Skocz do zawartości

WCSF: Suns (3) vs Spurs (7)


dh12

Rekomendowane odpowiedzi

w ogole zwroccie uwage jak gralismy bez Barbosy w 4 kwarcie. od razu atak wygladal zupelnie inaczej. byly playe, jakies mismatche itd. ale ogolnie nie bylo komu kierowac. taka ofensywa lawki nam nie przejdzie raczej w przyszlosci. potrzebujemy Barbose zeby gral dobrze, bo to co dzisiaj odpierdolil to nie zasluguje nawet na krytyke...

 

swoja droga juz widze ofensywe Suns u D'Antoniego gdy nie ma komu kierowac gra. kazalby Dragicowi rzucac trojki-airballe, bylby 10-0 run, wrocilibysmy do Nasha przy 9 min do konca, pod koniec bylby zmeczony, dwie straty b2b, wpierdol. jebac D'Antoniego.

 

te pare playow ktore Suns zrobili podczas nieobecnosci Nasha byly kluczowe. lay-up dla kogos, pozniej 2x Hill vs Duncan na mismatchu. Gentry, I'm lovin it.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Parker na kazdym screenie kryty na jumpera

-Manu broniony od wjazdow

-Duncan dobrze broniony przez Frye'a

-najwazniejsze: podwajali od Jeffersona co zmienilo cala defensywe. wygralismy ten mecz obrona, bo nash :wink: atak byl fatalny.

 

To nie była kwestia obrony , bo Spurs mieli ponad 50 % z gry, a Suns mieli coś koło 40 %. Różnicą były te cholerne zbiórki w ataku i ławka, gdzie Nash sobie siedział i odpoczywał, Duncan harował ganiając za Fryem czy Hillem, a Suns zmniejszali przewagi.

 

Winny jest też Popovich, który pozwolił zmarnować 11 punktowe prowadzenie, gdzie pod koszem zestawił Bonnera z Blairem, którym Dudley zbierał sprzed nosa.

 

Manu może mówić co chce, ale widać, że nos mu przeszkadza.

 

Wiadome było, że Nash drugi raz 30 pkt nie walnie, ale kto by przypuszczał, że Frye trafi 5 trójek... No chyba w SA tak dobrze nie będzie rzucał.

 

Po I kwarcie myślałem, że Spurs już na dobre narzucili swój styl gry, ale nic bardziej mylnego..

Jedyny progres to taki, że zamiast 111-102 , przegrali 110-102....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ktos tu wspominal ze to juz koniec serii? to tak na powaznie?

 

seria tylko nabrala kolorow dzieki dzisiejszemu meczowi, lepiej byc nie moglo. gdyby spurs wygrali, u siebie by usmazyli slonca, a w g5 zjedli. nie sprawdzi sie moje 4-1 ale 4-2 czemu nie ;-)

 

a tak powaznie, teraz wciaz wszystko jest mozliwe, spurs u siebie nadgonia, to pewne.

 

batalion - czy ty k**** mozesz choc troche zluzowac z tymi angielskimi zapozyczeniami? :? niedobrze sie juz robi gdy czytam ze "suns grali playe" a "gentry outcoachowal poppovicha" litosci czlowieku.

 

swoja droga juz widze te twoje madrosci podczas ew. serii z lakers. łapu-capu moze tego nie wytrzymac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie była kwestia obrony , bo Spurs mieli ponad 50 % z gry, a Suns mieli coś koło 40 %. Różnicą były te cholerne zbiórki w ataku i ławka, gdzie Nash sobie siedział i odpoczywał, Duncan harował ganiając za Fryem czy Hillem, a Suns zmniejszali przewagi.

z tego co ja widzialem to Spurs rzucali duzo mniej FTs, bo napierdalali midrange jumpery, a Manu z Parkerem nie zrobili takiej rzezni w pomalowanym bo pomagalismy od Jeffersona. w game #1 mordowaliscie nas na pickach, a teraz tylko Parker dostal pare midrange jumperow.

