Skocz do zawartości

Fanatycy Clippers i Warriors, łączmy się!


Chytruz

Rekomendowane odpowiedzi

Oczywiście o ile są jacyś...

 

Chciałem zwrócić uwagę, że po cichu kończą nam się dwie wspaniałe ery.

 

Clippers zawsze byli stałym elementem świata, gdziekolwiek jesteś i cokolwiek robisz, gdzieś tam daleko Clippers są tak samo c***owi, jak wtedy gdy byłeś zupełnie gdzie indziej. Teraz dla niepoznaki zmienili koszulki i z rocznym opóźnieniem mają swoją iskierkę nadziei, która kręci sobie w presezonie 17-12 bez większego wysiłku, latając ponad koszami. Wskakujcie na bandwagon białego rudego murzyna zanim zrobi się tu zbyt tłoczno. Oczywiście jeśli idą w LAC zmiany na lepsze, to i tak nie przyjdą zbyt szybko, ale przeskoczenie w ich przypadku z pułapu 20W na 35W to jest zmiana na lepsze. Clipps aktualnie mają całkiem respectable skład (nie to co ci prawdziwi Clipps Loya Vaughta chociażby), nieco mocy pod koszem, trochę młodych zdolnych i Barona. Chociaż trzeba pamiętać, że to wciąż Clippers, więc zapewne za 3 tygodnie będą mieć połamane pół rostera, zresztą i tak zdążyli już zrobić 1-7 w presezonie, a Baron jak co roku stawił się na camp przygotowany do turnieju zapaśniczego w wadze superciężkiej, a nie do gry w koszykówkę. W każdym razie uważam, że mają szanse liczyć się w walce o 10 miejsce na zachodzie (yeah!), a jak będą się umiarkowanie długo trzymać na dobrym dla nich poziomie (45%W maybe?) to Baron będzie grał wtedy na miarę swoich możliwości, a jak Baron gra na miarę swoich możliwości i do tego ma obok Griffina, to jest co oglądać. Jeśli się wszystko nie zesra i pójdzie dobrze (nie pójdzie, to Clippers) to Baron może mieć kozacki sezon.

 

Mój kolejny ulubiony chlew, czyli Golden State, stracił swoją ikonę Donniego N., który jak nikt potrafił poprawić mi humor, nie będzie już Maggettego na centrze, gry sześcioma zawodnikami, trzymania kogoś na ławce przez 5 spotkań żeby w następnych pięciu wystawiać go po 48 minut, nie będzie obrony od której bolą oczy ani 7/64 za 3 na mecz (choć tu przynajmniej zostaje D'Antoni) Nellie, już za tobą tęsknię. Będzie lepszy Curry, teraz w combo z pick n rollowym zabójcą, moim człowiekiem Davidem Lee, trener jakiś taki w miarę normalny (!!), będzie dwóch wysokich zamiast dwóch guardów grających jako wysocy i chyba w ogóle będzie w miarę normalnie (SZOK). Do tego mają ładny nowy parkiet i fajne koszulki, pokuszę się tutaj o karkołomne stwierdzenie, że chłopaki mogą osiągnąć magiczny próg 41 wygranych (byłby to już 3 raz w ciągu 17 sezonów), a nawet jeśli nie to i tak chyba koniec GSW jako pierwszego cyrku w NBA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. tak, ja też wskakuje na bandwagon, zwłaszcza, że jeden mój wagon zjechał do zajezdni i poszedł do rozbiórki a drugi zjeżdża co chwilę na remonty

 

2. rozumiem że clippers są żenujący, płacą rzadko a jeśli już to nie tym, co trzeba, a jeśli nawet to się łamią

ale niech mi ktoś powie czy nie mogą jakieś pierdołowatej firmie graficznej zapłacić tych pary kilo usd żeby zrobić sobie nowe logo ? no przecież ich logo jest jak żywcem wyjęte z czasów, gdy w kinach królowały westerny a w radiu 'historia jednej znajomości'

 

3. rozumiem chytry, że jesteś fanem davida lee.... ale warriorsi i 41 zwycięstw ? please

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No rok temu wygrali 26, cały sezon połamani, z Tolliverem i Maggetem na centrze (i Mikkim Moorem...). Przy dojściu Lee, powrocie Biedrinsa i umiarkowanym zdrowiu mogą przy dobrych wiatrach (dlatego napisałem, że to karkołomne stwierdzenie) poprawić się o te 11-15 wygranych, o ile ten Smart nie okaże się być jakimś kretynem - na razie nie sprawia takiego wrażenia. Brakuje im ławki, ale firepower jest gruby i nie będą już -20 zbiórek w plecy co mecz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam wierzę w ósmy seed Clippersów i debry LA w pierwszej rundzie.

