Skocz do zawartości

NBA w Cyfrze+ Sezon 05/06


josephnba

Rekomendowane odpowiedzi

Ale skoro Twoim zdaniem to nie jest powód to o co może chodzić?

 

Naprawdę chciałbym wiedzieć.

 

Przede wszystkim AI w pierwszych latach za dużo publicznie szczekał, za dużo było przechwałek z jego strony, a Bryant raczej siedział cicho, nie wywyższał się nad legendy tej ligi, trzymał się na uboczu i po cichu raczej zapracowywał nad swoją pozycję nie składając deklaracji, których nie mógł spełnić itd.

 

Wiesz mówisz o pokucie za wcześniejsze zachowanie i to mi się właśnie kupy nie trzyma bo gdyby przyjąć ten tok myślenia to dlaczego teraz :?: Teraz kiedy cały ten smród, o którym mówisz został za nim. Jeżeli był taki jak twierdzisz to czemu wtedy nie traktowano go w taki sposób, wtedy trzeba go było utemperować, pokazać młodemu gówniarzowi miejsce w szeregu, mówisz o Iversonie, który był jakoś gorzej za coś traktowany, ale chyba nie tym AI, który już zdobył sobie pozycję w lidze, weteranie z wieloma latami spędzonymi na parkietach NBA co najwyżej wtedy kiedy to robił.

 

Bryant to w tej chwili weteran z 10-letnim stażem rozgrywający swój życiowy sezon, wszelkie problemy i kontrowersje jakie ciągnęły się za nim to przeszłość, ja rozumiałbym to w sezonie po tym oskarżeniu o gwałt ( zwłaszcza kiedy sędziuje Violet Palmer ), ale to minęło już był cały poprzedni sezon na naprawę wizerunku i to raczej mu się udało, wrócił trener, z którym mogło być nie najlepiej i wszyscy się spodziewali, że znowu może być źle jak dotąd nic z tego, powróciły kontrakty reklamowe, powróciła popularność u kibiców już w niewielu halach jest tak wygwizdywany jak dawniej a w MSG kibice skandowali mu MVP.

 

Dodatkowo te jego historyczne wyczyny 62 w trzy kwarty czy 81, najwyższa średnia punktowa od dobrych kilkunastu lat, mam znajomych, którzy kompletnie się NBA nie interesują, ale o tym co zrobił z Raptors wszyscy słyszeli Imperator (dobre i pasuje :) ) sam mówił o tym jaki wpływ ma jego gra w tym sezonie na wzrost zainteresowania tą ligą.

 

Są mecze kiedy gwizdane są przewinienia na jego rywalach, których być nie powinno, ale jest zdecydowanie więcej kiedy sędzia powinien użyć gwizdka, ale jednak tego nie robi a wiele razy nie ma po prostu mowy o pomyłce bo na powtórkach widać, że arbiter widzi dokładnie całe zajście.

 

Już szczytem wszystkiego było nie ukarania Sheeda za to co zrobił, naprawdę chciałbym żeby jakiś rywal Pistons zrobił mu dokładnie to samo w identycznych okolicznościach, a po meczu powiedział słowo w słowo to samo co powiedział Wallace może to dałoby komuś na górze coś do myślenia, a najlepiej niech to zrobi Kwame w najbliższą sobotę :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Kily :)

 

zdecydowanie łatwiej jest być świetnie broniącą drużyną jak sędziowie pozwalają cały czas na twardą i fizyczną grę bez gwizdania, szkoda tylko, że wiele drużyn pakuje się w kłopoty z faulami jak próbuje tak grać

Coś w tym jest jak już wspominał Cuban - trochę zastanawiające, że 2 najlepiej i najagresywniej broniące drużyny popełniają najmniej fauli... do tej pory patrzyłem na tę opinię z przymrużeniem oka. Po akcji z Sheedem opinia Cubana nie wydaje się wcale przesadzona...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paranoja :? Nie ma jak dzielic lige na równych i równiejszych :? I co najgorsze to jeszcze Sheed zagral swietny mecz i był ojcem kolejnej wygranej Pistons z Cavs... :?

Jezeli chodiz o tą obrone to juz wczesniej zauwazyłem, ze Pistons i Spurs poprzez wypracowana renome defensywna traktuje sie zupełnie inaczej, a jak inni próbuja grac to samo to maja mase gwizdkow.

 

PS.Wybaczcie mało wyczerpujaca i wnoszaca wypowiedz ale mam dzisiaj straszine zly dzien a nie moge sie powstrzymac by dodac tu kilka słów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam małego OT

 

Czy jak dzis leci na ESPN mecz Philla - Wizards

To czy ten mecz leci na ESPN z pakietu cyfra+ na prgramie 33(chyba)

Niestety nie, bo na kanale 33 na Cyfrze + lecą tylko stare mecze, stare igrzyska i w ogóle starsze imprezy sportowe. ESPN Classic to typowy program z kronikami sportowymi z dawnych lat, a nie z tegorocznymi meczami.

