Skocz do zawartości

FA/Trades Anno Domini 2019/2020


dannygd

Gdzie pójdą gwiazdy?  

81 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Gdzie zagra Durex?

  2. 2. Co zrobi Irving?

  3. 3. Davis pójdzie w dealu do...


Ankieta została zamknięta

  • Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.
  • Ankieta została zamknięta 30.06.2019 o 21:59

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, MarcusCamby napisał:

Odnośnie Walla czytałem niedawno, że jak zawodnik nie zagra jednej minuty w sezonie z powodu to kwotę kontraktową wypłaca ubezpieczyciel.

pewnie tyczy to całej ligi.

Tylko jeśli masz coś takiego wykupione albo zagwarantowane w kontrakcie. Ale w sytuacji Duranta żaden ubezpieczyciel na to nie pójdzie. Bo kto ubezpieczy kontrakt w którym od razu wiadomo ,że nie zagra się ani minuty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Szak napisał:

A czy Nets dostaną jakiś zwrot z ubezpieczenia za Duranta? Skoro ma sezon pauzować na 100%. Podpisał kot kontrakt, którego kwotę należy podzielić przez nominalną liczbę lat minus jeden, ładnie. Nawet się nie zadeklarował na 4 lata ale mniej. I pozywa jeszcze GSW za kontuzję. Jednym to kasę dowożą tirami i jeszcze dopychają łopatą...

Chyba nie, tym bardziej, że nie ma oficjalnego komunikatu, że na 100% wypada na sezon. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi w temacie kontuzji Duranta.
No to Kev zgarnął ile, 164 miliony za 4 lata z ostatnim rokiem będącym opcją. Odjąć 1 sezon na leczenie, to ma średnio na rok ponad 54 bańki. Wow. Nets zaszaleli. Ale moim zdaniem to najsłabsze duo z tych wielkich, które się wyłoniły. Po pierwsze jest duże prawdopodobieństwo, że Durant wróci nie taki, jak był dotychczas. A po drugie Irving to nie jest ten poziom i impact co właśnie Durant, Kawaje, Davisy czy nawet George. Plus jego niestabilność "uczuciowa".

W perspektywie 1-2 sezonów wyżej stawiam parki: LeBron + Davis, Kawhi + George, zaryzykuję też Curry + Thomson a nawet Harden + Westbrook, ale tylko przy założeniu, że jakiś chociaż przyzwoity fit stworzą.

PS. Dwight chce do Lakers. A skoro chce, to wie, że może dostać tylko drobne. A skoro kasa nie gra roli, to inni contenderzy też mogą się włączyć. Tylko czy ktoś go chce?
Lakers już mają tę pozycję obsadzoną, więc chyba szkoda czasu na rozważania...

Edytowane przez Szak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, MarcusCamby napisał:

Odnośnie Walla czytałem niedawno, że jak zawodnik nie zagra jednej minuty w sezonie z powodu to kwotę kontraktową wypłaca ubezpieczyciel.

pewnie tyczy to całej ligi.

Ale on podpisywał kontrakt jako kontuzjowany. Tutaj chyba nikt nie powinien mu płacić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Szak napisał:

PS. Dwight chce do Lakers. A skoro chce, to wie, że może dostać tylko drobne. A skoro kasa nie gra roli, to inni contenderzy też mogą się włączyć. Tylko czy ktoś go chce?
Lakers już mają tę pozycję obsadzoną, więc chyba szkoda czasu na rozważania...

Houston byłoby moim zdaniem niezłym wyjściem

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Szak napisał:

A po drugie Irving to nie jest ten poziom i impact co właśnie Durant, Kawaje, Davisy czy nawet George.

Bzdury. Co osiągnął taki Davis czy George? Bo z tego mi wiadomo to Irving został mistrzem i był w finale znakomity. 

