Skocz do zawartości

Podsumowanie dekady


Kaczor94

Rekomendowane odpowiedzi

Pierwsza drużyna:

Shaq - Tim - James - Kobe - Nash

 

To nie do twojego posta jak coś, ale ja coraz częsciej dochodzę do wniosku, że chyba uczciwiej byłoby w tej piątce ustawić Garnetta na SF (jak to czasem bywało) kosztem Lebrona.

 

Jednak wyżej stawiam dokonania Garnetta w tej dekadzie niż Jamesa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie do twojego posta jak coś, ale ja coraz częsciej dochodzę do wniosku, że chyba uczciwiej byłoby w tej piątce ustawić Garnetta na SF (jak to czasem bywało) kosztem Lebrona.

 

Jednak wyżej stawiam dokonania Garnetta w tej dekadzie niż Jamesa.

Moim zdaniem to nie jest na miejscu. To tak jakby zamienić np Nasha na Wade'a czy Iversona. Nie róbmy z tego ASG.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisałem wcześniej jeśli chodzi o miano gracza dekady to dość zdecydowanie Kobe, gdy zespół wygrywał a on był liderem bądź współliderem to grał świetnie zespołowo a gdy zespół był na dnie to osiągał rekordy strzeleckie, porównywalne do Jordana z lat 80 kiedy jego zespół również nie był nadzwyczajny.

 

Jeśli chodzi o najlepszy team to w moim odczuciu LAL>SAS gdyż Lakers jak byli w formie to z reguły radzili sobie ze Spurs, po prostu prime Lakers>>prime Spurs. San Antonio na pocieszenie dostaje tytuł najrówniejszej ekipy dekdy, najlepiej poukładanej, najlepiej prowadzonej (czytaj Popovich).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak Nasha uwielbiam to jednak nie wiem czy Kidd równie jak on nie zasługuje na miano 1 pg obecnego milenium, a co do sf nie chce być zaraz zdissowany ale postawa Princessy w tej dekadzie też zasługuje na wielkie uznanie, nie mówiąc o sezonach w których miał kosmiczne staty, to jednak on był głównym sprawcą mistrza dla Celtów więc nie wiem dlaczego nie jego wstawić jako nr 1 sf.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem za KG w S5 jako s-f. Na początku swojej kariery bardzo często grywał na tej pozycji i był koszmarem dla obrońców każdego typu.

Drużyna? SAS, bo to była prawdziwa drużyna. Przez 10 lat nikt tam nie zabierał na chama piłki, nikt nie dominował innych, nie było scen o przywództwo, o tym jak komu jest źle. Spurs po prostu od przyjścia Parkera i Manu pozostali zgraną paką z mądrym generałem z ławki.

Indywidualnie jest duży problem. Przez ligę w tych latach przewinęło się masę talentów. Na pewno koszykówka stała się mniej zespołową grą, nastawioną często na pojedyncze wrażenia, niż całokształt. Miło będę szczególnie wspominał popisy Iversona. Mówcie co chcecie, ale takie ball-handingu długo nie zobaczymy. Szkoda mi T-maca, bo indywidualnie też był świetny. Rywalizacje LAL-PTB, LAL-SAC też były niesamowite. Pojedynczy wyskok Pistons z najlepszą obroną jaką kiedykolwiek widziałem, draft '03, big three w Bostonie i cicha rywalizacja Spurs-LAL. Działo się, działo.

Moje S5?

Diesel-Tim-Kevin-Kobe-Allen(za niesamowite przeżycia, których dostarczył mi swoją grą, choć wiem, wiem... Chamił się, był cancerem, ego, bla bla i to wszystko prawda... cenie go za to ego, lubię takich małych sk****synów.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

faktycznie, nie pomyslalem o tym zeby umiescic kg na sf :) na poczatku kariery pogrywal na 3, nawet w ktorejs ze starszych nba live byl ustawiony jako sf :D

 

tez zastawnawialem sie nad kiddem zamiast nasha. dwa finaly przeciwko 2xmvp. ale mimo sympatii do kidda postawilem na nasha, ktorego nie lubie ale wg mne bardziej zasluzyl na s5

 

dodam jeszcze troche do sprawy lal-sas... 6-3 w finalach

 

a Duncan jaki trzymał?

tez bardzo wysoki i nie zaprzeczam ze tak nie bylo. jednak w ostatnim czasie lekko sie opuscil, a kobe dalej utrzymuje sie w scislym czubie hierarchii nba. dlatego kobe jest moim zdaniem mvp dekady
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o Duncana i jego kandydaturę na gracza dekady to jedno co mnie w jego przypadku zawsze raziło i dziwło jest to jak szybko zaczęto mu ograniczać minuty jakie gra :? właściwie nie przypominam sobie żadnego gracza zbliżonego formatu, któremu w wieku 28 lat trener już tak ograniczałby minuty jak jemu i to w przypadku tych, którzy rozpoczynali karierę w młodszym od niego wieku czy tych, którzy do NBA przychodzili po studiach, wysokich czy niskich, wielu tych największych rozgrywało wtedy swoje najlepsze sezony, wygrywało MVP, grało w okolicach 40 minut na mecz itd.

