Skocz do zawartości

sezon na leszcza


dh12

Rekomendowane odpowiedzi

ja to do końca tematu nie łapie, bo leszcz to leszcz i takich sporo by się znalazło, Ale Harp, Derell i choćby taki Geiger w tym gronine to jakas pomyłka jesli mamy tylko kogoś obśmiewać czy też gadać o niewykorzystanym talencie. Jak przeczytałem wstęp kolegi @DH12 to pomyślałęm że chodzi o wymienienie kolesi którzy może i gwiazdami nie są ale swoje grać potrafią, natomiast po wpisach to już sam nie wiem ...

 

Natomiast tu zgoda co do typu Basta, ja też Frya zdzierżyć nie mogę, gorszy już chyba tylko jest Murphy, żeby nie było, umiejetność rzutu zza łuku u wysokiego podkoszowca to wporzo cecha, ale wykpiwanie się w imię tego z wali w pomalowanym to już tragedia mocna :)

 

Nie pamietam kto to już lata temu powiedział, Harrington chyba, ze wolał się nauczyć rzucać z dystansu bo pod koszem jest niebezpiecznie :? Ciekawe czy Booz kiedyś próbował takiej taktyki ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zajebista byla ta ekipa 1999/2000. mi jeszcze z bylych graczy Magic w pamieci utkwili Tariq Abdul Wahad - dobry byl z niego herbatnik :cry: robil kolo Armstronga jako druga opcja i niezle mu nawet szlo, mlody byl.. troche zalowalem ze go oddali do Denver. nastepny to Andrew DeClerq, Chris Gatling.. moze wiekszosc z tych graczy nie miala wiele talentu ale jak sie ich ogladalo to sie wiedzialo ze zostawiaja wszystko na parkiecie

 

na zawsze w pamieci :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zajebista byla ta ekipa 1999/2000. mi jeszcze z bylych graczy Magic w pamieci utkwili Tariq Abdul Wahad - dobry byl z niego herbatnik :cry: robil kolo Armstronga jako druga opcja i niezle mu nawet szlo, mlody byl.. troche zalowalem ze go oddali do Denver. nastepny to Andrew DeClerq, Chris Gatling.. moze wiekszosc z tych graczy nie miala wiele talentu ale jak sie ich ogladalo to sie wiedzialo ze zostawiaja wszystko na parkiecie

 

na zawsze w pamieci :wink:

po latach kto by pomyślał że dodanie dwóch wymiataczy w sumie ekipie zaszkodzi, może nie zaszkodzi ale niewiele pomoże. Armstrong to wogóle był rewelacyjny gracz szkoda że się na nim nie poznano przed 30, ale to Orlando i Jazz po odejściu Stoca i Mailmana to chyba jedne z najfajniejszych ekip w dziejach, serio pokazały jak dużo może wygrać sama ekipa jako taka, na pewno było w obu sporo utalentowanych graczy, ale głównie na boisku byli walczaki, nie jakieś rozpuszczone gwiazdeczki, i grali bardzo fajnie. Takie eksperymentalne składy az szkoda ze chociaż nie dane im było przetrwać ze 2 sezony okazało by się czy to tylko przypadkowy wyskok czy coś więcej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raja Bell, chociaż do leszcza mu blisko jak mi do jarka k. to jednak chyba profil jego kariery pasuje do tu wymienianych. Urodzony na Wyspach Dziewiczych. Początkowo Europa, potem 3 marne sezony bez szans na więcej minut w NBA i w końcu świetna gra od przejścia do Jazz. Kapitalny zawodnik. Świetna defensywa, świetny rzut z dystansu. Zajebiście inteligentny gracz i w Suns z miejsca stał się moim ulubionym. Jego pojedynki z Kobem były chyba jedynymi z najbardziej fascynujących rywalizacji. Pokochałem go za trójki z Clippers, za gumy przed twarzą Kobego, za floopy -->

Do drużyny mistrzowskiej z dominacją na pg czy sf IDEALNY gracz. (oczywiście mówię o Razi sprzed kontuzji)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Will Bynum - kolejny mój ulubieniec ,ale szczerze przyznam ,że głównie dzięki temu wyskokowi i zaaajebistym dunkom. IMO chyba żaden niski w NBA lepiej nie ładuje niż Will, :wink: A z drugiej strony jest jedynką z krwi i kości ,a jakoś ostatnio to w NBA nie jest takich wielu, jakiś przepych na combo guardy

Shannon Brown - bardzo ucieszyła mnie wieść ,że w LA zostaje i postępy jakie poczynił są dość wyraźne - kiedyś jeden z wielu czarnych z vertical leap'em choć i tak powyżej przeciętnej... W Charlotte czy gdzie tam zapisał się do hajlajtów jakimiś paczkami i to by było na tyle. A tu nagle Brown odnalazł w sobie nienajgorszy 3pt range. BTW - tak tak... okropnie mnie rozczarował na SDC, żal było patrzeć na to co przedstawił, przecież stać go było na muuuuuuch more. Ale chyba SDC już dawno temu jakikolwiek prestiż czy cokolwiek straciło.

