Skocz do zawartości

Shaq w Cavaliers


Kily

Rekomendowane odpowiedzi

no ale jak ktoś chce się do czegoś przyczepić, to każda rzecz będzie dobra, nawet tak daleko związana z grą... bo w sumie po co wytykać zawodnikowi jego faktyczne braki koszykarskie (FTs, brak zaangażowania w D), jak można się w rasowym hejterowskim stylu przyczepić do czegoś mniej istotnego, ale efektowniejszego.

akurat w przypadku Shaqa jego charakter ma bardzo duże znaczenie i odgrywa ogromną rolę w tym jak rozwala kolejne zespoły. Kily też dobrze dowalił z tą obronę przeciwko Howardowi z tego co pamiętam podobnymi naiwniakami byli kibice Suns licząc, że Shaq powstrzyma Duncana :lol:

 

Strasznie śmieszy mnie podejście niektórych tutaj mówiących, że Shaq i tak jest lepszy od Bena i Pavlovica i co z tego ? skoro Bena można było pchnąć za kogoś bardziej przydatnego lkto mógby zostac w drużynie na dłużej i byc większym wzmocnieniem tak na teraz jak i na później i może przekonać Lebrona do pozostania w drużynie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

akurat w przypadku Shaqa jego charakter ma bardzo duże znaczenie i odgrywa ogromną rolę w tym jak rozwala kolejne zespoły.

bajki.

o ile się nie mylę, to fakty są takie, że Shaq doprowadził więcej drużyn do finałów i tytułów niż podobno super pod względem charakteru Duncan. do tego O'Neal robił to z różnymi zespołami, więc jest to tym bardziej imponujące.

 

tak w ogóle zarzucanie Shaqowi, że rozwala drużyny, bo po jego odejściu grają gorzej, jest takim samym zarzutem, jak powiedzenie, że Jordan rozbił bulls w 1998.

 

życzę lidze więcej zawodników tak rozbijających drużyny jak Shaq i Jordan.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bajki.

o ile się nie mylę, to fakty są takie, że Shaq doprowadził więcej drużyn do finałów i tytułów niż podobno super pod względem charakteru Duncan. do tego O'Neal robił to z różnymi zespołami, więc jest to tym bardziej imponujące.

Penny, Kobe, Wade, zawsze mówi się jakie to mieli szczęście, że grali z nim, ale nie mówi się jakoś o tym, że wszystko co wygrał było kiedy miał w drużynie niskiego z absolutnej czołówki ligi, a teraz jeszcze Lebron, Shaq to jeden z największych farciarzy w historii tej ligi

 

tak w ogóle zarzucanie Shaqowi, że rozwala drużyny, bo po jego odejściu grają gorzej, jest takim samym zarzutem, jak powiedzenie, że Jordan rozbił bulls w 1998.

 

Lorak, ale ja mu nie zarzucam rozwalania drużyn po odejściu z tego co pamiętam nie odchodził z mistrzowskich Heat tylko z Heat - najgorszej drużyny ligi, z Suns lottery team, a oczekiwania wobec jednej jak i drugiej drużyny były jednak chyba ciut wyższe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Penny, Kobe, Wade, zawsze mówi się jakie to mieli szczęście, że grali z nim, ale nie mówi się jakoś o tym, że wszystko co wygrał było kiedy miał w drużynie niskiego z absolutnej czołówki ligi, a teraz jeszcze Lebron, Shaq to jeden z największych farciarzy w historii tej ligi

Jordan zawsze wygrywał z innym absolutnym czołowym niskim ligi, do tego jednym z najlepszy w D w historii i prawdopodobnie najwszechstronniejszym w ogóle. to dopiero fart, prawda?

 

tak to już jest Van, że niemal nikt "sam" nigdy nie wygrał. robienie z tego zarzutu jest IMO niepoważne, chyba że porównuje się dokonania drużynowe dwóch graczy (wtedy oczywiście siła składów ma znaczenie). ale tego tu nikt nie czyni, lecz chcecie pogrążyć Shaqa jako takiego.

 

Lorak, ale ja mu nie zarzucam rozwalania drużyn po odejściu z tego co pamiętam nie odchodził z mistrzowskich Heat tylko z Heat - najgorszej drużyny ligi, z Suns lottery team, a oczekiwania wobec jednej jak i drugiej drużyny były jednak chyba ciut wyższe

heat dzięki niemu wygrali jedyne mistrzostwo. dzięki niemu od razu znaleźli się w finałach konferencji... czemu o tym nie wspominasz? rozpad heat był naturalną koleją rzeczy, która wynikała z dwóch czynników: Riley postawił wszystko na jedną kartę. opłaciło mu się, wygrał, ale konsekwencją tego był słabszy skład miami na kolejne sezony. po drugie, Wade. przez dwa lata opuścił prawie połowę spotkań, a to on już był tam liderem, a nie Shaq. wow, tak w ogóle to zabawne, że drugą opcję obwinia się za rozbicie zespołu.