 

PS. Mi udało się kiedyś ściągnąć z emule mecz gwiazd 1998, który był nadawany na ESPN Classic, bardzo ładna jakość, świetny mecz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzę, że nikt nie skomentował meczu Dallas-Phoenix transmitowanego przez c+ w oskarową noc.....no cóż, ja też nie miałem czasu wcześniej się wypowiedzieć ale nie powiem zbyt wiele o nim i teraz, gdyż mogłem zobaczyć tylko pierwszą połowę ale chciałbym tylko wspomnieć, że w jego trakcie Michałowicz odstawił jedną z lepszych akcji w swojej karierze myląc uparcie przez pierwsze dwie kwarty Marquisa Danielsa z Joshem Howardem (który był nota bene kontuzjowany i nie grał):lol: w pierwszej cały czas wmawiał nam po kolejnych koszach Danielsa, że to punkty zdobył Howard, a potem w jednej akcji mówi, że kolejny kosz Howarda, a w następnej (kiedy w między czasie nie było nawet zmian) mówił, że punkty zdobył już Daniels i wmawiał nam potem, że obaj grają razem na boisku :lol:, czyli Mavs grali przez spory okres w sześciu :D

 

ogólnie niezła jazda, wiem że może Daniels i Howard są do siebie nieco podobni (i numery też mają podobne 6 i 5), ale czegoś takiego (choć wcześniej też miał manię mylenia Eddie'ego i Adriana Griffinów) to się jednak po Michałowiczu nie spodziewałem :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś się zastanawiał dlaczego GSW przegrywają w drugiej części sezonu tak częst to po wczorajszym meczu ma odpowiedź. Wprawdzie wywieźli z Miami niespodziewane zwycięstwo, ale pokazali jak miękkim zespołem są w końcówkach. Już na czterdzieści kilka sek przd końcem powiedziałem sobie "ee, spoko wygrają z palcem w tylnej części ciała :wink:", ale w momencie jak przestrzelili 4 z pięciu wolnych, a Heat zaczęli odpowiadać punktami zacząłem rozumieć czemu tak spadli w tabeli. Ciepłe kluchy. I czy to Fisher, który już nie raz udowodnił, ze potrafi radzić sobie z presją i trafiać ważne wolne, czy to B-Diddy- nikt nie potrafił skutecznie rzucać z FT. Choć biorąc pod uwagę fakt jak goście w tym meczu trafiali osobiste nie można być zdziwionym. Coach, na którego wyklało się tyle krytyki też wyglądał na ostro przestraszonego i nie dziwię mu się, bo pewna wydawałoby się wygrana przeciekała mu między palcami, a on niestety dla GSW nie bardzo chyba wiedział co z tym zrobić. GSW mieli trochę szczęścia w końcówce, bo Walker załatwił im jedną stratę, ale potem się zrechabilitował trójką. Dobrze, że te 3ka była już na sam koniec i kiedy na 1.5 sek było 4pts i wolne dla GSW można było być w 100% pewnym, ze zwycięsca będzie tylko zespół Warriors. Oj mieli w tym meczu więcej szczęścia niż rozumu.

Ta bardzo słaba końcówka przyćmiła trochę genialne spotkanie Richardsona, a właściwie pojedynek JRa z Wade'em. Mecz byłby nudny jak diabli gdyby nie gra tych dwóch panów. Zwłaszcza w pierwszej połowie jeden przebijał drugiego swietnymi zagraniami. Richardson walił w pierwsze części meczu trójki aż miło było patrzeć, trafił pierwsze 6 prób, do tego szóstą z ponad 8 metrów, az się zdziwiłem, ze prubuje. Wade natomiast w swoim stylu grał zajebiscie w bliższej odległośco do obreczy, a koledzy naprawdę fajnie go szukali. Super się ich oglądało. Wade pokazał, że ma jaja do samej ziemi w końcówce, kiedy trafił nawet ważną trójkę. Ogólnie dzięki tym dwóm graczom mecz stał na bardzo wysokim poziomie, ale i inni gwiazdorzy pokazali co potrafią. Davis po cichutku robił swoje, i w końcówce też był ważnym elementem. Po drugiej stonie Shaq robił w pomalowanym co chciał. Meczyk przyjemny, idealny na kaca :P

 

MikeD Jr- :lol: Mullin chyba będzie mu ten kontrakt wypłacał z własnej kieszeni, bo Wariorsi go powieszą za te 40mln wywalonych w błoto

 

Co o sędziach- szczyt wiochy już w kolejnym meczu, który oglądam w C+. Ile oni piłek oddali Miami to skandal. Ok chcieli drukować to mogli drukować, ale pewne granice przyzwoitosci powinni zachować, a końcówka to już dowcip. Najpierw zaraz po ofensie Shaqa w ataku pilkę mają GSw i Shaq ewidentnie popełnia drugi w ciągu kilku sek faul, ale gwiazdka nie ma, co więcej piłkę dostają Heat, a za chwilę w wątpliwej sytuacji Wade dostaje gwizdek i ma 2+1, no koszmar. Jak nie gwiadnęli Shaq'owi w obronie faulu to z jakiej paki gwizdnęli Davisowi za to położenie/próbę zbica piłki :shock:. Żenada, ale w tym sezonie sędziowanie w większości obejżanych meczów mnie dołuja więc można się przyzwyczaić. Choć przyznać muszę, że w tym konkretnym meczu niektóre faule zasługują na nagrodę dla największego idiotyzmu sezonu. Na szczęście ten mecz mnie tak nie interesował, zebym się bardzo przejął, ale czuję niedosyt

