Skocz do zawartości

Drugie opcje w contenderach


Luki

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś na nba.com był artykuł o najlepszych PGs wszechczasów. Z tych grających teraz 6 był Kidd, 8 Nash. Ja się z tym w 100% zgadzam, jak znajdę to dam bo ciekawie to było zrobione, nikomu nie dali niesłusznych zasług, nikomu ich nie dobierali, profesjonalka.

 

Ale to tak tylko odnośnie rozgrywajków :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtrącę się letko. Antydefensywność systemu D'Antoniego jest mitem. Drużyny MDA mają zazwyczaj przeciętną obronę. Nie słabą.

 

To oczywiście prawda.

 

Jeśli ktoś nie ma zamiaru zagłębiać się zbytnio w szczegóły, wystarczy spojrzeć na to jak wygląda defensywa Suns po Majku. Dno. Z Majkiem była przynajmniej średnia ligowa.

Tutaj jednak mam pewne wątpliwości, Suns bardzo pogorszyli się w obronie jeszcze za Mikea, kiedy pozbyli się Mariona, który stanowił defensywną podporę. Suns teraz, a Suns wcześniej to w obronie przede wszystkim mniej o Bella i Mariona, teraz są tak beznadziejni bo mają po prostu beznadziejnych obrońców, jeden dobry, 2-3 przyzwoitych i reszta mniejsze lub większe dziury. Gdyby D'Antoni teraz miał przejąć Suns, raczej nic by tu nie poprawił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wczoraj napisalem posta, padl mi net, zapisalem go, oto on:

 

Jeśli ktoś nie ma zamiaru zagłębiać się zbytnio w szczegóły, wystarczy spojrzeć na to jak wygląda defensywa Suns po Majku. Dno. Z Majkiem była przynajmniej średnia ligowa.

poprawka: od transferu Mariona.

on byl slabym obronca podkoszowym ale dobrze sie sprawdzal w team defense i na switchach. za niego przyszli obroncy ktorzy sa po prostu zli (Shaq, Frye).

 

Ja pisałem o bardzo dobrych defensywach a nie o wybitnych to raz. Dwa poza dobrymi trenerami i w Celtics i Spurs poza dobrymi wysokimi grali dobrzy obrońcy na innych pozycjach i właśnie dopiero połączenie dobrego podkoszowego + dobrych innych graczy daje wybitną defensywę. Natomiast bardzo dobrą można stworzyć (TOP1 ligi obecnie wg DR) bez wysokich co pokazuje ze braki w defensywie obciążają każdą pozycje i nawet brak dobrych wysokich nie przekreśla szans na zbudowanie dobrej obrony. ( zasadniczo w wybitnych defensywach można ukryć jednego zawodnika broniącego przecietnie jak Allen w Bostonie i Parker w SA)

Bobcats maja dobrych/bardzo dobrych wysokich overall w defensywie, wiec twoj przyklad jest nietrafiony. przyklady Spurs i Celtics wlasnie pokazuja ze niski nie musi byc dobrym obronca aby team defense byl swietni/dominujacy. jesli juz isc tym tropem to wskazuje on przeciwny kierunek.

 

Tym bardziej że przykłąd miał pokazać dokładnie to co przyznałeś że może być dobra defensywa bez podkoszowych obrońców. Co do Suns to obawiam sie że żaden obrońca dobrze by nie wyglądał w tym systemie i z Nashem jako PG. W tamtym roku Suns grali z Shaqiem i Amare pod koszem. W tym roku CLE zaczyna mecz z Shaqiem i Hicksonem (wiec ze słabszymi podkoszowymi w obornie niż SUNS) mimo to gołym okiem widać o ile lepiej bronią kawalerzyści. (Wiem ze gra też często pod koszem ponadprzeciętny obrońca jakim jest AV)

przyklad tego nie pokazal. Bobcats nie maja zlych wysokich i w zadnym wypadku nie mozna ich porownac do jakiejkolwiek pary Suns defensywnie.

 

Cleveland natomiast, jak mozna sie bylo spodziewac, jest gorsze w obronie niz przed rokiem. Shaq ma ujemny APM, wiec wszystko sie trzyma kupy. Shaq jest slabym obronca i Cleveland jest z nim gorsze w defensywie.

 

Shaq i Hickson nie sa jednak az tak zli jak Amare i Frye. nie ma porownania. Shaq jest fatalny w help defense i na pickach, ale przynajmniej troche odstrasza od pomalowanego, nie daje sobie zbierac spod pizdy i nie jest abused przez pierwszego lepszego wysokiego kolka. poza tym Shaq i Hickson graja o wiele mniej minut niz Amare z Frye, a Cleveland poza nimi ma dobrych/bdb Varejao i Ilgauskasa.