Bez niego LeBron nie zdobyłby tego tytułu. Widzę, że wielu o tym zapomina... 27 ppg na skuteczności 47% z gry, 40% za trzy, 94%ft - w finałach NBA. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pełno w necie jest informacji, że to nie jest takie proste, że w Bostonie nawalił burak Kyrie i już. Spokojnie, zobaczymy co będzie. Z Durexem na ławce niby bieda, a malkontenci zapominają, jaki ten facet jest medialny i jaki ma autorytet. Już dlatego warto było. Czy jego obecność będzie bez znaczenia dla takiego LeVerta? Kiedy mówimy o atmosferze to Durant też nie jest bez znaczenia. Jeszcze jedno. Po tych wszystkich transferach Nets mają fajną mieszankę młodości i doświadczenia. 

Jest doświadczony lider w postaci Kyrie, są ludzie do trzymania szatni - weterani DAJ, Chandler i Temple, jest aura Durexa, jest talent w postaci LeVerta, fajni zadaniowcy jak m.in. Nwaba, parę ciekawych młodych typu Musa, Kurucs i Allen. To jest naprawdę fajna kadra, głęboki skład. 

Teraz przypomnijcie sobie, co było 2 lata temu :)

Temple 33
Chandler 32
Jordan 31
Durant 31
Harris 28
Irving 27
Nwaba 26
Dinwiddie 26
Prince 25
LeVert 25
Pinson 24
Kurucs 21
Allen 21
Claxton 20
Musa 20

Edytowane przez andy13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, eF. napisał:

Bzdury. Co osiągnął taki Davis czy George? Bo z tego mi wiadomo to Irving został mistrzem i był w finale znakomity. 

Bez niego LeBron nie zdobyłby tego tytułu. Widzę, że wielu o tym zapomina... 27 ppg na skuteczności 47% z gry, 40% za trzy, 94%ft - w finałach NBA. 

Irving miał swoje pięć minut i się zapisał. Ale podałem swoją opinią o tym, jak na teraz oceniam perspektywę poziomu i sprawczej siły wpływu na przyszłe sukcesy. Dodatkowo przypomnę, że ten sam Irving nic nie zdziałał będąc bez Lebrona. Dodatkowo przez swoje kaprysy osłabił Cavs, którzy byli murowanymi kandydatami do kolejnej wizyty w finale, co zapewnił im własnie LeBron. Później "jego" Boston prawie wszedł do finału grając bez niego. Jak dla mnie Irving jest bardzo dobry, ale to nie motor ani lider pierwszego sortu. A to że zagrał świetnie w finale, gdzie znalazł się głównie dzięki LBJ-owi odkąd ten wrócil do Cavs, to potwierdzenie reguły, choć chwała mu za to i tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, andy13 napisał:

 Kiedy mówimy o atmosferze to Durant też nie jest bez znaczenia.

też mi się tak zdaje, tylko że in minus. Wiem, że porównywanie NBA do normalnej pracy jest bez sensu, but still - na miejscu chłopaków którzy wylewajo pot, łzy & gryzo parkiet (tu dodaj jeszcze parę innych górnolotnych określeń na rzucanie piłeczki do kosza) nie wiem czy byłbym taki zadowolony że 1/3 salary zjada koleś, o którym wiadomo, że przez rok nie powącha parkietu (i to nawet mając na uwadze, że to przykre zrządzenie losu i ogólnie straszny pech dla sportowca taka kontuzja), a jak wróci to nie wiadomo co będzie prezentował. 

Edytowane przez rw30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, eF. napisał:

Bzdury. Co osiągnął taki Davis czy George? Bo z tego mi wiadomo to Irving został mistrzem i był w finale znakomity. 

Bez niego LeBron nie zdobyłby tego tytułu. Widzę, że wielu o tym zapomina... 27 ppg na skuteczności 47% z gry, 40% za trzy, 94%ft - w finałach NBA. 

kolega @Szak pisał o poziomie i impactcie, a nie o osiągnięciach. Proponuje czytać powoli, skoro masz taką trudność, by dobrze zrozumieć tekst.

