Skocz do zawartości

Przypadek Dariusa Milesa


antek

Rekomendowane odpowiedzi

Podstawową cechą ligi zawodowej jest to, ze jest to liga zamknięta. Tak jak NBA, NFL, NHL, MLB.

tak? to ciekawe.

Czyli LFP, liga francuska, która jest zawodowa nawet z nazwy, nie jest zawodowa, bo nie jest zawodowa w rozumieniu amerykańskim.

Na czym polega "zamkniętość" tej ligi (prócz braków awansów i spadków) skoro pojawiają się tam nowe kluby.

Gdyby Kily uzbierał kasę na budżet, dogadałby się np. z kimś z Las Vegas żeby hale udostępnili, założył by klub, zebrał kumpli z podwórka czy skądkolwiek, to mógłby grać w NBA. Zawodowstwo polega na tym, że kontrakty zawodników są w pełni zawodowe, tj. że sport jest ich jedynym zajęciem bo zastrzegają to sobie w kontraktach kluby. Płacą im za to żeby się poświęcili w 100% dla sportu.

NBA nie jest zamknięta... ona jest po prostu inaczej otwarta. Normalnie o tym gdzie grasz decyduje to jak grasz, a w USA decyduje o tym to, czy masz kase żeby grać z innymi, którzy mają kasę, czy nie masz, a jak nie masz, to spie**alaj (chociaż to takie miękkie, nie mające na celu marginalizacji polecenie)

 

Mylisz salary cap z budżetem. To nie jest to samo.

Odniosłem wrażenie odwrotne :)

quote]Po za tym tylko dajesz doz rozumienia, ze nie masz pojecia o czym piszesz, bo przykład z Boltonem trafny jak najbardziej. W stosunku do np. Knicks tacy Bucks są po prostu biedni.

Raczej ty się zagubiłeś. Bolton nie jest ekipą, która w moim przykładzie ligi grupy G-14 by się nie znalazł. Równie dobrze mogłeś porównywać Real Madryt z Salamancą i na dodatek twierdzic, że porównanie jest świetne. Nie jest.

( w każdym razie równiejsze niż bez salary cap).

A to skąd wiesz, że równiejsze?

Limit płac jest nie po to, zeby zawodnicy mniej zarabiali, ale po to, zeby jego przekroczenie powodowało jakieś konsekwencje, przy których warto sie zastanowić, czy się oplaca. Zarobek zawodnika sam w sobie nie ma tu znaczenia

No chyba nie bardzo. Zarobek ma znaczenie. No chyba że mi jakoś sensownie wytłumaczysz, dlaczego salary cap wynosi tyle ile wynosi, a nie dwa razy mniej lub więcej.

Pare lat temu w NHL z tego powodu nie odbył się sezon, jeśli dobrze pamiętam, to gracze nie strajkowali dlatego, że chciano im dać podwyżki.

 

Maciek, NYK mają budżet ponad 600mln $, przykładowo tacy NOH mają nie pamiętam dokładnie ale chyba coś około 280mln $... NOH są na 2 miejscu w konferencji w tej chwili, NYK na 12... Czy to byłoby możliwe gdyby nie było salary cap? Myślisz, że CP3 nikt nie zaoferował by 2-3 krotnie wyższych zarobków niż była by w stanie drużyna z Nowego Orleanu?

Po pierwsze, jak już ktoś powiedział, to takiego budżetu wcale nie mają.

Po drugie, NBA jest ligą dla bogatych cholera, więc skończcie gadać, że ktoś tam jest biedny. Bucks nie są w lidze dlatego, że właściciele obciągneli władzom ligi. Są dlatego, bo ich stać, spełniają kryteria.

Czy to byłoby możliwe, gdyby nie salary cap? Oczywiście, że byłoby. Przecież Knicks wydają więcej na zarobki niż Hornets, więc co za różnica, czy salary jest czy go nie ma? To jest właśnie fajny argument za moim stanowiskiem. Świetny wręcz.

 

Nawet jeśli Knicks, w tej sytuacji teoretycznej, zaoferowaliby CP3 dwa razy większe zarobki (przyjmijmy to jako finalne zarobki Paula razy dwa) czyli jakieś 50pare milionów rocznie, to już nie byłoby ich fizycznie stać na to, żeby ten zespół jeszcze bardziej obudować gwiazdami, więc te gadki o nagłej hegemonii bogatszych (nieco bogatszych, procentowo niewiele) nie mają żadnych podstaw.

 

Salary Cap miałoby większy sens (ja nie jestem przeciwnikiem salary cap, bo jestem zdania, że sportowcy powinni zarabiać możliwie najwięcej (a i tak każdy zarabia tyle ile ktoś mu chce płacić)) jeśli już musi być, gdyby go się faktycznie nie dało przekroczyć, a jak jest tak, że jedni na to leją i mają 30mln ponad, inni są 20 pod bo mają granie w dupie i czekają na dobry draft, specjalnie się osłabiają (bez konsekwencji, dla takich ekip, które lecą w kulki, powinien być loosers tax) i mamy ogólny burdel, dość skomplikowany i patologiczny, że już uczepie się tego słowa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jak już taki zagorzaly przeciwnik salary na forum to rusze dupe

 

 

1 ny jest wyjatkowa ekipa i w dyskusji argumentem jest mizernym

2 salary cup sluzy przede wszystkim ochronie interesow klubow i wlascicieli i pod przykrywka rownosci ktorej przeciez nigdy nie bedzie ogranicza w znacznym stopniu rosnace zarobki graczy ( ktore IMO sa zdecydowania za duze ale nie moje pchly wiec co tam)

3 w pewnym stopniu wyrownuje lige finansowo, uspokaja rynek FA (bo w miare agenci wiedza przez jawnosc kontraktow w ekipach gdzie taki Joe Johnson co moze dostac)

4 jednak chroni biedniejszych bo 100 milionowe wyskoki NY czy Dallas (wyjatki w lidze) wplacaja na fundusz ligi kase lux tax ktora idzie do tych ponizej

5 wolna wola wiec pomimo ograniczen umozliwiono zarowno być pod jak i nad kreska tylko to kosztuje (tax lub posadzenie o skompstwo)

Ani nie ma przymusu bez wyjscia ani nie zanudza to offsezonow bo klubu musza dopasowywac salary handlujac

Owszem W IDEALNYM swiecie decydowaly by potrzeby czysto sportowe jakiego gracza potrzeba ale tak nigdy nie bedzie

Nawet bez salary o decyzji i tak decyduje cale mnostwo innych czynnikow

(Kasa - to z salary, miejsce urodzenia, sympatia klubow, klimat, agent, miejsce studiowania, system gry trenera, ekonomia i marketing, i gdzies po drodze chec zdobycia mistrza)

 

Powiedz jak na dluzsza mete widzisz w lidze 30 zespolowej pogodzenie checi bycia mistrzem z 20 najlepszych graczy? Czy rozlozy się to tak jak teraz? Że beda w roznych ekipach czy jednak poza salary stworzono by dream teamy?

