Skocz do zawartości

FINAL NBA: PISTONS vs SPURS


Pistons

Jaka bedzie ogladalnosc finalu?  

24 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaka bedzie ogladalnosc finalu?

    • Wyzsza niz rok temu
    • Troche nizsza niz rok temu
    • Zblizona do tej sprzed dwoch lat


Rekomendowane odpowiedzi

Pio daruj sobie takie jednozdaniowe komentarze. Napisałeś dwa krótkie posty, a to nie jest chat :?

Podliz sie jeszcze troche kolegom albo adminowi to moze Ty zostaniesz nastepnym razem moderatorem i bedziesz mowil co komu wolno a co nie.

A poki co to wychodzisz na buca* i tyle.

 

a co do meczu:

 

HEART OF THE CHAMPION - jestem z Was panowie dumny, zaden inny zespól od wprowadzenia formuły 2-3-2 nie wygrał na wyjezdzie meczu numer 6. Odnosnie sedziowanie - bez komentarza...

 

---------------------

*

Szak: Wyciag ze slownika jezyka polskiego na stronie PWN:

buc - pot. człowiek zarozumiały, pyszałkowaty; zarozumialec

IMO nie bylo tam bluzgow, ktore trzeba by cenzurowac, ale opinia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetnie, ze Pistons wygrali, jak napisał Joseph teraz wszytstko przemawia przeciwko nim, ale przecież przed G6 też przemawiało... Pistons znani s z łamania kanonów, Spurs z tego że są słabi psychicznie. Dlatego stawiam na Pistons, jeśli znowu jakiś horry albo inna Ostroga nie rozegra super meczu, to myślę że Pistons zdobęda mistrzostwo. Co do samego meczu... no cóż, też się za bardzo nie emocjonowalem mimo jego wagi, o ile poprzednie 5 było rewelcyjnych, to ten jak dla mnie za mało widowiskowy i najmnije ciekawy, co nie nie znaczy ze nie wart obejrzenia :)

 

A cytat meczu Noculaka: "Koszykówka, ten sport jest w ogóle jakiś dziwny" (albo jakos tak) :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podliz sie jeszcze troche kolegom albo adminowi to moze Ty zostaniesz nastepnym razem moderatorem i bedziesz mowil co komu wolno a co nie.

A poki co to wychodzisz na buca* i tyle.

Podlizywać się nikomu nie musze, bo każdy mnie tutaj zna, nie jestem też osobą która upornie walczy o stołki lub chce w jakis "wyrafinowany" sposób zwrócić czyjąś uwagę. Nie jestem Tobą 8)

Najlepiej określił Cię dzis Maxec w temacie o Horrym. Nie błąd, to nie on Cię odbrze ocenił, Ty domagaleś się czegoś podobnego, bo to podsyca Twoją manię bycia w centrum uwagi. Wolisz, żeby ludzie Cię uważali za ignoranta itd niż mieliby Cię wogule nie zauważać. Twoja sprawa

Chcesz nazywać mnie bucem, proszę Cię bardzo, ja już przestałem interweniować na Twoje osobiste wycieszki, dlatego też nie mam zamiau toczyć z Tobą słownych utarczek.

Szkoda tylko, że zamiast założyć forum o NBA i tam pisać założyłeś o muzyce a tutaj robisz burdel :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie przepadam zbytnio za tlokami ale serce do gry to chlopaki naprawde maja. zaimponowali mi. grajac pod olbrzymia presja odniesli pewne zwyciestwo. napewno pomogla tu troche kondycja psychiczna spursow. no ale niema co gdybac. czekam na G7. napewno bedzie wspaniale widowisko i nieprzecietna walka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam Cie Joseph szczerze jesli urazilem.

Myslalem tylko, ze wedlug reguły Szaka to slowo na tym forum to normalka - bo kiedy prosilem o interwencje modów - taką regułe dostalem w odpowiedzi. Zgodnie z moim wyobrazeniem to slowo normalne nie jest - wiec nie ogladajac sie na moderatorów nie bede go wiecej stosowal. Nie ja pierwszy go uzylem...

