Skocz do zawartości

Cavaliers w sezonie 2008-2009


heronim

Rekomendowane odpowiedzi

Piszecie tak o tym HCA nad Lakers, a ja bym na waszym miejscu martwil sie jak przejsc drabinke wschodu, bo chyba nikt nie docenia druzyn ktore sa po drodze. Poza tym taka megaforma Cavaliers ktora prezentuja teraz wiecznie trwac nie moze.

o ile zgadzam się, że przejście wschodu będzie znacznie trudniejsze, niż się wydaje, to nie zgadzam się co do megaformy cavs. oni grają dość przeciętnie, tylko że zwykle potrafią się spiąć na ostatnią kwartę (czego najlepszymi przykładami są mecze z clippers i kings) i odjechać... zupełnie jak kiedyś bulls z Jordanem ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszecie tak o tym HCA nad Lakers, a ja bym na waszym miejscu martwil sie jak przejsc drabinke wschodu, bo chyba nikt nie docenia druzyn ktore sa po drodze. Poza tym taka megaforma Cavaliers ktora prezentuja teraz wiecznie trwac nie moze.

o ile zgadzam się, że przejście wschodu będzie znacznie trudniejsze, niż się wydaje, to nie zgadzam się co do megaformy cavs. oni grają dość przeciętnie, tylko że zwykle potrafią się spiąć na ostatnią kwartę (czego najlepszymi przykładami są mecze z clippers i kings) i odjechać... zupełnie jak kiedyś bulls z Jordanem ;]

Oni potrafią "spiąć się" jeszcze wcześniej, bo chociażby by w meczy w niedziele to LebRon nawet nie wyszedł na 4 kwarte ;]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszecie tak o tym HCA nad Lakers, a ja bym na waszym miejscu martwil sie jak przejsc drabinke wschodu, bo chyba nikt nie docenia druzyn ktore sa po drodze. Poza tym taka megaforma Cavaliers ktora prezentuja teraz wiecznie trwac nie moze.

o ile zgadzam się, że przejście wschodu będzie znacznie trudniejsze, niż się wydaje, to nie zgadzam się co do megaformy cavs. oni grają dość przeciętnie, tylko że zwykle potrafią się spiąć na ostatnią kwartę (czego najlepszymi przykładami są mecze z clippers i kings) i odjechać... zupełnie jak kiedyś bulls z Jordanem ;]

O no to Cie ponioslo kolego ;-) JAk Bulls z Jordanem? Phi, nawet nie ma co komentowac tego absurdalnego porownania ;-)

 

Przyjdzie do najwazniejszych meczow sezonu to bedziesz mogl sobie probowac takie analogie robic, ale wygrywanie z Queens, Nets i Knicks nijak nie czyni Cavaliers podobnymi do Bulls z tamtego czasu. No ale cieszy mnie to ze tak w nich wierzycie, potem nie bedzie niepotrzebnych tlumaczen o tym kto ma jakie otoczenie etc etc 8)

 

A co do tej megaformy, to powiem tyle - 13 in a row nie robi sie grajac "dosc przecietnie" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba oddać Wizards to, że bardzo chcieli ten mecz wygrać, ale bez takiej pomocy sędziów to nie wiem czy by same chęci wystarczyły. Miałem dziwne wrażenie, że Cavs byli faulowani w każdej akcji przeprowadzonej przez nich już nie wspomnę o kilkunastu nieodgwizdanych błędach trzech sekund Wiz w obronie. Jedno jest pewnie, że agresja z jaką oni grali w D jest bardzo rzadko spotykana bo trudno naprawdę jest grać z taką agresją i nie mieć problemów z faulami, ale im się to udało, brawo :wink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta, może i sędziowie sprzyjali Wizards ... Ale za dobrzy jesteśmy żeby z ostatnim zespołem konferencji przegrywać ... Rozluźniliśmy się trochę ... Ale przynajmniej mamy gwarancję, że w następnych spotkaniach Cavs się zepną i pokażą, że to nie jest żadna zadyszka tylko zwykły wypadek przy pracy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo nie lubie jak przeciwnej druzynie pozwala sie tak grac agresywnie w obronie jak wczoraj Wiz przeciwko nam, bo to wlasnie odroznia najczesciej te dobre druzyny defensywne od innych slabszych, ze bronia skutecznie i czysto, a nie na chama pchaja wszedzie rece i uchodzi im to plazem. Inna sprawa to taka, ze nie oszukujmy sie ale najskuteczniejsza obrona przeciwko nam to strefa, tylko oczekiwalbym aby sprawdzane bylo to czy na pewno w polu trzech sekund nie stoi polowa obrony dwa razy dluzej, bo w taki sposob to sie robi niemal niemozliwe zdobyc jakies punkty w pomalowanym. Najsmieszniejsze jest to, ze strefa zespoly graja przeciwko nam duzo i jeszcze nie widzialem w tym sezonie aby odgwizdano blad trzech sekund rywalowi. Jasne, ze nie wszystkie spotkania ogladalem, ale jak staram sie siegnac pamiecia to nie moge sobie przypomniec ani jednej takiej sytuacji. Moze po prostu zle interpretuje ten przepis, ale ostatnia rzecza jaka chcialbym w nba to drugie fiba, gdzie 1/2 wszystkich rzutow to rzuty za trzy.

