Skocz do zawartości

Brooklyn Nets 22/23 - czyli czemu gwiazdy NBA nadal są takie....


ely3

Rekomendowane odpowiedzi

W dzisiejszym meczu z Sixers, Ben Simmons osiągnął całkiem niezłą (jak na niego w tym sezonie) linijkę: 11 PTS (4/7 z gry + 3/6 FT) | 7 REB | 11 AST | 3 STL | 3 BLK | 3 TRN | 3 PF, ale...

  • w trzeciej kwarcie oddał tylko jeden rzut spod kosza (celny)
  • w czwartej kwarcie nie oddał ani jednego rzutu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry jest jako lider gdy ma obok zgliszcza aby być tank commanderem a jeszcze lepiej jak są zgliszcza po drugiej stronie  

Szkoda ze nie potrafi grać obok dobrych graczy. 

Średnia 16 punktów w tej udanej serii za gracza o takim kontrakcie? To się nawet teraz nie broni. 

Tym bardziej ze rywale zdziesiątkowani. mem PTB 76 TOR i młode IND 

Spójrzcie proszę kto z przeciwników nie grał w tych 5 spotkaniach. Praktycznie każdy lider przeciwnika. 

Edytowane przez ignazz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dziuseppe dzięki za wklejenie tego Twitta... Już jakiś czas temu przymierzałem się do stworzenia poniższego zestawienia, ale nie miałem motywacji. Zatem jeszcze raz - dziękuję.

Jak wszyscy doskonale pamiętają, początkiem końca Bena Simmonsa w PHI była historycznie zła seria z ATL, czego symbolem stała się niesławna akcja oddania piłki spod kosza (będąc sam-na-sam z koszem), Thybulle'owi. Pojawiły się wtedy liczne głosy, że Simmons jest soft, ponieważ znika w końcówkach meczy (czy całych czwartych kwartach w ogóle), bojąc się wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności.

Zobaczyłem powyższego, pochwalnego Twitta i pomyślałem - zatem sprawdźmy jak jest teraz...? Wziąłem pod lupę nie 5, a 6 ostatnich meczy BRK...

1. Porażka z SAC (15.11)

  • trzecia kwarta: 2-3 (layup + 6-foot - missed 9-foot)
  • czwarta kwarta: nie wyszedł na parkiet

2. Zwycięstwo z POR (17.11)

  • trzecia kwarta: 1-1 (spod kosza)
  • czwarta kwarta: 0-0

3. Zwycięstwo z MEM (20.11)

  • trzecia kwarta: 3-3 (dunk + 2-foot + 4-foot)
  • czwarta kwarta: 1-1 (layup)

4. Porażka z PHI (22.11)

  • trzecia kwarta: 1-1 (dunk)
  • czwarta kwarta: 0-0

5. Zwycięstwo z TOR (23.11)

  • trzecia kwarta: 2-3 (dunk + dunk - missed "spod kosza")
  • czwarta kwarta: 1-1 (dunk)

6. Porażka z IND (25.11)

  • trzecia kwarta: 3-3 (2-foot + 3-foot + 6-foot)
  • czwarta kwarta: 0-0

Podsumowanie:

Trzecie kwarty: 12-14 (85%)
Czwarte kwarty: 2-2 (100%)
Drugie połowy łącznie: 14-16 (87,5%)

Najdalszy rzut jaki oddał to 9-footer (nietrafiony)
Najdalszy rzut trafiony to 6-footer (dwa razy)
5 z 12 rzutów to dunki (41,6% wszystkich trafionych rzutów)
7 z 12 rzutów to dunki i layupy (58,3% wszystkich trafionych rzutów)

Wnioski:

Ben Simmons gra dokładnie to samo co pod koniec kariery w PHI, co było powodem kolejno: hejtu - rozczarowania - załamania - bojkotu drużyny - odejścia. Co więcej, statystyka z Twitta pokazuje linijki, które były dla Simmonsa typowe przez całą jego karierę w PHI. Jedyna różnica na plus to wyjątkowo wysoka skuteczność, ale z analizy rzutowej wychodzi, że to gracz, który nie stanowi jakiegokolwiek zagrożenia poza "trumną". Co więcej - pod względem rzutowym całkowicie znika w kluczowych, czwartych kwartach meczy. W pięciu ostatnich meczach oddał (i trafił) zaledwie 2 rzuty [SIC!].