 

Przepraszam i proponuje zakonczyc temat.

 

Sytuacje tego typu wynikaja z tego ze w glowie nie miesci Wam sie ze mozna miec inne poglady niz wiekszosc. Tak bylo z Princem w zeszlym roku, tak bylo w przypadku osob Jordana, Szaka, przewinien, sedziowania i innych...ale to temat na inny watek

 

Wracajac do meczu nr. 5 pisaliscie ze Larry Brown popelnil blad w ustawieniu ostatniej akcji! Nic bardziej mylnego - pilka trafila tam gdzie miala trafic...Dlaczego:

 

1) Billups nie trafil 2 ostatnich akcji Pistons

2) Wszyscy Spurs spodziewali sie, ze to wlasnie Billups dostanie pilke

3) Billupsa kryl Bowen - najlepszy obronca Spurs

4) Hamilton mial nad Parkerem przewage wzrostu (mismatch)

5) Do pilki Billups wcale nie chcial podejsc - wyszedl na sama gore robiac miejsce na podanie do Ripa

6) Rip dostal pilke na linii rzutow osobistych - w idealnym "swoim" miejscu

7) Pozostali gracze byli bardzo szeroko - Rip mial MNOSTWO miejsca na zagranie akcji

 

Bylo to idealne rozwiazanie akcji dla Pistons.

 

Zawiodla realizacja Hamiltona! Pospieszyl sie - zagral silowo zamiast spokojnie zatrzymac sie i mijac ! Mial duzo czasu!

Mogl rowniez oddawac pilke do Prince'a idealnie wchodzacego na kosz.

Podkreslam - akcja byla rozwiazana WZOROWO - zawiódł Hamilton

 

Teraz o meczu nr. 6 - Sheed oddal to co zawinil w meczu nr 5. Wazny start meczu i wazne punkty w koncowce. Swietnie zagrali Hamilton i jak zwykle Billups - ktory jesli Tloki wygraja mecz nr 7 - jest murowanym kandydatem na MVP.

Szanse sa teraz rowne. Poppovich popelnil blad ustalajac juz date parady zwyciestwa - i to pomieszalo w glowach zawodnikom Spurs. Teraz maja pelno strachu w oczach - wiedza ze byc moze zaprzepascili swoja najwieksza szanse. Tloki - jak Tloki - najsilniejsza mentalnie druzyna prawdopodobnie w historii calego NBA. Kazdy ich juz 20 razy skreslal - a tymczasem cale mistrzostwo sprowadzone zostalo do jednego, jedynego meczu.

 

HEART OF THE CHAMPION

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak cały czas byłem przekonany o tym, że Spurs zostaną mistrzami to teraz przed 7 meczem będę zdziwiony jeżeli tak się faktycznie stanie.

 

Ta drużyna jest kompletna, świetnie prowadzona, ale nie potrafią dobić przeciwników kiedy powinni. Im brakuje jaj i charakteru, tego instynktu morderców, umiejętności wygrywania nawet kiedy grają słabo, gdyby nie Robert Horry to Pistons już dzisiaj świętowaliby zwycięstwo. Odnosze wrażenie, że Spurs to taka drużyna, która potrafi grać świetnie po obu stronach parkietu, ale tylko kiedy wszystko układa się według ich planu, i kiedy ich przeciwnik gra tak jak oni chcą, kiedy przeciwnik postawi twardsze warunki mają spore problemy, tak było rok temu przeciwko Lakers podobnie zaczyna się robić teraz.

 

Pistons wręcz przeciwnie oni wyglądają, że grają najlepiej kiedy są podstawieni pod ściana i presja jest największa, mają chyba największe cojones w lidze.

