Skocz do zawartości

Los Angeles Lakers 2021/2022


nba2midnight

Rekomendowane odpowiedzi

Próby porównywania grajków z różnych epok to strata czasu. A sugerowanie, że kiedyś to grali 'amatorzy', a dziś mamy 'prawdziwych' zawodowców, to już czysty debilizm! Tak kiedyś, jak i dziś, w nba rywalizują najlepsi koszykarze na świecie. Tylko dzisiaj 'pan koszykarz' ma dużo lepsze (liczniejsze w zasoby ludzkie, przede wszystkim) zaplecze niż kiedyś, ergo - lepszą opiekę medyczną, lepsza metodykę treningu, narzędzia (aplikacje), które mierzą, liczą etc. Jabbar nie miał dziesiątej części tego zaplecza, które dziś jest standardem...

Edytowane przez kcp78
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Baptizia napisał:

Rekordy rekordami ale próby 'porównywania' osiągnięć Chamberlaina do czasów dzisiejszych to strata czasu, wystarczy obejrzeć jakieś highlighty z jego akcji. 

To oczywiste, dlatego pisałem wiele razy, że nie ma sensu porównywać statystyk graczy z innych er, gdy inni tym sugerowali się tu wielokrotnie na forum i wspomniałem, że Wilt miał ułatwione zadanie skoro tylko jeden center w lidze potrafił mu mocno postawić się. 

Główny cel mego posta był taki, że to największy nabijacz statsów i Lebron czy Westbrook przy nim to pikuś. Nie ma żadnego allstara, a tym bardziej superstara, który w playoff ma średnią z kariery o 8 pkt niższą niż z RS. Najlepsi mają porównywalnie lub nawet wyższą z playoff jak MJ, Duncan, Lebron, Durant, Curry.

Edytowane przez Rodman91
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Rodman91 napisał:

Główny cel mego posta był taki, że to największy nabijacz statsów i Lebron czy Westbrook przy nim to pikuś. Nie ma żadnego allstara, a tym bardziej superstara, który w playoff ma średnią z kariery o 8 pkt niższą niż z RS. Najlepsi mają porównywalnie lub nawet wyższą z playoff jak MJ, Duncan, Lebron, Durant, Curry.

to wynika z innego formatu PO wtedy, że często grał przeciw celtics, a także, że więcej meczów miał w drugiej części kariery, gdy już nie był volume scorerem. tak więc używanie tego jako zarzutu wobec Wilta mija się z celem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, lorak napisał:

to wynika z innego formatu PO wtedy, że często grał przeciw celtics, a także, że więcej meczów miał w drugiej części kariery, gdy już nie był volume scorerem. tak więc używanie tego jako zarzutu wobec Wilta mija się z celem.

Z Wiltem to trzeba się zgodzić, po pierwsze rozegrał on w przeciwieństwie do Jordana czy Lebrona bardzo mało serii z tzw. ogórkami, a dodatkowo tylko do 30-tki robił statystyczną "miazgę", chociaż na bardzo przeciętnych procentach (w sezonie regularnym było podobnie). Jego usage było totalnie oderwane od rzeczywistości, bardziej jak w jakieś grze amatorskiej. Jak patrzy się na te wszystkie statystyki Chamberlaina to takim prawdziwym koszykarzem to on stał się właśnie w drugiej części kariery, już jako gracz Lakers. Doskonale wiemy o jego walorach atletycznych, znakomitych nawet w naszych czasach, ale czysto koszykarsko to Wilt jakimś wyjątkowym herosem nie był, nie wiemy jak by sobie radził w obecnych czasach, ale nawet jego średnia z kariery 30 ppg jest grubo zawyżona, dużo bardziej niż zbiórki bo w tym aspekcie i w naszych czasach byłby fenomenalny.