Edytowane przez Eryko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Eryko napisał:

impactcie

🙃

Mnie się wydaje, że nie można tego wprost porównywać, tzn. wpływu na drużynę i indywidualnych statystyk. Irving pokazał jaja w chwili, gdy było to najbardziej potrzebne. Słusznie Kolega zauważył, że znakomici bez wątpienia PG i AD w takiej sytuacji nawet nie byli. Nie umniejsza im to, ale m.in. z tego powodu ciężko tych panów porównać. Czy Kyrie jest "motorem albo liderem pierwszego sortu"? Nie wiem, nie wydaje mi się jednak, żeby Boston był dobrą próbą. Osobiście mam wątpliwości. Wszystkie tego typu przekonania zweryfikuje czas.

 

33 minuty temu, rw30 napisał:

też mi się tak zdaje, tylko że in minus. Wiem, że porównywanie NBA do normalnej pracy jest bez sensu, but still - na miejscu chłopaków którzy wylewajo pot, łzy & gryzo parkiet (tu dodaj jeszcze parę innych górnolotnych określeń na rzucanie piłeczki do kosza) nie wiem czy byłbym taki zadowolony że 1/3 salary zjada koleś, o którym wiadomo, że przez rok nie powącha parkietu (i to nawet mając na uwadze, że to przykre zrządzenie losu i ogólnie straszny pech dla sportowca taka kontuzja), a jak wróci to nie wiadomo co będzie prezentował. 

Mnie się wydaje, że to jest specyfika NBA i każdy z tych zawodników to rozumie. Bardziej gorszący był w tym względzie Crabbe, bo jak zestawić jego wieczne kontuzje i zarobki z tym, co robił i ile dostawał na konto np. LeVert? Tak działa NBA, że takie sytuacje są możliwe. Dodatkowo w tym konkretnym przypadku jest to sam Durex, a nie (z całym szacunkiem) np. Jan Ściana.

Edytowane przez andy13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Szak napisał:

Irving miał swoje pięć minut i się zapisał. Ale podałem swoją opinią o tym, jak na teraz oceniam perspektywę poziomu i sprawczej siły wpływu na przyszłe sukcesy. Dodatkowo przypomnę, że ten sam Irving nic nie zdziałał będąc bez Lebrona. Dodatkowo przez swoje kaprysy osłabił Cavs, którzy byli murowanymi kandydatami do kolejnej wizyty w finale, co zapewnił im własnie LeBron. Później "jego" Boston prawie wszedł do finału grając bez niego. Jak dla mnie Irving jest bardzo dobry, ale to nie motor ani lider pierwszego sortu. A to że zagrał świetnie w finale, gdzie znalazł się głównie dzięki LBJ-owi odkąd ten wrócil do Cavs, to potwierdzenie reguły, choć chwała mu za to i tak.

Wszystko się zgadza, ale w tym sęk, że Irving jako druga opcja spisywał się kapitalnie, o czym świadczą jego liczby w finałach. A przecież w Brooklyn Nets będzie właśnie tą drugą opcją kiedy wróci Durant. W takiej roli jest najlepszy i najpewniej sam zdaje sobie z tego sprawę, skoro podpisał kontrakt z Nets wiedząc, że Ci pozyskają Duranta. Przygoda z Bostonem nie była do końca udana, bo być może rola lidera nie jest mu pisana, ale w RS grał jak gracz z najwyższej półki. W PO już gorzej, ale tam ewidentnie nie było chemii. Co innego w Nets. Chce tutaj grać i chce grać z KD. Natomiast co do samej oceny, to dopiero po powrocie Duranta (wierzę, że wróci do formy) będzie można ocenić te duety, bo równie dobrze Davis w roli tej drugiej opcji może wypaść gorzej jak Irving. That's the point.