 

suns to podobny przypadek - Shaq nie był tam liderem! ba, wszystko wskazuje na to, że O'Neal do ostatniego sezonu podszedł tak zmotywowany jak nigdy. nawet Phil go chyba nie potrafił tak zmotywować w mistrzowskich latach. jakim więc cudem to Shaq rozbił suns? jakim cudem to on odpowiada za nie wejście do PO?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry Van, ale jeśli uważasz, że bilans Suns albo tamtych Heat to wina Shaqa to albo masz sklerozę albo pomijasz pewne fakty.

Nie mówiąc już o tym, że nawet 1 słowem nie wspomniałeś, że do rozstania z Lakers dorzucił swoje 3 grosze Bryant i jest tak samo winny jak Shaq.

Kily też dobrze dowalił z tą obronę przeciwko Howardowi z tego co pamiętam podobnymi naiwniakami byli kibice Suns licząc, że Shaq powstrzyma Duncana :lol:

na prawdę uważasz, że tak źle sobie radził?

 

I zgadzam się z Lorakiem i Szakiem, że texty o przenosinach Shaqa są trochę z dupy. To co, Barkley czy Payton (specjalnie dla Josepha, bo widzę że pamięć już nie ta co kiedyś: Sonics, Bux, Lakers, Celtics, Heat) też rozpieprzali kolejne drużyny bo zaliczyli icj kilka w całej karierze? no bez jaj... a Olajuwon czy Ewing byli tacy konfliktowi, że ich sprzedali pod sam koniec kariery? czekam na odpowiedz Joseph, bb2, Maxec, Van...

 

no i wychodzi trochę brak konsekwencji fanów Lakers, bo Bryatnta każdy broni, a Shaqa piętnuje, a prawda jest taka że byli siebie warci wtedy w Lakers.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jordan zawsze wygrywał z innym absolutnym czołowym niskim ligi, do tego jednym z najlepszy w D w historii i prawdopodobnie najwszechstronniejszym w ogóle. to dopiero fart, prawda?

 

tak to już jest Van, że niemal nikt "sam" nigdy nie wygrał. robienie z tego zarzutu jest IMO niepoważne, chyba że porównuje się dokonania drużynowe dwóch graczy (wtedy oczywiście siła składów ma znaczenie). ale tego tu nikt nie czyni, lecz chcecie pogrążyć Shaqa jako takiego.

źle trafiłeś ze wspominaniem tu Jordana bo tak on jak i Shaq to dla mnie idealne przykłady na brak konsekwencji mediów i kibiców kiedy komuś się wypomina, że bez tego czy tamtego nie potrafił wygrać a kiedykolwiek o tych dwóch się czyta czy słyszy możnaby odnieść wrażenie, że wygrywali w pojedynkę

 

heat dzięki niemu wygrali jedyne mistrzostwo.

nie powiedziałbym, że dzięki niemu

dzięki niemu od razu znaleźli się w finałach konferencji... czemu o tym nie wspominasz?

a skąd wiesz, że przy taki rozwoju Wade'a drużyna, która rok wcześniej była w drugiej rundzie rok później na tym mocarnym wschodzie nie mogłaby przejśc dalej ?

 

rozpad heat był naturalną koleją rzeczy, która wynikała z dwóch czynników: Riley postawił wszystko na jedną kartę. opłaciło mu się, wygrał, ale konsekwencją tego był słabszy skład miami na kolejne sezony. po drugie, Wade. przez dwa lata opuścił prawie połowę spotkań, a to on już był tam liderem, a nie Shaq. wow, tak w ogóle to zabawne, że drugą opcję obwinia się za rozbicie zespołu.

 

suns to podobny przypadek - Shaq nie był tam liderem! ba, wszystko wskazuje na to, że O'Neal do ostatniego sezonu podszedł tak zmotywowany jak nigdy. nawet Phil go chyba nie potrafił tak zmotywować w mistrzowskich latach. jakim więc cudem to Shaq rozbił suns? jakim cudem to on odpowiada za nie wejście do PO?

jasne bo całe "profesjonalne" podejście Shaqa w Heat najlepiej pominąć, nie opowiadaj mi bajek o naturalnej kolei rzeczy bo jakoś przed sezonem nikt im nie przewidywał takiego upadku a byli beznadziejni ze zdrowym Wade'm czy bez.

 

Suns byli przed jego przyjściem jedną z najmocniejszym drużyn w konferencji po jego przyjściu szybki wypad w pierwszej rundzie a potem loteria. Nie powiedziałem, że jest jedynym odpowiedzialnym za niepowodzenia tych drużyn, ale jesteście bardzo naiwni jeżeli wierzycie, że negatywny wpływ Shaqa to głównie to co się dzieje na parkiecie.

