Skocz do zawartości

Dallas Mavericks NBA Champions 2010/2011


Kubbas

Rekomendowane odpowiedzi

A nie moga go przez 30 czerwca podpisać? Na starych zasadach?

To jest dobre pytanie. Jakis geniusz od capu moglby sie odezwac zeby rozwiac watpliwosci.

absolutnie geniuszem capu nie jestem, ale jakby tak bylo to by nie tylko chandler chcial podpisac

 

kontrakty w NBA sa nieregocjonowalne [tzn czasem sa okresy, w ktorych mozna podpisac extension - patrz z. randolph - ale to inny bajer... i gdyby w przypadku chandlera mogli to zrobic to juz pewnie by to zrobili], i pewnie obowiazuja do 30 czerwca i tyle w tym temacie

 

nie do konca mi sie to wytlumaczenie podoba, ale kumacie o co mi chodzi ? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie, dziwi mnie tylko ze Cuban nie przedluzyl z nim kontraktu w trakcie sezonu. Nie byl go pewien? Bal sie kontuzji? Mial drugi najwyzszy payroll w tym sezonie po LAL ale akurat na brak kasy to on nie moze narzekac. Swoja droga jakos nowa umowa musi chronic obecne kontrakty i kluby, przeciez nagle nie powiedza Lakersom by wypiepszyc pol skladu na zbity pysk, bo cap bedzie na poziomie 50 baniek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie mozna podjac teraz dyskusje DirkvsKobe. Maja tyle samo MVP za RS, tytulow ma mniej Dirk, ale:

zdobyl jako lider, Kobe 3 razy jako support

zdobyl bez innego superstara czy nawet allstara, w przeciwienswie do Kobe ktory potrzebowal top5 all-time Shaqa i Gasola

jego statystyki i poziom gry rosl w PO a nie spadal w przeciwiestwie do Kobe

zawsze wchodzil do PO

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje Dallas

 

Jako fan( Ok, D-Wade fan;) ) Miami nie jestem o dziwo wkurzony Mavs grali najladniejsza dla oka koszykowke i byli najlepsi

Coz Dirk PO zycia mimo tego ze za bardzo za nim nie przepadam to pierscien mu sie nalezal jak malo komu.

 

W Dallas to chyba byla ostatnia szansa na zdobycie mistrza i zdali egzamin na 5 ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dirk jest drugim , po Hakeemie który zdobył mistrza jako samotny All-Star, a do tego pierwszy który pokonał drużynę w której było aż 3, a 2 z samej czołówki ligi. To pokazuje sile Dirka i jednego z najlepszych graczy w historii :twisted:

 

wyżej w jakim sensie? że tytuł Dirka ma większą wartość? jeśli tak, to chyba zgoda, bo zdobył go i z gorszym składem i w trudniejszych warunkach - właśnie się skończyły jedne z najlepszych finałów od bardzo, bardzo dawna. ale jeśli wyżej=Dirk jest lepszym graczem, to nie ma mowy

 

ChrisCRS i Lorak, możecie mi napisać kto był drugim all starem w SAS 2003 kiedy zdobywali tytuł?

Co prawda przeciwnik nieporównywalnie słabszy (ale też po drodzę Tim pokonał ekipę lepszą niż każda z którą grał Dirk, grając w decydującym meczu kosmos) ale patrząc nawet na sam box score to Duncan > Dirk, a myślę że spokojnie można sądzić że wpływ Duncana na defensywę Spurs był co najmniej taki sam jak Chandlera na Dallas.

 

Liczyłem trochę na jakieś one man show Dirk w cąłym meczu, ale było to w 4 kwartych i pod tym względem jest chyba najlepszy w historii. Zastanawiam się czy można go już umieścić na jednej półce z TD, KG Shagiem, i wydaje mi się że tak, bo podobnie jak Shaq defensywnie brakuje mu do TD i KG, to za to odstaje znacznie w ataku. Dobre finały, świetny Terry, który jest trochę niedoceniany. Pamiętam że po g4 z Portland, sporo osób pisało właśnie na temat Terrego czy Carlisa że z takimi panami mistrza zdobyć się nie da...