 

 

PS: Swiątek nadal nie kuma na jakich zasadach jest przeniesienie piłki spod kosza na połowę ataku w końcówkach, nawet jakieś teorie wymyślał, ze tak jest w PLK, co Michałoiwicz skwitował "minutą" ciszy :lol:

 

PS2: A dziś na SportsItalia kolejny meczyk Warriors, tym razem z Maic, których w tym sezonie widziałęm tylko 3 razy, ale bez Francisa jeszcze ani razu więc jestem bardzo ciekawy co chłopaki z Orlando pokażą. Czyżby szykowało się Golden State 2-0 Floryda???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja właśnie oglądam Houston - SAS i powiem tak: niby wynik oscyluje wokół remisu ( teraz 34:33 dla Hou), ale to podopieczni v. Gundy'ego wyglądają na lepiej wyspanych :lol: SAS w tym meczu zdają się być dziwnie zmęczeni. Okazuje się, że po raz kolejny Tim The Manequin jest jakiś nieruchawy i siedzi na ławie, TP niby rozgrywa ale to o kant dupy rozbić, bo nic nie wchodzi, Manu nie może odnaleźć siebie, a Pope wygląda jakoś bardzo staro i dość ... kloszardnie :roll: Wiem, on nigdy nie był piękny ale jego wygląd jest chyba odbiciem stanu ekipy z Texasu. Jak napisałem Vanowi w innym topicu : ma on rację, SAS mogą wtopić i to szybko w PO, bo wyglądają i grają ostatnio nietęgo :cry: Nawet jeśli dzisiejszy mecz wygrają - to wydaje mi się, że coś tu nie styka. Ale myślę, że Przem by to wiedział :lol: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja chciałbym, żeby o meczu San Antonio-Houston wypowiedzieli się wszyscy ci, kórzy krytykują Yao i uważają go za mocno przereklamowanego...w meczu z jedną z najlepszych obron w NBA pokazał, że jest praktycznie nie do zatrzymania w pojedynkach 1-1 jeśli tylko, niczym Shaq, zajmie pozycję dosyć blisko kosza....widzieliście te jego rzuty po półobrotach i z półdystansu, szczególnie w pierwszej połowie? same czyściochy a Mohammad mógł tylko obserwowac piłkę...

 

powiem Wam, że ja nie lubię jakoś specjalnie Yao ale czuję do niego sympatię ze względu na fakt, że w przeciwieństwie do większości gwiazd w NBA w jego grze zawsze widać pełne zaangażowanie i wolę walki...on ma zupełnie inną mentalność niż Amerykanie i przyjemnie jest patrzeć jak przewraca się i walczy do upadłego..szczególnie przy takich gabarytach, jakie ma....wiadomo, że kilka raz zachował się, co by nie mówić, jak ciota, dając rzucić Duncanowi czy komuś tam innemu jeszcze spod kosza kiedy nad nim stał i wystarczyło tylko w tępo wyciągnąć rękę żeby zablokować (ale i tak miał kilka fajnych bloczków w tym ten jeden super na Duncanie, który zaliczyli jako faul co jest skandalem)...ale pomimo tych kilku błędów grał nieźle i nawet Duncan nie mógł sobie za bardzo poradzić jak był kryty właśnie przez Yao....

 

ogólnie choć Yao gra czasami nieporadnie, to zawsze pozostawia na mnie dobre wrażenie...naprawdę imponują mi jego manewry i technika....bez dwóch zdań jest to zawodnik ogromnie utalentowany i ci którzy myślą inaczej nie znają się na koszu...jest zdecydowanie najlepszym zawodnikiem powyżej 220 cm w historii NBA.....a to dużo mówi, bo wbrew pozorom wcale nie jest tak łatwo grać gigantom, kiedy mają o kilkanaście cm niższych i dużo szybszych rywali..umiejętność radzenia sobie z niższym obrońcą przy własnej szybkości 225-centymetrowego giganta jest bardzo cenna i rzadka...

 

o samym meczu mogę tylko wspomnieć, bo pokazał klasę SAS...grając co najwyżej "tak sobie" odprawili grających ostatnio świetnie Rockets bez jakichś większych problemów...pomimo że mecz był wyrównwany to nie doprowadzili do zaciętej koncówki, w której wszystko mogłoby się zdarzyć...ani Duncan, ani Ginobili czy Parker nie błyszczeli ale grali swoje. ...pod koniec Gino trafił ważne rzuty no i Finely grał jak za najlepszych lat i to wystarczyło...po raz kolejny mieliśmy dowód jak głęboki mają skład i jak dobrze poukładaną grę - kilka akcji nawet najbardziej zagorzałym wrogom SAS musiało się podobać..naprawdę super krążyła piłka w ich ataku...tym nie mniej na tą chwilę wydaje się, że w finale NBA górą byliby tym razem jednak Pistons, którzy grają jeszcze lepszą koszykówkę (wyższa forma poszczególnych zawodników ale z drugiej strony do finałów jeszcze 3 miesiące więc wszystko się może zmienić o 180 stopni i to Spurs mogą być w lepszej dyspozycji...)