Przeca już w tamtym sezonie bez Blake'a, ale z nadzieją na jego powrót w styczniu kręcili sie wokół 0.500 i dopiero po wiadomości, ze sezon dla ich iskierki nadziei jest skończony Baron położył swoją tłustą lagę na gre i zostało spadanie w doł. Także ten, myślę, ze już w tamtym sezonie bez Blejka by zrobili coś koło 42-43 W a w tym jesli ten ich kruchy skład się nie połamie to zrobią 50 zwycięstw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Clippersi lepsi? 8) Dopóki Sterling jest tam właścicielem, dopóki to Ziemia kręci sie wokół Słońca to Clippersi zawsze beda beznadziejni choc podoba mi sie Twój optymizm. Szkoda mi Griffina, bo pojawienie sie tam jakiegos perspektywicznego gracza, to zawsze wyrok śmierci dla kariery koszykarskiej takiego delikwenta chocby mial nazywac sie Michael Jordan, czy LeBron James. Clippers zawsze to spier.. - mamy to jak w banku(tym sprzed ostatniego kryzysu i po tym z 1929).

 

Jako że nawet zepsuty zegarek dwa razy na dobe pokazuje dobra godzinę, to Clippersi czasem tez wybierają fajnych graczy w draftach w których zawsze maja wysokie numery z oczywistych względów. I zanim ci gracze sie połamią, zostana sprzedani za kolejne drafty czy zwyczajnie odejda to czasami stworzą przez chwile ekipę, która moze wygladać perspektywicznie i w wyniku najróżniejszych zawiłości losu moze nawet awansować do playoffs. Ale to zwykły przypadek i nie wyciągałbym tu zbyt daleko idących wniosków.

 

Natomiast w San Francisco im sie wlaściciel zmienil, zatem wszystko jest tam możliwe, łacznie ze zmianami na dobre.

 

Dziwi mnie brak w tym gronie Minnesoty 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 zbiórek nie

ale 20 pkt na lajcie

 

ja rozumiem, że jak w gsw nagle od początku sezonu wychodzi 2 wysokich w s5 i to prawdziwych wysokich, którzy są faktycznie wysocy to następuje lekki szok i można powiedzieć 'no to jest k**** to' ale ja nadal nie widze szans na wielką poprawę gry w defensywie z takim backcourtem jak mają obecnie. nie żebym ujmował ellisowi czy curryemu, ale steph wygląda jak dziesięciolatek z zanikiem mięśni i nie jest w stanie dobrze pobronić nikogo czy prawie nikogo, podobnie sprawa ma się z ellisem, który prawdopodobnie bedzie bronił przeciwnych SG. czyli już wiadomo z kim w tym sezonie kobe czy wade rzucą po 50pkt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeez, Grizzlies rok temu wygrali 40 meczów, to nie jest taki big deal, że Warriors nie mają na to szans dlatego, że Curry jest 5 kilo za lekki i nie da rady w obronie.

 

Ellis to akurat jest niezły obrońca, na pewno lepszy niż: Carter, Belinelli, Jason Richardson, Arenas, Morrow, Roger Mason, Barbosa, Korver, Ray Allen, Jason Terry i kto tam jeszcze jest w lidze takim defensive stopperem na SG. Poza tym jest z jeszcze Dorell w S5.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba raczysz żartować.

 

Jako, że nie chce mi się rozwodzić za mocno w tej kwestii, przytoczę tylko, że pan Allen w adjusted def rating zajmował przez ostatnie 3 lata odpowiednio 415, 461 i 465 miejsce w lidze. Ellis to zupełnie znośny obrońca, Allen to ręcznik rozłożony na parkiecie, period.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie widziałem co prawda adjusted def omg wtf ratings shit ale widziałem że np nie szukając daleko w tych PO bronił całkiem nieźle wade`a i kobiego a momentami nawet jamesa.

allen nigdy nie był dobrym obrońcą ale napewno nigdy nie był stevem nashem

śmiem twierdzić że ellis jest obrońcą sporo gorszym jako że obrona to przede wszystkim chęci i myślenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale widziałem że np nie szukając daleko w tych PO bronił całkiem nieźle wade`a

W tej serii co Wade miał w niej 33-6-7 na 56% z gry?

 

A ja widziałem jak Vince 35% FG Carter tak go barami przestawiał, że Marquis Daniels aż musiał wejść na boisko.

 

allen nigdy nie był dobrym obrońcą ale napewno nigdy nie był stevem nashem

 

Dziwne, pamiętam na przykład jak kibice Bucks, kiedy Ray odszedł do Seattle mówili, że Redd (tak, ten Redd) to przynajmniej w obronie stara się markować jakieś ruchy. Ray to właśnie taki Nash na SG, stary, wolny na nogach, słabszy od części konkurencji, może jego reputacja jako totalnej defensywnej dziury nie jest całkowicie zasłużona, ale orłem ani chociaż gołębiem to zdecydowanie nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wskakuje do kosza loverów ale na pewno będę kibicował stephenowi bo to kozacki grajek jest. Tak samo będę kibicował blejkowi bo jest freakiem. Co do clipps i warriors to zapewne beda fajne drużyny do ogladania i poprawią swoją grę ale ani clipps ani warriors w PO nie zobaczymy bo konkurencja za duża.Kibicuje duetowi curry ellis bo to ofensywnie moze byc szalony duet obrońców któremy równać się może chyba jedynie wizards. Fajnie że doszedł Lee bo jak się popatrzy na "podkoszowych" warriors w ostatnich latach to to jest jakaś kpina.