 

w ogóle przez ostatnie lata mieliśmy dwa takie przypadki, że zawodnik, który przez większość kariery miał łatkę - niesłusznie oczywiście - przegranego zdobył tytuł: najpierw KG, a teraz Dirk.

 

Ja bym do tej listy dorzucił Gasola. Ogólnie pewnie to nic nie zmieni i nadal ludzie będą sypali takimi określeniami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

móglbym napisać w poprzednim temacie, ale lubię zaznaczać teren jak kot

tak więc

 

oprócz Heat bo kładę na nich laskę i grali jak totalne buce bez ambicji bez energii i bez klasy

anty-męska koszykówka Miami Heat w NBAFinals i wisienka na torcie - łzy Chrisa Bosha hlip hlip

 

przegrani finału

 

Peja Stojakovic - przepiękne Playoffs na Zachodzie, przepiękna historia, Peja znowu on fire i jakieś kosmiczne cyfry w serii z Lakers. Ważne rzuty i przede wszystkim twarda obrona szczególnie jak na Peje w WCF. Potem g1 w finale i totalna klapa, gdyby wszedł na g5 i g6 pewnie mielibyśmy kolejne 3-4 trójki w klimacie ofensywnym Mavericks. Ale niestety trzy pudła w kwadrans gry przy brudnej koszykówce w pierwszych czterech meczach finału to wszystko co dał Peja. Wcześniej był wymieniany jednym tchem obok Mariona Barei i Kidda jako czynnik zwycięstw Dallas. Teraz wyprzedził go Brian Cardinal, smutne

 

Brendan Haywood - Mahinmi nie dał dupy, a MAvericks wygrywali. Chandler porządził przez całe PO i to na Haywooda albo raczej na jego kontrakt spadnie latem fala krytyki. Podobna historia jak z Peją

 

Caron Butler - błagalismy, żeby nie wrócił po g3 - to najlepiej świadczy o nim jako o koszykarzu. Fajnie, że się cieszył, że był razem z chłopakami, ale swoje 'przegrał'

 

 

no i sam fakt, że myśleliśmy przez ponad rok, że jeśli Mavericks mają coś wygrać czy nawet przejść ze dwie rundy - to muszą mieć Beaubois w formie - nice nice.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i sam fakt, że myśleliśmy przez ponad rok, że jeśli Mavericks mają coś wygrać czy nawet przejść ze dwie rundy - to muszą mieć Beaubois w formie - nice nice.

Zobacz ile chociażby ft na mecz miał w poprzednich latach w playoffach dirk a ile miał w tych. On zrobił ta różnicę, która miał robic Bobła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po meczach z Bostonem i Chi-town dałem się nabrać Jamesówi, że ma jaja i da radę w tym finale przy pomocy Wade pyknąć gładko Mavs, pewnie za sezon jak dojdą do finału to będzie się preżył i gadał, że teraz jest inny, bardziej doświadczony i znowu mnie nabierze.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero w robocie do mnie doszło że no k**** żyjemy już w innej rzeczywistości- w rzeczywistości gdzie Dallas Mavs są mistrzami NBA :D

 

A pamiętam jak dodali Chandlera i po kilku meczach Dirk mowil ze on dał im nową siłę itp, itd., i mówie sobie "i tak skończycie jak zawsze chłopaki".

Skończyli inaczej.

 

Należał im się tytuł , grali najlepiej, Dirk był najbardziej dominującym zawodnikiem w PO od ładnych kilku lat.

Kidd wkoncu!!!!

 

No i Cuban - może czasem za duzo pierdoli ale jest fanatykiem, zrobil świetne ASW, dopiął swego, szacun!!

 

Dzsiejszy wynik to wielki , wspaniały dzień dla koszykówki; zbliża się lockout a tu za nami piękny sezon, wiele mocnych ekip, nowe gwiazdy, a wygrałą zespołowa koszykówka bez udziwnień z kolesiem który serce oddał drużynie z którą rokm w rok dostawał w dupę.

Where amazing happens.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.