 

a Houston brakuje po prostu atutów....sam już nie wiem, czy lepiej jak gra McGrady czy nie, bo z jednej strony bardzo nie lubię jego egoistycznego i często bezsensownego stylu gry (rzuty z nieprzygotowanych pozycji jeden po drugim) ale z drugiej bez niego to już w ogóle nie ma tam kto rzucać..i jeśli pierwsze skrzypce w ataku w II połowie gra tam pałętający się od wielu lat w lidze Rick Brunson to nie mamy o czym gadać.....tak czy inaczej ten mecz pokazał, że grają ostatnio rzeczywiście lepiej i ich awans do playoff jest jak najbardziej realny...dobrze grają nowi gracze - debiutant Head (fajnie by było mieć kogoś takiego w Utah) no i pozyskany ze bezcen Bogans, a kilka akcji Alstona mi się naprawdę podobało - chłopak jest szybki jak światło, chyba nie wdziałem szybszego gościa w NBA wcześniej....

 

z perspektywy Utah ten mecz potwierdził jeszcze fakt, że walka o playoffs rozgorzała na dobre i do końca w wyścigu o 2 ostatnie miejsca na zachodzie liczyć się będzie aż 5 drużyn - Lakers, fenomenalni Kings, których wbrew avkowi Vana nie można w żadnym razie nazywać po przyjściu Artesta Queens, Hornets, Jazz i właśnie Rockets, pomiędzy którymi są naprawdę minimalne różnice i co chwila któreś z zespołów zamieniają się miejscami...będzie naprawdę ciekawie, niczym 2 lata temu kiedy Utah do końca zażarcie walczyli o awans z Denver i Portland...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że SAS zmęczeni to sie wcale nie dziwię. POP rozważa posadzenie w meczach back to back TD i ManuG na ławkę. Nawet walkę z Dallas POp nie uważa za priorytet a to już klasa trenera i pewność zespołu.

 

Yao - podwojanie w 2 połowie na yao przyniosło efekty a i 5 ładnych rzutów Nazra nad nim cieszy. ogólnie niezły finley więcej czasu dla Udriha.

Cieszy zwycięstwo a styl rzeczywiście taki sobie!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja chciałbym, żeby o meczu San Antonio-Houston wypowiedzieli się wszyscy ci, kórzy krytykują Yao i uważają go za mocno przereklamowanego

Mówisz, masz :wink:

Jeden z ciekawszych meczów ostatnio puszczanych przez C+. Ostatnio kilka osób pisało, że SAS mają kryzys. Tak mają kryzys, ale ich skład jest tak głęboki, że nawet zniżkowa forma Duncan nie jest dla nich wielką przeszkodą. Jak wspomniał greg odprawili Hou bez większych problemów choć muszę przyznać, że nie grają tak jak wcześniej. Co mi się rzuciło w oczy to mniej piłek kierowanych do Manu i ogólnie mniej akcji granych dla niego. Powodem jest niewątpliwie niepełna sprawność Argentyńczyka po urazie, ale swoje i tak zrobił. Co dalej- Duncan również nieswój, ale w końcówce pokazał dlaczego nazywają go najlepszym PF w historii. Jak trzeba było to punktował, dołożył się Manu i było pozamiatane. Widać, że nie jest w pełni sprawny, do tego chyba ma lekki kryzys, lub zbiera siły na ostatnią batalię przed PO. Nie będę się nad tym roztrząsał- gra ostatnio słabiej, ale kiedy zespół go naprawdę potrzebuje robi swoje. W obronie nawet nie ma o czym wspominać, bo każdy kto widział mecz wie. Zwłaszcza w obronie przeciw Yao w końcówce 3 i chwilami w IVqtr, ale o tym za chwilę. Parker mnie dziś negatywnie zaskoczył, choć miał kilka akcji w swoim stylu. Tak się składa, że jestem po dwóch meczach SAS z ostatniego tyg i mam porównanie. Ostatnio oglądałem SAS w meczu z PTB i tam Parker po prostu zniszczył rywali, ale "obrona" Blazers to nie jest coś co może powstrzymać Francuza. Za to obrona Hou, nawet w okrojonym składzie jest w stanie postawić maluchowi cięższe warunki. Co dalej. Może Finley. Koleś po słabszym początku rozgrywek kiedy musiał przestawić się na co by nie mówić trudny sposób gry Spurs zaczął grać świetnie. I nie piszę tylko o tym meczu z Hou, ale ogólnie o ostatnich spotkaniach. Jest właśnie tym graczem jakiego Spurs chcieli, czyli uzupełnieniem, nie tylko w ataku, ale i w D, gdzie zawsze był przydatny, a o czym wielu kibiców zapomniało. A ten jego lot w czwartej kwarcie nad Jajo zakończony pięknym dunkem- MIODZIO. Dla mnie akcja meczu, choć i dunk Manu po crossie, który wywrócił Yao był fajny :wink:

