Skocz do zawartości

Let's 3-Peat!!! czyli sezon 2010/11 w Jezioranach


badboys2

Zrobią 3-Peat?  

96 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Zrobią 3-Peat?



Rekomendowane odpowiedzi

Gasol ma doła, nie bardzo im się chce bronić - cała filozofia porażek.

Wcale mocno nie musimy sie zastanawiac i rozkminiac, dlaczego LAL graja jak graja. Phil wszystko powiedzial.

 

Nie graja takiej ofensywy jak maja grac, Gasol rzucajacy FG na poziomie 52% w sezonie odpala w kilku ostatnich meczach srednio ponizej 10 FG's. To samo Bynum, ktory rzuca z 54% skutecznoscia. Kobe za to napieprza ponad 20 FG's na mecz. Moze nie na tragicznej skutecznosci, ale shot selection miejscami wolajacy o pomste do nieba.

 

Czy ktos sie dziwi, ze im wszystkim poza Bryantem sie nie chce bronic, skoro on w ofensywie ma glownie pilke i ich po prostu olewa? Phil juz kilka razy dopitnie to powiedzial, chocby wtedy jak mowil, ze na miejscu tych na parkiecie by Kobemu wiecej pilki nie podal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorak ma rację (wow nie sądziłem, że kiedyś te słowa napiszę w tym temacie :wink: ) odnośnie porównania z Celtics, z Lakers dzieje się coś dziwnego, do czasu porażki ze Spurs myślałem, że to brak motywacji, ale to też nie to bo tym podobnie jak znudzeniem można by tłumaczyć jakieś okazjonalne wpadki, a nie blowouty w 4 z 6 ostatnich meczów z czego trzy razy przed własną publicznością.

 

Decyzje trenerskie są tutaj często delikatnie mówiąc dziwne, wiele gadania jest o graniu inside - outside, ale jakoś tego nie widać niezależnie od tego kto jest na parkiecie, a chyba egzekwowanie tego należy do obowiązków trenera, kilku graczy nigdy nie wie na ile minut może liczyć i właściwie od czego ich czas gry jest uzależniony, bo nie wygląda by ich zejścia z parkietu spowodowane były np brakiem zaangażowania w obronie czy nie egzekwowaniem założeń ofensywnych, w efekcie trudno o złapanie jakiegoś rytmu.

 

odnośnie ewentualnego zabierania gry przez Bryanta to Kobe dzisiaj zszedł z parkietu na 2.07 przed końcem pierwszej kwarty wtedy też na parkiet wrócił Pau zmieniając Bynuma, Bryant do gry wrócił jakoś w połowie drugiej kwarty dokładnie 6.48 do końca kiedy nie było Bryanta na parkiecie, Gasol, który przez ten czas powinien się stać naszą pierwszą opcją oddał aż dwa rzuty (obydwa z pół dystansu) nie trafiając żadnego. Nie dość, że Kobe siedział za długo to i tak na nic się to nie przydało bo Pau nie zdobywał w tym czasie punktów, nawet nie oddawał rzutów spod kosza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gasol ma doła, nie bardzo im się chce bronić - cała filozofia porażek.

Wcale mocno nie musimy sie zastanawiac i rozkminiac, dlaczego LAL graja jak graja. Phil wszystko powiedzial.

 

Nie graja takiej ofensywy jak maja grac, Gasol rzucajacy FG na poziomie 52% w sezonie odpala w kilku ostatnich meczach srednio ponizej 10 FG's. To samo Bynum, ktory rzuca z 54% skutecznoscia. Kobe za to napieprza ponad 20 FG's na mecz. Moze nie na tragicznej skutecznosci, ale shot selection miejscami wolajacy o pomste do nieba.