 

Pietras o Lakers nawet tu nie wspomniałem bo nie chce mi się tego po raz kolejny rozgrzebywać, ale jak już koniecznie chcesz to do Shaqa mam większe pretensje niż do Bryanta przede wszystkim dlatego, że temu drugiemu nie można było zarzucić braku profesjonalnego podejścia do koszykówki to nie on mówił, że drużyna jest jego i jednocześnie okazywał brak szacunku kibicom, trenerom i kolegom z drużyny pojawiając się raz po razie bez formy.

 

Zachowanie Shaqa w kolejnych drużynach to co wygadywał o swoich poprzednich trenerach i kolegach z drużyny tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, kto był głównym winowajcą w tamtych Lakers pomimo, że obaj byli mieli sporo na sumieniu. Shaq po prostu zbyt wiele razy później pokazał jaki jest naprawdę.

 

Co do tego grania w wielu drużynach mnie to ogólnie lata, ale nie wiem po co wymieniacie tu Olajuwona, Ewinga czy Barkleya bo czy ktoś Hakeema przeklina w Houston ? czy ktoś przeklina Ewinga w NY ? albo Barkleya w Philly czu w Phoenix ? to jest ta różnica niech by sobie grał i w 10 klubach sposób w jaki się z nimi rozstawał i jego późniejsze zachowanie niestety sprawiają, że jego przypadek jest odosobniony

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suns byli przed jego przyjściem jedną z najmocniejszym drużyn w konferencji po jego przyjściu szybki wypad w pierwszej rundzie a potem loteria. Nie powiedziałem, że jest jedynym odpowiedzialnym za niepowodzenia tych drużyn, ale jesteście bardzo naiwni jeżeli wierzycie, że negatywny wpływ Shaqa to głównie to co się dzieje na parkiecie.

 

ważne jest tylko to, co dzieje się na parkiecie. no chyba że ty Vanie oglądasz mecze, bo interesują cię rzeczy poza boiskiem?

 

jeśli Shaq charakterologicznie byłby tak fatalny, jak próbujecie wmówić, to drużyny z nim nigdy by się tyle nie nawygrywały.

dla przypomnienia:

4 tytuły

2 finały NBA

3 finały konferencji

a w '97, '98 i '03, gdy jego drużyny odpadały w półfinałach, to z przyszłymi finalistami NBA lub mistrzami.

 

skoro tak ciężko było z nim wytrzymać, to na pewno jest mnóstwo graczy, którzy wygrali więcej. śmiało, pokażcie ich. ilu jesteście w stanie wymienić, którzy nie grali z Russellem, Jordanem, albo z Magicem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ważne jest tylko to, co dzieje się na parkiecie. no chyba że ty Vanie oglądasz mecze, bo interesują cię rzeczy poza boiskiem?

jasne Lorak bo to co sie dzieje poza parkietem nigdy nie ma wplywu na to co dzieje sie na parkiecie :roll:

jeśli Shaq charakterologicznie byłby tak fatalny, jak próbujecie wmówić, to drużyny z nim nigdy by się tyle nie nawygrywały.

dla przypomnienia:

4 tytuły

2 finały NBA

3 finały konferencji

a w '97, '98 i '03, gdy jego drużyny odpadały w półfinałach, to z przyszłymi finalistami NBA lub mistrzami.

 

skoro tak ciężko było z nim wytrzymać, to na pewno jest mnóstwo graczy, którzy wygrali więcej. śmiało, pokażcie ich. ilu jesteście w stanie wymienić, którzy nie grali z Russellem, Jordanem, albo z Magicem?

bzdura dlaczego mialyby sie nie nawygrywac ? nie dosc, ze on byl najlepszym srodkowym to jeszcze te druzyny byly cholernie utalentowane. Niestety mamy 2009 rok i pozytywny jakie wnosi ze soba Shaq nie przewyzszaja negatywow.

Chcesz sobie robic wyliczanke to moze taka bardziej aktualna:

-sweep w pierwszej rundzie

- najsłabszy bilans w lidze po czym przeniesienie sie do naladowanej talentem druzyny i 1-4 w pierwszej rundzie

- loteria

jak wolisz sie trzymac osiagnięć Shaqa z przeszłości kiedy był świetnym graczem to powodzenia za rok o tej porze bedziesz rozwodzil sie nad perspektywami Knicks

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

ważne jest tylko to, co dzieje się na parkiecie. no chyba że ty Vanie oglądasz mecze, bo interesują cię rzeczy poza boiskiem?

jasne Lorak bo to co sie dzieje poza parkietem nigdy nie ma wplywu na to co dzieje sie na parkiecie :roll:

właśnie o to chodzi! cieszę się, że to rozumiesz.

jeśli coś poza parkietem, na przykład zły charakter Shaqa, ma wpływ na parkiet, to będziemy to widzieć na parkiecie. proste.