Nie chcę nazywać go bustem (ma na tym polu naprawdę wyjątkową konkurencję: Bennett, Fultz, Oden) - wydaje mi się raczej, że warto go zacząć ustawiać w linii z takimi graczami jak Bogut, Bargnani, Emeka Okafor, Kenyon Martin, czy Joe Smith - solidnymi graczami, mającymi w karierze chwile chwały, ale w ostatecznym rozrachunku nie więcej jak "solidnymi".

Edytowane przez T+?%hZ<A<5ZZB~5L
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, T+?%hZ<A<5ZZB~5L napisał:

@Dziuseppe  w linii z takimi graczami jak Bogut, Bargnani, Emeka Okafor, Kenyon Martin, czy Joe Smith - solidnymi graczami, mającymi w karierze chwile chwały, ale w ostatecznym rozrachunku nie więcej jak "solidnymi".

Co w tym zestawieniu robi Bogut? 

Przeraża jak jest niedoceniany ciągle. 

W defensywie impact ten sam co Dwight Howard, ale nie był tak medialny. 

W ofensywie świetny passer, a przed kontuzją bardzo dobra pierwsza opcja ofensywna z legendarnym hakiem. 

On w pierwszych latach był uważany za drugiego najlepszego gracza rodzącej się potęgi Warriors. Pamiętam jak większość nie rozumiała jak można oddać Monta Ellis, ale ja mówiłem że to będzie idealny element układanki dla Wojowników. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, MarcusCamby napisał:

Co w tym zestawieniu robi Bogut? 

Przeraża jak jest niedoceniany ciągle. 

W defensywie impact ten sam co Dwight Howard, ale nie był tak medialny. 

W ofensywie świetny passer, a przed kontuzją bardzo dobra pierwsza opcja ofensywna z legendarnym hakiem. 

On w pierwszych latach był uważany za drugiego najlepszego gracza rodzącej się potęgi Warriors. Pamiętam jak większość nie rozumiała jak można oddać Monta Ellis, ale ja mówiłem że to będzie idealny element układanki dla Wojowników. 

With all due respect... Rozumiem sympatie, nostalgie, wspomnienia za "starymi dobrymi czasami", ale o ile Bogut był naprawdę dobrym (solidnym) graczem, o tyle jako jedynka draftu daleko mu do wspomnianego Howarda, nie mówiąc o innych jedynkach -3 lata od jego wyboru (Ming LBJ, no i Howard). Po nim był Bargnani (dużo lepszy scorer - dużo gorszy obrońca), Oden (bust - injury related) i Derrick Rose (MVP until injury). Bogut jako "pierwsza opcja" to mocne "exaggeration" - miał raptem dwa sezony ze średnią powyżej 12 PTS i nigdy nie przekroczył 16 PTS w sezonie. Bogut jako pierwsza opcja w rzutach to przykra konieczność, a nie pomysł na wygrywanie meczy.

Abstrahując od Boguta, tamten draft w ogóle był przeciętny - nie licząc Chrisa Pula (4), Derona Williamsa (3), Davida Lee (30), Lou Williamsa (45) i Monte Ellisa (40). Było kilku dobrych-ale-średnich jak Gortat (57), Raymond Felton (5), Charlie Villanueva (7), Andrew Bynum (10 - injury alert), Danny Granger (17 - injury alert), Nate Robinson (21 - fun-to-watch-lesser-impact), czy Ersan Iliasova (36).

PS: właśnie zauważyłem, że we wcześniejszym wpisie wymieniłem Emekę Okafora jako jedynkę zamiast Dwighta Howarda... My fuckup.. Pisałem z pamięci i nie wiem czemu, ale zapamiętałem odwrotną kolejność - Okafor z 1-ką, Howard z 2-ką...

Z mojej strony koniec offtop. Back to Nets...