IMO byloby duzo gorzej i wtedy bylyby patologie i granie o kontrakt

GSW Hawks bylyby poczekalnia dla mlodych zdolnych czekajacych aby wyskoczyc gdzies do Bulls lakers celts ny no ewentualnie magic sas

 

Kasujac salary i uwalniajc polityke kazdy robi co chcę i podpisuja za ile ma masz kolejny problem

 

Draft okazuje się bez sensu

Po co najslabszej ekipie LBJ jak i tak kupi go ktos bogatszy?

 

Salary ma swoje wady ( co pokazuja patologiczne proby budowania ekipy rekami ksiegowymi) ale brak ograniczen patologie zamieniloby w normalnosc i odwrotnie.....

Jest ok! Nawet to sprawia że ciekawie się robi w sezonie ogorkowym ale nie "za ciekawie" bo przewracanie skladow dogory nogami z powodu tylko pieniedzy. (Jak ropa drozeje to opuszczamy NJ powiazane z nieruchomosciami i idziemy do Texasu bo stac ich????)

Dla mnie salary nie jest idealne ale chyba nawet nie musi

A przejrzysta tabelka poziomow i tak jest wykladnikiem dla graczy gdzie sa sknery a gdzie nie

Ba wzmacnia to ekipy w srodku gdzie nie ma oszolomow szastajacymi kasa i o to chodzi!!!!!

W usa nie zwalcza się innosci jak u nas ale pokazuje i chwali ten taki sredni przyzwoity pomysl na biznes

 

I to ma się krecic i kreci niezle bo ile jest ekip i sezonow gdzie nie walczysz o nic a jednak zespoly graja i walcza!?

Do tego malo jest przypadkow aby ktos rezygnowal z tego biznesu bo nba swietnie zarabia....

O ile NY stac na 150 milionow pewnie to nie wiem czy w takiej lidze chcialby bawic się wtedy wlasciciel memphis hawks lub clipers

 

Pewnie nie bo dawno zostaliby bez swoich co lepszych graczy

 

Przeciez Harris dawno bylby spowrotem w Dallas?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawodowstwo polega na tym, że kontrakty zawodników są w pełni zawodowe, tj. że sport jest ich jedynym zajęciem bo zastrzegają to sobie w kontraktach kluby. Płacą im za to żeby się poświęcili w 100% dla sportu.

He? Nie jest ich jedynym zajęciem, ale chyba nie to chciałes powiedzieć. Nie wiem co chciałeś powiedzieć szczerze mówiąc, sprecyzuj. Bo z tym poświęceniem 100% dla sportu to troszke naciągnąłeś. Zresztą, koszykarze nie bogacą się na kontraktach z klubami tylko umowach sponsorskich, reklamach itd.

Raczej ty się zagubiłeś. Bolton nie jest ekipą, która w moim przykładzie ligi grupy G-14 by się nie znalazł. Równie dobrze mogłeś porównywać Real Madryt z Salamancą i na dodatek twierdzic, że porównanie jest świetne. Nie jest.

Bolton miał Ci uzmysłowić na czym to polega. Wrzuciłem go z prostego powodu: taka liga istnieje. Mnie G-14 wogóle nie interesuje, bo to tylko gdybanie. Poza tym na siłe mozna zrobić załóżmy g-10 z ligi NBA i wtedy będzie też mniej wiecej po równo, ale to jest bzdura. Nie rozumiesz, że w NBA Knicksów mozna nazwać Manchesterem (teraz to nawet niekoniecznie Utd ;-) ) a Bucks Boltonem. Nie rozumiesz, że kluby się dzielą na te z większą ilością kasy i mniejszą.

A to skąd wiesz, że równiejsze?

Bo zasady wynagrodzeń są równe dla wszystkich, nie wiem jak można tego nie rozumieć?

No chyba nie bardzo. Zarobek ma znaczenie. No chyba że mi jakoś sensownie wytłumaczysz, dlaczego salary cap wynosi tyle ile wynosi, a nie dwa razy mniej lub więcej.

Pare lat temu w NHL z tego powodu nie odbył się sezon, jeśli dobrze pamiętam, to gracze nie strajkowali dlatego, że chciano im dać podwyżki.

A może się wysil i skoro chcesz podejmować jakąś dyskusje, to najpierw sprawdź?

http://74.125.79.100/translate_c?hl=pl& ... 7x4eJA#Q10

Przetłumaczone w jakimś translatorze, ale mniej więcej da się rozczytać.

Po pierwsze, jak już ktoś powiedział, to takiego budżetu wcale nie mają.

Mają tyle, ile jest w stanie dać wlaściciel. I chyba nie trzeba tłumaczyć, ze jedni mogą dać więcej inni nie?

Po drugie, NBA jest ligą dla bogatych cholera, więc skończcie gadać, że ktoś tam jest biedny.

Czytaj ze zrozumieniem, to wszyscy będziemy spokojniejsi. Nikt nie pisze, ze są tutaj biedni, tylko że są biedniejsi od potentatów.

Przecież Knicks wydają więcej na zarobki niż Hornets, więc co za różnica, czy salary jest czy go nie ma? To jest właśnie fajny argument za moim stanowiskiem. Świetny wręcz.

 

No wlaśnie przeciwnie. Po pierwsze aby wygrywać nie wystarczą pieniądze (Knicks), ale trzeba umieć w odpowiedni sposób je wydać. Dwa, że gdyby nie salary cap, Knicks spokojnie mogliby budować zespół wydajac ile im się podoba, podczas gdy są zablokowani przez salary i zostaje im MLE. Nie będą mieli u siebie przykładowego Paula, bo najzwyczajnie w swiecie dając duże kontrakty swoim zawodnikom nie mogą tego samego zrobić wobec jakiejś gwiazdy. A więc pomimo wielu $$$ własciciela, którego stać na płacenie bardzo wysokiego podatku od przekroczenia progu luxury, nie są w stanie nic zrobić. Jak widzisz jest to zablokowane tylko dzięki salary. I własnie tacy biedniejsi Hornets przy dobrym zarządzaniu mogą konkurować z Knicks, a nawet być (na chwile obecna nawet sporo) lepsi.

