Skocz do zawartości

WCF'10 Lakers(1) vs. Suns(3)


badboys2

Kto i w ilu?  

46 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto i w ilu?



Rekomendowane odpowiedzi

No cóż, Suns przegrali, bo pozwolili oddać Lakers o jeden rzut za dużo, trzeba znowu wygrać u siebie, na co szansę są bardzo duże, a potem G7 porządzi się już swoimi prawami. Nie jest znowu najgorzej, zresztą zespół ponoć był "upbeat" po pierwszym chwilowym szoku. Nie podobały mi się 2 trójki Frye pod koniec meczu, obie rzucane za szybko i nie wiem czemu liczy się na big shoty gościa, który jeszcze przedwczoraj miał 1/20 z gry.

 

I jeszcze korzystając z moralnego prawa danego mi ostatnio przez kilka osób:

 

ja tylko chce by suns tak traktowano jak lakers w phoenix. foul trouble wysokich suns i 10 wolnych wiecej mi wystarczy. i bede happy.

 

 

Cóż, +10 FT dla Lakers za bardzo nie było skąd wziąć, ale z foul trouble mówisz-masz:

 

 

Pierwsza kwarta:

 

10:48 Amare Stoudemire personal foul (Andrew Bynum draws the foul) - Bynum się przewrócił z dala od piłki i pociągnął Amare za sobą na podłogę, jak już był tam faul, to Bynuma.

 

8:48 Robin Lopez shooting foul (Pau Gasol draws the foul) - Walka o zbiórkę, Gasol złapał piłkę w koślawej pozycji i poleciał na plecy próbując podawać spod kosza (czyli zapewne nie spodziewał się gwizdka i ratował piłkę) foul, za bardzo nie wiem dlaczego, bo Lopez go nie naciskał kiedy się przewracał i w dodatku shooting foul, za bardzo nie wiem dlaczego, skoro Gasol podawał.

 

8:06 Robin Lopez personal foul (Derek Fisher draws the foul) - kontakt z Fisherem na picku, touch foul, czasem takie odgwizdują, czasem nie. (do drugiego faulu Lopeza +6 Suns)

 

3:56 Channing Frye shooting foul (Pau Gasol draws the foul) - Frye skakał przy dobitce Gasola, nie widać dobrze, ale chyba go w ogóle nie dotknął, Gasol czysto zablokowany w tym czasie przez Amare.

 

1:42 Channing Frye personal foul (Derek Fisher draws the foul) - wejście przy baseline Fishera, minimalny lub żaden kontakt i flop. (do drugiego faulu Frye +3 Suns)

 

0:14 Amare Stoudemire offensive foul (Luke Walton draws the foul) - mógł być offens, mógł być no-call, tu akurat nie ma tragedii

 

Od tego czasu do timeoutu w połowie 2 kwarty run Lakers 19-4.

 

Tak więc 6 fauli trzech podstawowych wysokich w pierwszej kwarcie, żaden z nich ewidentny w stylu Bynuma z G3, który najpierw walnął przez łapy Amare przy layupie, a potem zderzył się z nim w powietrzu przy wejściu. Musiał się przez to pojawić na parkiecie nawet Jarron Collins, Suns grali jakieś small balle i duetem Collins-Amundson przez jakiś czas. O, jeszcze Bryant po wejściu z 2 faulami w Q1 przebiegł po Nashu, Marv wtedy powiedział "Kobe was lucky", że nie dostał trzeciego faulu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chytruz, czy nie uważasz, że naprawdę nie trzeba udowadniać, że wszystko co złe to kwestia gwizdków niesprawiedliwych dla LAL?

to jest bardzo wyrównana seria - wbrew oczekiwaniom co poniektórych, także tutaj na forum

bb2 słusznie zauważył, że Artest ograniczył znacznie Richa.ja mam też takie spostrzeżenie, że dla Nasha nie jest on chyba taką pewna opcją ciągle - jakby po słabszym sezonie troche mu nie dowierzał. jeśli ktoś by pogrzebał w statsach i wychwycił, czy mam racje? ile asyst ma JR od Steve, a ile pozycji kreuje sobie sam?

