial okazje podac albo po prostu on zwyczajnie nie szuka partnerow tylko wszystko rozgrywa "na sile" niestety. Byl taki moment w tej ostatniej akcji, ze Murray zszedl na Kobe zostawiajac na czystej pozycji Parkera, czasu zostalo wtedy rowno 2sec. Uwazam, ze Kobe zdarzyl by podac a sam Parker oddac rzut z zapewne o wiele wieksza szansa na powodzenie niz ten KB. No ale to jest tylko moja analiza i nie kazdy moze sie z nia zgodzic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mecz bardzo fajny, moze były lepsze, ale ten oglśądało sie naprawde wyśmienicie. Przyznam sie, że nie czytałem wszystkeigo co napsialiście, tylko tak rzuciłem okiem, ale kilka moich uwag:

 

PLUSY:

 

1. Eric Snow, jasna cholera ja chyba nigdy nie przeżyję, ze ten imbecyl z Sixers pozbył sie go za tak wartościowego gracza :x

 

2. Flip Murray :shock: koleś mial coś do udowodnienia i ostatnią kwarte zagrał genialnie, wszystko trafiał i koledzy widząc, ze mu idzie, tlyko mu ulatwiali. Niekwestionowany bohater meczu.

 

3. Kobe Bryant z pierwszej połowy, grał w swoim stylu czyli rzut za rzutem, ale kurcze wszystko trafiał, z daleka, bliska, wysok, nabieg, naprawdę swietnie kryty przez Snowa i innych, nie widząc kosza... masakra, nie wiem jakim cudem mial taką skutecznosć. I bardzo dobra obrona w tej kwarcie.

 

MINUSY

 

1. Sędziowanie, od jakis 2 lat narzekam na poziom sędziowania, także tutaj było na niskim poziomie, ale imho jakieś insynuacje ze sędziowie rozstrzygnęli losy meczu to pomyłka. Na końcu Murray nie mial zadnych kroków, faul LBJ na Brynacie podczas wyrywania piłki rzeczywiście był i sędziwoie dali dupy, ale wczesniej KB też w identyczny, tylko mneij ostry sposób faulował LBJ i ogólnie uważam, ze sędziwie mieli wiele błedów, ale w obie strony i pod tym względem nikogo nie" faworyzowali".

 

2. Kobe Bryant w drugiej polowie, chcial jak w pierwszej ale już rzadko co trafial i wymuszał rzuty chcoiaż same cegły wlaił. No ale to Kobe... A juz ostatia akcja, pokazali sytuacje z Nets w którym skopał oddajac taki wymusozny rzut podczas gdy conajmniej 3 jego kolegów było wolnych i machali mu, zeby podał. Myślę soobie, ze teraz bedzie pilka pod niego, ale w podobnej sytuacji już odda. A tu taki sam, kretyński błąd Kobe Superstara, ktory podejrzewam wygrał dizkei takim buzzerom wiele meczy w swojej karierze, ale pewnie niewiele mniej przegrał. I za chwilę oczywiscie dopiero jak już nie trafił to mu się przypomnialo że Walton nie wziąl czasu i się chamsko puka w głowę, że to jego wina. Walton zreszta mu nieźle późneij po meczu pojechał w aluzji (pozdro dla Vana który wyszukuje aluzje przeciwko AI), po prostu buractwo, przypomniala mi sie sytuacja T-Maca z niedawnego ASG. Nienawidze graczy ktorzy w ten sposób grają, widze, ze latka lecą i Kobe sie nie zmienia, i jak mam sie do niego przekonać ;)

 

3. LeBron w sumie też sie nie spisał, byl niewiele widoczny w ważnych momentach, na szczęście nie rzucal na siłę jak KB i dzieki temu Flip mógl sie wykazać i mielismy tak fajną koncówkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekałem czy pojawi się i wypowie ktoś obiektywny, nie mający żadnych uprzedzeń do żadnej strony, ale skoro pojawił się Monty to też coś możnaby skomentować :twisted:

 

1. Sędziowanie, od jakis 2 lat narzekam na poziom sędziowania, także tutaj było na niskim poziomie, ale imho jakieś insynuacje ze sędziowie rozstrzygnęli losy meczu to pomyłka. Na końcu Murray nie mial zadnych kroków, faul LBJ na Brynacie podczas wyrywania piłki rzeczywiście był i sędziwoie dali dupy, ale wczesniej KB też w identyczny, tylko mneij ostry sposób faulował LBJ i ogólnie uważam, ze sędziwie mieli wiele błedów, ale w obie strony i pod tym względem nikogo nie" faworyzowali".