 

Dla ciebie jedną z najważniejszych cech PG są umiejętności strzeleckie. Dlatego dyskredytujesz np Rondo czy Kidda nie zastanawiając się nad tym że w zależności od potrzeby zespołu brak rzutu może nie stanowić problemu. Ogólnie na umiejętności strzeleckie na PG pojawił się większy nacisk w erze wymierania rozgrywających ze starej szkoły typu Stockton, M Jackson itd na korzyść combo-pojebów S Francise type.

to zalezy. jesli jestes liderem druzyny to musisz byc rowniez dobrym scorerem jako ten lider, w przeciwnym wypadku twoja ofensywa bedzie wygladac tak jak Nets Kidda (ligowe dno).

 

jesli jestes role playerem to 3pt range w zupelnosci wystarczy dlatego tez Kidd bardzo dobrze sie sprawdza w tej roli w Mavs. od czasu do czasu zrobi jakis play, ale ogolnie to stoi sobie na tych trojkach i to wystarczy zeby jego obronce nie kryl innych.

 

Rondo to inna bajka. mamy tu do czynienia z jednym z najgorszych rzucajacych ever (jesli chodzi o guardow). przeciwnicy go w ogole nie kryja na obwodzie i tlamsi cala ofensywe swoja indolencja. wlasnie dlatego Celtics podczas mistrzowskiego runu czesto ratowali sie Eddie Housem mimo ze ten mial problemy z przeprowadzeniem pilki przez polowe (pzdr Lindsey Hunter). Rondo ofensywnie jest fatalnym PG przez to ze nie ma rzutu. twoj argument z tym ze Celtics nie potrzebuja jego rzutu tez jest nieprawdziwy, bo wlasnie brakuje bardzo spacingu. szczegolnie ze z lawki wchodzi taki Daniels ktory rowniez nie ma 3pt range (al on przynajmniej rzuca z poldystansu!).

 

nie wiem w ogole po co wspomniales tu Stocktona, ktory mial bardzo dobry rzut i w roli takiego Kidda w Mavs sprawdzal sie jak nikt inny w historii.

 

Nash,CP to obecnie czołowa dwójka. Troszkę poniżej znajduję się grupa zawodników : Kidd,D Williams,Rondo a następnie reszta.

czolowka to Nash, CP, Deron.

 

pozniej jest Baron, Rose, Parker, Kidd

 

Rondo jest przecietniakiem w najlepszym wypadku i to tylko dlatego ze gra w zespole gdzie ma juz 3 scorerow, ktorzy w dodatku maja zajebisty rzut. w prawie kazdym zespole jego wady bylyby o wiele bardziej widoczne.

 

[...]ale też stracono bardzo dużo w obronie.

twoj argument bylby dobry gdyby te mismatche dzialaly w ataku bez Nasha. problem w tym ze gdy Nasha na boisku nie bylo to w ataku Suns dalej byli slaba druzyna, a w dodatku byli slabi w obronie. gdyby np. taki Marion byl swietnym PFem w ataku to co innego, ale on dalej nie potrafil wykreowac sobie rzutu i jego repertuar zagran to byl lay-up, dunk i wide open rzut. poza tym byl bezuzyteczny w ataku. tak wiec mismatche nic Suns nie daly, bo zaden z ich wysokich nie byl ponadprzecietny w ataku bez Nasha (za wyjatkiem Amare ktory tez wyjatkowo dobrze bez niego nie gral).

 

jesli juz ten argument ma miec jakas wartosc to na pewno nie ze wzgledu na mismatche w ataku, ale ze wzgledu na spacing. zespolow z rzucajacym trojki wysokim wiele nie ma, no doubt. tutaj pojawia sie tez problem tego ze Suns grywali juz line-upami bez wyjatkowo rzucajacych wysokich, a dalej byli w ataku swietni. Marion czy Diaw to tez sa tacy shooterzy ze w innych systemach w ogole by trojek nie rzucali prawie. wiec Suns mieli rzucajacych wysokich, chociaz nie byli pod tym wzgledem wyjatkowo dobrzy. gdy jednak ich zabraklo to dalej radzili sobie bardzo dobrze.

 

nie wątpię, że w kilku z tych wymienionych drużyn Nash zamiast PG, który faktycznie grał, też by zdobył tytuł. ale jest nierealne żeby te drużyny osiągały tak dobre wyniki ofensywne jak suns właśnie dlatego, że kanadyjczyk nie miałby tyle piłki w rękach. w spurs np. sporo z piłką gra Manu, w heat grał Wade, w celtis Pierce i tak dalej. a jest jeszcze oczywiście to, że z reguły był jeden zawodnik w S5, który ofensywnie nie był choćby przeciętny (Oberto, Perkins, Nazr).

Nash gral juz wczesniej z takimi graczami - Nowitzki, JJ, Shaq - ktorzy nie byli wylacznie finisherami i swietni sobie radzil. gdyby Nash zostal zdegradowany ponownie do role playera, to te druzyny nie bylyby tak dobre jak Suns, jesli jednak mialby coacha ktory umiejetnie wykorzystalby talent Nasha (daj mu pilke i niech cos zrobi) jak to zrobil D'Antoni czy teraz Gentry to nie widze powodu dlaczego Celtics czy Spurs nie mieliby lepszej ofensywy skoro maja znacznie lepszych finisherow/shooterow a w dodatku nie sa uposledzeni ofensywnie i potrafia sami dla siebie/partnerow cos wykreowac rowniez.

