Koelner Opublikowano 26 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2010 Goran Dragić Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Chytruz Opublikowano 26 Stycznia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2010 ignazz napisał(a): matematycznie większą kasę Amare zrobiłby z PlayerOpp i wchodząc rok później na FA ( z wyższą podstawą?) gdzie konkurencje miałby duzo słabszą, a przesunąłby o rok grania swoje lukratywny kontrakt życia! A może Amare chce jak najszybciej zabezpieczyć się na kilka lat, nawet kosztem straty paru milionów? Głowy nie dam, ale pamiętam jak przy okazji microfracture mówiono, że w przeciągu bodaj 5-6 lat będzie potrzebna następna operacja. My tu sobie gadu gadu, niektóre teamy się napalają, a o groźbie kolejnego microfracture jakoś zapomniano, a tu właśnie niedługo minie nam 5 lat. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ignazz Opublikowano 26 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2010 Chytruz napisał(a): ignazz napisał(a): matematycznie większą kasę Amare zrobiłby z PlayerOpp i wchodząc rok później na FA ( z wyższą podstawą?) gdzie konkurencje miałby duzo słabszą, a przesunąłby o rok grania swoje lukratywny kontrakt życia! A może Amare chce jak najszybciej zabezpieczyć się na kilka lat, nawet kosztem straty paru milionów? Głowy nie dam, ale pamiętam jak przy okazji microfracture mówiono, że w przeciągu bodaj 5-6 lat będzie potrzebna następna operacja. My tu sobie gadu gadu, niektóre teamy się napalają, a o groźbie kolejnego microfracture jakoś zapomniano, a tu właśnie niedługo minie nam 5 lat. coś w tym może być choć Amare wyglada wyjątkowo świeżo a w 2011 robi sie miejsce w Bobcats z maxem :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luki Opublikowano 26 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2010 Pamiętaj kto w Bobcats wykonuje ruchy transferowe Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Chytruz Opublikowano 6 Lutego 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2010 No to moi drodzy, Suns wygrali 5 meczy z rzędu, z tego 4 na wyjazdach, pokonując 4 drużyny powyżej .500 i w tej chwili zajmują 5 miejsce na zachodzie. Mniemam iż wszyscy aktualnie olewają grę w wyniku rozprężenia przed ASW i Suns nabijają sobie łatwe zwycięstwa. W ogóle zauwazyłem ostatnio, że Suns nie wygrywają meczy, tylko nabijają wygrane, podobnie zresztą ma się rzecz z Nashem, który nie notuje asyst, tylko je sobie nabija. Nash ma w tych 5 meczach 59 asyst vs 8 strat, podczas gdy w poprzednich 5 miał 55 asyst vs 25 strat btw. Zmiana Fryea na Lopeza w S5 od poczatku zapowiadała się obiecująco, a teraz cięzko sobie wyobrazić, żeby Lopez wchodził z ławki na 5 minut albo nie wchodził na boisko w ogóle, jak to drzewiej bywało. Lopez jest pokraczny i ma problemy z łapaniem zbiórek swoimi pokracznymi rękami, nie ma za to żadnych problemów z zastawianiem tablicy, wypychaniem pionasów spod kosza i instalowaniem się pod samą obręcza, gdzie jego łupem padaja liczne tip-iny. Dzięki swoim gabarytom i zastawianiu Lopez bardzo pomaga na deskach, co jest jedną z największych bolączek Suns, mozna zreszta na tym przykładzie zarzucić cyferkom przekłamania, bo teoretycznie Frye jest tylko niewiele gorszy (lepszy na bronionej, gorszy na atakowanej), a w praktyce to niebo a ziemia, bo Frye oczywiście potrafi złapać zbiórkę, ale jesli nie leci ona w jego ręce, niewielki z niego pożytek, bo przestawiają go pod tablicami jak chcą. Robin poza tym jest świetnym obrońcą, zarówno