Los Angeles Lakers (1) - Utah Jazz (8)

[Jendras]

chciałbym o jedno zapytać fanów lakers, szczególnie Vana. bo w zeszłym roku chwaliliście defensywę lakers i przede wszystkim Gasola na wysokich. co więc się stało, dlaczego Boozer gra tak dobrze? jeśli Gasol go nie pilnuje (nie wiem jak jest, bo nie oglądam tej serii) to dlaczego?

 

Ja mam przede wszystkim wrażenie, że Lakers podeszli do tej serii bez jakiegoś konkretnego planu defensywnego, raczej na zasadzie "gramy swoje, powinno wystarczyć". Rok temu sytuacja była inna, nie byliśmy tak zdecydowanym faworytem, od pierwszego meczu defensywa była bardziej skupiona pod koszem, Boozer był często i gęsto podwajany, z tego co pamiętam były też jakieś elementy strefy, widać to choćby po jego liczbie strat w tamtej serii. A teraz i jemu bardziej się chce.

 

 

Co do wysokich Lakers, to ubiegłoroczna seria z Celtics obnażyła brak shotblockera oraz fizyczności pod koszem Lakers, a nie za wąską rotację. Bynum jest ewidentnie w kryzysie, ale z czasem powinno być lepiej, poza tym liczę na to, że sędziowie przestaną mu gwizdać ofense z kosmosu. A Powell z Mbengą imo nie są gorsi od większości czwartych-piątych wysokich w lidze.

 

 

bb2 - Blazers z mocniejszym frontcourtem od Rockets? Polemizowałbym. Portland uważam za łatwiejszego rywala, z drugiej strony starcie z defensywą Houston może być bardzo cennym przygotowaniem na finały.

[Van]

Van, to, że Bynum ma kłopoty z faulami, to nie jest anomalia, a raczej standard. w związku z tym wcale nie wygląda to tak różowo jak mówisz, że każdy ma po 30 min. Bynum nie zawsze będzie w stanie tyle rozegrać (a właściwie to wręcz rzadko kiedy będzie) i kończy się to tak, jak w GM3 i GM 4 gdzie muszą non stop grać Gasol z Odomem (a teraz do foul trouble dochodzi jeszcze decyzja Jacksona w GM4 o marginalizacji roli będącego kompletnie bez formy Bynuma). wydawało mi się, że Celtics rok temu wystarczająco obnażyli słabość frontcourtu Lakers, ale widać jedna przegrana seria to za mało (sorry ale taki Bynum jak teraz niewiele wnosi do składu w porównaniu do zeszłego roku kiedy grali bez niego). ale to Ty jesteś fanem tej drużyny i jeśli Ciebie satysfakcjonuje to co Lakers mają pod koszem to mnie nic do tego i nie mam zamiaru próbować Cię tu przekonywać

Greg foul trouble w przypadku Bynuma to jest zagranie 20 minut zamiast 30, ale nie 7 bo to już jest anomalia.

 

Nie zgadzam się też wcale, że muszą grać cały czas Gasol z Odomem bo to jest tylko i wyłącznie decyzja Phila i moim zdaniem błędna. Jeżeli Bynum wyglądał całkiem fajnie w kilku ostatnich meczach regular to nagle nie obniżył formy, to jest typowy center całkowicie uzależniony od podań partnerów i jak ich nie ma w połączniu z często dziwnymi gwizdkami sędziów będzie wypadał blado. Dla mnie i tak nawet w tym meczu ewidentnie brakowało pod koszem obecności Bynuma Milsap czy Boozer czy nawet inni zbyt swobodnie poczynali sobie pod naszym koszem co zostałoby w jakimś stopniu ograniczone gdyby Phil dał więcej pograć Bynumowi.

 

Phil jako trener potrafi na pewno jak nikt inny w przypadku pewnych graczy zbudować pewność siebie i wyciągać z nich to co najlepsze tak w przypadku innych również jak nikt inny potrafi ją zniszczyć.

[badboys2]

jendras: ockets uwazam za latwiejszych z kilku wzgledow.

1. nie maja mutombo i alstona. roktemu podczas ich streaku to ci dwaj zrobili spore spustoszenie gdy rzegrywalismy z nimi.

2.brakuje timaka co wychodzi im na plus no ale zawsze to brak goscia, ktory mogl zaskoczyc.

3.gasol idealnie matchupuje sie z yao. jest wysoki, szybszy. polstrefa i tak jak to bywalo w tym sezonie masa przechwytow z tego wynikala. nawet bynum nie byl potrzebny

4.w portland nie wygralismy od nie wiem kiedy. i to jest jedyna hala, ktorej sie obawiam. choc faktycznie w playoffs z trailblazers moze byc latwiej co pokazuje seria z rox.

5.mocne punkty rox to battier,odrodzony scola i artest

6.slabe punkty to tenze artest, ktory moze pojsc na wymiane z kb i skonczy sie tak jak w sezonie.