 

To przełożyło się tylko na jeden sezon ze średnią punktową powyżej 25 co jak na najlepszego PF w historii nie jest zbyt imponującym wynikiem. To całe oszczędzanie Tima w regular nigdy również nie pomogło Spurs chociażby w obronie tytułu czy graniu rok po roku w finałach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KG jako najlepszy SF dekaty... buhahahah :lol:

 

Jeżeli miałbym jakiegoś combo skrzydłowego wciskać na tą pozycje która należy do LeBrona (odkąd dołączył do ligi)prędzej byłby to Dirk niż Garnett...

 

a Duncan jaki trzymał?

tez bardzo wysoki i nie zaprzeczam ze tak nie bylo. jednak w ostatnim czasie lekko sie opuscil, a kobe dalej utrzymuje sie w scislym czubie hierarchii nba. dlatego kobe jest moim zdaniem mvp dekady
Nagle z Tima Duncana zrobił się przeciętniak... łapu capu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle z Tima Duncana zrobił się przeciętniak

nie uzylem slowa przecietniak ani razu gosciu. i to ze postawilem go do s5 dekady przed kg chyba pokazuje ze mam go za mocnego no nie? nie mam zamiaru prowadzic z toba dyskusji na tem temat bo wyraznie wymyslasz sam cos czego ja nie napisalem lub masz jakies problemy ze zrozumieniem czytanego tekstu

 

przeczytaj post Vana nad twoim

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiem ze wg twoich zaawansowanych statystyk tak moze byc ale kazdy fan ktory nie opiera sie na statystykach tylko tym co jest latwo dostepne (tytuly, nagrody) nie postawi kg wyzej a nowika na tej samej polce co kobe.

kobe ma mistrzostwa, tytuly najlepszego strzelca, mvp finalow (wszyscy trzej maja po 1 mvp sezonu). kg ma jeden tytul a nowik 0. dodatkowo kobe odejmuje sie punkty w tej hierarchii za te 3 slabe/slabsze zespolowo sezony a zapomina sie gdzie byl kg przez ponad polowe tej dekady i stawia sie go w top z timmym? dla mnie i zapewne wiekszosci kobe>kg,dirk

biore tez bryanta nad duncanem w tej dekadzie przede wszystkim dlatego ze przez cale te 10 lat trzmal staly bardzo wysoki poziom

1.kobe

2.tim

3.kg

 

c: shaq

pf: kg

sf: james

sg: kobe

pg: nash

 

No ale w koszykówce chodzi o statystykę - wygrywa zespół, który zdobędzie więcej punktów. Wszyscy, którzy stawiają Bryanta na 1 miejscu też się opierają na statystyce - liczba zdobytych tytułów. Więc dziwi fakt, że wyśmiewacie statystyki a sami się na nich nie opieramy. Jeśli mamy się opierać na statystykach, to czemu to nie robić na tych które są bardziej zaawansowane i rozbudowane niż takie proste jak liczba punktów czy tytułów.

Tamte nie są idealne, ale gołym okiem widać, że lepsze, bo zawierają więcej informacji. Natomiast jeśli całkowicie odrzucić statystykę, to ja np stwierdzę że nie interesuje mnie która drużyna zdobyłą więcej punktów w 4 meczach, szybciej niż przeciwna, i dla mnie to Boston jest mistrzem, bo grał "lepiej"(zdefiniowane według własnego widzimisię), ale i tak to ma małe znaczenie bo statystyke liczba tytułów też mogę pominąć. Jeśli są zaawansowane statystyki to warto z nich korzystać. Na pewno nie są bezbłędne w ocenie który zawodnik lepszy, wartościowszy itp, ale lepsze niż liczba tytułów, która jest zależna od wielu czynników nie uwzględnionych.

 

 

Moja najlepsza 5:

 

C: Shaq

PF: Dirk

SF: Durant

SG: Kobe

PG: Paul

 

Druga 5:

C: Duncan

PF: KG

SF: Lebron

SG: Ray Allen

PG: Nash.