Panowie to już nawet nie powinno chodzić o żadne sympatie czy antypatie, od początku nie trąbiłem, że powinni odgwizdać ktoki tylko, że nie powinni faulu KB, ale czy wy naprawdę macie problemy ze wzrokiem :?: Murray chwyta piłkę robi pierwszy krok lewą nogą do przodu, następnie prawą i w tym momencie zaczyna kozłować i dopiero potem się przewraca na parkiet jak powiedziałem, nie gwiżdże się tym bardziej w końcówkach takich rzeczy, ale od kiedy można po złapaniu piłki zrobić z nią dwa kroki a potem kozioł :?

 

2. Kobe Bryant w drugiej polowie, chcial jak w pierwszej ale już rzadko co trafial i wymuszał rzuty chcoiaż same cegły wlaił. No ale to Kobe... A juz ostatia akcja, pokazali sytuacje z Nets w którym skopał oddajac taki wymusozny rzut podczas gdy conajmniej 3 jego kolegów było wolnych i machali mu, zeby podał. Myślę soobie, ze teraz bedzie pilka pod niego, ale w podobnej sytuacji już odda. A tu taki sam, kretyński błąd Kobe Superstara, ktory podejrzewam wygrał dizkei takim buzzerom wiele meczy w swojej karierze, ale pewnie niewiele mniej przegrał. I za chwilę oczywiscie dopiero jak już nie trafił to mu się przypomnialo że Walton nie wziąl czasu i się chamsko puka w głowę, że to jego wina. Walton zreszta mu nieźle późneij po meczu pojechał w aluzji (pozdro dla Vana który wyszukuje aluzje przeciwko AI), po prostu buractwo, przypomniala mi sie sytuacja T-Maca z niedawnego ASG. Nienawidze graczy ktorzy w ten sposób grają, widze, ze latka lecą i Kobe sie nie zmienia, i jak mam sie do niego przekonać ;)

Miło, że zauważyłeś, ze przestał trafiać w drugiej połowie, tylko szkoda, że już nie zauważyłeś, że zaczął wtedy częściej wjeżdżać pod kosz bedąc wielokrotnie faulowanym. A co do ostatniej akcji Monty Ty tak na poważnie :?: Walton popełnił głupi błąd, już raz w identycznej sytuacji mu się to zdarzyło w meczu z Celtics w Staples kiedy miał pod koszem wolnego Lamara, ale rzucił do podwojonego i nie mającego pozycji do rzutu Bryanta. Sam jechałem KB za ostatni rzut w meczu z Nets tam ewidentnie jego wina, ale tutaj czy ta niechęć do niego aż tak niektórych zaślepia :? Chcesz go za egoizm w końcówce meczu z Nets jechać to proszę bardzo jestem z Tobą, ale tutaj 3s na rzut dwa czasy do wykorzystania jeden punkt straty a on dostaje piłkę prawie na połowie boiska kiedy praktycznie na nic nie ma czasu i to jest jego wina :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miło, że zauważyłeś, ze przestał trafiać w drugiej połowie, tylko szkoda, że już nie zauważyłeś, że zaczął wtedy częściej wjeżdżać pod kosz bedąc wielokrotnie faulowanym.

Ale jumperkow ze zlych pozycji, takich które trafial jak szalony w 1 polowie a tu już nie, dalej sporo naoddawał. Pcha sie pod kosz to jest faulowany ;)

 

A co do ostatniej akcji Monty Ty tak na poważnie :?: Walton popełnił głupi błąd, już raz w identycznej sytuacji mu się to zdarzyło w meczu z Celtics w Staples kiedy miał pod koszem wolnego Lamara, ale rzucił do podwojonego i nie mającego pozycji do rzutu Bryanta. Sam jechałem KB za ostatni rzut w meczu z Nets tam ewidentnie jego wina, ale tutaj czy ta niechęć do niego aż tak niektórych zaślepia :? Chcesz go za egoizm w końcówce meczu z Nets jechać to proszę bardzo jestem z Tobą, ale tutaj 3s na rzut dwa czasy do wykorzystania jeden punkt straty a on dostaje piłkę prawie na połowie boiska kiedy praktycznie na nic nie ma czasu i to jest jego wina :?