 

tylko pare razy w karierze Nasha zdarzylo sie ze mial w zespole gracza ktory jest w stanie pelnic role drugiej opcji (kogos kto pociagnie zespol w ataku gdy Nasha nie ma), a zarazem byl drugi gracz ktory mogl prowadzic/kierowac ta ofensywa podczas jego nieobecnosci. mowie tu w sumie o ostatnich latach w Dallas i pierwszym roku w Phoenix. te ofensywy stanowia 2/3 z TOP6 w historii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rondo to inna bajka. mamy tu do czynienia z jednym z najgorszych rzucajacych ever (jesli chodzi o guardow)

:mrgreen:
Rondo jest na 42 miejscu wśród wszystkich graczy NBA (odkąd wprowadzono 3P line) jeśli chodzi o 3P% w karierze (a pewnie się jeszcze poprawi), bo...

tegoroczny (najgorszy) sezon Rondo jest na miejscu numer 256 (okrągła liczba :) ) wśród sezonów z najniższym 3P%

 

więc najgorszy ever nie jest na pewno :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

[...]ale też stracono bardzo dużo w obronie.

 

twoj argument bylby dobry gdyby te mismatche dzialaly w ataku bez Nasha.

 

nie Bastillon, bo ja nie podważam wartości Nasha jako takiej. to przecież normalne, że z bardzo dobrym zawodnikiem drużyna gra lepiej niż bez niego. szczególnie jeśli jest to ktoś, kto przez większość czasu ma piłkę i dyryguje grą. I tu właśnie chodzi o to, że te składy suns były świetnie do Nasha dopasowane tak, że z nim funkcjonowały bez zarzutu w ataku. bez niego, jako najważniejszego elementu, było gorzej, ale – powtarzam – to nic dziwnego.

 

nie wątpię, że w kilku z tych wymienionych drużyn Nash zamiast PG, który faktycznie grał, też by zdobył tytuł. ale jest nierealne żeby te drużyny osiągały tak dobre wyniki ofensywne jak suns właśnie dlatego, że kanadyjczyk nie miałby tyle piłki w rękach. w spurs np. sporo z piłką gra Manu, w heat grał Wade, w celtis Pierce i tak dalej. a jest jeszcze oczywiście to, że z reguły był jeden zawodnik w S5, który ofensywnie nie był choćby przeciętny (Oberto, Perkins, Nazr).

 

gdyby Nash zostal zdegradowany ponownie do role playera, to te druzyny nie bylyby tak dobre jak Suns, jesli jednak mialby coacha ktory umiejetnie wykorzystalby talent Nasha (daj mu pilke i niech cos zrobi) jak to zrobil D'Antoni czy teraz Gentry [/quote:kzcufpuo]

 

ale sęk w tym, że niemożliwe jest, aby przy Manu, Kobe, czy Dwyanie Nash mógł tak balhogować jak w suns. najkrócej mówiąc właśnie o to mi chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiesz Lorak, Nash jest najlepszym "ballhogerem", prowadzenie drużyny przez niego, tworzy najmniej strat w zespole (ast/tou ratio)

Z Kobego robisz spot up shootera z 60% FG% z Bynumem i Gasolem grasz picki, alleyoopy, Artest filar defensywy i masz najgenialniejszą druzyne ever w defense(Nash w koncu niezle wymusza offensy) i offense( tu nie musze nic dodawać ;-) )

Oczywiscie potrzeba tylko dobrego trenera, który by to tak poukładał, a z którym grać Nash nigdy nie miał okazji, bo o jakims mega talencie trenerskim w przypadku Mike D. nie można mówić 8) :lol: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bobcats maja dobrych/bardzo dobrych wysokich overall w defensywie, wiec twoj przyklad jest nietrafiony. przyklady Spurs i Celtics wlasnie pokazuja ze niski nie musi byc dobrym obronca aby team defense byl swietni/dominujacy. jesli juz isc tym tropem to wskazuje on przeciwny kierunek.

 

Tym bardziej że przykłąd miał pokazać dokładnie to co przyznałeś że może być dobra defensywa bez podkoszowych obrońców. Co do Suns to obawiam sie że żaden obrońca dobrze by nie wyglądał w tym systemie i z Nashem jako PG. W tamtym roku Suns grali z Shaqiem i Amare pod koszem. W tym roku CLE zaczyna mecz z Shaqiem i Hicksonem (wiec ze słabszymi podkoszowymi w obornie niż SUNS) mimo to gołym okiem widać o ile lepiej bronią kawalerzyści. (Wiem ze gra też często pod koszem ponadprzeciętny obrońca jakim jest AV)

 

przyklad tego nie pokazal. Bobcats nie maja zlych wysokich i w zadnym wypadku nie mozna ich porownac do jakiejkolwiek pary Suns defensywnie.