 

Co o Houston. Zacznę od Yao jak chciał greg. Chyba pisać nie muszę, iż jestem zdania, że Yao jest strasznie przereklamowany. Jest, a może lepiej pasuje tu określenie był, bo to co on ostatnio wyprawia pozwala przypuszczać, że nie jest aż tak przereklamowany jak początkowo uważałem. Jeśli utrzyma podobny poziom na dłużej to na pewno zdanie o nim zmieni wielu kibiców NBA, w tym również ja. Ale zajmijmy się samym spotkaniem. Koleś mnie wmurował w podłogę swoją grą, zwłaszcza w pierwszej połowie, gdzie Nazr mógł tylko jak greg wspominał odprowadzać piłkę wzrokiem do kosza. Naprawdę chwilami przypominał tych starych dobrych C z lat 90tych, którzy potrafili nie tylko przepychać się pod koszem, ale trafiać z dalszej odległości. Yao wymiatał jak jeszcze nigdy (w meczach, które widziałem). I jak nie lubię stylu jego gry tak wczoraj oglądałem go z otwartymi ustami, bo po prostu robił co i kiedy chciał i obrońca w osobie Nazra niewiele mógł na to poradzić. I właśnie Nazr nie mógł sobie poradzić, ale Duncan już dał radę i w tym upatruję przyczyny porażki Rakiet (po części oczywiście). Przypomnijcie sobie końcówkę 3 i część czwartej kwarty kiedy Duncan grał przeciw Yao. Chińczyk nie był już tak skuteczny, bo jednak presja jaką wywierał na niego Tim była ogromna, na pewno większa niż to co robił Mohhamad. Duncan wymuszał na Mingu rzuty i akcje, które kończyły się niepowodzeniem i pewnie gdyby pozycja SAS była zagrożona to w końcówce nadal Tim grałby w D przeciw C z Teksasu. Oczywiście domniemany faul przy próbie bloku przemilczę...

Yao pokazał, że potencjał który w nim drzemie potrafi z siebie wydobyć i jeśli uda mu się utrzymać ten poziom na dłużej to awansuje na miejsce, które niektórzy mu przypisują, czyli najlepszego C po Shaqu. Na jego grę w niedzielnym meczu nie mam słów, była świetna!!!

A co z resztą zespołu z Houston. Greg pisał, że podobał mu się chwilami Skip, a ja gościa nie trawię i nie pasuje mi on do koncepcji gry Rakiet jak cholera. A to niepotrzebnie spowalnia chwilami grę, a to niepotrzebnie przyśpiesza. Najbardziej się wkur...kiedy w końcówce poszedł na „kontrę” wszedł w pomalowane sam na 3 graczy SAS i co ciekawe próbował spod kosza rzucić pts przeciw samemu Duncanowi. Efektem było trafienie cudem w tablicę i strata, której akurat Hou w tym momencie najmniej potrzebowali :? No, ale zostawmy go w spokoju bo i tak w porównaniu z tym co robił w Toronto postęp jest niesamowity. Miał parę udanych akcji, ale jego gra jakoś kłuci się ze spokojnym stylem preferowanym przez Gundy'ego. Podobał mi się za to Brunson. Nigdy nie był bardzo ceniony w NBA, ale ja mam do niego sentyment. Koleś jest waleczny, gra z poświęceniem, bo wie, że każdy mecz może być jego ostatnim w danym klubie. W niedzielę dodatkowo był chwilami skuteczny i bardzo miło się na niego patrzyło. Dobrze zagrał również Head. Ten rookas powoli, ale z mozołem przebija się do czołówki pierwszoroczniaków. Fajnie mi się go od początku RS ogląda i nadal z uporem twierdzę, że za jakiś czas będzie o nim głośno i jeśli utrzyma się w Houston będzie w niedalekiej przyszłości ich podstawowym SG, którego tak im w tym RS brakuje. Stro już tradycyjnie mnie zawiódł. Przyznam się, że liczyłem na jego zdecydowany postęp po przejściu do Hou i z każdym meczem jestem coraz bardziej zawiedziony. Coś tam chwilami pokazywał, ale ogólnie jego gra przeszła bez echa, a spodziewałem się przynajmniej jednej naprawdę efektownej paczki :twisted:

I to chyba tyle. Fajny meczy, miło się go oglądało, miło było zobaczyć że Yao coś jednak potrafi i szkoda tylko, że za swoją fenomenalną grę w zeszłym tyg i świetnym bilansie zespołu nie otrzymał nagrody gracza tygodnia. Szkoda, ale Bibby wysoko zawiesił poprzeczkę :roll:

 

PS; A czy więcej minut dla Udricha nie jest przypadkiem spowodowane brakiem w składzie Nicka Ciegiełki???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza sie Josephnba co do nicka qicka i beno ale mnie zawsze cieszy więcej minut dla Słoweńca. Nieważne czy postep czy sprawy roosteru. Zawsze pare minut wiecej. A S5 SAS zmniejsza czas pobytu na parkiecie (NOH) co dobrze wróży na PO. Choć mimo potężnej sympatii dla TD jeszcze uważam Melona za rónorzędnego PF history. Różnica oczywiście w pierścieniach ale Tim jeszcze musi pograć pare sezonów na porządnym poziomie wtedy będzie best in history. Za szybko ten tytuł choc jest na dobrej drodze. A od 1998 najlepszym strzelcem SAS jest gracz inny niż TD. Taka ciekawostka. A także UWAGA!!!!