Nawet jeśli Knicks, w tej sytuacji teoretycznej, zaoferowaliby CP3 dwa razy większe zarobki (przyjmijmy to jako finalne zarobki Paula razy dwa) czyli jakieś 50pare milionów rocznie, to już nie byłoby ich fizycznie stać na to, żeby ten zespół jeszcze bardziej obudować gwiazdami, więc te gadki o nagłej hegemonii bogatszych (nieco bogatszych, procentowo niewiele) nie mają żadnych podstaw.

 

Jeżeli przyjmiemy 50 mln to nie, ale mogliby spokojnie dać jakieś pare baniek więcej niż inni (ba, choćby to miał być "tylko" milion więcej), bo nie muszą się tak liczyć z każdym groszem. Poza tym ucierpieli by na tym gracze z nizszej półki, również niezbędni, ale gdzies trzeba byłoby ograniczyć koszty.

(ja nie jestem przeciwnikiem salary cap, bo jestem zdania, że sportowcy powinni zarabiać możliwie najwięcej (a i tak każdy zarabia tyle ile ktoś mu chce płacić))

Heh, bład. Trzymając sie przykładu Knicks nie są w stanie mu zapłacić ile chcą, bo ich ograniczają stawki maksymalnych kontraktów.

Salary Cap miałoby większy sens (ja nie jestem przeciwnikiem salary cap, bo jestem zdania, że sportowcy powinni zarabiać możliwie najwięcej (a i tak każdy zarabia tyle ile ktoś mu chce płacić)) jeśli już musi być, gdyby go się faktycznie nie dało przekroczyć,

Masz powyżej przyklejony temat, a nawet do niego nie spojrzysz:

"WYJATKI POZWALAJACE NA PRZEKROCZENIE SALARY CAP

w skrócie, rozwiązania te zostały wprowadzone aby drużyny mogły móc przedłużać umowy z własnymi zawodnikami, żeby nie było sytuacji, że np. drużyna nie może zaproponować swojemu franchise playerowi równej kasy co inne kluby i ten zawodnik przez to odchodzi..dodatkowo stworzone zostały ograniczone możliwości wzmacniania składu o nowych zawodników ale za niewygórowane pensje "

 

Czekając na dobry draft? Draft jest pomyslany tak, żeby nie było tak prosto (loteria). Chociażby na zeszły sezon popatrz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jak już taki zagorzaly przeciwnik salary na forum to rusze dupe

ja nie jestem przeciwnikiem salary cap

Heh i co jeszcze?

 

( ktore IMO sa zdecydowania za duze ale nie moje pchly wiec co tam)

 

IMO nie są. A cały sens tego co piszę jest taki, że salary cap odnosi efekt odwrotny od zamierzonego.

 

He? Nie jest ich jedynym zajęciem, ale chyba nie to chciałes powiedzieć. Nie wiem co chciałeś powiedzieć szczerze mówiąc, sprecyzuj. Bo z tym poświęceniem 100% dla sportu to troszke naciągnąłeś. Zresztą, koszykarze nie bogacą się na kontraktach z klubami tylko umowach sponsorskich, reklamach itd.

Reklamy pozostawiłem w domyśle licząc na inteligencję rozmówców. Nie wiem czy ty kiedykolwiek miałeś w ręku kontrakt zawodowy sportowca, ale są w nich, w większości, różnego rodzaju obostrzenia, klauzule. Jeśli nie rozumiesz na czym polega poświęcenie się w 100% na sporcie i bierzesz to jak dziecko czyli dosłownie, to troche zakręć się wokół tematu od strony technicznej. Nikt tu nie mówi, że nawet w nocy zawodnik ma obowiązek zapieprzania na siłowni, rzucania, do kibla iść nie może, bo 100% czasu musi spędzić poświęcając się dla sportu. To upokarzające, że musze to w taki sposób tłumaczyć, no ale dałeś znak, że tak trzeba.

Jakie to są klauzule? Mające właśnie na celu racjonalizacje zachowań, postępowań sportowców poza czasem treningowym czy innym, bezpośrednio związanym z wykonywaniem zawodu. Zawodnicy nie mogą robić niektórych rzeczy (np. uprawiać niektórych sportów, w tym niemal wszystkich ekstremalnych) pod groźbą zerwania kontraktu, wyciągnięcia konsekwencji finansowych/dyscyplinarnych wobec nich i innych. Grać w reklamach ile chcą także nie mogą. Wśród największych sportowców świata (prócz może Tigera Woodsa) to jest po prostu normalka, że kluby ograniczają zawodnikom czas i liczbę sponsorów, który mogą na te sprawy poświęcić.

Poza tym, to co mówisz, nie jest prawdą.

 

Bolton miał Ci uzmysłowić na czym to polega

Masz dziwną cechę, takiego chrzanienia na siłe. Bolton to nie przykład i już się nie wykłócaj, bo to absurdalne. Podałem jako przykłąd G-14, istniejącą faktycznie organizację, której członkiem Bolton nie był ani przez sekunde.

Masz tupet odnosząc się do mojego przykładu, przekłamując go i wypaczając sens porównania. Gratuluje

 

Mają tyle, ile jest w stanie dać wlaściciel. I chyba nie trzeba tłumaczyć, ze jedni mogą dać więcej inni nie?

 

W innym temacie robiłeś mi wykład z marksizmu, a teraz z kapitalizmu? troche powagi, bo to nie ja się obrażam na świat, w którym nie każdy ma tyle samo pieniędzy.

 

Czytaj ze zrozumieniem, to wszyscy będziemy spokojniejsi. Nikt nie pisze, ze są tutaj biedni, tylko że są biedniejsi od potentatów.

 

W stosunku do np. Knicks tacy Bucks są po prostu biedni.

Biedniejszy nie jest synonimem biednego. Warto to wiedzieć.

 

Dwa, że gdyby nie salary cap, Knicks spokojnie mogliby budować zespół wydajac ile im się podoba, podczas gdy są zablokowani przez salary i zostaje im MLE.

Tak? A skąd mieliby na to pieniądze? Drukowaliby?

New York Knicks, klub teoretycznie najwięcej warty na rynku, nie jest najbardziej dochodowym zespołem w świecie sportu, a przypisywane mu są możliwości, zupełnie niewyobrażalne dla bogatszych klubów sportowych.

Jeszcze raz apeluje, troche powagi. To co jest mówione, to bzdura. Knicks nie byliby w stanie zbudować ekipy, której zarobki, wydatki na zarobki koszykarzy, oscylowałyby wokół 200mln za sezon.

"WYJATKI POZWALAJACE NA PRZEKROCZENIE SALARY CAP

 

Sensem limitów jest ich nieprzekraczalność. Inaczej to są puste pierdółki, służące nabijaniu kieszeni KOGOŚ.