no i słabiej zagrał Amaree, o Lopezie już nie wspominając - bez środka ciężko będzie wygrać serię

byłem pod wrażeniem, że bez gry pod koszem byliśmy tak bliscy zwycięstwa - przypominam, że niestety nie widziałem meczu na żywo...

niemniej pewnie u siebie Suns wygrają, a w g7 może się zdarzyć absolutnie wszystko

it's PO time !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chytruz, czy nie uważasz, że naprawdę nie trzeba udowadniać, że wszystko co złe to kwestia gwizdków niesprawiedliwych dla LAL

I jeszcze korzystając z moralnego prawa danego mi ostatnio przez kilka osób:

Ja się zwyczajnie dostosowuję, poza tym na podstawie "Lakers nie przegrywają, jeśli sędziowie nie dają gwizdków przeciwnikowi" chce mieć ubezpieczenie na wypadek tego, co może zostać napisane po serii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ogladalem mecz mniej wiecej do 2/3 trzeciej kwarty i przy kontrolowaniu calego meczu prowadzeniu w tym momencie chyba 18 punktami pomyslalem "nie ma c***a zeby tego nie dowiezli"... jakie bylo moje zdziwienie jak rano zobaczylem na nba.com zdjecie kobego i rona w uscisku :o

 

co do meczu poza szczesliwa dla suns koncowka i niezlym poczatkiem to lakers kontrolowali caly mecz i tylko taki radykalny hater jak macius nie potrafi przyjac do wiadomosci (a moze raczej nie chce?) ze lakers mieli przez caly mecz przewage. szczesliwa trojka j-richa i wczesniejsze 3+1 dudleya suns sie zblizaja i robi sie goraco

w ostatniej akcji zawalil ten ktory troche wczesniej dal nadzieje sunsom i rachunek sie wyrownal, podobnie jak artest zrechabilitowal sie za ten rzut minute przed koncem

 

lakers w 6, na szczescie boston jest juz zajezdzony na final

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LO to zalezy jak patrzy sie na mecz.

w pilce noznej jak zespol prowadzi 1-0 przez 87 minut, a pozniej remisuje to abstrac***ac juz od tego kto mial przewage w polu, mowi sie, ze przewage mial ten zespol prowadzacy.

 

Jak można pomijać fakt kto miał przewagę w polu? Szczególnie w piłce nożnej.

Szkoda że suns przegrali ten mecz. Byłoby ciekawiej a tak faktycznie może ich dobić to że tak przegrali ten mecz. Niestety szczęście przeważnie sprzyja lepszym i tym razem nie było inaczej. Fajnie by było zobaczyć jak LAL walczy o życie na wyjeździe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uuuuu jaka szkoda.

 

Lakers wygrali to w pierwszej połowie, kiedy mieli 27 zbiórek w ataku, a Suns nie mogli złapać rytmu.

 

Frye zagrał jak idiota i pomimo tego, że fajnie, że się odblokował w poprzednim meczu, to teraz to się odbiło na jego rzutach w końcówce. Nie powinien był nawet dotykać piłki.

 

Swoją drogą Artest mimo, że był ofensywnym zerem w tym meczu, nagle został okrzyknięty bohaterem. Minutę wcześniej jednak popisał się jednym z najgorszyh zagrań w całym sezonie, miał po tej akcji 1/8 i wyglądał na takiego, któremu powinno najbardziej zależeć na tym, żeby Suns tego nie wygrali. Nie wiem co by mu zrobili w szatni, gdyby Lakers jechali do Phoenix na elimination game.

 

Aha. NASH WOW.

 

Szkoda mi tych Suns.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pieprzą straszne głupoty ci, którzy mówią, że Lakers ten mecz kontrolowali i byli zdecydowanie lepsi, bo prowadzili większość czasu gry.

