Skocz do zawartości

Bucks (3)- Pacers (6)


josephnba

Kto?  

9 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Wygra...


Ankieta została zamknięta


Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem co robi @RonnieArtestics że do tej pory nie ma tematu

Chciałoby się napisać do ten Haliburton!? 

Już post ASW jego gra znacząco się pogorszyła. Świadczą o tym i procenty (49/45 li 40/30 za 3) ale też dzisiejszy katastrofalny występ. I co gorsza takie bezbarwne mecze miał już w tym sezonie. Były już występy z 0, 9, 8, 12 punktami, a dziś to! Wynik mógłby być zdecydowanie gorszy gdyby nie trzecia kwarta!

 

Tak grający Tyrese to prosta droga do sweepa, a Bucks w tym sezonie nie zasłużyli żeby kogokolwiek pokonać 4-0

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spodziewałem się kupy w game1 ale i tak chciałem obejrzeć na żywo. Nie warto było k****, po pierwszej połowie poszedłem spać. 
 

- pacers live and die by threes all Season long. Sprawdza się w pierwszym meczu. 
- rolesi obsrani w ataku, trochę czułem to w kościach 
- Haliburton był absolutnie tragiczny. 7FGA. Zero atakowania kosza, absolutnie zero agresji, tak się nie gra jak się chce być liderem. Te poematy z początku sezonu o tym jakim jest alpha dogiem będę musiał zacząć kasować jak się zaraz chłop nie otrząśnie

Co pacers powinni zrobić aby było lepiej, to trafiać trójki, wiadomo, ale ktoś musi ograniczyć Lillarda. Ja bym zaryzykował, zrobił coś niespodziewanego i wrzucił tego Shepparda do starting5, rzucił go na Dame. Nembhard w ataku nic nie zdziała na tym poziomie, a a obronie jest za mały żeby być stoperem na kogokolwiek. Rookie Sheppard miał mocno obsrane majtki w ofensywie i dostał tylko 9 minut, jednak on może spokojnie być naszym xfactorem w obronie i to jemu dałbym więcej szansy w kolejnym spotkaniu.
- Nesmith, Turner, a przede wszystkim Halibuc musza być bardziej agresywni w atakowaniu pomalowanego, tu nie ma się absolutnie kogo bać gdy nie ma Giannisa, a oni się szczypią i graja zachowawczo

- te 8/38 za trzy może się jeszcze zdarzyć na wyjeździe, bo w ważnych meczach często tak rzucaliśmy w tym sezonie, więc będą ciężary w tej serii żeby wygrać coś w Milwaukee, ale jestem nadal pełen nadziei, że raz się uda. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mecz podobny do Clippers - Mavericks. Lillard wszedł podobnie do Hardena w jak w swoich topowych meczach w historii i nie było, co zbierać, bo Pacers potem nie byli w stanie tego odrobić przez cały mecz. Chociaż też dziwaczny mecz Lillarda, bo najpierw 35 punktów w pierwszej połowie i 0 w drugiej połowie, kiedy już go lepiej kryli, ale z drugiej strony Lillard też nie był jakoś agresywny i nie szukał zbytnio swoich punktów, bo i tako komfortowo prowadzili i inni punktowali.

W Pacers całą ofensywę trzymał Siakam, na którego Bucks nie mieli odpowiedzi. Haliburton wyglądał jak jeden z wielu i niczym się nie wyróżniał - na razie odbicie się od ściany o nazwie play offs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Wyparlo napisał(a):

 Haliburton wyglądał jak jeden z wielu i niczym się nie wyróżniał - na razie odbicie się od ściany o nazwie play offs.