Nie twierdzę, że Walton nie popelnił błedu, bo to zrobił. Dziwi mnie, ze nikt wczesniej mu o tym nie wspomnial keidy probował wybić piłkę z autu, co trochę trwało. Zwłaszca Kobe, który jakoś probował uwolnić sie z krycia zeby podanie złapał. Dopiero po nieudanej indywidualnej akcji puknąl sie w głowę i zaczął strzelać miny, że to Walton skopal. I takie zachowanie mnie starsznie wkurzyło, KB zrobil sobie kolejny minus.

 

Błąd Waltona jest jasny i to on byłby antybohaterem meczu, gdyby tak Kobe był nie kryty i spudłował, albo - co najważneijsze - oddał do partnerów którzy znowu byli nie kryci i mogli spokojnie rzucać i by spudłowali. Dla mnie to powtórka sytuacji z meczu z Nets wiec powinieneś być konsekwentny jeśli go jechałeś. A błąd Waltona swoja drogą, z tym ze Kobe nie podajac i rzucajac na chama był ostatnio osobą który mial prawo go krytyowac, nie mowiac już o takich burackich gestach jakie wszyscy widzieliśmy. O to chodzilo.

 

Wiec nie mów mi o obiektywiźmie i uprzedzeniach bo Ty to jakos zupelnie przemilczałeś tym rzem. Ale daruje, skoro jechałeś go za NJN czego nie wiem bo do Was nie zaglądam, to kolejna krytyka mogłaby być ponad Twoje siły ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie to już nawet nie powinno chodzić o żadne sympatie czy antypatie, od początku nie trąbiłem, że powinni odgwizdać ktoki tylko, że nie powinni faulu KB, ale czy wy naprawdę macie problemy ze wzrokiem Question Murray chwyta piłkę robi pierwszy krok lewą nogą do przodu, następnie prawą i w tym momencie zaczyna kozłować i dopiero potem się przewraca na parkiet jak powiedziałem, nie gwiżdże się tym bardziej w końcówkach takich rzeczy, ale od kiedy można po złapaniu piłki zrobić z nią dwa kroki a potem kozioł Confused

od zawsze tylko ze w pilcec recznej 8)

 

a sedziowanie w tym sezonie jest naprawde tragiczne, taki maly off top 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdzę, że Walton nie popelnił błedu, bo to zrobił. Dziwi mnie, ze nikt wczesniej mu o tym nie wspomnial keidy probował wybić piłkę z autu, co trochę trwało. Zwłaszca Kobe, który jakoś probował uwolnić sie z krycia zeby podanie złapał. Dopiero po nieudanej indywidualnej akcji puknąl sie w głowę i zaczął strzelać miny, że to Walton skopal. I takie zachowanie mnie starsznie wkurzyło, KB zrobil sobie kolejny minus.

Jejku Monty za wyprowadzenie piłki z autu odpowiadał Walton to zawodowcy nie przedszkole, to on ma widzieć co się dzieje na parkiecie i odpowienio reagować. A to zachowanie Bryanta, :lol: pokazał mu, że powinien patrzeć i wziąć czas tyle a Ty nie wiem co tam widziałeś innego.

 

Błąd Waltona jest jasny i to on byłby antybohaterem meczu, gdyby tak Kobe był nie kryty i spudłował, albo - co najważneijsze - oddał do partnerów którzy znowu byli nie kryci i mogli spokojnie rzucać i by spudłowali. Dla mnie to powtórka sytuacji z meczu z Nets wiec powinieneś być konsekwentny jeśli go jechałeś. A błąd Waltona swoja drogą, z tym ze Kobe nie podajac i rzucajac na chama był ostatnio osobą który mial prawo go krytyowac, nie mowiac już o takich burackich gestach jakie wszyscy widzieliśmy. O to chodzilo.