 

Czy ktos sie dziwi, ze im wszystkim poza Bryantem sie nie chce bronic, skoro on w ofensywie ma glownie pilke i ich po prostu olewa? Phil juz kilka razy dopitnie to powiedzial, chocby wtedy jak mowil, ze na miejscu tych na parkiecie by Kobemu wiecej pilki nie podal.

powiedzial to po tym jak kobe nietrafil 13 z rzutow z rzedu, co tez bym powiedzial na glos ale dzisiaj? c'mon nawet slepy widzial, ze po prostu ciagnal zespol, bo ten sie opieprzal. rzeczywiscie w 1 polowie zabieral gre innym, ehem no ludzie nie piszcie glupot

 

lal dali ciala w w pierwszych 24 minutach wiec kobe spial sie i ciagnal ten zespol i bylo 54 - 52, czy to zle? c mon; gasol 6 z pierwszych 8 pkt a potem nic - to wina bryanta? nie zartujmy sobie, 9 oddanych rzutow to jest patologia jakas, gdzie agresja?

 

winiliscie kobiego za to ze w 06 po ilus tam pkt w pierwszej polowie w g7 z suns, w drugiej gral z kolegami zamiast dalej zdobywac pkt, samemu ciagnac zespol, a teraz pieprzycie na odwrot, znow obarczajac wina bryanta...

 

najlepiej wywalcie bryanta wsadzcie jakiegos pacholka i pewnie od razu wszystko bedzie sie ukladac, pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najlepiej wywalcie bryanta wsadzcie jakiegos pacholka i pewnie od razu wszystko bedzie sie ukladac, pozdrawiam.

ja pi****le koles przeczytaj sobie, co dzisiaj Phil powiedzial po meczu.

 

Poza tym pomysl troche. To, ze Gasol nie rzucal bzw. malo rzucal to chyba swiadczy o tym, ze nikt mu nie wypracowal pozycji, a nie ze sie obrazil bo ktos mu wlozyl do szafki dziurawe skarpety....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tomasson to, że nie rzucał po części wina jego kolegów, ale w dużym stopniu również jego samego i tego jak mało asertywny na parkiecie czasami potrafi być. Jak nie pokazujesz, że chcesz tą piłkę, że chcesz zdobywać punkty to często nikt cię na siłę nie będzie nią uszczęśliwiał, np. Bynum często pokazuje, że chce piłkę, ale drużyna go olewa, Pau jest najczęściej po prostu zbyt pasywny. Taki już po prostu jest czasami gra z zajebistą energią, agresywnie, walczy pod koszem, zbiera, stawia zasłony, po których ścina pod kosz, a ma też tak, że przechodzi obok meczu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie tam te porazki z grubsza nie obchodza. W tamtym roku bylo to samo, moze nie z takim natezeniem zjawiska, ale tez nie bylo rozowo. Narazie Bynum jest zdrowy, Kobe i Gasol oszczedzani, takze jestem pewien, ze w PO wszystko zacznie trybic. Jestem tez pewien wygrania zachodu. Natomiast pewien nie jestem starcia z Bostonem bez handicapu. A mimo, ze Boston jest trawiony kontuzjami, to w tym sezonie sie wzial do roboty. Miami tez bedzie supergrozne w finalach, jednak nie wiem czy ich hale stanie sie jakims bastionem nie do zdobycia. Natomiast jesli zaczniemy serie w gaden moze byc na prawde ciezko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

porównanie do zeszłorocznych celtics jest przesadzone. wtedy najlepszy zawodnik bostonu opuścił ~1/8 spotkań i grał ledwo 30 minut na mecz, bo był oszczędzany po kontuzji. stąd wziął się taki dość słaby wynik w regular. teraz brak Bynuma mógłby coś wyjaśnić, tylko że bez niego spisywali się bardzo dobrze. patrząc na to, ile gra Gasol, też trudno dojść do wniosku, że lakers kierują się podejściem "będziemy oszczędzać naszych graczy, bo jesteśmy tak dobrzy, że możemy przegrać nawet 30 meczów, a w playoffs i tak wygramy wszystko".