 

Może powinienem z taką opinią poczekać do czwartku bo możliwe, że będę musiał to wszystko odszczekać, ale póki co takie jest moje zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I za to własnie kocham NBA. Gdy juz wszyscuy powoli zeganli strych mistrzów- Pistons, a witali nowych- Spurs majac w pamieci ot ze Ci pierwsi nie wygrali w SBC Center od 8 lat, Tłoki pokazuja juz bardzo słąwne na tym forum HEART OF THE CHAMPION i wygrywają. Teraz wszystkie moje mysli wedrują tylko do tej hali gdzie za ok 30h zobaczymy ostatine spotkanie tego sezonu. Napewno beda emocje, bo nawet przy wielkeij przewadze zaden zespól sie nie podda. Pistons to mistrzowie wychodzenia z sytuacji 3-2 na ich niekorzysc. W tamtym roku w polfinale konferencji Wschodniej z Nets, w tym roku w ECF Z Heat(uraz Wade tez ma swój udział, ale wyjscie z sytuacji bylo) terz czas na Finał. Warto zauwazyc ze wszystko idzie po koleii, szczebel po szczeblu wiec nie skreslam mistrzów. Najwieksyz atut po stronie Ostróg stoi w parkiecie. Włąna widowia, a poza tym oni znają te kosze, a wszyscy co graja w basekt wiedzą co znaczy rzucac do kosza do którego sie rzuca codziennie a co innego pojechac na nieznane tereny. Mój sen o tym finale sie spełnia. 7 meczy juz jest, emocje przez 2 ostatnie pojedynki były wielkie, teraz z całego serca wierze ze w game7 zobacze kopie tego co w game5, juz widze siebie przed telewizorem, time i ogromne oczekiwanie na te jedyne 5-6 sekund i jeden rzut. Cos pieknego. Nie moge sie juz tego doczekac, a w czwartek w nocy mimo ze zawsze spie przed meczami finałowymi tym razem chyba nie zasne. Jak checm machine do przysłosic by prezniesc sie o te 35h :D

 

Wracjaąc do meczu 6-ego to Pistons zasłuzenie wygrali> Byli lepiej zorganizowani, ich obrona wydawała sie byc lepsza i ogólnie rzecz biorąc sprawali korzystniejsze wrazenie. Sheed sie zrehabilitowa za wczesniejsze błedy i wczoraj zagrał na naprawde wysokim poziomie. Manu dobrze prezentował sie ale tylko do pewnego momentu, potem zupełnie obsiadł z formy i niestety nie sprawdził sie jako człowiek od waznych akcji. Graczom Pistons czesto puszczały nerwy, konczyło sie od prezwinieniami technicznymi, ale trzeba tez powiedziec ze pan Crawford tez je za szybko rozdawał, jakby to wyroznienie było :wink: Tyle ode mnie, bo nie moge pisac o game6 bo myslami jestem juz przy kolejnym starciu. :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajny mecz chociaż bez większej historii ;) z pewnością najdłużej w pamięci pozostanie mi po tym spotkaniu rola sędziów szczególnie w drugiej kwarcie kiedy to coś im się w głowach poprzestawiało i korzystając ze sporej oglądalności chcieli zaistnieć i zaistnieli w ten sposób że pokazali całemu światu że mogą oni prowadzić spotkania Bobcats z Hawks i to jeszcze pod koniec sezonu zasadniczego ;)

 

Dobry mecz mojego ulubieńca Tayshauna Prince'a który postępy robi praktycznie z dnia na dzień i widać u niego jeszcze większą pewność siebie niż np w zeszłorocznych finałach ;)

 

"Szid" zaczął nieźle ale potem to marne widowisko stworzone przez sędziów odbiło się na jego postawie w późniejszych fragmentach spotkania :)

Komentatorzy dopiero co podczas któregoś z występów seksownych tancerek zwrócili uwagę na bardzo słabą skuteczność Hamiltona, a ten chyba usłyszał ich słowa bo od tamtej pory o ile pamiętam pomylił się tylko raz :P

 

Mówiło się o tym że widownia w Detroit deprymowała Tima Duncana kiedy ten stał na linii rzutów wolnych no i po meczu nr 6 można wyciągnąć wniosek na bazie tamtej tezy że jakieś okrzyki i buczenia z Detroit docierały do SBC Center bo wielkiej poprawy nie było w tym aspekcie ;)

