Skocz do zawartości

Playoff 2020/21 West 1st round: Phoenix Suns (2) - Los Angeles Lakers (7)


BMF

.  

57 użytkowników zagłosowało

  1. 1. .

    • Suns 4-0
      2
    • Suns 4-1
      1
    • Suns 4-2
      11
    • Suns 4-3
      6
    • Lakers 4-0
      1
    • Lakers 4-1
      9
    • Lakers 4-2
      22
    • Lakers 4-3
      5

Ankieta została zamknięta

  • Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.
  • Ankieta została zamknięta 23.05.2021 o 19:45

Rekomendowane odpowiedzi

9 minut temu, Jendras napisał:

Ja nawet mogę pokazać:

 

Nawet widać, że po tej akcji to LeBron miał o jeden rzut za dużo, bo aż się prosiło o podanie do KCP na końcu, mimo wszystko. Ale rozumiem też drugą stronę. I tak źle, i tak źle. Nic nie poradzisz 😛

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio co można o mnie powiedzieć to ,że jestem fanem Jamesa czy Lakers ale to co tu się dzieje to przypomina tanią radość ,że w końcu można dokopać. James , który wydaje rok w rok milion dolarów by zachować swoje ciało w formie ostatnie 2 z 3 sezonów ma przerwane kontuzjami. On już pewnie nie ma sił na wjazdy ale nie ma tez co go przekreślać. Jest przed nim mecz nr 6 a może i 7. Lakersi w tym roku są od połowy stycznia w słabej formie strzeleckiej. Nikt nie rzuca za 3. Przyszły PO gdzie 9 zespołów gra kosmiczną ofensywę i nagle Lakers zaczęli odstawać. Dopóki był Davis to mogli równoważyć rzuty za 3 rywali własnymi akcjami pod koszem . Teraz tego komfortu nie ma. Drummond wtedy jest mocno eksponowany. Dennis gra źle i ogólnie przypomina tego jeźdzca bez głowy z czasów Hawks. Tak jak rok temu większość zadaniowców jak KCP czy Rondo a nawet Howard zrobili krok wzwyż tak teraz wszyscy zrobili krok w dół. I nie ma co jechać po LeBronie bo Duncan też już w pewnym momencie przestawał ciągnąć atak Spurs do tego stopnia ,że w 2013 jakby wygrali mecz nr 6 to nie wiadomo komu daliby MVP bo Green to jednak byłby przypał . Nikt wtedy nie jechał po Duncanie

LeBron jeszcze nie umarł choć pewnie ten sezon całe Lakers gra słabo i moga nie awansować do kolejnej rundy .... Ale nadal za rok stawiałbym ich w gronie faworytów tak jak Clippers nawet jeśli znowu Leonard daje ciała

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Koelner napisał:

Chwalmy LeBrona ponieważ jako emerytowi chce mu się grać . 

Każdy ma kiedyś koniec kariery a tacy gracze jak James, Duncan mają głód ,że chcą mieć jeszcze ten jeden tytuł i dopóki grają w zespole walczącym o najwyższe cele dopóty będą grać i walczyć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Reikai napisał:

Czyli chcieli Marvelowskich historii o jakich pisał Chytruz, niewazne jaki to miałoby mieć skutek i czy w ogóle miałoby coś pomóc, chodzi o walory estetyczne, bo ludziom podoba się jak ktoś jest me against the world i oddaje sto cegieł przez ręce, bo walczyl ,ma groźna mine i gen zwycięzcy.

W takim razie wszyscy kochaliby Russa Westbrooka i podobałaby się im jego decyzyjność, a jest zupełnie odwrotnie :) Lebron raz się rzucił na budowanie Marvelowskiej historii w G1 z GSW i prawie się udało. Tu chłopakom chodzi o to, że nawet nie spróbował, a na to liczyli. 

Godzinę temu, Reikai napisał:

Ostatni raz jak sprawdzałem to koszykówka jest sportem zespołowym, więc to czy ktoś odda 15 rzutów czy 40 przy takich problemach, jakie mają Lakers w tej serii nie ma znaczenia. 

Pełna zgoda tylko jednocześnie jak ktoś ma ochotę napisać, że liczył na bardziej agresywnego Lebrona to ma do tego prawo. Choćby się to miało skończyć meczem na poziomie 20% z gry. Nie wiem po co z tego drwisz i dopowiadasz sobie o herosie KB24 gdzie nie takie było meritum.

 

Godzinę temu, BMF napisał:

To też jest nieprawda, 32-letni Bryant robił 17 pts w dwóch meczach przy 0-2 z Dallas w '11 przy kilkunastu rzutach, a ten mecz z Thunder z '12 (gdzie był prawie trzy lata młodszy od LeBrona) to było statystycznie jego najlepsze elimination game w karierze, dosyć karkołomne jest traktować go jako jakąś regułę.

Magic w finałach '91 pomimo kontuzjowanego Worthy'ego i Scotta robił kilkanaście PPG i bawił się w pass-first PG, a też się pojawił jego temat. 