 

kariera Shaqa wyraźnie pokazuje, że odnosił on niebywałe sukcesy na parkiecie.

 

tak więc bzdury wygadujecie.

 

a co do przeszłości i teraźniejszości, to w przeciwieństwie do heat i suns, teraz Shaq będzie grał z kimś, kto sprosta zadaniu. nie wiem jakim cudem tak trudno wam pojąć, że w heat główna opcja była przez pół czasu kontuzjowana, a w suns nie dość, że trener nie wiedział co robić, to jeszcze też lider z powodu wieku był już istotnie gorszy. a o Amare też oczywiście wygodniej wam nie pamiętać :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

właśnie o to chodzi! cieszę się, że to rozumiesz.

jeśli coś poza parkietem, na przykład zły charakter Shaqa, ma wpływ na parkiet, to będziemy to widzieć na parkiecie. proste.

 

kariera Shaqa wyraźnie pokazuje, że odnosił on niebywałe sukcesy na parkiecie.

 

tak więc bzdury wygadujecie.

no i ja widzialem az zbyt wyraznie kiedy z wiekiem jego umiejętności słabły

 

a co do przeszłości i teraźniejszości, to w przeciwieństwie do heat i suns, teraz Shaq będzie grał z kimś, kto sprosta zadaniu. nie wiem jakim cudem tak trudno wam pojąć, że w heat główna opcja była przez pół czasu kontuzjowana, a w suns nie dość, że trener nie wiedział co robić, to jeszcze też lider z powodu wieku był już istotnie gorszy. a o Amare też oczywiście wygodniej wam nie pamiętać :D

a skąd wiesz, że sprosta ? skąd wiesz, ze trener bedczie wiedzial co robic ? dla mnie oczywiste juz jest ze za rok winowajca bedzie Brown bo nie dwie święte krowy

 

o Amare co miałbym pamiętać ? ze przed przyjscie Shaqa był uznawany za absolutny top wysokich w lidze ? pamiętam doskonale jak również to co o nim wygadywał Shaq przychodząc do Suns więc pamiętanie o nim jest mi bardzo na rękę Lorak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

właśnie o to chodzi! cieszę się, że to rozumiesz.

jeśli coś poza parkietem, na przykład zły charakter Shaqa, ma wpływ na parkiet, to będziemy to widzieć na parkiecie. proste.

 

kariera Shaqa wyraźnie pokazuje, że odnosił on niebywałe sukcesy na parkiecie.

 

tak więc bzdury wygadujecie.

no i ja widzialem az zbyt wyraznie kiedy z wiekiem jego umiejętności słabły

 

z wiekiem jego umiejętności maleją, ale twoje przypisywanie mu wpływu na drużynę rośnie. ciekawe :D

 

to chyba pierwszy przypadek w historii, gdy ktoś przyczynę gorszej gry jakiejś drużyny upatruje w drugim (heat) lub trzecim-może nawet czwartym (suns) zawodniku zespołu.

 

Shaq w cavs nie będzie musiał grać 40 minut na mecz, pewnie nie będzie nawet 30, ja bym go widział z nagrodą dla 6th na koniec sezonu. nie będzie też musiał zdobywać dużo pts. wystarczy jak czasem w pewnych fragmentach meczów odciąży LeBrona, a w PO jak uprzykrzy życie Dwightowi. i tyle. taka nieco lepsza wersja Mourninga z 2006.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to chyba pierwszy przypadek w historii, gdy ktoś przyczynę gorszej gry jakiejś drużyny upatruje w drugim (heat) lub trzecim-może nawet czwartym (suns) zawodniku zespołu.

no to teraz walnąłeś grubo Lorak czy kibice Cavs za porażkę winili Lebrona czy resztę? czy kibice Lakers za porażki w ostatnich latach winili Bryanta czy kogoś z dalszego planu ? czy w Suns winią Nasha za nie wejście do PO ?

 

ja bym go widział z nagrodą dla 6th na koniec sezonu.

no i właśnie to jak byś go widział wiele wyjaśnia w tym co piszesz i pokazuje jak bardzo nie doceniasz tego jak zachowanie poza parkietem może odbić się na sile drużyny i jakie może problemy spowodować na parkiecie. Jasne Lorak Shaq na pewno chętnie będzie zmiennikiem dla gracza tej klasy jak Ilgauskas, ale jak poprosi go o to tak z pewnością ceniony przez niego coach jak Mike Brown to problemu nie będzie :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

to chyba pierwszy przypadek w historii, gdy ktoś przyczynę gorszej gry jakiejś drużyny upatruje w drugim (heat) lub trzecim-może nawet czwartym (suns) zawodniku zespołu.

no to teraz walnąłeś grubo Lorak czy kibice Cavs za porażkę winili Lebrona czy resztę? czy kibice Lakers za porażki w ostatnich latach winili Bryanta czy kogoś z dalszego planu ? czy w Suns winią Nasha za nie wejście do PO ?