 

Z drugiej strony analizujac wczorajszy mecz to nalezaloby sie cieszyc, ze jest jakis progres jesli chodzi o granie przeciwko zespolom, ktore tak mocno zageszczaja srodek, ze mysz sie nie przecisnie. Mimo wszystko jakies punkty zdobywalismy od czasu do czasu blisko kosza, co dawniej wychodzilo znacznie bardziej nieudolnie. Na pewno nie mozna byc zadowolonym z obrony, ale niektore elementy jak np Jamison co chwile urywajacy sie do kontrataku byly nie do przewidzenia. Ja ogladajac spotkanie ani razu nie uchwycilem tego kiedy on wychodzil na kontre, ale jak juz podanie szlo do przodu to wiedzialem, ze za chwile beda 2 punkty dla Wiz, totalne zaskoczenie. Cavs po prostu byli uspieni jesli chodzi o ten element bo nigdy nie przyszlo im wlasciwie wczesniej z czyms takim sie zmierzyc. Dzis wiekszosc zespolow bardziej martwi sie o zbiorke na wlasnej polowie, wiec to byl taki pewny element zaskoczenia, ktory kosztowal nas "tylko" 20pkt.

 

Ostatnia rzecz to nasza obrona 1 na 1, ktora od poczatku do konca sumiennie gralismy wczoraj. Przydaloby sie zagrac w takich meczach odrobine strefa, bo punktow w pomalowanym oddalismy cala mase, zwlaszcza patrzac pod katem jak skutecznie (10%) rywal bombardowal nas z dystansu. Chyba najbardziej zabolaly mnie z tej kategorii punkty Nicka Younga w ostatnich minutach meczu, kiedy to BigZ poszedl za Haywoodem poza linie rzutu za trzy, tym samym zostawiajac caly wolny srodek... po kiego to nie wiem, ale ostatnia rzecza o jaka sie martwisz biorac pod uwage wszelkie okolicznosci to rzut Brendy za trzy ;).

 

Za pare godzin czeka nas ciezki mecz z Orlando i lepiej by bylo dla nas tego nie przegrac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Caly zespol chyba nic nie spal przed meczem z Orlando albo spal niewiele bo w naszej grze nie bylo energii za grosz. Obrona byla tragiczna przez wieksza czesc spotkania, nikt nie wiedzial co ma robic, gdzie stac, kogo przykryc, a same rotacje byly komiczne ;). No fajnie trzeba przyznac, zostalo bodajze 6 spotkan a Cavaliers zapomnieli jak sie broni, szczegolnie boli mnie widok BigZ, ktory zawsze wszedzie jest spozniony o pare sekund, ale mimo wszystko calosc zaczyna sie w innym miejscu bo dajemy dupy na obwodzie (Alston FTW).

 

W ataku bylismy bezsilni. Orlando bronilo dobrze i czysto. Jak zwykle oczywiscie pole 3 sekund nie istnialo, mimo ze Dwight lubil sobie stac czesto asekuracyjnie w pomalowanym, ale do tego trzeba bedzie przywyknac. Sama obrona jednak nie usprawiedliwia tego, ze za grosz przez wiekszosc spotkania nic nie moglismy trafic, ale juz pisalem o tym wczesniej i chyba tylko Varejao sie wyspal bo kilka rzutow jak na niego trafil kosmicznych. Jesli juz o kosmicznych rzeczach rozmawiamy to warto przywolac tutaj trojke Anthony Johnsona... nigdy jeszcze nie widzialem trojki z rogu od tablicy :o .

 

Czyli co pora na jakies podsumowanie, podliczamy punkty:

- obrona 0/10

- atak 0/10

- po raz kolejny dajemy dupy po calosci z dobrym przeciwnikiem? v check

 

Nie potrafie tego zrozumiec dlaczego w 9/10 spotkan z godnym rywalem gramy totalny shit, ale to zaczynajac od planu gry na komicznej calej reszcie konczac. Pozostaje miec nadzieje, ze w PO przede wszystkim gameplan na takie mecze bedzie zdecydowanie lepszy, albo niech przynajmniej bedzie, za bardzo sie zagolopowalem, sorki ;).

 

Aha, bylbym zapomnial, suma = 9/30, czyli duzo ponizej przecietnej :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się wydaje, że przyczyna leży też w tym, że w meczach z lepszymi rywalami Cavs z reguły będą przegrywać bo jak żaden inny zespół z TOP 5 ligi opierają się głównie na jednym zawodniku. Już Wiz pokazało, że jak się w miarę ograniczy Lebrona to kawalerzyści mają problem. Nie mam nic do Cavs-są mi całkowicie obojętną drużyną, ale jak się popatrzy na składy takich Lakers, Celtów, Spurs czy Cavs to wyraźnie widać, że w takich lakersach czy celtach wyłączenie z gry jednego czy nawet dwóch gwiazdorów nie zmieni tyle co w przypadków Cleveland wyłączenie Lebrona. Mówię tu o s5 bo akurat rezerwa Celtów też nie rzuca na kolana. Spurs to akurat kolektyw. Jedyną podobną drużyną z topu jest dla mnie Orlando, ale jaka mimo wszystko jest organizacja gry obu zespołów i wykorzystanie reszty składu poza liderem pokazał ostatni mecz. Ja jednak życzę Cavsom jak najlepiej. Fajnie jakbyście wschód wygrali. Z HCA wasze szanse wyraźnie wzrastają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkanie ze Spurs mogło się podobać. LeBron co zaskakujace w jakis sposob dla mnie wydaje sie byc w tej czesci sezonu w calkiem niezlej dyspozycji, mam taka przynajmniej nadzieje, ze zaden kryzys w PO go nie dopadnie jak w poprzednich latach. Co do dyspozycji innego waznego ogniwa w naszym zespole, mianowicie Westa, to wraca on juz chyba do swojej optymalnej formy po tej nieszczesnej kontuzji. Delonte nie tylko gral bardzo skutecznie na przestrzeni calego spotkania, ale i trafil wreszcie pare trojek tak jak to czynil czesto na poczatku sezonu. Natomiast Mo od ASW ze swoja gra wszedl na troche wyzszy lvl i caly czas go trzyma poki co, niech trzyma go dalej. Zastanawia mnie natomiast dyspozycja naszej lawki, bo zarowno Gibson jak i Wally graja wielkie gowno nie tylko ostatnio, ale i przez wieksza czesc sezonu. Naprawde mile widziane by bylo aby wreszcie wskoczyli chlopacy na swoj normalny poziom i dali kopa jakiegos z lawki w postaci prze c*** w pyte wysokiej skutecznosci zza luku. Potencjal w rzutach za trzy mamy bardzo wysoki, ale niestety nie dobijamy chyba nawet do polowy tego potencjalu, a szkoda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzę chłopaki że wasze Cavs coś wkońcu zaczynają grać.

 

W końcu Lebron ma jakieś wsparcie. Życzę wam żeby Mo nie dał ciała w PO, bo bez niego nie macie o czym mażyć w PO. Ja oczywiście mam nadzieje że daleko nie zajdziecie :lol:

 

Macie dziwny problem z wygrywaniem z silnymi rywalimi. Sezon temu taki problem miało orlando więc może jak w tym sezonie wam się nie uda to w następnym powinniście być postrachem ligi. Na razie jesteście jedną wielką niewiadomą mimo dobrego bilansu.

 

W każdym razie życzę wam finału konferencji gdzie odpadniecie z Orlando:):) A jak będziecie w Finale z LAL to będę trzymał za was kciuki. (z dwojga złego :D )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.