 

Nie oznacza to, że np Durant > Lebrona, czy że Allen 2 SG dekady, tylko, że te piątki by były najlepiej dobrane (według mnie). W obu jest bd spacing, z centrem grajacym blisko kosza, plus kobe w pierwszej piatce i james w drugiej co tez swietnie graja blisko kosza. Generalnie bralem najlepszego zawodnika w swoim prime (Shaq) i staralem sie do niego dobudowac zespol.

 

Duranta podalem mimo ze gra tak krotko, bo ogolnie bieda na sf poza Lebronem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale w koszykówce chodzi o statystykę - wygrywa zespół, który zdobędzie więcej punktów.

Sam proces zdobywania pkt. nie jest statystyka wiec to zalozenie jest zle...

 

Wszyscy, którzy stawiają Bryanta na 1 miejscu też się opierają na statystyce - liczba zdobytych tytułów.

W takim razie gracz dekady to Horry...

 

Jeśli mamy się opierać na statystykach, to czemu to nie robić na tych które są bardziej zaawansowane i rozbudowane niż takie proste jak liczba punktów czy tytułów.

Nikt nie twierdzi zeby sie na nich nie opierac do oceny graczy.

Natomiast opieranie sie tylko i wylacznie na statystyce jest bledne...

 

Tamte nie są idealne, ale gołym okiem widać, że lepsze, bo zawierają więcej informacji. Natomiast jeśli całkowicie odrzucić statystykę, to ja np stwierdzę że nie interesuje mnie która drużyna zdobyłą więcej punktów w 4 meczach, szybciej niż przeciwna, i dla mnie to Boston jest mistrzem, bo grał "lepiej"(zdefiniowane według własnego widzimisię), ale i tak to ma małe znaczenie bo statystyke liczba tytułów też mogę pominąć. Jeśli są zaawansowane statystyki to warto z nich korzystać. Na pewno nie są bezbłędne w ocenie który zawodnik lepszy, wartościowszy itp, ale lepsze niż liczba tytułów, która jest zależna od wielu czynników nie uwzględnionych.

 

Jeszcze raz , zdobycz punktowa nie jest sama w sobie statystyka ( moze Ci chodzilo o stednia zdobytych punkow w 4 meczach , jezeli tak to sobie sam zaprzeczasz , bo w danych 4 meczach jedna druzyna moze miec wiecej punktow a przegrac kazdy z nich)

 

Moja najlepsza 5:

 

C: Shaq

PF: Dirk

SF: Durant

SG: Kobe

PG: Paul

KD jako gracz " dekady"

wpisz z łaski swojej slowo " dekada" a pozniej zedyduj zwoj post

 

C: Duncan

PF: KG

SF: Lebron

SG: Ray Allen

PG: Nash.

Duncan nie jest "C"

 

Duranta podalem mimo ze gra tak krotko, bo ogolnie bieda na sf poza Lebronem.

Twoja niewiedza wrecz poraza...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jeśli dobrze rozumiem, średnia punktów to statystyka, a liczba zdobytych punktów już nie?

 

Liczba zdobytych punktów przez drużynę to jest statystyka. Wygrywa drużyna, która w 48 minutach zdobędzie więcej punktów.

 

Zapomniałem dodać, że w 5 chodzi mi o prime danego gracza jaki przez ten czas miał. Wedlug tego stworzylem taka a nie inna 5. Wskaz moze swoja ktora uwazasz za lepsza.

 

Więc jak widać sami stosujecie zaawansowane statystyki, jak liczba tytulow, liczba minut, liczba punktow.

Wtedy Bryant > Horry.

 

Opieranie sie na statystyce jest lepsze niz na temat tego co sie zobaczylo. Nie jest pozbawione bledow.

 

Wygrywa druzyna ktora pierwsza wygra cztery mecze, gdzie wygrana meczu oznacza zdobycie wiekszej ilosci punktow w 48 minut. Przy rownej ilosci ... Definicje chyba kazdy zna. Pisalem tylko zeby zobrazowac, ze tak naprawde kazdy do oceny gracza stosuje tez statystyke. Jak ktos chce widowisko gdzie sie ocenia na podstawie widzi mi sie, a nie staystyki, to niech oglada Taniec z Gwiazdami :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się zapytam raz jeszcze dlaczego to mistrzostwa przy porównaniu dwóch graczy są kluczowe?