Jeśli jest w innych dyscyplinach limit, że musi być tylu i tyle zawodników urodzonych w tym czy tamtym kraju, to nie ma WYJĄTKÓW od tej reguły i to jest faktycznie limit. Wówczas trzeba się nagłówkować, by tego limitu nie przekraczać, a skoro limit można przekraczać, i żeby to wiedzieć nie muszę wcale czytać żadnego tematu, bo wiem ile Knicks wydają czy też Rockets, i to jest FAKT. A z faktami się nie dyskutuje, można dyskutować O nich, a nie Z nimi.

 

 

Co do draftu jeszcze - przecież to oczywiste, że najgorsza ekipa nie dostaje automatycznie jedynki w drafcie, ale oczywiste jeszcze bardziej jest to, że słabsze ekipy mają na to zdecydowanie największe szanse.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[

Tak? A skąd mieliby na to pieniądze? Drukowaliby?

gdyby nie SC, to ograniczeniem byłaby tylko wielkość portfela właściciela. i, trzymając się już tego przykładu knicks, skoro Dolan w takich warunkach (tak ogromne wydatki przy tak marnym efekcie) jest gotów wydawać mnóstwo pieniędzy, to prawdopodobnie wydawałby ich jeszcze więcej, gdyby nie było SC.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie jedyna ważna IMO kwestia w tej całej dyskusji jest taka, że jak Maciek wspomniał, dyskusyjna jest kwestia taka, że limit salary cap można przekroczyć. Tutaj jest istota i ewentualne pole do dywagacji. Salary cap i cała masa wyjątków i odstępstw, to tak jak podatek liniowy + ulgi. A przecież istotą tego drugiego jest to, że ma upraszczać i w konsekwencji te ulgi likwidować.

 

Jednak z praktycznie całą resztą wywodu Maćka się nie zgadzam. Może zbyt pobieżnie czytam, bo się trochę gubię. Rozumiem, że jesteś przeciwko salary cap w formie, w jakiej jest obecnie, ale nie jesteś przeciwko istnieniu limitu sztywnego, nieprzekraczalnego, tak? Bo jeśli tak, to nie ma się o co kłócić, bo chodzi tylko o różne potraktowanie bądź co bądź zgodnych w swych podstawach idei.

 

Lorak zgrabnie podsumował to, do czego chciałem się odnieść, ale on był moment szybszy :) Knicks byli w stanie wydawać kupę kasy w sytuacji, gdy wyników nie mieli. Było to ponad 100 baniek (?) w płacach (nie licząc dokładanego luxury tax), więc czy ja wiem, czy poziom 200 mln to byłaby jakaś abstrakcja, gdyby tacy Knicks zamiast dołować, mogli dominować. Salary cap (sztywne czy nie, ale jakieś tak) musi być, żeby same pieniądze nie decydowały o sile klubu. Obecnie w dalszym ciągu decydują, ale nie są najważniejsze. Rywalizacja w lidze powinna być. Tak samo jakaś rotacja, zmiany układu sił albo przynajmniej szansa na to, żeby widowisko było interesujące. Wtedy jest rozwój. Im dłużej jedna drużyna by dominowała i wygrywała, tym mniej by cała ta karuzela pasjonowała fanów. Silni muszą mieć słabszych, żeby pokazać swoją siłę. A słabi muszą mieć możliwość/szansę zostania kiedyś silnymi. Powiecie, że w NBA przecież wcale nie jest tak różowo i ileś tam klubów zagarnęło większość historii tej ligi. Ale IMO jest tutaj większa rotacja i zmiany niż choćby w piłce kopanej w Europie, co jest ciekawsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdyby nie SC, to ograniczeniem byłaby tylko wielkość portfela właściciela. i, trzymając się już tego przykładu knicks, skoro Dolan w takich warunkach (tak ogromne wydatki przy tak marnym efekcie) jest gotów wydawać mnóstwo pieniędzy, to prawdopodobnie wydawałby ich jeszcze więcej, gdyby nie było SC.

Pewnie wydawałby troche więcej, pewnie Knicks byliby znów znaczącą ekipą, ale piątka w postaci Paul-Bryant itd. możemy sobie między bajki włożyć.

Na samą piątkę musiałby wydać prawie (idąc tokiem rozumowania moich rozmówców) około 150 mln $, a przecież zakontraktować trzeba byłoby jeszcze kilku innych graczy. Wydatek 200mln na same płace dla zawodników jest w obliczu tych analiz kwotą wymaganą. Do tego sprowadzenie najlepszego trenera, to też jakieś kilkanaście milionów. Inne wydatki czysto techniczne, kolejnych kilkadziesiąt milionów. Takich kwot nie wydają na około 30 osobowe kadry, kluby sportowe generujące dwukrotnie większe dochody i zyski niż NYK. Wszystko to sobie można między bajki włożyć.

Zbijam łatwy do obalenia argument, że salary cap jest po to, by NYK nie grał corocznych meczów z gwiazdami zachodu w all-star weekend.

 

dyskusyjna jest kwestia taka, że limit salary cap można przekroczyć

Taka myśl mnie naszła.

Kiedy ostatnio NYK było poniżej limitu salary cap? a konkretniej - kiedy ostatnio NYK nie płacili luxury tax?

 

Rozumiem, że jesteś przeciwko salary cap w formie, w jakiej jest obecnie, ale nie jesteś przeciwko istnieniu limitu sztywnego, nieprzekraczalnego, tak?

1. Jestem przeciwnikiem każdego rozwiązania, którego wprowadzenie przynosi skutki odwrotne dla założonych, wprowadzającego niepotrzebny (chociaż emocjonujący kibiców i pozwalający na wykwalifikowanie się odpowiedniej kategorii fachowców od zagadnień związanych z płacami - i to jest wg mnie główny powód istnienia salary cap, znana także z różnych innych płaszczyzn amerykańska chęć wyróżniania się, wprowadzenia nowatorskich rozwiązań) zamęt.

 

2. Limit wszędzie oznacza limit, czyli granicę nieprzekraczalną - ale nie w NBA.

 

3. Wprowadzenie salary cap spowodowało, że najlepiej zarabiającymi sportowcami w świecie sportów zespołowych są zawodnicy grający w USA, jedynym miejscu na świecie (z tego co wiem) gdzie takie rozwiązania są stosowane.

 

4. Salary Cap nie wprowadza żadnej, ale to żadnej równości. LA Lakers, Celtics czy Bulls, zawsze będą czymś więcej niż (a jak już po nich jeździmy to nie będę sie wyłamywał) tacy Bucks.