 

Pierdolisz i to strasznie tutaj :? W meczu z Nets było sporo czasu na rozegranie akcji dostał piłkę Kobe miał dużo czasu na drybling co zrobił i odegranie do partnerów czego nie zrobił i za co go jechałem. Tutaj przy wznowieniu były 3,4 s Bryant dostał piłkę nie tam gdzie powinien i strasznie daleko do kosza, nie mógł podać od razu do Parkera bo linię podanie przeciąłby Murray w momencie jak ten podwoił były niecałe 2s i uważasz, że zdążyłby podać a Smush złapać złożyć się do rzutu :?: chyba, że nie zwróciłeś w ogóle uwagi na to ile było czasu i z tego powodu porównujesz tą sytuację do meczu z Nets.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok oddaje honor Smile powinienem napisac "beznadziejnym rozegraniu ostatniej akcji przez lakers" co nie zmienia faktu, ze nadal uwazam, ze Kobe zachowal sie w tej akcji "troche" egoistycznie. Podobnie bylo w meczu z NJN i podobnie tutaj. Mial okazje podac albo po prostu on zwyczajnie nie szuka partnerow tylko wszystko rozgrywa "na sile" niestety. Byl taki moment w tej ostatniej akcji, ze Murray zszedl na Kobe zostawiajac na czystej pozycji Parkera, czasu zostalo wtedy rowno 2sec. Uwazam, ze Kobe zdarzyl by podac a sam Parker oddac rzut z zapewne o wiele wieksza szansa na powodzenie niz ten KB. No ale to jest tylko moja analiza i nie kazdy moze sie z nia zgodzic.

 

No spoko, w meczu z Yersey zachowal sie naprawde fatalnie, bo mógl podac, mial sporo czasu, a rzucal przez rece Cartera. Tyle ze teraz sytuacha troche inna. Nie rozgrywal na siłe, bo nie mial innego wyjscia jak zrobic to co uczynił. Zobacz masz 3,4 sek do konca, a musisz, przyjac gałe, minąc Snowa, przebiec kilka metrow(ew.wypracowac sobie pozycje do rzutu), rzucic. Duzo a czasu nie ma. Mówisz ze Murray zszedł do Kobasa, owszem zszedł ale on to zrobił na tyle umiejetnie ze na podanie juz czasu nie było. Po pierwsze nie zostało 2 sek, bo 2 sek zostalo jescze w momencie kiedy Flip mogl przeciac podanie, a wiec tak naprawde gdy mógl zagrywac to czasu było dokładnie 1,4 sek(zatrzymalęm sobie tę akcje i mniej wiecej tyle wyszło). I w tym momencie Kobe musi dobrze podac, a Parker złozyc sie do rzutu. Odległosc jaka ich dzieliłą jest powiedzmy średnia. Nie wierze ze mozna to dobrze zagrac w tak krotjkim czasie, tym bardziej ze Kobe i Smush to tez ludzie a nie maszyny i jakies ułamki sekundy straca na zorientowanie sie w sytuacji. Nie było szans tego zagrac, Kobe nie mial wyboru-musial rzucac.

To samo tyczy sie Gumbiego, jezeli Kobas zdecydował sie juz grac, nie brac czasu tylko niech ta akcja decyduje to wyboru innego niz to co zrobil nie mial.

Swoja droga to Kobe mogl wziaśc tez czas z boiska i wtedy Lakers straciliby tylko kilka cennych dziesiatek sekund na błedzie Waltona ale dalej mogliby probowac wprowadzic piłke z boku i wyprowadzic kogos na wolna pozycje do rzutu. Takze Kobe za to jak zagrał w tej ostatnej akcji nie ponosi winy-inaczej nie mógł, ale mógl wziasc czas i wszystko na nowo uporzadkowac.

 

PS. I ja bronie KB... Zle sie dzieje... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobra cos od ra_d`a :D

 

ogladalem skrot z waidomego meczeu, i niestety musze sie zgodzic z kibicami LAL. znaczy nie mowie ze wszytkiemu winni sa sedziowie ale pomogli oni Cavs wygrac ten mecz.

 

kroki u Flip`a byly i nie ma co sie klucic na ten temat.