 

Tak jak mówie mecz bez większej historii ale przyjemnie nawet się go oglądało :) Na szczęście jedno jest pewne - zarywając po raz kolejny noc (tym razem z czwartku na piątek) z pewnością dowiemy się która ekipa jest najlepsza na świecie :) Sam nie wiem z kim sympatyzuje bo dotychczas wszystko układałem pod mecz numer 7 więc teraz obojętne mi jest to kto wygra byle nie SAN ANTONIO :lol::lol::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety gratulacje dla SaS a sedziowie jak to zwykle bywa mieli slabszy dzien

Najpierw pozbyli sie naszej "1" pozniej wyelimnowali nasz froncourt no ale tak juz jest

jutro nikt o tym nie bedzie pamietal jeszce raz GRATULACJE dla SAS

 

Dzieki chlopaki za wspanialy sezon dla mnie i tak jestescie najlepsi na swiecie PISTONS i AC MILAN RULEZZZZZZZZZZZZZZ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spurs z tytułem po pasjonującym meczu, który rozstrzygnął sie w samej końcówce. Wielkie brawa dla obu zespołów, ale dziś to SAS byli lepsi w kilku względach. Pistonsi walczyli do samego końca, choć na 25sek mieli iście teoretyczne szanse na wygraną. Ale nie poddali się i za wszeką cenę chcieli wrócić.

Spurs p[rzełamali chyba już wszelkie zarzuty dotyczące ich gry w trudnych meczach, bo wygrali ten najtrudniejszy i najważniejszy w sezonie dający im trofeum. Piekny mecz, sam nagrodziłęm w dopmu zespoły brawami, bo zatich właśnie finałów oczekiwałem. Poczatkowo wysokie wygrane, ale ciekawe mecze, ale od g.5 na parkiecie wyprawiały się rzeczy niepojete dla wszystkich innych zespołów grających obecnie w NBA. Zaden inny duet niebyłby w stanie dać nam takiego finału jak SAS i Det. Bezapelacyjnie dwie najlepsze ekipy sezonu 04/05, które po raz kolejny udowodnuiły, że w koszykówce najważniejszy jest bilans z lekkim wskazaniem na defensywę. Można grać porywająco ofensywnie, ale do tytułu potrzeba czegoś więcej. To mają i Det i SAS. Wielkie gratulacje dla Spurs,. którzy zdetronizowali Pistons, wielkie gratulacje do Detroit bo pokazali prawdziwe serce do tej gry

MVP nie budzi żadnych wątpliwości. Duncan grał rżnie w tych finałach, ale podobnie jak kiedyś Magic w ostatnim meczy Finału przeciż Sixers tak teraz Duncan ostatnuim meczem udowodnił wszystkim jakiej klasy jest graczem. Trzecia kwarta w jego wykonaniu i spokój w czwartej zdecydowały o losach meczu. Jak nie mógł sam wykończyć akcji to zawsze znajdował kogoś w dobrej pozycji na obwodzie. Piękny mecz w jego eykonaniu. Manu był dobry, ale w porównaniu z Timmim nie miał szans. To Duncan przeprowadzał najważniejsze akcje, to on dobił Detroit w kluczowej trzeciek kwarcie po której trudno już było wrócić do gry. Puiękny mecz jego jak i całego zespołu Spurs. Są mistrzami i nikt już nie może zarzucić im, ze sła zespołem bez jaj. Zakończyli Finałw pięknym stylu kontrolując mecz od trzeciej kwarty dop samego końca.

Wielkie dzięki za wspaniały sezon zakończony wspaniałym Finałem. Czekam na RS'05/06 :wink:

 

PS: I tak stawiałem na Spurs, a kibicowanie Pistons to była ściema :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż odszczekuję to co powiedziałem wcześniej na temat Spurs :) , kiedy trzeba było pokazali mistrzowski charakter. Brawa także dla Pistons za stworzenie wspólnie z nimi emocjonujących trzech ostatnich meczów.

