Skocz do zawartości

Wiggins > Ingram, DLO. Change my mind.


KeepItDirty

Rekomendowane odpowiedzi

Ingram jest dużo lepszy od Wigginsa, not even close do not even close, lol.

Russell ma w teorii dalej większy 'upside' od Wigginsa, gość miał już dobry sezon z dużym volume w ataku w playoffowym teamie (coś poza zasięgiem Wigginsa), ale faktycznie może okazać się, że D'Angelo nie pokłada tego wszystkiego w całość i Wiggins jako role player ma dużo większą wartość dla dobrego teamu (tzn. ma jakąkolwiek wartość).

Aczkolwiek z tym Wgginsem jest trochę jak z Melo: gość tak długo był (w uzasadniony sposób) yebany, że w pewnym momencie wszelkie oznaki sportowego ogarnięcia się spowdowały, że zrobił się overrated. I tak jak Melo w Blazers to przeciętny gracz, w porywach filler rotacji, tak Wiggins to ot co bardzo przeciętny w ataku gracz, który dobrze broni, dobry roles za 30 baniek. 

Edytowane przez BMF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładając temat miałem w głowie napewno jedna kwestię. Czy lepiej być dobrym 2-3rd playerem w championship teamie czy może w tymże Elite rolesem.

Ingram na tą chwilę nie wydaje się być kims, na kim chcesz budować zespół do walki w PO. To bardzo dobry gracz jako 2-3 punch, który dostarczy punktów dla teamu. Coś ala Kuzma.

Wiggins za to przy swoich ofensywnych brakach (powiedzmy sobie szczerze, ofensywnie Ingram zjada go w ataku i przeżuwa) w obronie w dobrych momentach jest lepszy. 

Mecz jak dziś pokazuje, że dobrze wykorzystywany nawet w ataku potrafi dostarczyć, ale siła Wigginsa jest nadludzki atletyzm i to, że jakby bym skupiony w 💯 to by umiał zamykać każdego na obwodzie. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ingram jest o parę klas lepszym graczem niż Wiggins, bez żartów.

D'Angelo po Nets 50% czasu jest połamany, a 50% czasu kasztani, ale też 100% czasu spędził w dysfunkcjonalnych teamach z łapanki. Może jeszcze coś z niego będzie, na razię wygląda na problematyczną kombinację: kategoria: main guy + impact: słaby, ale to dokładnie ta sama w jakiej dopiero co był Wiggins.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, karpik napisał:

Fajny weekendowy temacik, żeby się trochę pośmiać. Żeby było trochę na temat, to nie zgadzam się z OPem, bo Ingram to bardzo dobry zawodnik, a Wiggins nie jest bardzo dobry.

Do dzisiaj mam opinie Januarego w sercu i te opinie, wbrew woli, o jakości DLO. Trochę trolling, no ale widząc temat Murray vs Mitchell pytam się - why not?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, KeepItDirty napisał:

Do dzisiaj mam opinie Januarego w sercu i te opinie, wbrew woli, o jakości DLO. Trochę trolling, no ale widząc temat Murray vs Mitchell pytam się - why not?

DLO to obecnie leszcz więc teza,, że obecnie jest gorszy od Wigginsa nie jest wielce kontrowersyjna, ale Ingram??

Z tym atletyzmem Wigginsa to też bym nie przesadzał. Wyskakany czarnuch, ale bez szału.

Natomiast co do jego potencjału, to może i jest wysoki, ale skoro przez 8 sezonów go nie ujawnił, albo miał przebłyski przez max 1 tydzień, to raczej nie należy robić sobie nadziei, że jeszcze coś się tu zmieni. 

Wiggins to dla mnie casus Jeffa Greena.  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dosyć agresywna i nieobiektywna opinia, ingram to ofiara tego, że Pels przespali zeszłe lato. Co do DLO to zgoda, nie licząc dobrego sezonu w Nets to facet jest jak Zieliński czyli młody i perspektywiczny, i tak jak Zieliński, młody już nie jest, perspektywiczny też. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim Wiggins kojarzy mi się z bale"em, ale nie tym z Batmana tylko z Realu 

Gram bo płacą, ale w sumie to chyba za bardzo to ja nie mam do tego serca i głowy, no ale płacą.

Taki typowy wyborca PiS co to bierze 500plis i w sumie ma w dupie co się w kraju (klubie) dzieje złego czy dobrego 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z taką grą jak w ostatnim meczu to każdy by na obwodzie zrobił lepiej niż Ingram. Nawet w 4q jak im przerznal mecz. Dlatego Elite defensor jakim może być kiedys Wiggins zawsze będzie więcej znaczył niż nabijacz punktów Ingram. Fajnie się ogląda mixtapy albo highlights, tylko co z tego, gdy jak jeden robi 20+, drugi ledwo np 10, gdy za mecz optyka jest zupełnie inna? 

A i inaczej gra się takiemu komuś jak Ingram z Zionem, co absorbuje całą uwagę w pomalowanym z kimś kto ma obok siebie Stepha.

No i jak ktoś lepiej obsługuje pc niż ja. 

Jaki bilans Wigginsa bez Stepha a jaki Ingram bez Ziona?

Z ciekawości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, KeepItDirty napisał:

A i inaczej gra się takiemu komuś jak Ingram z Zionem, co absorbuje całą uwagę w pomalowanym z kimś kto ma obok siebie Stepha.

No, Steph sciaga double teamy 8 metrow od kosza, po ktorych zbierasz sobie layupy w akcjach 4 na 3, a grajac z Zionem, Adamsem i Bledsoe jest w pomalowanym wiecej ludzi niz w metrze w Tokyo.

Przeciez dopiero co Wiggins byl takim samym Ingramem, tylko duzo c***owszym. Bardzo dziwny beef sobie wybrales.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.