 

odnsonie przedstawionych akcji to bylo widac jak sie tratuje LeBrona a jak Kobasa. Kobi nie dostawl gwizdkow podczas gdy

Bronek w pdobnych sytuacjach jej otrzymywal.

nie ma co tu wiecej pisac bo fakt jest faktem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkich (raptem dwóch zdaje sie) krytykantow i ignorantow odsylam do linka na subforum Lakers ktorego podrzucil Van, a komentowac tak waszych, nawijmy to kulturalnie - postow, jak i tamtego filmiku nie mam zamiaru bo dla kazdego myslacego wszystko tam jest jasne a krytyka tutaj i zarzucanie niby-slepoty jest absurdem do potegi n-tej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ciekawe widziałeś faul Bryanta na Murayu, piszesz o rzucie Odoma i tam nie było faulu Z

Przepraszam, ale ustosunkuję się tylko do tego, bo z braku czasu przeczytałem tylko jedną stronę tej jakże "pasjonującej" dyskusji. ALe cieszcie się, że wogule znalazłem czas obejżeć wreszcie ten mecz. Ja się cieszę... powody podam niżej

Ale zajmijmy się tym zarzutem Vana. Jak oglądałęm mecz to ta akcja z 4 kwarty zwróciła moja uwagę i niemal pewien byłem, że jakiś landrynek się czepnie. Dlatego też przyjżałem się jej z 5 razy zanim oglądałęm dalej. Chodzi o tę akcję w której LO po spinie do końcowej poszedł na kosz i kiedy zbił się z powietrzu z BigZ prawda? Jeśli tak to gwiazdek mógł być, ale równie dobrze mógł być w obie strony, a dlaczego- Z faulował w powietrzu Lamara, ale Odom również nie zagrał czysto ewientnie pracując prawą (nierzucającą) ręką. To moi drodzy fanatycy Lakers jest faul w ataku, a dobrym przykładem niech będzie mecz Sixers z LAL kiedy to Webb dwa razy zaliczył ofensa przy dunkach kiedy również pracował ręką nierzucającą. Myślę ze to utnie wszelkie przejawy "niesprawiedliwości" w tej konkretnj akcji.

 

Dobra a teraz powody, dla których ciesze się, że po prawie tygodniu mogłem obejżeć ten mecz:

1. Lakers udowodnili mi, że w obronie zespołowej są słabym zespołem

2. Kwame potwierdził swoją grą, że jest dopbrym obrońcą, ale nadal z uprorem osła będę zapierał się, że geniuszu i TOP5 defensorów przeciw wysokim w nim nie ma i raczej nie będzie, bo za często daje się podpuszczać na prostackie zwody i daje sobie w frajerski sposób rzucać sprzed nosa punkty (BigZ znowu zaliczył 20+ bez większych problemów w 90% czasu kryty przez Kwame- ciekawe prawda)

3. Cavs śweitnie wyszli pozyskując Murry'a za jakiewgoś Wilksa (LOL dla władz Sonics- nie dziwię się, że Key'owi się odechciało na jakiś czas śledzić NBA).

4. Mecz był pieknym widowiskiem dodatkowo wzbogaconym o pojedynek dwóch śweitnych graczy, szkoda tylko, że w niektórych momentach jeden z nich psuł widowisko trochę zbyt samolubną grą...

 

No o to po krótce tyle

 