 

Odnośnie sędziowania byłem ciekaw czy Crawford albo Bavetta będą sędziować, jak zobaczyłem obu to już byłem pewny, że nie zapomnę o sędziach podczas spotkania, i miałem w sumie rację, nie dlatego, że wypaczyli wynik, czego się obawiałem,ale oni po prostu sędziują cholernie aptekarsko zwłaszcza jeżeli chodzi o faule w obronie pod koszem, Spurs stwarzali tam więcej ruchu i grali sporo do Duncana, który nareszcie zagrał aktywnie całe spotkanie nawet jak nie trafiał, to brał na siebie ciężar gry i chwała mu za to.

 

Pistons za mało gry pod kosz zwłaszcza Sheeda, grał krótko, ale powinien więcej grać w trumnie. Billups jako lider rzutowo się nie spisał, za dużo klepał przy Bowenie, za mało dostawał wysokich zasłon, w końcu za mało rzucał.

 

A byłbym zapomniał o najważniejszym Robert Horry zdobył swój 6 pierścień cieszę się ze względu na tego gracza, piękna kariera, za kilkadziesiąt lat jak będzie wspominał swoją karierę w NBA będzie mógł z dumą mówić o swoim wielkim udziale w każdym z tych mistrzowskich tytułów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SAN ANTONIO SPURS- 2005 NBA CHAMPIONS

 

Mecz trudny do ogladania. Zdecydowanie pod znakiem defensywy, niecenych rzutów mimo ze nie zawsze z trudnych pozycji. Zespoły potrafiły sobie wypracowac pole do rzutu, ale atak był zmiazdzony przez obroną i słąbo wygladal nawet w nienajtrudniejszych zagraniach. Liczyłem torche na inny przebieg z wiekszym udziałem emocji w koncówce(chodzi o to ze chiałbym widizec walke w ostanich sekundach, a tutaj na 25sek przed końcem wszystko sie rozstrzygneło, ale nie jestem zawiedziony), ale i tka prezz wiekszosc meczu było tak jak sobie wymazyłęm, czyli wynik na styku. W konówce uciekli SAS i Pisotns nie zdązyli juz zniwelowac strat. Moment przełomowy to moiim zdaniem II kwarta. Detroit od poczatku lepsze, wyrazna przewaga w ataku jak i w obronie. Powiekszajacy sie na ich korzysc dystans punktowy. Ale po pewnym czasie wszystko stanęło i SAS dochodzili do głosu> Potem juz mimo ze raczej nie widoczna po "oczkach" to jednak optyczna przewaga San Antonio a Tłoki czesto ratowaly sie offensywnymi zbiórkami Bena. Pierwszy bład Pistons nastąpił jednak duzo wczesniej, nie do konca z ich winy> Otóz szybko weszli w foul trouble. Billups wylciał, potem Sheed, McDyess i Ben. Sytuacja sie zaostrzłą ale wynik był na styku. Na koniec jednak bliscy foul out obaj Wallaceowie ine mogli grac tak dobrze. Spurs w symie cały czas kontrolowana koszykówka, tylko jeden zastój we wspomnianej juz III odsłonie.

 