Suns zaczęli jak zwykle bardzo dobrze w SC, od kilku pkt przewagi, ale potem Lakersi zaczęli trochę uciekać, złapali runa, na co złożyło się kilka czynników i odjechali na kilkanaście pkt przewagi. Nie zraziło to jednak Suns, którzy od końcówki II kwarty konsekwentnie zmniejszali przewagę, aż doprowadzając do remisu na 3,5 sek przed końcem.

Lakersi zrobili runa, dzięki temu mieli zdawało się bezpieczną przewagę, ale nie można od razu mówić, że kontrolowali mecz i byli lepsi zdecydowanie w przeciągu całego meczu, tym bardziej jeśli przez następne minuty gry Suns stale zmniejszali przewagę.

 

k****, szkoda głupich rzutów Frye'a z końcówki. W dogrywce daje 65/35, że byśmy pogonili Lakers :roll:

 

Lakers wygrali to w pierwszej połowie, kiedy mieli 27 zbiórek w ataku, a Suns nie mogli złapać rytmu.

hm?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nikt nie wspomnial o pojedynku Hujacic vs Dragon ? 8)

strasznie szkoda tego rzutu Artesta bo jestem pretty sure, ze wygralibysmy ta serie gdyby doszlo do dogrywki. Suns mieli zbyt duze momentum zeby spierdolic dogrywke, a Kobe juz nie mial energii na kolejne 5 minut ciagniecia tego zespolu, bo wystrzelal sie wczesniej, a Phil gral nim cala 2 polowe. przy 3-2 juz raczej nie wypusciliby z rak tej serii.

 

teraz Lakers ciezko bedzie to wyrwac, ale biorac pod uwage ze rolesy pewnie znowu sie zesraja w Phoenix, a my bedziemy mieli wsparcie kibicow to moze i dojdzie do G7.

 

Nash pokazal klase w tym meczu. juz widze jakby Stockton cos podobnego zrobil. skonczyloby sie jak zwykle: 3 faule 8 asyst 3 straty i 0 kreowania off the dribble, jak to mial w zwyczaju sie nie zjawiac w waznych meczach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Ciebie Findek tez nie lubie, a moze powinienem powiedziec "nie lubilem" bo po Twoim ostatnim poscie chyba mamy znowu czysta karte, przynajmniej z mojej strony ;-) chociaz nie wiem, moze jestem zbyt pijany i przyjacielski wobec wszystkich ;p

 

ps. mojej xywki nie musisz pisac w duzej litery ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ej miał byś blowout! Miałem nie oglądac, bo na ogół nudzą i denerwują mnie mecze, gdzie Lakersi gniota rywali od poczatku do konca. Jednak obejrzałem i ku moim zdziwieniu, nostardamusy nie miały tym razem racji. Dobry mecz. Po raz kolejny ławka Suns ratuje Gentremu dupe. Do tego świetny mecz Nasha. Suns zagrali bardzo dobrze, nawet w ostatniej akcji nie dali Kobemu rzucic game winnera. No ale coz- przyfarciło sie Artestowi i c*** bobmki strzelił. A mogło bys tak ciekawie. A tak w g6 Lakers pewnie dojadą do finałów.

 

Ktos juz o tym wspomniał: Dziwne uczcie jaranie się trójką J-Richa i radośc z remisu i zarazem świadomośc ze Kobe (albo i nie Kobe) zaraz jebnie game winnera. Nawet tnt elegancko przypomniało ile to Bryant mial ich juz w tym sezonie. Niezle niezle ale kto by pomyslał ze to RonRon dzis bedzie uściskiwany przez wszystkich.

