Skocz do zawartości

Los Angeles Lakers 2011/12


matek

Rekomendowane odpowiedzi

nie zgadzam sie, jeszcze zanim kobe wszedl do s5 lakersow hateowalo sie a to za zolte koszulki

a to za shaqa - grubasa itd itd

 

jedynie w mid'90 lakers sie lubilo bo grali efektowna koszykowke i szybko konczyli sezon.

 

sukcesy i dzialania managmentu w ostatnich latach spowodowaly, ze jeziorowcow postrzega sie jako klub o nieograniczonym budzecie, ktory przeplaca wszystkich, sciaga do siebie gwiazdeczki, nie liczy sie z kasa i ma najgorszych kibicow (glownie chodzi mi tu o tych w staples). to sa i beda wysarczajace powody (w polaczeniu z sukcesami) by tego klubu nienawidzic.

 

i nawet jak juz dojdzie do kolejnego rebuildingu, sciagnimemy duranta czy howarda, to klub bedzie sie hateowac

takie zycie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem na jakim okresie czasu bazujesz

ja mam porownanie mniej wiecej od sezonu 93/94

i wiem, ze wtedy wsrod moich znajomych tez byli wielcy haterzy lakersow

a glowynm powodem do hate'owania lakers od 96 do 99 nie byl kobe tylko shaq

zreszta, tak bylo mniej wiecej do roku 2002, gdzie jedynym powodem do nielubienia kb byla ta jego nieskazitelnosc

a wiekszosc hateerow jako powod nr wyminiala "wielka dupe shaqa,dzieki ktorej zdobywa latwe punkty spod kosza a nie tak jak jordan..."

 

edit:

co nie zmienia faktu, ze wiekszosc dzisiejszych haterow, jako powod nr 1 wymieni kobego, co jest logiczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem na jakim okresie czasu bazujesz

ja mam porownanie mniej wiecej od sezonu 93/94

i wiem, ze wtedy wsrod moich znajomych tez byli wielcy haterzy lakersow

a glowynm powodem do hate'owania lakers od 96 do 99 nie byl kobe tylko shaq

zreszta, tak bylo mniej wiecej do roku 2002, gdzie jedynym powodem do nielubienia kb byla ta jego nieskazitelnosc

a wiekszosc hateerow jako powod nr wyminiala "wielka dupe shaqa,dzieki ktorej zdobywa latwe punkty spod kosza a nie tak jak jordan..."

 

edit:

co nie zmienia faktu, ze wiekszosc dzisiejszych haterow, jako powod nr 1 wymieni kobego, co jest logiczne.

KB to jedno ale właśnie chyba fakt budowania zespołu a"la Manchester City zamiast dopasowywania klocuszków po kolei a'la Pistons lub wychowankami a'la Barca jest głównym powodem niechęci

potem jest blichtr "holly - wood" do którego KB się idealnie wpasował...

 

tak czuję że gość jakby trafił do Bulls byłby mniej hate'owany bo inaczej by go postrzegano...miał kobe i szczęscie ale i pecha...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tak, bo inne kluby nie mają psychofanów :D

 

Ignazz

 

Tylko że Lakers nie budują przecież tych mistrzowskich teamów w jedno lato. Od przyjścia Shaqa do pierwszego tytułu z jego udziałem minęły cztery lata, a w tym czasie zmieniła się większość składu. Podobnie teraz.

 

 

A jeszcze w kwestii meczu z Clippers i ogólnie obecnej sytuacji. Brak zgrania, zrozumienia, błędy, straty itp. - wszystko zrozumiane i oczekiwane. To co martwi, to przepaść między top3 a resztą składu. Po odejściu Odoma stało się to bardzo widoczne. Brakuje nam talentu, dziury na sf oraz przede wszystkim na jedynce są duże, ZBYT duże. Zapychać składu Ridnourami nie ma sensu, niemniej trzeba poszukać opcji na wykorzystanie TPE po Odomie, bo inaczej pozostanie nam liczyć na błyskawiczny rozwój Morrisa i Ebanksa. Obawiam się jednak, że Mitch trzyma najlepsze karty na home run, który jednak może nie nastąpić. Wszystko to może odbić się na braku niezbędnych wzmocnień teraz. Uderzałbym po tego Arenasa, bo to chyba w tej chwili jedyne w miarę sensowne z doraźnych rozwiązań.