Indywidualnym bohaterem oczywiscce Duncan. mimo ze nie miał wielkiej formy strzeleckiej w sporej mierze atak opierał sie na jego osobie. Trudne piłki wedrowały do niego, on nie zawodził. Walczył pod tabliacmi. Najjasniejsza postac Spurs i moim zdaniem słusznie wybrany MVP tych Finałów. Manu tez dobrze, blsiko MVP ale czegos mu jednak do IceMana brakowało, przede wszystkim tej wielkiej gry w najwazniejszych akcjach przez cała serie. Horry kolejny raz wykonywał wazne rzuty. Trafiał te swoje trójki jak na zawołanie. To włąsnie do niego obok TD podawano piłke w trudnych chwilach, a on nie zawodził. W Pistons najmocniej zawiódł Billups. W pierwszej połowie próbował nadrabiac niedoskonałosci asystami, ale w druga połówka kompletnie mu nie wyszła. Ben bardzo dobrze, w ataku wirtuozem nie był i nie jest, ale swoje dorzucił. W obronie twardo, nieustępliwie. Na deskach skutecznie, przde wszystkimw drugiej połowie zbiórki ofensywne. Jesli chodzi o cichego bohatera to dla mnie Bowen. Przez kilka meczy wspaniale trzymał Ripa, a teraz podobną klasą wykazał sie w pojedynkach z Mr.Big Shotem. Bez jego obrony nie było by mistrzostwa. Moim zdaniem wygrał zespół lepszy

Szkoda zakonczyć ten sezon, bo był naprawde wspaniały. Szkoda ze nie ma NBA w wakacje,co ja bede robił bez ogladania tych meczy :roll: Cóż pozostaje pasjonowac sie walka o składy i z nadzieją czekac na nastepny sezon.

 

PS: I tak stawiałem na Spurs, a kibicowanie Pistons to była ściema

Oby w takie sciemy Ci dzisiaj na egzaminie wierzyli :wink: Bo ja dalej twierdze ze byęłs za Pistons, tylko nie chcesz wyjsc na przegranego 8)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, jak pisałem lubie Spurs, cieszyłem się z ich radości, ale jednak mam pewien neismak i Pistons mnie w 4 kwarcie rozczarowali. Pokazali kilka razy brak pomysłów i bezradnosć, Billups był dobrze pilnowany ale tez i tak za mało wchodizł pod ksoz jak w jednej z ostatnich akcji. Cały mecz fajny, ale jednak mnie sie najbardziej podobały 1-5 a 6-7 już nie były takie przyjemne dla oka. Szkoda, ale trzeba Spurs pogratulować bo pokazali, ze jednak są silni psychicznie i potarfią wygrać Bardzo ładnie sie też Popp zachował. Brawa Spurs, brawa Pistopns, a że w przyszłym sezonie Sixers idą na mistrza :) wiec Larry może odejść do Cavs (albo lepiej do Sixers :roll: ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubie Suprsów ale trzeba im pogratulować. Mecz był trudny, już myślalem ze to Detroit dowiezą zwycięstwo jednak się pomyliłem. Ostatnia kwarta była bardzo dobra w ich wykonaniu - ale jeszcze bardziej zawiedli gracze Pistons. Czuje drobny niesmak.. Co do zachowania Grega było bardzo dobre, nawet się uściskali z Larrym (chcąc niechcąc wyglądało to troche dziwnie :wink: ) Jestem szczessliwy ze ogladałem meczyk na żywo choć cieżko mi było nie zasnąć dziś. Ciekaw jestem jeszcze dzisiejszych postów pistonsa na tym forum jeżeli wg.się pojawi :wink:

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec, wreszcie :)

 

Ekstazy w czasie tych finalow nie przezylem, ale chwala za to, ze blizej konca serii zrobilo sie ciekawiej. Brakowalo mi jakiejs bardziej zbilansowanej gry, bardziej wystrzalowych meczow w wykonaniu gwiazd. Ale tak wyszlo. Mecz siodmy IMO podobny do szostego. Ale o ile wtedy to Pistons w IV kwarcie zlapali wiatr w zagle i trafiali, to teraz Spurs. Troche uwazniejsza gra, wiadomo - mecz o wszystko, wiec wynik wyszedl nizszy niz pare dni temu.