 

to bylo kluczowe. Spursom bardzo siedzialo w tym meczu i gdyby Suns nie zrobili tych adjustments to nie wyobrazam sobie jak mielibyscie nie zdobyc 120 pktow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny krok wykonany. Spursów nie można skreślać, ale nieważne jak spojrzeć, mają problem. Zabawnie by wyglądało, jeśli Suns by tę serię wygrali akurat w tym roku. W roku, w którym na mistrza i tak nie mają szans. W latach, w których byli szczególnie mocno na tytuł nastawieni, to zawsze przegrywali. A teraz? Można by zapytać, po co? Żeby dostać baty w WCF... Ale piłka póki co jeszcze w grze. Zresztą Spurs też niczego w WCF nie zwojują, a ktoś musi wygrać :wink: Głupie moje gadanie. Ale sytuacja, że Suns na takiej fali w takim sezonie jak ten (niepewna przyszłość Amare, skład na skraju przebudowy) wygląda mi na zły timing i wcinanie musztardy po obiedzie, niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja bym jeszcze poczekal ze skreslaniem serii.

2 lata temu, po 2 spotkaniach w nowym orleanie spurs lacznie przegrywali roznica 40 punktow.

wygrali nie tylko kolejne 2 spotkania ale i cala serie. ja jeszcze poczekam...

Pop uslyszal to pytanie na konferencji i wysmial dziennikarza mowiac cos w stylu "seriously, come up with a question" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wstalem na 4 minuty do konca w 3 kwarcie albo 3 minuty ...

w kazdym razie ta przewaga Spurs ktorej nie widzialem a slyszalem wlasnie przestawala istniec, Manu dostarczal pilki do Hilla/RJ/Bonnera ktorzy pudlowali niesamowita ilosc trojek, ogolnie Spurs rzucili niesamowita ilosc trojek i long range dwojek zamiast pakowac sie w pomalowane czy szukac lepszej opcji, taka troche pdoworkowa opcja, przegrywamy 7 na 4 minuty to rzucajmy za 3 bedzie latwiej...

jak dla mnie brak agresywnosci Spurs ustawil mecz w kocnowce, sporawo glupich decyzji, szybkich podpalonych rzutow, malo zimnej krwi i nijak to rpzypominalo druzyne ktora wygrala tyle mistrzostw i ma takich weteranow ktorzy nie jeden raz to robili

do tego z drugiej strony cos jak seria Nuggets - Jazz, kosz za kosz , Spurs musza wygrac to spotkanie bardziej niz Suns ale nie potrafia obronic dwoch z rzedu atakow Suns, nie potrafia zrobic defensywnego runa ktory pozwoli im odkoczyc czy tez nadrobic

Duncan jak Maciek z klanu niszczony na pick n rollu czy tez na iso z Grantem Hillem

Duncan w tym meczu nie byl dobry byl piatym kolem u wozu w obronie, dawno nie widzialem by ktos atakowal Duncana w ten sposob w ataku, Amare se nastukal punkty, Nash asysty, Duncan faule

jak Suns zagrali small ball to prakitycznie nie bylo miejsca dla Duncana na boisku, nie mozna bylo grac nim na kims innym a McDyessem na Amare bo wtedy ktos inny(Hill) mialby dzien konia

niesamowite nigdy nie przypuszczalem ze Tim Duncan bedzie w tak bezczelny sposob niszczony w obronie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szacunek do słoneczek. Oni są niemożliwi. Nash daje impact jak w prime JR rzuca big trójki ławka niszczy nie wiem czy to zasługa tego ich Chemistry czy nowych koszulek ale spodziewałem się po nich tylko Amare robiącego rozpierdol pod koszem a tu szok :) Gratulacje mam nadzieję, że w G3 się ogarną Spursi bo potem może byc lipa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jared freakin Dudley wszedł w drugiej kwarcie i sam zmienił ten mecz. Jared freakin Dudley is the man. Było na nim co najmniej 5 albo 6 fauli, do tego 4 zbiórki w ataku, Pop mówił między kwartami "we cannot match Dudley's intensity". Niech jeszcze ćwiczy całymi dniami trójki, bo często jak ma wolne pozycje to boi się rzucać. Wreszcie ktoś z "other guys" poczuł się w obowiązku zagrać na swoim poziomie, zresztą też Frye zagrał swój drugi dobry mecz w tych PO

 

Udało się wymęczyć wygraną, po trafianiu 35% rzutów w pierwszej połowie i dziwnych problemach z faulami Hilla i Frye'a, Nasha Spurs usilnie trapowali, swoje i tak rzucił, ale 6 asyst to jak na niego raczej niewiele.