 

Swoją drogą, Clippers mają w tej chwili czterech rozgrywających (+Foye), z których prawdopodobnie każdy byłby u nas starterem. Depressing.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z psychofanow najbardziej irytujacy sa zwykle tacy ktorych okreslilbym "banwagonerami" i tu ciezko dorownac fanom LAL, ale podobne zjawisko mamy w przypadku miami ktorego psychofani sa o tyle dodatkowo wkurzajacy ze wielbia bronka.

 

kiedys nie spotykalem sie z duza niechecia do LAL, wydaje mi sie ze na ta skale nastapilo to juz po odejsciu Shaqa, bo katalizatorami byly zachowanie KB i trade Gasola

 

mozliwe ze wszystko juz bylo, tylko teraz jest bardziej widoczne bo mamy czasy dzieci neo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe wieści dochodzą też z obozu LA Lakers. Ktoś z drużyny złamał odwieczną, męską zasadę: nigdy nie mów swojej kobiecie o zdradach własnego kumpla. Kobiety nie potrafią dotrzymać tajemnicy, informacja zawsze trafi do kogoś, kto nie powinien był się dowiedzieć. Jak donosi amerykańska prasa, któryś z członków drużyny miał rzekomo opowiedzieć swojej dziewczynie o romansach Kobe. Babeczka szybko dała cynk Vanessie Bryant. Podobno wszystkie „kobiety NBA” dzielą się tego typu informacjami by zapobiec zdradom swoich partnerów. A zatem kto się wygadał? Pau? Shannon Brown? Luke Walton? A może to jest prawdziwy powód dla którego Lakers oddali za darmo Lamara Odoma? Komu może ufać Kobe? To będzie naprawdę interesujący sezon dla Jeziorowców.

http://www.gwiazdybasketu.pl/2011/12/pr ... sie-odoma/

 

hehehe a może coś w tym jest? chociaż to się dotyczyło Gasola ostatnio bodajże :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja z kolei pamiętam mocny hejting ze strony fanów LA po porażce w 2003. "go spurs a liga pójdzie z torbami"

O, przepraszam, ja pamiętam, że po porażce Lakers ze Spurs w 2003 r. pogratulowałem im i życzyłem zdobycia tytułu :D Ale może to dlatego, że w Spurs grał wtedy jeden z moich ulubionych zawodników, "Admirał" Robinson :twisted:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, przepraszam, ja pamiętam, że po porażce Lakers ze Spurs w 2003 r. pogratulowałem im i życzyłem zdobycia tytułu :D Ale może to dlatego, że w Spurs grał wtedy jeden z moich ulubionych zawodników, "Admirał" Robinson :twisted:

to nieważne, są tylko hejterzy i psychofani :mrgreen:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nigdy nie byłem hejterem lakers ale zawsze mnie wkurwiały ich stroje ,znaczy się c***owa kompozycja barw ;] zresztą gdy zacząłem się jarać nba to ich największą gwiazdą był nick van exel czy divac ;] a worthy był jeszcze stary ;]

 

a za 3-peatu nie dało się nie lubić lejków ,grali zajebisty basket. nawet w pamiętnym finale konfy gdy kibicował kings jakoś nie miałem urazy mimo kontrowersyjnego meczu 6 ;]

 

hateryzm lejkow chyba wynika z tego ,że za dużo jest ich loverów broniących swoją ekipą z największym zadziornym przepełnionym krwią ze swoich warg zębem ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.