 

a widzisz różnicę w przyczynach porażki, a przyczynie rozbicia drużyny? bo przecież to drugie zarzucasz Shaqowi, a teraz chcesz nagle zmienić temat. nieładnie!

 

poza tym chętnie posłucham przyczyną których porażek był Shaq. konkrety proszę. to on w suns grał gorzej? bo zdaje się, że właśnie jako jeden z nielicznych dawał z siebie wszystko.

 

co do bycia 6th, to Shaq jakoś nie miał problemów być tym drugim za Wadem. nie miał też problemu by być czwartą opcją w ataku suns (w sumie to oddawał niewiele więcej rzutów niż Barbosa) i przez cały sezon dawał z siebie wszystko, osiągając najlepsze wyniki w karierze pod względem skuteczności (eFG i TS - a więc i w wolnych był świetny jak na swoje standardy!). Shaq na boisku w arizonie zrobił wszystko, co mógł, a wy macie czelność pisać jakieś bajki o pozaboiskowym negatywnym wpływie na boisko...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shaq jest mocno charakterny. Do czasu gdy grał w Heat i za dużo nie gadał to myślałem, że kibice Lakers przesadzają. Ale po tym co zrobił z Miami zmieniłem zdanie do niego. Trochę dziwne było dla mnie to, że odwrócił się od drużyny, od Rilesa, który dał mu 100 bańkowy kontrakt na starość. Sezon był niewypałem ale mógł to przemilczeć, zakasać rękawy i wziąć się do roboty (tak jak to zrobił w poprzednim sezonie Suns). Prawda jest taka, że w tym kijowym sezonie Shaq był absolutnie bez formy. Praktycznie co mecz zaliczał 6 fauli. W ataku strasznie nieporadny. Obrona to wiadomo... Jak tylko zjawił się na pustyni, teksty w stylu "Nash kozak, Amare jeszcze większy". A 2 sezony wcześniej to chyba coś innego mówił, gdy Nash dostawał MVP. Oczywiście Wade nie był już wonderobyem, natomiast Shaq zaczął okazywać respekt KB. I nagle zjechał go na jakiejś imprezce na wakacjach. Żałosne. KB chyba wyczuł sprawę i tylko się uśmiechał jak Shaq zaczął mu schlebiać. W ostatnim sezonie nie słyszeliśmy już, że Amare to najlepszy wysoki... czas na LBJ. Jak będą wygrywać dużo w RS to myślę, że problemów nie będzie. Gorzej jak wpadną w dołek albo odpukać w niemalowane jakaś większa kontuzja przytrafi się. Wtedy może być bieda. Z 2 strony Shaq ma motywację pierścienia KB więc może mu się udać kolejny rajd po tytuł. Na dzisiaj ciężko oceniać ten trejd, pierwsze spostrzeżenia można będzie wysnuć po rozpoczęciu RS. Zobaczymy w jakiej formie wyjdzie Shaq i jak będzie układała się współpraca z LBJ i Brownem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorak jeśli dla Ciebie bycie zmiennikiem dla Ilgauskasa i bycie drugim po DW jest porównywalne to nie mamy o czym gadać.

 

Pogłoski o tym, że Nash chciał odejścia Shaqa do Ciebie zapewne też nie dotarły, jego domaganie się większej roli, fajnie Shaq wykręcał fajne cyferki, ale to nie on dostosował się do drużyny, ale drużyna musiała do niego czego skutkiem było to, że on w statsach wyglądał bardzo dobrze a zespół w tabeli zachodu już nie za bardzo.

 

Dla mnie nie ma sensu ciągnięcie tego dalej jestem więcej niż pewny, że za rok wyjdzie na moje chociaż wtedy winnym będzie oczywiście Brown, kontuzje, zbyt ciasna opaskę na głowie Lebrona czy coś w tym stylu. Cavs zawalili sprawę Lorak bo zamknęli sobie drogę do realnych wzmocnień, przy Lebronie najlepiej wyglądają jump shooterzy, nie wiem gdzie tu miejsce dla Shaqa, lepiej było brać Chandlera dodaliby trochę atletyzmu i szybkości temu swojemu frontcourtowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znowu zmieniasz temat - mowa nie była o tym, jak dobrze Shaq pasuje do cavs, lecz że Shaq rzekomo rozbija drużyny*. bo jasne, najlepiej dla cavs by było, aby zatrudnili 28 letniego Rasheeda. pasowałby do nich idealnie.

BTW, cavs za LeBrona nigdy nie grali szybko i na pewno pod Brownem grać nie będą.