 

Duncan w koncu sie obudzil i w waznym momencie nie zniknal, chociaz skutecznosc nie bardzo mu wyszla. Ale wazne ze aktywnie gral. Dostal MVP, ale w zasadzie za to, ze zagral w miare rowno w czasie tych finalow, a nie jakos szczegolnie dobrze. Rowniej niz Ginobili w kazdym razie. Pistons bardziej zbalansowani, ale nie zawsze mial kto ich pociagnac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wypowiadałem się wcześniej w tym temacie, chociaż regularnie tu bywałem i czytałem wasze wypowiedzi. A więc dziś poznaliśmy mistrza NBA 2004/05 :D nie ukrywam swojej radości że jest to akurat Duncan i spółka :wink:

 

Co do przebiegu PO ... gdy zaczynały się Play-Offs, mało kto dawał szanse Pistons i Spurs na to, że to właśnie te dwie, godne siebie drużyny dojdą do wielkiego finału. Oczekiwania na wygrane Suns i Heat były tak duże, że każdy rywal Spurs (Nuggets, Sonics i właśnie Suns) a także Pistons (Sixers, Pacers i właśnie Heat) zbierał sporą rzeszę sympatyków (sorry że przywołuje po nicku, ale KarSp jest był tego najlepszym dowodem jeśli chodzi o rywali SAS) ale każdy wie że to głównie przez antypatię do Spurs i Pistons, których gra według wielu z Was była nuda, typowo defensywna, mało efektowna, a prawdziwych kibiców tych dwóch drużyn jest tu stosunkowo mało.

 

Co do przebiegu Finałów ... Mało kto się spodziewał że tak niebanalnie zaskoczy nas ta rywalizacja. Pierwsze dwa mecze pod dyktando faworyzowanych Spurs, wysokie zwycięstwa i już od niektórych kaplica nad Pistons. Sam osobiście się przyznam ze te dwa pierwsze mecze mnie bardzo zaskoczyły, bo Detroit było cieniem samych siebie (głównie mówie tu o skuteczności rzutów z gry), a Spurs grali to co potrafili najlepiej, twardo wykożystując każdy błąd przeciwnika. Następnie przeniesienie rywalizacji do The Palace i kolejny obrót wydarzeń o 180 stopni. Dla mnie to był szok ... Następnie mecz 5-ty i niesamowity rzut Horrego, który z pewnością przejdzie do historii jako jedna z najwspanialszych akcji PO. No i stało się coś co mnie, jako kibica Spurs, troche zesłościło. A mianowicie zaplanowanie fety z okzji mistrzostwa, którego jeszcze przecież Spurs nie mieli :x niesamowicie głupie posunięcie, a efekt ... zasłużony. Wygrana Pistons i doprowadzenie do meczu o wszystko. I kto tu mówił że tegoroczne finały będą nudne!! :D od 11 lat nie były tak zaciętne.

 

Podsumowując ... :wink: Na przeciwko sobie dwie wspaniałe drużyny, godne siebie drużyny. Nie wstyd dla mnie, jako kibica Spurs byłaby porażka z takim zespołem jak Pistons. Stało się jak się stało, Spurs zdobyli swój trzeci tytuł mistrzowski, Duncan został po raz 3 MVP Finałów, a Robert Horry uwieńczył swoją karierę kolejnym mistrzowskim tytułem. Uczeń pokonał mistrza, mówie tu o "rodzinnej rywalizacji" Popa i Larrego Browna, który jest moim osobistym zdaniem najlepszym trenerem w NBA i bardzo żałuje że jego stan zdrowia spowodował wycofanie się z aktywnej pracy trenerskiej. A więc podsumowując, był to z pewnością najtrudniej wywalczony tytuł przez San Antonio Spurs. Jednak po raz kolejny pokazali że w obecnych czasach są najlepszą drużyną w NBA, jednak żeby przekonać tych którzy się z tym nie zgadzają, tylko i wyłącznie może obrona mistrzowskiego tytułu, czego jeszcze nie udało się im nigdy zrobić.

 

Ale jak to się mówi ... do trzech razy sztuka :D:D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda że wygrało San Antonio :? moja sympatia była delikatnie po stronie Pistons ale cóż... Billups został praktycznie wyłączony z gry i nie punktował jak zwykle, do tego masa głupich fauli a Tim Duncan wiecznie pudłować nie mógł i trafił wczoraj (dzisiaj) chyba wszystko (albo jednego nie trafił) i z tąd ta przewaga "Ostróg" :?