 

5. Pensje dlatego są tak wysokie (co mnie cieszy i będę to powtarzał zawsze), że nie ma w NBA czegoś takiego, jak wolny rynek. Rashard Lewis, gdyby nie było salary cap, nigdy by takich pieniędzy nie dostał, nie czarujmy się. Po prostu on i jego agent wiedzieli, ile miejsca mają w Orlando i dlatego podbijał swoją cenę, zrównując się zarobkami z największymi gwiazdami ligi (prócz tych, które nie mogą, przez następne głupie regulacje, w początkowych latach zarabiać więcej, a często - nie mogą mniej, tylko dlatego, że fajnie im w drafcie poszło. Wolałbym jednak, gdyby te pensje były faktycznie zasłużone i wypracowane, a nie przyznane dlatego, że MLE wynosi tyle ile wynosi, albo dlatego, że tyle i tyle miejsca było w Salary przed sezonem.

 

6. LBJ już ma propozycję, że jeśli przejdzie do Knicks, to NIKE znacząco podwyższy jego kontrakt - to nie jest robienie sobie jaj z salary cap i obchodzenie przepisów? W piłce nożnej, która jest mi bliska, za samą taką deklarację, Knicks zostaliby ukarani, ale w NBA, kruczki prawne, granie w kotka i myszkę jest wpisane w rzeczywistość, mało tego - wymuszane przez głupie regulacje.

 

7. Jesli LBJ nie przejdzie do Knicks, to będzie to oznaczało, że nie przeszedłby tam, nawet gdyby salary cap nie istniało i dostałby pare milionów więcej od dream teamu z Nowego Jorku. Jeśli przejdzie, to okaże się, że to przed czym ma chronić salary cap i tak doszło do skutku i faktycznej równości i sprawiedliwości w NBA nie ma.

 

8. Z punktu siódmego wynika, że sens jakikolwiek, ma jedynie faktyczny limit płac, a nie ten obecny, który daje tylko złudzenia.

 

9. Nie jestem przeciwko salary cap ani takiego, ani takiego. Chociaż oczywiście sens ma tylko to sztywne. Po prostu uważam, że to rozwiązanie jest niepotrzebne, ale to czy istnieje czy nie, jest mi zupełnie obojętne. Po prostu nie spełnia żadnej innej funkcji prócz rozrywkowej.

 

 

Salary cap (sztywne czy nie, ale jakieś tak) musi być, żeby same pieniądze nie decydowały o sile klubu.

Nigdzie nie decydują.

Nie tylko one.

 

Tak samo jakaś rotacja, zmiany układu sił albo przynajmniej szansa na to, żeby widowisko było interesujące

Rozumiem, że zarywanie nocy dla meczów Thunder z Bobcats to u ciebie normalka?

 

Ale IMO jest tutaj większa rotacja i zmiany niż choćby w piłce kopanej w Europie, co jest ciekawsze.

Nie ma co zaczynać tego typu dyskusji nawet :) faktem jednak jest to, że obecnie najbogatszy klub świata, Manchester City, jest 15 w lidze angielskiej.

City, mające takie możliwości obecnie, jakich Knicks nigdy nie mieli i prawdopodobnie mieć nie będą. Mimo to, są kolejnym przykładem na to, że w świecie sportu dominacja jednego podmiotu tylko dlatego, że jest bogaty, jest niemożliwa.

I to w piłce nożnej, sporcie w którym nie ma takiego parcia na indywidualne wyczyny. W NBA gdzie większość gwiazd jest skłonna chodzić z podniesioną głową i mówić o sobie per "the best", każdy walczy i marzy o MVP, każdy psioczy, gdy gra mniej minut niż by chciał, że chce byc pierwszym strzelcem itd. już to widze, jakby nagle wszyscy nagromadzili się w jednym miejscu, porzucając swoje buńczuczne zapowiedzi i marzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oh Maciek, cec***e cię takie jakieś teoretyczne podejście, tak uściślając to semantyczne w tym przypadku. dla ciebie limit to limit i koniec. dla amerykanów ma to inną wymowę - praktyczną. wyobrażasz sobie na przykład jak miałoby dochodzić do wymian, gdyby sumy kontraktów musiały się zgadzać co do dolara? wszystkie te sprawy finansowe w NBA wyglądają jak wyglądają z bardzo ważnych powodów - dzięki temu liga jako całość jest bardzo wydajnym przedsiębiorstwem w skali globalnej. ciekawe jak pod względem kasy wypada NBA na tle innych lig. NBA, NFL i ze dwie czołowe piłkarskie (nie wiem, nie znam się, ale pewnie angielska i hiszpańska?) - jest ktoś to w stanie przedstawić? bo zajmowanie się tylko pojedynczymi klubami powoduje, że istota sprawy umyka.

 

natomiast co do tego, że Dolan nie wydawałby 200 milionów (to wcale nie tak dużo, tzn. raptem dwa razy więcej niż obecnie) na zawodników, gdyby nie było SC, to żeby to udowodnić musiałbyś wykazać, że nie stać go na taki wydatek. bo biorąc pod uwagę to, że piątka gwiazd generowałaby znacznie większy zysk niż obecnie, to jest wątpliwe by nie skorzystano z takiej szansy jeśli byłyby środki.

 

i jeszcze jedno

3. Wprowadzenie salary cap spowodowało, że najlepiej zarabiającymi sportowcami w świecie sportów zespołowych są zawodnicy grający w USA,

w jaki sposób doszedłeś do takiego wniosku? tzn. rozwiń ukryte przesłanki - kiedy wprowadzono SC, kiedy znacznie zaczęły rosnąć zarobki w NBA, itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eklamy pozostawiłem w domyśle licząc na inteligencję rozmówców. Nie wiem czy ty kiedykolwiek miałeś w ręku kontrakt zawodowy sportowca, ale są w nich, w większości, różnego rodzaju obostrzenia, klauzule. Jeśli nie rozumiesz na czym polega poświęcenie się w 100% na sporcie i bierzesz to jak dziecko czyli dosłownie, to troche zakręć się wokół tematu od strony technicznej. Nikt tu nie mówi, że nawet w nocy zawodnik ma obowiązek zapieprzania na siłowni, rzucania, do kibla iść nie może, bo 100% czasu musi spędzić poświęcając się dla sportu. To upokarzające, że musze to w taki sposób tłumaczyć, no ale dałeś znak, że tak trzeba.