A co o meczu- fajny. Lakers to zespół, który w ataku naprawdę ciekawie się prezentuje, przynajmnej do czasu kiedy KB gra z zespołem. Nie będę się zagłębiał kiedy to przestał grać dla zespołu, ale Ci co oglądali zapewne zauważyli, że był taki moment. Za to obrona lakers była poniżej krytyki. I już nawet nie wspominam o drugiej połowie, ale również o pierwszej, gdzie dali sobie ostrno nawrzucać i tylko dzięki grenialnej egzekucji prowadzili. Gdyby nie trafiali trójki za trójką ten mecz mógłby wyglądać zdecydowanie inaczej. Upadł w tym meczu jeszcze jeden mit- Parkera jako śwaitnego defensora. Znowu przeceniany przez fanów LAL koleś spisał się przeciętnie, a w końcówce kompletnie zawiódł. Przyznaję jest najlepszy spośród graczy, którzy grają na jego pozycji, ale z tą superdefensywą to przeginaliście przez cały RS i teraz widać jak bradzo, podobnie było w innym meczu z C+ kiedy to Smush też dawał ciała. O Kwame już pisałem. Jego zaletą jest wielka siła i to w pewien sposób utrudnia rywalom zadanie, ale jest też strasznie powtarzalny jeśli idzie o łapanie się na tanie chwyty. Mozna powiedzieć, że chwilami dawał się głupio zwodzić i choć faktycznie przepychać sie nie dawał to w obronie wypadł w tym meczu wyjątkowo blado. Pisaliście o obronie przy przejęciach- 3 akcjie zdecydowanie na minus, tylko raz punkty gracza nie były jego winą. Najlepsza to kiedy Z stawia wysoką zasłonę Jamesowi, Lamar przeciska się przez zasłonę, Z schodzi w pomalowane, a Kwame stoi zaguboiny po środku, choć ewidentnie widać było, że zasłona Z nie była tak skuteczna, że potrzebne byłoby przejęcie. Zastawianie deski też średnie, Zi mijał go po swoich rzutach parę razy bez większych problemów, a kanonem wydaje się branie gracza, który oddawał rzut na plecy. No cóż wasz superD, przez którego mecz mi się chwilami nudził, bo wałkowałem jego akcje po parę razy jakimś dziwnym trafem dał sobie narzucać 25punktów...a BigZ nie wyglądał jakoś specjalnie na bardziej strudzonego niż w innych meczach jakie oglądałem. Wniosek- Kwame to superdefensor tylko w waszym mniemaniu. Ja Wam racji nie pryznam nigdy, nie po meczach, które widziałem!!! No, ale najważniejsze, że zagrał jeden dobry mecz z ataku z Kings, a wy już wystawiliście mu laurkę, że potrafi bardzo dobrze grać i że odnalazł soje miejsce w ataku :? Odoma za to śweitnie się oglądało. Koleś wreszcie zaczął grać na poziomie do którego ma talent i zaczął wykorzystyewać swoje umiejętności. Wreszcie jest aktywny, szuka piłki, nie opierdziela się na boisku i nie przesypia meczów jak to miało miejsce wcześniej. Człowiek orkiestra. Dzieki niemu ten mecz był naprawdę wart ogladania. I nie tylko w ataku, ale w D też sposo się napocił. Nieźle radził sobie z LBJem, który w tym meczu zagrał przeciętnie. Zasługa w tym w dużym stopniu LO, choć przez cały mecz James był mało obecny, częściej rozgrywał niż rzucał. Kto wie, może nie czuł się do końca komfortowo, może aż tak uprzykrzał mu życie Lamar. Pewnie jedno i drugie po trochu :wink:

 

Teraz pojedynek LBJ-KB. Widowisko chwilami przyprawiało o ból głowy. To jak nieprawdopodobnie oni się nawzajem nakręcali. Początkowo zdecydowaną przewagę miał KB, który trafiał na nieprawdopodobnej skuteczności rzuty z trudnych pozycji. Super się to oglądało, ale później LBJ zaczął odpowiadać podobnymi rzutami i pojedynek się wyrównał. Jednak przewagę miał KB, który był skuteczniejszy, przynajmniej w pierwszej połowie, bo w drugiej zaczał chyba od 1/7. I wtedy gra KB przestała mi się już tak podobać. Cisnął się jak mu widocznie nie szło, później faktrycznie skrócił dystans do kosza, ale zdarzały mu się jakieś dziwne odpałki, kiedy to kolega stał w rogu niepilnowany przez nikogo, a na zegarze było jeszcze kilka sekund do końca. Van nie przestaje zachwalać profesjonalizmu KB, a w tym meczu mieliśmy zupełnie inny obraz. KB chwilami przesadzał, chciał za wszelką cenę Jamesowi udowodnic kto jest lepszy, co kłuci się z wizerunkiem jaki przedstawia nam od początku tamtego RS Van. Nadal jest w KB ten buc, którego tak nie cierpię, nadal zachowuje się nonszalncko i chwilami bezczelnie. Widać było chwilami jak bardzo chce udowodnić Jamesowi swoją wyższość i nie powiem chwilami był lepszy, ale sposób w jaki przewagę osiągnąl pozostawia wiele do zyczenia. Wiem jedno- mam kolejny argument przeciw Vanowi i P w kolejnej dyskusji o profesjonaliźmie ich pupilka!!!