Rodman91 bardzo słusznie wskazał Jordana i Lebrona jako zawodników, którzy potrafią w PO wznieść się na wyższy poziom, tylko niewielu się to udawało, szczególnie, gdy mówimy o tak dużej próbie. A dodajmy to tego znakomity procent zwycięstw serii u obu (James 39/50, Jordan 30/37) to rysuje nam się ewidentnie przepaść między tą dwójką a całą resztą ligi pod względem historycznym. 

Można wskazać jeszcze chociażby Bryanta, ale on przez pół kariery był drugą opcją, a statystyki z RS psują mu początek i koniec kariery, po części Duncan (on pasuje tu znakomicie, trochę to podobny przypadek do Jordana, ciągle ten sam wybitny coach, ciągle ten sam support) (nawet jeśli w ciągu całej jariery zmieniały się jego elementy), 

Wybitnie pasuje Magic, serie w karierze to 32/40, gdyby nie liczyć serii w 96 z Rockets po powrocie to byłoby 32/39 (praktycznie tan sam procent co Jordan) , gdyby puścić wodzę fantazji i założyć, że Johnson nie zachoruje na HIV, to byłoby mega ciekawie, nie wiemy co wydarzyłoby się w latach 92-98, ale prawie pewnym jest, że Magic miałby więcej tytułów niż Jordan, a jeśli Shaq mimo tej korekty nadal trafia do Lakers (pamiętajmy o efekcie motyla przy tego typu rozkminkach), to niemal z automatu Bulls zapominają o tytułach w latach 97 i 98). Tak naprawdę choroba Johnsona w bardzo dużym stopni wpłynęła na to, kogo obecnie uważamy za GOAT, Magic był zawodnikiem multipozycyjnym i totalnie nie bazującym na atletyzmie, mógłby grać niesamowicie długo, mógłby skutecznie zmieniać swoją pozycje na boisku, pokazał to w 96r wracając jako PF i wciąż produkując na bardzo wysokim poziomie mimo niemal 5 letniej rozłaki z profesjonalną koszykówką. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Pozioma napisał:

Z Wiltem to trzeba się zgodzić, po pierwsze rozegrał on w przeciwieństwie do Jordana czy Lebrona bardzo mało serii z tzw. ogórkami, a dodatkowo tylko do 30-tki robił statystyczną "miazgę", chociaż na bardzo przeciętnych procentach (w sezonie regularnym było podobnie). Jego usage było totalnie oderwane od rzeczywistości, bardziej jak w jakieś grze amatorskiej. Jak patrzy się na te wszystkie statystyki Chamberlaina to takim prawdziwym koszykarzem to on stał się właśnie w drugiej części kariery, już jako gracz Lakers. Doskonale wiemy o jego walorach atletycznych, znakomitych nawet w naszych czasach, ale czysto koszykarsko to Wilt jakimś wyjątkowym herosem nie był, nie wiemy jak by sobie radził w obecnych czasach, ale nawet jego średnia z kariery 30 ppg jest grubo zawyżona, dużo bardziej niż zbiórki bo w tym aspekcie i w naszych czasach byłby fenomenalny.

Rodman91 bardzo słusznie wskazał Jordana i Lebrona jako zawodników, którzy potrafią w PO wznieść się na wyższy poziom, tylko niewielu się to udawało, szczególnie, gdy mówimy o tak dużej próbie. A dodajmy to tego znakomity procent zwycięstw serii u obu (James 39/50, Jordan 30/37) to rysuje nam się ewidentnie przepaść między tą dwójką a całą resztą ligi pod względem historycznym. 