Osiągnięcie 50 zwyciestw przez SAS w tym sezonie JEST NAJSZYBSZE w klubowej historii czyli jest to ich najlepszy RS a mimo to nie zachwycają!!!! Dziwne!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie Duncan nadal robi na parkietach co chce...

 

Dziś znowu Spurs i znowu mecz na wysokim poziomie. Suns jak to Suns, kupę bieganiny, zaro obrony i co dziwne ciekawsza niż ostatnio gra, choć nadal niedobrze mi sie robi na widok ich taktyki, która po raz kolejny przeciw mistrzom zdała się na...

Szkoda tylko, że taki będzie finał Zachodu, bo ja zdecydowanie preferowałbym pojedynek z Mavs. Cóż mogę napisać- z taką grą Duncana i Nazra na Spurs nie będzie bata na Zachodzie, a może też w Finale NBA. Do tego nalezy dodać jeszcze Manu, który z meczu na mecz gra lepiej, Parkera w życiowej formie i mamy powtórkę z poprzedniego RS, choć ja osobiście wolałbym Pistons z tytułem :wink:

 

Meczyk niesamowicie mi sie podobał, zwłaszcza druga połowa, w której SAS zaczęli powoli przejmować inicjatywe. Nash robił co mógł i co chciał, a Suns podobali mi się w jednym. Z uporem doprowadzali do mishmachów, w których Duncan krył Kanadyjczyka, a ten wtedy robił wszystko co mu się tylko podobało. Bardzo dobra gra Nasha, ale SAS swoim zwyczajem ograniczyli resztę zespołu i w koncówce, choć nieznacznie, ale kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. Nazrowi przyglądałęm się ze szczególną uwagą, głównie dlatego, że Pax w lato chce na niego zapolować, ale czy on odejdzie z SAS to niewiem. Widać, że jest naprawdę wartościowym graczem, który naprawdę wiele robi pod tablicami i którego Pop chyba puścić chciał łatwo nie będzie. Do tego w SAS ma pewną walkę o mistrzostwo w 2-3 kolejnych sezonach więc...

Dziś robił praktycznie wszystko na parkiecie. Był aktywny, a partnerzy widzieli, że ma dzień i co druga piłka szła do niego. Sporo kreował dla niego pozycja Duncan, zwłaszcza jedna akcja zapadła mi w pamięć, kiedy w IVqtr Tim kozłem zagrał do niego pod koszem, a ten po pumpfake'u zdobył efektownie punkty. Z takim partnerem w trumnie Duncan faktycznie może grać słabiej i ładować się na PO. Statystycznie Tim nie wygląda już tak impomująco, ale to ile on dodatkowych rzeczy robi teraz na parkiecie powinno wystarczyć za laurkę dla niego. Nie ma mowy i jakimś wielkim kryzysie czy spadku foprmu porównywalnym z SO. Duncan do swojej wielkiej gry dodał jeszcze dogrywanie piłek do kolegów, co wcześniej czynił dobrze, ale teraz robi to świetnie. Wszystko co robi w ataku, plus jego defensywa daje naprawdę nieprzeciętnego zawodnika. Już w kolejnym meczu Duncan pokazał, że wcale nie musi być wyróżniającym się statystycznie graczem, ale kiedy zespół tego potrzebuje potrafi rzucić kilka pts z rzędu i wcale się przy tym wielce nie wysila, także wszyscy kibice, którzy marzą o detronizacji SAS dlatego, że Duncan gra słabiej powinno zacząć powoli zmieniać zdanie...

 

Spurs idą do Finału i podtrzymuje swoje zdanie- NIKT nie jest im w stanie stanąć na drodze. LAC nie mają jeszcze tyle doświadceznia i odpowiedniego rosteru na to, a Kings niestety potrzebują przede wszystkim wzmocnień na ławce.