 

Garnett od początku sezonu dostawał stosunkowo niewiele minut, a Boston i tak wygrywał wszystko jak leci. W pewnym momencie Celtics mieli bilans 23-5, od tego czasu wygrali tylko połowę meczów, w sumie bez KG mieli bilans 6-7, a sam Garnett po powrocie wcale nie grał słabiej.

 

Co do Lakers, to Bynum opuścił pierwsze 14 meczów, a Kobe jest w podobnej sytuacji co Garnett przed rokiem - mało minut, kiepska forma.

 

 

 

Lakers sie obudza, to pewne. Tylko sa duzo mlodsi niz zeszloroczny Boston i wcale nie musza sie tak "oszczedzac", bo HCA jest jednak w PO dosc istotne, o czym zreszta przekonalismy sie w finalach. Tfuuuu

 

Może i są młodsi. Problem w tym, że przez ostatnie trzy lata mieli za mało czasu na regenerację.

 

 

Wcale mocno nie musimy sie zastanawiac i rozkminiac, dlaczego LAL graja jak graja. Phil wszystko powiedzial.

 

Phil przecież wyraźnie powiedział, że Lakers przegrywali przez słabą egzekucję i wtedy Kobe musiał wziąć sprawy w swoje ręce, wyłączając z gry resztę. Nijak z tego nie wynika, że cała wina leży po stronie Bryanta. Poza tym, jego indywidualna gra jakby nie patrzeć pozwoliła na odrobienie strat w trzeciej kwarcie i dojście na 2 punkty (jakoś to w tym czasie nie zniechęcało reszty graczy do bronienia) i wtedy Derek Fisher podejmuje jedną ze swoich genialnych decyzji - wejście pod kosz, pudło, layup z drugiej strony, momentum killer.

 

 

Swoją drogą, gdyby nie Bynum, to po pierwszej połowie byłoby już ze 20 w plecy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą, gdyby nie Bynum, to po pierwszej połowie byłoby już ze 20 w plecy.

no i to jest to co pozwala mieć nadzieję patrząc w przyszłość, niech on tylko nie złapie znowu jakiejś kontuzji, jego obecność w defensywie w tych trzech meczach, w których jest starterem była naprawdę odczuwalna.

 

Jeszcze odnośnie Fishera wiem, że to nie w porządku, ale czasami się zastanawiam czy to byłoby coś złego gdyby w końcu dla odmiany jakiś uraz jemu się przydarzył, on chyba jako jedyny przez te ostatnie lata nie opuścił żadnego meczu, ja mu nie życzę źle gdyby Phil sam przejrzał na oczy i Derek ograniczony byłby do roli oddającego ważne rzuty w końcówkach i wokalnego lidera to spoko, ale to się chyba nie stanie, a naprawdę mam wrażenie, że przez większość czasu wartość Dereka w szatni czy w przerwach w trakcie meczu jest dużo większa niż na parkiecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odchodzi bo co on jeszcze mógłby osiągnąć ? ma najwięcej wygranych tytułów w historii, ma

szansę na swój czwarty 3-peat, jeżeli Lakers wygrają w tym sezonie ponownie odchodzi w glorii...

-np. kolejne tytuły : 13, 14, 15 zawsze lepiej wygląda niż 11, a i pościgowi zejdzie jakiś rok dłużej

-np. powalczyć o wyrównanie rekordu Auerbacha 8 tytułów pod rząd

-np. odejście w jeszcze większej glorii chwały, im więcej wygranych tym ta gloria bardziej okazała

jeżeli nie wygrają to też nie wróci bo jeżeli teraz im się nie uda to za rok będzie jeszcze trudniej.