Ty Lawson - kolejny niski, też nienajgorzej skacze ,ale tu jednak bardziej rozchodzi się samo rozgrywanie ,które IMO najgorsze nie jest. Nic nie poradzę ,że za nim przepadam ogólnie mam słabość do niskich graczy ,którzy ogarniają się pośród tych wysokich mniej lub bardziej drewnianych drągali.

Hm jakos mało mi do głowy przychodzi dorzuciłbym jeszcze Turiafa jako gościa ,który niesamowicie wszystko przeżywa na ławce ,a gdy wejdzie daje sporo energii. Tak go zapamiętałem z LA, no i jajcarz wiadomo, sprawia wrażenie zawsze uśmiechniętego ( a może "nie sprawia" tylko taki jest) i kurde no nie wiem jak Ronnyego można nie lubić :>

A i Jason Williams był bestią niegdyś. Piękne czasy, co on wyczyniał. Dejmn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż ciężko mi znaleźc kogoś takiego bo jedyny, którzy mi przychodzą do głowy to Nate Robinson, który jednak leszczem nie jest ale gra mało i choc na początku miałem go za imbecyla to odkąd przeszedł do Bostomu to go naprawdę lubię. Koleś jest 100% w grze nawet jak dostaje 2 minuty na parkiecie to energizuje publike i kolegów z ławki. Mega serce do gry, nie pęka a w obronie siedzi na pg rywali jakby się nawciągał koksu od Gruchy.

 

Natomiast zawsze uwielbiałem takich graczy jak Iverson czy Arenas i jakoś nic nie jest w stanie mnie od nich odrzucic. Iverson ciężkie dzieciństwo, więzienie, wszechobecne narkotyki itd. a jak wychodził na parkiet to k**** zamiatał wszystkich równo. Cancer, pojeb i mentalnośc parszywa ale jednak urzeka. To co samo Agent 0 no nie wiem przez co ich tak lubie ale kurewsko mi się podoba.

 

Oooo a z tych leszczy to Turiaf za dokładnie to samo co wyżej pisane.

 

Najbardziej lubie oglądac jarrona collinsa i w sumie nawet go lubie za to podejście i wieczną minę "What the fuck?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Will Bynum - kolejny mój ulubieniec ,ale szczerze przyznam ,że głównie dzięki temu wyskokowi i zaaajebistym dunkom. IMO chyba żaden niski w NBA lepiej nie ładuje niż Will, :wink:

A Ronie Price to co :)

 

Ale szczerze jesli się pośmiać i zarazem popłakać nad kondycja świata, bo tek koleś to jednak nr 2 draftu, to Haseem Tahbeet, jak go widziałem w meczu vs. GSW to szczerze cięzko mi sobie przypomnieć podobne wrażenia :) Koleś jest wysoki i ... własciwie to wszystko co o nim można dobrego powiedzieć, w sumie to tez całkiem szybko biega, ale akurat nie wiem czy to wychodzi na dobre jego ekipie, przez kilka minut krył go Lee czyli ziomek niższy gdzieś tak o kilka metrów :) ale to i tak nie miało znaczenia dla równowagi sił, ba wręcz wygląda na to że Thabeetowi ten wzrost utrudnia grę, np kiedy trzeba zebrać to piłka zbyt szybko wpada w jego zasięg jego refleks za nią przez to nie nadąża :D Często się słyszy że o gdyby ten albo inny koles miał te parę cm więcej to by mu zupełnie luźniej się grało, natomiast ja jestem prawie pewny gdyby Haseem miał te chociaż półtora metra miej to byłby grajkiem formatu all nba :D

 

ps. Kurcze przy thabeecie to nawet Darko wydaje się być stealem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Geiger, Tyronne Hilla lubiłem bardzo, za niepowtarzalną buźke i twardą obronę.

 

Theo Ratliff, jesli nie za dobry, Aaron Mckie, Reggie Evans - nie rozumialem nigdy, czemu Karl gra nim tak mało, potem jak pograł troche w Sixers, to zrozumialem, ale za to serducho do zbióek, łapanie Kamana za jajka nie sposób go zapomniec.