 

Godzinę temu, rw30 napisał:

też mi się tak zdaje, tylko że in minus. Wiem, że porównywanie NBA do normalnej pracy jest bez sensu, but still - na miejscu chłopaków którzy wylewajo pot, łzy & gryzo parkiet (tu dodaj jeszcze parę innych górnolotnych określeń na rzucanie piłeczki do kosza) nie wiem czy byłbym taki zadowolony że 1/3 salary zjada koleś, o którym wiadomo, że przez rok nie powącha parkietu (i to nawet mając na uwadze, że to przykre zrządzenie losu i ogólnie straszny pech dla sportowca taka kontuzja), a jak wróci to nie wiadomo co będzie prezentował. 

Jeśli masz możliwość podpisania absolutnego TOP'a tej ligi i kogoś kto w przyszłości może wstąpić do TOP10 w skali All-time, to nie pytasz chłopaków co wylewają pot na treningach czy im to odpowiada, tylko podpisujesz kontrakt z takim zawodnikiem. Każda drużyna w lidze chciałaby mieć Duranta, każda. Brooklyn nie miał wyjścia. Chcieli pozyskać Superstara to musieli zaryzykować.Jeśli Durant wróci do formy, albo chociaż do zbliżonej formy sprzed kontuzji, to Nets z miejsca stają się faworytami Wschodu. Gra warta świeczki. A Ci co wylewają pot na treningach myślę, że raczej są zadowoleni, że grają w tym momencie w Nets. Przed nimi dobre czasy.

Edytowane przez eF.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba że te maluczkie ludziki z Nets popatrzyli na swój zeszłoroczny sukces, na skład i chemię, jaka się wywiązała w czasie walki z przeciwnościami losu i renomą klubu, a później popatrzyli na sprowadzenie gościa, który sam nic nie osiągnął jako pierwsza opcja (a pod nieobecność Duranta właśnie taką opcją będzie), do tego ma problem z głową i rzekomo wierzy w płaską ziemię, a jak nie idzie po jego myśli, to lubi publicznie zrzucić winę na kolegów z drużyny i robić z siebie kretyna, byle tylko się wybielić w oczach mediów.

Drugim dołożonym do składu jest człowiek, który jeżeli jest wolny i możesz go podpisać, to kładziesz mu pieniądze na stół. Nie ma znaczenia czy przez rok będzie tylko siedział przy linii bocznej i trzymał Bijonce za kolano. Nie zastanawiasz się, w jakiej formie wróci po kontuzji. Na niego warto czekać i sama jego obecność na treningach czy w czasie meczu na ławce może być budująca. No, chyba że uważasz go za węża i zdrajcę. Za kogoś, kto swoją decyzją zniszczył ligę i obrzydza cię taki śliski typ w twoim otoczeniu. Wtedy zakładasz na twarz uśmiech numer 6, podajesz mu ochoczo rękę i mówisz "Tak Panie Kevinie. Wódeczka będzie zimna Panie Kevinie. A ogóreczki kwaśne tak jak pan lubi Pani Kevinie" a w myślach dodajesz "jebał cię pies i cała wieś idąca na łatwiznę szmato". Oczywiście będzie tak do czasu, aż wróci na parkiet i z palcem w nosie zrobi 46 punktów. Wówczas sam mu te ogórki będziesz kisić.

Jednak nie o to chodzi. Nets już wygrali. Po suchych latach, do świeżo wykopanej studni, z której bije krystalicznie czysta woda wezwano dwóch "majstrów", którzy mają zagwarantować dostęp życiodajnego płynu dla całej wsi. Tylko czy będą w stanie podołać temu zadaniu? To pytanie można zadać do każdego utworzonego "BIG ..." (tu proszę wstawić numer) w czasie tego lata w innych drużynach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak sobie tylko mysle offtopem. Co siedzi Plaskoziemcowi we lbie. Odszedl od LBJ by miec wlasny team, a bedac w prime majac juz to na papierze po szopce jaka narobil (czy wypowiedziami czy stylem gry w ostatnich PO) idzie sobie pod skrzydla kolejnego z topX all time. Czy zera na koncie az tak moga komus zastapic ucisk w brzuchu na widok własnego spojrzenia w lustrze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.