Bardziej odbicie się od ściany zwanej post ASW, bo Haliburton przed ASG to lekko był top 15 ligi

Edytowane przez josephnba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, LeweBiodroSmoka napisał(a):

Nie zazdroszczę Giannisowi jeśli nie da rady wrócić, a Bux nie przejdą nawet Pacers

wymusił transfer Holidaya potem zmianę trenera, lata lecą a Bux w tym kształcie już lepsi nie będą, jeśli teraz wymusi transfer, to zostanie spory smrodek

Dał im miśka, dla mnie jest czysty, nikt w Bucks złego słowa o nim nie powie.

Edytowane przez Dziuseppe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haliburton faktycznie jakby jakiś przestraszony ale może we własnej hali się już ocknie. Najważniejsze, że po pierwszym słabym meczu, Pacers ten drugi już zagrali tak jak należy i wykorzystali okazję na odebranie hca. Fantastyczny jest Siakam, nie sądziłem, że aż tak będzie gniótł przy nieobecności Greka. Teraz obronić swoje podwórko i czekać na jakieś panicznie ruchy Bucks.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

9 godzin temu, Dziuseppe napisał(a):

Dał im miśka, dla mnie jest czysty, nikt w Bucks złego słowa o nim nie powie.

nie chodzi o to, że go będą cisnąć jak Duranta, ale być może przez te naciski z jego strony, ta ekipa zostanie błyskawicznie zdemontowana, a to pozostawi rysę na tej posągowej w sumie karierze, dlatego też wydaje mi się, że zostanie, przynajmniej jeszcze na 2-3 lata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Włączyłem se na spokojnie. Wcześniej tylko skrót jakiś tam oglądałem. 

Początek zwiastował kolejny wpierdol, Lillard szybko wrzucił na początku meczu 12 pkt i Brook Lopez dołożył trzy trójki, jakimś cudem nie było jeszcze dwucyfrowej przewagi, ale od stanu 16:23 dla Bucks, pojawiła się taka sekwencja: 

ten sam Brook Lopez, który był super hot, nie dostał przy wjeździe na kosz takiego gwizdka 50/50. Tak się zagotował, że postanowił nie wracać do obrony przez trzy posiadania z rzędu i przez trzy posiadania coś gestykulować w stronę sedziów. Pacers zrobili z tej przewagi szybkie 8:0, Doc wziął czas bo się zagotował i zaczął się wyżywać na arbitrze spotkania, finalnie z tego stanu 16:23 zrobiło się 33:26 dla pacers na początku II kwarty. ( Lillard trafił super trudną trójkę z rogu off the dribble a pozatym 17:0 do papy w 5 min)
 

w miedzyczasie jeszcze emeryt middleton już podkręcił dwa razy kostkę albo kostke i kolano, biegał do szatni. 
 

w drugiej kwarcie znowu szalał Lillard (łącznie 20pkt w pierwsze 14 minut meczu). Pacers z kolei złapali pewność siebie i ten swój ofensywny rytm po raz pierwszy w tej serii. Siakam zaczął raz po razie punktować, a Lillard trochę się za bardzo podpalił bo zaczął oddawać jakieś rzuty z 10 metrów przy dobrej obronie, czy stepbacki przy naprawdę super obronie.

ogólnie nie było w grze Bucks przez chwile ofensywnie większego pomysłu niż jakieś szalone izolacje Lillarda. Po pierwszej połowie Siakam miał 21 oczek, a Lillard chyba 26. Ale druzynowo to pacers prowadzili pięcioma punktami.

aha, wrócił jednak middleton do gry i coś tam dorzucił, ale też jakieś tough as fuck fadeawaya off balance odpalił
 

W drugiej połowie pacers wyszli na misji, włączyli swój tryb zdobywania pkt. Chwile zastopowała to mini zwarcie, a raczej kłótnia, swoją drogą która to już w tym sezonie miedzy tymi dwoma drużynami? Tam iskrzy cały sezon albo o piłkę dla gianisa albo o ostre faule itd itp

 

Ostatecznie Pacers zaczęli po mału, lecz konsekwentnie odskakiwać. Bardzo dobrze wyglądała egzekucja w ataku i każdy gracz na boisku coś tam dorzucał do szarż Siakama. 
 