na low post 1 na 1, jak i z pomocy, a jak widzi, ze ktoś z obwodu wchodzi na dunk, czy layup pod koszem to lubi sobie ściągnąc tego kogoś na parkiet głową do przodu. Shaq rok temu mówił, że uczy Lopeza rozmaitych trików, wspominał, że nikt na nim nigdy nie zadunkował bo "Shaq puts them on their back" i jak widać nauka nie poszła w las - jak ktoś pamięta jak Shaq ściągnał na ziemie Stuckeya w zeszłym roku, to tą więdze udało mu się skutecznie przekazać Lopezowi. Ogólnie Lopez z dnia na dzien przeistoczył się z zawodnika na granicy rotacji i maszynę do fauli w quality centra, świetnego w obronie i solidnego w ataku, jak to rzekł eddie Johnson "that's what starting does to you". W tymże ataku Lopez z Nashem od razu złapali nić porozumienia, na początku były małe zgrzyty, typu Rolo odwraca się w ostatniej chwili i dostaje podanie w plecy albo w głowę, ale teraz swietnie funkcjonują w two man game, Lopez od razu załapał, że jesli będzie poruszał się bez piłki Nash go znajdzie i teraz kończy sie to licznymi easy points. Lopez bardzo ułatwia Nashowi zadanie, bo jest tak wielki, że nie trzeba wyłozyc mu piłki na srebrnej tacy jak np Marionowi, jak dostanie ją gdzies blisko obręczy, nawet w tłumie to bez problemów rzuca nad przeciwnikami, co więcej, widać wtedy paradoks rąk Lopeza - potrafi złapać wątpliwej jakości podania, a na tablicach sprawia wrażenie, jakby nie umiał złapać piłki plażowej. Pamiętam zresztą przeddraftowe raporty z NCAA i w zalezności od źródła pisano "bad hands" albo "excellent hands". Lopez jeszcze się trochę musi ucywilizować, jego ogólna pokracznośc jeszcze się czasem przejawia, np Nash ostatnio podał mu piłkę górą dość daleko od kosza, ale Lopez w swoim mózgu przetworzył "piłka w górze = alley oop" i próbował ją wrzucić do obręczy na pierwsze tempo z okolic trzeciego metra. Anyway, Robin Lopez is the man. Grant Hill w meczu z Nuggets normalnie przechwycił koncówkę dla siebie kilkoma daggerami z półdystansu, co nie zmienia faktu, ze nadal jest stary i c***owy i ogólnie overrated. Jego ostatnio zdrowe sezony po tylu kontuzjach to feel good story of the decade i wszyscy tak się cieszą szczęściem Granta, że nie wypada wspominać, choćby że ma 2-4 dobre mecze w miesiącu, a poza tym jest lipa, bo przecież Grant tyle przeszedł i mało kto na jego miejscu jeszcze bawiłby się w NBA. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bastillon Opublikowano 6 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2010 Chytruz napisał(a): No to moi drodzy, Suns wygrali 5 meczy z rzędu, z tego 4 na wyjazdach, pokonując 4 drużyny powyżej .500 i w tej chwili zajmują 5 miejsce na zachodzie. Mniemam iż wszyscy aktualnie olewają grę w wyniku rozprężenia przed ASW i Suns nabijają sobie łatwe zwycięstwa. W ogóle zauwazyłem ostatnio, że Suns nie wygrywają meczy, tylko nabijają wygrane, podobnie zresztą ma się rzecz z Nashem, który nie notuje asyst, tylko je sobie nabija. Nash ma w tych 5 meczach 59 asyst vs 8 strat, podczas gdy w poprzednich 5 miał 55 asyst vs 25 strat btw. Zmiana Fryea na Lopeza w S5 od poczatku zapowiadała się obiecująco, a teraz cięzko sobie wyobrazić, żeby Lopez wchodził z ławki na 5 minut albo nie wchodził na boisko w ogóle, jak to drzewiej bywało. Lopez jest pokraczny i ma problemy z łapaniem zbiórek swoimi pokracznymi rękami, nie ma za to żadnych problemów z zastawianiem tablicy, wypychaniem pionasów spod kosza i instalowaniem się pod samą obręcza, gdzie jego łupem padaja liczne tip-iny. Dzięki swoim gabarytom