 

Brawo dla Suns. Brawo dla Lakers. A teraz pełen nadziei na east finals :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

btw shame on everybody, że zacytuje Phila, give ai3 some fuckin credit

 

 

wreszcie coś dobrze wytypowałeś ! Nikt Cię nie docenił tak jak krytykują zawsze

 

Nie wyobrazam sobie ze Lakers moga game5 przegrac, jak dla mnie jesli byl pewniejszy mecz w sezonie to ja o takim nie slyszalem , Nets - Cavs byl gorszy do przewidzenia niz ten. W historii mojego nostradomusowania nie bylem pewniejszy o wynik meczu jak teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nash pokazal klase w tym meczu. juz widze jakby Stockton cos podobnego zrobil. skonczyloby sie jak zwykle: 3 faule 8 asyst 3 straty i 0 kreowania off the dribble, jak to mial w zwyczaju sie nie zjawiac w waznych meczach.

skad ja wiedziałem, ze zaczniesz znowu o stocktonie?

twoje "juz widze jakby" wystarczy na poczatek i ....zakonczenie dyskusji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

btw shame on everybody, że zacytuje Phila, give ai3 some fuckin credit

 

 

wreszcie coś dobrze wytypowałeś ! Nikt Cię nie docenił tak jak krytykują zawsze

 

Nie wyobrazam sobie ze Lakers moga game5 przegrac, jak dla mnie jesli byl pewniejszy mecz w sezonie to ja o takim nie slyszalem , Nets - Cavs byl gorszy do przewidzenia niz ten. W historii mojego nostradomusowania nie bylem pewniejszy o wynik meczu jak teraz.

Polemizowałbym.

 

Domeną meczu wg ai3 miała być jego "pewność", tymczasem skończył się rzutem w ostatniej sekundzie, kiedy piłka wpadła Artestowi do rąk po airballu w wykonaniu Bryanta, poprzedzonym trójką Richardsona z 8 metrów od tablicy. Tak więc wszystko po staremu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maciek, Kore to tani prowokator (nie bez powodu wygrywał kiedyś na tym forum nagrodę nazywającą się firestarter), wystarczy zobaczyć na jego post, który niemal nic nie ma wspólnego z koszykówką, a raczej z czepianiem się innych. i to jest w jego przypadku regułą, tak więc nie przejmuj się tym ;]

Lorak każdy jeden post tego kolesia na temat Lakers w trakcie trwania tegorocznych PO, powtarzam każdy to tania prowokacja, pokaz frustracji i przejaw hateryzmu do tego w najgorszej możliwej postaci bo nie podparty jakąkolwiek wiedzą czy znajomością tematu.

 

Jeżeli chodzi o ten rzut Artesta to ja bym w sumie taki krytyczny nie był w końcu chodzi o takie rozegrania akcji by ktoś znalazł się na dobrej pozycji do rzutu, trudno było o lepszą pozycję niż miał Ron, nie trafił, ale później się zrehabilitował i co najważniejsze Lakers wygrali. Dzisiaj trzeba to skończyć skoro Celtics już również uporali się z Magic no i nie powiem miło będzie zakończyć sezon Suns na ich parkiecie przed ich publicznością tam gdzie oni kończyli sezon Lakers.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ej miał byś blowout! Miałem nie oglądac, bo na ogół nudzą i denerwują mnie mecze, gdzie Lakersi gniota rywali od poczatku do konca. Jednak obejrzałem i ku moim zdziwieniu, nostardamusy nie miały tym razem racji. Dobry mecz. Po raz kolejny ławka Suns ratuje Gentremu dupe. Do tego świetny mecz Nasha. Suns zagrali bardzo dobrze, nawet w ostatniej akcji nie dali Kobemu rzucic game winnera. No ale coz- przyfarciło sie Artestowi i c*** bobmki strzelił. A mogło bys tak ciekawie. A tak w g6 Lakers pewnie dojadą do finałów.

 

Ktos juz o tym wspomniał: Dziwne uczcie jaranie się trójką J-Richa i radośc z remisu i zarazem świadomośc ze Kobe (albo i nie Kobe) zaraz jebnie game winnera. Nawet tnt elegancko przypomniało ile to Bryant mial ich juz w tym sezonie. Niezle niezle ale kto by pomyslał ze to RonRon dzis bedzie uściskiwany przez wszystkich.

 

Brawo dla Suns. Brawo dla Lakers. A teraz pełen nadziei na east finals :roll:

dlaczego ławka ratuje dupę? Zobacz sobie +/- pierwszej piątki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.