I tu racja, zapewne Miami się jeszcze wzmocni, a i po LAL widać że się wypalają. Porażka w tym roku

może być podobną do tej z Detroit w 2004, wymusi poważne zmiany, a Phil faktycznie z racji wieku,

zdrowia, osiągnięć kolejnego okresu przebudowy raczej już nie zdzierży.

nie wiem skad to stwierdzenie, ze odchodzi co sezon i ze moze jeszcze zostanie.

tzn z zewnatrz moze to tak wygladac ale jezeli ktos sledzi dokladniej losy phila to wie, ze bylo troche inaczej.

po mistrzostwie 09 chcial juz zakonczyc trenerke ale w wakacje odpoczal, jego stan zdrowia sie polepszyl i

doszli do wniosku, ze jednak zostanie.

09/10 mial byc jego ostatnim sezonem. phil zgodzil sie nawet by andrew bernstein towarzyszyl mu i robil

fotki, z czego narodzila sie ksiazka-album.

phil prawdopodobnie nie bylby trrenerem gdyby nie to co stalo sie w miami. do trenerki byl juz szykowany

brian shaw. do sztabu trenerskiego dolaczyl chuck person jednak po rozmowach z bussem doszli do wniosku,

ze jeszcze zatancza 1 raz.

Badboys - takie informacje się po prostu przewijały w wypowiedziach Phila. Oczywiście to że miał kończyć

a nie kończył należało czymś umotywować.

Ja losy Jaxa faktycznie śledzę z zewnątrz, tobie chwała za to że masz jakieś wejścia wewnątrz organizacji i

możesz nam tutaj przedstawić motywy jego pozostania. Myślę jednak iż kolejne tytuły motywują same w

sobie, kolejne mln $$ też nie są do pogardzenia, stąd takie przesuwanie emerytury o rok dalej.

 

Moim zdaniem duży problem stanowią w tym roku te dziwne rotacje Jaxa, Blake, Brown czy Artest

nigdy właściwie nie wiedzą ile zagrają to musi mieć wpływ na ich pewność siebie, nie rzucają na spokojnie, skoncentrowani. Ron grywa o 7 minut krócej niż rok temu, wtedy w ogóle nie znał ofensywy, do tego w trakcie sezonu miewał problemy zdrowotne, teraz nic mu nie jest i czas gry został mu zmniejszony dość znacząco

Nie bardzo mogę się zgodzić w tym twierdzeniem. Przejrzałem minuty gry w/w zawodników. Dostają oni

w tym sezonie bardzo równe minuty :

Blake śr. 20 min/mecz w większości spotkań grał między 17-23 min. Raz nie zagrał w ogóle /kontuzja ?/,

więcej minut dostał tylko dwa razy / odpow. 27 i 29 min/, wszystkie mecze z ławki.

Brown śr. 19 min/mecz, też z ławki, przeważnie 17-22 min, kilka tylko razy mniejsze minuty 12-14, ale

akurat te mecze miał słabsze i może taki był powód ograniczonych minut w grze.

Artest śr. 26,8 min, wszystkie jako starter, generalnie pomiędzy 20-29 min, raz 42 min, ale to akurat był

jego najlepszy mecz sezonu, tylko 2 mecze poniżej 20 minut.

To że Ron ogólnie gra mniej w tym sezonie to raczej wynika z jego słabszej gry oraz większej konkurencji

na pozycji SF / w zeszłym roku zmiennikiem jego był cienki Walton, teraz mamy jeszcze Barnsa i Ebanksa/

 

O dziwnych rotacjach to można było powiedzieć w zeszłym sezonie w GSW, gdzie cała 20 zawodników

dostąpiła zaszczytu chociaż raz bycia starterem, gdzie /tak przynajmniej czytałem/ raz gracz wychodził

w S5 i grał dużo minut, żeby w kolejnym meczu nie pojawić się na parkiecie ani na chwilę.

U nas rotacja jest nawet zbyt przewidywalna dla rywali. Stała wyjściowa piątka, jedna do powrotu po

kontuzji Bynuma i druga obecna z nim w składzie. Żelaźni rezerwowi /3 renegaci + obecnie Odom/ oraz

młodzi /Ebanks, Carater/ i ciency /Walton, Ratliff/ grający tylko "z przymusu" lub ogony rozstrzygniętych

spotkań.