 

Dalej Kyle Korver, Harpring wiadomka. Raja Bell za to ze zawsze bronił Kobasa i nigdy nie skurwił sie na tyle, zeby zagrac dla Lakers, Andres Nocioni - sporo go ogladalem za czasow Bulls, potem w Sacto w ogole, a teraz w Sixers znowu

 

Olden Polynice - tez mial dobrą facjatę, Shawn Bradley - za te wszystkie postery jakie dzieki niemu mozna bylo ogladac, Zaza Pachulia, Vitaly Potapenko no i nasz "polski" Sean Marks, ktory chyba do tej pory jeszcze zamyka roster w jakims zespole :>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Salmons z czasów Phily. Totalnie olewany i nigdy nie odgadłem dlaczego. Rok w roku King brał swingmanów, Iggy (i jakby AI9 to było mało), Carney, Bobby Jones i pewnie jeszcze o kimś zapomniałem. Natomiast Salmons potrzebował jedynie minut żeby pokazać że jest kimś więcej niż ostatnim w rotacji.

 

J-Willem najbardziej się jarałem kiedy zaczynałem przygodę z basketem.

 

Ricky Davis bo jego życie i kariera to komedia, chciałbym żeby go kiedyś Eddie Griffin zagrał w jakimś filmie.

 

No i właśnie... last, but not least... TADAAAAAAA -. Miłośnik motoryzacji i samogwałtu, sympatyk łączenia tych dyscyplin, jego autystyczna mość, świętej pamięci Eddie Griffin (ten z Minny). Blokował... blokował... czasem zebrał... ale blokować umiał !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nazywanie Jasona Williamsa leszczem powinno byc karalne w Polsce co najmniej 5letnimi zawiasami.

 

największy murzyn spośród białych w historii tej gry.

jedyny biały który może powiedzieć do czarnego per 'nigga' i nie mieć buły pod okiem i lufy przy skroni.

człowiek, który zmienił znaczenie behind-the-back pass, rozdawał takie bounce passy, że chyba musiał znać każdą klepkę parkietu Arco Arena. był zajebiście efektowny, oglądanie jego podań to ekscytacja większa niż najlepsze dunki tygodnia a co najważniejsze był płucami tłumu który przychodził na mecze tamtych Kings.

k**** J-Will dał ludzkości zupełnie nowe zastosowanie łokcia i przyznam się szczerze, że spędziłem w ciągu całego życia na próbach kopii tego podania chyba bita dobę.

 

nigdy, ale to nigdy nie mów na Jasona Williamsa 'leszczu', białasie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Lakers mieli kiedyś takiego fajnego leszcza. Nazwisko wyleciało mi z głowy :roll:

Jakoś od razu po szkole średniej go w drafcie pozyskali, nawet z wysokim numerem. Chyba w '96 ale pewny nie jestem. Zresztą jak tylko przyszedł do NBA to grając z kumplami z podwórka na boisku tuz przed sezonem, nabawił sie kontuzji nadgarstka, przez co nie było go na obozie przygotowawczym i w pierwszych tygodniach sezonu z drużyną - taki był szczeniak nieodpowiedzialny. Dużo fajnych paczek robił jak go z ławki wpuszczali, taki.. wiecie.. energizer, a do tego wyszczekany szczyl był, bezczelny i kłótliwy. Często grał egoistycznie i sporo strat zaliczał, ale jakoś tak utkwił mi w pamięci. Grał bodajże z ósemką na koszulce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Salmons z czasów Phily. Totalnie olewany i nigdy nie odgadłem dlaczego. Rok w roku King brał swingmanów, Iggy (i jakby AI9 to było mało), Carney, Bobby Jones i pewnie jeszcze o kimś zapomniałem. Natomiast Salmons potrzebował jedynie minut żeby pokazać że jest kimś więcej niż ostatnim w rotacji.

 

No bez przesady w Sixers swego czasu też juz pełnił rolę 6th mana, zresztą potem za to co pokazywał w Philly dostał zdaje się MLE od Kings. Johnny był fajny - pamietam jak często pogrywał u nas w roli point forwarda nawet, tyle ze przy Iversonie i Webberze nie mial zbytnio miejsca, zeby się rozwinąć. Inna kwestia, ze w Sacto też dopiero w drugim roku gry mial breakout season...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja lubie innego leszcza - McCants'a - nie wiem dlaczego ale poprostu tak jest. polubilem go od poczatku w tej lidze i bardzo zaluje ze nie udalo mu sie nigdzie zalapac na ten sezon. w jazz lub bulls moglby sie moze jakos odnalezc na niewielkie minuty na 2. lub w innej druzynie ze slabo obsadzonym sg. szkoda. i zawsze mam go w lakers na koncu lawki na 1-2 zawsze jakas trojeczke rzuci :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.