7.trilblazers nam nie leza. maja dluzsza lawke niz rockets. a wysocy jesli nie sa lepsi od tych rockets to sa porownywalni. yao rozgrywa jeden z gorszych sezonow. oden nic nie pogra pewnie jak nasz bynum. ale aldridge czy przybilla przysparali nam mase problemow. o reszcie skladu blazers nie bede wspominal.

 

chce rockets i juz. nie przegralismy z nimi w tym sezonie. latwiej wygrac rockets i lepiej sie matchupujemy choc artest i battier to ciezka sprawa. ale a ten temat jeszcze bedzie czas by podyskutowac.

 

van: o bynumie juz zostalo napisane. ale tutaj masz racje apropos wplywu phila na innych zawodnikow. przyklady arizy czy browna pokazuja, ze nawet jesli byles 12sty w rotacji u phila mozesz nagle stac sie waznym trybem rotacji zespolu walczacego o misia. po 2 stronie medalu jest ramanovic, ktory troche przez swoje podejscie a troche przez phila gral slabiej niz powinien i mogl.

[Jmy]

Dziasiaj Boozer z D-Willem po meczu z Lakers wsiadaja na motorowke i lowia ryby na Utah lake.

[Jmy]

 

 

I moja cudowna kreacja w paincie:

 

 

Boozer: Aaaaa aaaa moj ostatni mecz w Utah bo jestem lasy na kase

 

 

Zdepresowany rosjanin i jego zrelaksowany kumpel D-Will

 

 

Happy three friends

[Graboś]

No i mamy drugą rundę

Czwarta kwarta lekko popsuł mi humor, bo zupełnie niepotrzebnie straciliśmy ponad 20-punktową przewagę.

Od początku mecz pod naszą kontrolą, no dobra w pierwszej kwarcie Jazz się dzielnie trzymali, druga i trzecia kwarta to popis Lakers, szczególnie moment w trzeciej ćwiartce, kiedy odskoczyliśmy na 222 punkty - prawdziwy Showtime.

 

Potem zryw Jazz, rezerw Jazz i zrobiło się gorąco, za to szacunek dla Utah, mimo tego, że przegrywali 3-1 w serii i 22 punktami w meczu numer 5, walczyli dalej i przyniosło to efekt, jednak obiektywnie patrząc nieb było szans, żeby wyrwali ten mecz.

 

Bardzo dobre zawody Kobego, re-we-la-cja Odom, niesamowicie dziś grał i ogólnie robi w tych PO świetną robotę.

Musimy popracować nad tym, żeby nie tracili tak dużych przewag, bo w kolejnych rundach, może to być kosztowne, póki co odpoczynek, czekamy na przeciwnika(prawdopodobnie Rockets) i gramy kolejna trudną serię.

[HSN]

Krótkie (bo 8 rano po nieprzespanej nocy) podsumowanie serii.

 

Na plus:

Lamar Odom 17,8/11/2,4 63 FG% 50% 3P%

Wiadomo, że jest chimeryczny i jego największą wadą jest to, że nie wiadomo jak zagra. W tej serii grał równo i zakończył ją z double-double na świetnych procentach. Dobrze zrobił mu powrót do S5. Oby tak dalej.

Trevor Ariza 12/4/4,2 61 FG% 61 3P%

Zdecydowanie lepiej w LA, niż w Utah, ale i tak świetnie.Doskonałe procenty rzutów. Dobrze się sprawdza w S5. Można już chyba oficjalnie powiedzieć, że nauczył się rzucać trójki i świetnie rozciąga obronę przeciwnika. Poza tym nieocenione zasługi w obronie. Dla mnie bomba.

 

Swoje:

Kobe Bryant 27,4/5/5,6 47 FG% 35 3P%

Zrobił swoje, a gdyby nie fatalny trzeci mecz, to byłoby tylko lepiej. Powoli wchodzi w rytm playoffs.

 

Pau Gasol 18,4/9/1,6 59 FG%

Zrobił swoje, a nawet ciut więcej. Bardzo równa seria. Niestety zaczął pudłować rzuty osobiste, także, a może zwłaszcza, te ważne.

 

Na minus:

Sasha Vujacic 3,6/2,6/0,8 21 FG% 33 3P%

W tym sezonie chyba już z niego nic nie będzie. The Machine to to nie jest.

 

Andrew Bynum

Statystyk mu nie policzyłem, ale opuszczenie S5 i ilość minut na parkiecie mówią same za siebie. Andrew musi się poprawić, bo teraz będzie miał za przeciwnika Yao.

[kore_old]

póki co odpoczynek, czekamy na przeciwnika(prawdopodobnie Rockets) i gramy kolejna trudną serię.

Przepraszam, bo ja wciaz nie rozumiem. Gdzie TA seria trudna byla?