[/quote:39mu0eht]

 

Na jakiej podstawie twierdzisz że obrońcy podkoszowi Bobcats są dobrzy/bardzo dobrzy? Sprawdziłem DR i jest ono niskie u obu, Diaw swoje plusy w obronie ma jednak wzrost i waga nie pozwala dobrze bronic silnych podkoszowych.

Oboje są lepsi niż odpowiednicy w PHX tutaj mógłbym się zgodzić ale nie na tyle zeby usprawiedliwiało to tak olbrzymią różnice w obronie pomiędzy zespołami. Gdyby Nash lepiej bronił(a jest chyba jednym z najgorszych o ile nie najgorszym obrońca jakiego widziałem) to PHX mogło by dojść przynajmniej do przyzwoitej obrony. BTW para podkoszowa Bobcats zbiera słabiej niż ci w Phx ,a w blokach pewnie podobnie czyli słabo.

 

 

 

Cleveland natomiast, jak mozna sie bylo spodziewac, jest gorsze w obronie niz przed rokiem. Shaq ma ujemny APM, wiec wszystko sie trzyma kupy. Shaq jest slabym obronca i Cleveland jest z nim gorsze w defensywie.

 

Shaq i Hickson nie sa jednak az tak zli jak Amare i Frye. nie ma porownania. Shaq jest fatalny w help defense i na pickach, ale przynajmniej troche odstrasza od pomalowanego, nie daje sobie zbierac spod pizdy i nie jest abused przez pierwszego lepszego wysokiego kolka. poza tym Shaq i Hickson graja o wiele mniej minut niz Amare z Frye, a Cleveland poza nimi ma dobrych/bdb Varejao i Ilgauskasa.

 

Manipulujesz tym co piszesz. Porównałem tamten sezon PHX z obecnym Cavs. Para Shaq,Amare jest co najmniej tak samo dobra jak Shaq,Hickson w obronie. Jednak Cavs mają chyba 6 obronę w lidze a PHX przedostatnia(kto jest gorszy???). Dodatkowo od kiedy to Big Z jest dobrym obrońca?

 

Dla ciebie jedną z najważniejszych cech PG są umiejętności strzeleckie. Dlatego dyskredytujesz np Rondo czy Kidda nie zastanawiając się nad tym że w zależności od potrzeby zespołu brak rzutu może nie stanowić problemu. Ogólnie na umiejętności strzeleckie na PG pojawił się większy nacisk w erze wymierania rozgrywających ze starej szkoły typu Stockton, M Jackson itd na korzyść combo-pojebów S Francise type.

 

 

 

to zalezy. jesli jestes liderem druzyny to musisz byc rowniez dobrym scorerem jako ten lider, w przeciwnym wypadku twoja ofensywa bedzie wygladac tak jak Nets Kidda (ligowe dno).

 

jesli jestes role playerem to 3pt range w zupelnosci wystarczy dlatego tez Kidd bardzo dobrze sie sprawdza w tej roli w Mavs. od czasu do czasu zrobi jakis play, ale ogolnie to stoi sobie na tych trojkach i to wystarczy zeby jego obronce nie kryl innych.[/quote:39mu0eht]

 

Rondo to inna bajka. mamy tu do czynienia z jednym z najgorszych rzucajacych ever (jesli chodzi o guardow). przeciwnicy go w ogole nie kryja na obwodzie i tlamsi cala ofensywe swoja indolencja. wlasnie dlatego Celtics podczas mistrzowskiego runu czesto ratowali sie Eddie Housem mimo ze ten mial problemy z przeprowadzeniem pilki przez polowe (pzdr Lindsey Hunter). Rondo ofensywnie jest fatalnym PG przez to ze nie ma rzutu. twoj argument z tym ze Celtics nie potrzebuja jego rzutu tez jest nieprawdziwy, bo wlasnie brakuje bardzo spacingu. szczegolnie ze z lawki wchodzi taki Daniels ktory rowniez nie ma 3pt range (al on przynajmniej rzuca z poldystansu!).

 

nie wiem w ogole po co wspomniales tu Stocktona, ktory mial bardzo dobry rzut i w roli takiego Kidda w Mavs sprawdzal sie jak nikt inny w historii.

 

Do tego jeszcze wrócimy aczkolwiek nie zgadzam się ze bycie liderem ma od razu znaczyć ze masz akurat dużo rzucać(i trafiać). Lider ma prowadzić zespół do zwycięstw na tyle na ile warunki na nie pozwalają. Wielka tragedia choćby Barkleya któremu zawsze na drodze stał MJ z zespołem co by nie mówić lepszym

 

Nash,CP to obecnie czołowa dwójka. Troszkę poniżej znajduję się grupa zawodników : Kidd,D Williams,Rondo a następnie reszta.