Można wskazać jeszcze chociażby Bryanta, ale on przez pół kariery był drugą opcją, a statystyki z RS psują mu początek i koniec kariery, po części Duncan (on pasuje tu znakomicie, trochę to podobny przypadek do Jordana, ciągle ten sam wybitny coach, ciągle ten sam support) (nawet jeśli w ciągu całej jariery zmieniały się jego elementy), 

Wybitnie pasuje Magic, serie w karierze to 32/40, gdyby nie liczyć serii w 96 z Rockets po powrocie to byłoby 32/39 (praktycznie tan sam procent co Jordan) , gdyby puścić wodzę fantazji i założyć, że Johnson nie zachoruje na HIV, to byłoby mega ciekawie, nie wiemy co wydarzyłoby się w latach 92-98, ale prawie pewnym jest, że Magic miałby więcej tytułów niż Jordan, a jeśli Shaq mimo tej korekty nadal trafia do Lakers (pamiętajmy o efekcie motyla przy tego typu rozkminkach), to niemal z automatu Bulls zapominają o tytułach w latach 97 i 98). Tak naprawdę choroba Johnsona w bardzo dużym stopni wpłynęła na to, kogo obecnie uważamy za GOAT, Magic był zawodnikiem multipozycyjnym i totalnie nie bazującym na atletyzmie, mógłby grać niesamowicie długo, mógłby skutecznie zmieniać swoją pozycje na boisku, pokazał to w 96r wracając jako PF i wciąż produkując na bardzo wysokim poziomie mimo niemal 5 letniej rozłaki z profesjonalną koszykówką. 

 

Kij ma dwa końce. 50/50. Zapominasz, że jeśli Magic nadal byłby w lidze Jordan mógłby nie zrobić sobie przerwy na baseball i wygrać równie dobrze 7 lub 8 mistrzostw. Więc to mogło pójść jeszcze bardziej w stronę MJ i skrajną dominację Bulls w latach 90', gdyby był w lidze cały czas jego największy konkurent Magic Johnson z 5 mistrzostwami. Nawet, jeśli Magic zdobyłby 6 mistrzostwo to ambicją Jordana mogłoby stać się zdobycie 7 mistrzostw, by go przebić czyli brak przerwy na baseball czy rozegranie jeszcze sezonu 98/99 w Bulls lub innym zespole. Im wyżej ustawiona poprzeczka tym następcy chcą to przebić. Patrz 73-9 GSW, którzy pobili wynik Bulls 72-10. Gdy Bulls ustanawiali rekord gonili 69-13 więc końcówkę RS odpuścili przygotowując się do playoff. Przegrali wtedy trzy mecze 1 punktem w końcówce sezonu. Jesli goniliby 73-9 pewnie sprężyliby się do końca sezonu i wygrali tamte mecze. Motywacja, by przebić rekord jest kluczowa. Trudniej mobilizować się, by pobijać samego siebie.

Bryant wypada tu trochę słabiej od Magica 32/40 - 80,00%, Jordana 30/37 - 81,08%, Jamesa 39/50 - 78,00% i Currego 19/23 - 82,60% , bo ma 33/43 - 76,74%. Ale też procent wygranych serii w playoff wygląda u niego b.dobrze. Curry kozak, ale pewnie nie utrzyma do końca kariery takiego procentu wygranych serii. Duncan 35/48 - 72,91% słabiej od Bryanta, ale on nie miał kogoś takiego jak Shaq, by grać jako opcja nr 2 w pierwszych sezonach. Zawsze był liderem. Nawet w playoff 1999, gdy miał obok doświadczonego Robinsona to on był 1 opcją. A to był jego 2 sezon w NBA. Szacun.

Edytowane przez Rodman91
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cos zaczęło klikać od tego wpierdolu od Wolves i tej napinki i ośmieszenia przez Beverleya i Townsa. Lakers zaczęli jakkolwiek bronic, jest effort, Lebron wskoczył kolejna półkę wyżej, THT i Melo siedzą w budzie,  Westbrook zaczal dobrze grac, a rolesi zaczęli trafiać. Na razie to tylko 3 mecze, ale wyglądają jak inna drużyna i chyba jeszcze tak dobrze w tym sezonie nie grali.