 

Suns widzieliśmy dziś i nadal chcą obwodem wygrć Ligę- to nie ma szans powodzenia, a bez Amare (ktoś jeszcze wierzy, że on wróci) ich strefa podkoszowa wygląda tragicznie, bo skoro Thomas ma stanowić zagrożenie w WCF dla Duncana to ja dziękuję. Matrix przy całej mojej sympatii dla niego w pojedynku z Timem przegrywa siłowo i choć jest sprawniejszy to na grę Duncana odpowiedzi wielkiej niema, zwłaszcza kiedy Tim wyeliminuje grę na koźle jak to robił w dzisiejszym meczu. Nie mniej gra Suns dziś była ciekawa. Zasługa w tym oczywiście Nasha, który nakręcałakcje i co chwilę penetrował. Reszta nie wywarła na mnie żadnego wrażenia. Bell parę razy znalazł się tam gdzie powinien, Matrix zaliczył mecz bez fajerwerków (chyba, że ten faul manu na nim to fajerwerk :cool:), w dwóch akcjach fajnie zachował się Barbosa, ale ja jego gry nie potrafię zrozumieć- za dużo chaosu, a tego samego powodu nie wspomnę o House'ie. Natomiast podobał mi sie Diaw, ktory wyrasta na MIPa tego RS. Już dawno nie było przy tej nagrodzie tylu wyrównanych rywali. West, Bosh i Diaw- będzie gorąco

 

 

A przed nami dwa ciekawe mecze. Najpierw kolejny meczyk Spurs w pojedynku z Yao, co w obliczu ostatniej świetnej gry Chińczyka zapowiada mecz na najwyższym szczeblu, a w niedzielę pojedynek dwóch gigantów na obwodzie. Czy James po raz kolejny przestrzeli ważne wolne w meczu z Lakers? Czy KB po raz kolejny rzuci ostatnie 8 pts dla swojego zespołu? Czy Cavs trzęsą się kolanka przed PO? I najważniejsze- Czy super defensor Kwame powstrzyma BigZ, czy może znowu kolejny wysoki jakimś cudem walnie 30pts, ale tylko 4 przeciw Kwame, który będzie grał w tym meczu "jedynie" 30 minut?

 

Uwaga złośliwość, która przyglądającym się z boku kibicom ma dać do myślenia

I przy okazji ostatniego pytania nasuwający się wniosek. Miller i Kristic rozwalili LAL, ale obaj grają dalej od kosza, czyli wszystkie punkty nie są zasługą złej defensywy Kwame,bo on jest świetnym defensorem tylko do dwóch metrów od kosza.

Czyli jak Biz G zaliczy 30pts, to też tylko te, które zaliczy dunkami mam liczyć na niekorzyść Kwame? A te ktore rzuci 3-5m od kosza na korzyść defensywy zespołowiej Lakers?

 

 

PS: Michałowicz coś wspominał, że Barry był podobno bliski odejścia z SAS w tym RS. Czy to prawda? Bo mi się nic takiego o uszy nie obiło, ale w Spurs głęboko nie siedzę. Dla mnie Brent jest zbyt ważnym elementnem układanki, żeby się go pozbywać. Oczywiście zależy za kogo, ale on idealnie pasuje do gry Spurs. Uwielbiam patrzeć jak uzupełnia się z Manu, Duncanem i Tonym. Tu pytanie głównie do ignazza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I przy okazji ostatniego pytania nasuwający się wniosek. Miller i Kristic rozwalili LAL, ale obaj grają dalej od kosza, czyli wszystkie punkty nie są zasługą złej defensywy Kwame,bo on jest świetnym defensorem tylko do dwóch metrów od kosza.

Czyli jak Biz G zaliczy 30pts, to też tylko te, które zaliczy dunkami mam liczyć na niekorzyść Kwame? A te ktore rzuci 3-5m od kosza na korzyść defensywy zespołowiej Lakers?

hehe cóż nie wiem ile w występach tej dwójki było winy Kwame bo tych meczów nie widziałem, ale jest nominalnym środkowym więc pewnie sporo, chociaż przy tego typu środkowych, którz większość punktów zdobywają z dalszej odległości najważniejsza jest dobra obrona zespołowa. Zresztą nieważne na szczęście takich wypów jak Krstic, Miller czy nawet Z wielu w tej lidze nie ma i do wygrania z ich drużynami kluczem jest najczęściej powstrzymanie ich partnerów.

 

PS: Michałowicz coś wspominał, że Barry był podobno bliski odejścia z SAS w tym RS. Czy to prawda? Bo mi się nic takiego o uszy nie obiło, ale w Spurs głęboko nie siedzę. Dla mnie Brent jest zbyt ważnym elementnem układanki, żeby się go pozbywać. Oczywiście zależy za kogo, ale on idealnie pasuje do gry Spurs. Uwielbiam patrzeć jak uzupełnia się z Manu, Duncanem i Tonym. Tu pytanie głównie do ignazza

Był już praktycznie dogadany transfer z Hornets za J.R. Smitha, nie wiem czemu to ostatecznie nie wypaliło, ale podobno było naprawdę blisko.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przy tego typu środkowych, którz większość punktów zdobywają z dalszej odległości najważniejsza jest dobra obrona zespołowa. Zresztą nieważne na szczęście takich wypów jak Krstic, Miller czy nawet Z wielu w tej lidze nie ma i do wygrania z ich drużynami kluczem jest najczęściej powstrzymanie ich partnerów.