 

 

czolowka to Nash, CP, Deron.

 

pozniej jest Baron, Rose, Parker, Kidd

 

Rondo jest przecietniakiem w najlepszym wypadku i to tylko dlatego ze gra w zespole gdzie ma juz 3 scorerow, ktorzy w dodatku maja zajebisty rzut. w prawie kazdym zespole jego wady bylyby o wiele bardziej widoczne.[/quote:39mu0eht]

 

Deron w tym sezonie srednio mi sie podoba jak gra. Parker za słaby w obronie,średni rzut i nie kreuje tak gry jak powinien. Z Rondo to chyba na osobny temat bo z gruntu się nie zgadzam i podejrzewam ze wiele osób na forum również.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej chwili rzeczywiście tych trzech panów jest najlepszymi rozgrywającymi i dla mnie co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Deron może nie gra sezonu życia, ale ma już swój 'standard' poniżej którego nie schodzi.

 

Duuuużo niżej jak dla mnie są Baron i Kidd czyli oldschool można rzec, ale nadal się trzymają i zaraz za nimi jest Rondo. Bo mimo, że nie ma rzutu to potrafi prowdzić grę a to się ceni na pozycji PG. Rose jest lepszym graczem(dużo) overall, ale to nie jest zbyt dobry kreator, wg mnie Wade albo James sa od niego w tym segmencie lepsi. To samo Parker, dobry zawodnik, ale PG z niego żaden. Manu rozgrywa lepiej. Jest jeszcze Harris, który jednak zawodzi bardzo i wg mnie Andre, ale on też nie jest true PG.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli Andre Miller nie jest true PG to kto jest ? Swojego czasu świetny obrońca, playmaking skills na mega wysokim poziomie, przegląd pola ponadprzeciętny, dobry na wjazdach z całkiem porządnym półdystansem. Jedyne czego mu zawsze brakowało to solidnej trójki, by być realnym, ofensywnym zagrożeniem. Wszystkie wymagania jako klasyczny PG jednak spełnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bastek Rondo robi się po woli w jakiś sposób consistent z mid range, pewnie mało Celtics widziałeś bo coś pisałeś, że nie masz czasu na oglądania, ale Rondo zaczął na prawdę trafiać, czasami nawet za 3. Tylko, że musi jakoś dziwnie wchodzić w ten rzut często takim małym krokiem, ale jakiś credit mu trzeba dać za to, że pracuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

więc najgorszy ever nie jest na pewno :wink:

to sprawdz FT%. ludzie kryja Rondo na trojkach spod kosza (a gdyby mogli to by nawet spierdalali na trybuny ;] ), wiec to ciezko uznawac za dobry wyznacznik.

 

nie Bastillon, bo ja nie podważam wartości Nasha jako takiej. to przecież normalne, że z bardzo dobrym zawodnikiem drużyna gra lepiej niż bez niego. szczególnie jeśli jest to ktoś, kto przez większość czasu ma piłkę i dyryguje grą. I tu właśnie chodzi o to, że te składy suns były świetnie do Nasha dopasowane tak, że z nim funkcjonowały bez zarzutu w ataku. bez niego, jako najważniejszego elementu, było gorzej, ale – powtarzam – to nic dziwnego.

ale tu nie chodzi o to czy gra lepiej czy gorzej. ja mowie ze te mismatche Suns nic nie dawaly bo bez Nasha grali ZLE. ten jego support to banda finisherow/shooterow z ktorych prawie nikt nie potrafil kreowac dla siebie czegokolwiek. nie chodzi o to ze grali gorzej, chodzi o to ze grali zle. tak wiec to nie byl jakis boski support.

 

ale sęk w tym, że niemożliwe jest, aby przy Manu, Kobe, czy Dwyanie Nash mógł tak balhogować jak w suns. najkrócej mówiąc właśnie o to mi chodzi.

ale przeciez Wade, Manu i Kobe sa bardzo efektywni gdy maja pilke w rekach i nie sa daleko za Nashem jesli chodzi o ofensywe wiec do czego zmierzasz ? Suns nie mieli sukcesow gdy Nash nie mial pilki w rekach bo najlepszym ballhandlerem byl tam cwiercmozg Barbosa.

 

Na jakiej podstawie twierdzisz że obrońcy podkoszowi Bobcats są dobrzy/bardzo dobrzy? Sprawdziłem DR i jest ono niskie u obu, Diaw swoje plusy w obronie ma jednak wzrost i waga nie pozwala dobrze bronic silnych podkoszowych.

DRtg jest beznadzeijne do oceny obrony indywidualnej, bo jedyne co bierze pod uwage to boxscore stats (Def Rebs, Stls, Blks, team DRtg) wiec bardzo slabo to ocenia.