 

 

Edytowane przez Reikai
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, to być może pierwszy moment w sezonie, gdzie Lakers zagrali stretch meczów, gdzie zgadzał się shooting, ball movement i gra gwiazd, ale jakbym miał zgadywać to z Sixers skończy się 10/39 za trzy i blowoutem. Ale może nie będzie jakiegoś wstydu w play-in jak wróci Davis, bo wstawić go za Dwighta i w sumie spoko. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Reikai napisał:

Cos zaczęło klikać od tego wpierdolu od Wolves i tej napinki i ośmieszenia przez Beverleya i Townsa. Lakers zaczęli jakkolwiek bronic, jest effort, Lebron wskoczył kolejna półkę wyżej, THT i Melo siedzą w budzie,  Westbrook zaczal dobrze grac, a rolesi zaczęli trafiać. Na razie to tylko 3 mecze, ale wyglądają jak inna drużyna i chyba jeszcze tak dobrze w tym sezonie nie grali.

 

 

Jak wróci Davis to może być jeszcze ciekawie dla Lakers w tym sezonie. Poza zasięgiem na zachodzie wydaje się tylko Suns więc lepiej nie grać z nimi w 1R po przejściu play-in. W GSW kontuzjował się Curry i może nie wrócić do końca RS. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tych ostatnich dwóch wygranych fajne wsparcie dała dwójka nowych Gabriel i Augustin, pierwszy energię i aktywność, a drugi rzut z pozycji rozgrywającego. 

Z jednej strony jak patrzę na tabele to wydaje się, że poza play in trudno by im było wypaść, bo parę meczów przewagi, a Spurs i Blazers też jakoś hot nie są.

Kluczowe najprawdopodobnije dwa mecze z Pels o granie z HCA, potem w razie wygranej i wygranej Wolves z Clips mecz o awans potencjalnie również w LA. Jest jeden problem ten kalendarz naprawdę na koniec maja ciężki, sporo meczów z drużynami bardziej w zasięgu już przegrali, ale jak mówię zespoły goniące super formy też nie mają. 

Playoffs, w tym momencie pozostanie się jedynie cieszyć jak się załapią i pewniakiem dla zespołu z 8 miejsca są Suns także miejmy nadzieję, że Davis będzie miał okazję potwierdzić na parkiecie swoje niedawne słowa... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Rodman91 napisał:

Jak wróci Davis to może być jeszcze ciekawie dla Lakers w tym sezonie. Poza zasięgiem na zachodzie wydaje się tylko Suns więc lepiej nie grać z nimi w 1R po przejściu play-in. W GSW kontuzjował się Curry i może nie wrócić do końca RS. 

jak lakers skończą niżej niż 8. Seed w RS(a skończą na pewno) to mogą wejść do playoffs tylko z 8. Miejsca, nie mogą wejść z 7 miejsca bo 7 i 8 z RS walczą o 7seed w PO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staram się ostrożnie podchodzić do tych ostatnich meczów, bo do tej pory za każdym razem, gdy pojawiał się jakiś przejaw optymizmu, zaraz przydarzał się totalny momentum killer, niemniej poprawa w grze jest ewidentna. Moja hipoteza brzmi tak, że skala upokorzenia w meczu z Wolves przekroczyła barierę, nazwijmy to, godności osobistej i to ich odrobinę zjednoczyło. Zobaczymy na ile to utrzymają, bo chemia w zespołach tkwiących w tak głębokim dołku jest niezwykle krucha i pierwszy blowout może sprawić, że wrócimy na dno. Czas pokaże.

Szkoda tylko, że w najlepszym razie Lakers czeka pierwsza runda z Suns, którzy mają tak gigantyczną przewagę pod kątem egzekucji po obu stronach parkietu, że naprawdę nie wiem, co by się musiało stać, by udało się nawiązać walkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, RonnieArtestics napisał:

jak lakers skończą niżej niż 8. Seed w RS(a skończą na pewno) to mogą wejść do playoffs tylko z 8. Miejsca, nie mogą wejść z 7 miejsca bo 7 i 8 z RS walczą o 7seed w PO.