 

*

fakty są jednak zdecydowanie przeciw temu, co twierdzisz. od początku swojej kariery Shaq każdemu klubowi dawał ogromnego kopa pod względem sportowym. nowych w lidze magic doprowadził do finałów, lakers po jednym z najgorszych okresów w historii żółtych do trzech tytułów, heat do jedynego mistrzostwa. tak, suns z niem nie weszli do PO, ale jeśli ktoś uważa, że to wina Shaqa, to... :lol:

(suns pod względem szybkości oraz ataku byli tacy sami jak rok temu. pogorszyła się za to ich obrona, bo zabrakło Mariona, oraz trener był dużo gorszy. to nie wina O'Neala, który grał na wysokim poziomie - i to nie w taki sposób, że zabierał grę innym).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suns byli przed jego przyjściem jedną z najmocniejszym drużyn w konferencji po jego przyjściu szybki wypad w pierwszej rundzie a potem loteria. Nie powiedziałem, że jest jedynym odpowiedzialnym za niepowodzenia tych drużyn, ale jesteście bardzo naiwni jeżeli wierzycie, że negatywny wpływ Shaqa to głównie to co się dzieje na parkiecie.

Jesteś inteligentnym facetem Van, więc nie wiem czemu pominąłeś kompletnie mój pierwszy akapit, a teraz udajesz jakbyś nie był albo miał dziury w głowie po wypaleniu tony zielska:]

wróć raz jeszcze do poprzedniego mojego postu i odnieś się do tego akapitu.

 

od razu druga sprawa (którą podobnie pominąłeś) - kto lepiej bronił Duncana od Shaqa? konkretne nazwisko...

 

Pietras o Lakers nawet tu nie wspomniałem bo nie chce mi się tego po raz kolejny rozgrzebywać, ale jak już koniecznie chcesz to do Shaqa mam większe pretensje niż do Bryanta przede wszystkim dlatego, że temu drugiemu nie można było zarzucić braku profesjonalnego podejścia do koszykówki to nie on mówił, że drużyna jest jego i jednocześnie okazywał brak szacunku kibicom, trenerom i kolegom z drużyny pojawiając się raz po razie bez formy.

też nie chciałem rozgrzebywać, ale Ty to sam zrobiłeś poprzednimi postami. Mówisz, że Shaq nie podchodził odpowiednio profesjonalnie do koszykówki i to było powodem konfliktów, a nie wspominasz o tym, że to Bryant stworzył ten konflikt o lidera drużyny (także texty o których wspominasz były wynikiem tego działania), bo na początku to właśnie Shaq był liderem i to on prowadził Lakers, dopiero potem Bryant zaczął pretendować do bycia liderem i wtedy zaczęły się kłótnie. Także jak widzisz gdyby nie zbyt duże ego Bryanta to w Lakers chemia by się tak prosto nie zepsuła.

 

Co do tego grania w wielu drużynach mnie to ogólnie lata, ale nie wiem po co wymieniacie tu Olajuwona, Ewinga czy Barkleya bo czy ktoś Hakeema przeklina w Houston ? czy ktoś przeklina Ewinga w NY ? albo Barkleya w Philly czu w Phoenix ? to jest ta różnica niech by sobie grał i w 10 klubach sposób w jaki się z nimi rozstawał i jego późniejsze zachowanie niestety sprawiają, że jego przypadek jest odosobniony

a co przeklinanie ma tu do rzeczy jeśli w argumencie przeciwko Shaqowi słowa o tym nie było? To Ty dodajesz jakieś dodatkowe założenia, więc pytania są do zupełnie innego tematu.

Teza Josepha tyczyła się wyłącznie częstej zmiany klubów, a ja poszedłem dalej tym tropem i skoro superstarów wymienia się wyłącznie dlatego, że sprawiają problemy (jakkolwiek głupio to nie brzmi to teza Josepha 8) ) to pytam się - jakie problemy sprawiali Olajuwon, Ewing i Payton?!

 

o Amare co miałbym pamiętać ? ze przed przyjscie Shaqa był uznawany za absolutny top wysokich w lidze ? pamiętam doskonale jak również to co o nim wygadywał Shaq przychodząc do Suns więc pamiętanie o nim jest mi bardzo na rękę Lorak.

o Amare mógłbyś dla odmiany pamiętać, że po przyjściu Shaqa zaczął kręcić jeszcze lepsze cyferki. Dopiero w tym sezonie jego produkcja spadła, ale na razie nie będę odkrywał nawet rąbka tajemnicy dlaczego :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żenujące są momentami posty takich osobników jak Van, naprawdę.

 

Nie mogę zrozumieć takiego podejścia, do gościa, któremu jako kibic Lakers tyle zawdzięczasz. To Shaq dał Lakersom lata na szczycie, regularnie czołówkę ligi, finały, mistrzostwa, ASG, to Shaq odegrał ogromną rolę w wychowaniu Kobasa, który dojrzewał do prowadzenia zespołu przez 12lat i gdyby nie to, że miał możliwość wykazania się przy Grubym, to pewnie każdy zespół juz 10x by z niego zrezygnował.