Bądźmy poważni, ta dyskusja wzięła się stąd, że ,,LeBron się skończył, jest stary, gra po kontuzji, ciekawe czy jeszcze ma w nogach jakikolwiek run'' jest dużo mniej atrakcyjne dla krytyków/hejterów niż ,,dlaczego LeBron nie gra jak superstar?'' i krytykowanie go za to, że nie gra. Część osób tutaj chce mieć ciastko (LeBron się ~skończył) i zjeść ciastko (krytykować go za to, że gra przeciętnie). 

Przecież nigdzie Kubbas nie pisał, że Bryant to fachura od elimination games ani w żaden sposób nie budował narracji, że mecz z OKC to reguła.

Wy się skupiacie tylko na jednej stronie medalu. 

Po prostu oni mieli większą wiarę w to, że 36 letni Lebron po kontuzji oddający 30 rzutów da większą szansę na pozytywny rezultat w g5 niż liczenie, że fatalnie grający rolesi zrobią swoje i nagle Caruso trafi 6 trójek. Przecież to jest niejako propsowanie Lebrona.

Co do nawiązania do KB chodziło bardziej o to, że Bryant jebnąłby 13/37, a Lebron wiele razy w karierze postanowił zrobić statystycznie fajną linijkę niejako bardziej zrzucając odpowiedzialność na roster. Tu poddał się już w 2 kwarcie. Z tym chyba nie bardzo jest jak dyskutować bo niestety mało bo mało, ale takie momenty w karierze Lebrona są. Gdzie mowa ciała i gesty pokazują TO NIE JA TO ONI. 

W sumie to ja rozumiem obie strony 🙃, ale bardziej nie podoba mi się fakt, że w 2 kolejnych meczach Lebron zaprezentował toxic mode niż, że nie rzucił się z motyką na słońce bo szanse były marne.

Edytowane przez ttr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, ttr napisał:

ale bardziej nie podoba mi się fakt, że w 2 kolejnych meczach Lebron zaprezentował toxic mode

To prawda, dziwi mnie, że jeszcze nie ogarnął (i już nie ogarnie), że nawet jak nikt wprost mu nie mówi, że nie powinien się tak zachowywać, to nie znaczy, że nikomu to nie przeszkadza, że się tak zachowuje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki a To nie jest trochę tak że lebron od zawsze chciał robić bardziej za „makes everyone around better” a nie za „mj albo kobe” ? Inna mentalność i tyle jak dla mnie. Lebron rzeczywiście zawsze robi ludzi w okol siebie lepszymi, AD to living proof, ale w tym roku mu nie pykło (chyba). Taki Dellavedova wyglądał przy lebronie na legit startera przypominam. Caruso zresztą to kolejny ogór który zaraz  pewnie skończy grac obok Lebrona i bedzie robił jakieś 5/2 bujając się po jakichś Pistons i Cavs... Dla takich rolesów z „charakterem” sam hype, że graja w jednym zespole z Lebronem czy MJ daje im +10 do skilla. A lebron akurat umie motywować swoich kolegów i każdy to przyzna. To, że robił miny bo dostawali -30 w plecy a nie oddał 30 rzutów zamiast 10ciu nie czyni z niego gorszego lidera. On zawsze robił dziwne miny i tyle. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, BMF napisał:

Tak, LeBron nie jest w dobrej formie, ale Lakers wyglądają gorzej niż powinni w ataku przez lineupy/dyspozycję, to dobrze podsumował chyba @ttr

 

 

 

Jak sie to wszystko posklada do kupy, to bardziej sie czlowiek dziwi, ze Lakers az dwa mecze wyrwali niz ze trzy przegrali.

Edytowane przez nba2midnight
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odnoszac sie do reszty dyskusji ktora teraz przeczytalem dopiero

znowu popadacie z skrajnosc ze skrajnosci

czy tu ktos powiedzial ze Lebron ma skakac komus po glowie i rzucac sobie samemu alleye od deski?

nope

ale wystarczyloby oddac pare rzutow zamiast Schroedera

wiem ciezkie, bardzo

w c***

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a i co do Marvelowskich opowiesci i historyjek

widzialem jak Nadal wygrywal mecze z 0-2 w setach w plecy broniac 2 meczowe z rozje***ym kolanem

albo Del Potro slaniajacy sie ze zmeczenia i porozpierdalany kontuzjami pokonywal najlepszych

tak, mozna i to nie sa jakies opowiesci z bajek 

czyli rozumiem ze flu game Jordana to bylo jakies zmyslone tak?

Isiah na rozpierdolonej kostce ciagnacy zespol w finalach tez?

Lebrona attitude jest po prostu

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Vice-kontorezerwowe napisał:

LOL czytam ten wątek, i zastanawiam się co ze Mną jest nie tak.

Bo nie mam żadnych wątpliwości "czy" tylko "jak wysoko" dziś Phoenix rozjedzie Lakersów. Myśle, że max do połowy trzeciej kwarty będzie już po wszystkim. 

Kiepski z Ciebie jasnowidz. Po pierwszej kwarcie jest po wszystkim ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.