 

A Cavs zajmę się tylko Flipem, bohaterem meczu i pogromcą Landrynek. O sędziach powiem później, a teraz skupię się na czwartej kwarcie, w której Lakers dali się ośmieszyć jednemu graczowi. LAL w obronie nie istnieli w czwartj kwarcie. Po częsci wina to ich błedów, ale głównie wina Murray'a. Koleś znokautował Lakers zwoją enegią i zaangarzowaniem w IVqtr i nie pomogą lakers tłumacznia, że sędziowie wygrali dla Cavs mecz. Wygrali tylko ostatnie kilka sek, ale Lakers dali się ośmieszyć swoją bezdennie głupią postawą w całej kwarcie, kiedy to tracili głupio piłki, kiedy KB rzucał z nieprzygotowanych pozycji, choć wiedział, że przestało mu siedzieć i co ważne kiedy kompletnie przestali bronić (gdzie był Parker!!!). Co sędziowe zrobili to jedno, ale to jak Lakers dali sobie ukraść wygraną to zupełnie co innego. Z miejsca zaznaczam, ze nie mam ochoty bawić się w cytaty jak to Lakers mogli wygrać jak to normalnym jest, że traci się przewagi itd. Lakers w IVqtr dali dupy i to nie ulega wątpliwościom! Dali się rozszaleć Flipowi, dali sobie narzucić styl jaki im nie leżał i dali sobie wykraść 15 punktów przewagi w kilka minut. To jest główna przyczyna ich porażki. Sędziowie dali coś od siebie i Cavs wygrali, ale jeśli fani LA są tak aroganccy i twierdzą, że to wszystko przez sędziów to chyba nie muszę pisać za co mam takie teorie!

 

Odrębny tremat to końcówka spotkania. Był to pierwszy mecz jaki widziałem, w którym Crawford tak zawiódł. Przy podwojeniu przy bocznej kiedy KB stracił piłkę i dostał dacha był faul jak nic, w akcji kiedy gwizdnęli mu ofensa na Brazylijczyku też wcześniej był faul Snowa. Co się tyczy akcji w której Flip dostał gwizdek. Była trudna do oceny, ale jednak bliższy jestem stwierdzeniu, że KB faulował. Napewno nie ręką, bo wybicie było czyste, ale kiedy przeczytałem post grega00 przyjżałem się oparę razy sytuacji w dolnej części ekranu. KB zderzył się z Flipem kolanami co wytrąciło z pionu Murray'a i co prawdopodobnie zadecydowało przy gwizdnięciu. Faulu na górze nie było i to jest fakt, KB wybijał piłkę czysto, ale na dole był faul, choć ja byłbym w stanie puści to przewinienie, bo to jednak była końcówka spotkania, co dałoby dogrywkę. Kroków nie było za żadne skarby- kto widzał tam kroki jest w błędzie. Mam tę akcj na kompie jak całą IVqtr i tam kroków nie było. Tego jestem w 100% pewien. Było blisko, ale faul był przed trzecim krokiem, ewidentnie widać moment, w którym Flip traci rónowagę!!!

 

No to jak chłopaki który się za mną założy, że Lakers nie wygrają rywqalizacji z Mavs w PO jeśli dojdzie do takiego pojedynku? Przegrany przez cały offseason nosi avka wybranego przez rywala. Ja po tym meczu jestem jeszcze bardziej przekonany, że Lakers to ekipa przeciętniaków i jeśli KB gra tak jak w tym meczu w drugiej połowie, czyli monopolizując chwilami grę Lakers są skazani na porażkę!

 

EDIT

A jednak pobierznie przeczytałem całość eliminując wątki osób, których zdanie będę sukcesywnie pomijał o czym te osoby wiedzą. Apropos porównania końcówki z NJN i z Cavs. Widziałem ostatnią akcję z meczu z NJN i tam wina była ewidentnie KB, który najpierw krywy szczelnie przez VC (co mnie zszokowało) postanowił po raz kolejny komuś coś udowodnić wynikiem czego był doabelnie głupi rzut zza łuku, który nawet nie miałszans dolecieć do kosza i nie doleciał. Tam wina była tylko i wyłącznie po stronie KB, zwłaszcza, że po prawej stronie miał niepilnowanego Lamara. W meczu z Cavs można przyczepić się jedynie do Waltona, który powinien wziąć czas, bo z temtej akcji nie mogło wyjśc nic dobrego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.