 

MVP RS, MVP Finals, Najlepiej punktujący, Procenty, Adv stats również ale mistrzostwa? Bez sensu bo to ekipa je zdobywa a nie człowiek. Iverson w LAL może zdobyłby 10 tytułów a może 0 ale indywidualnie to superstar, więc ja po prostu nie rozumiem.

 

Żeby nie byc jechanym przez tą samą grupę co zwykle dodam, iż również uważam Bryanta za najlepszego w dekadzie.

 

Elbart: Dirk over KG na 3 bo ktoś uraził twojego idola, który pewnie zdominuje najbliższe pare lat ale Dirk over KG to klasyk. Epickie wręcz. Idź na dwór zapal splifa, wróc znowu zapal i rozkmin czemu się mylisz. Sam, żebyś pojął istotę problemu.

 

Edit: Bo Matek ma rację TD to ta sama imo półka niż Kobe ale powiedz mi jako fanowi Spurs, że się nie opuścił. Nie warto go podwajac, nie wchodza mu rzuty, które całą karierę i na podwojeniach śmigał więc tak opuścił się. Co innego, że Kobe oddaje milion rzutów więcej niż on, więc to też różnie można interpretowac ale zgodzic się trzeba.

 

Durant over pierce, over Bron. Dirk over TD KG w s5. Oo Czaisz, ze rozmawiamy o dekadzie? Mac na kacu lub po pijaku nie warto pisac. A i nie bierz pod uwagę statsów typu "Overall" w NBA Live 10 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o Duncana i jego kandydaturę na gracza dekady to jedno co mnie w jego przypadku zawsze raziło i dziwło jest to jak szybko zaczęto mu ograniczać minuty jakie gra :? właściwie nie przypominam sobie żadnego gracza zbliżonego formatu, któremu w wieku 28 lat trener już tak ograniczałby minuty jak jemu i to w przypadku tych, którzy rozpoczynali karierę w młodszym od niego wieku czy tych, którzy do NBA przychodzili po studiach, wysokich czy niskich, wielu tych największych rozgrywało wtedy swoje najlepsze sezony, wygrywało MVP, grało w okolicach 40 minut na mecz itd.

 

To przełożyło się tylko na jeden sezon ze średnią punktową powyżej 25 co jak na najlepszego PF w historii nie jest zbyt imponującym wynikiem. To całe oszczędzanie Tima w regular nigdy również nie pomogło Spurs chociażby w obronie tytułu czy graniu rok po roku w finałach.

No właśnie, Duncan stosunkowo szybko się zaczął starzec i obnizac poziom gry. Miał tylko 28 lat gdy zaczął grac mniej niż 35 minut meczu a wieku 29 lat ostatni raz przekroczył 20 ppg.

 

Dla porównania Karl Malone poniżej średniej 20 punktów i 35 minut gry zszedł dopiero w wieku 41 lat!

A Charles Barkley, który przecież po 30-stce zmagał się z kontuzjami pleców średnie powyżej 35 mpg i 20 ppg utrzymywał do 34 roku życia.

 

Osiągnięcia strzeleckie u Duncana też skromne - raz przekroczone 25 ppg (Malone - 10 razy, Barkley - 5 razy).

 

Mimo wszystko TD jest najlepszym PF'em w historii - te 4 tytuły są decydujące (+ pare innych elementów np. gra w defensywie). Jednak obniżenie poziomu gry w stosunkowo młodym wieku oraz mało imponujące osiągnięcia strzeleckie (w porównaniu do CB i KM) pozwalają rodzic pytania co było gdyby to Malone i Barkley trafili na niszę po rozpadzie Lakers w ostatniej dekadzie (a z drugiej strony Duncan miałby walczyc z Jordanem i Hakeemem w latach 90-tych).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lekko sie opuscil, a kobe dalej utrzymuje sie w scislym czubie hierarchii nba.

Ewidentnie masz na myśli że Tim Duncan nie należy do czołówki... Chyba sam masz problem ze zrozumieniem tego co piszesz ;P :)
jasne jak dupa kasi figury ze teraz nie nalezy. co innego kiedys. ale czy to ze nie nalezy teraz do scislej czolowki to znaczy ze jest przecietniakiem? tylko wg ciebie bo moim zdaniem nie (mimo probujesz mi wmowic ze sadze ze jest przecietniakiem)

chodzilo mi np o to

http://www.nba.com/2010/news/05/02/jame ... index.html

widzisz tam duncana? ja nie, a kobe jest w czubie.

nie rozumiesz co to znaczy ze byl swietny ale teraz spadl jego poziom (wiec sie troche opuscil)? napisalem gdzies ze jest przecietny?

nie wiem o co ci chodzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.