 

oni sa bdb/dobrzy bo kojarze jeszcze Mohammeda jak gral w Spurs i tam zajebiscie mu szlo w obronie, a Diawa znam z Suns i gdy gral na PF to sobie calkiem radzil w obronie, Chandler natomiast to borderline dominujacy obronca o ile jest zdrowy, jezcze pamietam jak niszczyl Duncana w playoffs 2008. nie chce mi sie wyszukiac statsow na poparcie tego, po prostu ze wzgledu na obserwacje tak twierdze.

 

Manipulujesz tym co piszesz. Porównałem tamten sezon PHX z obecnym Cavs. Para Shaq,Amare jest co najmniej tak samo dobra jak Shaq,Hickson w obronie. Jednak Cavs mają chyba 6 obronę w lidze a PHX przedostatnia(kto jest gorszy???). Dodatkowo od kiedy to Big Z jest dobrym obrońca?

to ty manipulujesz tym co piszesz, bo Shaq i Hickson mimo ze sa starterami to graja stosunkowo malo a poza nimi Cavs maja dobrych obroncow. Shaq i Hickson obaj maja ujemne APM, wiec Cavs podczas ich obecnosci na boisku -niespodzianka- radza sobie slabo/duzo gorzej niz zwykle.

 

Phoenix natomiast caly mecz musialo sie uzerac z tego typu kolkami jako wysokimi, a taki Varejao jest przy wysokich Phoenix Garnettem.

 

tak wiec Cavs maja 6 obrone tylko dlatego ze rola tych panow jest ograniczona, a zastepuja ich db/bdb obroncy. Phoenix jest na przedostatnim miejscu bo graja tego typu wysokimi cale mecze. ja jestem ciekaw jakby wygladala obrona Cavs jakby Shaq z Hicksonem grali po 30+ MPG. 6 obrona my ass.

 

Do tego jeszcze wrócimy aczkolwiek nie zgadzam się ze bycie liderem ma od razu znaczyć ze masz akurat dużo rzucać(i trafiać). Lider ma prowadzić zespół do zwycięstw na tyle na ile warunki na nie pozwalają. Wielka tragedia choćby Barkleya któremu zawsze na drodze stał MJ z zespołem co by nie mówić lepszym

rozumiem, ze lider ma prowadzic zespol do zwyciestw, ale skoro jestes najlepszym zawodnikiem zespolu i cancerujesz w ataku (Rondo) lub jestes bezuzyteczny gdy musisz grac w half-court (Kidd) to twoj zespol nie bedzie dobry w ataku = mniej sukcesow.

 

Bastek Rondo robi się po woli w jakiś sposób consistent z mid range, pewnie mało Celtics widziałeś bo coś pisałeś, że nie masz czasu na oglądania, ale Rondo zaczął na prawdę trafiać, czasami nawet za 3. Tylko, że musi jakoś dziwnie wchodzić w ten rzut często takim małym krokiem, ale jakiś credit mu trzeba dać za to, że pracuje.

juz miewal takie okresy wczesniej. poczekaj az bedzie sie wahal rzucac bedac wide open z FT line, to ci odejda zludzenia jego poprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie Bastillon, bo ja nie podważam wartości Nasha jako takiej. to przecież normalne, że z bardzo dobrym zawodnikiem drużyna gra lepiej niż bez niego. szczególnie jeśli jest to ktoś, kto przez większość czasu ma piłkę i dyryguje grą. I tu właśnie chodzi o to, że te składy suns były świetnie do Nasha dopasowane tak, że z nim funkcjonowały bez zarzutu w ataku. bez niego, jako najważniejszego elementu, było gorzej, ale – powtarzam – to nic dziwnego.

ale tu nie chodzi o to czy gra lepiej czy gorzej. ja mowie ze te mismatche Suns nic nie dawaly bo bez Nasha grali ZLE. ten jego support to banda finisherow/shooterow z ktorych prawie nikt nie potrafil kreowac dla siebie czegokolwiek. nie chodzi o to ze grali gorzej, chodzi o to ze grali zle. tak wiec to nie byl jakis boski support.

 

gdzie mówię, że to był boski support?! chodzi o to, że był to suport świetnie dopasowany do Nasha tak, aby mógł sobie ballhogować do woli, bo inni nie potrzebowali piłki i najlepiej sprawdzali się w roli finiszerów i shooterów.

 

poza tym nie jest dziwne, że bez Nasha na boisku grali gorzej, bo bez niego praktycznie suns nie mieli PG. zresztą akurat sprawdziłem suns ’05 bez Nasha i w tych meczach (7) bez niego grali w większości (poza jedną) z drużynami, które awansowały do PO. oczywiście osiągnięcia mieli gorsze, w końcu nie grał ich lider, ale i tak nie było jakiejś tragedii, bo jeśli spojrzymy na drtg tych drużyn, to suns zagrali na dokładnie takim samym poziomie – czyli ich ortg był taki, jak przeciętny drtg tych w większości playoffowych zespołów.