 

Teraz, po odejściu z Lakers upatrujecie w nim winnego wszystkich niepowodzeń Jeziorowców i robicie wroga nr 1. Wdzięczności trochę. Analogiczną sytuację całkiem niedawno miałem w Barcelonie, gdzie Ronaldinho pieprzył atmosferę w szatni, zapasł się i grał kiepsko, ale wdzięczny jestem mu za mistrzostwa Hiszpanii, za wygraną LM i niesamowite emocje przez te kilka sezonów i przez myśl by mi nie przeszło, zeby pisac o nim tak jak Wy piszecie teraz o Shaqu.

 

Wytykacie mu, że zostawił po sobie zgliszcza w każdym z zespołów, z których odchodził ? To takie dziwne ? Który zespół pozbywając się swojego najlepszego zawodnika nie pozostanie z niczym ? Szczególnie, że wpływ Shaqa na grę zespołu był przez całą karierę tak ogromny, że wiele wzmocnien mozna było sobie spokojnie odpuścić, bo sama obecnosc O'Neala w dużej mierze decydowała jak się gra.

 

Kiedy buduje się zespół mistrzowski, to naturalne, że GM sięga po weteranów, a dużo mniej czasu poświęca się na ogrywanie młodzieży, bo liczy się tu i teraz. Tak było z Magic, potem wybitnie z Lakers, gdzie w ostatnim sezonie Shaqa w składzie byli Malone, Payton, Grant, Fox, czy Russell, a z 'młodych' byli Slava Medvedenko, czy 29 letni Fisher, ktory zresztą Lakers też opuścił. Czy to wina Shaqa, że tak zbudowani wówczas byli Lakers ? To co LA za niego dostali w tamtym momencie to i tak było całkiem sporo.

 

Potem Heat, a wiec Mourning, Anderson, Eddie i Damon Jones, Jason Williams, Payton, Doleac, czy Walker. W kolejnym sezonie część z nich odchodzi, część zostaje, przy czym większosc juz nasycona, bo po +10 latach zdobywaja wreszcie mistrzostwo i pada mobilizacja... Shaqa dręczą kontuzje, z urazami boryka się również Wade, który rozgrywa 50 spotkań.

Rzeczywiście, Shaq jest jedynym winnym...

 

Suns, gdzie na początek warto przytoczyc słowa Kerra - jesli się uda jestem geniuszem, jesli nie kretynem. Do r'n'g przychodzi powolny, postarzały center, na którego nikt nie ma zbytnio pomysłu, poza tym Suns tracą Mariona, czyli najlepszego obrońce w zespole i zawodnika kończącego masę kontr. System zupelnie się rozpieprza i nie ma komu złożyc. Potem okazuje się zresztą, ze w trumnie nie ma miejsca dla Amare i Shaqa jednoczesnie. Gruby gra dobry sezon, jakos specjalnie nei słychac, żeby w zespole ktos miał szczególne pretensje do niego, mimo 36lat występuje w 75meczach sezonu i ciągnie Suns do samego konca walcząc o PO.

 

Jaka w tym wszystkim wina Shaqa ? Joseph, dlaczego tak często zmienia zespoły?

 

Jeśli chodzi o mnie to tylko dlatego, że mimo wieku nadal wszyscy oczekują od niego bycia zbawcą i brakujacym elementem swoich zespołów, nadal ma/miał ogromny wpływ na obraz gry, nadal daje doświadczenie, heart of champion i co tam jeszcze.

 

Suns i tak już powoli się rozsypywali... Skład opuscił JJ, Q-Rich, narzekać zaczynał Marion, a Hill i Nash nie młodnieli, wiec ten zespół tak, czy tak czekało załamanie, a wytradowanie Mariona za Shaqa tylko to wszystko przyspieszyło, gdyby Matrix został byłoby inaczej ? Pociągnęliby moze sezon-2 dłuzej. Na poziomie 2 rundy PO.

 