Jakie to są klauzule? Mające właśnie na celu racjonalizacje zachowań, postępowań sportowców poza czasem treningowym czy innym, bezpośrednio związanym z wykonywaniem zawodu. Zawodnicy nie mogą robić niektórych rzeczy (np. uprawiać niektórych sportów, w tym niemal wszystkich ekstremalnych) pod groźbą zerwania kontraktu, wyciągnięcia konsekwencji finansowych/dyscyplinarnych wobec nich i innych. Grać w reklamach ile chcą także nie mogą. Wśród największych sportowców świata (prócz może Tigera Woodsa) to jest po prostu normalka, że kluby ograniczają zawodnikom czas i liczbę sponsorów, który mogą na te sprawy poświęcić.

Poza tym, to co mówisz, nie jest prawdą.

No skoro piszesz, ze płaci się za poswięcenie 100% dla sportu, to nie pozostawiasz możliwości innej interpretacji, nawet w domyśle.

Masz dziwną cechę, takiego chrzanienia na siłe. Bolton to nie przykład i już się nie wykłócaj, bo to absurdalne. Podałem jako przykłąd G-14, istniejącą faktycznie organizację, której członkiem Bolton nie był ani przez sekunde.

Masz tupet odnosząc się do mojego przykładu, przekłamując go i wypaczając sens porównania. Gratuluje

Ty za to masz tendencje do absolutnego braku możliwości zmiany zdania. G-14 z tego co wiem juz nie istnieje, poza tym jest to twór nieanalogiczny (pomijając,że dyskutujemy o czymś, czego nie ma). A że analogii z Boltonem nie rozumiesz (gdzie po prostu Premiership miało być odpowiednikiem NBA, Manchester Knicksów a Bucks Boltonu i pod względem ładowanych pieniędzy by się to zgadzało), to twój problem.

Poza tym daljesz nie zajrzałeś do tematu wyżej, mam nadzieje ze przynajmniej link zobaczyłes i nie zadajesz glupich pytań, dlaczego salary nie może być 2 razy większe. To jak rozmowa ze ślepym o kolorach.

W innym temacie robiłeś mi wykład z marksizmu, a teraz z kapitalizmu? troche powagi, bo to nie ja się obrażam na świat, w którym nie każdy ma tyle samo pieniędzy.

ROTFL. Rozjebałeś mnie doszczętnie :lol: Nie potrafisz odnieść się odpowiednio do cytatu, to go pomiń, a nie pisz o jakiś wykładach. Ja się też nie obrażam, a rozmowa toczy się wokół wyrównania szans za pomocą salary, po czym wyskakujesz z głupimi tekstami.

Biedniejszy nie jest synonimem biednego. Warto to wiedzieć.

Warto też czytać ze zrozumieniem (niestety po raz kolejny musze powtarzać). Ale pomoge Ci, bo nie nadążasz: słowo klucz: W STOSUNKU.

Tak? A skąd mieliby na to pieniądze? Drukowaliby?

New York Knicks, klub teoretycznie najwięcej warty na rynku, nie jest najbardziej dochodowym zespołem w świecie sportu, a przypisywane mu są możliwości, zupełnie niewyobrażalne dla bogatszych klubów sportowych.

Jeszcze raz apeluje, troche powagi. To co jest mówione, to bzdura. Knicks nie byliby w stanie zbudować ekipy, której zarobki, wydatki na zarobki koszykarzy, oscylowałyby wokół 200mln za sezon.

ROTFL. Najpierw policz, ile Knicks już teraz razem z podatkiem wydają na zawodników (ciężki zadanie przed Tobą, bo niespecjalnie widze się orientujesz w regułach salary, ale znowu odsyłam do tematu wyżej). Poza tym Ty od razu zakładasz, ze bez salary zarobki byłyby niewiadomo jak wysokie, co jest absurdem. Wymyśliłeś sobie kwotę 200 mln (?!) niewiadomo według jakich kalkulacji i tym starasz się cokolwiek udowodnić. Nic by nie zmieniło, jakbyś napisał 300 czy 500. Zakładasz fałszywą tezę, a z niej zawsze wychodzi prawda.

Sensem limitów jest ich nieprzekraczalność. Inaczej to są puste pierdółki, służące nabijaniu kieszeni KOGOŚ.

Jeśli jest w innych dyscyplinach limit, że musi być tylu i tyle zawodników urodzonych w tym czy tamtym kraju, to nie ma WYJĄTKÓW od tej reguły i to jest faktycznie limit. Wówczas trzeba się nagłówkować, by tego limitu nie przekraczać, a skoro limit można przekraczać, i żeby to wiedzieć nie muszę wcale czytać żadnego tematu, bo wiem ile Knicks wydają czy też Rockets, i to jest FAKT. A z faktami się nie dyskutuje, można dyskutować O nich, a nie Z nimi.

Odnieś sie może konkretnie do wyjątków i wskaż ich wade zamiast lać wode. Zacytowałes nagłówek i tyle, nie raczyłeś nawet odpisać na to co jest poniżej. Zresztą generalnie do niczego się nie odnosisz, piszesz jakieś morały nie znając nawet istoty problemu. Nikt nie pisze, ze jest to system idealny i bez wad, bo takich nie ma, ale w obecnych warunkach jest po prostu najlepszy.

 

A co do wyjątków z obcokrajowcami. Widzisz, tylko czekać aż we wszystko zacznie się mieszać UE jeżeli chodzi o wolność zatrudnienia. Zobaczymy czy wtedy rzeczywiście będziemy mogli zobaczyć jak te '"ligi zawodowe" działają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz

 

Ja nie twierdze że salary cup sprawia że nba ma rowne zespoly ale sprawia że do tej rownosci w jakis sposob darzy

 

Przyklad 200mil też sredni bo skonczyloby się na skladzie

W ny

LBJ Yao moze KG

W lakers

Pierce i CP3

Co podnosloby salary o 40baniek

Dodatkowo latwo moznaby wtedy bogatym sprzedawac źle kontrakty dokladajac do nich niezlego zawodnika bo i tak salary nie ma (zakladajac że nie ma)

Bucks dostaja carrego (bo ny ma yao) i lee (bo maja kg)

Nie ma duzej roznicy?

Odpadaja ci z rywalizacji ekipy

Magic rakiety celts i cavs (pozbawione liderow

 

Jest duzo nudniej.....

Przez 5 trasferow!

Ktore sa mozliwe bo nie ma salary cup

A mecz gwiazd ?

Ny vs lakers

Mozna wtedy gdybac moze mocne sas mocne mavs celt i to wszystko

A tak nawet takie hawks ma serie 7meczowa!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miles pokazał, że o kontuzji kończącej karierę nie może być mowy. Gość normalnie się porusza, więc niech Portland płaci. Albo niech pozwie do sądu lekarzy, którzy to orzekli. Troszkę w plecy będą, bo będą musieli zapłacić 9 mln luxury, a pewnie kontrakt kontuzjowanego gracza w większej części pokrywało ubezpieczenie, czyli oni Milesowi nie wypłacali tych pieniędzy. Daje to kilkanaście milionów w w tym sezonie i kilka w następnym, a dodatkowo nie zostaje im wiele na podpisanie wolnego agenta w lecie (chociaż mając tyle talentu będą w stanie zrobić jakiś sensowny sign'n'trade).