Edytowane przez T+?%hZ<A<5ZZB~5L
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spójrzmy prawdzie w oczy, Bogut to jednak zwyczajny bust, gdy wybierasz z nr 1 w drafcie oczekujesz przyszłego HOF, jeśli oczekiwania się nie spełnią to chociaż zawodnika przez lata aspirującego do All-NBA, ocierającego się o ten poziom. Andrew to bardziej zawodnik na koniec loterii, lepszy niż jego statystyki, bardzo inteligentny, ale jednak tylko znakomity roles, do tego niezbyt żywotny (ok 700 meczów RS to przeciętna kariera klasycznego role playera).

Ja rozumiem, że klasyczny bust to Sam Bowie, Michael Olowokandi czy w szczególności Anthony Bennett, ale każdy, kto został wybrany z nr 1, a przez przynajmniej jedno pokolenie koszykarskie nie stanowił jednej z 2 głównych opcji w swoim zespole, jest po prostu bustem.

Zapewne kilku forumowiczów zgani mnie za ten post twierdząc, że Bogut to na tyle wybitny roles, że nie można go nazywać bustem... Dla mnie wybitnym rolsem bez wybitnych statystyk był Robert Horry, mający ogólnie prawie dwukrotnie dłuższą karierę, cała masę rzutów w PO, które realnie wpływały na wyniki serii, a przecież wciąż byłby bustem, gdyby nie został wybrany z nr 11...

11 godzin temu, T+?%hZ<A<5ZZB~5L napisał:

 

Nie chcę nazywać go bustem (ma na tym polu naprawdę wyjątkową konkurencję: Bennett, Fultz, Oden) 

To zabawne, Fultz i Simmons wybrani przez ten sam zespół, obaj z depresyjną obawą rzucania piłka do kosza, obaj więcej niż solidni obrońcy z fajnym przeglądem pola, dodajmy do tego jeszcze Thybulle'a i bardzo łatwo o teorie spiskowe dotyczące zaplecza Sixers.

Edytowane przez Pozioma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak jak sobie przeczytałam ten post powyżej, to zastanowiłam, ze zawodników określamy mianem busta, a to  w sumie to głównie wina organizacji. Przecież taki Bennett czy Bogut nie pchali się na jedynki draftów. Ktoś uznał i ocenił, że mają potencjał na bycie 1 opcją w zespole, rzeczywistość okazała się inna i zawodnik ma przyklejoną łatkę na zawsze i zmaga z jakimiś oczekiwaniami w ogóle z kosmosu i niczym nieuzasadnionymi. A taka Minnesota czy Philadelphia dalej beztrosko wybiera głupio w drafcie. Sam @Pozioma piszesz wyżej, że Horry byłby bustem gdyby nie to, że wybrany został z 11 numerem. Czyli np. taki Bogut ma zerowy wpływ na to, że uznano go za busta, bo nie spełnił wymagań i oczekiwan kogoś z zewnątrz, na które on być może nigdy się nawet nie pisał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Sachs napisał:

tak jak sobie przeczytałam ten post powyżej, to zastanowiłam, ze zawodników określamy mianem busta, a to  w sumie to głównie wina organizacji. Przecież taki Bennett czy Bogut nie pchali się na jedynki draftów. Ktoś uznał i ocenił, że mają potencjał na bycie 1 opcją w zespole, rzeczywistość okazała się inna i zawodnik ma przyklejoną łatkę na zawsze i zmaga z jakimiś oczekiwaniami w ogóle z kosmosu i niczym nieuzasadnionymi. A taka Minnesota czy Philadelphia dalej beztrosko wybiera głupio w drafcie. Sam @Pozioma piszesz wyżej, że Horry byłby bustem gdyby nie to, że wybrany został z 11 numerem. Czyli np. taki Bogut ma zerowy wpływ na to, że uznano go za busta, bo nie spełnił wymagań i oczekiwan kogoś z zewnątrz, na które on być może nigdy się nawet nie pisał.

Miałem już nie kontynuować off-topu, ale c'mon... Anthony Bennett nie jest oceniany jako matka wszystkich bustów, dlatego że nie spełnił czyichś oczekiwań, tylko dlatego, że pierwszy raz do kosza trafił dopiero w piątym meczu (w czterech wcześniejszych nie trafił 15 rzutów), a po raz pierwszy zdobył 10 lub więcej punktów dopiero w 33-cim (45-tym w sezonie - w 12 nie wyszedł w ogóle na parkiet). W debiutanckim sezonie zdobył 10 lub więcej punktów tylko w 6 meczach na 52 rozegrane. Przez cztery lata gry rozegrał raptem 151 meczy w czterech różnych drużynach i nigdy nie zagrał w PO. Nie udało mu się w Europie, nie udało w Izraelu, teraz próbuje szczęścia na Tajwanie...