 

Do tego nie ma żadnej innej ekipy w NBA która w dwóch podstawowych ustawieniach zaliczyłaby tyle minut:

# Unit Min Off Def +/- W - L Win%

1 Fisher-Bryant-Artest-Odom-Gasol 565.5 1.17 1.03 +151 21 -9 70.0

2 Blake-Brown-Barnes-Odom-Gasol 101.1 1.19 0.83 +76 18 -2 90.0

Oczywiście po powrocie trochę się to zmieni, zyskają ustawenia z AB, ale zapewne i tak będzie dominowało

kilka ustawień z powyższymi dwiema trójkami obwodowych i wymiennie trójką naszych podkoszowych.

 

Widziałbym w tym wszystkim jakąś logikę gdyby nie osoba Fishera, którego minuty przeczą teorii, że

Phil oszczędza zespół weteranów na PO :? jest wreszcie jakiś w miarę kompetentny rozgrywający w drużyny,

ale gra praktycznie zawsze mniej od Fishera mimo, że grając dłużej byłby w stanie w jakimś tam stopniu

poprawić i defensywę drużyny i sytuację ze zbyt małą ilością podań do naszych wysokich.

Tu faktycznie i ja nie widzę żadnej logiki i sensu. Minuty Fishera powinny być znacznie ograniczone, jak

już ten błąd Lakers popełnili i go w ogóle podpisali. Tak jak pod koszem, na pozycjach obrońców lepiej

by było jakby LAL grali trójką Black/Bryant/Brown.

 

a naprawdę mam wrażenie, że przez większość czasu wartość Dereka w szatni czy w przerwach

w trakcie meczu jest dużo większa niż na parkiecie.

Taką pewność to ja już mam od zeszłego sezonu. Dlatego uważałem że stanowisko wice-prezydenta lub

asystenta trenera byłoby by obecnie najwłaściwszym dla Dereka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wkurwilem sie juz :evil:

przy calej mojej sympatii do Artesta oddalbym go raczej bez zalu razem z Waltonem do 76ers za Iggy'ego, dorzuce jeszcze Caractera :lol: . oczywiscie nikt na to nie pojdzie :wink:

Cuban cos kombinuje i moze dostac Iguadale za Butlera. jak mu sie uda to wtedy zaczynam sie bac Mavs

 

schodzac na ziemie... nie pozostaje nam nic innego jak cierpliwie obserwowac i czekac na rozwoj wypadkow. teraz jest najgorsze dno z mozliwych, ale ciagle ufam philowi. gorzej naprawde juz nie bedzie

 

rozpad jak w 2004 czy cos w stylu bulls 98 nam nie grozi :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakers sie obudza, to pewne. Tylko sa duzo mlodsi niz zeszloroczny Boston i wcale nie musza sie tak "oszczedzac", bo HCA jest jednak w PO dosc istotne, o czym zreszta przekonalismy sie w finalach. Tfuuuu

Może i są młodsi. Problem w tym, że przez ostatnie trzy lata mieli za mało czasu na regenerację.
Tez tak uwazam. Mam nadzieje, ze w tym roku beda go mieli pod dostatkiem :twisted:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taką pewność to ja już mam od zeszłego sezonu. Dlatego uważałem że stanowisko wice-prezydenta lub

asystenta trenera byłoby by obecnie najwłaściwszym dla Dereka.

tak bym jeszcze sprawy nie stawiał, dla mnie doskonałym przykładem na to jaką rolę powinien odgrywać Fisher jest to jaką rolę odgrywał Horry po tym jak przeszedł do Spurs. W ostatnim sezonie w Lakers grywał prawie po 30 minut w meczu, w SA w sezonie regularnym minuty spadły mu do kilkunastu, w PO znowu było to +20 MPG i dokładnie to samo powinno stać się z Fisherem. Ja wierzę w to, że on się jeszcze przyda drużynie w jakimś trudnym momencie pod koniec maja czy w czerwcu, nawet na parkiecie, ale w tej chwili szkodzi zespołowi i to praktycznie w każdym meczu, dużo mówi się o złych decyzjach rzutowych KB, o jego egoizmie, a to co wyrabia zazwyczaj Derek jego shot selection, jego akcje będące momentum killers są nie do zniesienia