 

A tak w ogóle to skoro widzieli przed sezonem, że kolano Milesa nie w tak złym stanie jak się wcześniej wydawało (przecież grał w Celtics), mogli zrzucić trochę salary. Płacili by wtedy mniej podatku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak w ogóle to skoro widzieli przed sezonem, że kolano Milesa nie w tak złym stanie jak się wcześniej wydawało (przecież grał w Celtics), mogli zrzucić trochę salary. Płacili by wtedy mniej podatku.

salary i taxy obliczane są na koniec sezonu więc do lutego mogą coś zrzucić wystarczy trójstronna wymiana z nyk i ekipa będącą ponizej salary aby wziąć wyzszy kontrakt

co do wiedzy czy celowej ściemy pewnie tak nie bylo jak piszesz choć pewności nie będzie nigdy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Portland chciało się wycwanić. Mówi się też, że ten list, który wystosowali do pozostałych klubów, to zamiast zadziałać prewencyjnie, tylko rozsierdził wielu GM-ów. Pozostał jeden mecz. Nawet jeśli Miles do niczego konkretnego się nie nadaje, to jednak biega, skacze i jakieś punkty rzuca, czyli jest sprawny. Grant Hill tyle lat był spisywany na straty, a jednak tak źle nie było, nikt mu końca kariery nie wpisał do kartoteki. Lekarze przedwcześnie zawyrokowali, ale z punktu widzenia Blazers, to takie ryzyko trzeba było przewidzieć. A zamiast tego, to teraz panika, bo oni już wcześniej się z gąską zaczęli witać...

 

Pewnie wydawałby troche więcej, pewnie Knicks byliby znów znaczącą ekipą, ale piątka w postaci Paul-Bryant itd. możemy sobie między bajki włożyć.

Tego zdania akurat niczym nie poprzesz. To opinia równie uprawniona, co każda inna. Może tak być, a może być odwrotnie. Odpowiadasz kategorycznie formułowanym, ale IMO tylko własnym przeświadczeniem, na fakt taki, że Knicks nie mieli silnej drużyny, a i tak płacili bajońskie sumy. Niby dlaczego nie mieliby wydawać więcej (gdyby mogli) na prawdziwe gwiazdy? Portland swego czasu też pieniędzy nie żałowało.

 

Salary Cap nie wprowadza żadnej, ale to żadnej równości.

Masz rację, jeśli za równość uznawać tzw. wolną Amerykankę.

 

Rozumiem, że zarywanie nocy dla meczów Thunder z Bobcats to u ciebie normalka?

Czemu miał służyć ten komentarz? Ja o tym, że SC wprowadza możliwość rotacji i zmian na szczycie tabeli, a ty o oglądaniu meczu słabiaków. Każda liga składa się z zespołów silnych i słabych, to normalne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No skoro piszesz, ze płaci się za poswięcenie 100% dla sportu, to nie pozostawiasz możliwości innej interpretacji, nawet w domyśle.

Ok łopata w ruch.

100% polega na tym, że kontrakt wymusza brak choćby 1% wbrew sportowi.

G-14 z tego co wiem juz nie istnieje, poza tym jest to twór nieanalogiczny (pomijając,że dyskutujemy o czymś, czego nie ma).

Nie ma, owszem.

Dlaczego nieanalogiczny? Zrzeszający najbogatsze kluby piłkarskie. NBA zrzesza najbogatsze kluby koszykarskie. Nie ma analogii? Aha.

 

A że analogii z Boltonem nie rozumiesz (gdzie po prostu Premiership miało być odpowiednikiem NBA, Manchester Knicksów a Bucks Boltonu i pod względem ładowanych pieniędzy by się to zgadzało), to twój problem.

 

Liga, w której się nie jest ot tak, miała być analogią ligi, w której się jest po prostu. Aha, to jeszcze mało tego, bo wg ciebie to jest lepsza analogia, niż porównywanie dwóch lig, w których by się było po prostu, ze względu finansowych.

Ty za to masz tendencje do absolutnego braku możliwości zmiany zdania

Kodeks honorowy nakazywałby po tym co wyżej napisałem, wycofać się z kompromitującej tezy, kipiącej hipokryzją :P

 

Ale pomoge Ci, bo nie nadążasz: słowo klucz: W STOSUNKU.

Nie istotne. Jeśli porównujesz, to tym bardziej należy użyć słowa "biedniejszy", bo to jest gradiacja. Biedny jest jednoznaczne.

Po za tym, po co się wykłócać zamiast przyznać, że użyło się złego słowa? Zamiast wymuszać na mnie, zmianę zdania i przyznanie, że słowo biedny tu nie padło.

 

Poza tym Ty od razu zakładasz, ze bez salary zarobki byłyby niewiadomo jak wysokie, co jest absurdem.

Przekraczas granice kompromitacji dozwolonej :lol: JA tak powiedziałem? JA?

Piszę cały czas coś wręcz przeciwnego, błagam cię chłopie, odkręć to w jakiś sposób bo już nie będę z tobą dyskutował.

W odpowiedzi na to, że Knicks przebiliby rywali w drodze po gwiazdy oferując lepsze zarobki (przecież to ciebie pytałem, czy kilka milionów w góre by poszły), napisałem to co napisałem, idąc dalej między innymi TWOIM tokiem rozumowania, a ty mnie teraz wkurwiasz gadaniem, ze ja coś zakładam. Ja nie zakładam takiego scenariusza.

Wymyśliłeś sobie kwotę 200 mln (?!) niewiadomo według jakich kalkulacji i tym starasz się cokolwiek udowodnić

WG wiadomo jakich, wypisałem je tu z tego co pamiętam. Sama piątka około 150 mln + ławka. Jakich kalkulacji? Pare milionów plus dzisiejsze zarobki i wychodzi średnio po 30 mln za sezon na głowe. Czegoś jeszcze nie rozumiesz?

 

Tego zdania akurat niczym nie poprzesz. To opinia równie uprawniona, co każda inna.

Popieram - nigdy, żadnej druzynie w historii sportu, nie udało się zgromadzić całej czołówki zawodników w jednym miejscu.

Kto uważa inaczej - kłamie.

Kto uważa, że NYK by się to udało - przedstawia mało realny i nieuprawniony scenariusz.