i zastawianiu Lopez bardzo pomaga na deskach, co jest jedną z największych bolączek Suns, mozna zreszta na tym przykładzie zarzucić cyferkom przekłamania, bo teoretycznie Frye jest tylko niewiele gorszy (lepszy na bronionej, gorszy na atakowanej), a w praktyce to niebo a ziemia, bo Frye oczywiście potrafi złapać zbiórkę, ale jesli nie leci ona w jego ręce, niewielki z niego pożytek, bo przestawiają go pod tablicami jak chcą. Robin poza tym jest świetnym obrońcą, zarówno na low post 1 na 1, jak i z pomocy, a jak widzi, ze ktoś z obwodu wchodzi na dunk, czy layup pod koszem to lubi sobie ściągnąc tego kogoś na parkiet głową do przodu. Shaq rok temu mówił, że uczy Lopeza rozmaitych trików, wspominał, że nikt na nim nigdy nie zadunkował bo "Shaq puts them on their back" i jak widać nauka nie poszła w las - jak ktoś pamięta jak Shaq ściągnał na ziemie Stuckeya w zeszłym roku, to tą więdze udało mu się skutecznie przekazać Lopezowi. Ogólnie Lopez z dnia na dzien przeistoczył się z zawodnika na granicy rotacji i maszynę do fauli w quality centra, świetnego w obronie i solidnego w ataku, jak to rzekł eddie Johnson "that's what starting does to you". W tymże ataku Lopez z Nashem od razu złapali nić porozumienia, na początku były małe zgrzyty, typu Rolo odwraca się w ostatniej chwili i dostaje podanie w plecy albo w głowę, ale teraz swietnie funkcjonują w two man game, Lopez od razu załapał, że jesli będzie poruszał się bez piłki Nash go znajdzie i teraz kończy sie to licznymi easy points. Lopez bardzo ułatwia Nashowi zadanie, bo jest tak wielki, że nie trzeba wyłozyc mu piłki na srebrnej tacy jak np Marionowi, jak dostanie ją gdzies blisko obręczy, nawet w tłumie to bez problemów rzuca nad przeciwnikami, co więcej, widać wtedy paradoks rąk Lopeza - potrafi złapać wątpliwej jakości podania, a na tablicach sprawia wrażenie, jakby nie umiał złapać piłki plażowej. Pamiętam zresztą przeddraftowe raporty z NCAA i w zalezności od źródła pisano "bad hands" albo "excellent hands". Lopez jeszcze się trochę musi ucywilizować, jego ogólna pokracznośc jeszcze się czasem przejawia, np Nash ostatnio podał mu piłkę górą dość daleko od kosza, ale Lopez w swoim mózgu przetworzył "piłka w górze = alley oop" i próbował ją wrzucić do obręczy na pierwsze tempo z okolic trzeciego metra. Anyway, Robin Lopez is the man. Grant Hill w meczu z Nuggets normalnie przechwycił koncówkę dla siebie kilkoma daggerami z półdystansu, co nie zmienia faktu, ze nadal jest stary i c***owy i ogólnie overrated. Jego ostatnio zdrowe sezony po tylu kontuzjach to feel good story of the decade i wszyscy tak się cieszą szczęściem Granta, że nie wypada wspominać, choćby że ma 2-4 dobre mecze w miesiącu, a poza tym jest lipa, bo przecież Grant tyle przeszedł i mało kto na jego miejscu jeszcze bawiłby się w NBA. z tego co ja czytam w tym poscie to ma on ukryta wiadomosc. Chytruz zapewne nauczyl sie tego od Koelnera. ta wiadomoscia jest: gdzie sie podzialiscie ai3, Koelner, Lorak i cala reszte dyskredytujaca Nasha i zastanawiajaca sie czy bylby dobra zmiana w zamian za Mo Williamsa ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