 

Co do minut sadek to zobacz jeszcze jak często większe minuty rezerwowych pokrywają się z meczami, w których są blowouty (w jedną czy w drugą stronę), druga sprawa to kompletny brak regularności w tych zmianach np. ok połowy pierwszej kwarty zawsze wchodzi Blake, chociażby w meczu z Sixers niedawnym Fish był ostatnim starterem, który opuścił parkiety pomimo, że grał pod siebie do tego miał 0-5 z gry i w obronie jak zwykle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skuteczność skutecznością ,ale i zaangażowanie Lakersów pozostawia wiele do życzenia i właściwie już pomijając FG to boli najbardziej, bo jeśli ma się krótko mówiąc wyjebane na mecze z Heat ( co mogło choć trochę światła rzucić na to jak to może wyglądać w PO ,a tak to nic nie można powiedzieć ,ale z drugiej strony świąteczne spotkania LA niemal zawsze tak wyglądają ,więc żade zdziwienie) i kolejne mecze czy to z kimś lepszym czy to z ich mać niedźwiadkami - czy HCA nie jest ważne? No nic czekamy na wiosnę, póki co nadal uważam ,że to nie czas na panikę ,ale zaczyna mnie to denerwować (baaardzo) jak i powoli martwić. Bo to już nie Kobe i jego 8/27 czy ile to miał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak bym jeszcze sprawy nie stawiał, dla mnie doskonałym przykładem na to jaką rolę powinien odgrywać Fisher jest to jaką rolę odgrywał Horry po tym jak przeszedł do Spurs. W ostatnim sezonie w Lakers grywał prawie po 30 minut w meczu

przez co kompletnie spuchł w play-off, nie trafiając w serii ze Spurs żadnej trójki (a kto wie, czy ta jedna nie wystarczyłaby wtedy do czwartego tytułu). Boję się, że to samo może się stać z Fisherem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziwne jest to, ze jak kobe nie robi 8/30 to reszta daje ciala, jak kobe robi 8/30 to reszta gra swietnie a raczej gralaby, gdyby dostala wiecej rzutow.

 

nie rozumiem pretensji phila. kobe przez cala 1 polowe oddal chyba z 6-7 rzuow, majac na koncie 7 punktow?

zaczal naparzac gdy bylo -15 i wyprowadzil zespol na 52-54. nie naparzal trojek. trafil dobre 5-6 rzutow pudlujac w tym okresie moze 2 ale grajac na kosz. i co on spieprzyl? gameplan?

 

problem tkwil w biernosci partnerow.

 

czy po tym meczu zapalila sie czerwona lampka? bardzo mozliwe, bo na rwajacym wlasnie treningu trenuja wszyscy lacznie z kb. zobaczymy jak juro zaprezenuja sie z pistons i w srode z suns.

 

nie chce mi sie wierzyc, by zespol ktory tak gral na poczatku sezonu, czy z hornets nagle popadl w taka przecietnosc. to kwestia mentalnosci. moze swoje robi tu tez zgrywanie na nowo bynuma. fisher rok temu tez gral taki piach i tez odsylalismy go na emeryture.

 

z pozytywow to tez wczorajsze twitty rona.