Na to szybko znowu odpowiedział Lillard. Ze stanu 79:70 dla pacers sam odrobił na 79:78 ( 6 pkt i jego asysta) 34 pkt w pierwsze 32 min całego meczu łącznie. Najgorsze, że Pacers kryli go wg mnie bardzo dobrze! On po prostu jawnie trafiał raz po raz super trudne rzuty i byłem serio pod mega wrażeniem tych wyczynów. 

doc jednak musiał dać mu w końcu resta na koniec trzeciej kwarty, bo grał nim jakieś kosmiczne minuty w pierwszej połowie i pacers ten moment oddechu bez Dame wykorzystali. 
92:83 dla Pacers na koniec trzeciej kwarty.

Doc wyciągnął w IV kwarcie z talii swojego asa, Jae Crowdera i rzucił go na Siakama. Efekt? Dwa szybkie midrange fadeawaye, gdzie Jae nawet nie zdążył scontestowac. Szybki czas i stwierdził, że jednak to pierdoli, Brook Lopez na Siakamie, a Crowder spowrotem na ławie. No ale nie pyklo, znowu punkty. Pacers generalnie fajnie ważyli siły Siakama w całym meczu. Generalnie próbowali druzynowo, ruchem piłki znaleźć opening i collapsa w każdym posiadaniu a Siakam często czaił się w rogu do ścięcia, czy spot upa. Dopiero jak pierwotne pomysły na dane posiadanie nie przynosiły skutków, to oddawali jemu w tych dalszych sekundach akcji aby czarował swoje. 
 

w Bucks nie ma natomiast pomysłu na grę, tylko ISO ISO ISO i zobaczmy czy z tego ISO wyniknie jakaś pomoc, podwojenie  i ewentualny collapse, wtedy się oczywiście odegra. Wydaje mi się że na końcu ten Nembhard jednak  zrobił super robotę w obronie  na Lillardzie i nie dał mu za bardzo centrymetrów do oddawania rzutów, a pomyslow na grę nie było innych, wiec Pacers szybko odskoczyli na 20pkt i na 4 minuty do końca doc już odpuscil przy 121:102. 
 

To nie był łatwy mecz jak mogło mi sie wydawać po obejrzeniu skrótu rano. Przede wszystkim Pacers odrobili lekcje i serio legitnie bronili tego Lillarda. Ale ten straszy bardzo swoim ofensywnym potencjałem i mnie to martwi. Łącznie 60+ pkt w dwóch pierwszych połowach meczów. Może na wyjeździe właśnie już tak gorący nie będzie, ale jest w formie i trzeba go kryć jak Currego w prime, wiec jest to duże wyzwanie dla Indiany. Jakos w RS tez miałem wrazenie ze Lillard coś lepiej wyglądał jak Gianis pauzował i poki co w tej serii sie to sprawdza, bo ma on wtedy obie lejce w dłoniach i ewidentnie łatwiej mu złapać swój rytm, gdy piłki i posiadań ma po prostu na wyłączność.

 

Ten Aaron Nesmith to Lance Stephenson. Oby ulepszona wersja w przyszłości. Z lepszym rzutem i lepszym Bball IQ. Defensywnie jest czasem za cienki w uszach, ma tez jedną męczącą mnie tendencje że często tez aż za blisko podchodzi gdy broni i ludzie go po prostu przepychają jak chcą gdy dochodzi do zbytniej bliskości, przez to że jest zbyt agresywny często traci. Ale generalnie : cały sezon na klate bierze lebronów, giannisow i tych wszystkich najsilniejszych forwardow, Teraz Middletona. I z charakteru jest po prostu nieustępliwy. Nie ma do końca jeszcze umiejętności defensywnych na elitarnym poziomie, Nie ma też wg mnie wystarczająco siły czy warunkow fizycznych ale jest cholernie nieustępliwy i hustluje jak porąbany. To jest typowy Lance Stephenson tylko mniej gwiazdeczkowaty, a bardziej robotnik przyjmując tą analogie Wyparło. cieszę się ze Pacers kogos takiego mają i bardzo pasuje ten zawodnik do tego składu, na czym sam bardzo korzysta. 