 

ale sęk w tym, że niemożliwe jest, aby przy Manu, Kobe, czy Dwyanie Nash mógł tak balhogować jak w suns. najkrócej mówiąc właśnie o to mi chodzi.

 

ale przeciez Wade, Manu i Kobe sa bardzo efektywni gdy maja pilke w rekach i nie sa daleko za Nashem jesli chodzi o ofensywe wiec do czego zmierzasz ?[/quote:60oxin6p]

 

ale nie są daleko za nim (właściwie to są przed nim) dlatego, że też mogą sobie do woli ballhogować. zrozum, że te wszystkie niskie gwiazdy między innymi dlatego tak dobrze wyglądają, bo mogą ballhogować ile chcą, co pozwala na wykorzystanie ich talentu. jeśli mielibyśmy dwóch takich zawodników w jednym zespole, to po prostu zabrakłoby im piłki w konsekwencji czego żaden nie byłby tak efektywny, jak każdy z nich w osobnych drużynach. a więc gdyby np. Nash całą karierę grał z Wadem, to nigdy byś się tak nim nie zachwycał, bo grałby gorzej, miał gorsze statsy.

 

 

to ty manipulujesz tym co piszesz, bo Shaq i Hickson mimo ze sa starterami to graja stosunkowo malo a poza nimi Cavs maja dobrych obroncow. Shaq i Hickson obaj maja ujemne APM, wiec Cavs podczas ich obecnosci na boisku -niespodzianka- radza sobie slabo/duzo gorzej niz zwykle.

 

- piątka z Shaqiem i Hicksonem rozegrała najwięcej minut w tym sezonie (znacznie ponad dwa razy więcej minut niż drugi w kolejności układ)

 

- stosowanie +/- przy tak małych próbkach (pół jednego sezonu) jest niedorzeczne.

 

- cavs poza Varejao nie mają dobrych wysokich obrońców. Hickson jest tragiczny, gorszy od Amare, Ilgauskas też już nie daje rady. w sumie wychodzi na to, że Shaq jest ich drugim najlepszym wysokim w defensywie i wygląda lepiej, niż wyglądał w suns – ciekawe dlaczego…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

więc najgorszy ever nie jest na pewno

 

to sprawdz FT%. ludzie kryja Rondo na trojkach spod kosza (a gdyby mogli to by nawet spierdalali na trybuny ;] ), wiec to ciezko uznawac za dobry wyznacznik.

Jak to , to Ty oceniasz poczynania ofensywne kogos na podtawie FT% , ale naprawde moze jednak cos zle wcisnoles na klawiaturze??

ale sęk w tym, że niemożliwe jest, aby przy Manu, Kobe, czy Dwyanie Nash mógł tak balhogować jak w suns. najkrócej mówiąc właśnie o to mi chodzi.

 

ale przeciez Wade, Manu i Kobe sa bardzo efektywni gdy maja pilke w rekach i nie sa daleko za Nashem jesli chodzi o ofensywe wiec do czego zmierzasz ?

Mowisz ze nie sa daleko za Nashem...ciekawe a mozesz powiedziec jak sa daleko?? :lol:

 

Chandler natomiast to borderline dominujacy obronca o ile jest zdrowy, jezcze pamietam jak niszczyl Duncana w playoffs 2008. nie chce mi sie wyszukiac statsow na poparcie tego, po prostu ze wzgledu na obserwacje tak twierdze.

Ja tego nie bede komentowal ,ale jak taki np. Ignazz zobaczy to sie bedzie dzialo...

 

rozumiem, ze lider ma prowadzic zespol do zwyciestw, ale skoro jestes najlepszym zawodnikiem zespolu i cancerujesz w ataku (Rondo) lub jestes bezuzyteczny gdy musisz grac w half-court (Kidd) to twoj zespol nie bedzie dobry w ataku = mniej sukcesow.

Uczepiles sie tego Rondo...to ze on jest w Bostonie od podan a nie od rzucania to Ci przeszkadza , byly mecze co mial podad czasami ponad 30 punktow , wiec chyba taki do konca "uposledzony" nie jest.Obejrzyj sobie rywalizacje w PO z Bulls moze jeszcze raz( nie wiem czy ogladales)

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to , to Ty oceniasz poczynania ofensywne kogos na podtawie FT% , ale naprawde moze jednak cos zle wcisnoles na klawiaturze??

rzucanie.

 

Mowisz ze nie sa daleko za Nashem...ciekawe a mozesz powiedziec jak sa daleko?? :lol:

w ataku sa od niego troche gorsi.

 

Uczepiles sie tego Rondo...to ze on jest w Bostonie od podan a nie od rzucania to Ci przeszkadza , byly mecze co mial podad czasami ponad 30 punktow , wiec chyba taki do konca "uposledzony" nie jest.Obejrzyj sobie rywalizacje w PO z Bulls moze jeszcze raz( nie wiem czy ogladales)

Pozdro

Rondo jest uposledzonym scorerem, nie mam co do tego watpliwosci. nie bylo drugiego takiego PG ktorego w takim stopniu mozna odpuszczac na dystansie. jedna seria przeciwko fatalnemu w obronie Rose'owi (przy slabym team defense Bullsow) tego nie zmieni.