theo001 Opublikowano 6 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2010 bardziej gdzie są ci co mówili, że Lopez to cipa nie nadająca się do DL, chociaż chyba sam Chytruz nawet tak mówił :mrgreen: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Chytruz Opublikowano 6 Lutego 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2010 Na pewno nie powiedziałem, że jest cipą i raczej nie powiedziałem, że nie nadaje sie do D-league - najwyżej, ze nadaje się do D-league. Mówiłem za to, że jest tragiczny, bo tragiczny zdecydowanie był. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lorak Opublikowano 6 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2010 Bastillon napisał(a): gdzie sie podzialiscie ai3, Koelner, Lorak i cala reszte dyskredytujaca Nasha i zastanawiajaca sie czy bylby dobra zmiana w zamian za Mo Williamsa ? przestań kłamać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
theo001 Opublikowano 6 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2010 Chytruz napisał(a): Na pewno nie powiedziałem, że jest cipą i raczej nie powiedziałem, że nie nadaje sie do D-league - najwyżej, ze nadaje się do D-league. Mówiłem za to, że jest tragiczny, bo tragiczny zdecydowanie był. no chodziło mi mniej więcej o sens wypowiedzi, a ten był dosyć bliski :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Chytruz Opublikowano 6 Lutego 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2010 No, jak Lopez notował mecze np 0pts, 0rb, 0blk, 4 straty albo w dwa mecze 8 fauli w 8 minut, to mogłem napisać, że gra tragicznie, albo w ogóle nic nie napisać. A do cipy to mu akurat daleko. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PangLoss Opublikowano 10 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2010 Jak donosi Wojnarowski z yahoo Riley jest gotów oddać Beasleya w wielu możliwych wariantach wraz z tegorocznym pickiem Miami i spadającymi kontraktami, a władze Suns nie chcą na to pójść ze względu na to że Pat nie chce przyjąć dodatkowo kontraktu Barbosy, bądź J-Richa. Szczerze mówiąc, jeśli nie mamy do czynienia z jakąś rozgrywką negocjacyjną między Patem a Kerrem i Beasley nie wyląduje za tydzień w Arizonie, to moim zdaniem konkurs na najgorszy managment dekady mamy rozstrzygnięty. Suns w zamian za Amare chcieli młody talent, pick i spadający kontrakt, numer 2 draftu sprzed roku, który nie radzi sobie może na miarę hypu ale ma ogromny potencjał jak dla mnie i wciąż 21 lat bagatela, pick z końca drugiej dziesiątki to generalnie zestaw marzenie w zamian za Amare który i tak za rok odejdzie a w przyszłym roku może go być trudniej sprzedać. Jedynym minusem przy zestawie z O'Nealem jest przyjęcie dodatkowego salary naten rok plus wynikającego z tego podatku. Jedyne rozsądne wytłumaczenie dlaczego Kerr jeszcze nie skacze z radości krzycząc yes, yes, yes, albo yes we can to wyczekawanie na jeszcze lepszą ofertę (chociaż nie wiem kto może to przebić?) albo granie przed Rileyem nie do końca usatysfakcjonowanego żeby wynegocjować jeszcze więcej, czyli wzięcie Barbosy (osobiście wolałbym pick 2012). Tyle że to trochę ryzykowna gra i Miami może się szybko rozmyślić, a Suns zostaną na placu boju z propozycją JJ Hickson albo nic.... Oferta Philly w porównaniu z tą Miami nic nam nie daje, mam nadzieję że ładne statsy w ostatnich paru meczach nie rozbudzą nowych nadzei u włodarzy Suns względem Amare i nie wybiorą scenariusza zgodnie z którym walczymy o 2 rundę w tym sezonie, w przyszłym najwyżej zapłacimy Amare, a o przyszłości pomyślimy w ...przyszłości. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bastillon Opublikowano 10 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2010 ja tam jestem przeciwko temu transferowi. nie dlatego ze Suns by zyskali, ale moim zdaniem sa (duzo) lepsze opcje. Beasley jest moim zdaniem overrated, tego potencjalu to nigdzie nie widze, w najlepszym wypadku MOZE skonczy jako poor man's Bosh i po co to wszystko ? wolalbym Iguodale + Branda np. daliby natychmiastowy impact i Suns mogliby powalczyc o cos w tym sezonie. obrona od razu wygladalaby zupelnie inaczej. sam Iguodala to wiecej niz Beasley i jakis middle pick w drafcie. wymiana fatalnego defensora na bardzo slabego wiele nie pomoze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dunk Fan Opublikowano 10 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2010 To tylko Tobie pogratulować jako przyszłemu GMowi, a szczególnie kibicowi Suns... Tu nie ma wyboru opcji, co bym wolał, bo odejdzie za darmo, a pakiet oferowany przez Heat to wręcz prezent. Kerr nie czekaj, nie targuj się zbytnio, tylko bierz. O ile rzeczywiście wymiana z 76ers jest niemożliwa/nieprawdopodobna. W ogóle wraz z odejściem Iguodali stałbym się fanem Suns, masakra :shock: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jendras Opublikowano 10 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2010 Wygląda na to, że Sixers są gotowi oddać Iguodalę, jeśli ktoś weźmie Branda, ale nie ma chętnych. Co za czasy :] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
theo001 Opublikowano 10 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2010 zainteresowanie Statem spore, do tradedeadline jeszcze troche czasu, więc nie trzeba pochopnie decydować. A pakiet Miami niezbyt mnie przekonuje, tym bardziej, że wymiana na linii Suns-Sixers dalej możliwa. Na razie rozchodzi się o to, że nie chcą łyknąć JRicha, a dla Suns to konieczny warunek (opcjonalnie Barbi) jeśli mieliby dostać Iggiego. k**** ale będę płakał po Amare, jak po Marionie, przywiązałem się i nawet dzisiaj zrobiłem sobie na pamiątkę taką fryzurkę jaką często miał.. :roll: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bastillon Opublikowano 10 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2010 Cytat To tylko Tobie pogratulować jako przyszłemu GMowi, a szczególnie kibicowi Suns... Tu nie ma wyboru opcji, co bym wolał, bo odejdzie za darmo, a pakiet oferowany przez Heat to wręcz prezent. Kerr nie czekaj, nie targuj się zbytnio, tylko bierz. ale po co brac pierwsza lepsza oferte za przecietnego mlodego PFa bez olbrzymiego upsidu skoro mozna za to dostac mlodego swingmana ktory jest jednym z najlepszych obroncow w lidze i dodatkowo przyzwoitego PFa, ktory jest obecnie lepszy niz ten z Heat ? co tak naprawde Beasley daje ? Suns powinni stawiac na terazniejszosc poki maja Nasha, a Beasley nawet jak sie rozwinie to i tak nigdy nie stanie sie graczem ktory ich poprowadzi do jakichkolwiek sukcesow jako lider. nie ta polka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
theo001 Opublikowano 10 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2010 na pewno Sixers proponują Branda? W ogóle kto w takim razie obok Amare, żeby się zgadzało salary, bo Igła+Elton to 27mln.. (Amare 16) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bastillon Opublikowano 10 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2010 Ben Wallace lub Barbosa lub JRich. kontrakt Bena Wallace'a to chyba najlepszy trade filler. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
theo001 Opublikowano 10 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2010 no właśnie jest kontrakt Wallace'a, idealnie by pasował w tej sytuacji, ale nigdzie na razie nie widziałem, żeby wspominali, że Suns proponują spadający kontrakt Bena.. :| Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się