No to chyba zacząłbym się obawiać na waszym miejscu, bo sami wiecie jak z "defensywą" zespołową było ostatnio w Lakers. Nie oglądałem wprawdzie ich spotkan, ale po tym co czytałem na waszym Forum wiem, że nie było najlepiej. Pozatym osobiście chciałbym wygranej LAL, a powodów jest parę- dowiedzenie, że Cavs mają miękkie kolana na myśl o PO i co ważniejsze dla mnie utrzymanie się LAL w ósemce. Nic tak nie poprawi mi humoru jak dwóch zagorzałych fanów Lakers noszących mój avatar przez calutki offseason!!!

Był już praktycznie dogadany transfer z Hornets za J.R. Smitha, nie wiem czemu to ostatecznie nie wypaliło, ale podobno było naprawdę blisko.

Hmmm, całkiem ciekawa opcja, choć moim zdaniem Hornets mogliby wziąć więcej. Dziwne, że o tym nie czytałem :?

No, ale będąc szczerym nie czytałem o zespołach, które mnie w tym roku mało interesują :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic tak nie poprawi mi humoru jak dwóch zagorzałych fanów Lakers noszących mój avatar przez calutki offseason!!!

o panie... :P pamietaj ze oficjalnego zakladu jeszcze nie bylo :P

 

chciałbym wygranej LAL

to zdanie wpisze sobie do sztambucha z cyklu "zlotousty joseph" :P

 

sami wiecie jak z "defensywą" zespołową było ostatnio w Lakers. Nie oglądałem wprawdzie ich spotkan, ale po tym co czytałem na waszym Forum wiem, że nie było najlepiej.

Dzisi bylo ok, dlatego mnie np. zastanawia dzie byl problem podstaowwy... czy tylko pechowa koncowka?

 

dowiedzenie, że Cavs mają miękkie kolana na myśl o PO

a mnie ucieszy ze w szczegolnosci jeden z nich ma takie ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozatym osobiście chciałbym wygranej LAL, a powodów jest parę- dowiedzenie, że Cavs mają miękkie kolana na myśl o PO i co ważniejsze dla mnie utrzymanie się LAL w ósemce. Nic tak nie poprawi mi humoru jak dwóch zagorzałych fanów Lakers noszących mój avatar przez calutki offseason!!!

Zobaczymy jak to będzie wyglądało, Kobe chyba zaczyna odczuwać skutki zbyt dużej eksploatacji przez większą część sezonu i akurat teraz kiedy Odom się odnalazł on zaczyna dołować :? Co do meczu z Cavs będzie brakowało George'a i jego defensywy na Lebronie zwłaszcza jak Kobe siadałby na ławce nie ma wtedy nikogo kto mógłby mu utrudniać życie.

 

Wiesz ja o samo utrzymanie w ósemce się jakoś strasznie nie obawiam Lakers powyżej Hornets i Jazz powinni dać radę się utrzymać nawet grając w kartkę jak dotychczas, większy problem to Spurs, którzy zajmując pierwsze miejsce mogą nam zepsuć całą zabawę :)

 

Był już praktycznie dogadany transfer z Hornets za J.R. Smitha, nie wiem czemu to ostatecznie nie wypaliło, ale podobno było naprawdę blisko.

Hmmm, całkiem ciekawa opcja, choć moim zdaniem Hornets mogliby wziąć więcej. Dziwne, że o tym nie czytałem :?

No, ale będąc szczerym nie czytałem o zespołach, które mnie w tym roku mało interesują :wink:

Wiem, że w ostatniej chwili jakoś to padło, chyba trzecia drużyna, która miała się jakoś włączyć zdaje się Hawks wycofała się, a dla Spurs byłaby to ciekawa opcja, młody i zdolny gracz jakaś opcja na przyszłość a w Hornets ze Scottem ma chyba jakiś problem i dlatego jest na wylocie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przed nami dwa ciekawe mecze. [b[Najpierw kolejny meczyk Spurs w pojedynku z Yao, co w obliczu ostatniej świetnej gry Chińczyka zapowiada mecz na najwyższym szczeblu[/b[, a w niedzielę pojedynek dwóch gigantów na obwodzie. Czy James po raz kolejny przestrzeli ważne wolne w meczu z Lakers? Czy KB po raz kolejny rzuci ostatnie 8 pts dla swojego zespołu? Czy Cavs trzęsą się kolanka przed PO? I najważniejsze- Czy super defensor Kwame powstrzyma BigZ, czy może znowu kolejny wysoki jakimś cudem walnie 30pts, ale tylko 4 przeciw Kwame, który będzie grał w tym meczu "jedynie" 30 minut?

 

Ja czegos nie wiem? na C+ ten mecz?? Spurs-Suns nie widziałęm i tak sie na 95% złozy ze widział nie bede wiec tylko to pytanie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja czegos nie wiem? na C+ ten mecz?? Spurs-Suns nie widziałęm i tak sie na 95% złozy ze widział nie bede wiec tylko to pytanie.

Hmm KarSp to starohebrajski? łacinski? czy po prostu "masz noszenie" bo nic z tego nie rozumiem :o ( i chybanie tylko ja).

 

W niedziele jest mecz Cavs - Lakers na C+Sport 2 na żywo , na a na C+Sport retransmisja o połnocy jak coś!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.