 

Pop wyszedł w kluczowym momencie 4 guardami i Duncanem i przezajebiście Gentry na to odpowiedział, wystawiając Frye na C i Hill na PF, najpierw Duncan nie nadążał na zasłonach za Frye'm i wpadały trójki, a potem Pop przesunął go na Hilla i Grant wbił 2 jumpery na izolacjach.

 

Żeby nie było, że wszystko jest tak fajnie, to jak zwykle muszę ponarzekać na Barbosę, który dzisiaj po raz kolejny dostarczył mi dawki facepalmów. Poza tym, niepojęte jest dla mnie wciąż, dlaczego nie gra Dwayne Jones zamiast Collinsa. Na meczu, podczas 48 minut gry, Suns marnują 1/4-1/3 tego czasu na granie czterech na pięciu.

 

Zabawnie by wyglądało, jeśli Suns by tę serię wygrali akurat w tym roku. W roku, w którym na mistrza i tak nie mają szans. W latach, w których byli szczególnie mocno na tytuł nastawieni, to zawsze przegrywali. A teraz? Można by zapytać, po co? Żeby dostać baty w WCF...

Bardzo interesujące spostrzeżenie. Najlepiej niech 15 drużyn przed PO od razu jedzie na ryby, uprzednio wysyłając Lakers listy gratulacyjne z okazji zdobycia tytułu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suns wyglądali w tym meczu jakby po prostu bardziej chcieli to wygrać. Serce do gry, walka o każdą piłkę, tym się wygrywa mecze jak nie idzie w ataku. Miszczem był Dragić jak wyciągnął piłkę właściwie z ósmego rzędu trybun.

Jared Dudley ma w sobie coś z Johna Starksa i po prostu nie da się go nie lubić. Gość w zasadzie nie ma jakichś atutów czysto koszykarskich. Ani specjalnie atletyczny, nie jest wybitnym jumpshooterem, ballhandling przeciętny, wszystko teoretycznie przeciętne, a mimo to odmienia obraz gry, bo walczy o wszystko co jest okrągłe i pomarańczowe i bardziej lub mniej przypomina piłkę do kosza.

 

Poza tym, niepojęte jest dla mnie wciąż, dlaczego nie gra Dwayne Jones zamiast Collinsa. Na meczu, podczas 48 minut gry, Suns marnują 1/4-1/3 tego czasu na granie czterech na pięciu.

Z czystej ciekawości bliżej się dziś przyjrzałem Collinsowi. Czy możliwe jest, by istniał ktoś gorszy niż Jarron? Myślę, że nie. Chłopaki w gimnazjach mają większe pojęcie o grze w koszykówkę niż Jarron Collins. Moim ulubionym momentem była akcja z 3. kwarty jak Amare ustawia się na post up i bodajże Hill chce mu podawać piłkę, w tej samej chwili Collins ustawia się między Hillem i Amare i chce stawiać zasłonę. Jarron Collins to mój człowiek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołączona grafika

 

Zdecydowanym faworytem serii sa juz Suns. Jesli ktos wierzy dalej w Spurs to moze zarobic duza kase na ich awansie :wink:

 

Dla mnie X-factorem dotychczasowych spotkan jest J-Rich, o ktorym Batalion nie wspomina w swoich wpisach. Jesli dalej bedzie rzucal regularnie 20-25 pts, to Suns powinni uporac sie ze Spurs i stac ich na nawiazanie walki z Lakers. Do tego dla mnie to najpewniejszy zawodnik rzucajacy za 3 pts w tych PO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanym faworytem serii sa juz Suns. Jesli ktos wierzy dalej w Spurs to moze zarobic duza kase na ich awansie

Ja chyba sie pokuszę o postawienie paru stówek na SaS, chociaż szczerze g2 mnie zdziwiło, Suns wygrywają bo zdominowali dechę, aż 10 zb w ataku więcej, no ciekawe czy Pop coś takiego przewidywał, dziwi mnie że więcej Blair nie gra moze on by coś na to zaradził. Tak czy siak dalej wierze w Spurs, i w WCF z Jazz, zabawne że w obydwó seriacj Utah narazie mniejsze ma straty ptk ogółem, no ale oni graja z Lakers "mistrzami" kunktatorstwa którzy wiedza jak nikt inny na świecie kiedy odpuszczać, plus czasem rozleniwieni sukcesami mają już dość grania :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.