 

Tony Parker po tym meczu mimo zwycięstwa chyba sam zdał sobie wreszcie sprawę że aby dołaczyć do najlepszych z najlepszych PG ligi musi jeszcze sporo popracować :wink:

 

Podsumowując w meczu najbardziej podobały mi się:

- postawa Obi(e) One Ginobili

- piosenka "Are you ready for this" podczas prezentacji 8)

 

Oby nigdy więcej takiego finału bo nawet sympatyzować nie było z kim :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubie Suprsów ale trzeba im pogratulować. Mecz był trudny, już myślalem ze to Detroit dowiezą zwycięstwo jednak się pomyliłem. Ostatnia kwarta była bardzo dobra w ich wykonaniu - ale jeszcze bardziej zawiedli gracze Pistons. Czuje drobny niesmak.. Co do zachowania Grega było bardzo dobre, nawet się uściskali z Larrym (chcąc niechcąc wyglądało to troche dziwnie :wink: ) Jestem szczessliwy ze ogladałem meczyk na żywo choć cieżko mi było nie zasnąć dziś. Ciekaw jestem jeszcze dzisiejszych postów pistonsa na tym forum jeżeli wg.się pojawi :wink:

 

Pozdro

Żeby tylko Kaczyński tego nie zobaczył :twisted:

 

PS. A tak na serio to chciałem dodać ze tych z C+ w studio to bym powystrzelał. Ja akurat jak gadali to przelaczalem, przerw nie ogladalem, ale wkurzyli mnie niesamowice jak WM powiedzial ze oddaje glos do studia a obraz niech zostanie, a oni i tak musieli pokazac geby gosci w studio i nie widzielismy do konca jak Spurs sie ciesza i wywiadow z nimi... :x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem jeszcze dzisiejszych postów pistonsa na tym forum jeżeli wg.się pojawi :wink:

 

Widze ze to zart ale nie rozumiem dlaczego mialbym sie nie pojawic.

Dopiero wstałem ;)

 

Mecz niezły - szkoda niepotrzebnych fauli, bo DET gdyby utrzymalo 7 punktowa w ostatnich minutach 3 cwiartki zaliczke to nie oddaloby jej w 4 kwarcie.

A tak - grajac 4 małymi nie bylo w stanie zatrzymac San Antonio - i Ci łatwo w 3 ostatnich minutach kwarty odrobili przewage.

 

Wogole uwazam ze byl to błąd Browna - mial na ławce jeszcze Eldena i nawet mimo wolniejszego powrotu do obrony wypadało go wykorzystac.

A tak...widzielismy Prince'a stawiającego zasłony...:)

Poza tym to co mialo wpasc SAS tym razem wpadło. Szkoda.

 

-------------------

Wielkie play off dla Pistons - dali mi mnóstwo satysfakcji, mnóstwo wspaniałych wrażeń i powodów do dumy.

Szkoda ze o przegranych sie nie pamieta bo gdyby było "back to back" to ten zespół mógł byc stawaiany na równi z Bad Boys I a tak trzeba bedzie to udowodnic w nastepnym sezonie o co bedzie nieziemsko trudno. Dla mnie jednak na zawsze beda wspaniałym teamem, który jeszcze za paredziesiąt lat wspominał będę z rozżewnieniem. Mówię w czasie przeszłym bo na pewno kilku zawodników odejdzie - by może kilku wskoczy na ich miejsce.

 

Dziekuje Pistons! Do zobaczenia za rok!

 

HEART OF THE CHAMPION

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chcesz to potrafisz 8)

 

Największą sztuką jest potrafić przegrywać i widać że się tego uczysz albo nauczyłeś 8) Respect dla Ciebie i dla twojej drużyny :P

 

Przepraszam za lekko nabitego (jeśli tak uważacie) posta ale to było historyczne i miejmy nadzieje przełomowe wydarzenie w historii forum :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.