 

Ja nie chce popadać w hurraoptymizm ale powinno być dobrze jesli faktycznie ten Giannis nie wróci, bo: 

Lillard jest kozakiem ale Pacers dobrze wiedzą co trzeba robić. Jest to cholernie trudne ale wiedzą co robić i robią. nie wierze ze jakiś gracz jest w stanie 7 meczy tak zagrać jak ten game2, gdzie wpadały cały czas serio crazy shoty. 
*Doc niczym nie zaskoczy w ataku co sprowadza się właśnie do tego co pisze o Lillardzie, ze on tu musiałby zagrać jakaś historyczna serie. 
*tak jak ciężko bedzie zatrzymać Lillarda, tak guarda łatwiej ograniczyć niż Siakama który ma super matchupy bez Giannisa i jest na tyle dobry ofensywnie i przede wszystkim doświadczony, by to brutalnie wykorzystać w tej serii. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogolnie chyba Lopez jest wielkim problemem Bucks w tym sezonie

wiecznie sfrustrowany, jak nie schematami trenera, bo nie chcialo mu sie za Griffina wychodzic do gory agresywnie na pickach i wracac na dol

to teraz ciagle podczas grania ma o wszystko pretensje

najlepsze sa te jego trojki prawie ze z polowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lopez na Siakamie wyglądał komicznie 

On jest dobrym obrońcą z pomocy, ewentualnie przy kimś równie "szybkim" jak on a nie Siakamie który na piłce robił takie rzeczy że Brookowi oczy wychodziły z orbit chwilami 

Frustracja to drugi problem, widać wiek go już mocno dociska do parkietu i chłop najzwyczajniej nie ma siły na granie tak intensywnej obrony. Przy Antkuxl mogl sobie zablokować tu i tam, rzucić z rogu trójkę odetchnąć 2, 3 akcje i znów coś zrobić pożytecznego 

Chłop ma 36 lat! Nie jest w stanie trzymać pomalowanego Bux całą serię, dodatkowo mając tak wybitnego stratega na ławce 

Jak Bucks to przegrają, a momentum jest po stronie Pacers to Doc powinien dostać wilczy bilet od NBA 

Edytowane przez josephnba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seria, która nikogo nie obchodzi nabiera jeszcze większych rumieńców. 
 

W trzecim starciu wreszcie to Pacers narzucili swoje tempo od początku spotkania i zagrali fenomenalną pierwszą kwartę. Lillard tym razem już od początku meczu dostał Curry treatment i już tak nie szalał na początku spotkania. Pacers zdominowali pierwszą kwartę ale jakieś głupie błędy i bezsensowne faule w końcówce pierwszej ćwiartki ( faulowanie beverlyego który musiał oddać Heroshot 3pt Attempt z biegu na koniec kwarty  to był czysty idiotyzm) spowodowały, że Bucks nie stracili kontaktu już na samym początku meczu. 

Bucks dziś trochę lepiej kryli Siakama, była pomoc za każdym razem gdy tylko pomyślał o grze w izolacji. Ograniczenie go można powiedzieć, że tym razem bardzo im sie udało, bo zrobił tylko 7/17fg. 
 

W drugiej połowie Bucks systematycznie odrabiali straty, ale wyglądało to trochę tak, że Pacers jednak mają kontrolę nad tą dziesięciopunktową przewagą. 
 

Natomiast w czwartej kwarcie przyszedł poważny zastój w grze Indiany, rywalom udało się szybko zniwelować stratę i zrobić z tego meczu prawdziwe crunchtime. 
 