 

HSN - z tym Sashą to tak nie do konca zle jest jak mowisz. Spoko, statsy nie powalaja, ale chwilami mamy juz Vujacicia ktorego pamietamy z ubieglrocoznych PO. Zarowno w G4 i jak i G5 mial chwile swojego rytmu gry zarowno w obronie jak i w ataku (co prawda tylko dwie trojki pod rzad ale zawsze to cos ;-) ). Obstawilbym ze cos z niego jeszcze w tym sezonie bedzie. A gdybym mial stawiac drugi zaklad, to postawilbym ze ten pierwszy sie sprawdzi ;-)

[Me Myself and I]

utraty przewagi Lakersów:

 

+22 to +9

+20 to +3

+13 to -2

+24 to +14

+22 to +6

 

wygląda to średnio :? trzeba oddać Utah to że walczyli zawsze do końca, nie grali jak Detroit, którzy stali na boisku za karę... ale tak czy siak ławka traci notorycznie przewagi, na początku sezonu ją budowali a teraz nie potrafią nawet przytrzymać wyniku

[Jendras]

kore - proszę cię, Sasha miał w serii z kiepskimi w obronie Jazz 6/29 z gry.

 

 

jendras: ockets uwazam za latwiejszych z kilku wzgledow.

1. nie maja mutombo i alstona. roktemu podczas ich streaku to ci dwaj zrobili spore spustoszenie gdy rzegrywalismy z nimi.

2.brakuje timaka co wychodzi im na plus no ale zawsze to brak goscia, ktory mogl zaskoczyc.

3.gasol idealnie matchupuje sie z yao. jest wysoki, szybszy. polstrefa i tak jak to bywalo w tym sezonie masa przechwytow z tego wynikala. nawet bynum nie byl potrzebny

4.w portland nie wygralismy od nie wiem kiedy. i to jest jedyna hala, ktorej sie obawiam. choc faktycznie w playoffs z trailblazers moze byc latwiej co pokazuje seria z rox.

5.mocne punkty rox to battier,odrodzony scola i artest

6.slabe punkty to tenze artest, ktory moze pojsc na wymiane z kb i skonczy sie tak jak w sezonie.

7.trilblazers nam nie leza. maja dluzsza lawke niz rockets. a wysocy jesli nie sa lepsi od tych rockets to sa porownywalni. yao rozgrywa jeden z gorszych sezonow. oden nic nie pogra pewnie jak nasz bynum. ale aldridge czy przybilla przysparali nam mase problemow. o reszcie skladu blazers nie bede wspominal.

 

chce rockets i juz. nie przegralismy z nimi w tym sezonie. latwiej wygrac rockets i lepiej sie matchupujemy choc artest i battier to ciezka sprawa. ale a ten temat jeszcze bedzie czas by podyskutowac.

 

Zbyt duże znaczenie przywiązujesz do spotkań w sezonie zasadniczym. Blazers mają z nami ileś tam do zera, ale co z tego, skoro większość z tych zwycięśtw odnieśli, kiedy Lakers byli zupełnie innym zespołem niż teraz. Tak samo małe znaczenie ma to, jak zagrał Rafer Alston rok temu, bo to był jeden mecz i w play-off 7 trójek może by i trafił przeciwko nam, ale w całej serii. Portland nam nie leży w regular, w play-off to zupełnie inna bajka, tutaj Rockets zamieniają się w twardą, fizyczną drużynę z absolutnie topową defensywą w NBA, a Blazers są bardzo młodzi, dopiero zaczynają przygodę z poważną koszykówką i nie mają nawet weteranów w składzie. Zmotywowani i przygotowani Lakers moim zdaniem zjedliby ich na śniadadnie.

 

 

Zresztą to jest takie gadanie kto nam sprawi więcej kłopotów, bo bez względu na to z kim zagramy, powinniśmy dojść do WCF bez większych problemów. Z jednej strony chciałbym utrzeć nosa Portland, z drugiej Rakiety mogą nas lepiej przygotować na wschodniego finalistę.

 

 

Ale kończąc wątek Portland vs. Houston, to chyba żartujesz z tymi matchupami. Yao to najgorszy możliwy przeciwnik dla Bynuma. To jest top 2 centrów ligi, a Scola póki co wygrywa rywalizację z Aldridgem. Oden i Przybilla mają głównie problemy z faulami. Sorry, man, ale frontcourt Rockets bije na głowę swoich rywali z Portland. W dodatku Blazers są mniej fizyczni, Aldridge to nie jest banger, lubi rzucać jumpshoty i w dotychczasowych meczach przeciw Lakers też szczególnie nie poszalał. Do tego Battier z Artestem na obwodzie i penetrujący pg w postaci Brooksa kontra jumperkujący Blake i w sumie brak specjalisty od defensywy. To wszystko istotne elementy. Dłuższa ławka Portland (o ile rzeczywiście taka jest) to w tym momencie drugorzędna sprawa.

 

 

Statystyk mu nie policzyłem

 

http://www.nba.com/lakers/stats/index.html

[HSN]

 

Statystyk mu nie policzyłem

 

http://www.nba.com/lakers/stats/index.html

Jak pisałem posta rano, to jeszcze nie było statystyk z całej serii i liczyłem na piechotę. Bynuma już mi się nie chciało.

[Jendras]

chciałem dobrze :]

[Me Myself and I]

Machine podsumowuje ostatnie mecze :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: