Skocz do zawartości

Przypadek Dariusa Milesa


antek

Rekomendowane odpowiedzi

Ja mam pytanie odnosnie tego calego Dariusa Milesa. Tzn o jego sytuacje kadrową. Czy Portland tk usilnie walcza by kontrakt Milesa wogole znikl z salary cap, czy walcza by ewentualnie nie placic przez niego podatku od luksusu? I nastepne pytanie czy Miles odchodzac z klubu odszedl na zasadzie Allan Houston rule. Ogolnie ta cala sytuacja z Milesem smierdzi bardzo mocno. Szczegolnie po tym jak Pitchard wyslal mejl, w ktorym mozna powiedziec straszy pozostałych GM-ów.

 

Ja rozumiem ze ptb sie ładnie przebudowalo, ze wzielo Francisa, by tylko szybciej spadl z salary, ze trzymali RaeFa, ale zasady salary cap sa takie a nie inne. Bardzo rzadko zdarza sie zeby kontrat ktoregos gracza został całkowicie wymazany z SC. Na dzien dzisiejszy przypomina mi sie sytuacja z Derekiem Fisherem, ale to był zupelnie inny przypadek. W tej sprawie jestem calkowicie po stronie Milesa. A ze salary cap jest takie a nie inne i ciezko je objsc to juz inna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co czytam, to jest tak, że jak Milesowi uznano, że ma kontuzję kończącą karierę, to wtedy znikł on i jego kontrakt z salary Blazers. Jeśli teraz wrócił i pokazał, że jednak kontuzja nie zerwała jego kariery, to tym samym Portland zostanie pozbawione wspomnianej przed chwilą ulgi i jego kontrakt wróci na ich listę płac. Nie będą mieć miejsca na podpisywanie wolnych agentów, na co się napalali.

 

Sytuacja śmierdzi, bo pokazuje lukę w zasadach. Bo niby dlaczego do gry wraca ktoś, kogo wcześniej uznano za niezdolnego do niej? Dlaczego ustala się, że wystarczy, że zaledwie wyjdzie na moment na parkiet i już ma zaliczony występ? A tych trzeba dziesięć? I czemu liczy się też preseason? To są wszystko nieścisłości i aż dziw bierze, że dopiero teraz coś takiego wychodzi.

 

Wygląda na to, że Blazers niesłusznie swego czasu skorzystali, a skoro przepisy czegoś nie zabraniają, to inne kluby nie mają zamiaru iść im na rękę. Grizzlies się połasili. Też chcą mieć w bliskiej przyszłości młodą, wschodzącą drużynę. A do tego miana aspiruję (a nawet są o krok dalej) Blazers. Memphis dało Milesowi 10-dniowy kontrakt - taki krótki, żeby nie musieć przejmować całego jego kontraktu. Potem go zwolnili, a za chwilę znów zatrudnili i jeśli dobrze kojarzę, to znów na 10 dni. Memphis bez ceregieli rozwala offseason Portland. Nie jest to zabronione, ale śmierdzi na kilometr. Cóż, biznes to biznes, nie ma litości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szak, a dlaczego uważasz, że to Grizzlies rozwalają plany Blazers, a nie zatrudniają go bo po prostu na to zasługuje.

 

Według mnie już w preseason w Celtics pokazywał, że wciąż jest w stanie grać na poziomie NBA, z resztą nawet w trwającym 8 minut występie w Grizzlies to udowodnił.

 

http://i299.photobucket.com/albums/mm292/swiatkoszykowki/kevinpritchardemail.jpg

 

Pewnie to nie jest prawdziwe, ale mówi się o tym, że GM Blazers straszy innych, że jeśli ktoś zatrudni Milesa to zostanie podany do sądu. Jaja. Blazers twierdzą, ze kontuzja Milesa uniemożliwia mu kontynuowanie kariery koszykarskiej i tylko dzięki temu mogliby sobie odpisać 18$ mln od salary cap.

Jak widać było w preseason i widać to teraz, Miles jest zdolny do gry, więc nie powinno być tematu.

 

Ja jestem zdecydowanie po stronie Milesa w tym sporze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dla mnie jest to ewidentna zagrywka biznesowa. Każdy walczy jak może - wszystko co nie jest zakazane jest dozwolone. Niektórzy spece od kolan w ogóle odradzali Milesowi jakikolwiek sport, podobno to jeden z najgorszych microfracture ever. Memphis wyczuli sprawę i szybko podpisali Dariusa na 20dni tym samym mocno komplikując życie PTB. Tutaj nie ma miejsca na sentymenty. Swego czasu Mo Williams przez miesiąc czasu zwodził za nos Miami przyznając tuż po podpisaniu kontraktu z Bucks, że nigdy nie miał zamiaru grać na Florydzie - grał na zwłokę wymuszając niejako tłuściutką umowę od Kozłów. Nie będę już wspominał o przypadku Boozera...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładając, że jest zdrowy i PTB wszystko wyimaginowali (nie wykluczam tego - z resztą ostatnio była jakaś plotka, że jest out of shape nie z powodu kolana) to tym bardziej maskuje to ruch Memphis. Po kiego im Miles bez formy gdy mają w zanadrzu Rudy'ego i Warricka? Jak zostało wcześniej napisane - oba zespoły są bardzo młode, oba będą musiały podpisać kilku rookasów w niedalekiej przyszłości. Wallace zauważył furtkę i skorzystał z okazji zawalenia salary przeciwnika z Konferencji. I kto wie czy ten ruch nie okaże się kluczowym dla dalszego progresu zespołu z Oregon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szak, a dlaczego uważasz, że to Grizzlies rozwalają plany Blazers, a nie zatrudniają go bo po prostu na to zasługuje.

Bo zatudnili go na 10 dni, zwolnili, a teraz znowu zatrudnili i też tylko na 10 dni. Jeśli by na to zasługiwał i Memphis by go rzeczywiście chcieli, to by zatrudnili raz a porządnie i po sprawie by było. On im niepotrzebny. Mają swoich młodych do ogrywania, a ten sezon i tak jest stracony w kontekście walki o cokolwiek innego poza dobrym miejscem w loterii. Prędzej wierzyłem w to, że Boston go poważnie rozważał przed sezonem.

 

Before the Grizzlies waived him on Tuesday night to avoid guaranteeing his contract for the rest of the season, Miles played two regular-season games that pushed him to eight total.

Miles nawet jak był zdrowy, to budził poważne wątpliwości. A teraz, gdy wraca po długiej przerwie, starszy i jeszcze bardziej niepewny, to IMO tym bardziej się do niczego nie nadaje. Memphis chce wydymać Portland. Przepisy nie zabraniają, więc ok, ja się nie rzucam, bo mi to wisi, ale intencje IMO są jasne :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkiemu winne popieprzone, zagmatwane i głupie zasady salary cap i inne znane tylko w USA nie wiadomo czemu służące 8)

Ale dzięki temu NYK nie mają w swoim zespole CP3, Bryanta, Lebrona, Duncana i Howarda w podstawowym składzie... ;-)

 

Co by nie mówić o niektórych idiotycznych zasadach to sam pomysł salary cap czy draftu jest dobry i wyrównuje szanse większości zespołów i nie ma zespołów typu europejskie kluby piłkarskie Real/Barcelona/MU/itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale dzięki temu NYK nie mają w swoim zespole CP3, Bryanta, Lebrona, Duncana i Howarda w podstawowym składzie...

I tak by nie mieli.

Gdyby nie było salary cap i tych wszystkich durnowatych zasad (ocena efektu z perspektywy lat) koszykarze i tak nie zarabialiby więcej, a mam przeczucie graniczące z pewnością, że zarabialiby nieco mniej, chociaż ważniejsze w tym wszystkim jest to, że, powtarzam, nie zarabialiby więcej.

 

A przede wszystkim, nie byłoby takich jazd jak teraz jest z Milesem, bo ta sytuacja jest chora, niezrozumiała i najlepiej pokazuje luki w tym wymyślanym na siłe prawie. Teraz każdy ma racje, a co za tym idzie, de facto racji nie ma nikt, a cały spór prawdopodobnie zostanie rozwiązany na zasadach zbliżonych do gry w marynarza

 

Co by nie mówić o niektórych idiotycznych zasadach to sam pomysł salary cap czy draftu jest dobry i wyrównuje szanse większości zespołów i nie ma zespołów typu europejskie kluby piłkarskie Real/Barcelona/MU/itp

To ciekawe. Bo ja jakoś widze zespoły, które nigdy w historii nie były w PO, nigdy w historii nie zdobyły mistrzostwa, a z drugiej strony widze zespoły, które w PO były ponad 50 razy, które mają całą masę wygranych tytułów itd.

Poza tym mówienie, że to wyrównuje szanse i nie ma takich klubów jak są w piłce jest absurdalne i kłamliwe z jeszcze jednego powodu - to jest liga wyłącznie dla bogaczy, wyłącznie z powodów finansowych, a nie sportowych. To tak, jakby w Europie stworzyć to co chciało tworzyć G-14 czyli rozgrywki tylko dla najbogatszych i najlepszych klubów, a potem mówić, że te rozgrywki G-14 są wspaniałe, bo każdy tam ma równe szanse itd. marginalizując setki innych zespołów, które w tych rozgrywkach nigdy nie zagrają i to nie dlatego, że sportowo nie są w stanie, tylko nie mają wymaganych budżetów by tam zagrać.

Salary Cap prowadzi do patologii i to najlepiej widać w tego typu sytuacjach jak ta Milesa, czy przechodząc do MLS w sytuacji Beckhama. David Beckham o pieniądzach, jakie zarabia w LA Galaxy, w Europie mógłby tylko pomarzyć. W Europie, w której teoretycznie każdy zawodnik mógłby zarabiać grubo ponad 40 mln dolarów za sezon, a jakoś nikt nie zarabia. Natomiast w USA, w MLS, gdzie jest limit 0,5 mln dolarów rocznych zarobków dla piłkarza, Beckham zarabia prawia 50 mln dolarów za sezon. Ot cały sens salary cap...a może nie sens, a efekt...

 

...salary cap, które na pozór sprawia bardzo mądre wrażenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak by nie mieli.

No właśnie mieliby, bo są jednym z lepszych "rynków" w koszykówce. Tak jak piłkarze mając do wyboru Manchester Utd. a Bolton wybraliby ten pierwszy, taka sama zasada działa tutaj. Pomijam juz fakt, że nawet przy salary cap kluby dzielą się na bogatsze i biedniejsze, a akurat NYK należy do czołowki tych pierwszych. Po prostu byliby w stanie o wiele wiecej zapłacić.

Bo ja jakoś widze zespoły, które nigdy w historii nie były w PO,

A ile ich jest? Dwa? Do tego są to względnie "nowe" zespoły.

nigdy w historii nie zdobyły mistrzostwa

Salary cap nie jest po to, zeby każdy mógł zdobyc mistrzostwo, tylko dla wyrównania szans jeżeli chodzi o finanse. To jak dysponujesz swoimi pieniędzmi to juz absolutnie twoja sprawa.

to jest liga wyłącznie dla bogaczy, wyłącznie z powodów finansowych, a nie sportowych. To tak, jakby w Europie stworzyć to co chciało tworzyć G-14 czyli rozgrywki tylko dla najbogatszych i najlepszych klubów, a potem mówić, że te rozgrywki G-14 są wspaniałe, bo każdy tam ma równe szanse itd. marginalizując setki innych zespołów, które w tych rozgrywkach nigdy nie zagrają i to nie dlatego, że sportowo nie są w stanie, tylko nie mają wymaganych budżetów by tam zagrać

Tyle, ze NBA jest ligą ZAWODOWĄ. Czymś, co w Europie nie istnieje. Zasady funkcjonowania są całkiem inne. Tu się nie marginalizuje innych klubów, po prostu jest to liga zamknięta, bez spadków i awansów.

Salary Cap prowadzi do patologii i to najlepiej widać w tego typu sytuacjach jak ta Milesa, czy przechodząc do MLS w sytuacji Beckhama. David Beckham o pieniądzach, jakie zarabia w LA Galaxy, w Europie mógłby tylko pomarzyć.

Podajesz akurat skrajny przypadek, jeden na milion.

 

Natomiast w USA, w MLS, gdzie jest limit 0,5 mln dolarów rocznych zarobków dla piłkarza, Beckham zarabia prawia 50 mln dolarów za sezon. Ot cały sens salary cap...a może nie sens, a efekt...

Wyjątek ten o ile wiem (pewny nie jestem) moga stosowac wszystkie kluby. Widzisz, liga tu działa akurat w dobrych intencjach (zwiększenie popularności) dla wszystkich, nie tylko dla LA Galaxy. Poza tym z tego co wiem, masa pieniedzy z jego kontraktu jest wpisana jako prawa do wizerunku itp., a to się nie mieści w pojęciu salary cap.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie mieliby, bo są jednym z lepszych "rynków" w koszykówce

Nie mieliby.

Po prostu byliby w stanie o wiele wiecej zapłacić.

 

Powtarzam jeszcze raz (przykład z Boltonem jest bez sensu co chyba sam wiesz) - w NBA nie ma biednych, bo jedynym kryterium przynależności do ligi jest przedstawienie odpowiedniego budżetu.

Pomijam już taki fakt jak samolubność, chęć brylowania większości zawodników, co przekreśla szanse na tworzenie się dream teamów na miare przedstawionych Knicks. Poza tym, ci zawodnicy nie są niezależnymi bytami, za nimi stoją właściciele klubów. Wątpie by wbrew logice funkcjonującej w całym świecie sportu, inne kluby zrobiły taki prezent i w jakikolwiek sposób oddałyby swoje gwiazdy do rywala szykującego się do dominacji w rozgrywkach. Salary Cap jest antidotum na chorobę, która nie istnieje.

Salary cap nie jest po to, zeby każdy mógł zdobyc mistrzostwo, tylko dla wyrównania szans jeżeli chodzi o finanse.

Powtórze jeszcze raz - budżet jest warunkiem koniecznym przystąpienia do rozgrywek.

Z Salary Cap to jest tak, że niektóre ekipy są sporo poniżej, a niektóre sporo powyżej.

 

Tyle, ze NBA jest ligą ZAWODOWĄ. Czymś, co w Europie nie istnieje.

?

Ligue 1 nie jest ligą zawodową?

Tu się nie marginalizuje innych klubów, po prostu jest to liga zamknięta, bez spadków i awansów

No wcale się nie marginalizuje, skoro to liga zamknięta.

 

Podajesz akurat skrajny przypadek, jeden na milion.

Salary cap, limit płac, teoretycznie ograniczający wydatki na płace dla zawodników, doprowadził do tego, że nigdzie się nie zarabia tak dobrze jak w sporcie amerykańskim, mimo, że kluby sportowe z największymi dochodami, są zlokalizowane w Europie.

 

Poza tym z tego co wiem, masa pieniedzy z jego kontraktu jest wpisana jako prawa do wizerunku itp., a to się nie mieści w pojęciu salary cap.

Tak, praktycznie całość jego wynagrodzenia otrzymywanego w USA to umowy sponsorskie, które były uzależnione od jego przejścia do Galaxy.

Obejście przepisów jak się patrzy.

A to jest właśnie cechą systemów patologicznych, że zachęcają do obchodzenia ich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile o tym czy salary cup jest potrzbne czy nie dyskutowac nie bede bo to oczywiste ( że tak choc sa czasem myki smierdzace ale jest ich mniej niż zespolow w lidze _ wzmocnienie Gasolem, jazda z Milesem czy pod stolem wczesniej Howard)

 

Ale dodatkowo kluby pod kreska ( od luxury) dostana z kasy ponad luxury ( jeżeli wejdzie do tego kontrakt Milesa 2 razy po 9mio) w tym roku 250000 zielonych dla kazdego klubu

To cwierc banki ( także dla Memphis) wiec uwalenie PTB mozliwe już chociazby z tego powodu

A że Miles już raczej sobie duzo nie pogra no coz takie zycie......

Ciekawe czy mozliwe ( pewnie nie) było podpisanie Milesa przez PTB i nie granie nim....

Waver nie moze wrocic do druzyny waveujacej ale tu byl przepis o koncu kariery.......

Jeżeli mem moze to i ptb moze moglo? Dodatkowo ptb moglo się dogadac z kims aby nie grac nim do marca i z glowy

A co jak wrocilby za rok? Dziala wstecz salary z rok ubiegly ( czyli obecny sezon i korekta salary w stecz z naliczeniem lux tax?)

Przypadek dziwny ale na pewno nie jest to argument dla przeciwnikow salary (o ile tacy sa poza naszym forum)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli mem moze to i ptb moze moglo? Dodatkowo ptb moglo się dogadac z kims aby nie grac nim do marca i z glowy

To już by było zupełnie patologiczne, pod stołem i prosiłoby się o jakiś proces z ligą. Ustawka na całego. Dogadać można się na targowisku, a nie w tak obwarowanej lidze jak NBA :wink: Z tego, co się orientuję (choć za dużo nie czytałem, głównie parę newsów ogólnych), to dlatego nikt Milesa nie wziął na więcej niż 10 dni, bo gdyby tak się stało, to klub musiałby przejąć jego kontrakt do końca sezonu. Uwalić Blazers to pewnie nie jeden by chciał, ale płacić tylko za tę przyjemność Milesowi 9 baniek (?) to już nie bardzo.

 

Co do istoty salary cap, to IMO działa dobrze i jest potrzebne. Jak w każdym prawie, praktyka ZAWSZE przynosi nowe przypadki, do których trzeba się dostosowywać. Są równe zasady, każdy ma szanse, a to, że jedne okolice bardziej przyciągają i mają lepszych GM-ów, to już osobna sprawa, na którą nie ma wpływu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mieliby.

A to niby dlaczego? Jak myslisz, dlaczego NYK są głównym tematem jeżeli chodzi o zakontraktowanie LeBrona? Maxymalną umowę mogliby dać nie tylko oni, ale chodzi o miejsce, czego najwyraźniej nie rozumiesz bądź nie chcesz rozumieć.

Powtarzam jeszcze raz (przykład z Boltonem jest bez sensu co chyba sam wiesz) - w NBA nie ma biednych, bo jedynym kryterium przynależności do ligi jest przedstawienie odpowiedniego budżetu.

Pomijam już taki fakt jak samolubność, chęć brylowania większości zawodników, co przekreśla szanse na tworzenie się dream teamów na miare przedstawionych Knicks. Poza tym, ci zawodnicy nie są niezależnymi bytami, za nimi stoją właściciele klubów. Wątpie by wbrew logice funkcjonującej w całym świecie sportu, inne kluby zrobiły taki prezent i w jakikolwiek sposób oddałyby swoje gwiazdy do rywala szykującego się do dominacji w rozgrywkach. Salary Cap jest antidotum na chorobę, która nie istnieje.

W kopanej też jest podział na role i dream teamy nie funkcjonują (vide galacticos), także nie bardzo wiem po co to piszesz.

Po za tym tylko dajesz doz rozumienia, ze nie masz pojecia o czym piszesz, bo przykład z Boltonem trafny jak najbardziej. W stosunku do np. Knicks tacy Bucks są po prostu biedni.

Powtórze jeszcze raz - budżet jest warunkiem koniecznym przystąpienia do rozgrywek.

Z Salary Cap to jest tak, że niektóre ekipy są sporo poniżej, a niektóre sporo powyżej.

Mylisz salary cap z budżetem. To nie jest to samo.

Ligue 1 nie jest ligą zawodową?

Podstawową cechą ligi zawodowej jest to, ze jest to liga zamknięta. Tak jak NBA, NFL, NHL, MLB.

No wcale się nie marginalizuje, skoro to liga zamknięta

No właśnie cały haczyk polega na tym, ze nie. Jest jedna NBA i ma zaplecze, ale uczestnikow ma tylko 30 i zadnego z nich nie marginalizuje, każdy ma prawie równe szanse ( w każdym razie równiejsze niż bez salary cap). Tu nie ma drugiej, trzeciej itd ligi, bo NBA nie jest związkiem, a liga samą w sobie. Dlatego też Ci napisałem, ze to liga zawodowa, której tutaj po prostu nie ma. Można mówić, ze istnieje twór pt. Ekstraklasa, ale tak czy siak podporządkowany jest w z góry Związkowi (polskiemu i dalej międzynarodowym). W NBA tak nie jest.

Salary cap, limit płac, teoretycznie ograniczający wydatki na płace dla zawodników, doprowadził do tego, że nigdzie się nie zarabia tak dobrze jak w sporcie amerykańskim, mimo, że kluby sportowe z największymi dochodami, są zlokalizowane w Europie.

Limit płac jest nie po to, zeby zawodnicy mniej zarabiali, ale po to, zeby jego przekroczenie powodowało jakieś konsekwencje, przy których warto sie zastanowić, czy się oplaca. Zarobek zawodnika sam w sobie nie ma tu znaczenia.

Tak, praktycznie całość jego wynagrodzenia otrzymywanego w USA to umowy sponsorskie, które były uzależnione od jego przejścia do Galaxy.

Obejście przepisów jak się patrzy.

A to jest właśnie cechą systemów patologicznych, że zachęcają do obchodzenia ich.

Praktycznie każdy przepis sie da obejść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maciek, NYK mają budżet ponad 600mln $, przykładowo tacy NOH mają nie pamiętam dokładnie ale chyba coś około 280mln $... NOH są na 2 miejscu w konferencji w tej chwili, NYK na 12... Czy to byłoby możliwe gdyby nie było salary cap? Myślisz, że CP3 nikt nie zaoferował by 2-3 krotnie wyższych zarobków niż była by w stanie drużyna z Nowego Orleanu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pytanie czy podpisując zwave'owanego bierzesz jego kontrakt?