 

ale nie zdziwilbym sie gdyby teoria o celowym odpuszczaniu okazala sie prawdziwa. oni troche ten sezon trakuja ze wzgledu na phila jak last dance, wiec nie chca wypstrykac sie w grudniu czy styczniu. oczywiscie jest to ryzykowna gra ale rozliczymy ich po playoffs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robi się wielki dramat, a dla mnie to zwykła luka w koncentracji. Ot, taki moment, gdzie trzeba się zebrać do kupy. Bo wszystkie kawałki są na miejscu. Dla mnie to nic się z LAL złego nie dzieje. Za chwilę będą śmigać jak nowi :) Ja to wiem, my to wiemy, najważniejsze - oni to wiedzą i dlatego ta zmiana nie nastąpiła szybko, ale mamy tych wtop i ogólnie gorszego grania więcej. W końcu "wcisną przycisk" i będzie dobrze. Fajnie, że Kobe się tak spina i wygląda jakby rzeczywiście go szlag trafiał. Co by o nim nie gadać, to jest ambitny i zacięty jak cholera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dzieje się nic złego? Niby tak, ale popatrz na Spaniarda. Ja go w ogóle nie poznaję, gra tak jakby nie miał pojęcia o swoich umiejętnościach i już drugi miesiąc zaczyna grać mega hujnie. To jest problem. Może jakas mała kontuzja? Albo odezwała się szeroko pojmowana pizdowatość? W brak motywacji nie wierzę bo on akurat wygląda na mega profesjonalistę. Z tego co pamiętam to tak zaczął eurobasket ale dął radę się pozbierać. Pewnie teraz tez da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lol, mają 3 porażki więcej niż 2nd seed, 1st seed pewnie się w pewnym momencie sezonu połamie - bo ma taki zwyczaj od paru ładnych lat [z nielicznymi wyjątkami] a ja tu czytam posty jakby byli under .500 czy coś, luzik panowie, będzie dobrze :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobe or not Kobe?

 

Not surprisingly, it was a question tossed around a lot after the Lakers practiced Monday, half a day after another embarrassing loss, this one at home to lightly regarded Memphis.

 

Kobe Bryant admitted he manipulated the offense, agreeing with Phil Jackson's charge the night before that Bryant's one-on-one mind-set took "the rest of the guys out" of the flow of the triangle.

 

But Bryant's teammates, specifically Pau Gasol, yearned for more balance in an offense that has steadily worsened since the Lakers' 8-0 start.

 

"We all are familiar with his game and his ability to score and his ability to take over games. It’s sometimes a double-edged sword because it can keep you in the games and even sometimes win you games but it can also lose you games," Gasol said. "I think we’re more effective and we’re more successful when our offense is balanced and everybody’s contributing. We all know that. We’re in good shape when everybody’s 10-plus points and just getting good looks because the offense will do that for you."

 

Gasol had six quick points against Memphis but finished with only 10 in a 104-85 loss that brought boos from a Staples Center crowd that was tired of so many one-sided losses in recent weeks.

 

“From my perspective, maybe because I’m one of the inside guys, we should be pounding guys every night no matter what and then play off that," Gasol said. "I don’t think me and Andrew [bynum] are guys that will always have the need to shoot and get over 20 attempts a game but if we can set the tone early … it creates penetration, it keeps defenses having to adjust, and we put guys in foul trouble.”

Bryant said he had no problem with Jackson's postgame comments imploring the need for more team basketball.

 

"He was right," Bryant said. "I totally broke the offense, but I did it intentionally because I felt like we needed to get something started because what we were doing just wasn’t working. I tried to kick-start it, and sometimes it works out, sometimes it doesn’t. When it works out, great. When it doesn’t, I take the criticism for it but I have thick enough skin to be able to do it."

Gasol and Ron Artest often seem to chafe whenever Jackson zings them publicly. Bryant wouldn't include himself in that category.

 

“First of all, when you’ve been around Phil for as many years as I have, we all understand that he likes coaching publicly,” Bryant said. “I think it’s important for the new guys to understand that — Ron, Pau, guys that kind of have issues with that. That’s how he coaches. It’s fine. Just let him do his job and go about your business.”

--Mike Bresnahan

 

http://lakersblog.latimes.com/lakersblo ... hings.html

Ciekawe ciekawe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.