Teraz przychodzi czas na Cavs. Żeby nie było - nie jestem jakims wielkim fanem tego pomysłu, boje się, zeby nie bylo troche z Jamesem problemu jak z Amare - obaj zbyt często lubią przebywac w pomalowanym - w przypadku Jamesa atakowac pomalowane, ale mysle, ze Cavs i tak się rozpadną, bo czy zdobędą w koncu misia, czy nie, to James i tak moze zdecydowac się na opuszczenie Cleveland, bo a) zadanie wykonane, czas na inne wyzwania B) tutaj mnie juz nic trzyma, skład mam podstarzały, czas na NY. Ale co do jednego jestem przekonany - Shaq im w szatni chemii nie zespuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No proszę, ledwo wróciłem z Warszawy a tu taka bomba ... No fajnie, jest jakaś gwiazda, oddaliśmy graczy którzy i tak nie byli trzonami zespołu ... Ale i tak nie wiem co o tym myśleć. Lubię Shaqa, mamy w końcu kawał cielska pod koszem i mamy trochę czasu żeby wymyślić to jak grać aby wszystko się zazębiało ... Ale nie wiem czy nasi lekarze będą w stanie utrzymać Shaqa w takiej formie w jakiej był w Suns. A to się pewnie okaże dosyć kluczowe. Shaq może i grać 30 spotkań w sezonie, Cavs poradzą sobie bez niego w RS ... Dobrze by było gdyby w PO za to mógł poszaleć. No zobacyzmy - naprawdę ciężko teraz oceniać. Rywalizacja z Orlando z VC będzie bardzo ciekawa :) Oba zespoły dodały do składu tego czego im teoreotycznie brakowało ... Ale niewiadomo poprostu czy to wypali :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś inteligentnym facetem Van, więc nie wiem czemu pominąłeś kompletnie mój pierwszy akapit, a teraz udajesz jakbyś nie był albo miał dziury w głowie po wypaleniu tony zielska:]

wróć raz jeszcze do poprzedniego mojego postu i odnieś się do tego akapitu.

no dobra czyli mówisz o tym:

Sorry Van, ale jeśli uważasz, że bilans Suns albo tamtych Heat to wina Shaqa to albo masz sklerozę albo pomijasz pewne fakty.

 

Pietras uważasz, że robienie sobie przez Shaqa w Heat wakacji w trakcie sezonu, udawanie kontuzji, bycie nie przygotowanym do sezonu, konflikt z Rileyem, który stał się oczywisty po tym jak został w końcu oddany to wszystko nie miało wpływu na bilans Heat ?

 

W Suns w mniejszym stopniu albo pośrednio bo on tam zwyczajnie nie pasował chociaż teraz też mówi się, że Nash nalegał na jego odejście właśnie bo Shaq nie pasował do ich stylu gry i marudził o zwiększoną rolę w ataku więc tak czy inaczej obecność Shaqa w tej drużynie miała negatywny wpływ na ich bilans.

 

od razu druga sprawa (którą podobnie pominąłeś) - kto lepiej bronił Duncana od Shaqa? konkretne nazwisko...

 

w tamtych PO ? Duncan rozegrał zdecydowanie najlepszą serię przeciwko Shaqowi dużo gorzej poszło mu już przeciwko Chandlerowi i potem Gasolowi.

 

też nie chciałem rozgrzebywać, ale Ty to sam zrobiłeś poprzednimi postami. Mówisz, że Shaq nie podchodził odpowiednio profesjonalnie do koszykówki i to było powodem konfliktów, a nie wspominasz o tym, że to Bryant stworzył ten konflikt o lidera drużyny (także texty o których wspominasz były wynikiem tego działania), bo na początku to właśnie Shaq był liderem i to on prowadził Lakers, dopiero potem Bryant zaczął pretendować do bycia liderem i wtedy zaczęły się kłótnie. Także jak widzisz gdyby nie zbyt duże ego Bryanta to w Lakers chemia by się tak prosto nie zepsuła.

 

zarzucasz mi sklerozę Pietras a chyba sam ją masz :) nie pamiętasz już wypowiedzi Wintera i reszty trenerów o tym jak zaskoczeni byli poziomem nienawiści Shaqa do Bryanta niczym nie spowodowanej już od samego początku, jakiejś nie uzasadnionej zazdrości i niechęci, upokarzanie Bryanta przy reszcie drużyny na co ten mu niczym nie odpowiadał i to było wszystko na długo zanim Bryant zaczął przejawiać chęci liderowania. Nawet później to o czym piszesz Kobe nie chciał zajmować miejsca Shaqa jako lidera, nie chciał go zepchnąć na drugi plan chciał być równym partnerem dla niego, ale to było już coś czego Shaq nie mógł znieść. Także Pietras to od Shaqa zaczęło się psucie chemii, konflikty, a nie od tego, że Bryantowi zachciało się liderowania. Shaq zawsze był cholernie przewrażliwiony na własnym punkcie rozumiem, że kiedyś mogło być trudno uwierzyć w to wszystko i zwalać winę na Bryanta, ale po tym wszystkim co wyrabiał w Miami i potem to dziwię się, że ktoś może jeszcze nie widzieć kto był tam głównym winowajcą, nawet jego bezpodstawne ataki na Dwighta Howarda, który złego słowa nigdy o nim nie powidział pokazują jakim człowiekiem jest Shaq.

Shaq odegrał ogromną rolę w wychowaniu Kobasa, który dojrzewał do prowadzenia zespołu przez 12lat i gdyby nie to, że miał możliwość wykazania się przy Grubym, to pewnie każdy zespół juz 10x by z niego zrezygnował.

 

:lol: KaBe jak zwykle kiedy piszesz o Lakers potrafisz rozbawić mnie do łez
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.