 

W LAC sie tez zrobila fajna paka a 3 grajkow krotych bardzo lubie graja tam w 5 mianowcie davis,gordon,griffin. Im gorąco kibicuje ale póki co drużynowo jeszcze sa po prostu słabi.

 

Zdecydowanie bardziej wskakuje na bandwagon sacramento no i dalej zostaje na bandwagodnie portland to te drużyny jarają mnie najbardziej na zachodzie w tym sezonie.

 

Aaaaa jedna bardzo ważna rzecz. Warriors mają najlepsze koszulki w całej nba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem na czym się opieracie, czy na wszystkich sezonach Raya czy here and now, ale indywidualnie to jak go oglądam ostatnie 3 sezony to 1on1 Ray broni wprost zajebiście co nie raz pisałem w jazda jazda... nie wiem jak tam te numerki wasze, ale ja to widzę pozytywnie, jego obronę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne, pamiętam na przykład jak kibice Bucks, kiedy Ray odszedł do Seattle mówili, że Redd (tak, ten Redd) to przynajmniej w obronie stara się markować jakieś ruchy. Ray to właśnie taki Nash na SG, stary, wolny na nogach, słabszy od części konkurencji, może jego reputacja jako totalnej defensywnej dziury nie jest całkowicie zasłużona, ale orłem ani chociaż gołębiem to zdecydowanie nie jest.

A czy nie było tak Chytry, że Bucks wzięli go z 50 numerem jako defensive stopera ? Redd z tego co wiem miał być zadaniowcem od obrony i kilku trójek z rogu, ale nie był znany jako wybitny shooter.

 

A Minnesota się do koszyka nie nadaję. Był KG, było WCF, a teraz jest my main man Kevin Love czyli 20-13(4 w ataku) all year long per 30 minutes. A że w drafcie nie umieją wybierać... absurdalnie, przez zostaniem wyjebanym McHale zrobił najlepszy move w swojej karierze. A wszyscy go wtedy mieszaliśmy z błotem, że Mayo kozak. Ten sam Mayo który jest gorszą wersją Bena Gordona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem na czym się opieracie, czy na wszystkich sezonach Raya czy here and now, ale indywidualnie to jak go oglądam ostatnie 3 sezony to 1on1 Ray broni wprost zajebiście co nie raz pisałem w jazda jazda... nie wiem jak tam te numerki wasze, ale ja to widzę pozytywnie, jego obronę.

numerki pokazują ciekawą sprawę: od kiedy gra w bostonie, to wypada fatalnie - poziom Nasha i Calderona. w seattle jednak było dużo lepiej - nadal miał negatywny wpływ na obronę, ale był on dość niewielki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że niby logo Clippers jest gorsze od loga Lakers? Nie jest najgorsze, polewkowe logo to jest to (tak wiem, inna era, ale było logiem drużyny NBA, konkretnie BAA): http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:YKnn ... 39.gif&t=1 przypominające dzieła w zeszytach od polskiego moich kolegów.

 

Osobiście typuje Clippers do walki o 8 miejsce, a Warriors gdzies na 3 od końca. Ogólnie to zapowiada sie, że jeśli chodzi o drużyny ze srodka tabeli, to zachod znowu zmiazdzy wschod.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaaaa jedna bardzo ważna rzecz. Warriors mają najlepsze koszulki w całej nba.

Proste. Ale cyferki na plecach trochę za małe i dziwnie wyglądają ;]

 

A czy nie było tak Chytry, że Bucks wzięli go z 50 numerem jako defensive stopera ?

Nie wiem co sobie wtedy myśleli, ale Adam Morrison wchodził do ligi jak ofensywna maszyna więc tu się czasem oczekiwania rozmijają z rzeczywistością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

numerki pokazują ciekawą sprawę: od kiedy gra w bostonie, to wypada fatalnie - poziom Nasha i Calderona. w seattle jednak było dużo lepiej - nadal miał negatywny wpływ na obronę, ale był on dość niewielki.

na podstawie jakich numerków?

adjusted defensive rtg - Chytry o tym wspomniał wyżej.

 

swoją drogą mam pytanie Chytry - tak krytykowany za obronę David Lee wypada tu bardzo dobrze (Amare zresztą też jest lepszy niż przeciętna). masz jakiś pomysł jak to wyjaśnić?

 

ps

dla zainteresowanych:

tak wyglądała pierwsza dziesiątka mniej więcej w połowie ostatniego sezonu

Dwight Howard

Josh Smith

Marcus Camby

Gerald Wallace

Ben Wallace

Anderson Varejao

Greg Oden

Nene Hilario

Chuck Hayes

Tim Duncan

 

tak natomiast w całym sezonie '09

Dwight Howard

Marcus Camby

Gerald Wallace

Joel Przybilla

Chris Paul

Kevin Garnett

LeBron James

Andrew Bogut

Anderson Varejao

Emeka Okafor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.