Dzięki za sprostowanie. Rzeczywiście raczej mało prawdopodobne, by Lakers wyprzedzili Clippers. Te zasady play-in i tak dają promyk szansy zespołom z 9-10 seeda, bo wcześnej bycie poza 8 seedem to był wypad od razu. W takim razie rewanż za poprzedni rok z Suns. Nawet jak wejdą do 1R czeka na nich od razu finalista ligi i rewelacja tego sezonu. Margines błędu niewielki. James & Davis muszą zagrać świetne serie + Westbrook lepiej niż to co pokazywał przez RS. 

Edytowane przez Rodman91
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Rodman91 napisał:

Dzięki za sprostowanie. Rzeczywiście raczej mało prawdopodobne, by Lakers wyprzedzili Clippers. Te zasady play-in i tak dają promyk szansy zespołom z 9-10 seeda, bo wcześnej bycie poza 8 seedem to był wypad od razu. W takim razie rewanż za poprzedni rok z Suns. Nawet jak wejdą do 1R czeka na nich od razu finalista ligi i rewelacja tego sezonu. Margines błędu niewielki. James & Davis muszą zagrać świetne serie + Westbrook lepiej niż to co pokazywał przez RS. 

O ile jestem w stanie uwierzyć, że James w jakimś heromode jest w stanie wyrwać jeden mecz, tak nie widzę szans na coś więcej. Davis to nawet nie wiadomo czy będzie mógł grać, będę starali się go postawić na nogi, ale stopa/kostka może wciąż puchnąć, w rezultacie zamiast produkcji będzie to jedna wielka męka, zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Pozioma napisał:

O ile jestem w stanie uwierzyć, że James w jakimś heromode jest w stanie wyrwać jeden mecz, tak nie widzę szans na coś więcej. Davis to nawet nie wiadomo czy będzie mógł grać, będę starali się go postawić na nogi, ale stopa/kostka może wciąż puchnąć, w rezultacie zamiast produkcji będzie to jedna wielka męka, zobaczymy.

14 marca pisali, że już nie nosi buta ortopedycznego i jego rehalibilitacja idzie zgodnie z planem. Ale menagament Lakers nie będą przyspieszali jego powrotu na parkiet. W związku z tym zapadła decyzja o kolejnych dwóch tygodniach odpoczynku dla niego. Pod koniec marca może coś więcej dowiemy się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Eliasz napisał:

Wróci Davis, Westbrook grający jak dziś + Lebron w godmode w playoffach i szczerze mówiąc, nie wiem, czy postawiłbym hajs lekka ręką na Suns. 

Lakers przy bardzo dobrych wiatrach (dobry Westbrook, wracający Davis, shooterzy trafiający za 3) wygrają play-in z Clippers i ugrają z 2 mecze z Suns, coś więcej to cholernie mocno życzeniowe myślenie. Te trzy mecze to prognostyk, że może nie będzie katastrofy, a nie, że Lakers mogą coś ugrać. ;] To, że Suns pewnie woleliby grać z Clippers to inna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, BMF napisał:

Lakers przy bardzo dobrych wiatrach (dobry Westbrook, wracający Davis, shooterzy trafiający za 3) wygrają play-in z Clippers i ugrają z 2 mecze z Suns, coś więcej to cholernie mocno życzeniowe myślenie. Te trzy mecze to prognostyk, że może nie będzie katastrofy, a nie, że Lakers mogą coś ugrać. ;] To, że Suns pewnie woleliby grać z Clippers to inna sprawa.

Problem jest taki że parę takich dobrych zrywów jak ten co jest teraz już mieli kilka w tym sezonie tylko potem znowu wracali do śmieciowej koszykówki 

Choćby mecz z Warriors był świetny po obu stronach parkietu

Nie miałbym zbyt dużych nadzieji, liczenie na to że Westbrook będzie grać normalnie jest bardzo życzeniowe 

Na pewno dobrze wróży to że Vogel poszedł po rozum do głowy i posadził THT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.