Sprawa jest oczywista.

Portland swego czasu też pieniędzy nie żałowało

I nawet szycha z Microsoftu nie ma ochoty wyrzucać kasy w błoto.

 

Czemu miał służyć ten komentarz? Ja o tym, że SC wprowadza możliwość rotacji i zmian na szczycie tabeli, a ty o oglądaniu meczu słabiaków. Każda liga składa się z zespołów silnych i słabych, to normalne.

Innymi słowy, w każdej lidze jest interesująca rywalizacja, nawet bez SC.

W NBA ta rywalizacja w niektórych przypadkach jest równie ciekawa, co w innych ligach, ale są mecze zupełnie o nic, spowodowane właśnie tym, że system jest jaki jest.

Komentarz miał służyć temu, że są w NBA mecze, których nawet największy koneser nie obejrzy - rzecz niespotykana nigdzie indziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

salary i taxy obliczane są na koniec sezonu więc do lutego mogą coś zrzucić wystarczy trójstronna wymiana z nyk i ekipa będącą ponizej salary aby wziąć wyzszy kontrakt

Pytanie czy w ich obecnej sytuacji uda się przeprowadzić jakąś sensowną wymianę. Po pierwsze nastawienie innych klubów jest "anty". Po drugie sytuacja w Stanach jest coraz gorsza, nie wiadomo jaki będzie poziom luxury za rok i w takim układzie wygasające kontrakty są na wagę złota. Po trzecie wiadomo, że są w potrzebie, a z kimś takim negocjuje się twardo. I po czwarte - ile ekip jest poniżej salary? Wg hoopshype tylko... Memphis :mrgreen:. Jedyną nadzieją pozostają więc kluby mające traded player exception, których z biegiem czasu nie przybywa (prawdę mówiąc nie chce mi się sprawdzać, ale pewnie od października ta liczba mogła się tylko skurczyć - na pewno zeszła niecała bańka u Detroit za trade Nazra Mohameda do Charlotte).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można chyba uznać sprawę za zakończoną. Miles dziś po raz kolejny zagrał w barwach Grizzlies i był to jego dziesiąty mecz w tym sezonie, wiec Blazers muszą dopisać sobie do salary cap 18 baniek.

 

Poza tym Miles udowodnił po raz kolejny, że jego kontuzja nie była ta poważna jak przedstawiały to władze Blazers.

 

Dziś w ciągu 14 minut gry ugrał 10 punktów, 7 zbiórek, 1 przechwyt, 1 blok. Jakieś pytania :?: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zatanawia mnie co teraz mysla sobie......... celtics:) miles mogl byc gosciem w ich rotacji, ktory uzupelnilby trochdziure po poseyu.

 

teraz pytenie dnia. na ile c's zwolnili milesa bo... cisneli ich blazers? a na ile uznali, ze im sie nie przyda?

bo z tyego co kojarze, to miles byl przekonany, ze rozegra caly sezon w c's.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, jestem nowy ale czytam to forum od roku, nie wiadomo czemu nigdy sie nie wypowiadalem;]

No ale jak czytam ciebie Maciek to az mnie krew zalewa jakie glupoty gadasz czlowieku.

Salary daje NBA roznorodnosc, wymusza zmiany i zapobiaga 'monopolizaji' jesli mozna uzyc tego slowa w tej kwesti.

Nie ma takich sytuacji jak w pilce, sporcie jaskiniowcow.

 

''Popieram - nigdy, żadnej druzynie w historii sportu, nie udało się zgromadzić całej czołówki zawodników w jednym miejscu.

Kto uważa inaczej - kłamie.

Kto uważa, że NYK by się to udało - przedstawia mało realny i nieuprawniony scenariusz.

Sprawa jest oczywista.''

Hahahahah dobre sobie dlaczego Kobe, CP3, LBJ, Garnet i Howard nie chcieli by zagrac razem za conajmniej rowna kaske jak maja teraz?Pomijam jakies personalne odchyly czy uprzedzenia, ale 99% graczy chce zdobyc misia, o stworzeniu dynastii juz nie wspomne. Pierdolisz chlopaczku bzdury az glowa mala.

 

''Innymi słowy, w każdej lidze jest interesująca rywalizacja, nawet bez SC.

W NBA ta rywalizacja w niektórych przypadkach jest równie ciekawa, co w innych ligach, ale są mecze zupełnie o nic, spowodowane właśnie tym, że system jest jaki jest.

Komentarz miał służyć temu, że są w NBA mecze, których nawet największy koneser nie obejrzy - rzecz niespotykana nigdzie indziej.''

 

Interesujace mecze to zaciete mecze, na wysokim poziomie(obu druzyn) ew popisy ulubiencow.

Mecze sa o nic?Co to ma k**** znaczyc?Jakos po grze zawodnikow tego nie widac a zwlaszcza patrzac na wyniki RS kiedy 1 win decydyje to ustawieniu.

A i na koniec najlepsze czyli Twoje ostatnie zdanie, ktore mnie bardzo rozsmieszylo.W kazdym sporcie sa nudne mecze, zaprzeczajac pokazujesz twoja mizerna wiedza na temat sportu.Skad puste trybuny, slaba ogladalnosc.

 

''I tak by nie mieli.

Gdyby nie było salary cap i tych wszystkich durnowatych zasad (ocena efektu z perspektywy lat) koszykarze i tak nie zarabialiby więcej, a mam przeczucie graniczące z pewnością, że zarabialiby nieco mniej, chociaż ważniejsze w tym wszystkim jest to, że, powtarzam, nie zarabialiby więcej.''

Skad ta pewnosc?a raczej naiwkosc jesli juz teraz zarabaiaja maxa a wczesniej nawet wiecej?

 

''To ciekawe. Bo ja jakoś widze zespoły, które nigdy w historii nie były w PO, nigdy w historii nie zdobyły mistrzostwa, a z drugiej strony widze zespoły, które w PO były ponad 50 razy, które mają całą masę wygranych tytułów itd.

Poza tym mówienie, że to wyrównuje szanse i nie ma takich klubów jak są w piłce jest absurdalne i kłamliwe z jeszcze jednego powodu - to jest liga wyłącznie dla bogaczy, wyłącznie z powodów finansowych, a nie sportowych.''

 

Chlopcze bo pieniadze w sporcie to nie3 wszystko i jest masa innych czynnikow;o

Podaj jakis przyklad ligi na wysokim poziomie gdzie nie chodzi o pieniadze.Nie ma takich sport dla samego sportu juz dawno umarl.( jesli chodzi o tak wysoki poziom)

 

potem dokoncze bo musze spadam. btw witam wszsytkich;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.