 

gdzie mówię, że to był boski support?! chodzi o to, że był to suport świetnie dopasowany do Nasha tak, aby mógł sobie ballhogować do woli, bo inni nie potrzebowali piłki i najlepiej sprawdzali się w roli finiszerów i shooterów.

nie wiem jak to sie ma do argumentu poswiecania obrony ? Lebron ma duzo lepiej dopasowany support bo on przynajmniej ma ludzi ktorzy potrafia cos wykreowac w ataku podczas jego nieobecnosci. Nash mial Barbose, nuff said. nie wiem do czego tym dazysz ?

 

poza tym nie jest dziwne, że bez Nasha na boisku grali gorzej, bo bez niego praktycznie suns nie mieli PG. zresztą akurat sprawdziłem suns ’05 bez Nasha i w tych meczach (7) bez niego grali w większości (poza jedną) z drużynami, które awansowały do PO. oczywiście osiągnięcia mieli gorsze, w końcu nie grał ich lider, ale i tak nie było jakiejś tragedii, bo jeśli spojrzymy na drtg tych drużyn, to suns zagrali na dokładnie takim samym poziomie – czyli ich ortg był taki, jak przeciętny drtg tych w większości playoffowych zespołów.

wroce do tego jak bede mial czas i sobie przypomne. na razie wyglada na to ze Suns z najlepszej ofensywy w lidze stawali sie ligowymi przecietniakami.

 

ale nie są daleko za nim (właściwie to są przed nim) dlatego, że też mogą sobie do woli ballhogować. zrozum, że te wszystkie niskie gwiazdy między innymi dlatego tak dobrze wyglądają, bo mogą ballhogować ile chcą, co pozwala na wykorzystanie ich talentu. jeśli mielibyśmy dwóch takich zawodników w jednym zespole, to po prostu zabrakłoby im piłki w konsekwencji czego żaden nie byłby tak efektywny, jak każdy z nich w osobnych drużynach. a więc gdyby np. Nash całą karierę grał z Wadem, to nigdy byś się tak nim nie zachwycał, bo grałby gorzej, miał gorsze statsy.

ale to nie ma znaczenia ze Nash nie mialby tak duzo pilki w rekach skoro zawsze mialby ja ktos bardzo wydajny - albo on albo Wade/Kobe. Nash moglby miec gorsze staty, ale to nie znaczy ze zespol mialby gorsza ofensywe.

 

twoja logika Lorak wyglada jakby ktos ci sie wlamal na konto :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uczepiles sie tego Rondo...to ze on jest w Bostonie od podan a nie od rzucania to Ci przeszkadza , byly mecze co mial podad czasami ponad 30 punktow , wiec chyba taki do konca "uposledzony" nie jest.Obejrzyj sobie rywalizacje w PO z Bulls moze jeszcze raz( nie wiem czy ogladales)

Pozdro

 

[/quote=Bastillon]Jak to , to Ty oceniasz poczynania ofensywne kogos na podtawie FT% , ale naprawde moze jednak cos zle wcisnoles na klawiaturze??

 

rzucanie.

co rzucanie??

Napiasz jeszcze raz co ma wykonywanie osobistych do gry zawodnika w ataku

Mowisz ze nie sa daleko za Nashem...ciekawe a mozesz powiedziec jak sa daleko??

 

w ataku sa od niego troche gorsi.

Czy moglbys poprzec tą jakze karkolomna teze jaka kolwiek wypowiedzia filmem kogos kto choc troche zna sie na koszykowce??

 

Rondo jest uposledzonym scorerem, nie mam co do tego watpliwosci. nie bylo drugiego takiego PG ktorego w takim stopniu mozna odpuszczac na dystansie. jedna seria przeciwko fatalnemu w obronie Rose'owi (przy slabym team defense Bullsow) tego nie zmieni.

Tak wiec tu jest Steve http://www.nba.com/playerfile/steve_nash/ , a tu Rondo http://www.nba.com/playerfile/rajon_rondo//

I tu delikatne zaskoczenie , kto ma lepsza skutecznosc rzutow , i to nie tylko w tym sezonie ale takze w calej karierze (co prawda tylko o 0,001 ale jednak)tak wlasnie Rajuan Rondo

Ocencie sam bo moze ja zle widzie:P

Napiszesz oczywiscie o oddzialywaniu na zespol czy o tej ponad jednej asyscie ktora rozdaje wiecej Steve , aler pamietaj rozmawiamy o Twoich slowach , gdzie jednego zawodnika nazwales

 

Wade, Manu i Kobe sa bardzo efektywni gdy maja pilke w rekach i nie sa daleko za Nashem jesli chodzi o ofensywe

, a drugiego "cancerem" w ataku i "uposledzonym scorerem"

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.