 

przeciez nie bierzesz....

 

czyli stała umowa nie oznacza brania 2x9 baniek tylko nowy kontrakt minimum (Finley, Stoudomire, Barry, McDyess)?

oczywiście tu jest wyjątkowe career ending więc może być inaczej :?:

 

z "podstolikową" propozycja to był żart ale z drugiej strony jakby GM lub właściciele się dogadali to by guzik ktoś się dowiedział, np. zrobimy wymianę, wezmę coś gorszego lub dorzucę pick #1 a ty mnie zabezpiecz......

 

18baniek i wolne salary piechotą nie chodzi a mimo rywalizacji są pewnie towarzystwem wzajemnej adoracji lub klubem sympatii i antypatii bo jest to 2 razy po 30 osób które oprócz klubów mają inne większe interesy....

 

a co do "budzetu" 600.000.000 czy 280.000.000 to jest ich wartość a nie budżet

budżet to kwota wyjęta z zysku brutto aby wyszedł zysk netto w zdrowych nie dumpingowych czasach oczywiście

 

masz koszty i masz przychody i chodzi o to abyś nie dokładał tylko zarabiał, a jeśli już jesteś takim miłośnikiem sportu (fundatorem) to co roku dokładasz z innych działalności (Cuban)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pytanie czy podpisując zwave'owanego bierzesz jego kontrakt?

 

przeciez nie bierzesz....

No i właśnie to nie jest jasne. Nie w świetle tego, co zacytowałem i widziałem na Yahoo! Może ktoś się tam machnął. Z tego, co wiem, to jest tak, że jak gość jest zwalniany to staje się waiverem. Jest nim jakiś czas, chyba 2 dni (zgaduję, ale to krótki okres czasu). Jeśli ktoś go wtedy zatrudni, to bierze też jego kontrakt. W praktyce się to nie zdarza, a przynajmniej ja o takim przypadku nie słyszałem. Dopiero jak koleś przestaje być waiverem, to można go podpisywać np. za minimum i nowy klub nie musi na siebie brać żadnych obciążeń związanych z wcześniejszą umową zawodnika. Nie wiem, czemu w przypadku Milesa kluby stosują akurat 10-dniowe kontrakty i jak wygląda u niego status waivera. Może jest permanentny, bo przecież u niego była kontuzja kończąca karierę, a potem ulga od ligi, a nie zwykłe zwolnienie? Dalej nie gdybam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Termin jest raczej 7 dniowy, z dodatkowym obostrzeniem że do starego klubu (jeśli wave byl po trejdzie) mozna wracac po 30 dniach

 

Tak czekano na Barrego w SAS i Dyessa w Pistons....

 

Tak żeby było ciekawiej to Cavs w 2009 powinni podpisac....................................................

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Mobleya.....

 

Co troche utrudnialoby Knicks budowe skladu pod LBJ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś znalazłem.

 

48 hours[/color]. A player released at any other time stays on waivers for 10 days. During the waiver period other teams may claim a waived player. If more than one team tries to claim the player, the team with the worst record gets him. If a player on waivers is claimed, the new team acquires his existing contract and pays the remainder of his salary. There is also a fee of $1,000, payable to the league office, for claiming a waived player.

 

A team can claim a waived player only if one of the following is true:

 

The team is far enough under the salary cap to fit the player's entire salary.

 

The team has a disabled player exception for at least the player's salary (see question number 17 ).

 

The team has a trade exception for at least the player's salary (see question number 68 ).

 

The player's contract is for one or two seasons and he is paid the minimum salary. If no team claims a waived player, he is said to have "cleared waivers." The player may sign with the team of his choice at that point. The player's new team only pays the pro-rated minimum salary to the player. The player's original team continues to pay the balance of the player's salary. For this reason, few players are actually claimed while on waivers.

 

If a player is waived after March 1, he is ineligible to be included in the playoff roster of any team that signs him for the remainder of that season.

Jest tam wymieniony w jednym przypadku termin 10-dniowy, ale nie wiem, czy to ma tutaj zastosowanie. Jakoś mi to nie brzmi, jak uzasadnienie do tego, czemu Milesa biorą na tak krótkie umowy. Widać trzeba to interpretować jakoś nie wprost i w oparciu o coś jeszcze. Kij z tym. Tak czy siak coś jest rzeczy, skoro tak się dzieje. Pozostaje kwestia oceny tej sytuacji, bo to się może ciekawie rozwinąć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.