Oczywiście że to nie jego wina, że został wybrany przez CAVS z jedynką, ale jego winą jest już to jak grał, jak nad sobą nie pracował i jak się nie rozwijał. Wyniki jakie osiągnął można uznać za dramatycznie złe jak na wybór pierwszorundowy w ogóle, a co dopiero wybór loteryjny (nie wspominając o byciu jedynką). Gość podpisał kontrakt na 10,9 mln $ za dwa lata gry i YOLO...

Gdyby taki Jabari Parker powiedział na workoutach przed draftem, że "graczom NBA nie płaci się za grę w obronie", to zapewne nie zostałby wybrany przez Bucks z dwójką. Ale postanowił zachować to przemyślenie dla siebie i został wybrany z dwójką i jest teraz poza NBA z "łatką" busta.

A co do wybierania graczy z jedynkami i związanymi z tym oczekiwaniami, to opisałem to jakiś czas temu w oddzielnym wątku: 

Draft jest loterią - zarówno jeśli chodzi o miejsce z jakim się wybiera gracza, jak i tego kim dany gracz się stanie w przyszłości. W ciągu ostatniej, pełnej dekady (2010-2019) jedynymi jedynkami, które doprowadziły swoje kluby do finałów NBA byli Irving i Ayton - a to i tak wyłącznie dzięki temu, że byli dopiero drugą lub trzecią opcją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Trzeba jeszcze zauważyć ,że Nets mieli teraz dosyć przyjazny schedule, a grą Kyrie rzeczywiście nie ma co się jarać bo ten typ jest nieobliczalny.,Dzisiaj  gra , a jutro wyjdzie do dziennikarzy i powie że w Auschwitz Żydzi morowali Niemców przez podawanie szczepionek na COVID

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, vonBaron napisał:

Aż tak bym się nie jarał grą Nets, większość meczy wygrali w końcówkach, równie dobrze bilans mógłby być ujemny.

Może je poprostu ćwiczą? 

Tak na poważnie to nie ma co marudzić, zwycięstwo to zwycięstwo nie ma co przesadnie narzekać na jego rozmiar. Raz można w końcówce przyfarcić ale jak to się powtarza to znaczy, że coś tam w tym cluch grać potrafią.  A co do nowego trenera to czy po odejściu Nasha pojawiły się na Brooklynie jakieś zagrywki w ataku, czy dalej wszystko opiera się na talencie KD i Kyrie? No i czy jakieś wsparcie dla nich widać na horyzoncie bo mam wrażenie, że tam z tym jest największy problem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.11.2022 o 12:29, T+?%hZ<A<5ZZB~5L napisał:

 

 

Wnioski:

Ben Simmons gra dokładnie to samo co pod koniec kariery w PHI, co było powodem kolejno: hejtu - rozczarowania - załamania - bojkotu drużyny - odejścia.

Nie chcę nazywać go bustem (ma na tym polu naprawdę wyjątkową konkurencję: Bennett, Fultz, Oden) - wydaje mi się raczej, że warto go zacząć ustawiać w linii z takimi graczami jak Bogut, Bargnani, Emeka Okafor, Kenyon Martin, czy Joe Smith - solidnymi graczami, mającymi w karierze chwile chwały, ale w ostatecznym rozrachunku nie więcej jak "solidnymi".

No Boguta to z tej listy wyrzuć. Facet miała wprawdzie za duzo kontuzji ale pokazał swoja wartość. Poweiedzialbym że za 1szym razem bez Boguta GS nie wygrałoby misia podobnie jak bez Igudali.

Oden też tu nie pasuje bo jak był zdrowy naprawde grał bardzo dobrze. Ale on bał sie ruszacżeby sie nie rozpaść.  Trzeba odróznić graczy którym kariere zniszczyła kontuzja od kompletnych ogórków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.