W clutch Rozszalał się Khris Middleton, który trafił wszystkie ostatnie 14 pkt drużyny w IV i OT. Większość z tych punktów to były rzuty o naprawdę dużym stopniu trudności. Niech te 42 pkt was nie zmyli, bo Nesmith zrobił w obronie naprawdę super robotę i obie trójki na wyrownanie ( zarówno pod koniec czwartej kwarty jak i pod koniec dogrywki ) to były bardzo trudne rzuty pod presją. 

Jeśli jest jeden wyraźny powod wygranej Indiany to Pacers wygrali ten mecz ofensywnymi zbiorkami w końcówce meczu. W IV kwarcie i OT raz za razem któryś z graczy szarżował na tablice po nieudanym rzucie i zabierał piłkę rywalowi dosłownie sprzed nosa. Zrobił to Nembhard, zrobił Haliburton, zrobił Siakam i Zrobił tak Turner. Widać było frustracje i bezsilność wśród graczy Bucks. 
 

Nieocenioną robotę na Lillardzie robi Nembhard. Po pierwszym spotkaniu myślałem, że będzie dużo gorzej, bo Lillard jest od niego większy i też wie jak to wykorzystać i systematycznie atakuje obręcz. Natomiast w game2 i game3 widać, że gameplan jest taki, żeby jak najbardziej go męczyć, odcinać od piłki ile się da i nie dawac mu rzucać za trzy, Lillard ma wjeżdżać na kosz i się jak najwiecej męczyć przy punktowaniu. Jak narazie to się udaje świetnie i zarówno Nembhard jak i Nesmith to x-factor tej serii dla Pacers. Nesmith trafił dziś trójkę „na zwycięstwo” ( tylko ze middleton później wyrównał) i trafił też dwa najważniejsze ft w IV kwarcie. 
 

Kompletnym zaskoczeniem było ostatnie posiadanie Pacers w dogrywce, gdzie Haliburton mając tylko 6 sekund cofnął się aż do końca boiska żeby wziąć dobry rozbieg i zaatakować kosz. Wykonał to perfekcyjnie i dał zwycięstwo. Fajnie, że spróbowali dać tą ostatnią akcje jemu pomimo tego że fatalnie pudłował cały mecz. Myślę że taki game winner może dać mu boosta w pewności siebie w dalszych spotkaniach. Mam jednak mieszane uczucia co do jego gry. Spodziewałem się więcej po Nim i ma spore pole do poprawy swojej gry. Dziś super waleczny, ale skuteczności nadal brakuje. te 1/12 za trzy to nie jest powód do dumy, ale dla mnie już lepsze te próby i walczenie na desce po niecelnym rzucie, niż robienie 7FGA oraz 10FGA i przechodzenie obok spotkania. 
 

Nie wiem czy Bucks mają jeszcze przestrzeń żeby zagrać dużo lepiej niż game2 i 3. Pacers graja niespodziewanie bardzo dobrze w obronie. Bucks muszą często punktować z trudnych pozycji. I jak narazie jakoś im to idzie, ale gdy pojawi się gorszy mecz rzutowy to będą bez szans w tym starciu. Z drugiej strony Jedno co się pewnie już nie wydarzy to ta zabójcza ilość ofensywnych zbiórek Pacers w IV kwarcie, więc zwyczajnie lepsze zastawianie deski to coś co może dać im jeszcze jakąś przewagę w kolejnych zaciętych spotkaniach. 
Na pewno Bucks mają lepszych liderów, ale dalej wydaje mi się że grają spontaniczny atak bez większych setów i muszą dużo szarpać 1vs1. Pacers gra jak monolit, cały sezon tak to wyglądało i w obu dotychczasowych zwycięstwach powyżej 10pktów rzuciło conajmniej szesciu graczy. Wydaje mi się, że na Bucks ta zespołowa gra wystarczy.
 

Pacers in 6? 

Edytowane przez RonnieArtestics
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.